Robert Thurman (video) o tonglen tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=8PGmvJdg ... re=related
tonglen
Re: tonglen
Technika sama w sobie ma cię uwalniać od obciążeń które cię męczą na chwile obecną (mentalnych, emocjonalnych, czy skutków doswiadczonych traum i przeżyć). I to jest jej kierunek, w takim aspekcie innych kierunków ani podbudowy teoretycznej nie potrzebuje.Jasne, aczkolwiek sama metoda nie ma tkzw. "kierunku", jak to się mówi.
To tak jak w niektórych szkołach Zen - też innej podbudowy nie potrzebują, mają swoje "tylko siedzenie"
Oczywiście od tych obciążeń można się pouwalniać na 101 innych sposobów - jak ktoś potrafi to nawet w zwykłej medytacji może je dojrzeć i "wykorzenić". W sumie Budda nie robił podczas swojej praktyki nic innego, jak uwalniał się od tych obciążeń - zaciemnień umysłu, zasłon umysłu.
Ale to jest akurat kiepskie porównanie - bo dzisiaj też wielu zna na przykład różne medytacje buddyjskie, a mało kto osiąga cel czy się wyzwala. Znajomość samej techniki nie zapewnia sukcesu. Potrzebna jest do tego pewna otwartość, czy determinacja, czy dobra karma - wszystko jedno jak to sobie nazwać. W dawnych Indiach z tego co wiem nie brakowało metod, brakowało osób gotowych prawidłowo z tych metod skorzystać, zdeterminowanych. Ci na których był czas pewnie się wyzwalali, jak zawszeTak samo w antycznych Indiach -- metody medytacji (i to nie jedną) były bardzo dobrze znane, ale jakoś nie wszyscy potrafili się dzięki medytacji wyzwolić
moja książka "Anatomia zła. Rzecz o mentalności śmierci": http://www.empik.com/anatomia-zla-rzecz ... ,ksiazka-p
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: tonglen
Rozumiem. W ramach buddyzmu jednak jest to bardzo wąski kierunek, o ile jakikolwiek, ponieważ zorientowany jest na ego.Grundman pisze:Technika sama w sobie ma cię uwalniać od obciążeń które cię męczą na chwile obecną (mentalnych, emocjonalnych, czy skutków doswiadczonych traum i przeżyć). I to jest jej kierunek, w takim aspekcie innych kierunków ani podbudowy teoretycznej nie potrzebuje.Jasne, aczkolwiek sama metoda nie ma tkzw. "kierunku", jak to się mówi.
Dobrze, że powiedziałeś "jak w niektórych" - zgadza się, w niektórych i to w niewielu bo standardowo "tylko siedzeniu" towarzyszy odpowienie nauczanie, czyli pogląd.Grundman pisze:To tak jak w niektórych szkołach Zen - też innej podbudowy nie potrzebują, mają swoje "tylko siedzenie"
W sumie nie do końca, ponieważ Gautama podczas swojej praktyki miał już bardzo dużo właściwego poglądu i doswiadczenia wyniesionego z pracy z wieloma znakomitymi mistrzami - wiedział gdzie nie iść. A to już bardzo dużo. Nie wystarczy iść, powinno się też wiedzieć w jakim kierunku - inaczej nie daje się osiągnąć celuGrundman pisze:W sumie Budda nie robił podczas swojej praktyki nic innego, jak uwalniał się od tych obciążeń - zaciemnień umysłu, zasłon umysłu.
Trzeba wiedzieć co powoduje zasłony umysłu. Przed pojawieniem się Buddy nie wiedziano co. Wiedziano, że gdzieś dzwoni, ale nie wiedziano w którym kościele.
Dlatego napisałem, że metoda nie wystarczy, potrzebny jest kierunek - z niewłaściwym kierunkiem nie można uzyskać dobrej karmy. To raz.Grundman pisze:Ale to jest akurat kiepskie porównanie - bo dzisiaj też wielu zna na przykład różne medytacje buddyjskie, a mało kto osiąga cel czy się wyzwala. Znajomość samej techniki nie zapewnia sukcesu. Potrzebna jest do tego pewna otwartość, czy determinacja, czy dobra karma - wszystko jedno jak to sobie nazwać.Tak samo w antycznych Indiach -- metody medytacji (i to nie jedną) były bardzo dobrze znane, ale jakoś nie wszyscy potrafili się dzięki medytacji wyzwolić
Dwa. Bez właściwego poglądu się w medytacji po prostu błądzi, traci czas, a ten jest akurat dla żywota ograniczony.
Wg. spiskowych teori buddyjskich przed pojawieniem się Buddy nie znano metody prowadzącej do wyzwolenia. Zatem nawet jeżeli były by osoby zdolne skorzystać z Metody to przed pojawieniem się Sakjamuniego na tamtym terenie tych metod po prostu nie było.Grundman pisze:W dawnych Indiach z tego co wiem nie brakowało metod, brakowało osób gotowych prawidłowo z tych metod skorzystać, zdeterminowanych. Ci na których był czas pewnie się wyzwalali, jak zawsze
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: tonglen
Ego jest tylko jednym z zaciemnień umysłu, kolejną zasłoną umysłu.Rozumiem. W ramach buddyzmu jednak jest to bardzo wąski kierunek, o ile jakikolwiek, ponieważ zorientowany jest na ego.
Skąd wiesz, co było przed pojawieniem się Buddy?? Domyślasz się? Spekulujesz? Czy masz aktywną pamięć poprzednich wcieleń?Trzeba wiedzieć co powoduje zasłony umysłu. Przed pojawieniem się Buddy nie wiedziano co. Wiedziano, że gdzieś dzwoni, ale nie wiedziano w którym kościele.
Akcentujemy po prostu dwa inne aspekty. Ty bardziej akcentujesz pogląd, ja samopoznanie.Dlatego napisałem, że metoda nie wystarczy, potrzebny jest kierunek - z niewłaściwym kierunkiem nie można uzyskać dobrej karmy. To raz.
Dwa. Bez właściwego poglądu się w medytacji po prostu błądzi
No tak, tylko Budda był jedynym wyzwolonym, tak samo jak w chrześcijaństwie tylko Jezus jest jedynym Mesjaszem Ah te wierzenia....Wg. spiskowych teori buddyjskich przed pojawieniem się Buddy nie znano metody prowadzącej do wyzwolenia. Zatem nawet jeżeli były by osoby zdolne skorzystać z Metody to przed pojawieniem się Sakjamuniego na tamtym terenie tych metod po prostu nie było.
W/g innych spiskowych buddyjskich teorii - była nieskończona ilość Buddów przed pojawaieniem się Gautamy - i będzie nieskończona ilość Buddów po nim
moja książka "Anatomia zła. Rzecz o mentalności śmierci": http://www.empik.com/anatomia-zla-rzecz ... ,ksiazka-p
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: tonglen
Mam aktywną pamięć obecnego wcielenia w którym czytam to i owo sobie, czasem. Mogę bazować jedynie na pewnych przekazachGrundman pisze:Skąd wiesz, co było przed pojawieniem się Buddy?? Domyślasz się? Spekulujesz? Czy masz aktywną pamięć poprzednich wcieleń?Trzeba wiedzieć co powoduje zasłony umysłu. Przed pojawieniem się Buddy nie wiedziano co. Wiedziano, że gdzieś dzwoni, ale nie wiedziano w którym kościele.
Jeżeli już bym mial coś akcentować to będzie tym... wyluzowanieGrundman pisze: Akcentujemy po prostu dwa inne aspekty. Ty bardziej akcentujesz pogląd, ja samopoznanie.
Ty to swierdziłeś. Znane jest, że pojawiają się przebudzone istoty w każdej religi i poza nimi. Mi chodziło o pewien konkretny aspekt z pojawianiem się przebudzonych takiej klasy jak Śakjamuniego - nie "sieją się" jak grzyby.Grundman pisze:
No tak, tylko Budda był jedynym wyzwolonym, tak samo jak w chrześcijaństwie tylko Jezus jest jedynym Mesjaszem Ah te wierzenia....
Zgadza się, ale nie w tym samym czasieGrundman pisze: W/g innych spiskowych buddyjskich teorii - była nieskończona ilość Buddów przed pojawaieniem się Gautamy - i będzie nieskończona ilość Buddów po nim
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- nataliablanka
- Posty: 405
- Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Bon
Re: tonglen
Dobrze wiedzieć. A co do tonglen - znowu, podstawą takich praktyk jest zaufanie, że to zadziała prawidłowo. Strach popsuje nawet dobrze prowadzoną praktykę.Ci lamowie, którzy umieją przepowiadać przyszłość, znają się na technikach wróżbiarskich, muszą zatem przejść odosobnienie Mandziuśriego, a czasami Padenlama czy też Mahakali.