piotr pisze:Co to jest jeśli nie wiara? Nie saddhā?
No zdaje się jest to zaufanie w pewnym stopniu w nauczyciela, prawda ?
Bo trudno chyba oczekiwać od kogoś, kto nie ma wglądu w swoje/innych przeszłe/przyszłe odrodzenia,by bronił czegoś, jakiejś doktryny, o czym nie ma tak naprawdę pojęcia, poza tym, co zostało powiedziane. Osobiście, kompletnie nie mam pojecia o odradzaniu się w takim sensie, że to ciało umiera, cośtamcośtam, za jakiś czas pojawia się nowe odrodzenie. Nie mam w ogóle wiedzy na temat innych światów, innych istot - nic. Zero. Mogę zaufać tym naukom, bo nie mam powodu tego nie robić, choć szczerze powiedziawszy, nie mam jak ich odnieść do swojego doświadczenia.
Ale jest jednak taka sprawa, że poprzez efekty praktyki, w czasie, poprzez doświadczanie Dhammy nabiera się tego naturalnego zaufania, prawda ?
To-i-to, praktykowałem tak, doświadczyłem i to się zgadza z tym-i-tym co nauczał Budda.
Jednak Piotr mówi tutaj coś istotnego, moim zdaniem. Mianowicie:
Piotr pisze:Czyli zamiast myśleć w terminach prawa kammy: Takie i takie działanie prowadzi do takich i takich rezultatów; myśli się: Byłem taki i taki, jestem taki i taki, będę taki i taki.
Ta sprawa z ochroną itp, którą by miały dawać Deva - czy to właśnie nie będzie myślenie w stylu "ochronią mnie, będe ochroniony, jakoś się zabezpieczę, umoszczę nieco w samsarze, stworze sobie gniazdko na przyszłość...".
Taki styl myślenia wydaje się nieco niebezpieczny (w sensie stresu)....
Pozdrawiam
/M