Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Moderator: iwanxxx
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Znowu mnie dzisiaj uderzyło, że praktykujący zen uważają, że to nie buddyzm. Już chciałem napisać "praktykujący buddyzm zen", ale to już dziwnie by brzmiało też..
Skąd to rozróżnienie? Rozróżnienie, że buddyzm nie jest tym co zen i może na odwrót?
Ja sobie na razie odpowiadam, że przynajmniej chodzi o uproszczenie (może sposobu życia, może praktyki).
Trochę mi się to kojarzy z takim popularnym "tu i teraz".
Z drugiej strony widzę, że chodzi tu o rozróżnienie między zen a tradycją tybetańską...
--
Sorry, że tak wyskakuję z tym, ale kiedy za drugim razem odwiedziłem pewne zendo, już trochę lat temu, to usłyszałem pytanie w stylu "co cię tu sprowadza?". Nieśmiało powiedziałem, że chodziło mi o "spotkanie buddyjskie" (chodziło mi o buddyzm). Usłyszałem że to nie jest ten spotkanie a zen, nie buddyzm. I widać wraca to.
-
Ja w każdym razie widzę wiele niespójności w takich wypowiedziach. Dla mnie jest to buddyzm.
pozdrawiam
k
Skąd to rozróżnienie? Rozróżnienie, że buddyzm nie jest tym co zen i może na odwrót?
Ja sobie na razie odpowiadam, że przynajmniej chodzi o uproszczenie (może sposobu życia, może praktyki).
Trochę mi się to kojarzy z takim popularnym "tu i teraz".
Z drugiej strony widzę, że chodzi tu o rozróżnienie między zen a tradycją tybetańską...
--
Sorry, że tak wyskakuję z tym, ale kiedy za drugim razem odwiedziłem pewne zendo, już trochę lat temu, to usłyszałem pytanie w stylu "co cię tu sprowadza?". Nieśmiało powiedziałem, że chodziło mi o "spotkanie buddyjskie" (chodziło mi o buddyzm). Usłyszałem że to nie jest ten spotkanie a zen, nie buddyzm. I widać wraca to.
-
Ja w każdym razie widzę wiele niespójności w takich wypowiedziach. Dla mnie jest to buddyzm.
pozdrawiam
k
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
A co to jest wg Ciebie "buddyzm"?karuna pisze:Znowu mnie dzisiaj uderzyło, że praktykujący zen uważają, że to nie buddyzm.[...]
Dla mnie jest to buddyzm.
Bo generalnie "buddyzm" jest zachodnim wynalazkiem (etykietką) w dodatku bodajże XIX-wieczną, a więc stosunkowo świeżą.
OK, wszyscy używamy tego określenia dla pewnej wygody, ale tak z grubsza, to są tylko nauki Buddy i różne szkoły/ścieżki powstałe na ich bazie, w różnych "okolicznościach przyrody"...
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Jest to praktyka nauk Buddy jak dla mnie.dharmozjad pisze:A co to jest wg Ciebie "buddyzm"?
Stosowanie tych nauk.
Jak powiedział Dalajlama "nie trzeba wychodzić z domu żeby praktykować dharmę"
...do tego dochodzi przyjęcie Schronienia.
Zdaję sobie z tego sprawę.dharmozjad pisze:Bo generalnie "buddyzm" jest zachodnim wynalazkiem (etykietką) w dodatku bodajże XIX-wieczną, a więc stosunkowo świeżą.
OK, wszyscy używamy tego określenia dla pewnej wygody, ale tak z grubsza, to są tylko nauki Buddy i różne szkoły/ścieżki powstałe na ich bazie, w różnych "okolicznościach przyrody"...
Czasem wydaje mi się, że nazwa "buddyzm" wydaje się być komuś niewygodna.. (?)
Może się czepiam (raczej w ogóle się czepiam) ale już oddzielanie zen od buddyzmu to jakieś już dla mnie trudne.
dzięki za odpowiedź
k
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
W przypadku mojej tradycji takie twierdzenie ma o tyle sens, że dla świeckiego Koreańczyka praktyka buddyjska to przede wszystkim praktyka dewocyjna a bycie mnichem to rodzaj zawodu. Obie te rzeczy nie funkcjonują na Zachodzie - to, co my robimy, to de facto bardzo wąski zakres praktyk wyjęty ze wschodnioazjatyckiej mahajany.karuna pisze:Sorry, że tak wyskakuję z tym, ale kiedy za drugim razem odwiedziłem pewne zendo, już trochę lat temu, to usłyszałem pytanie w stylu "co cię tu sprowadza?". Nieśmiało powiedziałem, że chodziło mi o "spotkanie buddyjskie" (chodziło mi o buddyzm). Usłyszałem że to nie jest ten spotkanie a zen, nie buddyzm. I widać wraca to.
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Dzięki Iwanxxx.
Niepotrzebnie się spiąłem z tym postem wszak dziękuję za rzeczową odpowiedź.
k
Niepotrzebnie się spiąłem z tym postem wszak dziękuję za rzeczową odpowiedź.
k
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Cześć,
a "bardzo wąski zakres praktyk wyjęty ze wschodnioazjatyckiej mahajany" to nie jest część buddyzmu?iwanxxx pisze: to, co my robimy, to de facto bardzo wąski zakres praktyk wyjęty ze wschodnioazjatyckiej mahajany.
- Kallimach
- Posty: 53
- Rejestracja: sob wrz 24, 2016 11:47
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ateizm / Theravāda / Thiền
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Witajcie!
Zapewne nie tylko o to może chodzić, ale wydaje mi się, że mamy tu do czynienia ze znaną dychotomią „swój-obcy” – i z wszystkimi etykietkami oraz ocenami, które się z nią wiążą. Zewnętrzny obserwator zarówno Zen, jak i inne szkoły pewnie śmiało by wrzucił do jednego worka z napisem „buddyzm”, natomiast osoby zaangażowane w konkretne tradycje mogą bardziej podkreślać różnice i wykluczać „obcych” ze swojej wspólnoty.
To taki tylko wtręt z trochę innej bajki… Dla mnie osobiście Zen to jak najbardziej buddyzm, czy też pełnoprawna Sāsana, bo można w nim odnaleźć 3 ortodoksyjne „składowe” buddyzmu: Sangha, Dharma i Budda. Niemniej granice buddyjskości to dość interesujący temat, pytanie tylko czy w ogóle da się je nakreślić. Zwłaszcza w odniesieniu do buddystów tzw. świeckich, albo nieafiliowanych, nie mogących odnaleźć się w żadnej tradycji, którzy często podążają własną „autorską” ścieżką. Pewnie to temat nie na ten panel, ale wydaje mi się, że to głównie w ich przypadku etykietki otoczenia i ich własne nie pokrywają się.
Pozdrawiam,
MD
Zapewne nie tylko o to może chodzić, ale wydaje mi się, że mamy tu do czynienia ze znaną dychotomią „swój-obcy” – i z wszystkimi etykietkami oraz ocenami, które się z nią wiążą. Zewnętrzny obserwator zarówno Zen, jak i inne szkoły pewnie śmiało by wrzucił do jednego worka z napisem „buddyzm”, natomiast osoby zaangażowane w konkretne tradycje mogą bardziej podkreślać różnice i wykluczać „obcych” ze swojej wspólnoty.
To taki tylko wtręt z trochę innej bajki… Dla mnie osobiście Zen to jak najbardziej buddyzm, czy też pełnoprawna Sāsana, bo można w nim odnaleźć 3 ortodoksyjne „składowe” buddyzmu: Sangha, Dharma i Budda. Niemniej granice buddyjskości to dość interesujący temat, pytanie tylko czy w ogóle da się je nakreślić. Zwłaszcza w odniesieniu do buddystów tzw. świeckich, albo nieafiliowanych, nie mogących odnaleźć się w żadnej tradycji, którzy często podążają własną „autorską” ścieżką. Pewnie to temat nie na ten panel, ale wydaje mi się, że to głównie w ich przypadku etykietki otoczenia i ich własne nie pokrywają się.
Pozdrawiam,
MD
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
No jest, jest. Ale skala tego, czego już nie wzięliśmy z tej wschodnioazjatyckiej mahajany jest raczej ogromna i o to mi chodziło. Są to rzeczy od malowania oczu smokom poprzez przepisywanie o recytowanie (nie mylić z czytaniem ze zrozumieniem) sutr, kult Sanshina, system ceremonii wokół kalendarza księżycowego, ofiary dla każdego możliwego skrzata domowego aż po kary cielesne. Jak ktoś mówi buddyzm, to myślę o tej religii i kulturze, która została przeszczepiona bardzo wycinkowo. Większość sang zen na Zachodzie tak funkcjonuje.piotr pisze:Cześć,
a "bardzo wąski zakres praktyk wyjęty ze wschodnioazjatyckiej mahajany" to nie jest część buddyzmu?iwanxxx pisze: to, co my robimy, to de facto bardzo wąski zakres praktyk wyjęty ze wschodnioazjatyckiej mahajany.
Nie będę tego bronił, bo nie jest to moje stwierdzenie. Napisałem o tym, bo słyszałem, że ludzie czasem tak to rozumieją. Drugi sens takiego twierdzenia, który obstawiam, to rozumienie zen jako przekraczającej wszystkie religie pierwotnej duchowości - coś a la DT Suzuki.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
OK, rozumiem. Ale wtedy nie tylko Zen nie jest buddyzmem, ale właściwie nie ma buddyzmu na Zachodzie.iwanxxx pisze:No jest, jest. Ale skala tego, czego już nie wzięliśmy z tej wschodnioazjatyckiej mahajany jest raczej ogromna i o to mi chodziło. Są to rzeczy od malowania oczu smokom poprzez przepisywanie o recytowanie (nie mylić z czytaniem ze zrozumieniem) sutr, kult Sanshina, system ceremonii wokół kalendarza księżycowego, ofiary dla każdego możliwego skrzata domowego aż po kary cielesne. Jak ktoś mówi buddyzm, to myślę o tej religii i kulturze, która została przeszczepiona bardzo wycinkowo. Większość sang zen na Zachodzie tak funkcjonuje.
Nie będę tego bronił, bo nie jest to moje stwierdzenie. Napisałem o tym, bo słyszałem, że ludzie czasem tak to rozumieją.
Ciekawe, że źródła takiego podejścia można odnaleźć w Romantyzmie niż gdziekolwiek indziej.Drugi sens takiego twierdzenia, który obstawiam, to rozumienie zen jako przekraczającej wszystkie religie pierwotnej duchowości - coś a la DT Suzuki.
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
,,In his discussion of humanity and nature, Suzuki takes Zen literature out of its social, ritual, and ethical contexts and reframes it in terms of a language of metaphysics derived from German Romantic idealism, English Romanticism, and American Transcendentalism."piotr pisze:Ciekawe, że źródła takiego podejścia można odnaleźć w Romantyzmie niż gdziekolwiek indziej.Drugi sens takiego twierdzenia, który obstawiam, to rozumienie zen jako przekraczającej wszystkie religie pierwotnej duchowości - coś a la DT Suzuki.
(McMahan)
- wyrywa literaturę zen z kontekstu społecznego, rytualnego i etycznego i przeformułowuje to na język metafizyki pochodzącej z niemieckiego romantycznego idealizmu, angielskiego romantyzmu i amerykańskiego transcendentalizmu
dodam od siebie - w takim duchu zostało wychowane całe pokolenie zachodnich zenków
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Dobry tytuł na książkę o zenpiotr pisze:nie ma buddyzmu na Zachodzie.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Nie tylko zenków, ale też praktykujących vipassanę (zob. "Budda uromantyczniony" albo w dłuższej wersji "Buddhist Romanticism").leszek wojas pisze:dodam od siebie - w takim duchu zostało wychowane całe pokolenie zachodnich zenków
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
A świecki praktykujący, to oksymoron.piotr pisze:właściwie nie ma buddyzmu na Zachodzie.
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
A w ogóle jest jakiś buddyzm, gdy siada się na poduszce medytacyjnej?piotr pisze:OK, rozumiem. Ale wtedy nie tylko Zen nie jest buddyzmem, ale właściwie nie ma buddyzmu na Zachodzie.iwanxxx pisze:(…) Jak ktoś mówi buddyzm, to myślę o tej religii i kulturze, która została przeszczepiona bardzo wycinkowo. Większość sang zen na Zachodzie tak funkcjonuje. (…)
Niby jest, bo skąd wzięłaby się poduszka, mistrz, wskazówki do medytowania, wyjaśnienia dotyczące natury rzeczy, umysłu i celu praktyki medytacyjnej. Tyle że, jak już się usiądzie, to zaczyna być tak, jakby go w ogóle nie było, w medytacji zen chyba tym bardziej, bo przecież musiałby zniknąć z każdą odchodzącą myślą, czyż nie?
Świetna konkluzja Thanissaro Bhikkhu:
Ciekawe, na ile można powiedzieć o zachodnim buddyzmie, że dostosowuje się jedynie do warunków i potrzeb europejskich, nie tracąc przy tym z oczu całości tradycyjnego przekazu, w ramach którego funkcjonuje. W buddyzmie tybetańskim, jeśli zachowany jest kontakt z nauczycielami tybetańskimi, wydaje się to łatwiejsze, choć i tak chętni zrobią własne nakładki na to, co mówi nauczyciel, a potem po prostu porzucą praktykę.Podobnie jak wiele innych produktów nowoczesności, korzenie buddyjskiego romantyzmu przez zbyt długi czas pozostawały w ukryciu. To właśnie dlatego nie rozpoznaliśmy tego, czym on jest, lub nie uświadomiliśmy sobie, jaką płacimy cenę biorąc część za całość. O ile nie nastąpią większe zmiany w amerykańskim społeczeństwie, buddyjski romantyzm z pewnością przetrwa. To czego potrzeba, to większa ilość drzwi i okien, przez które wpadające światło oświetli radykalne aspekty dharmy, jakie buddyjski romantyzm pozostawiał dotychczas w cieniu.
Pozdrawiam, gt
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Nazwijmy ten argument reductio ad zenum i nigdy więcej nie używajmy go w dyskusji...GreenTea pisze:Niby jest, bo skąd wzięłaby się poduszka, mistrz, wskazówki do medytowania, wyjaśnienia dotyczące natury rzeczy, umysłu i celu praktyki medytacyjnej. Tyle że, jak już się usiądzie, to zaczyna być tak, jakby go w ogóle nie było, w medytacji zen chyba tym bardziej, bo przecież musiałby zniknąć z każdą odchodzącą myślą, czyż nie?
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
piotr pisze:reductio ad zenum
pozdrawiam, gt
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Witam
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że jest to panel zen i temat dotyczący zen ale w związku z pojawieniem się tu artykułu autorstwa therawadyjskiego mnicha, oraz uniwersalnym zagadnieniem, zapytam:
[quote="Thanissaro Bhikku- "Budda uromantyczniony""]Umysł, nawet wtedy, kiedy jest w pełni obecny, nosi w sobie założenia ukształtowane w przeszłości i którymi posługuje się oceniając, które z doświadczeń – jeżeli jakiekolwiek – mają wartość. Jest to jedna z konsekwencji, wynikających z buddyjskiej doktryny karmy. Tak długo jak te ukryte założenia pozostają niezbadane, tak długo posiadają nieznaną moc.[/quote]
Czy są jakieś konkretne sutry w Kanonie palijskim, które mówią o tym, co powyższy cytat, czy też jest to tylko pewien skrót myślowy, uogólnienie autora odnośnie działania prawa karmy?
Pozdrawiam
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że jest to panel zen i temat dotyczący zen ale w związku z pojawieniem się tu artykułu autorstwa therawadyjskiego mnicha, oraz uniwersalnym zagadnieniem, zapytam:
[quote="Thanissaro Bhikku- "Budda uromantyczniony""]Umysł, nawet wtedy, kiedy jest w pełni obecny, nosi w sobie założenia ukształtowane w przeszłości i którymi posługuje się oceniając, które z doświadczeń – jeżeli jakiekolwiek – mają wartość. Jest to jedna z konsekwencji, wynikających z buddyjskiej doktryny karmy. Tak długo jak te ukryte założenia pozostają niezbadane, tak długo posiadają nieznaną moc.[/quote]
Czy są jakieś konkretne sutry w Kanonie palijskim, które mówią o tym, co powyższy cytat, czy też jest to tylko pewien skrót myślowy, uogólnienie autora odnośnie działania prawa karmy?
Pozdrawiam
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Rzeczy, o których piszecie zajmowały mnie kilka lat temu, kiedy nie miałem dzieci i miałem dużo czasu. Całe forum zawalone mam moją podróżą do sedna teoretycznej mahajany. W tym momencie nie mam czasu na nic, praca stresuje mnie niekiedy tak, że nie śpię, a kiedy mam robić medytację, to padam na ryj ze zmęczenia. Teraz, po 15 latach praktyki w różnych etapach życia, to redukcjonistyczne podejście wydaje mi się niestety maximum, co można na dłuższą metę nie będąc mnichem podtrzymywać i solennie ślubuję, że nigdy więcej nie będę patrzył na to z góry. Dla większości ludzi znaleźć energię na 10 minut praktyki dziennie to wysiłek. Pokłon składam każdemu, kto znajduje czas i siły chociaż na to.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Zdaje się, że chodzi mu o ukryte tendecje (anusaya), o których możesz przeczytać więcej (z odniesieniami do Kanonu Pāli i komentarzy) np. tutaj.amogh pisze:Czy są jakieś konkretne sutry w Kanonie palijskim, które mówią o tym, co powyższy cytat, czy też jest to tylko pewien skrót myślowy, uogólnienie autora odnośnie działania prawa karmy?
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Hej, dlaczego "niestety"? W kontekście tego jak ja rozumiem "redukcjonizm", teoria ma jedynie wskazywać i wyjaśniać kierunek pracy, a sedno tej pracy znajduje się poza wszelką teorią i tkwi właśnie w tym, co udaje Ci się podtrzymywać. No, chyba że masz takie poczucie, że nie dość się naczytałeś, nasłuchałeś i naoglądałeś.iwanxxx pisze:(...) to redukcjonistyczne podejście wydaje mi się niestety maximum (...)
Tak czy owak, chylę czoła, bo wiem coś o trudach nieprzerwanej kontynuacji.
Pozdrawiam, gt
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Mi tutaj trochę bardziej chodziło o pomijanie pewnych kontekstów. D.T. Suzuki miał niewątpliwie duży wpływ na recepcję zen na Zachodzie. Być może największy jak do tej pory. Jego książki były czytane przez tzw środowiska opiniotwórcze - pisarzy, artystów. Z drugiej strony Suzuki był krytykowany za idealizowanie zenu. W 1953 roku odbyła się na ten temat debata pomiędzy nim a tajwańskim filozofem Hu Shi:piotr pisze:Nie tylko zenków, ale też praktykujących vipassanę (zob. "Budda uromantyczniony" albo w dłuższej wersji "Buddhist Romanticism").leszek wojas pisze:dodam od siebie - w takim duchu zostało wychowane całe pokolenie zachodnich zenków
,,As early as 1951 Hu Shih, criticized Suzuki for presenting an idealist picture of Zen" (wiki)
,,debate that took place in 1953 between D. T. Suzuki and Hu Shi. That debate pitted claims to Chan’s
“truth” and metaphysical status (Suzuki) against a view that Chan should be studied historically (Hu Shi)." (Robson) - czyli podejście ,,metafizyczne" vs podejście historyczne.
Interesującym moim zdaniem pytaniem jest: jak potoczyły by się losy zen na Zachodzie i jak wyglądałaby obecnie recepcja zen w krajach Zachodu gdyby edukacja zen na Zachodzie rozpoczęła się nie od ,,romantyczno-idealistycznych" książek a la Suzuki tylko od historiograficznych książek a la Victoria?
Pozdrawiam
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Był kiedyś taki wspaniały wątek na tym forum, gdzie padały kolorowe (albo szare) porównania między obiema tradycjami. Gdzie to się podziało? To była mega merytoryczna dyskusja, bo twórcza!karuna pisze: Z drugiej strony widzę, że chodzi tu o rozróżnienie między zen a tradycją tybetańską...
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Z książki D.T. Suzukiego ,,Zen i kultura japońska" z rozdziału ,,Co to jest zen?":
,,1) Celem zen jest osiągnięcie oświecenia (po japońsku satori).
...
7) Satori to wyzwolenie moralne, duchowe i intelektualne. Jeśli człowiek w samej swej istocie zostanie całkowicie oczyszczony z wszelakich osadów intelektualnych, to jest wolny w pełnym znaczeniu tego słowa.
8) Kiedy umysł przebywa w swej istotowości, która, by posłużyć się językiem zen, nie jest istotowością, wówczas, wyzwolony z intelektualnych zawiłości i wszelkiego rodzaju więzów moralnych, postrzega świat doświadczenia zmysłowego w całej jego złożoności i okrywa w nim wartości poprzednio przed nim ukryte. W tym momencie otwiera się przed artystą świat pełen cudów i wspaniałości.
...
11) Człowiek zen jest artystą. Podobnie jak rzeźbiarz, który wydobywa kształt ukryty głęboko w biernej materii, człowiek zen przekształca swoje życie w twórcze dzieło, które istnieje, jak mogliby powiedzieć chrześcijanie, w umyśle Boga."
Czyż można za takim obietnicami nie pójść?
,,1) Celem zen jest osiągnięcie oświecenia (po japońsku satori).
...
7) Satori to wyzwolenie moralne, duchowe i intelektualne. Jeśli człowiek w samej swej istocie zostanie całkowicie oczyszczony z wszelakich osadów intelektualnych, to jest wolny w pełnym znaczeniu tego słowa.
8) Kiedy umysł przebywa w swej istotowości, która, by posłużyć się językiem zen, nie jest istotowością, wówczas, wyzwolony z intelektualnych zawiłości i wszelkiego rodzaju więzów moralnych, postrzega świat doświadczenia zmysłowego w całej jego złożoności i okrywa w nim wartości poprzednio przed nim ukryte. W tym momencie otwiera się przed artystą świat pełen cudów i wspaniałości.
...
11) Człowiek zen jest artystą. Podobnie jak rzeźbiarz, który wydobywa kształt ukryty głęboko w biernej materii, człowiek zen przekształca swoje życie w twórcze dzieło, które istnieje, jak mogliby powiedzieć chrześcijanie, w umyśle Boga."
Czyż można za takim obietnicami nie pójść?
- Rafus
- Posty: 846
- Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Jest w dziale "Off-Topic"lepsze pisze: ↑pt lut 10, 2017 21:56Był kiedyś taki wspaniały wątek na tym forum, gdzie padały kolorowe (albo szare) porównania między obiema tradycjami. Gdzie to się podziało? To była mega merytoryczna dyskusja, bo twórcza!karuna pisze: Z drugiej strony widzę, że chodzi tu o rozróżnienie między zen a tradycją tybetańską...
link
- nataliablanka
- Posty: 404
- Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Bon
Re: Dlaczego zen to nie jest buddyzm?
Teoretycznie niektórzy twierdzą, że bon też niebuddyjskie.
W sandze bon Ligminchy mówią, że uznajesz nauki Buddy (Tonpy Szenraba) i chcesz osiągnąć przebudzenie, ergo jesteś buddystą. Nawet, jeśli nie przyklejasz się na 200% do Siakjamuniego/sutr/theravady, co kojarzone jest przez wielu z buddyzmem.
Jest Budda, Dharma i Sangha, jest przebudzenie.
No, tak naprawdę powtórka z rdzenia buddyzmu. Co uznajemy za rdzeń. Akurat zen sprzyja takim cięciom.
W sandze bon Ligminchy mówią, że uznajesz nauki Buddy (Tonpy Szenraba) i chcesz osiągnąć przebudzenie, ergo jesteś buddystą. Nawet, jeśli nie przyklejasz się na 200% do Siakjamuniego/sutr/theravady, co kojarzone jest przez wielu z buddyzmem.
Jest Budda, Dharma i Sangha, jest przebudzenie.
No, tak naprawdę powtórka z rdzenia buddyzmu. Co uznajemy za rdzeń. Akurat zen sprzyja takim cięciom.