Witam!
www.kontemplacja.pl
Czy ktoś może mi to objaśnić jak to może działać w chrześcijaństwie? NIe za bardzo moge to zrozumieć.
Pozdrawiam :)
Zen bez Buddyzmu
Moderator: iwanxxx
Re: Zen bez Buddyzmu
Witam. Ten rodzaj połączenia Willigis Jeager wyjaśnia w swojej książcei pt. "Fala jest morzem". Nie sądzę, żeby była to watościowa pozycja dla kogoś, kto uprawia zen.
Może to być jednak (moim zdaniem) bardzo interesująca książka dla tych, którzy poszukują swojej drogi w życiu, ale mają silny związek z chrześcijaństwem, a który w tych poszukiwaniach "pęta im nogi". O ile wiem, to W.J. jest człowiekiem, który za pomocą zazen doświadczył przeżyć mistycznych. Proszę nie traktować moich słów bezkrytycznie, ale w zen nie uważa się takich doświadczeń za bezwartościowe, tyle że nie są one ostatecznym celem. Krótko mówiąc, nie mają one nic wspólnego z oświeceniem.
Może to być jednak (moim zdaniem) bardzo interesująca książka dla tych, którzy poszukują swojej drogi w życiu, ale mają silny związek z chrześcijaństwem, a który w tych poszukiwaniach "pęta im nogi". O ile wiem, to W.J. jest człowiekiem, który za pomocą zazen doświadczył przeżyć mistycznych. Proszę nie traktować moich słów bezkrytycznie, ale w zen nie uważa się takich doświadczeń za bezwartościowe, tyle że nie są one ostatecznym celem. Krótko mówiąc, nie mają one nic wspólnego z oświeceniem.
-
- konto zablokowane
- Posty: 96
- Rejestracja: pt lut 04, 2005 21:36
Re: Zen bez Buddyzmu
[quote="ziutek"]... Proszę nie traktować moich słów bezkrytycznie, ale w zen nie uważa się takich doświadczeń za bezwartościowe, tyle że nie są one ostatecznym celem. Krótko mówiąc, nie mają one nic wspólnego z oświeceniem.[/quote]
To czym jest oświecenie?
To czym jest oświecenie?
Re: Zen bez Buddyzmu
W komentarzu do Sutry Serca autorstwa Upasaka Lu K'uan YĂź moĹźna przeczytaÄ m.in.: "... wtedy uwolniony od wszelkich dwoistych koncepcji, zniknie takĹźe sam umysĹ, ... Jest to urzeczywistnienie prawdy albo osiÄ
gniÄcie oĹwiecenia (Bodhi)." W tym temacie waĹźniejsze chyba jedank jest czym oĹwiecenie nie jest. A skoro jest wolnoĹciÄ
od dwoistych koncepcji, to nie moĹźe byÄ doĹwiadczeniem mistycznym, ktĂłrego cechÄ
jest istnienie jaĹşni doĹwiadczajÄ
cej Boga. Jest doĹwiadczajÄ
cy, doĹwiadczany i doĹwiadczenie. To nie jest oĹwiecenie. Ĺťeby to zrozumieÄ trzeba znaÄ buddyjskÄ
teoriÄ pustki. Tak jak w innym poĹcie na tym forum, odsyĹam do wykĹadĂłw Kanzena, bo moja mizerna wiedza nie upowaĹźnia mnie do tego, aby komukolwiek wyjaĹniaÄ te kwestie. PamiÄtajmy, Ĺźe nasze opisy sÄ
tylko produktem pomieszanych umysĹĂłw i raczej zaszkodzÄ
niĹź pomogÄ
.
Re: Zen bez Buddyzmu
"Jazn doswiadczajaca Boga" -to jedna z nazw Oswiecenia w religiach monoteistycznych. Zachodzi wtedy przekroczenie dualizmu i doswiadcza sie Boga przez zlanie sie, polaczenie, unie. (No, problem jak kropla moze pomiescic ocean, ale jakosciowej roznicy nie ma.) "Jestem Bogiem!" - wykrzykuje kazdy oswiecony Hindus. U nas tylko strach przed Inkwizycja kneblowal usta katolickich mistykow, ale i tak niektorym sie za duzo wypslo. I za to Inkwizycja zwinela Mistrza Eckharta, najwyzszego tu... (No bo pierwsze przykazanie dekalogu zabranialo tego. Bog zawsze mial zostac tym innym.)ziutek pisze:W tym temacie ważniejsze chyba jedank jest czym oświecenie nie jest. A skoro jest wolnością od dwoistych koncepcji, to nie może być doświadczeniem mistycznym, którego cechą jest istnienie jaźni doświadczającej Boga.
LOL doskonale. A Shankaracarya pisze (Filozofia Indyjska, tom II, pod koniec) ze w chwili oswiecenia poznajacy, obiekt poznania i poznanie - sa TYM SAMYM. To trzeba doswiadczyc zeby to zrozumiec.ziutek pisze:Jest doświadczający, doświadczany i doświadczenie. To nie jest oświecenie. Żeby to zrozumieć trzeba znać buddyjską teorię pustki.
I z takich doswiadczen pochodzi to sliczne Imie bezosobowego Boga w sanskrycie:eka-cos tam, znaczy "Jeden bez drugiego" tzn ze "Nic procz Boga nie istnieje", ze nawet zadna inna mysl czy spostrzezenie nie pojawi sie w umysle, ze "Bog jest wszedzie".
Wyobraz sobie zlanie sie Twojej swiadomosci ze Swiadomoscia Kosmiczna.