Hej, dzięki że chcesz mi pomóc
piotr pisze:Zwykłe oddychanie jest oddechem cierpienia i stresu. Innymi słowy, gdy wdychamy osiąga ono punkt braku komfortu, więc musi się wycofać. Gdy się wycofuje, ponownie osiąga punkt dyskomfortu, więc musi wrócić spowrotem.
No to np. nie pokrywa się z moimi obserwacjami. Oddycham - patrze czy w pewnym momencie odczuwam brak komfortu i czy oddech z tego powodu się wycofuje. Odpowiedź brzmi nie (lub przynajmniej "nie wiem"). Tak więc jakoś już na wstępie nie "czuje więzi" z tą nauką. Dotyczy ona czegoś co nie dotyczy mnie.
Dla odmiany napisze że bywają teksty które jak czytam to myśle: " o! rzeczywiście tak jest". Wtedy czytam dalej i poprzez odnoszenie nauk w tych tekstach zawartych do swojego doświadczenie- ucze się. Nie są to więc wtedy tylko puste słowa.
Powyższy tekst brzmi dla mnie tak jak np.:" Gdy otwierasz oko , czujesz dyskomfort - dlatego musisz nim mrugnąć. Ale życie z zamkniętymi oczami nie ma sensu - dlatego znowu otwierasz swoje oczy". A teraz pomyśl jaki sen ma dla Ciebie ten przykład i czy byś zaufał naukom człowieka który ma takie obserwacje, nie pokrywające się z twoim indywidualnym doświadczeniem.
piotr pisze:Tego rodzaju oddychania nie nazywamy medytacją.
To zdanie rozumiem. Myśle żę tu może chodzi po prostu o jakiś rodzaj "siłowego" oddychania. No ale to nie jest takie jasne. Kolejne zdanie:
piotr pisze:Medytacja oznacza skupienie całej naszej świadomości w umyśle.
Sugeruje raczej że chodzi o każdy rodzaj oddychania - ale to raczej niemożliwe.
Poza tym ostatniego zdania też nie rozmumiem. Jak się skupia świadomość w umyśle? Świadomość to nie umysł? Nie wiem.
To jest po prostu nie zrozumiałe dla mnie w warstwie pojęciowej. Co rozumie przez umysł, co przez świadomość, co przez skupienie?
Mama nadzieje że troche chociaż wyjaśnisz moje wątpliwości.
Pozdrawiam
łukasz