samatha - pierwsza jhana
Moderator: Har-Dao
samatha - pierwsza jhana
Witam,
znacie gdzies jakies dokladne instrukcje to praktyki samathy w celu osiagniecia pierwszej jhany z obiektem medytacji w postaci ujscia nozdrzy?
Co do samej praktyki - gdy koncentruje sie aktywnie (tzn. z impetem, do obiektu, jak mniej wiecej pisze Saydaw u Pandita) z czasem procz odczuc powiedzmy fizycznych znaczyna sie przejawiac jakis blizej nieokreslony, jeszcze niewyrazny, obiekt mentalny. Pytanie konkretne jest takie czy w takim momencie nalezy dalej z impetem nacierac na odczucia fizyczne czy przeniesc uwage na ow obiekt wtorny (jesli to jest wogole obiekt wtorny a nie jakies powidoki odczuc cielesnych).
Pozdr.
CM
znacie gdzies jakies dokladne instrukcje to praktyki samathy w celu osiagniecia pierwszej jhany z obiektem medytacji w postaci ujscia nozdrzy?
Co do samej praktyki - gdy koncentruje sie aktywnie (tzn. z impetem, do obiektu, jak mniej wiecej pisze Saydaw u Pandita) z czasem procz odczuc powiedzmy fizycznych znaczyna sie przejawiac jakis blizej nieokreslony, jeszcze niewyrazny, obiekt mentalny. Pytanie konkretne jest takie czy w takim momencie nalezy dalej z impetem nacierac na odczucia fizyczne czy przeniesc uwage na ow obiekt wtorny (jesli to jest wogole obiekt wtorny a nie jakies powidoki odczuc cielesnych).
Pozdr.
CM
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: samatha - pierwsza jhana
Generalnie w buddyjskiej medytacji podstawowa zasada jest taka, że obierajac daną medytację (np. uważnosc oddechu) to w przypadku "odpływania" umyslu na cokolwiek innego, nalezy przywracac go do uważnosci (tu: uwazność oddechu).
Niekoniecznie drastycznie to forsując a nawet mowa jest o delikatnym powrocie do obiektu medytacji.
Niekoniecznie drastycznie to forsując a nawet mowa jest o delikatnym powrocie do obiektu medytacji.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: samatha - pierwsza jhana
OK. To co probowalem moze nieudolnie odpisac to fakt iz Saydaw u Pandita wskazuje na to, iz uwaznosc winna byc aktywna. To mialem na mysli. Mniej wiecej to czuje choc z opisem trudniej. Jak kiedys pracowalem glownie z zazen, to nie wiem czy slusznie czy nieslusznie, po prostu siedzialem i bylem uwazny mniej lub bardziej wobec wszystkiego. To o czym pisze Saydaw u Pandita (ksiazka "Jeszcze w tym zyciu", tak dla porzadku) w tym przypadku to intensywne wchodzenie, wglebianie, wnikanie, penetrowanie obiektu medytacji. W moim akurat przypadku wyjsca z nozdrzy (brzuch czy caly oddech mi jakos nie pasuja - za duzo w tym halasu). I to rzeczywiscie dziala - poglebia koncentracje. I wlasnie w miare owego poglebiania zaczyna sie wyjawiac pewne cos. I nie wiem co z tym pewnym cosiem zrobic - czy zignorowac czy sie na to przelaczyc i wglebic. Dla jasnosci dodam ze praktykuje pod katem samatha jhany wiec wglad chwilowo jest dla mnie drugorzedny stad moze byc tu konieczne inne zachowanie niz po prostu wracanie do ujscia nosa.booker pisze:Generalnie w buddyjskiej medytacji podstawowa zasada jest taka, że obierajac daną medytację (np. uważnosc oddechu) to w przypadku "odpływania" umyslu na cokolwiek innego, nalezy przywracac go do uważnosci (tu: uwazność oddechu).
Niekoniecznie drastycznie to forsując a nawet mowa jest o delikatnym powrocie do obiektu medytacji.
Pozdr.
CM
Re: samatha - pierwsza jhana
tak jak obiekt został objaśniony takim też jest. Jednak to wymaga wiele rozumienia, ponieważ to co nazywamy wdechem i wydechem, to ruupa.booker pisze:Generalnie w buddyjskiej medytacji podstawowa zasada jest taka, że obierajac daną medytację (np. uważnosc oddechu) to w przypadku "odpływania" umyslu na cokolwiek innego, nalezy przywracac go do uważnosci (tu: uwazność oddechu).
Najłatwiejszym warunkiem dla uważności jest mieć więcej właściwego rozumienia, rozumienia że nic nie może być gdzieś wzięte i gdzieś "przyłożone".
uważność przede wszystkim jest naturalnacivilmonk pisze:OK. To co probowalem moze nieudolnie odpisac to fakt iz Saydaw u Pandita wskazuje na to, iz uwaznosc winna byc aktywna
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: samatha - pierwsza jhana
CM, na http://www.accesstoinsight.org znajdziesz wiele b.dobrych guidanceów medytacji w Theravadzie.
Co do zazen - ja np. nigdy nie praktykuje zazen jako uwaznosci wszystkiego. Czyli medytuje na obiekt. W tym sensie, oczywiście co chwile pojawia się jakieś inne "coś" - stan mentalny, doznanie, cokolwiek - natomiast mnie uczono, żeby rożne cosie pozostawiać spokojnie po prostu samym sobie, i powracać delikatnie do przedmiotu medytacji.
Co do zazen - ja np. nigdy nie praktykuje zazen jako uwaznosci wszystkiego. Czyli medytuje na obiekt. W tym sensie, oczywiście co chwile pojawia się jakieś inne "coś" - stan mentalny, doznanie, cokolwiek - natomiast mnie uczono, żeby rożne cosie pozostawiać spokojnie po prostu samym sobie, i powracać delikatnie do przedmiotu medytacji.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: samatha - pierwsza jhana
A czy w Kwan Um jest praktyka "zazen jako uwaznosci wszystkiego" ?booker pisze:Co do zazen - ja np. nigdy nie praktykuje zazen jako uwaznosci wszystkiego.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: samatha - pierwsza jhana
Nie spotkałem.
Jest coś takiego jak medytacja czystego umysłu, która pojawia się wraz z praktykowaniem ale nie jest to techiką.
Jest coś takiego jak medytacja czystego umysłu, która pojawia się wraz z praktykowaniem ale nie jest to techiką.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."