Jeżeli niszczenie samej siebie za takowe uważasz, to rzecz jasna jest to Twą sprawą i niewątpliwie znajdziesz powody ku temu, by usankcjonować to i usprawiedliwić przed samą sobą - a jak dla mnie, to jest właśnie gra ego, ponieważ ego staje się wtedy niezbędne, bo przecież masz z czym walczyć, tylko czy przypadkiem nie jest to walka z odbiciem w lustrze?Azja pisze:Kochani, niszczenie ego to chyba jedyna pozytywnie usankcjonowana forma gniewu jaką wolno mi uprawiać.
Tylko widzisz, jest w tym pewien haczyk - istoty ludzkie maja różne pojęcie na temat tego co to jest dobro, a co to jest zło... i czy to nie jest pomieszaniem?Azja pisze:Musi być przecież ten podział na to co jest dobre i to co jest złe, inaczej łatwo wpaść w pomieszanie..
Lęk rodzi gniew, a ten przemoc, a ta może być skierowana /rzecz jasna/ przeciw samemu sobie - dlaczego nie skoncentrujesz się na uwolnieniu od lęku, tylko wchodzisz w walkę z samą sobą?Azja pisze:A samsara jest tak straszna że boję się że bez tej maxymalnej intensywności nic sie nie uda.
Pozdrawiam
ps
Dla mnie ciekawym tu jest to, że Twój Nauczyciel tego Tobie nie powiedział, a bazujesz na swym wyobrażeniu na temat Nauczyciela, tak więc jak dla mnie, nie polegasz tu na swym Nauczycielu, a na swych wyobrażeniach o Nim... to po co Tobie Nauczyciel?Azja pisze:(...) Nauczyciel mi tego nie powiedział. Aczkolwiek wydaje mi się że mój Nauczyciel też postrzega to jako walkę. Napewno nie odpuszczać i nie relaksować się. Walczyć do końca. To moja wizja Lamy.