Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

dyskusje i rozmowy

Moderator: iwanxxx

Awatar użytkownika
Razen
Posty: 147
Rejestracja: wt cze 15, 2010 11:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Agnostycyzm
Lokalizacja: Kraków

Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Razen »

Witam.

Przez dłuższy czas praktykowałem Zen, później miałem trochę przerwy. Musiałem skupić się na nieco inny aspektach życia, brakowało czasu i motywacji. Niedawno chciałem powrócić do praktyki, lecz na mojej drodze pojawiło się mnóstwo nowych pytań. Dostrzegłem, że patrzę na Zen zupełnie inaczej, próbuje pojąć go (mówiąc wprost) "na chłopski rozum", bez zbędnych zawiłości, poznając go na nowo i uważnie analizując. Powróciłem do umysłu początkującego i a wraz z tym przybyło wiele nurtujących pytań. Jeśli adm/mod pozwoli to będę je tutaj zamieszczał na bieżąco, dobrze? Pracuje z książką "Oko nigdy nie śpi", nie mam mistrza i nie zanosi się bym go miał (tak, wiem. to niedobrze).

Ostatnio zastanawiam się nad kwestią lubię/nie lubię i nad jej praktycznym sensem, podaje fragment tekstu:
"Zawsze jesteśmy "za" lub "przeciw". Uczą nas tego w szkole: wszystko musimy "lubić" albo "nie lubić". Idąc do muzeum, powinieneś wyrazić swoją opinię: „To wspaniały obraz, naprawdę piękny. Ale spójrz tylko na tamten – co za bohomaz!” Nie możesz po prostu przyglądać się obrazowi i nie mieć opinii. Co by się stało, gdybyś ich nie miał? Każdy obraz byłby doskonały!"
Kiedyś myślałem podobnie, teraz brzmi to dla mnie jak abstrakcja. Przecież to naturalne, że osądzamy i chyba chodzi o to by robić to mądrze, niż chcieć tego zaniechać – czego zresztą nie da się zrobić, taka jest natura ludzka, że coś lubimy lub nie. Nie wierzę by ktoś będąc w pełni szczerym i uczciwym powie mi, że tak samo lubi zajadać się słodyczami jak i odbierać razy batem. Można stłumić negatywne odczucia, ale nie da się ich zaniechać. Przynajmniej dla mnie jest to oderwane od rzeczywistości, patrzę na to jak najbardziej prosto.

Oczywiście są to tylko moje myśli i prawdopodobnie są błędne, gdyż dopiero chce je skonfrontować z rzeczywistością. Może czegoś nie rozumiem, bardzo dziękowałbym za odpowiedzi.
"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych." – G. Orwell, "Rok 1984"
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12732
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witaj
Razen pisze:Przez dłuższy czas praktykowałem Zen, (...)
Tylko dopytam /nie jest to dla mnie jasne/ - wtedy na własną rękę praktykowałeś zen czy pod czyimś okiem, np w ramach jakiejś sangi?

Pozdrawiam
:14:
Awatar użytkownika
Razen
Posty: 147
Rejestracja: wt cze 15, 2010 11:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Agnostycyzm
Lokalizacja: Kraków

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Razen »

kunzang pisze:na własną rękę praktykowałeś zen czy pod czyimś okiem, np w ramach jakiejś sangi?
Niestety na własną rękę.
"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych." – G. Orwell, "Rok 1984"
Awatar użytkownika
Razen
Posty: 147
Rejestracja: wt cze 15, 2010 11:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Agnostycyzm
Lokalizacja: Kraków

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Razen »

Rozumiem, że są Święta i raczej mało kto ma czas (i chęć) na pisanie na forum, ale spróbuje zadać kolejne pytanie :) Oczywiście poprzednie jest nadal aktualne.

Właśnie próbowałem ( :) )przeczytać dyskusję w temacie: Mózg w umyśle czy umysł w mózgu? Próba uczciwej krytyki – chyba nie znam na tyle dobrze języka polskiego by wszystko dokładnie zrozumieć. Mimo to dyskusja ta bardzo mnie zainspirowała, mam więc proste pytanie:

Czym w Zen jest "Umysł"?

Tak, wiem: aż dziwne, że osoba, która już jakiś czas praktykowała Zen o to pyta. Ale znając niedokładną definicję Umysłu chyba nieco się poplątałem w swojej praktyce. To co Zenki, pomożecie? :)

Z góry dzięki!
"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych." – G. Orwell, "Rok 1984"
Awatar użytkownika
GatoNegro
Posty: 503
Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: GatoNegro »

Razen pisze: Czym w Zen jest "Umysł"?
Cześć :)

Mistrz Wu Bong zapytany o to odpowiedział: Ty masz umysł? Pokaż mi go. Jaki ma kolor? Jaki kształt? Gdzie go masz? Jeśli mówisz że masz umysł - to masz umysł. (mniej więcej tak to szło ;) )

Tutaj masz link do spotkania z Mistrzem Wu Bongiem gdzie padło pytanie o umysł.
Spotkanie Publiczne z Mistrzem Zen Wu Bong część 1 (youtube)

Wesołych Świąt Razen.
:)
Pozdrawiam.
GN
Awatar użytkownika
Razen
Posty: 147
Rejestracja: wt cze 15, 2010 11:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Agnostycyzm
Lokalizacja: Kraków

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Razen »

GatoNegro chyba już to widziałem, ale nie chodzi mi o coś takiego. Podobne sformułowania mógłbym znaleźć w "Oko nigdy nie śpi", dokładnie chodzi mi o precyzyjną definicję Umysłu przedstawioną przez Buddyzm Zen.

Tobie również życzę wesołych, szczęśliwych i spokojnych Świąt! :lowe2:
"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych." – G. Orwell, "Rok 1984"
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Razen pisze:dokładnie chodzi mi o precyzyjną definicję Umysłu przedstawioną przez Buddyzm Zen.
Cześć, Razen,
nie znam się na Zenie, ale myślę, że w kwestii definicji Zenki raczej Ci nie pomogą ;)
Definiować można rzeczy, a umysł nie jest rzeczą, to po pierwsze. A po drugie, chyba cała praktyka buddyjska zasadza się na tym właśnie, żeby odkryć naturę umysłu. Zauważ, że nie napisałam: odkryć umysł - napisałam: odkryć jego naturę - czyli odniosłam się bardziej do właściwości, cech. Ale to niczego nie ułatwia, bo jak tu odkryć cechy czegoś, co nie istnieje jako rzecz? Jest co robić, jednym słowem :)

Pozdrawiam świątecznie, gt
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Razen pisze:Pracuje z książką "Oko nigdy nie śpi", nie mam mistrza i nie zanosi się bym go miał (tak, wiem. to niedobrze).
Myślę, że to ani dobrze, ani niedobrze, ale bardzo trudno. Moż
Razen pisze:Ostatnio zastanawiam się nad kwestią lubię/nie lubię i nad jej praktycznym sensem, podaje fragment tekstu:
"Zawsze jesteśmy "za" lub "przeciw". Uczą nas tego w szkole: wszystko musimy "lubić" albo "nie lubić". Idąc do muzeum, powinieneś wyrazić swoją opinię: „To wspaniały obraz, naprawdę piękny. Ale spójrz tylko na tamten – co za bohomaz!” Nie możesz po prostu przyglądać się obrazowi i nie mieć opinii. Co by się stało, gdybyś ich nie miał? Każdy obraz byłby doskonały!"
Kiedyś myślałem podobnie, teraz brzmi to dla mnie jak abstrakcja. Przecież to naturalne, że osądzamy i chyba chodzi o to by robić to mądrze, niż chcieć tego zaniechać – czego zresztą nie da się zrobić, taka jest natura ludzka, że coś lubimy lub nie. Nie wierzę by ktoś będąc w pełni szczerym i uczciwym powie mi, że tak samo lubi zajadać się słodyczami jak i odbierać razy batem. Można stłumić negatywne odczucia, ale nie da się ich zaniechać. Przynajmniej dla mnie jest to oderwane od rzeczywistości, patrzę na to jak najbardziej prosto.
W tych naukach nie chodzi o to, żeby nie mieć opinii, czy preferencji tylko, żeby nie być do nich przywiązanym. Przywiązania, preferencje i opinie to cześć karmicznego ja składającego się z nawyków. Tak jak piszesz nie da się ich stłumić, możemy natomiast sięgnąć do głębszej mądrości i się im nie poddać. Seung Sahn tłumaczył to tak, że każdy ma swoją karmę, która jest jak "backseat driver", czyli pasażer na tylnym siedzeniu, który cały czas nadaje i mówi Ci, gdzie masz jechać. Jeśli to on staje się Twoim panem, to tylko podążasz za tymi swoimi opiniami, osądami itd., a jeśli praktykujesz to widzisz te nawyki i możesz działać tak, jak chcesz. Pasażer na tylnym siedzeniu to jest karmiczna ludzka natura, OK, ale prawdziwa ludzka natura to wolność od nawyków.

Przykład z obrazem jest dla mnie mało praktyczny - nie wiem, czy jest metaforą, czy czym tam ma być. Nie ma żadnego problemu, jeśli powiesisz sobie w pokoju obraz, który Ci się podoba. Problem jest, kiedy wchodzisz do kogoś do domu i osądasz go na podstawie doboru obrazów. Te osądy wypiszą się na Twojej twarzy, jakoś przebiją się w konwersacji i utrudnią porozumienie. Problem może być też, kiedy w oparciu o osąd obrazu zaczniesz coś stwarzać - np przywiążesz się do jakichś kanonów, które uznasz za coś niezmiennego.

W zen uczymy też widzieć i wykorzystywać swoją karmę, której nie możemy zmienić. Lubisz słodycze? Mistrz Kyong Ho lubił czosnek, choć jako mnich nie mógł go jeść. Kiedy chciał zjeść czosnek sadził główkę w ziemi, czekał aż się rozrośnie, potem brał dla siebie ząbek a resztę oddawał ludziom ze wsi. Piękny obraz może dać Ci inspiracje, spokój - jeśli powiesisz go w pokoju to będziesz się w nim lepiej czuł i może będziesz mógł chętniej praktykować.

Problemem jest tylko przywiązanie - jeśli się nie przywiążesz do tej gry karmy, to będziesz mógł swobodnie z nią żyć nie szkodząc innym.
Razen pisze:Czym w Zen jest "Umysł"?

Tak, wiem: aż dziwne, że osoba, która już jakiś czas praktykowała Zen o to pyta. Ale znając niedokładną definicję Umysłu chyba nieco się poplątałem w swojej praktyce. To co Zenki, pomożecie? :)
We współczesnej literaturze często pisze się i myśli tak jakby zen miał jakąś specjalną doktrynę. Zen ma troszkę swojej doktryny, ale dla mnie zen to przede wszystkim sposób praktyki.

Pojęcia używane w zen są praktycznie zawsze pojęciami chińskiej mahajany. Użycie słowa umysł ma swoje źródło w doktrynie "Przebudzenia wiary". Umysł oznacza w aspekcie absolutnym Takość a w aspekcie względnym jednostkowy umysł. To jest mylące - bardzo często w pismach zen pisze się o Umyśle mając na myśli Takość, czyli prawdziwą naturę czy dharmakaję. Przebudzenie wiary wyjaśnia, że absolut i umysł karmy są właśnie Jednym Umysłem w dwóch aspektach, ponieważ oba aspekty (absolut i zjawiska) wzajemnie się w sobie zawierają.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: ethan »

Czym w Zen jest "Umysł"?
Nie wiem jak to jest w zenie, natomiast jeśli byś spytał czym w buddyzmie jest umysł, to Budda definiował go jako ciągły proces doświadczania rzeczywistości, tak jak to wyjaśnia nauka o pięciu skandhach. Czasem w takich pytaniach warto po prostu wracać do źrodła.
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Myślę, że jak napisał Iwanxxx, sednem jest tutaj lgnięcie. Samo to, że coś się podoba lub nie nie jest problemem. Są różne poziomy przywiązania, od subtelnych do bardzo silnych. Te najsilniejsze łatwo zauważyć. Wystarczy, że będziesz miał inną opinie np. na temat jakiejś religii, to ktoś z bardzo silnym lgnięciem może zrobić Ci poważną krzywdę. Myślenie, opinie o czymś, przywiązanie i działanie są ze sobą mocno związane. Lgnięcie przysłania naturę umysłu, dlatego naucza się w zen o lubię - nie lubię. Są też bardziej subtelne przywiązania, które trudno dostrzec, ale które są przeszkodami na ścieżce. Myślę, że eliminowanie takiego nawyku oceniania, że coś jest dobre, ładne czy brzydkie i złe pozwala zmniejszyć przywiązanie.
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

ethan pisze:
Czym w Zen jest "Umysł"?
Nie wiem jak to jest w zenie, natomiast jeśli byś spytał czym w buddyzmie jest umysł, to Budda definiował go jako ciągły proces doświadczania rzeczywistości, tak jak to wyjaśnia nauka o pięciu skandhach. Czasem w takich pytaniach warto po prostu wracać do źrodła.
Heh, miałam już pisać coś podobnego :) Tylko, że jeszcze miałam wspomnieć o współzależnym powstawaniu.
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Awatar użytkownika
Dorota
Posty: 427
Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
Płeć: kobieta
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Lokalizacja: Łódź

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Dorota »

Nie możesz po prostu przyglądać się obrazowi i nie mieć opinii. Co by się stało, gdybyś ich nie miał? Każdy obraz byłby doskonały!"
Kiedyś myślałem podobnie, teraz brzmi to dla mnie jak abstrakcja. Przecież to naturalne, że osądzamy i chyba chodzi o to by robić to mądrze, niż chcieć tego zaniechać – czego zresztą nie da się zrobić, taka jest natura ludzka, że coś lubimy lub nie.
to ja trochę pociagne to co napisał Iwanxxx i co myslę jest bardzo dobrym wyjaśnieniem tego problemu.
Myślę, że dobrze zilustruje to przykład znanej mi bardzo dobrze osoby, która na wiele rzeczy nie ma wlasnie gotowej opinii. otwarcie mowi, ze o jakiejś tam sprawie nie rozmyślała i nie powie mi co o nie myśli, bo nie myśli o niej nic. podobnie w kwestiach lubie/nie lubie, podoba mi się/nie podoba jest bardzo ostrozna i niezbyt często kategorycznie wyraza swoja opinie (zwłaszcza jeśli chodzi o osoby). Np. ta osoba nie mowi ze ktoś jest glupi, brzydko ubrany, beznadziejny itp. I tu nie chodzi tylko, ze tak nie mowi, ale i nie myśli. Nie ma w niej jakby lgnięcia do takich terminow i takiego "katalogowania" ludzi, wydarzen itp. Nie znaczy to jednak oczywiscie, ze nie ma np. swojej ulubionej potrawy, czy przyjaciół, których darzy wiekszym zaufaniem niż innych ludzi. Zatem, odnośnie tego co napisales, można być, przynajmniej w pewnym stopniu, jakby poza stanem katalogowania zjawisk i określania ich odpowiednimi przymiotnikami, lubie, ladne, brzydkie, madry, glupi itd. Można się zatem odciąć od takich nawyków, albo przynajmniej w bardzo dużym stopniu je ograniczyć.
Lacho calad! Drego morn!
Awatar użytkownika
Razen
Posty: 147
Rejestracja: wt cze 15, 2010 11:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Agnostycyzm
Lokalizacja: Kraków

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Razen »

iwanxxx pisze:prawdziwa ludzka natura to wolność od nawyków.
A właśnie: tutaj bym się nie zgodził, bo człowiek od zawsze żył nawykami. Czytałem gdzieś artykuł (albo oglądałem film) na temat autentycznej spontaniczności naszych działań i okazało się, że praktycznie całe nasze życie to ciąg nawyków, które mają za zadanie nam je ułatwiać – kategoryzowanie/szufladkowanie/ocenianie jest po to by szybciej reagować w wymagających tego sytuacjach, coś na wzór nauki. I faktycznie powierzchowne lub nadgorliwe osądzanie ma zgubne konsekwencje i jest raczej bardziej uciążliwe niż pożyteczne w XXI wieku – w pełni się z tym zgadzam, także uważam, że takie działanie zazwyczaj nie jest korzystne i wypacza nam oglądanie "prawdziwej" natury rzeczy. I tutaj mamy pewien punkt co do którego nie mam pewności: z jednej strony Zen potępiający osądy, a z drugiej strony ludzka natura w którą mamy to wpisane. Jedynym wyjściem wydaje się być Twoje podejście, które jest jakby pośrodku tych dwóch kwestii – myślę podobnie (wkradł się osąd :D ), chciałem właśnie odpowiedzi, która powie mi czy jest to zgodne z nauczaniem – bardzo gorąco Ci za nią dziękuje :poklon2:
A przykład z Mistrzem Kyong'iem i czosnkiem jest bardzo mądry i trafny – mi zaś przypomniała się wypowiedź (raczej dosyć luźna) Andrzeja Piotrowskiego, skracając i parafrazując: "Jeśli za bardzo wychylamy się w jakąś stronę, Zen jest tym czymś co ciągnie nas w stronę przeciwną, tak byśmy zachowali równowagę."
iwanxxx pisze:Umysł oznacza w aspekcie absolutnym Takość a w aspekcie względnym jednostkowy umysł.
O właśnie: czy ten jednostkowy umysł jest tym samym czym potocznie nazywany jest umysł? Domyślam się, że nie – bo w końcu jest jeszcze np. karma. Czy praktykowanie Zen ma sens, gdy pojmujemy "jednostkowy umysł" jako sam wytwór mózgu? (w sensie: zwyczajny umysł :D ). Chyba wyjdzie z tego sama filozofia, czy metoda rozwoju osobistego a nie duchowość – trudno mi jednak uwierzyć, szczególnie gdy próbuje wyjść z założenia, że przecież...
nie wiem :)
"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych." – G. Orwell, "Rok 1984"
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Razen pisze:
iwanxxx pisze:prawdziwa ludzka natura to wolność od nawyków.
A właśnie: tutaj bym się nie zgodził, bo człowiek od zawsze żył nawykami.
Moim zdaniem te nauki i ta retoryka pochodzą z doświadczenia medytacyjnego a nie z teorii. To praktykujący ludzie zaczęli nazywać to doświadczenie - doświadczenie natury umysłu przed myśleniem, przed nawykami - prawdziwą naturą, czy pierwotną naturą. Oczywiście kondycja zwykłych istot jest zgoła odmienna, ale w kontekście praktyki patrzymy na to od tej strony.
Razen pisze:
iwanxxx pisze:Umysł oznacza w aspekcie absolutnym Takość a w aspekcie względnym jednostkowy umysł.
O właśnie: czy ten jednostkowy umysł jest tym samym czym potocznie nazywany jest umysł? Domyślam się, że nie – bo w końcu jest jeszcze np. karma. Czy praktykowanie Zen ma sens, gdy pojmujemy "jednostkowy umysł" jako sam wytwór mózgu? (w sensie: zwyczajny umysł :D ). Chyba wyjdzie z tego sama filozofia, czy metoda rozwoju osobistego a nie duchowość – trudno mi jednak uwierzyć, szczególnie gdy próbuje wyjść z założenia, że przecież...
nie wiem :)
O, ja nie mam pojęcia co potocznie nazywamy umysłem. Buddyjskie nauki to nauki o pięciu skandach + szczegółowe nauki o o ośmiu świadomościach. Karma, czyli nasiona doświadczeń wg. nauk używanych w zen zawiera się a óśmej świadomości zwanej alajawidżniana.

Dla mnie praktykowanie ma sens jeśli zachowa się szczery umysł poszukiwacza. Praktyka zen polega na tym, żeby spróbować bezpośrednio wejrzeć w ten umysł. Myślę, że nie ma tu wielkiego znaczenia, czy umysł pojmujesz jako software na hardwarze neuronów, czy jeszcze jakoś inaczej. Pytanie brzmi raczej, czy teorie nie przeszkadzają: czy jeśli przywiążesz się do koncepcji materialistycznej, to nie stanie się ona zniechęcająca dla praktyki ("jestem kalkulatorem z mięsa - po co robić cokolwiek?")

Jeśli chodzi o karmę, to każdy ma w umyśle samskary, czyli tego "backseat drivera" - nieważne, czy wierzy, że pochodzą one z poprzednich żyć, czy może z genów i dzieciństwa. Uważam, że nie ma tu wielkiej sprzeczności z potocznym rozumieniem umysłu i buddyjskim.
Piotrek108
Posty: 62
Rejestracja: ndz mar 17, 2013 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: buddyzm

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Piotrek108 »

edytowane przez kunzanga na prośbę Piotrek108
Razen pisze:Nie możesz po prostu przyglądać się obrazowi i nie mieć opinii. Co by się stało, gdybyś ich nie miał? Każdy obraz byłby doskonały!"
Razen pisze: Idąc do muzeum, powinieneś wyrazić swoją opinię: „To wspaniały obraz, naprawdę piękny. Ale spójrz tylko na tamten – co za bohomaz!” Nie możesz po prostu przyglądać się obrazowi i nie mieć opinii. Co by się stało, gdybyś ich nie miał? Każdy obraz byłby doskonały!"
Wykłady Alana Wattsa pisze:Nirwany nie można traktować jako stan wygaszenia, rodzaj świadomości przez którą jesteś wchłonięty w świetlisty ocean, dający się najlepiej opisać jako "świetlista purpurowa galaretka" lecz w sensie duchowym. Jeśli zadajesz sobie pytanie "czy możliwe jest aby nie mieć żadnych poglądów?" "czy możliwe jest żeby nie pragnąć?" musisz z tym pracować, żeby zrozumieć rzeczy które przyjdą później. Te rzeczy są sercem buddyzmu. O ile mówi się że buddyzmu nie można poznać z książek to dlatego, że książki pokarzą Ci tylko pierwszy krok. Czytając książkę po wielokroć przywiązujesz się do słów...robisz wiele poglądów, myślisz. Jaki jest Twój pogląd na brak poglądów? Patrząc na obraz Twój umysł "odbija" obraz. Coś się wydarza, czujesz emocje... myśl za myślą, myśl za myślą ot tak. Możesz wtedy powiedzieć "czułem gniew, zdziwienie..zachwyt" i to będzie prawdą. Jeśli stworzysz pogląd strumień myśli już nie płynie bez przeszkód. W rezerwatach przyrody są często miejsca inspiracji. Malarze malują krajobrazy przyrody, potem wywieszają je w galerii i możesz je oglądać. Gdy jesteś na łonie natury możesz powiedzieć och to wygląda jak na obrazku. Może ktoś wejdzie do pokoju pobrudzonego farbą i powie mój boże to prawie jak Jason Pollock... Dzieje się tak dlatego że nie widzimy tego dopóki jakiś artysta nam tego nie przedstawi.
Razen pisze: "Zawsze jesteśmy "za" lub "przeciw". Uczą nas tego w szkole: wszystko musimy "lubić" albo "nie lubić".
w wypowiedzi użyto elementów wykładów Alana Wattsa pisze:To to samo pytanie co "stwarzać pogląd czy go nie stwarzać?" Stwarzając lubie/ nie lubie przywierasz do ja, próbujesz ocalić siebie, boisz się że umrzesz. Kiedy siedzisz w zazen tylko siedzisz, to znaczy że nie stwarzasz niczego, nie "robisz" nic. Zamiast lubie/ nie lubie możesz powiedzieć przyjemne/nieprzyjemne.. taki jest nasz język. Mówiąc "lubie" już popełniasz błąd..
Awatar użytkownika
Badacz
Posty: 60
Rejestracja: pn lis 30, 2009 00:34
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Mikkyō

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Badacz »

@Razen

Trzymaj się swojego chłopskiego rozumu, on Ci prawdę mówi...
Awatar użytkownika
Razen
Posty: 147
Rejestracja: wt cze 15, 2010 11:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Agnostycyzm
Lokalizacja: Kraków

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Razen »

Badacz pisze:@Razen

Trzymaj się swojego chłopskiego rozumu, on Ci prawdę mówi...
Oby, oby :)

Pisałem już PW Iwanxxxowi, ale jako, że w temacie dopisało się jeszcze kilka osób - wszystkie odpowiedzi czytam i analizuje. Obecnie jestem w podróży, lecz gdy już będę miał względny "spokój" to zastanowię się raz jeszcze i odpiszę na wszystkie odpowiedzi :)

Pozdrowienia!
"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych." – G. Orwell, "Rok 1984"
Piotrek108
Posty: 62
Rejestracja: ndz mar 17, 2013 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: buddyzm

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Piotrek108 »

Najlepiej nie "trzymać" się niczego.
Awatar użytkownika
monaszi
Senior User
Posty: 547
Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen/Kwan Um
Lokalizacja: Łódź

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: monaszi »

Wczoraj zadałam pytanie PSNim Jo Potter:
Mówisz o tym aby ufać sobie, wierzyć sobie. Tymczasem ja mam opinie, czasem mocne na różne sprawy. Zen uczy, aby nie przywiązywać się do własnych opini, puszczać je. Gdzie jest "granica" miedzy wiarą sobie (czyli, czego się obawiam, swoim opiniom) a puszczaniem ich?
Odpowiedziała mi:
W zdecydowanej większości - tak gdzieś 90%, - puszczaj swoje opinie, ale czasami, gdy głęboko w sobie po prostu wiesz, jesteś pewna, że coś jest właściwe, wtedy rób to, wierz sobie.
10 razy upaść... 11 razy wstać
Awatar użytkownika
Razen
Posty: 147
Rejestracja: wt cze 15, 2010 11:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Agnostycyzm
Lokalizacja: Kraków

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Razen »

Iwanxxx pisze:Moim zdaniem te nauki i ta retoryka pochodzą z doświadczenia medytacyjnego a nie z teorii. To praktykujący ludzie zaczęli nazywać to doświadczenie - doświadczenie natury umysłu przed myśleniem, przed nawykami - prawdziwą naturą, czy pierwotną naturą. Oczywiście kondycja zwykłych istot jest zgoła odmienna, ale w kontekście praktyki patrzymy na to od tej strony.
Powiedzmy, iż raczej wierzę w pewną Prawdziwą Naturę, która (dla mnie) jest pewną Czystością (a może nawet boskością) przenikającą wszystko, każdy element rzeczywistości. Nie wiem czy to jest zgodne z punktem widzenia Zen. Jednak jako istota ludzka, zamknięta w ludzkim ciele i uwarunkowanym umyśle nie potrafię przekształcić się w ową "substancję" – a próby uczynienia tego skończą się na wewnętrznym konflikcie pomiędzy dwiema naturami. Przynajmniej dopóki będę człowiekiem następuje konflikt i zaprzeczenie którejś z nich. Nie wiem czy istnieje coś więcej niż doczesne życie, dlatego swą praktykę staram się skupić na obecnym (możliwe, że jedynym) żywocie.
Jeśli prezentowana przeze mnie definicja Prawdziwej Natury jest inna niż definicja Zen to argument ten będzie ucinał wywód na temat wewnętrznego konfliktu.
Pytanie brzmi raczej, czy teorie nie przeszkadzają: czy jeśli przywiążesz się do koncepcji materialistycznej, to nie stanie się ona zniechęcająca dla praktyki ("jestem kalkulatorem z mięsa - po co robić cokolwiek?")
Przywiązuje się wyłącznie do teorii wielkiego nie wiem (która wydaje mi się najbardziej korzystna, otwarta itd.), staram się patrzeć na świat przez pryzmat doświadczeń i sprawdzania tego co napotykam. Stąd może mało we mnie wiary, a więcej racjonalnego (tfu!) myślenia – nie jest to jednak mój pogląd.
Piotrek108 pisze:Zamiast lubie/ nie lubie możesz powiedzieć przyjemne/nieprzyjemne.. taki jest nasz język. Mówiąc "lubie" już popełniasz błąd..
Czy nie jest to tym samym mechanizmem, lecz w innej formie? Zamiast "chu*owe" możesz powiedzieć "słabe" ale na jedno wyjdzie :D
odpowiedź PSNim Jo Potter dla Monaszi pisze: W zdecydowanej większości - tak gdzieś 90%, - puszczaj swoje opinie, ale czasami, gdy głęboko w sobie po prostu wiesz, jesteś pewna, że coś jest właściwe, wtedy rób to, wierz sobie.
Tylko czy te 10% to nadal Zen czy już coś Zen-podobnego? (nie ma nic złego w tej drugiej formie, tylko pytam)
"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych." – G. Orwell, "Rok 1984"
Awatar użytkownika
GatoNegro
Posty: 503
Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: GatoNegro »

Razen pisze:
odpowiedź PSNim Jo Potter dla Monaszi pisze: W zdecydowanej większości - tak gdzieś 90%, - puszczaj swoje opinie, ale czasami, gdy głęboko w sobie po prostu wiesz, jesteś pewna, że coś jest właściwe, wtedy rób to, wierz sobie.
Tylko czy te 10% to nadal Zen czy już coś Zen-podobnego? (nie ma nic złego w tej drugiej formie, tylko pytam)
Wydaje mi się że pasuje tutaj cytat DSSN Seung Sahna:
Silence is better than holiness, so opening your mouth is a big mistake. But if you use this mistake to save all beings, this is Zen.
Cisza jest lepsza niż świętość, więc otwarcie ust to duży błąd. Lecz jeśli użyjemy tego błędu aby uratować wszystkie istoty, to jest Zen.
Więc można powiedzieć że tutaj chodzi o te 10% :)

Pozdrawiam.
GN
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Razen pisze:Powiedzmy, iż raczej wierzę w pewną Prawdziwą Naturę, która (dla mnie) jest pewną Czystością (a może nawet boskością) przenikającą wszystko, każdy element rzeczywistości. Nie wiem czy to jest zgodne z punktem widzenia Zen. Jednak jako istota ludzka, zamknięta w ludzkim ciele i uwarunkowanym umyśle nie potrafię przekształcić się w ową "substancję" – a próby uczynienia tego skończą się na wewnętrznym konflikcie pomiędzy dwiema naturami. Przynajmniej dopóki będę człowiekiem następuje konflikt i zaprzeczenie którejś z nich. Nie wiem czy istnieje coś więcej niż doczesne życie, dlatego swą praktykę staram się skupić na obecnym (możliwe, że jedynym) żywocie.
Jeśli prezentowana przeze mnie definicja Prawdziwej Natury jest inna niż definicja Zen to argument ten będzie ucinał wywód na temat wewnętrznego konfliktu.
Użyłeś podobnych słów do "Przebudzenia Wiary w Mahajanę". W tym tekście mowa jest o przenikającej wszystko Takości, pierwotnej czystości rzeczywistości, która zawiera w sobie wszystkie możliwe cnoty. Praktyka nie polega na przekształceniu się w coś innego, tylko odkryciu w jaki sposób ta pierwotna zasada przenika każdą istotę i dostosowaniu się do tej pierwotnej zasady. To jest pogląd chińskiej mahajany, który legł u podstaw zen. Ludzie jadą na tym prawie 1500 lat, więc musi działać ;)
Razen pisze:Przywiązuje się wyłącznie do teorii wielkiego nie wiem (która wydaje mi się najbardziej korzystna, otwarta itd.), staram się patrzeć na świat przez pryzmat doświadczeń i sprawdzania tego co napotykam. Stąd może mało we mnie wiary, a więcej racjonalnego (tfu!) myślenia – nie jest to jednak mój pogląd.
Myślę, że do "nie wiem" też nie powinno się przywiązywać, bo to też tylko słowa nauczania. W Słowo wiara w mahajanie ma bardzo konkretne znaczenia, które sprowadza się do niewzruszonego trwania we właściwym poglądzie. 100% wiary oznacza 100% właściwy pogląd, czyli oświecenie.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
Razen
Posty: 147
Rejestracja: wt cze 15, 2010 11:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Agnostycyzm
Lokalizacja: Kraków

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Razen »

Iwanxxx pisze:Praktyka nie polega na przekształceniu się w coś innego, tylko odkryciu w jaki sposób ta pierwotna zasada przenika każdą istotę i dostosowaniu się do tej pierwotnej zasady.
Mógłbyś rozwinąć myśl?
Myślę, że do "nie wiem" też nie powinno się przywiązywać, bo to też tylko słowa nauczania.
Wiadomo, jednak trzeba wybrać mniejsze zło, gdy nawet brak wyboru jest... mniejszym złem :) (brak przywiązania do poglądów to też jakaś forma poglądu).
100% wiary oznacza 100% właściwy pogląd, czyli oświecenie.
No to marnie widzę to moje oświecenie ;) Trudno mi trwać niewzruszenie w jakimkolwiek poglądzie, a co dopiero "właściwym" :D
"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych." – G. Orwell, "Rok 1984"
Piotrek108
Posty: 62
Rejestracja: ndz mar 17, 2013 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: buddyzm

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Piotrek108 »

edytowane przez kunzanga na prośbę Piotrek108
Razen pisze:
Piotrek108 pisze:Zamiast lubie/ nie lubie możesz powiedzieć przyjemne/nieprzyjemne.. taki jest nasz język. Mówiąc "lubie" już popełniasz błąd..
Czy nie jest to tym samym mechanizmem, lecz w innej formie? Zamiast "chu*owe" możesz powiedzieć "słabe" ale na jedno wyjdzie :D
w wypowiedzi użyto elementów wykładów Alana Wattsa pisze:Rozumiem to tak, że gdy mówię: lubię ten obraz/tą osobę to zazwyczaj mam w umyśle pogląd. Lubisz mnie Razen? Zastanów się nad odpowiedzią.. Rozumiesz ? Przyjemne/nieprzyjemne w moim odczuciu bardziej pierwotnie określają doświadczenia. Nie chodzi o samo mówienie, że coś lubisz bądź nie ale o znaczenie jakie nadajesz słowom. Mówić możesz co zechcesz ale są ludzie bardzo przywiązani do słów. Inni chcą mieć wszystko wyjaśnione i zdefiniowane w kategoriach systemów, pojęć i rzeczy ale myślę że tak naprawdę byłoby to jak seks z plastikową kobietą, nikt tego nie chce. Druga sprawa jest taka że niema żadnego mechanizmu tylko organizm a jeszcze dokładniej coś co można by określić jako organizm-środowisko.
w wypowiedzi użyto elementów wykładów Alana Wattsa pisze:Razen.. "właściwy pogląd" to brak poglądu. "Właściwy" jest tłumaczeniem sanskryckiego słowa "samjak" które jest bardzo różnie tłumaczone. Większość ludzi określa je jako "słuszny" "właściwy" w sensie poprawności lecz jest to niepełne tłumaczenie, rdzeń "sam" w sanskrycie oznacza to samo co nasze słowo "suma" od łacińskiego "summa". Suma zaś, suma rzeczy oznacza oczywiście ukończenie lecz wyraża też poczucie równowagi lub wyśrodkowania. Buddyzm nazywany jest drogą środka.
Awatar użytkownika
Razen
Posty: 147
Rejestracja: wt cze 15, 2010 11:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Agnostycyzm
Lokalizacja: Kraków

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Razen »

Piotrek108 pisze:gdy mówię: lubię ten obraz/tą osobę to zazwyczaj mam w umyśle pogląd. [...] Przyjemne/nieprzyjemne w moim odczuciu bardziej pierwotnie określają doświadczenia. Nie chodzi o samo mówienie, że coś lubisz bądź nie ale o znaczenie jakie nadajesz słowom.
Więc kategoryzowanie odczuć nie jest poglądem na nie? Zamiast określać lubię/nie lubię stosujesz przyjemne/nieprzyjemne, lecz czy aby na pewno nie jest to tylko pewien (imho nieudany) unik przed osądzaniem?

Nadal najbardziej intryguje mnie to co mamy zrobić z Prawdziwą Naturą jeśli się w nią nie przemienić, bardzo mnie to zaciekawiło, gdyż słusznie ukazało mój wielki błąd w postrzeganiu tej filozofii. Czekam z niecierpliwością na odpowiedź :) :pray:
"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych." – G. Orwell, "Rok 1984"
Piotrek108
Posty: 62
Rejestracja: ndz mar 17, 2013 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: buddyzm

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Piotrek108 »

edytowane przez kunzanga na prośbę Piotrek108
Razen pisze:
Piotrek108 pisze:gdy mówię: lubię ten obraz/tą osobę to zazwyczaj mam w umyśle pogląd. [...] Przyjemne/nieprzyjemne w moim odczuciu bardziej pierwotnie określają doświadczenia. Nie chodzi o samo mówienie, że coś lubisz bądź nie ale o znaczenie jakie nadajesz słowom.
Więc kategoryzowanie odczuć nie jest poglądem na nie? Zamiast określać lubię/nie lubię stosujesz przyjemne/nieprzyjemne, lecz czy aby na pewno nie jest to tylko pewien (imho nieudany) unik przed osądzaniem?

Nadal najbardziej intryguje mnie to co mamy zrobić z Prawdziwą Naturą jeśli się w nią nie przemienić, bardzo mnie to zaciekawiło, gdyż słusznie ukazało mój wielki błąd w postrzeganiu tej filozofii. Czekam z niecierpliwością na odpowiedź :) :pray:
w wypowiedzi użyto elementów wykładów Alana Wattsa pisze:Słowo nie jest uczuciem Razen, jest częścią mowy. Powtarzanie sobie "jestem spokojny" wcale nie oznacza że taki właśnie będziesz jeśli to powtórzysz choćby i 1000 razy. Możesz napisać katalog uczuć ale to nie sprawi, że się zakochasz. Chmury, ludzie, drzewa są nieokreślone a kiedy zaczynamy się w to mieszać budujemy budynki w liniach prostych. Kontrolowanie czegoś co jest nieokreślone, falujące jest dość trudne. Więc zarzucasz sieci Razen... oświecenie ma być trzy oczka w góre i pięć oczek w poprzek w Twojej sieci. Chcesz określić swoją prawdziwą naturę i każde jej falowane w kategoriach oczek w sieci. Rozkładasz więc falowanie na części i nazywasz je a części te są rzeczami lub wydarzeniami. Przywiązaliśmy się do tej całej "poglądowości" ...Seung Sahn mówił że każda sutra czy święta księga może stać się słowami demona jeśli się do niej przywiążesz co nawiasem mówiąc się dzieje. W dodatku czego unikasz z tym stajesz się związany. Nie wiem dokładnie jak robię to że moje włosy rosną...kiedy mówię "ja widzę" nie znaczy to że organizuje prace mojego układu wzrokowego. Bądź swoją naturą Razen, osiągnij ją. Przyznam Ci że tak naprawdę to nie wiem jaki mam pogląd dopóki mnie nie zapytasz, fora internetowe służą najczęściej pomnażaniu poglądów..tworzysz własne i czytasz cudze..każda grupa musi mieć jakąś grupę zewnętrzną żeby móc się postawić w opozycji do niej. Nie było by porządnych ludzi gdyby nie było tych złych. Nie byłoby lubienia bez nielubienia. Tak więc jesteś kimś wyjątkowym Razen bo bez Ciebie zwyczajnie nie wiem co myślę na temat "Czy kategoryzowanie odczuć nie jest poglądem na nie?" a i po Twoim pytaniu nie znam odpowiedzi na nie.
Awatar użytkownika
Razen
Posty: 147
Rejestracja: wt cze 15, 2010 11:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Agnostycyzm
Lokalizacja: Kraków

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Razen »

Słowo nie jest uczuciem Razen, jest częścią mowy
Ale jest również określeniem uczucia. Czym różni się określenie jakiegoś zjawiska poprzez lubienie/nielubienie a bycie przyjemnym/nieprzyjemnym – tak czy inaczej jest to pewne osądzenie: coś cenimy sobie bardziej a coś mniej, czegoś unikamy a czegoś nie, coś jest dobre a coś złe (przyjemne/nieprzyjemne). Jeśli coś jest dla nas nieprzyjemne; automatycznie zachodzi skatalogowanie zjawiska jako coś czego nie lubimy. Można sobie wmawiać, że taki proces nie zachodzi, ale dopóki jesteśmy ludźmi nie ma się co oszukiwać – nawet masochiści czerpią przyjemność z zadawania sobie bólu (odwrócony przykład). Człowiek to istota w dużej mierze mechaniczna, w której wiele procesów zachodzi zupełnie mimowolnie.

Względem sieci, chęci uchwycenia czegoś co wydaje się być nieuchwytne (i pewnie takie jest) – pragnę uchwycić idee, pewne założenia. Zen który praktykowałem był "Moim Zen" co odkryłem dopiero po pewnym czasie, często mijał się z prawdą głoszoną przez nauczycieli, stał się zbyt plastyczną masą, którą teraz – zacząłem analizować i ogarniać na nowo; pragnę tworzyć od podstaw, próbować wybudować go na realnym fundamentach (przekazach stricte w Zen) a nie tak jak poprzednio dopasowywać go do własnych potrzeb i poglądów. Stąd tak szczegółowe i może nieco natrętne pytania. Gdy słucha/czyta się o Zen: jest on właśnie bardzo plastyczny, a wręcz idealny do popularyzacji, lecz gdy przyjdzie co do czego okazuje się, że nasza filozofia z Zen praktycznie nie ma nic wspólnego :duh: :mur:
"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych." – G. Orwell, "Rok 1984"
Piotrek108
Posty: 62
Rejestracja: ndz mar 17, 2013 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: buddyzm

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Piotrek108 »

edytowane przez kunzanga na prośbę Piotrek108
w wypowiedzi użyto elementów wykładów Alana Wattsa pisze:Człowiek jest istotą organiczną. Jeśli chcemy zrozumieć jak funkcjonuje organizm używamy pojęć ktore rozumiemy, porównujemy go do maszyny. Mowi sie np ze wszechświat sie rozszerza po czym porównuje do czarnego balonu na ktorego powierzchni znajdują sie białe punkty galaktyk ale przecież wszechświat nie jest zadnym balonem w białe kropki. To tylko pogląd. Jeśli określasz jakies zjawisko to jest to określenie go a nie ono samo. W rzeczywistości nie istnieje wyizolowane lubienie ani przyjemnosc....jakby były rzeczami Razen. Co to jest rzecz ?
Awatar użytkownika
Razen
Posty: 147
Rejestracja: wt cze 15, 2010 11:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Agnostycyzm
Lokalizacja: Kraków

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Razen »

W rzeczywistości nie istnieje wyizolowane lubienie ani przyjemność....
Nie stwierdziłem, że jest inaczej.
"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych." – G. Orwell, "Rok 1984"
Awatar użytkownika
Barah
Posty: 267
Rejestracja: śr kwie 07, 2010 10:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: zen
Lokalizacja: Wrocław

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: Barah »

Razen pisze:Czym w Zen jest "Umysł"?
Polecam kazania Bodhidharmy. Dużo i dokładnie w temacie umysłu. Nie wiem czy jest w j.polskim, ale tu jest link do wersji angielskiej (http://users.libero.it/seza/bodhidharma.pdf)
Dla mnie nie ma oświecenia
Awatar użytkownika
karuna
Posty: 1227
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Ziemia teraz

Re: Umysł początkującego. Chłopski rozum. Od nowa.

Nieprzeczytany post autor: karuna »

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/173105/kazania

Są po polsku. Jeszcze w Misce Ryżu są - wydawnictwie.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
:namaste:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Zen”