Obawiam się jednak, że bez poprawnego postrzeżenia nie jesteśmy w stanie właściwie funkcjonować w świecie.Tomek pisze:Obawiam się, że musi, jeżeli w ogóle mamy funkcjonować w świecie.booker pisze:A musi?Tomek pisze:Jeżeli konceptualna aktywność zostałaby odjęta od doświadczenia, cokolwiek by pozostało byłoby pozbawione sensu; mogło by wtedy nawet nie kwalifikować się do miana „doświadczenie”.
Funkcjonujemy, ok, ale to jest "funkcjonowanie" zaledwie, z małymi przerwami na funkcjonowanie.
Poprawne, pierwotne postrzeżenie, niestety, konceptualnym nie jest. Więc aby móc postrzegać poprawnie, pomieszana konceptualna aktywność i przywiązanie do niej musi być odcinane - to potrafi sprawić, że konceptualizm staje się jasny.
Bez poprawnego postrzegania ani konceptualizm ani cokolwiek innego nie jest jasnym, jest pomieszaniem i sprawia, że większość działań jest jedynie dolewaniem paliwa do silnika biegania za swoim ogonem z napisem "szczęście", którego w jakiś dziwny i niezrozumiały sposób nigdy nie daje się pochwycić - aka Samsara.
Robienie z "suchego gówna na patyku" metafory, kalambura, ezoteryki czy dyskursywnego kodu to strzelanie sobie w stopę, a robienie z umysłu abstrakcyjnego tworu to samobójstwo.