Czy ISTNIENIE to cierpienie?
Moderator: Har-Dao
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
Islamizm to może niekoniecznie
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
Jesteś psychiatrą? Pytam bez złośliwości. Co do doświadczeń duchowych - częściowo się już podzieliłem. Jesteśmy jak śledzie w puszce, wierząc, że się urodziliśmy i że umrzemy.ikar pisze:A ile go stosowałeś? Są różne neuroleptyki i każdy o specyficznym działaniu. Kwestia dobranie odpowiedniego.Piotrek pisze:Co do farmakologii: tak, w lipcu 2011 roku zarzuciłem przepisany lek (neuroleptyk). Źle się z nim czułem. Wolę żyć bez leków.
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
no niektórzy niestety i tego nie wiedząPiotrek pisze:Jesteśmy jak śledzie w puszce, wierząc, że się urodziliśmy i że umrzemy.
Co do Psychiatry? Nie jestem Psychiatrą, ja raczej po drugiej stronie
Raczej po tego typu lekach będziesz się czuł gorzej, ale wolisz się dobrze czuć i zbierać robaczki czy źle czuć i nie zbierać robaczków?
Ogólnie praktykuj Dhammę bo to jest jedyne lekarstwo, ja ci jedynie zasugerowałem pomoc doraźną
pozdrawiam
ikar
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
To trochę przykre, bo wydaje mi się, że śmiejesz się ze mnie, że zbieram te robaczki. Ale widzę raczej pozytywne Twoje nastawienie. Nie chcę być zależny od czegoś z zewnątrz (to o lekach).
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
Czołem Piotrek
Miałem nie pisać nic ale napiszę, bo już niedługo Twoje imieniny Bardzo dobrze, że współczujesz robakom, też jestem uważny jak idę. Też miałem tak, że po deszczu usuwałem z drogi ślimaki. Ale pamiętaj, że jak tylko usuniesz z drogi jakąś żywą istotę to ona z powrotem wejdzie na chodnik i zostanie zmiażdżona przez innego przechodnia. Nie jesteś odpowiedzialny za wszystkie istoty czujące. One po prostu giną. I w momencie jak żyją i jak giną, trzeba im współczuć i tyle.
Mówię komunały, ale chciałem tylko powiedzieć, że racjonalnie rzecz biorąc, istoty czujące, nasi mniejsi bracia i tak zginą, czy to pod stopami kogoś czy w sieci pajęczyny, śmierć jest dookoła. Uważam, że racjonalnie można rozwiązać ten węzeł. Zatem gratuluję, że masz współczujące serce, serio. To jest karuna. Ale teraz warto potrenować się w jeszcze jednej brahmaviharze, a ona brzmi upekkha - czyli zrównoważenie, w momencie gdy nie da się nic zrobić, gdy jest się bezsilnym. To tylko moja skromna rada. Oby udało Ci się znaleźć upekkhę.
metta&peace
H-D
Miałem nie pisać nic ale napiszę, bo już niedługo Twoje imieniny Bardzo dobrze, że współczujesz robakom, też jestem uważny jak idę. Też miałem tak, że po deszczu usuwałem z drogi ślimaki. Ale pamiętaj, że jak tylko usuniesz z drogi jakąś żywą istotę to ona z powrotem wejdzie na chodnik i zostanie zmiażdżona przez innego przechodnia. Nie jesteś odpowiedzialny za wszystkie istoty czujące. One po prostu giną. I w momencie jak żyją i jak giną, trzeba im współczuć i tyle.
Mówię komunały, ale chciałem tylko powiedzieć, że racjonalnie rzecz biorąc, istoty czujące, nasi mniejsi bracia i tak zginą, czy to pod stopami kogoś czy w sieci pajęczyny, śmierć jest dookoła. Uważam, że racjonalnie można rozwiązać ten węzeł. Zatem gratuluję, że masz współczujące serce, serio. To jest karuna. Ale teraz warto potrenować się w jeszcze jednej brahmaviharze, a ona brzmi upekkha - czyli zrównoważenie, w momencie gdy nie da się nic zrobić, gdy jest się bezsilnym. To tylko moja skromna rada. Oby udało Ci się znaleźć upekkhę.
metta&peace
H-D
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
CzołemHar_Dao pisze:Mówię komunały, ale chciałem tylko powiedzieć, że racjonalnie rzecz biorąc, istoty czujące, nasi mniejsi bracia i tak zginą, czy to pod stopami kogoś czy w sieci pajęczyny, śmierć jest dookoła. Uważam, że racjonalnie można rozwiązać ten węzeł. Zatem gratuluję, że masz współczujące serce, serio. To jest karuna. Ale teraz warto potrenować się w jeszcze jednej brahmaviharze, a ona brzmi upekkha - czyli zrównoważenie, w momencie gdy nie da się nic zrobić, gdy jest się bezsilnym. To tylko moja skromna rada. Oby udało Ci się znaleźć upekkhę.
Powiedz to mojej babci/cioci, która umie czytać i trzyma się życia równie dobrze jak ci co słowami operują. Śmierć jest doskonała. Czuwaj
p.s.
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
Czółkoamogh pisze:
Powiedz to mojej babci/cioci, która umie czytać i trzyma się życia równie dobrze jak ci co słowami operują. Śmierć jest doskonała. Czuwaj
Czyżbyś życzył swojej babci/cioci śmierci?
metta&peace
H-D
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
CześćHar-Dao pisze:Czółkoamogh pisze:
Powiedz to mojej babci/cioci, która umie czytać i trzyma się życia równie dobrze jak ci co słowami operują. Śmierć jest doskonała. Czuwaj
Czyżbyś życzył swojej babci/cioci śmierci?
metta&peace
H-D
Jeżeli mówimy o śmierci w kategoriach wolności i mądrości, to życzyłbym jej wszystkim od rana.
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
A no to w takim razie dzięki! Choć ja zwykle umieram wieczorami...amogh pisze:
Jeżeli mówimy o śmierci w kategoriach wolności i mądrości, to życzyłbym jej wszystkim od rana.
metta&peace
H-D
-
- Posty: 315
- Rejestracja: pn lut 20, 2012 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: -
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
Hehe...taka mini-Nibbana co?Har-Dao pisze: A no to w takim razie dzięki! Choć ja zwykle umieram wieczorami...
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
Nie śmiałem się z Ciebie, ani nie nabijałem, po prostu twój problem, nie jest dla mnie problemem. To co wydaje się teraz problemem z reguły za jakiś czas nim nie jest. Ernest Hemingway napisał: "Całe moje życie to pasmo klęsk i niepowodzeń z których większość nigdy nie miała miejsca".Piotrek pisze: To trochę przykre, bo wydaje mi się, że śmiejesz się ze mnie, że zbieram te robaczki.
Nie ma problemu. Ja jedynie wyraziłem moje prywatną opinie i moje prywatne podejście.Ale widzę raczej pozytywne Twoje nastawienie. Nie chcę być zależny od czegoś z zewnątrz (to o lekach).
Mniszka Vajira zapytana przez Marę o to czym są te wszystkie żyjące istoty odparła.
To jedynie 5 khandha, które my bierzemy za Ja, za siebie. Cierpienie powstaje, ale nie ma cierpiącego. To jedynie cierpienie cierpi, nie my.Dlaczegóż z góry zakładasz ‘istote’?
Maro, czy lgniesz do poglądów?
To jedynie nagromadzenie konstruktów
Tu żadna istota nie może być znaleziona
Tak jak przy składaniu części
Słowo powóz jest użyte
Tak też, gdy agregaty(khandha) są obecne
'istota' jest obecna
To jedynie cierpienie które się rodzi.
Cierpienie które trwa i rozpada się
Nic tylko cierpienie pojawia się
Nic tylko cierpienie ustaje.
Pozdrawiam
ikar
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
Z tymi robaczkami, to nie musi być tak, jak napisałem. Wydaje mi się, że na początku jest uczucie gniecenia, to uczucie przenoszę na zewnątrz i czuję, że coś jest deptane lub miażdżone. A więc nie byłbym taki dobry dla innych, jak by się wydawało. By the way, Ikar, zauważyłem, że zarówno raz w korespondencji ze mną prywatnej, jak i tutaj, używasz w moim zaimku osobowym małej litery. Jak to jest, nie chce Ci się wcisnąć Shiftu czy robisz to celowo?
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
O to my się znamy już od paru miesięcy Ja w korespondencji prywatnej myślałem że rozmawiam z piotrem. Nie zwróciłem uwagi iż twój nick jest z dużej wtedy, gdy pytałeś o suttę.Piotrek pisze:By the way, Ikar, zauważyłem, że zarówno raz w korespondencji ze mną prywatnej, jak i tutaj, używasz w moim zaimku osobowym małej litery. Jak to jest, nie chce Ci się wcisnąć Shiftu czy robisz to celowo?
http://www.accesstoinsight.org/tipitaka ... .than.html
"postrzega/rozumie wszystko(every thing)" znaczy rozumie rzeczywistości, dhammy jakie się pojawiają. widzenie, słyszenie, oko, widzialny obiekt etc.
natomiast postrzega oko jako coś oddzielnego(separate), postrzega widzialny obiekt jako coś separate, świadomość widzenia jako coś separate, to znaczy że widzi iż widzialny obiekt, kolor, to zupełnie inna dhamma, rzeczywistość niż świadomość widzenia, którą też zna jako odzielną. W momencie gdy uważność i panna powstają widzą rzeczy takimi jakimi są(every thing, kazdą dhammę). W momencie uważności, możemy być uważni koloru, jednak kolor nic nie wie, to zupełnie odrębna rzeczywistość, nic nie wie, to jedynnie dhamma która ma swoją właściwość. Również gdy jesteśmy uważni może poestać uważność widzenia(świadomość widzenia), to taka dhamma która doświadcza koloru. Jednak kolor i widzenie oraz zmysł oka to różne rzeczywistości, których możemy być uważni, gdy rozumienie wzrasta do odpowiedniego poziomu. One mają różne charakterystyki, jedna różna od drugiej, dlatego są separate.
Może mógłbyś założyć wątek na forum o tej Suttcie? I o swoich przemyśleniach na jej temat?
Pozdrawiam
ikar
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
W sumie to jest tak, że gdy po pewnym czasie mijam jakiś odcinek drogi, to miga mi jakiś ciemny fragment w kącie oka i mam uczucie, że tam jest cierpienie.
Re: Czy ISTNIENIE to cierpienie?
A tam go najczęściej nie ma.