Różnice wewnątrz Theravady

dyskusje i rozmowy

Moderator: Har-Dao

Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Różnice wewnątrz Theravady

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Witam!

Od jakiegoś czasu rośnie we mnie zainteresowanie tradycją i naukami Theravady. Mam jednak pewien problem i nie chciałbym przez to przypadkiem mieszać ze sobą nauk różnych tradycji. Z jednej strony wszędzie podkreśla się, że różnic między Niakayami ,,prawie nie ma" i ,,nie są znaczące," ale w wielu miejscach widziałem wypowiedzi i rady Theravadinów, szczególnie wobec aspirujących do zostania bikkhu, aby dokładnie przyjrzeć się stylom różnych klasztorów, nauczycieli, więc stąd moje pytanie. Jakie są największe różnice między tradycjami Tharavady z którymi najprawdopodobniej dane mi będzie się spotkać? W Mahayanie to jest prostsze! Szkoły różnią się wyraźnie zestawami praktyk, naleciałościami kulturowymi, interpretacją niektórych pojęć itp, a w przypadku Theravady dla żółtodzioba trudno te różnice wychwycić.
Jedyne co obecnie wychwyciłem to (i tu bym ewentualnie prosił o potwierdzenie/zaprzeczeni), że tradycje dzielą się na te bardziej opierające się na poznaniu i na tradycje leśne kładące nacisk na medytację (dość ciekawym porównaniem na jakie kiedyś wpadłem na jakimś forum Theravady to stwierdzenie, że tradycje leśne dla Theravady są jak Zen dla Mahayany). Jestem na dobrym tropie, czy coś poknociłem?


Byłbym też wdzięczny gdybym od doświadczonych Theravadinów dowiedział się jak wyglądał ich wybór i dlaczego akurat taka decyzja?

Przepraszam, że zadaję być może takie ogólnikowe pytania, ale od pierwszego kontaktu z Buddyzmem miałem spory problem z jakimś sensownym poukładaniem sobie tego czym Theravada jest, czym nie jest, z czym ją się je itp. (nie ukrywam, że sporo w tym było uprzedzeń wywołanych stereotypem ,,Theravada = hinayana = mała droga = droga egostów itp.")


pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Różnice wewnątrz Theravady

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem Ryuu

Nikāya w Theravādzie to bardzo delikatna sprawa. Na tyle, że niektórzy specjalnie sprawę wewnątrz rozmazują dla typowej niepoznaki.

Ogólnie pytanie dotyczy mnichów, bo to mnisi stanowią Nikāye w Theravādzie, oni zresztą tworzą podziały.


- Nikāye dzielą się podług podstawowego kryterium, czyli stosunkiem do Vinayi - praktyka medytacji też się różni ale nie jest tak silnym czynnikiem dzielącym.

- Mnich, który przyjął Upasampadę (pełne wyświęcenie na bhikkhu) w tym momencie przystępuje do pewnej Nikāyi - to znaczy taką jaką reprezentuje jego Nauczyciel.

- Istnieją sposoby by zmienić Nikāyę, można przestać być mnichem i wyświęcić się ponownie w nowej Nikāyi - tracąc wszystkie należące się Vassa (poprawnie spędzona pora deszczowa w jednym klasztorze - ilość Vassa potrzebna jest do ustalania kilku spraw w Sandze). Istnieją tak zwane recytacje oczyszczające, czyli zmienia się Nikayę, ale Vassa pozostają te same - niektóre Nikāye jednak nie uznają tych form zmiany.

Te powyższe dane powinny pomóc w tym co poniżej.

Otóż niektórzy mnisi są najzwyklej niedoinformowani na temat tego czym jest bycie mnichem i co to jest Vinaya, po co i dlaczego. To normalne, zwłaszcza, że bhikkhu w niektórych krajach Theravādy mają wysoką pozycję społeczną. Ten efekt był już zresztą zaobserwowany w czasach Buddhy, więc nikogo nie dziwią "zagubieni" mnisi. Mnisi tacy nie potrafią nawet założyć na siebie odpowiednio szaty - mając po kilkanaście Vassa nigdy nie jedli z miski żebraczej, ani nie szli nigdy po jałmużnę. To jest możliwe, takie są fakty i nie ma co tego chować ani zamiatać pod dywan.

Więc z jednej, "ciemnej strony mocy" są wszyscy ci, którzy - jak to ujmują sutty - niczym złodzieje, ponieważ żerują na społeczeństwie. Nie ma co się bać krytykować mnichów, ponieważ na tym polega związek świecki - mnich, że się nawzajem dopełniają. Zły mnich powinien być krytykowany, nie ma znaczenia, że nosi szaty jakiegoś koloru - patrz choćby Majjhima Nikaya sutta trzecia "Dhammadāyāda Sutta (MN.003).

W samej Vinayi jest napisane, że jeśli dobry mnich, który jest odpowiednio pouczony w instrukcjach zawartych w Tipitace - jeśli nie znajdzie sobie podobnych to niech idzie sam, a po pewnym czasie niech wyświęci ucznia, równie dobrego co on, a tamten kolejnego i tak dalej. Wtedy dobra Vinaya może przetrwać.

Otóż właśnie Nikaye to często próby odnowy moralnej mnichów. Choćby Ajahn Chah, który oprócz tego że uczył medytacji, to przede wszystkim był bardzo rygorystyczny jeśli chodzi o Vinayę. W tajskich klasztorach mnisi muszą przyjmować nawet odpowiednie pozycje podczas mycia miski, bądź z odpowiedniej strony zarzucać szatę na sznurek. Dla niektórych może się to wydać zbyt duża skrupulatność.

Zatem tak zwana ciemna strona mocy walczy z tak zwaną jasną stroną od wieków. Ale jest też inna strona medalu - te wszystkie ruchy odnowy są bardzo ekskluzywistyczne - to znaczy, że nie uznają innych mnichów za pełnoprawnych mnichów, ponieważ tylko ich Nikāya jest wierna temu co przekazał Buddha. Niektóre grupy (że się tak wyrażę) najzwyklej nie przyjmują mnichów z innych Nikāy. Nie jest to dobre ponieważ rodzi to podział, a podział w Sandze to poważna sprawa, na tyle, że można nawet wylecieć z Sanghi jeśli podzieli się ją odpowiednio dobrze...

Idealnie byłoby gdyby Sangha była i jedna jako całość i jednocześnie bez winy. Jak wyżej, nawet w czasach Buddhy już Sangha się dzieliła. Niektórzy twierdzą, że ten ekskluzywizm przyczynił się później do stworzenia Mahāyany i Theravādy - trudno wskazać palcem, kto był bardziej ekskluzywistyczny. Fakt pozostaje, że choć Mahāyana posiada Vinayę (niewielkie różnice z tą Theravādyjską), jednak sporo mnichów Mahāyany jest "zagubiona". W Theravādzie kładzie się spory nacisk na Vinayę. Jest napisane, że Vinaya jest krwiobiegiem Sāsany - czyli przekazu Buddhy - bez niej trzeba reanimować :)

Było w historii kila reanimacji już. Sri Lanka i Birma nawzajem się reanimują. Raz Sri Lanka przekazuje Sāsanę i Upasampadę birmańczykom, a czasem na odwrót. Ostatnio reanimuje się zakon żeński (bhikkhuni), które co dziwne (dla niektórych) reanimuje się z Tajwanu. A jest to jak najbardziej możliwe, ponieważ Vinaya Mahāyany jest niemal identyczna z Theravadyjską (żeby w szczegóły nie wchodzić, Vinaya na Tajwanie to Dharmaguptaka Vinaya (四分律 - specjalnie dla znających chiński na tym forum :)). Dlatego też Dalajlama, który chciał stworzyć wspólnie ze wszystkimi zakon żeński (Dalajlama podlega Mūlasarvāstivāda Vinayi) spotkał się z oporem ze strony niektórych konserwatystów, którzy właśnie nie są obeznani w Vinayi (choć podpierają się jak twierdzą Vinaya)

Zatem te reanimacje (czy to z zewnątrz, czy też wewnętrzne, poprzez ruchy odnowy) tworzą Nikāye i nazwy i czasem spory. Jedna, niepodzielona Sangha (w Vinayi i jej praktyce) to coś do czego niektórzy dążą, ale jest to trudne, by nie powiedzieć niemożliwe.

Można natomiast mieć swojego Nauczyciela oraz Nauczyciela założyciela i jednocześnie nie być separatystą. Miałem to szczęście, że trafiłem właśnie do takiego klasztoru. U nas każdy znajdzie schronienie i jedzenie. Ba, tu się przyjmuje nawet mnichów Mahāyany, co jest ewenementem - aczkolwiek co ciekawe to w Theravādzie mnisi obrażają się wzajemnie mówiąc - "Ty mnichu Mahāyany!" - co znaczy, że ten obrażany nie praktykuje Vinayi i łamie podstawowe wskazania, kryjąc się z nimi. Jednocześnie tutaj przestrzega się Vinayi na tyle na ile jest to wskazane - czyli bez przesady, ale bez zbytniego rozluźnienia - czyli droga środka. Czyli jeśli przyjdzie mnich z Siam Nikāyi (to ci od pomarańczowych szat) to musi się nauczyć jeść z miski, recytować przed posiłkiem refleksję na temat pożywienia, etc. Ale nikt nie będzie zamykał drzwi przed nikim, a są grupy, które tak robią, uznając się za jedyną ortodoksję...

Zatem ani ciemna strona mocy, ani jasna - zwykła szara wystarczy :)

Co do nazw - wikipedia czeka tutaj, choć jeśli o Theravādę idzie to wiki bardzo ogólnie i nieskładnie wymienia Nikāye i podgrupy, których jest bardzo dużo: http://en.wikipedia.org/wiki/Schools_of_Buddhism

mam nadzieję, że nieco wyjaśniłem :)

metta&peace
V.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Różnice wewnątrz Theravady

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć
Har-Dao pisze: mam nadzieję, że nieco wyjaśniłem :)

metta&peace
V.
Jasne! Dzięki za odpowiedź.
:namaste:

pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Różnice wewnątrz Theravady

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć

To ja jeszcze tak łopatologicznie dopytam o jedno (bo przy okazji zapytam o drugie). Czy w takim razie różne Nikaye można mniej więcej porównać do różnych zakonów katolickich? Taki Karmelita, Jezuita, Benedyktyn korzystają z różnych reguł zakonnych, ale dla świeckiego nie ma żadnej różnicy od którego z nich słucha o Bogu i Biblii. Na takiej samej zasadzie dla Upasaka nie ma różnicy skąd pochodzi bhikkhu udzielający danych nauk (oczywiście nie licząc zwykłych preferencji)? Dopytuję, bo łapę się na tym, że jak spodoba mi się co i w jaki sposób na jakiś temat mówi jakiś bhikkhu, to potem zaczynam się zastanawiać czy ten bhikkhu z wczoraj, który też mi ,,pasował" nie reprezentował przypadkiem szkoły, która w tym temacie będzie miała zupełnie inne zdanie (takie naleciałości z porównywania róznych szkół Mahayany, które różnią się od siebie znacznie w różnych kwestiach).

A drugiego pytania nie zadawałem za pierwszym razem, bo nie wiedziałem czy mam się spodziewać jednej odpowiedzi, czy tego, że zacznę temat rzekę i dlatego nie chciałem mieszać wątków. Sprawdzając sobie różne ogólnikowe informacje o historii buddyzmu w różnych krajach Theravady wpadłem na informacje o tym, że w niektórych Nikayach ,,wyższe święcenia" (rozumiem to jako święcenia bhikkhu, a tymi niższymi święceniami byłyby święcenia samanery) przysługują tylko przedstawicielom niektórych kast. Czy to się choć ,,troszkę" nie kłóci z zasadami Sanghi założonej przez Buddę, w której równym sobie byli wszyscy, niezależnie od pochodzenia, czy statusu?

pozdrawiam,
Ryu

Ps. Z tym porównaniem do zakonów to zdaję sobie sprawę, że jest pewna znacząca róznica. Zakon chrześcijański może sobie spokojnie dobrać dowolną regułę zakonną, a w wypadku vinayi to oni wszyscy po prostu po swojemu interpretują tę jedyną.
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Różnice wewnątrz Theravady

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem Ryuu

Co do pierwszego pytania – to może polecmy po przykładach. Słuchając Bhante Brahmavamso, który jest z leśnej tradycji z Tajlandii bądź Bhante Thanissaro, który też jest z leśnej, aczkolwiek Bhante Thanissaro nie jest uczniem Ajahn Chaha – można odnieść wrażenie że to nieco inne nauczania. Choć obaj mnisi sporo uwagi poświęcają jhanom, w odróżnieniu od innych sekcji (Nikaya to można powiedzieć sekcja, część, czy nie mówiło się kiedyś rozdział mnisi?) to wg mnie Ajahn Brahm i Ajahn Thanissaro mówią zupełnie inaczej w kilku sprawach. Ale to nie jest kwestia Nikayi a samego zrozumienia i być może charakteru i ogólnie historii danego mnicha. Przecież mnich to nie maszyna, która powtarza to co Nikaya głosi, każdy mnich po prawdzie ma swoje własne zdanie i tak też uczy. Po prawdzie Buddha był mistrzem w trzech : w znaniu 1. atta, 2. dhamma i 3. nirutti – czyli 1. tym co jest, w 2. dhammie (zasadzie, prawie, nauce) oraz w 3. wyłożeniu tegoż poprzez słowa, pojęcia, koncepty.

Faktem jest na przykład, że niektórzy mnisi nie uznają medytacji za coś nazbyt ważnego, dając własne przykłady i wytłumaczenia. Jak choćby Bhikkhu Bodhi, który nie jest jak sam zresztą wspomina jakimś wyjątkowo świetnym medytującym, ale posiada ogromną wiedzę teoretyczną i nie jest to sprzeczne z atta, dhamma, nirutti – jest jeszcze patibhana (czyli mistrzostwo w trzech powyższych, taki rodzaj powtrórzenia). Zatem to kwestia wielu czynników...

Moim zdaniem nie ma co przylegać do konkretnego mnicha bądź Nikayi – jeśli podoba Ci się to co mówi Thanissaro – świetnie, ale jak Bhikkhu Bodhi Cię zainspiruje to nie jest to zdrada leśnej tradycji przecież. A jeśli nawet taki renegat Theravady jak Bhante Dhammika spowoduje twoje olśnienie na jakąś kwestię – to tylko samo dobro : ) Ogólnie podział jest taki, że leśna tradycja przykłada więcej uwagi pewnym kwestiom i jeśli one Cię bardziej interesują to ok, ale nie znaczy to, że to co mówią inni mnisi spoza leśnej tradycji jest nieprawdą. Tak jak w suttcie wygłoszonej do Kalamów – wszystko trzeba samemu sprawdzić. Nie ma też specjalnego nacisku na to by mieć tylko jednego nauczyciela – to znaczy dobrze mieć kogoś kto porozmawia i wskaże drogę i wyjaśni sporne kwestie – ale w dzisiejszych czasach, gdzie można ściągnąć wykłady dhammy – warto chyba skorzystać z kilku ciekawych źródeł.

Ogólnie – zdarzają się na tym świecie – choć bardzo rzadko tzw kalyana-mitta – czyli tacy przyjaciele na ścieżce, dzięki którym obie strony korzystają w rozwoju poprzez rozmowy, wspólne medytacje etc. Wtedy też Nikaya nie ma specjalnego znaczenia...

Co do drugiego pytania – tak, jest to po części prawda – ale tylko na Sri Lance się z tym spotkałem. Bo też i tylko tu jest taki quasi podział kastowy. Po prawdzie nie ma tu kast, nikt też oficjalnie tego nie ogłasza, ale Siyam Nikaya przyjmuje tylko osoby które zapłacą sporą sumę za przyjęcie i prawo noszenia pomaranczowej (niezgodnej z Vinayą dodam) szaty. Wcześniej jeszcze, gdy nie było dwóch pozostałych Nikayi - kandydat na mnicha musiał pochodzić z rodziny która była posiadaczami ziemskimi (więc ziemianin, można powiedzieć arystokracja) ponieważ były to czasy głodu i mnich miał być karmiony przez swoją rodzinę, bądź ogólnie miał to być mnich, który nie będzie uszczerbkiem ani obciążeniem dla kraju. Zatem Siyam Nikaya jest ekskluzywistyczna w pewien sposób – mnisi tam mają własną partię w parlamencie (sic!!!) oraz rozgłośnie radiowe, ziemi od groma, ogólnie są bogaci. Dwie pozostałe nikaye powstały gdyż nowicjusze (samanera) chcieli też być mnichami ale nie spełniali warunków albo byli biedni – i nie zgadzali się z tą wybiórczością. Dlatego sprowadzili wyższe świecenia z Birmy, która nie robi selekcji poza tą wskazaną przez Buddhę w Vinayi (czyli człowiek, który nie ma zakaźnych chorób, kto nie ma długów, kto nie jest ścigany przez prawo, etc).

Co jeszcze ciekawsze – istnieje tradycja w Siyam Nikayi by golić brwi – mnisi ci podpierają się Vinayą, w której stoi, żeby golić włosy „na głowie” a wiadomo, że brwi też rosną „na głowie”. Po prawdzie jednak historia jest zupełnie inna – kiedyś szpiedzy wrogich sił przywdziewali mnisie szaty i penetrowali Tajlandię bez przeszkód. Dlatego Sangha zdecydowała by prawdziwi mnisi golili także brwii – szpieg z racji takiej, że będzie musiał się zaraz przebierać nie zgoli brwi, bo potem by się wydało, albo będzie musiał długo czekać aż mu odrosną – takim sposobem chciano oczyścić Sanghę ze szpionów... Ale tak to jest czasem z regułami, że stają się kanonem bez wiedzy o przyczynach więc teraz niektórzy mnisi golą brwi, bo tak trzeba i już.. Co gorsze- nie tylko w Tajlandii ale też na Sri Lance golą – w Kambodży też, w Laosie a jakże – po prawdzie wszystko zrodziło się z obaw Tajów przed Birmą (bo szpioni z Birmy głównie się wywodzili). Taki przynajmniej jest mój stan wiedzy na dziś.

metta&peace
V.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Różnice wewnątrz Theravady

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Witaj Bhante
Har-Dao pisze: Co do pierwszego pytania
W takim razie teraz mam jasność. Dzięki.

Har-Dao pisze: Co do drugiego pytania
Sprawdziłem sobie drugi raz i faktycznie mowa była tylko o Sri Lance i to ogólnie nic istotnego
Har-Dao pisze: Ale tak to jest czasem z regułami, że stają się kanonem bez wiedzy o przyczynach więc teraz niektórzy mnisi golą brwi, bo tak trzeba i już.. Co gorsze- nie tylko w Tajlandii ale też na Sri Lance golą – w Kambodży też, w Laosie a jakże – po prawdzie wszystko zrodziło się z obaw Tajów przed Birmą (bo szpioni z Birmy głównie się wywodzili). Taki przynajmniej jest mój stan wiedzy na dziś.
Wpływ kultury lokalnej na buddyjską. Patrząc na Mahayanę to te brwi można by spokojnie przeoczyć nawet. :)


pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Theravada”