Czujące istoty czy nie

dyskusje i rozmowy

Moderator: Har-Dao

Ronin
Posty: 131
Rejestracja: sob cze 26, 2004 13:43
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: Ronin »

Witaj
truelove pisze:...a skąd informacja o tutce?
A tutka to tak nazywam ten narząd, którym owad z Ciebie życie wyciąga :643: Nie mam pojęcia, jak to to się profesjonalnie nazywa.
Ten narząd jest bardzo delikatny, więc jak się już komarzyca w Ciebie wessie, strącając ją uszkodzisz jej tutkę/ssawkę, jak zwał tak zwał, co spowoduje to samo, co z pszczołą po użądleniu - pada biedaczka bo nie ma czym pokarmu spożywać (żądło zostaje w Tobie).
Wniosek: a jesteś zmuszony - nie chcąc zaszkodzić - cierpliwie czekać przyglądając się, jak Cię ssa ten wstrętny owad aż skończy. Zwyczajnie czekasz, aż se sam odleci. Eeeech....

Pozdrawiam
truelove
Posty: 217
Rejestracja: czw gru 14, 2006 16:50
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hindu

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: truelove »

teraz coś wielkiej delikatności- jeśli brutalnie strzepniesz komarzycę, tutka się urwie. Jeśli zaś deikatnie ją muśniesz, nie powinno się tak stać. Ta teoria wysnuta przeze mnie może jednak zostać obalona jeśli, Roninie, stwierdzisz że były jakieś badania na ten temat lub opierasz się na naukowych przesłankach, albo swoim doświadczeniu które jej przeczy, a które będzie obiektywnie przekonujące. Zatem- skąd wiesz, że tutka się urwie lub uszkodzi?

:652: jakby niebuddysta przeczytał tego posta, zgadnijcie co by powiedział hehehehe

pozdrawiam

tl
"Dieta może wynieść cię bardzo wysoko, przez dietę możesz też upaść bardzo nisko"- Swami Jyothirmaya.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
truelove pisze:(...) jakby niebuddysta przeczytał tego posta, zgadnijcie co by powiedział hehehehe
Jak dla mnie to dżinizm w swej skrajnej postaci ma tu ma miejsce ;)

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Ronin
Posty: 131
Rejestracja: sob cze 26, 2004 13:43
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: Ronin »

truelove pisze:...Zatem- skąd wiesz
:rotfl: :593: :591:
Nie znam żadnych byłych ani obecnych profesjonalnych badań ani innych przewodów dowodowych, przeprowadzanych celem udowodnienia, tudzież zanegowania faktu uszkadzania tutki/ssawki komarzycy z powodu strząśnięcia tejże z własnego ciałka celem pozbycia niesympatycznego wrażenia jakim jest obserwacja komara ssącego własną krew obiektu obserwowanego :hyhy:
Wnioskując: nie ma dowodów, iż strzepnięcie komara z własnego ciała uszkodzi go w jakikolwiek sposób.
Jednakowoż: brak dowodu, nie jest dowodem braku i należy o tym pamiętać :luka:

p.s. Tak więc samo podejrzenie iż ta czynność uszkodzi tego insekta, zmusza Cię do odpowiedniej reakcji o podłożu psychicznym - czyt. duża doza cierpliwości. A jeśli spożywał on - ona raczej - na kmś/czymś chorym, nadgniłym (przymiotniki do wyboru), reperkusje mogą się okazać rewelacyjne...

Pozdrawiam :padam:
Awatar użytkownika
chaon
Posty: 799
Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soto Zen
Lokalizacja: Szczecin

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: chaon »

truelove pisze:Budda powiedział że kto krzywdzi (zabija też z pewnością) inne istoty które pragną spokoju, ten po śmierci tego spokoju nie zazna.
Tylko pytanie czy komar jest istotą która pragnie spokoju :-) Komar to nie mucha albo osa, która wleciała do mieszkania przez przypadek i chce uciec. Komar przyleciał po to, żeby wypić twoją krew i wcale nie chce mieszkania opuścić. Na początku sezonu komarowego starałem się te owady oszczędzać. Najpierw je łapałem i wypuszczałem na balkon, choć w 90% przypadków było tak, że w wyniku otwarcia drzwi na balkon, do mieszkania wlatywał jeden lub więcej komarów, także problem był nadal. Później już tylko starałem się je odganiać i ignorować. Nie dało się - nie mogłem zasnąć, bo co kilka minut komar nadlatywał mi do ucha, odganiałem go i za chwilę znów to samo. Wolałbym nie zabijać komarów, jak jestem na dworzu to ich nie zabijam tylko odganiam, ale w domu nie mogę ich znieść, bo po prostu nie dają mi spokoju.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Dla mnie zdrowy rozsadek jest wazniejszy niz religijne brednie. Jesli mam do wyboru: nie zabic komarzycy, ktora bedzie mnie budzic co 15 minut w nocy (przez co noc tę moge zaliczyć do calkowice popsutych i na drugi dzien nie bede w stanie wykonywac dobrze swojej pracy), a zatłuc szkodnika jedym szybim ciosem (zgadzajac sie z pogladem, ze wszystkie zatluczone istoty beda w przyszlych zywotach moimi uczniami) i miec swiety spokoj, nie tworzyc cierpienia sobie i moim przeoloznym ;) to wybor jest oczywisty

moge oczywiscie do tego pdejsc w inny sposob. komary mnie denerwują, a moj swiatopoglad jest wazniejszy niz jakies tam religijne jazdy ludzikow zyjacych w Tybecie. Inaczej mowiac, nie dospisuje swietych definicji do mojego mordowania komarow. folguje sobie w tym temacie i nie widze w tym nic zlego, pomimo znajomosci prawa karmy itp.

nie robię z siebie świętszego niż jestem :)
Radical Polish Buddhism
truelove
Posty: 217
Rejestracja: czw gru 14, 2006 16:50
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hindu

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: truelove »

chaon,

każda istota pragnie spokoju, a jeśli wydaje jej się że go nie pragnie, jest w błędzie :roll: ale na poważnie, myślę że każda pragnie spokoju, tylko na skutek splamień powoduje działania nie prowadzące do niego. Właśnie żeby tego nie robić- jesteśmy buddystami :) Czy pasożyt dlatego że pasożytuje, nie jest zwierzęciem, a tym samym istotą, a tym samym nie pragnie spokoju?

słuchajcie Buddy- On mówi że warto się starać ratować te istotki. Któż jest w stanie zliczyć tą dobrą Kamme która powstaje podczas ratowania... któż jest w stanie ocenić radość istoty z tego że nadal żyje... :648:

with good wishes

tl
"Dieta może wynieść cię bardzo wysoko, przez dietę możesz też upaść bardzo nisko"- Swami Jyothirmaya.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

truelove pisze:Czy pasożyt dlatego że pasożytuje, nie jest zwierzęciem, a tym samym istotą, a tym samym nie pragnie spokoju?
Czy pasozyt dla ktorego istnienie jest zalezne od niszczenia/nieistnienai innych pragnie spokoju tak samo jak inne istoty? Czy dziwnym jest i nieuzasadnionym, ze istoty pragnace spokoju bronia sie przed tym pasozytem?
truelove pisze:On mówi że warto się starać ratować te istotki. Któż jest w stanie zliczyć tą dobrą Kamme która powstaje podczas ratowania... któż jest w stanie ocenić radość istoty z tego że nadal żyje... :648:
Ktoz jest w stanie zliczyc zla karme, ktora zostala zatrzymana poprzez zgladzenie tych istot. ktoz jest w stanie ocenic radosc innych istot z tego, ze ten pasozyt nie zyje...
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

To tylko moje zdanie - pokutuje pewien rodzaj neurotycznej akuratności co niestety bywa dosyć nieporadne (że nie powiem, nie ta droga, o której wspominał już kunzang, dżinizm to lekka przesada). Mogę tylko opisać jakie były moje przygody i jak to rozwiązałem i jak rozwiązali inni, mądrzejsi ode mnie.

Po pierwsze nie zabijam komarów, a jeśli słyszę jakiegoś, ślę mu (jej) mettę. Praktyka metty powinna być uczona dzieci w przedszkolu ale to zupełnie inna para kaloszy - jest kilka wersów w Tipitace i faktycznie działa. Nie wdając sie w szczegóły - gdy leżę i słyszę komara - ślę jej mette na dobranoc, zupełnie nie słysząc jej potem ani razu oraz nie czując jak mnie tnie. Nie psioczę, że to "moja" krew, że "mnie" swędzi - bo też i nie drapię się, wiec nie ma większego problemu. O choroby to w ogóle sie nie martwię, bo to już neurotyzm taki typowy - reklamowy jakim karmi nas TV.

Fizyczne wyrzucenie komara to przelewanie z próżnego w puste - komarzyca wróci bo idzie do ciepłego, a gdy okno jest otwarte, nawet w trakcie "uwalniania" komarzyca szybko zawraca i znów trzebaby gonić - wg mnie strata czasu. A są sprytne środki jak zapobiec takiemu czemuś. Oczywiscie jeśli komuś faktycznie przeszkadzaja komary i nie potrafi dać im troche "nie-swojej" krwi, nie potrafi wysłać metty.

Otóż wystarczy mały krzaczek pomidora na oknie a komarzyce już ominą taki przybytek. Pomidory ponoć daja specyficzny zapach, którego komary nie tolerują. Działa. Jeśli ktoś ma ochotę na permanentne pozbycie sie komarów w domu radzę zasadzic drzewo orzecha przy domu - ten sam efekt co z pomidorem, tylko bardziej globalny.

Tak jak było wspomniane - komary i inne pasożyty chcą i idą do człowieka. Muchy są tylko ciekawskie. Głupie też nie są, co prawda pewnie dla nich hydrozagadka jest szyba, ale takie szerszenie już bardzo dobrze kumają o co chodzi - widziałem sam, bo kiedyś nocowałem w chatce z gniazdem szerszeni - pełny luzik, nikt nikomu nie zawadzał. Szerszenie wlatywały przez okno - gdy było otwarte, jeśli było zamknięte wlatywały drzwiami przy najlepszej sposobności (to znaczy kiedy drzwi były otwarte). Czekały gdy nie dało rady wlecieć, ale nie rozbijały sie o szybę.

Jest pewnie mnóstwo innych zwykłych sposobów (nie wspominam o moskitierach, żeby nie wyjść na wujka "dobra rada") zamiast robić oba ekstrema - zabijanie lub "ratowanie".

metta&peace
p.
truelove
Posty: 217
Rejestracja: czw gru 14, 2006 16:50
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hindu

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: truelove »

w ten sposób, Intraneus można by rzec, że wszystkie mięsożerne zwierzęta z racji tego że zabijają inne zwierzęta, nie pragną spokoju. To że zwierze pasożytuje nie jest kryterium oceniania czy chce spokoju czy nie. To ekosystem a nie brak pragnienia spokoju. To że zabijasz komary- znaczy że nie pragniesz spokoju (w sensie bardziej ogólnym)?


pozdrawiam

tl
"Dieta może wynieść cię bardzo wysoko, przez dietę możesz też upaść bardzo nisko"- Swami Jyothirmaya.
Ronin
Posty: 131
Rejestracja: sob cze 26, 2004 13:43
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: Ronin »

Czółko
chaon pisze:...bo po prostu nie dają mi spokoju.
Intraneus pisze:...ktora bedzie mnie budzic co 15 minut w nocy
No właśnie... Jest niewiele przyjemniejszych dźwięków nad to zaciekłe, cienkie i węszące bzyczenie koło ucha w cichą rozespaną noc. No i to przemiłe muskanie Cię, jak się zasadza do kolacji na Tobie :ok:

p.s. ale to chyba najlepszy sposób na trening cierpliwości :6:57:

Pozdrawiam bezkrwawo...
Ronin
Posty: 131
Rejestracja: sob cze 26, 2004 13:43
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: Ronin »

Przypomniała mi się taka historia z jednego z bardzo dobrych, choć krwiożerczych filmów. Opowiadał ją pewien indianin w wigwamie:
  • Zimową porą po zbiórce opału w lesie, stara kobieta idąc ścieżką z wieczora zobaczyła leżącego i na wpół zamarzniętego węża.
    Wzięła go ze sobą do domu. Całą zimę go pielęgnowała, leczyła i karmiła.
    Z wiosną, kiedy już całkiem wydobrzał, ukąsił ją jak mu jeść podawała. Stara kobieta umierając spytała:
    - Czemuś to uczynił wężu, przecież uratowałam cię
    A wąż na to:
    - Przecież wiedziałaś, że jestem wężem, sssuko.
Przypowieść ta dotyczy "Prawdziwej Natury" stworzeń i nie tylko. Rzuca to nowe światło na te żyjątka krwiopijne i na nasz tu szeroko rozpowszechniany Dżinizm :643: Bo czyż mój kot domowy na ten przykład zajadając się ćmą, wpada w większą samsarę ? OK. To kot domowy, dostaje karmę ode mnie więc nie musi polować. No to dziki kot: od zdziczałego domowego, czy rysia, aż do lamparta... Zdechną, jak przestaną polować. Jak tę sprawę rozebrać ? Zagryzając swą przerażoną ofiarę, nie myślą ani o Mettcie dla niej, ani z pewnością nie mantrują nawet w myślach. Poprostu mordują i często półżywe rozszarpują i pożerają. Nie ma tu niczego, co znamy jako ludzie, poza wynaturzeniami zboczeńców rzecz jasna. Zwierzę z w/w zwyczajnie musi jeść, Zabija więc. Jak żesz można ten proces przerwać - tzn. oduczyć je tego, by już, teraz przestały i żywiły się np. wyłącznie padliną ? Albo cóś w tym stylu ? Istotą tych stworzeń jest z a b i j a n i e ! Żeby przeżyć. Kamma ich się pogarsza, czy nie ? Eeeech... Zwariować można.

p.s.
Har-Dao pisze:...wystarczy mały krzaczek pomidora na oknie...
Tegom nie wiedział. Jak miałem stare okna, pomontowałem w końcu moskitiery w nich i przynajmniej w domu był przenajświętrzy spokój. Teraz jednak wymieniłem je i nie da rady. Poza tym trochę "image" elewacji sknoci taka siatka montowana na siłę...

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
chaon
Posty: 799
Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soto Zen
Lokalizacja: Szczecin

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: chaon »

Har-Dao pisze:Otóż wystarczy mały krzaczek pomidora na oknie a komarzyce już ominą taki przybytek. Pomidory ponoć daja specyficzny zapach, którego komary nie tolerują. Działa.
W te wakacje posadziłem sobie pomidory na balkonach - na każdym po 6 dużych donic, krzaki wysokie na 1,5 metra. W żadne wakacje nie było tyle komarów co w te.
To tak offtopicowo :-)
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

chaon pisze:
Har-Dao pisze:Otóż wystarczy mały krzaczek pomidora na oknie a komarzyce już ominą taki przybytek. Pomidory ponoć daja specyficzny zapach, którego komary nie tolerują. Działa.
W te wakacje posadziłem sobie pomidory na balkonach - na każdym po 6 dużych donic, krzaki wysokie na 1,5 metra. W żadne wakacje nie było tyle komarów co w te.
To tak offtopicowo :-)
hehe

Znaczy - nie ma bata na bataty :))) W każdym razie komary rodzą sie w stojącej wodzie. Kilka krzaczków przy zamulonym jeziorze myslę, że nie sprawia cudu :))) Ale nie wiem.

metta&peace
p.
Ronin
Posty: 131
Rejestracja: sob cze 26, 2004 13:43
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: Ronin »

Har-Dao pisze:...Kilka krzaczków przy zamulonym jeziorze myslę, że nie sprawia cudu...
Oj, nie sprawia, nie nie :030: Od strony zwykłego ogrodu - bez żadnych sadzawek, bo nawet wapnowanie nie pomagało, zasypałem - to na moskitierach okiennych Attack Monster był taki, że szok. Znam z autopsji. Z roku na rok coraz gorzej - mutanty. Ale jak okna powymieniałem, to nie miałem do czego ich zamontować - poprzednie drewniane były. Jednak na Raid do gniazdka energetycznego nie ma mocnych komarzątek. Wlatują pochłeptać trochu, ale jakoweś pijane się robią i spadają na podłogę. No to zaraz stosuję zmiotkę i szufelkę i... za okno, żeby nie podeptać. A tam to już niech se dochodzą do siebie (i dochodzą, a jakże). Jedyny znany mi najmniej inwazyjny sposób na te "istoty" :ok: ...i tak też pozostanie aż do czasu wynalezienia szczepionki na nie, co to by odstraszało tak, iż na metr do Ciebie nie podlatuje to to...
Tematu kleszczy (tasiemców, owsików etc...) już nawet nie poruszam :hyhy:
Wnioskuję, że mieszanina zwykłego zdrowego rozsądku i szczerego odserdecznego Buddyjskiego podejścia do tematu uchroni każdego od Dżinizmu, czy... jak by to powiedzieć... od zwykłej paranoi (mam na myśli łażenie z miotełką przed sobą, żeby dżdżownicy nie uszkodzić). Można te pasożyty z siebie strząsać, zdejmować, wymiatać na dwór - kwestia rozumienia dhammy. Ale nie należy poprostu chołubić, bo skutki samsaryczne takiego podejścia mogą być również rewelacyjne :6:57:

Pozdrawiam
Isidatta
Posty: 370
Rejestracja: czw maja 17, 2007 13:23
Lokalizacja: Paragwaj
Kontakt:

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: Isidatta »

sa takie "tabletki" (bo nie wiem jak to nazwac), które wklada do plastykowego malego pojemnika a ten wlancza sie do sieci. Wydziela to przez 12 godzin pewne substancje, które moskitów odstraszaja, lecz nie zabijaja. Potem, zmienia sie tabletke, itd.
If our mind is good & virtous it is happy. There's a smile in our heart (Ajahn Chah).
www.antonbaron.com
Ronin
Posty: 131
Rejestracja: sob cze 26, 2004 13:43
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: Ronin »

WItam
Isidatta pisze:sa takie "tabletki" (bo nie wiem jak to nazwac)...
O, o, ooo ! Otuż to. Raid to to się właśnie zowie :ok: ...i potem jak pisałem: na szufelkę - żeby nie podeptać - i za okno. Tylko "siedzenia" paniom komarzycom pomarzną :6:57: Ale to już chyba zdzierżą ?!

Pozdrawiam
Isidatta
Posty: 370
Rejestracja: czw maja 17, 2007 13:23
Lokalizacja: Paragwaj
Kontakt:

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: Isidatta »

u mnie za oknem 40 stopni ciepla ;)
If our mind is good & virtous it is happy. There's a smile in our heart (Ajahn Chah).
www.antonbaron.com
Ronin
Posty: 131
Rejestracja: sob cze 26, 2004 13:43
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: Ronin »

Czółko
Isidatta pisze:u mnie za oknem 40 stopni ciepla ;)
Waikiki Rulez ? :hyhy: ...może Copacabana ? Bo u mnie 4 stopnie pana Celsiusza. Mógłbyś mailem podesłać tego słoneczka troszku...

p.s. a jeszcze latają ! żarłoczne jakoweś mutanty... po piwnicy bzyczą... eeech...

Pozdrawiam
truelove
Posty: 217
Rejestracja: czw gru 14, 2006 16:50
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hindu

Re: Czujące istoty czy nie

Nieprzeczytany post autor: truelove »

Tak sobie pomyślałem, że powodowanie u jakiejkolwiek istoty śmierci i z konieczności ponownego odrodzenia to ingerowanie w świat tej istoty i igranie z kosmicznymi siłami reinkarnacji... nawet Budda z nimi nie igrał. Sotapanna (Wkraczający W Strumień) pierwszy z czterech Stopni Oświecenia w Theravadzie ( czwartym, ostatnim z tych Stopni jest Nibbana) świadomie nie odbierze życia żadnej istocie, czyli już z tym nie igra. Myślę że to jeden z ważniejszych warunków z powodu których Sotapanna ma zagwarantowane przyszłe odrodzenia (najwyżej siedem) jedynie w świecie Bogów lub ludzi, nigdy już w niższych światach. Myślę że nie zabijanie to dość ważna część ścieżki, a ratowanie istot jest prostym i szybkim sposobem na uzyskanie dobrej Kammy, zasługi która prowadzi do Nibbany.

pozdrawiam

tl
"Dieta może wynieść cię bardzo wysoko, przez dietę możesz też upaść bardzo nisko"- Swami Jyothirmaya.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Theravada”