moment śmierci

dyskusje i rozmowy

Moderator: Har-Dao

Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam

Czy i na ile ważnym jest w therawadzie moment śmierci?
Czy są jakieś wyjaśnienia tyczące się momentu śmierci?
Czy są związane z tym momentem jakieś zalecenia?

Pozdrawiam
kunzang

ps
moment śmierci ciała z krwi i kości
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Czy są jakieś wyjaśnienia tyczące się momentu śmierci?
tak.bardzo dużo. Moment w którym kończy się nasz życie nazywa się cuti-citta. To jest taka specjalna świadomość która ma za zadanie zakończyć to życie. ta citta tak jak każda inna rozpada się w mgnieniu oka, i od razu za nią(na bazie warunków) powstaje kolejna citta, nazywa się patisandhi-citta(ale to już u mamy w brzuchu-nowe życie). Ta patisandhi citta to jest vipaka,ale powstaje z hetu(korzeniami). Jest 6 hetu: lobha,dosa,moha,alobha,adosa,amoha. Gdy mówimy o odrodzniu jako człowiek, wtedy ona powstaje w 3 odmianach(nalezy mieć na uwadze iż patisanhicitta powstaje raz w życiu i tylko raz):
1) ahetuka patisandhicitta- powstaje bez korzeni- wszystkie osoby upośledzone
2) patisandhicitta z 2 korzeniami - alobha,adosa - niegniewliwość, nie-niechęć
3) patisandhicitta z 3 korzeniami - alobha,adosa, amoha(pannja) - tylko te osoby mogą osiagnać wyzwolenie oraz jhane w tym życiu

i teraz w zależności która z opcji zaistnieje zależy od starej kammy. konkretniej tej która powstaje przed umieraniem(cuttcittą).
Więc to czy rodzimy się upośledzeni czy nie to zależy od starej kammy.
Czy i na ile ważnym jest w therawadzie moment śmierci?
hm..nie jest ważny. Buddha opisywał go jedynie w takich szczegółach byśmy zobaczyli iż to nie "Ja", które decyduje gdzie się odrodzić, iż to zupełnie uwarunkowany proces w który nikt nie może zainterweniować.
Czy są związane z tym momentem jakieś zalecenia?
błogosławiony nauczał uważności umierania(marena sati), jednak to nie jest coś takiego jak poła. marena-sati to uważność każdego momentu, każdej chwili takiej jaką jest czyli rozpadającej się w ułamku sekundy nietrwającej, to jest właśnie ten moment śmierci z każdą chwilą bez różnicy.marena sati.
Gdy znajdę coś do poczytania w tym temacie to dam ci link. Ogólnie na obecną chwilę polecam Ci całą książkę Abhidhamma in daily life Niny van Gorkom.

//edit
http://www.budsas.org/ebud/nina-abhidha ... bhi-10.htm
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

A czym sa te hetu (korzenie)? Jakas specyficzna czitta?

Czy istnieje patisandhicitta z jednym hetu?
ikar pisze:Buddha opisywał go jedynie w takich szczegółach byśmy zobaczyli iż to nie "Ja", które decyduje gdzie się odrodzić, iż to zupełnie uwarunkowany proces w który nikt nie może zainterweniować.
Ale to przeciez "ja" stwarza warunki ku temu, gdzie i jak sie odrodzic... (?) Przy czym, w chwili smierci jest za pozno, zeby cokolwiek zmienic.
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

hej atomuse
A czym sa te hetu (korzenie)? Jakas specyficzna czitta?
hetu to korzeń,przyczyna. nie jest to citta ale cetasika. cita to vinjana ,a cetasiki to cała reszta, czyli vedana khandha,sanja khandha, i wszystkie sankhara khandha.

istnieje 6 hetu. czyli lobha cetasika(chcenie), dosa cetasika(niecheć),moha cetasika(ignorancja)- ta trójka jest akusala i powstaje z akusala cittą, ta trójka warunkuje akusala cittę jako hetupaccaya. akusala citta to moment gdy tworzysz kamme.
tak naprawdę to kamma to jest kusala citta badz akusala citta.
3 kusala hetu analogicznie.
wszystkie 6 jest z grupy sankhara khandha.

może być jedna citta w jednej chwili. nie może być 2 citt w jednej chwili.citta ma swoje warunki do powstania, nigdy nie powstaje na bazie woli,chcenia, ale jedym z warunków do jej powstania jest rozpad poprzedniej citty żeby kolejna mogła powstać.
Za to może być wiele cetasik w jednej chiwili. czetasiki powstają jako sampayutta dhammy(towarzyszące dhammy) dla citty. w każdej chwili gdy powstaje citta,razem z nią powstaje vedana ,sannja, i kilka sankhar oraz zawsze obecna jest rupa. więc 5 agregatów powstaje zawsze w jednej chwili.

vipaka nie ma swoich hetu. moment widzenia jest vipaką i on powstaje ze starej kammy.
vipaka jest ahetuka. (bez korzeni). czyli gdy coś widzisz to niechęć nie może powstać(w tym samym momencie), tak samo panja czy chcenie.ahetuka. Jedynym wyjątkiem są właśnie patisandhi citta i bhavanga citty one mają swoje hetu, a są vipaką.
Czy istnieje patisandhicitta z jednym hetu?
nie, nie istnieje. oczywiście mogą być warunki do tego żeby patisandhi citta powstała jako akusala vipaka z hetu kótre są akusala. np z dosą czy lobhą, jednak wtedy już możesz urodzić się jedynie w 4 niższych światach np. w piekle.

Ale to przeciez "ja" stwarza warunki ku temu, gdzie i jak sie odrodzic... (?) Przy czym, w chwili smierci jest za pozno, zeby cokolwiek zmienic.
Buddha nauczał tego z tak wielkim współczuciem. To co się liczy to prawda. Po to praktykujemy żeby ją poznać, żeby doświadczyć rzeczywistości taką jaką jest. Z własnego doświadczenia wiem że te procesy myślowe które sugerują różne rzeczy na temat ja, kontroli, braku kontroli,nie-ja to tylko myśląca citta, nic więcej.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

ikar pisze:hetu to korzeń,przyczyna. nie jest to citta ale cetasika
Chwileczke, bo cos mi tu nie gra... cetasika to czynniki mentalne, ktore obejmuja, cytuje: "Uczucie, Percepcję i 50 formacji mentalnych" ( http://sasana.wikidot.com/cetasika )
Czy "ahetuka patisandhicitta", czyli patisandhicitta bez korzeni, jaka obdarzone sa wedlug nauk therawady wszystkie osoby upośledzone, oznacza, ze te osoby nie posiadaja zadnych czynnikow mentalnych, czy tylko niektorych z nich?

Reszte tego, co napisales, musze najpierw rozgryzc. Za duzo mi tam niezrozumialych pojec ;)


Ps. Sorry za stworzenie offtopiku...
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Czołem Atomuse,
Reszte tego, co napisales, musze najpierw rozgryzc. Za duzo mi tam niezrozumialych pojec
to ja też pozowolę sobie na off-topic i cytat z polskiej tradycji filozoficznej:
  • "Otóż jeżeli powyższe uwagi są słuszne, uwalniają nas one w znacznej mierze od obowiązku łamania sobie głowy nad tym, co właściwie myśli autor filozoficzny piszący stylem niejasnym. Odgadywanie jego myśli tylko wtedy przedstawiać będzie rzecz godną wysiłku, jeżeli skądinąd nabyliśmy przekonania, że myśli jasno, że więc niejasność stylu pochodzi w danym wypadku ze skażenia tekstu albo z pośpiechu w spisywaniu dzieła. Jeżeli zaś nie mamy tego przekonania, wtedy możemy spokojnie przyjąć, że autor nie umiejący myśli swych wyrazić jasno nie umie też myśleć jasno, że więc jego myśli nie zasługują na to, by silić się na ich odgadywanie." — O jasnym i niejasnym stylu filozoficznym, Kazimierz Twardowski
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Czy "ahetuka patisandhicitta", czyli patisandhicitta bez korzeni, jaka obdarzone sa wedlug nauk therawady wszystkie osoby upośledzone, oznacza, ze te osoby nie posiadaja zadnych czynnikow mentalnych, czy tylko niektorych z nich?
Nie, my mówimy teraz tylko o jednej chwili, o 1 momencie nowego życia.
oczywiście w momencie gdy patisandhi-citta spełnia swą funkcję wtedy nie ma konkretnie żadnej z tych 6 czetasik(które są hetu). pozostałe czetasiki takie jak vedana, sannja, manasikara są obecne.

Temat jest dość skomplikowany, i trzeba uważać żeby się nie pogrążyć w filozofię.
Odsyłam do Abhidhamma in daily life
http://www.budsas.org/ebud/nina-abhidha ... bhi-00.htm
Ta książka napewno wiele rozjaśni. Jednak należy pamiętać jaki jest cel nauczania abhidhammy.Celem jest rozwój właściwego rozumienia, które prowadzi do wyzwolenia.
Ps. Sorry za stworzenie offtopiku...
w sumie wszystko sprowadza się do citty :]
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

ikar pisze:
Ps. Sorry za stworzenie offtopiku...
w sumie wszystko sprowadza się do citty :]
W tym watku wszystko sprowadza sie do momentu smierci...
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

W tym watku wszystko sprowadza sie do momentu smierci...
kto umiera? citta umiera :P
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

ikar pisze:kto umiera? citta umiera :P
No to jak wszystko sprowadza sie do citty, skoro citta umiera?
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

No to jak wszystko sprowadza sie do citty, skoro citta umiera?
umiera w takim sensie że się rozpada w mgnieniu oka. Ale ogólnie to wszystko to są bajki. dopiero gdy się sprawdza w życiu, wtedy to jest dhamma.
pozdrawiam
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem Bracie

To może ja trochę wyjaśnię jak przedstawione jest to przez Rewata Dhammę - pokrótce, gdyż zaczerpnięte jest to z książki "The first sermon of The Buddha" - oprócz tego będzie to moje szybkie tłumaczenie na ojczysty język.

Łatwo jest zrozumieć, że naturą tanhy (lgnięcia) to zachwyt i pożądanie, gdyż istota szuka zachwytu w każdej z egzystencji w której się zrodzi i cieszy się wszelakimi obiektami zmysłowymi. Gdy ktoś pragnie pozostać w egzystencji, mieć w posiadaniu i cieszyc się przyjemnymi obiektami, wtedy wkraczają wolicjonalne działania. Te kammy (wolicjonalne działania), które mogą być własciwe bądź niewłasciwe - są przyczyną odrodzenia się w nowej egzystencji.

Co więcej - gdy osoba zaraz ma umrzeć, jedna z tych właściwych i niewłaściwych kamm, które były akumulowane przez cały żywot - objawia się zmysłom tego kogoś (appears at one`s sense doors). Może to być kamma, albo też symbol (znak) kammy (kamma-nimitta) a więc jakikolwiek widok, dźwięk, zapach, smak, doznanie cielesne, bądź myśl (idea) która zapanowała w danej chwili tej kammy, lub może to być znak przeznaczenia (gati-nimitta), czyli znak następnej egzystencji, do której ktoś jest przeznaczony pójść - odrodzić się, jako rezultat kammy. Pojawiają się one w procesie świadomości, który powtarza się pięc razy (runs five times) nim nastąpi moment śmierci (maranasanna-javana). To także zwane jest nową świadomością warunkującą (abhisankhara vińńana) kolejnego odrodzenia.

Wg Buddhy - kamma przypomina pole na którym świadomość moze rosnąć (kammam khettam). Świadomość jest jak nasiono (vińńanam bijam) dla wzrostu świadomości łączącej (patisandhi-vińńana) a lgnięcie jest porównywane do własciwości elementu wody (tanha sineho), będącego niezbędnym czynnikiem do wzrostu. * (AN 1-223). Wtedy nowa świadomość warunkująca (abhisankhara vińńana), która warunkuje nowe odrodzenie, bierze sobie za obiekt kammę, albo symbol (znak) kammy, albo znak przeznaczenia - podczas momentu umierania. Są dwie przyczyny dla nowego życia - kamma i tanha-lgnięcie, lecz kamma bez tanha-lgnięcia nie moze przynieść nowego odrodzenia (stawania się - życia). Tanha-lgnięcie jest główną przyczyną [do tego]. Dlatego mówi się, że to tanha przyczynia się do odrodzeń.

Świadomość która powstaje w pierwszym momencie poczęcia nazwana jako śwaidomość łącząca (re-linking), która także ma za obiekt kammę, bądź symbol (znak) kammy, bądź znak przeznaczenia, niesie za sobą świadomość kontinuum życia (bhavanga citta), która idzie przez życie nieustannie, jeśli nie pojawia się świadomość zmysłowa [zdanie niejasne]. Wg Abhidhammy świadomość łącząca, ś. kontinuum życia i ś. śmierci w życiu to ta sama kategoria. Powstają one jako rezultat pewnej konkretnej kammy z życia które jest przeszłe, pojawiajac się w momencie smierci. Tak więc tanha jest podstawową przyczyną nowej egzystencji czy nowego odrodzenia.
To co tak szybko i zapewne nieudolnie przetłumaczyłem to podrozdział "How rebirth takes place?" Proszę mnie jednak nie pytać jak co działa - nie jestem specjalistą od Abhidhammy - ale jednocześnie chciałem być moze nieco wyjaśnić to co mogło być źle wytłumaczone. Jestem tylko skromnym tłumaczem - więc zdanie, które nie jest dla mnie jasne - zostawiłem - co jest w mym zwyczaju, gdy szybko tłumaczę, zostawiając rozkminkę na później :))

@ ikar - czy Twoja wiedza Abhidhammy sprowadza się do lektury jednej książki - Niny?

@ Piotr! Właściwie skomentowane! :D

metta&peace
p.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: booker »

Całkiem fajny cytat, Har-Dao. :)

Czy ta książka jest dostępna online?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Hardao
@ ikar - czy Twoja wiedza Abhidhammy sprowadza się do lektury jednej książki - Niny?
Kwestia chyba jakichś nawyków. Mi się bardzo podoba ta książka. Oczywiście przeglądałem/czytałem więcej.
pozdrawiam

P.s
Sorki za sposób mojej pisowni, bardzo mi się podoba ten teskt co piotr dał. Jestem bardzo roztrzepany i szybko myślę. ciężko mi zebrać myśli itd..
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

booker pisze:Całkiem fajny cytat, Har-Dao. :)

Czy ta książka jest dostępna online?

Pozdrawiam
/M
Czołem Booker

Tylko tutaj widziałem - chyba niepełna:
http://books.google.pl/books?id=Zk6T4B2 ... &ct=result

metta&peace
p.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

ikar pisze:umiera w takim sensie że się rozpada w mgnieniu oka. Ale ogólnie to wszystko to są bajki. dopiero gdy się sprawdza w życiu, wtedy to jest dhamma.
Smierc sprawdza sie w zyciu. Nikt przeciez nie zyje wiecznie, chocby nie wiadomo jak czesto sie odradzal.
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Smierc sprawdza sie w zyciu. Nikt przeciez nie zyje wiecznie, chocby nie wiadomo jak czesto sie odradzal.
dlatego np. refleksje nad śmiercią naszą i bliskich są częścią naszej drogi.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
fenikt
Posty: 210
Rejestracja: czw lis 13, 2008 15:43
Lokalizacja: Kraków

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: fenikt »

x.x przepraszam za dygresje ale az przerazila mnie ilosc pojec w tym temacie, ktore kompletnie mi nic nie mowia ;)
All laid back and stuff...
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

fenikt pisze:x.x przepraszam za dygresje ale az przerazila mnie ilosc pojec w tym temacie, ktore kompletnie mi nic nie mowia ;)
Wejdź np na sasana.pl, wklep w ''szukaj'' np ''alobha'' i masz: http://sasana.wikidot.com/alobha.

Panowie - dziękuję za wyjasnienia :)
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Brak chciwości, jest jednym z kammicznie korzystnych korzeni (mūla).
mula znaczy hetu.
Ogólnie to sorki za to zakręcenie wszystkiego.

Tak schematycznie to wygląda tak.
Tuż przed śmiercią jest kamma. To co jest nazywane kammą , to poprostu zwykła citta, która powstaje wraz z hetu(korzeniami).

vipaka nie ma korzeni. dlatego jest vipaką.(jednak są wyjątki, gdzie vipaka może powstać wraz z hetu).
patisandhi-citta ma korzenie,jest vipaką i jest wyjątkiem. ona ma takie same korzenie jak ta kamma która ją uwarunkowała tuż przed śmiercią.

więc to czy urodzimy się upośledzeni czy nie. jako człowiek czy nie to zależy 100% od tej kammy która powstanie przed śmiercią. Nie od nas. Jedynie warunki.

Świat to bardziej masa zjawisk które powstają na bazie warunków. Jak domino zaczeło się wszystko od ignorancji i nadal leci. Jeden klocek uderza w drugi. Jedna citta na raz, z niesamowitą prędkością warunkuje drugą. Żadnej istoty jedynie uwarunkowane dhammy. Jedynie iluzja "ja".
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: booker »

więc to czy urodzimy się upośledzeni czy nie. jako człowiek czy nie to zależy 100% od tej kammy która powstanie przed śmiercią. Nie od nas. Jedynie warunki.
No tak, bo to nie my wytwarzamy kamme i to nie my możemy mieć wpływ na warunki. Wszystko się samo dzieje.

Zaczynam się czuć jak ta kukiełka na sznureczkach :D
Jak mogę się od nich uwolnić?
ikar pisze: Jak domino zaczeło się wszystko od ignorancji i nadal leci.
Kiedy się zaczęło?
ikar pisze:Żadnej istoty jedynie uwarunkowane dhammy.
Dlaczego Błogosławiony nauczał np. "jest przyczyna dla której istoty są splamione"

http://www.accesstoinsight.org/tipitaka ... .than.html

Dlaczego, kiedy Mahali zapytał o zdanie Buddhy nt. istot, to Buddha nie odpowiedział np. "Mahali, żadnych istot. Nie ma żadnych istot"?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

witaj booker
Kiedy się zaczęło?
w danda suttcie błogosławiony pytany o początek, odpowiada iż nie ma początku.
http://sasana.wikidot.com/danda-sutta

No tak, bo to nie my wytwarzamy kamme i to nie my możemy mieć wpływ na warunki. Wszystko się samo dzieje.

Zaczynam się czuć jak ta kukiełka na sznureczkach
Jak mogę się od nich uwolnić?
W visudhimadze jest właśnie dokładnie takie porównanie do kukiełek, gdzie sznureczki to warunki.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:witaj booker
Kiedy się zaczęło?
w danda suttcie błogosławiony pytany o początek, odpowiada iż nie ma początku.
http://sasana.wikidot.com/danda-sutta
Jeżeli nie ma początku, dlaczego mówisz, że się zaczęło?
ikar pisze:
No tak, bo to nie my wytwarzamy kamme i to nie my możemy mieć wpływ na warunki. Wszystko się samo dzieje.

Zaczynam się czuć jak ta kukiełka na sznureczkach
Jak mogę się od nich uwolnić?
W visudhimadze jest właśnie dokładnie takie porównanie do kukiełek, gdzie sznureczki to warunki.
Czy jest tam napisane, że kukiełka nie może się uwolnic, że kukiełka nic nie może na te sznureczki poradzić?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Jeżeli nie ma początku, dlaczego mówisz, że się zaczęło?
ja tylko zaoferowałem pewną analogię.
Czy jest tam napisane, że kukiełka nie może się uwolnic, że kukiełka nic nie może na te sznureczki poradzić?
gdzieś czytałem że "my" jesteśmy jak kwiaty lotosu. Jedne są jeszcze głęboko w glebie, inne już rozkwitają, niektóre są w pełni dojrzałe. Bardzo lubię tą analogię. I myślę że w zależności od warunków rośniemy na naszej ścieżce do uwolnienia. W końcu kiedyś będzie koniec,gdy warunki pozwolą, a nie my coś zrobimy.
booker nie mogę się zgodzić z twoim myśleniem ponieważ ono zakłada "Ja" które jest lepsze/gorsze od kogoś, które dzięki "swojemu" wysiłkowi rozwija się i osiąga oświecenie.
Myślę że tak nie jest.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

ikar pisze:
Kiedy się zaczęło?
w danda suttcie błogosławiony pytany o początek, odpowiada iż nie ma początku.
Ale jest koniec - kiedy wszystkie klocki domino sie przewroca :)
Chyba, ze ktos je znowu poustawia, wtedy wszystko leci od poczatku...
ikar pisze:W visudhimadze jest właśnie dokładnie takie porównanie do kukiełek, gdzie sznureczki to warunki.
A kto porusza (odgornie?) tymi sznureczkami?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:
Jeżeli nie ma początku, dlaczego mówisz, że się zaczęło?
ja tylko zaoferowałem pewną analogię.
Okay. Trochę to jednak niejasne, prawda?

ikar pisze: (...)myślę że w zależności od warunków rośniemy na naszej ścieżce do uwolnienia. W końcu kiedyś będzie koniec,gdy warunki pozwolą, a nie my coś zrobimy.
booker nie mogę się zgodzić z twoim myśleniem ponieważ ono zakłada "Ja" które jest lepsze/gorsze od kogoś, które dzięki "swojemu" wysiłkowi rozwija się i osiąga oświecenie.
Myślę że tak nie jest.
Dzięki czemu Sidartha Gotama osiągnął stan Buddhy jak nie dzięki temu, co zrobił?

Moje myślenie nie zakłada, ani nie niezakłada żadnego "ja". Tu chodzi o istoty. W tym wypadku ludzkie.

Ponawiam więc pytanie: Ty ciągle mówisz że w Nauczniu chodzi o to: "żadnych istot", "nie ma nikogo". Pytam zatem dlaczego Buddha nie wyraził dezaprobaty dla mnicha używającego słowa "istota", a więcej, Buddha sam je użył do wyjaśnienia Metody?

Drugie, piszesz "w zależności od warunków rośniemy na naszej ścieżce". Ale to nie jest do końca prawda, bo możliwa jest sytuacja, że tego "rośnięcia" nie będzie. Czy to zależy od jakichś warunków niezależnych od nas? Nie. To zależy od tego, czy idziesz w stronę Wyzwolenia czy pogrążasz się w niewiedzy.

Jeżeli jednak, już rośniemy tylko dlatego, że warunki na to pozwolą, to oznacza, że niezależne od mojej obecnej kondycji warunki to robią.

Mogę nic nie robić - więcej! - nigdy nic nie zrobiłem - jakieś waruki to tak zrobiły.
Jest to kompletnie niezgodne z prawem karmy.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Ale jest koniec - kiedy wszystkie klocki domino sie przewroca
właśnie dokładnie tak to widzę. Ważne że to kiedyś się skończy, gdy warunki na to pozwolą, gdy panja urośnie do poziomy w którym doświadzczymy nieuwarunkowanego(nibbany)

Nie zakłada, ani nie niezakłada żadnego "ja". Tu chodzi o istoty. W tym wypadku ludzkie.
jesteś istotą ludzką jak są warunki żeby powstala patisandhicitta z 2 badz 3 hetu.
A potem nie wiadomo.

Ponawiam więc pytanie: Ty ciągle mówisz że w Nauczniu chodzi o to: "żadnych istot", "nie ma nikogo". Pyam dlaczego Buddha nie wyraził dezaprobaty dla mnicha używającego słowa "istota", a więcej, Buddha sam je użył do wyjaśnienia Metody?
Błogosławiony zawsze zmieniał swoje podejście. Raz mówił tak a kiedy indziej inaczej. Wierzę że nauczał swojej nauki na rózne sposoby w zależności od predyspozycji i nagromadzeń słuchacza. Gdy ktoś wdawał się w metafizykę wtedy milczał. Jednak gdy widział bramanów to mówił "o tylko trochę namy" i "tylko trochę rupy" nic więcej.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Jeżeli jednak, już rośniemy tylko dlatego, że warunki na to pozwolą, to oznacza, że niezależne od mojej obecnej kondycji warunki to robią.

Mogę nic nie robić - więcej! - nigdy nic nie zrobiłem - jakieś waruki to tak zrobiły.
Jest to kompletnie niezgodne z prawem karmy.
To jest prawo kammy.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:
Jeżeli jednak, już rośniemy tylko dlatego, że warunki na to pozwolą, to oznacza, że niezależne od mojej obecnej kondycji warunki to robią.

Mogę nic nie robić - więcej! - nigdy nic nie zrobiłem - jakieś waruki to tak zrobiły.
Jest to kompletnie niezgodne z prawem karmy.
To jest prawo kammy.
Ok, daje za wygraną ponieważ nie widze sensu by poraz kojeny przytaczać słowa Buddhy o tym, w jaki sposób "pouczony uczeń szlachetnych" powinien rozważać prawo kammy.

Wychodzi po prostu na to, że bóg to wszystko robi, tylko w buddyzmie słowo "bóg" jest słowem "warunki".

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Ok, daje za wygraną ponieważ nie widze sensu by poraz kojeny przytaczać słowa Buddhy o tym, w jaki sposób "pouczony uczeń szlachetnych" powinien rozważać prawo kammy.
myślę że prawo kammy ma wiele poziomów rozumienia.

pozdrawiam
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:
Ok, daje za wygraną ponieważ nie widze sensu by poraz kojeny przytaczać słowa Buddhy o tym, w jaki sposób "pouczony uczeń szlachetnych" powinien rozważać prawo kammy.
myślę że prawo kammy ma wiele poziomów rozumienia.
Ok, czyli w jednym rozumieniu, jesteśmy spadkobiercami swoich działań, a w innym rozumieniu nie jesteśmy spadkobiercami swoich działań, tylko spadkobiercami działania warunków, na które nie mamy żadnego wypływu - jednym słowem, jakiś przypadek "bo tak wyszło", albo Bóg.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Ok, czyli w jednym rozumieniu, jesteśmy spadkobiercami swoich działań, a w innym rozumieniu nie jesteśmy spadkobiercami swoich działań, tylko spadkobiercami działania warunków, na które nie mamy żadnego wypływu - jednym słowem, jakiś przypadek "bo tak wyszło", albo Bóg.
ten kołowrót samsary(samsara-vatta) się zaczął, nie wiemy kiedy, ale wiemy dlaczego. W paticcasammupada Błogosławiony wyjaśnia iż to ignorancja jest tego przyczyną.

kamma zawsze przyniesie rezultat vipakę. kamma jest jednym z warunków.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:
Ok, czyli w jednym rozumieniu, jesteśmy spadkobiercami swoich działań, a w innym rozumieniu nie jesteśmy spadkobiercami swoich działań, tylko spadkobiercami działania warunków, na które nie mamy żadnego wypływu - jednym słowem, jakiś przypadek "bo tak wyszło", albo Bóg.
ten kołowrót samsary(samsara-vatta) się zaczął, nie wiemy kiedy, ale wiemy dlaczego. W paticcasammupada Błogosławiony wyjaśnia iż to ignorancja jest tego przyczyną.
Najpierw móiwsz, ze nie ma początku, teraz mówisz, że się zaczął.

Ingorancja jest przyczyną odradzania się - wędrówki. Przyczyna zamanifestowania się 31-planów egzystencji na których można się odradzać, czy istnienia tego świata, nie została oznajmiona.

ikar pisze: kamma zawsze przyniesie rezultat vipakę. kamma jest jednym z warunków.
Kamma została wyjaśniona jako intencjonalne działanie.

Mam też pytanie dodatkowe.
ikar pisze:Ważne że to kiedyś się skończy, gdy warunki na to pozwolą, gdy panja urośnie do poziomy w którym doświadzczymy nieuwarunkowanego(nibbany)
Dlaczego zatem w ogóle należy praktyować Ośmoaspektową Ścieżkę?

Skoro wszystko zależy od tego na co warunki pozwolą - skoro my, nic nie mogący nigdy zrobić, jesteśmy zdani na to co wyniknie z tego, co wytworzą warunki.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Dlaczego zatem w ogóle należy praktyować Ośmoaspektową Ścieżkę? Skoro wszystko zależy od tego na co warunki pozwolą, skoro jesteśmy zdani na to co wyniknie z tego, co wytworzą warunki. A ponieważ nikt nic nie robi, to warunki wytwarzają wszystko w jakimś sobie tylko znanym wymiarze.
Nie no to by było niemądre. Nie to miałem na myśli
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:
Dlaczego zatem w ogóle należy praktyować Ośmoaspektową Ścieżkę? Skoro wszystko zależy od tego na co warunki pozwolą, skoro jesteśmy zdani na to co wyniknie z tego, co wytworzą warunki. A ponieważ nikt nic nie robi, to warunki wytwarzają wszystko w jakimś sobie tylko znanym wymiarze.
Nie no to by było niemądre. Nie to miałem na myśli
Proszę Cie: przeczytaj w takmi razie jeszcze raz swoje posty, te i wcześniejsze z działu "Wola i kontrola" i powiedziedz mi, jak je mam rozumieć.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Proszę Cie: przeczytaj w takmi razie jeszcze raz swoje posty, te i wcześniejsze z działu "Wola i kontrola" i powiedziedz mi, jak je mam rozumieć.
jedynie sugeruję swój punkt widzenia.
i to co mógłbym dodać to:droga środka. Dhammacakkapavatana Sutta zaczyna się od właśnie unikania 2 ekstremów. I myślę że brak kontroli, kontrola, ja, nie-ja,kamma nasza czy nie nasza to są takie ekstrema.

Spadam odpoczywać, trzymaj się
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:
Proszę Cie: przeczytaj w takmi razie jeszcze raz swoje posty, te i wcześniejsze z działu "Wola i kontrola" i powiedziedz mi, jak je mam rozumieć.
jedynie sugeruję swój punkt widzenia [...]
I ja Ci za to dziękuje. Aczkolwiek.
ikar pisze: [...] to co mógłbym dodać to:droga środka. Dhammacakkapavatana Sutta zaczyna się od właśnie unikania 2 ekstremów.
Droga Środka oznacza Ośmioaspektową Scieżkę.
Ekstrema oznaczały:

"Te oto są dwoma ekstremami, w które nie popada ten, który idzie. Które? Te które celują są zmysłowej przyjemności w odniesieniu to obiektów zmysłów: podstawowe, wulgarne, zwykłe, haniebne, nie przynoszące korzyści; oraz te, które celują w samo-cierpieniu: bolesne, haniebne, nie przynoszące korzyści. Unikając obu tych ekstremów, środkowa droga realizowana jest przez Tathagathę - dając wizję, dając wiedzę - prowadzi do spokoju, do bezpośredniej wiedzy, do samo-przebudzenia, do Uwolnienia."

http://www.accesstoinsight.org/tipitaka ... .than.html
ikar pisze:myślę że brak kontroli, kontrola(...)
W Ganakamoggallana Sutta, Buddha mówi min. tak:

"(...) strzeż organ umysłu, osiągnij kontrolę nad organem umysłu. [...]"

http://www.accesstoinsight.org/tipitaka ... .horn.html

ikar pisze:(..) ja, nie-ja (...)
Buddha w tamtej Suttcie Dhammacakkappavattana mówi tak: "Wizja i wiedza powstała we mnie: "Moje wyzwolenie jest bezwarunkowe.(...)".

Tutaj też musielibyśmy powiedzieć, że to zdanie zakłada "Ja" które jest lepsze/gorsze od kogoś, które dzięki "swojemu" wysiłkowi rozwija się i osiąga oświecenie.
ikar pisze:,kamma nasza czy nie nasza to są takie ekstrema.
Zatem od Ciebie dowiaduje się, że kiedy uważam iż "jestem właścicielem mych działań [kamma], spadkobiercą mych działań, zrodzonym z mych działań, odnoszącym się przez me działańia i mającym me działania za sędziego", czyli tak jak nauczał Błogosławiony, to popadam w ekstremę. :zdziwko:

http://www.accesstoinsight.org/ptf/dham ... kamma.html

ikar pisze:Spadam odpoczywać, trzymaj się
Trzymaj się również i odpoczywaj zdrowo.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Zatem od Ciebie dowiaduje się, że kiedy uważam iż "jestem właścicielem mych działań [kamma], spadkobiercą mych działań, zrodzonym z mych działań, odnoszącym się przez me działańia i mającym me działania za sędziego" to popadam w ekstremę.
nie nie nie. Ja booker tego nigdy nie powiedziałem.
Gdy ktoś widzi wartość kusala to jest mądrość. Gdy dobija cię żona i zdajesz sobie sprawę że problem nie leży w niej ale w tobie(twój gniew, nieważne co by żona schrzaniła).
to jest mądrość.

Np. Przyjmujesz konsekwencję tego co mówisz to też jest kusala, nie szukasz wytłumaczeń na zewnątrz, ale widzisz to co źle robisz. to też mądrość. Ja jednak dyskutuję bardziej o paramattha sacca - prawdzie która mówi o rzeczywistości na absolutnym poziomie.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

ikar pisze:Ja jednak dyskutuję bardziej o paramattha sacca - prawdzie która mówi o rzeczywistości na absolutnym poziomie.
To fajnie by było, gdybyś brał pod uwagę to, na jakim poziomie coś w danej dyskusji jest rozpatrywane, bo inaczej, to sieczkę mamy ;)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:
Zatem od Ciebie dowiaduje się, że kiedy uważam iż "jestem właścicielem mych działań [kamma], spadkobiercą mych działań, zrodzonym z mych działań, odnoszącym się przez me działańia i mającym me działania za sędziego" to popadam w ekstremę.
nie nie nie. Ja booker tego nigdy nie powiedziałem.
Powiedziałeś, że "moja kama - nie moja kama to popadanie w ekstrema"
ikar pisze: Ja jednak dyskutuję bardziej o paramattha sacca - prawdzie która mówi o rzeczywistości na absolutnym poziomie.
Aha to przepraszam, bo nie mam więc w naszej dyskusji poza grochem z kapustą żadnego odniesienia w Suttach. :niepewny:

Co to jest tą prawdą która mówi o rzeczywistość na absolutnym poziomie?

Narazie dowiedziałem się, że tam nie ma nikogo, nikt nic nie robi.
Zatem w rzeczywistości na absolutnym poziomie nie ma żadnych istot, nikogo kto cierpi, nikogo kto ma problem z paleniem papierosów,nie ma żony która by coś schrzaniła, problemu z psem, kotem, pracą czy bólem w kościach od siedzenia w medytacji. Nie ma czytania Sutt z uwagą, no bo nie ma nikogo kto by czytał. Nie ma więc nikogo kto się rodzi bądz umiera, nie ma przychodzenia i odchodzenia, kammy i vipaki, cierpienia, drogi do końca cierpienia, ani wyzwolenia. Nie ma więc niczego co się odnosi do tego co teraz doświadczamy, jako czujące istoty w tej uwarunkowanej wizji, w Samsarze.
W czym się to nas tyczy?

Pozdrawiam :serce:
/M

ps. zrobiłem edit wcześniejszego posta.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Narazie dowiedziałem się, że tam nie ma nikogo, nikt nic nie robi.
Zatem w rzeczywistości na absolutnym poziomie nie ma nikogo kto cierpi, nikogo kto ma problem z paleniem papierosów,nie ma żony która by coś schrzaniła, problemu z psem, kotem, pracą czy bólem w kościach od siedzenia w medytacji. Nie ma czytania Sutt z uwagą, no bo nie ma nikogo kto by czytał. Nie ma więc nikogo kto się rodzi bądz umiera, nie ma przychodzenia i odchodzenia, kammy i vipaki, cierpienia, drogi do końca cierpienia, ani wyzwolenia. Nie ma więc niczego co się odnosi do tego co teraz doświadczamy, jako czujące istoty w tej uwarunkowanej wizji, w Samsarze.
pięknie powiedziane. Nie ma "psa", nie ma "drzewa", nie ma "rodziców", nie ma "żony", nie ma "ja". Jedynie 5 agregatów które spełniają swoje funkcje. cakkhuvinjana to citta która doświadcza widzialnego objektu(ruupa). cakkhuvinnjana jest nama , obiekt widzialny to rupa. w chwili widzenia nie ma myślenia. nikt nic niczego nie wie, czy to jest pies,kolor czy w ogóle coś. myślenie powstaje poźniej. citty myślą, nie my.
To jest prostu realne, koncepcje nie.

Co to jest tą prawdą która mówi o rzeczywistość na absolutnym poziomie?
są dwie prawdy: paramattha sacca(prawda rzeczywista) i samutti sacca(prawda konwencjonalna).
Powiedziałeś, że "moja kama - nie moja kama to popadanie w ekstrema"
tak. myślę, że to tylko takie myślenie.

W Ganakamoggallana Sutta, Buddha mówi min. tak:

"(...) strzeż organ umysłu, osiągnij kontrolę nad organem umysłu. [...]"
wszystkiego nie rozumiem. i również mam wątpliwości w tym temacie. Jednak pokładam całą ufność w poznaniu obecnej chwili i myślę że gdy znamy obecną chwilę wtedy te niektóre nieścisłości związane z nauczaniem stają się jasne.przynajmniej na chwilę. W końcu jesteśmy buddystami, poznajemy świat poprzez własne doświadczenie.

Buddha w tamtej Suttcie Dhammacakkappavattana mówi tak: "Wizja i wiedza powstała we mnie: "Moje wyzwolenie jest bezwarunkowe.(...)".

Tutaj też musielibyśmy powiedzieć, że to zdanie zakłada "Ja" które jest lepsze/gorsze od kogoś, które dzięki "swojemu" wysiłkowi rozwija się i osiąga oświecenie.
wiem że jest wysiłek, ale on nie jest nasz. w Anatta-lakkhana Suttcie Buddha mówi, iż sankhara khandha jest poza kontrolą. Wysiłek jest virija czetasika, jedną z sankhara khandh.
Jeśli pytasz dlaczego Buddha nie nauczał w Kazaniach(Suttach): "wiedza i wizja powstała sobie: to wyzwolenie sobie powstało i jest bezwarunkowe" to nie wiem. może miał w tym jakiś cel. może ludzie zniechęciliby się do takiej formy rozwoju?
Jednak zobacz jak pięknie błogosławiony odpowiada w Loka Suttcie:

Pewien mnich zbliżywszy się do Błogosławionego, pokłonił mu się z szacunkiem i usiadł z boku.
Siedząc, zwrócił się do Błogosławionego tymi słowami:
"Świat, mówi się 'świat'. W jakim sensie słowo to określa świat?"

"Jeśli się rozpada mnichu, to jest to nazywane światem. A co się rozpada?
Oko się rozpada. Kształty się rozpadają. Świadomość widzenia się rozpada. Kontakt wzrokowy się rozpada. Cokolwiek by nie powstało na bazie tego kontaktu, doświadczane jako przyjemność, przykrość, czy ani przyjemność ani przykrość, to również się rozpada.
Ucho się rozpada. Dźwięki się rozpadają. Świadomość słyszenia się rozpada. Kontakt słuchowy się rozpada. Cokolwiek by nie powstało na bazie tego kontaktu, doświadczane jako przyjemność, przykrość, czy ani przyjemność ani przykrość, to również się rozpada.
Nos się rozpada. Zapachy się rozpadają. Świadomość węchu się rozpada. Kontakt węchowy się rozpada. Cokolwiek by nie powstało na bazie tego kontaktu, doświadczane jako przyjemność, przykrość, czy ani przyjemność ani przykrość, to również się rozpada.
Język się rozpada. Smaki się rozpadają. Świadomość smaku się rozpada. Kontakt smakowy się rozpada. Cokolwiek by nie powstało na bazie tego kontaktu, doświadczane jako przyjemność, przykrość, czy ani przyjemność ani przykrość, to również się rozpada.
Ciało się rozpada. Dotyk się rozpada. Świadomość dotyku się rozpada. Kontakt czuciowy się rozpada. Cokolwiek by nie powstało na bazie tego kontaktu, doświadczane jako przyjemność, przykrość, czy ani przyjemność ani przykrość, to również się rozpada.
Umysl się rozpada. Idea się rozpada. Świadomość myśli się rozpada. Kontakt myślowy się rozpada. Cokolwiek by nie powstało na bazie tego kontaktu, doświadczane jako przyjemność, przykrość, czy ani przyjemność ani przykrość, to również się rozpada.
Jeśli się rozpada, to jest to nazywane światem."


trzymaj się
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:
Narazie dowiedziałem się, że tam nie ma nikogo, nikt nic nie robi.
Zatem w rzeczywistości na absolutnym poziomie nie ma nikogo kto cierpi, nikogo kto ma problem z paleniem papierosów,nie ma żony która by coś schrzaniła, problemu z psem, kotem, pracą czy bólem w kościach od siedzenia w medytacji. Nie ma czytania Sutt z uwagą, no bo nie ma nikogo kto by czytał. Nie ma więc nikogo kto się rodzi bądz umiera, nie ma przychodzenia i odchodzenia, kammy i vipaki, cierpienia, drogi do końca cierpienia, ani wyzwolenia. Nie ma więc niczego co się odnosi do tego co teraz doświadczamy, jako czujące istoty w tej uwarunkowanej wizji, w Samsarze.
pięknie powiedziane. Nie ma "psa", nie ma "drzewa", nie ma "rodziców", nie ma "żony", nie ma "ja". Jedynie 5 agregatów które spełniają swoje funkcje. cakkhuvinjana to citta która doświadcza widzialnego objektu(ruupa). cakkhuvinnjana jest nama , obiekt widzialny to rupa. w chwili widzenia nie ma myślenia. nikt nic niczego nie wiem, czy to jest pies,kolor czy w ogóle coś. myślenie powstaje poźniej. citty myślą, nie my.
To jest prostu realne, koncepcje nie.
Pominąleś tu myślenie, nazywanie, naama, a jest ono ważne, bo to jest tak, jakbyś pominął umysł. A tego nie można zrobić nawet z punktu paramata-sacca.

Pozatym nie zapominaj, że używasz nazw, takich jak 'citta' czy 'ruupa'. To koncepcje. Takie samo ciasto jak 'pies' i 'drzewo'.

Aby być więc konsekwentnym, przedstaw proszę nauczanie pozbawione tych koncepcji jak 'citta', 'ruupa', 'vinnana', 'khanda' itd.

ikar pisze:
Powiedziałeś, że "moja kama - nie moja kama to popadanie w ekstrema"
tak. myślę, że to tylko takie myślenie.
Nie rozumiem Twojej odpowiedzi.
ikar pisze:
W Ganakamoggallana Sutta, Buddha mówi min. tak:

"(...) strzeż organ umysłu, osiągnij kontrolę nad organem umysłu. [...]"
wszystkiego nie rozumiem. i również mam wątpliwości w tym temacie. Jednak pokładam całą ufność w poznaniu obecnej chwili i myślę że gdy znamy obecną chwilę wtedy te niektóre nieścisłości związane z nauczaniem stają się jasne.przynajmniej na chwilę. W końcu jesteśmy buddystami, poznajemy świat poprzez własne doświadczenie.
Ok.
Własne doświadczenie jest samutti sacca.
ikar pisze:
Buddha w tamtej Suttcie Dhammacakkappavattana mówi tak: "Wizja i wiedza powstała we mnie: "Moje wyzwolenie jest bezwarunkowe.(...)".

Tutaj też musielibyśmy powiedzieć, że to zdanie zakłada "Ja" które jest lepsze/gorsze od kogoś, które dzięki "swojemu" wysiłkowi rozwija się i osiąga oświecenie.
wiem że jest wysiłek, ale on nie jest nasz. w Anatta-lakkhana Suttcie Buddha mówi, iż sankhara khandha jest poza kontrolą. Wysiłek jest virija czetasika, jedną z sankhara khandh.
Zaczyna mnie ogarniać przekonanie, iż brakuje tu zrozumienia jednej podstawowej rzeczy odnośnie "poza kontrolą". To oznacza iż ostatecznie coś jest poza kontrolą. Błąd w rozumieniu polega na tym, że to nie oznacza, iż coś jest w ogóle poza kontrolą. Dlatego właśnie Buddha rozumiejąc to nauczał np: "osiągnij kontrolę nad organem umysłu"
ikar pisze: Jeśli pytasz dlaczego Buddha nie nauczał w Kazaniach(Suttach): "wiedza i wizja powstała sobie: to wyzwolenie sobie powstało i jest bezwarunkowe" to nie wiem. może miał w tym jakiś cel. może ludzie zniechęciliby się do takiej formy rozwoju?
Może jednak warto jest to wziąśc pod uwagę?
ikar pisze: Jednak zobacz jak pięknie błogosławiony odpowiada w Loka Suttcie:

Pewien mnich zbliżywszy się do Błogosławionego, pokłonił mu się z szacunkiem i usiadł z boku.
Siedząc, zwrócił się do Błogosławionego tymi słowami:
"Świat, mówi się 'świat'. W jakim sensie słowo to określa świat?"

"Jeśli się rozpada mnichu, to jest to nazywane światem. A co się rozpada?(...)

Powiedział do niego mnichu.

Wygląda na to, że Buddha perfekcyjnie rozumiał o czym mówi, dlatego, że doskonale pojął obie te prawdy i to jakie obie te prawdy mają funkcję w nauczaniu. Pamiętajmy, iż dużo czasu spędził w osamotnieniu po osiągnięciu Samyaksambodhi nim rozpoczął nauczanie.

Zauważ, że Buddha mało kiedy dawał wytłumaczenia bazujące na prawdzie ostatecznej i nigdy nie negował prawdy relatywnej. O sobie mówił "mnie", "ja" itp. Dlaczego proponujesz takie podejście uznawać za patrzenie przez zakładanie "Ja"? Musiał byś to odnieść też do Błogosławionego - czyli iż nauczał poprzez iluzję, czy będąc w iluzji.

Buddha mówił o kontemplacji prawa kammy poprzez użycie "siebie" oraz "właściciela".
Ty proponujesz, że nic nie jest nasze. To właśnie jest ekstremalnie błedną formą niewłaściwego poglądu, ponieważ w tym układzie nie można praktykować takiej kontemplacji a sprowadzając prawo kammy do prawdy ostateczniej, zaczynamy krążyć po jakichś warunkach, które coś pozwajają, wychodzi na to, że w sumie kammy nie ma, a końcem temat jest porzucony, bo nie możesz tego wyjaśnić.

Podobnie skrajnie niewłaściwą formą poglądju jest pogląd, że nic nie można kontrolować, bo wówczas nie ma mowy o jakimkolwiek praktykowaniu. Jedynie bez wyjasnienia kończysz iż nie to miałeś na myśli.

Wspominał już o tym Thanissaro Bhikkhu - jak dochodzi to tego, że poprzez takie poglady praktykowanie staje się niemożliwe.

Nauczając Buddha np. mówił jak mnich ma rozważać: "Mnich rozważa: "Cel, dla którego ukierunkowałem mój umysł został osiagnięty. Teraz wycofam się z wyobrażenia obiektu przynoszącego satysfakcję." -> http://theravada.na.mahajana.net/sutty_ ... ce_15.html

Kiedy nauczał o problemie z opanowaniem myśli, doradzał uznać: "powinien on podjąć refleksję nad bezwartościowością nierozsądnych myśli w następujący sposób: 'Naprawdę te moje myśli są nierozsądne, naganne i prowadzą do stresu.' -> http://theravada.na.mahajana.net/sutty_ ... yce_6.html

Nie znajdziesz każdego kazania, które rozpatruje nauczanie tylko z takiego poziomu, jakie Ty próbujesz wyłożyć. Zatem wniosek jest taki, że samo przełączenie się na "tryb absolutny" nie jest korzystne. Jeżeli by było, wówczas większość lub całość nauczania wyłożona by była w ten sposób. A w taki sposób wyłożona została bardzo, bardzo mała część.

Abhdidhamma, w różnicy do Sutt nie jest wyłożeniem nauk przez Buddhę.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem ikar

Poniżej dwa podrozdziały Bodhi Bhikkhu "Szlachetna Ośmioraka Ścieżka" - linka do całości jest na Sasanie: http://sasana.wikidot.com/szlachetna-osmioraka-sciezka

Podkreślenia moje - rozumiem, że Bodhi Bhikkhu i Buddha się mylą w tej kwestii?
Przyczyny cierpienia

Jak już mówiliśmy, nauki, które ofiarowują nam osiągnięcie kresu cierpienia, muszą dostarczać wiarygodnego wykazu źródeł pochodzenia cierpienia. Jeśli chcemy położyć kres cierpieniu, musimy powstrzymać je tam, gdzie powstaje - u korzeni przyczyn. Zatrzymanie przyczyn wymaga gruntownej wiedzy, czym te przyczyny są, i jak działają; z tego powodu Budda poświecił znaczącą część swego nauczania na wyjaśnienie tego, co nazwał po prostu „prawdą o pochodzeniu dukkha". To źródło pochodzenia Budda umiejscawia w nas samych, w fundamentalnej chorobie, przenikającej naszą istotę, powodującej zamieszanie w naszych umysłach, i skażenie naszych relacji z innymi istotami i światem. Oznakę tej choroby możemy dostrzec w naszej skłonności do niezdrowych stanów mentalnych, zwanych w Pali kilesas, co tłumaczy się zazwyczaj jako „splamienie". Chciwość (lobha) jest samolubnym pożądaniem: pożądaniem przyjemności i własności, dążeniem do przetrwania, presją do wsparcia znaczenia ego poprzez potęgę, status i prestiż. Awersja (dosa) oznacza reakcję negatywną, wyrażoną jako odrzucenie, irytację, potępienie, nienawiść, wrogość, gniew oraz przemoc. Złudzenia (moha) oznaczają mentalne zaciemnienie: cienką warstwę braku wrażliwości, blokującą nasze jasne zrozumienie.
Z tych trzech korzeni wyłania się szereg innych splamień - zarozumiałość, próżność, zazdrość, ambicja, ospałość, arogancja i inne - i z wszystkich tych splamień razem, zarówno rdzennych jak i pochodnych, wyłania się dukkha w swoich urozmaiconych formach: jako żal i ból, jako lęk i niezadowolenie, jako bezcelowe dryfowanie przez koło narodzin i śmierci. Jeśli chcemy osiągnąć wolność od cierpienia, musimy wyeliminować splamienia. Lecz praca nad usuwaniem splamień musi postępować w sposób metodyczny. Nie można takiego celu osiągnąć wyłącznie poprzez akt woli, pragnąc, aby zniknęły. Praca musi posiadać linię przewodnią w postaci badań. Musimy dowiedzieć się, od czego splamienia są uzależnione, a następnie dostrzec, jak, za pomocą posiadanych przez nas sił, usunąć te czynniki wspierające. Budda naucza, że istnieje jedno splamienie, które powoduje powstanie wszystkich pozostałych, jeden korzeń, który utrzymuje pozostałe przy życiu. Tym korzeniem jest niewiedza, głupota. Głupota ta nie jest po prostu brakiem wiedzy, brakiem znajomości poszczególnych cząstek informacji. Głupota może współistnieć z rozległym nagromadzeniem konkretnych wiadomości, i - na swój własny sposób - może być przerażająco sprytna i pomysłowa. Jako główny korzeń dukkha, głupota jest fundamentalnym całunem, zasnuwającym umysł. Czasami głupota ta działa w sposób bierny, jedynie utrudniając prawidłowe zrozumienie. W innych wypadkach przejmuje ona role aktywną: staje się wielkim oszustem, wyczarowującym mnóstwo zniekształconych doznań i koncepcji, do których umysł lgnie jako do atrybutów świata, nie zdając sobie sprawy, że są one jego własnymi, złudnymi konstrukcjami.
W tych mylnych i fałszywych percepcjach i ideach, znajdujemy glebę żywiącą splamienia. Umysł dostrzega wizję jakiejś możliwej przyjemności, akceptuje to jako wartość, i rezultatem jest chciwość. Nasz głód graty­fikacji zostaje niezaspokojony, pojawiają się trudności, i wybucha gniew i awersja. Lub też szamoczemy się w niejasnościach, nasze widzenie zostaje zmącone, i gubimy się w złudzeniach. W taki sposób odnajdujemy podłoże żywiące dukkha: głupotę powodującą splamienia, i splamienia powodujące cierpienie. Tak długo, jak ta przyczynowa matryca działa, jesteśmy wciąż w zasięgu niebezpieczeństwa. Możemy ciągle znajdować przyjemność i radość - przyjemności zmysłowe, przyjemności społeczne, przyjemności umysłu i serca. Lecz niezależnie od tego, ile przyjemności jesteśmy w stanie doświadczyć, niezależnie od tego, jakie sukcesy odnosimy w wymykaniu się bólowi, podstawowy problem pozostaje w centrum naszego istnienia, i, w dalszym ciągu, znajdujemy się w okowach dukkha.

Odcięcie przyczyn cierpienia

Aby w pełni i ostatecznie wyzwolić się od cierpienia, musimy wyeliminować jego korzenie, a to oznacza, że musimy wyeliminować głupotę. Lecz jak możemy uporać się z takim zadaniem? Odpowiedź wynika jasno z natury przeciwnika. Jako że głupota jest stanem braku znajomości rzeczy takim, jakimi są one naprawdę, tym czego potrzebujemy, jest znajomość rzeczy, takimi jakimi są naprawdę. Potrzebujemy wiedzy tego rodzaju, która nie jest wiedzą jedynie pojęciową, wiedzą jako ideą, ale wiedzy percepcyjnej, wiedzy, która jest jednocześnie postrzeganiem. Ten rodzaj wiedzy nazywamy mądrością (panna). Mądrość pomaga naprawić skutki zniekształcającego wysiłku głupoty. Umożliwia nam bezpośrednie i natychmiastowe chwytanie rzeczy takimi, jakimi są one faktycznie, wolne od ekranu idei, poglądów i uprzedzeń, które zazwyczaj nasz umysł ustawia pomiędzy sobą a realnością.
W celu wyeliminowania głupoty, potrzebujemy mądrości, tylko jak przyswoić sobie mądrość? Nie pozostawiająca wątpliwości wiedza o ostatecznej naturze rzeczy – mądrość - nie może zostać nabyta po prostu poprzez uczenie się, gromadzenie i ładowanie baterii faktów. Niemniej jednak, jak mówi Budda, mądrość można kultywować. Urzeczywistnia się ona za pośrednictwem zbioru warunków, a posiadamy moc, aby warunki te rozwijać. Te warunki są, w istocie, czynnikami mentalnymi, elementami świadomości, składającymi się razem na strukturę systemową, którą możemy nazwać ścieżką - w samej istocie znaczenia tego słowa: kierunek ruchu zmierzającego do celu. Celem jest tutaj zakończenie cierpienia, a ścieżką, prowadzącą do tego celu, jest Szlachetna Ośmioraka Ścieżka, z jej ośmioma czynnikami: prawidłowym poglądem, prawidłową intencją, prawidłową mową, prawidłowym działaniem, poprawną egzystencją, prawidłowym wysiłkiem, prawidłową uważnością i prawidłowym skupieniem.
Budda nazywa te ścieżkę środkową drogą (majjhima patipada). Jest to środkowa droga, ponieważ omija ona dwie skrajności, dwie niefortunne próby uzyskania uwolnienia od cierpienia. Jedną jest skrajność ulegania przyjemnościom zmysłowym, próba stłumienia nieusatysfakcjonowania poprzez zaspokojenie pożądania. Taka postawa dostarcza przyjemności, ale uzyskane zadowolenie jest prostackie, krótkotrwałe i pozbawione głębszej radości. Budda uznawał, że takie zmysłowe pożądanie może założyć twardy zacisk na umysłach ludzi, i był przenikliwie świadomy tego, jak żarliwie przywiązani mogą być ludzie do przyjemności zmysłów. Ale wiedział on także, że przyjemności te są o wiele niższe niż szczęście wyrastające z wyrzeczenia, i z tego powodu nieustannie nauczał, że droga do Absolutu w końcu zawsze wymaga zaniechania pożądania zmysłowego. Budda opisuje uleganie zmysłowym przyjemnościom jako „niskie, pospolite, światowe, niegodne, nieprowadzące do celu". Druga skrajność, to praktyka samoumartwiania, próba osiągnięcia wyzwolenia poprzez uszkadzanie ciała. Taka próba może wyrastać ze szczerej aspiracji wyzwolenia, ale działa ona w zakresie błędnego założenia, które prowadzi do zużywania energii na jałowe cele.
Błąd polega na uznaniu ciała za przyczynę zniewolenia, podczas gdy prawdziwe źródło kłopotów leży w umyśle - umyśle ogarniętym obsesją chciwości, awersji i złudzenia. Chęć uwolnienia umysłu od tych splamień za pomocą uszkadzania ciała, jest próbą nie tylko chybioną, ale wręcz autodestrukcyjną, ponieważ osłabiamy i uszkadzamy niezbędne narzędzie. Budda określa te drugą skrajność jako „bolesną, niegodną, nieprowadzącą do celu".
Z dala od tych dwóch krańcowych postaw odnajdujemy Szlachetną Ośmioraką Ścieżkę, zwaną środkową drogą. Nazwa ta nie oznacza jakiegokolwiek kompromisu miedzy dwomaskrajnościami, ale fakt, że prze­wyższa ona je obie, unikając błędów, którymi są obarczone. Ścieżka ta unika skrajności ulegania zmysłom, dzięki rozpoznaniu daremności pożądania, i naciskowi na wyrzeczenie. Pożądanie i zmysłowość nie są źródłem szczęścia, lecz cierpienia, i wymóg ich eliminacji jest niezbędny dla wyzwolenia. Lecz praktyka wyrzeczenia nie pociąga za sobą dręczenia ciała. Polega ona na treningu umysłu, a do tego celu potrzebujemy sprawnego ciała, jako stanowczej podpory w duchowej pracy. A zatem, powinniśmy dbać o ciało w sposób należyty, utrzymywać dobre zdrowie, podczas gdy zdolności umysłowe podlegają treningowi generującemu wyzwalającą mądrość. To właśnie jest środkowa droga, Szlachetna Ośmioraką Ścieżka, która „powołuje do istnienia wizję, powołuje do istnienia wiedzę, oraz prowadzi do spokoju, do wiedzy bezpośredniej, do oświecenia, do nirwany".
metta&peace
p.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: moment śmierci

Nieprzeczytany post autor: booker »

Har-Dao pisze:Podkreślenia moje - rozumiem, że Bodhi Bhikkhu i Buddha się mylą w tej kwestii?
Dlaczego? W jakiej kwesti? (nie odniosłeś się do mojej wypowiedzi) :)

Mamy tutaj jasno powiedziane, że posiadamy moc, by rozwijać warunki. W teori Ikara nie mamy nad niczym kontroli i nic nie robimy. Warunki wiec same się rozwijaja a my bez kiwnięcia palcem krążymy w Samsarze, bądz osiągamy Nibbanę. Zatem tez jakoś i z tej Nibbany wypadamy - w sumie nad niczym przecież nie mamy kontroli.

Jest niezłe jedno zdanie w tym cytacie: "Nie pozostawiająca wątpliwości wiedza o ostatecznej naturze rzeczy – mądrość - nie może zostać nabyta po prostu poprzez uczenie się, gromadzenie i ładowanie baterii faktów.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Theravada”