Pozdrawiam wszystkich uważnych i nieuważnych

Moderator: iwanxxx
Witaj Ikarze,ikar pisze:rozważanie Dhammy może być warunkiem dla sati, która jest nama
myślę, że to wszystko jest bardzo uniwersalne. ale faktycznie nie wiedziałem, że jestem w panelu zen, poprosu odpisałem na temat uważność.Jak sądzisz, czy pisząc takie zdanie w panelu zen powinno się dołączyć słownik znaczeń poszczególnych terminów czy też nie?
Skoro tak, to wszystko jasne. Po prostu nie mogłeś zauważyć, że jesteś w panelu Zen, bo nie masz kontroli nad uważnością. Nie wiem zatem, jak będziesz mógł spełnić moderatorską prośbę, żeby o pālijskich terminach pisać w odpowiednim panelu... Ale może jednak spróbujesz?ikar pisze:sati jest cetasika dhamma, konkretnie sankhara dhamma. jest pozbawiony kontroli.
Dziwisz się? Poprostu nie zauważyłem ,iż to jest panel zen. Czy to coś przeszkadza w uważności?Skoro tak, to wszystko jasne. Po prostu nie mogłeś zauważyć, że jesteś w panelu Zen, bo nie masz kontroli nad uważnością. Nie wiem zatem, jak będziesz mógł spełnić moderatorską prośbę, żeby o pālijskich terminach pisać w odpowiednim panelu... Ale może jednak spróbujesz?
W jakiej uważnościikar pisze:Poprostu nie zauważyłem ,iż to jest panel zen. Czy to coś przeszkadza w uważności?
Tak dziwię się, bo czytając od początku ten wątek wiedziałbyś jakiej tradycji on dotyczy.ikar pisze:Dziwisz się? Poprostu nie zauważyłem ,iż to jest panel zen.
przeczytałem wybiórczo kilka postów, które mnie zainteresowały i nic nie sugerowało ,iż mowa o zen.piotr pisze:Cześć,
Tak dziwie się, bo czytając od początku ten wątek wiedziałbyś jakiej tradycji on dotyczy.ikar pisze:Dziwisz się? Poprostu nie zauważyłem ,iż to jest panel zen.
Biorąc pod uwagę język, którego używasz mam poważne wątpliwości czy są one pomocne dla kogokolwiek, kto nie zna tych pojęć. Myślisz, że wszyscy praktykują Therawadę?ikar pisze:przeczytałem wybiórczo kilka postów, które mnie zainteresowały i nic nie sugerowało ,iż mowa o zen.
pozatym chcialem dodać kilka rzeczy na temat uważności, które mogłyby być pomocne.
słownik wyrazów obcychKopalińskiego pisze:ignotum per ignotum łac., log. (wyjaśniać, określać) nieznane przez nieznane; względny błąd log. w definiowaniu, polegający na objaśnianiu pojęcia definiownego (definiendum) za pomocą pojęć definiujących (definiens) niezrozumiałych dla odbiorców;
Ikar, no daj spokójikar pisze:przeczytałem wybiórczo kilka postów, które mnie zainteresowały i nic nie sugerowało ,iż mowa o zen.
Wczoraj po YMJJ w Krakowskim Ośrodku Zen, rozmawialiśmy z Wu Bongiem SSNimem na temat mistrza Osho.Alem pisze:
O uważności i spontaniczności pisze Osho w "Świadomość - klucz do życia w równowadze".
to chyba off topik ?shimsong pisze:Wczoraj po YMJJ w Krakowskim Ośrodku Zen, rozmawialiśmy z Wu Bongiem SSNimem na temat mistrza Osho.Alem pisze:
O uważności i spontaniczności pisze Osho w "Świadomość - klucz do życia w równowadze".
Ji Do Poep Sa Nim Jo Poter wraz ze swoją przyjaciółką były kiedyś ważnymi uczniami w szkole tego mistrza. Odbywały się tam losowania słynnych Rolls-Royce'ów. Jak się okazało te losowania były ustawiane.
Uważność to również obserwacja działań nauczycieli w codziennym życiu. Ich nauczanie może wydawać się bardzo dobre ale najważniejsze jest to czy właściwe jest ich działanie.Alem pisze:
to chyba off topik ?
Polecam książkę (tekst), a nie jej autora.
shimsong pisze:Uważność to również obserwacja działań nauczycieli w codziennym życiu. Ich nauczanie może wydawać się bardzo dobre ale najważniejsze jest to czy właściwe jest ich działanie.Alem pisze:
to chyba off topik ?
Polecam książkę (tekst), a nie jej autora.
Polecam Ci mniej książek a więcej praktyki u Nauczycieli którzy mają bardzo jasny kierunek:)
myślę, że można tak to określić, tyle, że może ściśle: uważność to nierozproszenie, obecność a jej skutkiem jest nie uleganie iluzjom. Ja bym wyraził ten skutek jeszcze inaczej: jako nie lgnięcie. Znakomicie, krótko i trafnie ujął to Bodhidharma: nie trzymaj się niczego.leszek wojas pisze:uważność jest nie uleganiem iluzjom (złudzeniu)
A próbowałeś utrzymać obecność ciała nie podczas praktyki formalnej /gdy siedzisz na poduszce/, a podczas np jakiejś ożywionej dyskusji z kimś?Alem pisze: (...) Jeśli chodzi o praktykę, to przyznam, że uważność ciała jest stosunkowo łatwa (świadomość jego ruchów, działań). Dosyć łatwa jest świadomość tego co na zewnątrz. (...)
kunzang pisze:Witam
A próbowałeś utrzymać obecność ciała nie podczas praktyki formalnej /gdy siedzisz na poduszce/, a podczas np jakiejś ożywionej dyskusji z kimś?Alem pisze: (...) Jeśli chodzi o praktykę, to przyznam, że uważność ciała jest stosunkowo łatwa (świadomość jego ruchów, działań). Dosyć łatwa jest świadomość tego co na zewnątrz. (...)
Pozdrawiam
kunzang
To znaczy jakie zdanie?Alem pisze:Przemawia do mnie bardzo idea integrowania praktyki z życiem (wiem, że zwolennicy zen, mają na to inne zdanie).
Praktyka codziennego życia jest wypadkową formalnej praktyki. Byli co prawda mistrzowie jak np. Szósty Patriarcha, którzy nie potrzebowali żadnych formalnych technik ale to są wyjątki. Najpierw trzeba nauczyć się utrzymywać czysty umysł podczas medytacji w siedzeniu a następnie próbować stopniowo tego w trakcie czynności codziennego życia.Alem pisze:Witam
Wszystko co piszę o uważności, piszę o jej praktykowaniu w życiu codziennym. Od jakiegoś czasu nie medytuję na osobnej sesji, siedząc w ciszy itd. Przemawia do mnie bardzo idea integrowania praktyki z życiem (wiem, że zwolennicy zen, mają na to inne zdanie).
Oczywiście, że "gubię" uważność, tak podczas siedzenia, chodzenia, rozmowy. O uważności podczas snu w ogóle nie wspominam, gdyż to dla mnie, przynajmniej obecnie, za wysokie progi. Podczas rozmowy staram się skupiać nad tym co mówię i co "robi" moje ciało (świadomość np. mowy ciała, gestów, zabawy np. długopisem itd.) oraz jakie powstają emocje. Mam nawyk opanowywania (tłumienia) pewnych zjawisk, zamiast puszczenia ich wolno.
Tak, to chyba dobry moment, aby posiedzieć w uważnościshimsong pisze:Praktyka codziennego życia jest wypadkową formalnej praktyki. Byli co prawda mistrzowie jak np. Szósty Patriarcha, którzy nie potrzebowali żadnych formalnych technik ale to są wyjątki. Najpierw trzeba nauczyć się utrzymywać czysty umysł podczas medytacji w siedzeniu a następnie próbować stopniowo tego w trakcie czynności codziennego życia.Alem pisze:Witam
Wszystko co piszę o uważności, piszę o jej praktykowaniu w życiu codziennym. Od jakiegoś czasu nie medytuję na osobnej sesji, siedząc w ciszy itd. Przemawia do mnie bardzo idea integrowania praktyki z życiem (wiem, że zwolennicy zen, mają na to inne zdanie).
Oczywiście, że "gubię" uważność, tak podczas siedzenia, chodzenia, rozmowy. O uważności podczas snu w ogóle nie wspominam, gdyż to dla mnie, przynajmniej obecnie, za wysokie progi. Podczas rozmowy staram się skupiać nad tym co mówię i co "robi" moje ciało (świadomość np. mowy ciała, gestów, zabawy np. długopisem itd.) oraz jakie powstają emocje. Mam nawyk opanowywania (tłumienia) pewnych zjawisk, zamiast puszczenia ich wolno.
Dla mnie praktycznie rzecz biorąc jest to utrzymywanie mantry. Bez utrzymywania mantry, ewentualnie pytania lub obserwacji oddechu, bycie uważnym w codziennym życiu dla przeciętnego adepta medytacji, nawet bardzo zaawansowanego, to abstrakcja.
możesz podać przykład takiej mantry i pytania?shimsong pisze: Dla mnie praktycznie rzecz biorąc jest to utrzymywanie mantry. Bez utrzymywania mantry, ewentualnie pytania lub obserwacji oddechu, bycie uważnym w codziennym życiu dla przeciętnego adepta medytacji, nawet bardzo zaawansowanego, to abstrakcja.
Mantra: na wdechu - czysty umysł a na wydechu - nieee wiem.Alem pisze: możesz podać przykład takiej mantry i pytania?
www.zenkrakow.pl - tutaj są dobrze opisane kwanumowskie praktyki jeśl cię to interesujeAlem pisze:możesz podać przykład takiej mantry i pytania?shimsong pisze: Dla mnie praktycznie rzecz biorąc jest to utrzymywanie mantry. Bez utrzymywania mantry, ewentualnie pytania lub obserwacji oddechu, bycie uważnym w codziennym życiu dla przeciętnego adepta medytacji, nawet bardzo zaawansowanego, to abstrakcja.
Ale pytanie, Alem, zostaw w spokoju - to praktyka, którą wyznacza indywidualnie nauczyciel.shimsong pisze:Mantra: na wdechu - czysty umysł a na wydechu - nieee wiem.Alem pisze: możesz podać przykład takiej mantry i pytania?
Pytanie: czym jestem?
Skąd wiesz Alamie, że skutkiem nierozproszenie, obecności (jakiej obecności?) jest nie uleganie iluzjom? O jakie iluzje Ci chodzi? Wszystkie iluzje?Alem pisze:myślę, że można tak to określić, tyle, że może ściśle: uważność to nierozproszenie, obecność a jej skutkiem jest nie uleganie iluzjom.leszek wojas pisze:uważność jest nie uleganiem iluzjom (złudzeniu)
Nie bardzo rozumiem, czy Bodhidharma mówi tutaj o jakimś skutku? Czy jest to raczej jakaś Twoja nadinterpretacja jego słów? Czy zwracanie się do osoby (osób) które już zrealizowały tak jak to nazywasz, skutek czyli brak lgnięcia słowami ,,nie trzymaj się niczego" miałoby jakikolwiek sens? Tak jak ja to rozumiem, słowa Bodhidharmy są skierowane do osób które jeszcze nie zrealizowały ,,skutku". Słowa te nic o żadnym skutku (rezultacie) nie mówią. Mistrz zen Seung Sahn mawiał ,,porzuć to wszystko" to jest mniej więcej to samo. ,,Nie trzymaj się niczego" czy też ,,porzuć to wszystko" jest praktyką a nie skutkiem.Alem pisze: Ja bym wyraził ten skutek jeszcze inaczej: jako nie lgnięcie. Znakomicie, krótko i trafnie ujął to Bodhidharma: nie trzymaj się niczego.
Z całym szacunkiem do tych rozkminek, ale wkrótce chyba nabiorę wstrętu do uważności. Nie będę więc tego obszerniej komentował bo to wywoła (i tak pewnie wywoła) kolejne komentarze, polemiki, cytaty mistrzów i pouczenia. Całe szczęście, że "Prawda jest krainą bez dróg". Wolę tu tylko co najwyżej obserwowaćleszek wojas pisze:Witaj,Skąd wiesz Alamie, że skutkiem nierozproszenie, obecności (jakiej obecności?) jest nie uleganie iluzjom? O jakie iluzje Ci chodzi? Wszystkie iluzje?Alem pisze:myślę, że można tak to określić, tyle, że może ściśle: uważność to nierozproszenie, obecność a jej skutkiem jest nie uleganie iluzjom.leszek wojas pisze:uważność jest nie uleganiem iluzjom (złudzeniu)
Zgodnie z naukami mistrza zen Seung Sahna, sama zależność przyczyna - skutek jest iluzoryczna. Tak jak nauczał mistrz Seung Sahn, w pierwotnym punkcie (doświadczeniu pierwotnego punktu) nie ma czasu, przestrzeni, przyczyny i skutku. Tak więc uważność to również nie uleganie iluzji przyczyna - skutek.
Nie bardzo rozumiem, czy Bodhidharma mówi tutaj o jakimś skutku? Czy jest to raczej jakaś Twoja nadinterpretacja jego słów? Czy zwracanie się do osoby (osób) które już zrealizowały tak jak to nazywasz, skutek czyli brak lgnięcia słowami ,,nie trzymaj się niczego" miałoby jakikolwiek sens? Tak jak ja to rozumiem, słowa Bodhidharmy są skierowane do osób które jeszcze nie zrealizowały ,,skutku". Słowa te nic o żadnym skutku (rezultacie) nie mówią. Mistrz zen Seung Sahn mawiał ,,porzuć to wszystko" to jest mniej więcej to samo. ,,Nie trzymaj się niczego" czy też ,,porzuć to wszystko" jest praktyką a nie skutkiem.Alem pisze: Ja bym wyraził ten skutek jeszcze inaczej: jako nie lgnięcie. Znakomicie, krótko i trafnie ujął to Bodhidharma: nie trzymaj się niczego.
Pozdrawiam
Leszek
Cóż począć... to miejsce, to forumAlem pisze: (...) Nie będę więc tego obszerniej komentował bo to wywoła (i tak pewnie wywoła) kolejne komentarze, polemiki, cytaty mistrzów i pouczenia. (...)
Drogi Alemie,Alem pisze: Z całym szacunkiem do tych rozkminek, ale wkrótce chyba nabiorę wstrętu do uważności. Nie będę więc tego obszerniej komentował bo to wywoła (i tak pewnie wywoła) kolejne komentarze, polemiki, cytaty mistrzów i pouczenia. Całe szczęście, że "Prawda jest krainą bez dróg". Wolę tu tylko co najwyżej obserwować
Oh to dobrze, bo juz mialem obawy, ze masz parcie na uwaznoscAlem pisze:Z całym szacunkiem do tych rozkminek, ale wkrótce chyba nabiorę wstrętu do uważności.
Tez drogaAlem pisze:. Całe szczęście, że "Prawda jest krainą bez dróg". Wolę tu tylko co najwyżej obserwować