
I pytanie z podobnej beczki: czy w waszej tradycji Zen, osoba świecka(tj. bez wyświęcenia na mnicha) może "formalnie" dostać prawo nauczania


Dziękuje i pozdrawiam

Moderator: iwanxxx
Świecki człowiek Pai Chang pierwszy przychodzi mi na myśl.Dobek pisze:Byli tacy od kiedy Bodhidharma przybył do Chin? Znacie jakieś inspirujące historie/teksty/książki ze świeckimi mistrzami(w tym przypadku chodzi mi o uznane osoby w historii tradycji, które mimo iż prowadziły świeckie życie były powszechnie uważane za osoby wysoko urzeczywistnione, kraj nie istotny) w roli głównej właśnie?
Jak najbardziej. Może również zostać Mistrzem/Mistrzynią Zen.Dobek pisze: I pytanie z podobnej beczki: czy w waszej tradycji Zen, osoba świecka(tj. bez wyświęcenia na mnicha) może "formalnie" dostać prawo nauczania?
Wielu osobom te dwie postacie się mylą@Booker: świecki człowiek Pai Chang?![]()
Napewno nie można nazwać ich świeckimi, odnosząc się do tych "samych standardów"...chocby dlatego, że mają trochę więcej ślubowań jak na świeckichW japońskim buddyzmie natomiast nie ma bhiksiu, więc z punktu widzenia standardów obowiązujących wszędzie poza Japonia wszyscy oni są świeccy, acz w oficjalnej ścieżce prowadzącej do prawa nauczania jest długi okres życia rzeczywiście monastycznego, kiedy faktycznie żyją jak mnisi.
He next showed up at the doorstep of the formidable Master Ma Zu. Again he asked the master, "Where can I find a man who's unattached to material things?" Ma Tzu frowned and replied, "I'll tell you after you've swallowed West River in one gulp."
In grasping that one remark, Pang was able to complete his enlightenment. He saw that Uncritical Mind was not enough. His mind had to become as immense as Buddha Mind; it had to encompass all Samsara and Nirvana, to expand into Infinity's Void. Such a mind could swallow the Pacific.
Layman Pang stayed with Master Ma Zu until he discovered one day that he had no more to learn from him, either. On that particular occasion, Pang approached Ma Zu and, standing over him, said, "An enlightened fellow asks you to look up." Ma Zu deliberately looked straight down. Layman Pang sighed, "How beautifully you play the stringless lute!"
At this point, Ma Zu had confirmed that there was no difference between human beings, that they were truly one and the same individual. As Pang had looked down, Ma Zu would look down. There was no one else to look up. But then, unaccountably, Ma Zu looked straight up and broke the spell, so to speak. So Layman Pang bowed low and remained in that obeisance of finality as Ma Zu rose and began to walk away. As the Master brushed past him, the Layman whispered, "Bungled it, didn't you... trying to be clever."