Mała Księga Zen - opowieści i koany

książki i opublikowane wykłady nauczyciel oraz periodyki

Moderator: iwanxxx

Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Wojciech Zieliński pisze:Witam wszystkie osoby zainteresowane buddyzmem zen oraz rozwojem duchowym.

Obrazek

Zapraszam do pobrania i przeczytania nowej książki (opublikowanej w poniedziałek) pt. „Mała Księga Zen”. Jest to zbiór klasycznych tekstów zen – opowieści i koanów. Większość tekstów pochodzi z okresu XI-XIII wieku, a najstarszy z VII w n. e. Są to zatem bardzo stare dzieła.

Książka składa się z czterech części:

1. Bezbramna Brama, autorstwa Mumona;
2. Zapiski Lazurowej Skały, autorstwa Setcho Juken;
3. Zapiski Spokojnego Umysłu, autorstwa Wanshi Zenji;
4. Droga do Oświecenia, autorstwa Yoka Genkaku.

W chwili obecnej książka jest dostępna jedynie w postaci ebooka – do pobrania CAŁKOWICIE ZA DARMO. Jedyny "wymóg" to zarejestrowanie się w serwisie.

Link: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Jeśli macie znajomych zainteresowanych tą tematyką, prześlijcie im powyższy adres internetowy. Warto przeczytać tę książkę – sądzę, że każda osoba poważnie myśląca o swoim rozwoju duchowym powinna zapoznać się z zawartymi w niej tekstami.

Pozdrawiam wszystkich ciepło :)
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Dorota
Posty: 427
Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
Płeć: kobieta
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Lokalizacja: Łódź

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: Dorota »

no i fajne to? bo nie wiem czy opłaca sie rejestrowac na tej stronie :D
Lacho calad! Drego morn!
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: Asti »

no i fajne to? bo nie wiem czy opłaca sie rejestrowac na tej stronie :D
Leń!

Pewnie że fajne, ja przynajmniej czytam i jestem pod wrażeniem :)
Oczywiście część opowieści znanych z "Kompasu Zen", Shodoke mam prawie wyrytą na pamięć, ale i tak warto.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Awatar użytkownika
Dorota
Posty: 427
Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
Płeć: kobieta
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Lokalizacja: Łódź

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: Dorota »

nie to ze leń, ale mam co najmniej 10-15 takich kont utworzonych na roznych stronach na ktore zajzalam moze raz czy dwa, wiec nie chce mi sie tworzyc kolejnego jesli nie jest warto ;)
Lacho calad! Drego morn!
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Spoko. Teksty źródłowe po prostu. :)
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Zarejestrowałam się, ściągnęłam książkę ... a nawet zaczęłam czytać ...
Jako osoba totalnie początkująca mam duży problem z koanami itp
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego lektura tej książki miałaby mi pomóc w rozwoju duchowym?

Pozwolę sobie zacytować jeden z koanów (opowieści?)
Nansen rozcina kota na dwoje
Pewnego razu mnisi zen z zachodu i wschodu, goszcząc w świątyni Nansena, kłócili się o kota. Jak tylko Nansen to zobaczył, podniósł kota do góry i powiedział:
- Hej, bracia! Jeśli którykolwiek z was powie jeszcze jedno słowo, zabiję tego kota.
Nikt się nie odezwał. Nansen rozciął więc kota na pół.
Wieczorem do świątyni wrócił Joshu i Nansen zrelacjonował mu to zdarzenie. Zapytał o jego zdanie na ten temat. Joshu zdjął sandały, położył sobie na głowie i odszedł.
- Gdybyś tam był - powiedział Nansen - mógłbym oszczędzić kota.

Komentarz Mumona:
Dlaczego Joshu położył sobie sandały na głowie? Jeśli odpowiesz na to pytanie jednym słowem, zrozumiesz wysiłek Nansena. Jeśli nie odpowiesz, będziesz w niebezpieczeństwie.

Gdyby Joshu tam był,
Zdarzenia potoczyłyby się inaczej.
Joshu mógłby chwycić nóż,
A Nansen błagałby o życie.
Naprawdę się staram podejść do tego poważnie, ale jedyne co jestem w stanie zrobić po takiej lekturze to położyć sobie klapki na głowie i wyjść. :zonked:
Tylko błagam, nie piszcie proszę, że wisicie nad przepaścią, trzymając się jedynie zębami stojącego nad nią drzewa i w związku z tym nie możecie się odezwać ... ;)
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: Asti »

Flandra

Dlatego właśnie najlepiej jest nie zaczynać od tekstów źródłowych, zwyczajnie nie uchwyci się sensu takich opowieści.
Poleciłbym Ci "Kompas Zen" na początek, tam masz wiele z tych klasycznych przypadków opatrzonych zrozumiałym (dla mnie) komentarzem.

Podobnie jest z matmą, jakbyś w podstawówce zobaczyła całki, to też byś sobie założyła tenisówki na głowę pewnie :D Przy czym, może rozczaruję, ale praktykując zen to uczucie może Ci towarzyszyć cały czas :rotfl:
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Smak gałęzi. Bezcenne! ;)
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Asti pisze:Podobnie jest z matmą, jakbyś w podstawówce zobaczyła całki, to też byś sobie założyła tenisówki na głowę pewnie :D Przy czym, może rozczaruję, ale praktykując zen to uczucie może Ci towarzyszyć cały czas :rotfl:
chcesz przez to powiedzieć, że nie czujesz się szczęśliwszy poprzez praktykę?
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Flandra pisze:Naprawdę się staram podejść do tego poważnie, ale jedyne co jestem w stanie zrobić po takiej lekturze to położyć sobie klapki na głowie i wyjść. :zonked:
Przyjmuje się, że położenie sandałów na głowę nawiązuje do pewnego chińskiego zwyczaju. Ale szukając informacji o tym na forum w necie robisz tak, jakbyś szukała kogoś, kto by zjadł za Ciebie śniadanie. Nie chcąc odbierać Ci posiłku, powiem tylko, że koany są różne - niektóre wymagają zrozumienia kontekstu, treść innych jest zrozumiała wprost. "Zapiski błękitnej skały" pełne są skomplikowanych koanów, które zawierają masę zakodowanych znaczeń i skomplikowanej symboliki. "Bezbramna brama" z kolei zawiera bardziej dosłowne przypadki. Niemniej jednak koany to nie jest coś, co da się studiować i zrozumieć samemu - to jest coś, przez co przeprowadza nas nauczyciel.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: booker »

Flandra pisze: Naprawdę się staram podejść do tego poważnie, ale ...
Jeżeli tak to pozostaje Ci skonsultować praktykę koanową z nauczycielem zen.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
AHuli
Posty: 489
Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
Płeć: kobieta
Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
Lokalizacja: Festung Breslau

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: AHuli »

Witam
Wprawdzie nie wykonuje praktyki z koanami (formalnie bo mam wrażenie, że wizyty Sangtrula Rinpoczego to coś w rodzaju koanów), ale jakoś ich abstrakcyjność (koanów)mnie nie powala (a chyba powinna :laugh: ).
Może za dużo Cortazara i Viana w dzieciństwie?
Co do całek... To chyba zależy po prostu od typu umysłu. Jeden by sobie położył trampki na głowie, inny zabrał się mozolnie do rachunków, a trzeci roześmiał się głupkowato i zwymyślał nauczyciela.
Jednakże są takie rzeczy w naukach ścisłych, z których mistrzowie zen byliby dumni...
Nie zniechęcaj się Flandro, może do rzeczy których nie jesteśmy w stanie pojąć umysłem, należy uruchomić serce (intuicje czy jak zwał).
Pozdrawiam
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: Asti »

chcesz przez to powiedzieć, że nie czujesz się szczęśliwszy poprzez praktykę?
O, absolutnie tego nie powiedziałem!
Można być bardzo szczęśliwym trzymając trampki na głowie! :lowe2:

Chodzi o to, żeby nie myśleć konwencjonalnie, wtedy czasem uczucie radosnego zdziwienia, odrobiny surrealizmu, czy też absurdalnego humoru będzie towarzyszyć - to w sumie zależy od osoby, dla mnie takie historie to zarówno źródło uśmiechu na twarzy jak i coś, czego sens chcę uchwycić w praktyce.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Awatar użytkownika
AHuli
Posty: 489
Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
Płeć: kobieta
Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
Lokalizacja: Festung Breslau

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: AHuli »

Asti pisze:
Można być bardzo szczęśliwym trzymając trampki na głowie! :lowe2:
Aleś to pięknie rzekł :super:
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

AHuli napisała:
(formalnie bo mam wrażenie, że wizyty Sangtrula Rinpoczego to coś w rodzaju koanów)
przepraszam za offtop, ale to ciekawe stwierdzenie. Skąd to porównanie?
Awatar użytkownika
AHuli
Posty: 489
Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
Płeć: kobieta
Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
Lokalizacja: Festung Breslau

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: AHuli »

miluszka pisze:AHuli napisała:
(formalnie bo mam wrażenie, że wizyty Sangtrula Rinpoczego to coś w rodzaju koanów)
przepraszam za offtop, ale to ciekawe stwierdzenie. Skąd to porównanie?
Zawsze robi coś niespodziewanego co nas (mnie) kompletnie wybija z pewności, że jakaś rzecz, praktyka lub osoba, jest właśnie TAKA.
Krótko mówiąc, redefiniuje całą moją wiedzę na temat praktyki, siebie i wiedzy też zresztą :laugh:
Pewnie robi to każdy nauczyciel, tylko niektórzy uczniowie są tak gruboskórni, że trzeba być wobec nich trochę bardziej... brutalnym.

Koan jak się domyślam powinien spełniać podobną funkcję. Zbijać z tropu, ukazywać fałsz twierdzenia, że się coś wie, że jest się jakimś,zostawiać nas na golasa.

My (we wro) właśnie po wizytach Rinpoczego, pozostajemy tacy... zbici z pantałyku. Dosłownie jak ten facet z sandałkami na głowie. Wiemy mniej niż przed wizytą i ta niewiedza to jest chyba szansa...
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: booker »

AHuli pisze: My (we wro) właśnie po wizytach Rinpoczego, pozostajemy tacy... zbici z pantałyku. Dosłownie jak ten facet z sandałkami na głowie. Wiemy mniej niż przed wizytą i ta niewiedza to jest chyba szansa...
ps. ten z sandałami na głowie akurat wiedział o co chodzi ;)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

yyyyyyyyy

znalazłam coś takiego:
Nansen saw the monks of the eastern and western halls fighting over a baby cat. He seized the cat and said, “If (any of) you can say (a word of Zen), you can spare the cat. Otherwise I will kill it.” No one could answer. So Nansen cut the cat in two.

That evening Joshu returned and Nansen told him what had happened. Joshu thereupon took off his sandals and, placing them on his head, walked away. Nansen said, “If only you had been there, you could have saved the cat.”

Mumon’s Comment:

Why did Joshu put his sandals on his head? If you can answer this question with one word, you understand Nansen’s efforts. If not, you are utterly in danger.

Had Joshu been there,
The opposite would have been done.
Joshu would have snatched the knife,
And Nansen would have begged for his life.
tutaj: http://www.101zenstories.org/nansen-cut ... at-in-two/

Ten angielski tekst jest dla mnie zrozumiały. Polski - wydaje się bez sensu.
Co Wy na to?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: booker »

Flandra pisze: Ten angielski tekst jest dla mnie zrozumiały. Polski - wydaje się bez sensu.
Co Wy na to?
A moze to?
DZIEWIĄTA BRAMA

Nam Chan zabija kota

Któregoś dnia Mistrz Zen Nam Chan
siedział w swoim pokoju. Na zewnątrz było bardzo, bardzo gwarno. 250 mnichów z zachodniej strony i 250 mnichów ze wschodniej strony walczyło o kota.

"To mój kot!". "Nie ! To mój kot!". "Nie !
To mój kot!". Walka! Wielki hałas!

Rozgniewało to Mistrza bardzo, ponieważ mnisi zamiast praktykować walczyli tylko,
a umysły wszystkich stawały się umysłami kota. Tak więc, Mistrz uniósł kota i wrzasnął:

"Wy! Dajcie mi jedno słowo, a uratuję kota!
Jeśli nie dacie mi tego słowa, zabiję go!".

W tym czasie Jo Ju był uczniem Mistrza Nam Chana.
Tego wieczoru, powrócił on właśnie do świątyni i Nam Chan opowiedział mu o tym, co się wydarzyło.
"Tak więc zabiłem kota. Gdybyś tam był wtedy, co byś uczynił?".

Jo Ju zdjął buty, położył je sobie na głowie i wyszedł.

Mistrz Nam Chan powiedział z żalem: "Gdybyś wtedy był tam, mogłeś ocalić kota".

Pytanie:
1. Nam Chan powiedział: "Dajcie mi jedno słow a uratujecie kota!". Gdybyś tam był co byś uczynił?

2. Jo Ju położył buty na głowie. Co to znaczy?

3. Dlaczego ten wysokiej klasy Mistrz Zen złamał wskazania zabijajc kota?

Komentarz:
Nam Chan, Jo Ju i wszyscy uczniowie są martwi. Kot miałczy, "Miał, miał".


*****

Praktyka konganów

Praktyka konganów jest pradawną formą pytania i odpowiedzi. Dosłownie kongan oznacza "zapis publiczny". Kongany są to więc zapisy publiczne dawnych Mistrzów Zen. Odpowiedzi są zakorzenione w rzeczywistości, która znajduje się poza czasem i przestrzenią, poza lubieniem i nielubieniem. Jedną z funkcji konganów jest dać tobie Wielki Pytanie, jeżeli go nie masz. Inną jest wyeliminować "haczyki" z umysłu. Każdy kongan posiada pętlę i jeżeli nie możesz jej rozwiązać, to dlatego, że haczyki w twoim umyśle złapały się w pętlę konganu. Siedzenie utrzymując kongan jako pytanie jest jedną z głównych praktyk Zen.

http://www.zen.pl/szczecin/?kongan-nam- ... ja-kota,14
Więcej komentarza do tego konganu znajduje się pod koniec "Kompasu Zen".
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Flandra pisze:Ten angielski tekst jest dla mnie zrozumiały. Polski - wydaje się bez sensu.
Co Wy na to?
No są nieścisłości w tym tłumaczeniu. Komentatorzy z reguły podają właśnie, że chodziło o mnichów z dwóch skrzydeł klasztoru a nie mnichów z "zachodu i wschodu". No i przeinaczenie: "Gdybyś tam był - powiedział Nansen - mógłbym oszczędzić kota" to nie to samo co ""Gdybyś tam był - powiedział Nansen - mógłbyś uratować kota". Ale coś poza tym jest bez sensu?

Jest parę fajnych książek z komentarzami do koanów. Koany są częścią chińskiej tradycji literackiej, która ceniła zwięzłość, dlatego czasami sytuacja jest niejasna. Dlatego jest nauczyciel albo po prostu komentarze.

Ostatnio np wyszło fajne "Elegant failure" Richarda Shrobe'a
Jest też "The Gateless Barrier: Zen Comments on the Mumonkan" - Zenkeia Shibayamy

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

iwanxxx pisze: No są nieścisłości w tym tłumaczeniu. Komentatorzy z reguły podają właśnie, że chodziło o mnichów z dwóch skrzydeł klasztoru a nie mnichów z "zachodu i wschodu". No i przeinaczenie: "Gdybyś tam był - powiedział Nansen - mógłbym oszczędzić kota" to nie to samo co ""Gdybyś tam był - powiedział Nansen - mógłbyś uratować kota". Ale coś poza tym jest bez sensu?
bez sensu przede wszystkim jest to:
- Hej, bracia! Jeśli którykolwiek z was powie jeszcze jedno słowo, zabiję tego kota.
Nikt się nie odezwał. Nansen rozciął więc kota na pół.
On nie prosi o jakiekolwiek słowo, każe im milczeć, a potem, mimo, że wszyscy milczą - zabija kota.
I to jest zupełnie bez sensu.

a w tej "łamerykańskiej" wersji Nansen prosi, żeby coś powiedzieli, a że nie mówią to kot ginie.
I ja w tym, (może błędnie?), jestem w stanie zobaczyć jakąś głębię...
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Aaaa, jasne, jasne. Umknęło mi to! :padam:
Oczywiście, w ten sposób to jest kompletnie bez sensu.
Flandra pisze:a w tej "łamerykańskiej" wersji Nansen prosi, żeby coś powiedzieli, a że nie mówią to kot ginie.
I ja w tym, (może błędnie?), jestem w stanie zobaczyć jakąś głębię...
Zobacz np komentarz Barry'ego Magida (pozdro dla Tomka :peace: )
http://www.ordinarymind.com/html/case_14.html

A propos koanów:
Richard Shrobe pisze:RS: Again, I think you’d have to make a differentiation between certain kinds of kong-ans. For example, in my opinion, the kong-ans that are in the Wu-men-kuan are pretty straightforward and not very encumbered with cultural language and Chinese tradition. They are pretty simple that way. Whereas, many of the kong-ans in The Blue Cliff Record are a little more culturally-bound and also the dialogue back and forth between the teacher and the students can be somewhat confusing, or opaque. So, sometimes a little interpretation or clarification is helpful.

Just to give you an example, there is one kong-an in The Blue Cliff Record where a monk asks Zen master Yunmen, “How is it that when the tree withers and the leaves fall off?” and Yunmen responds, with one of his short answers, “Body exposed in the golden wind.” Now, golden wind happens to be a Chinese poetic expression that none of us would know immediately because it is not in our culture. But, it means, more or less,’ late autumn wind.’ So, let’s say, if a student were working on that kong-an the teacher might first just present it and see what the student does with it. But, if they work with it for a while and do not see into it, you might have to say, you know, “That phrase means late autumn wind.” So, to that degree, I think with some kong-ans it is necessary. On the other hand, if you take a kong-an like Chao-chou going to a hermit and asking him, “Do you have it?” and the hermit held up a fist. Chao-chou said, “The water is too shallow to dock here.” And he left. Later, he called upon a second hermit and asked, “Do you have it?” and the hermit holds up a fist. Chao-chou said, “You are a great and free person” and bowed to him. The point of the kong-an may be confusing because it is the same action and he approves of one and does not approve of the other, but there is nothing culturally-bound there.
(w powyższym tekście mowa jest o tym, że koany z Wumenguan są bardziej dosłowne a koany z Błękitnej skały bardziej osadzone w chińskiej kulturze. Jako przykład podaje wyrażenie "złoty wiatr", które jest poetyckim określeniem wiatru późnej jesieni i przeciwstawia to koanowi o tym jak Zhaozhou sprawdzał pustelników, a oni podnosili pięść. Chociaż postąpili identycznie jednemu zaliczył drugiemu nie - i w tym koanie nie trzeba tłumaczyć kontekstu kulturalnego)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Z powyższej rozmowy wynika, że ten e-book jest fatalnie przetłumaczony - więcej zamieszania niż pożytku będzie, jeśli całość ma takie błędy.
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

- Hej, bracia! Jeśli którykolwiek z was powie jeszcze jedno słowo, zabiję tego kota.

“If (any of) you can say (a word of Zen), you can spare the cat. Otherwise I will kill it.”

Moim zdaniem, w polskim tłumaczeniu brakuje wzmianki o możliwości ocalenia kota. "Spare" to chyba "ocalić"?
A o co chodzi z tym "a word of Zen" w nawiasie? To się da jakoś na polski przełożyć?

pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

GreenTea pisze: A o co chodzi z tym "a word of Zen" w nawiasie? To się da jakoś na polski przełożyć?
Booker zamieścił powyżej takie tłumaczenie:
"Wy! Dajcie mi jedno słowo, a uratuję kota!
Jeśli nie dacie mi tego słowa, zabiję go!".
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Flandra pisze:
GreenTea pisze: A o co chodzi z tym "a word of Zen" w nawiasie? To się da jakoś na polski przełożyć?
Booker zamieścił powyżej takie tłumaczenie:
"Wy! Dajcie mi jedno słowo, a uratuję kota!
Jeśli nie dacie mi tego słowa, zabiję go!".
Widziałam, ale "a word of Zen" to chyba jakieś szczególne, wyjątkowe słowo :)
Tak po prostu je skwitować "jednym", to jak profanacja. ;)

pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

GreenTea pisze:
- Hej, bracia! Jeśli którykolwiek z was powie jeszcze jedno słowo, zabiję tego kota.

“If (any of) you can say (a word of Zen), you can spare the cat. Otherwise I will kill it.”
Moim zdaniem, w polskim tłumaczeniu brakuje wzmianki o możliwości ocalenia kota. "Spare" to chyba "ocalić"?
Jasne, mądrzę się tu o kontekstach a nie przeczytałem dokładnie początku :P
GreenTea pisze:A o co chodzi z tym "a word of Zen" w nawiasie? To się da jakoś na polski przełożyć?
Po chińsku w tej linijce nie ma znaczka "chan", więc to pewnie licentia poetica tłumacza na angielski - to w nawiasie, to jest to, o czym zdaniem edytora zapomniał autor :P Seung Sahn i np Koun Yamada tłumaczyli to jako "jedno słowo". Nyogen Senzaki zrobił "dobre słowo" Czyli Nanquan (Nansen, Namcheon) mówi, że chce właściwe słowo - myślę, że w zen lepiej nie szukać nic specjalnego ;)

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: booker »

GreenTea pisze: Widziałam, ale "a word of Zen" to chyba jakieś szczególne, wyjątkowe słowo :)
Tak po prostu je skwitować "jednym", to jak profanacja. ;)
Zn to jest tak - kiedy praktykuje się kongany pod opieką nauczyciela można się nauczyć co to są te "jedne słowo" czy "dobre słowo".

Jeżeli tego nie ma, to człowiek próbuje intelektualnie "mielić" kongany a skutek jest mniej więcej opłakany (niekoniecznie rymowany :D ) Zn skutek jest taki, że się mija sens, nie więdzac nawet o tym ;) Nauczyciel wychwyca dla nas takie błędy właśnie.

Co do przypadku z tłumaczenia z tej książeczki, no to jak wspomniał Iwan, niewłaściwie przetłumaczone.

I tak z kota zrobił sie byk :)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Tomek
użytkownik zbanowany
Posty: 1010
Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: Tomek »

iwanxxx pisze:Zobacz np komentarz Barry'ego Magida (pozdro dla Tomka :peace: )
http://www.ordinarymind.com/html/case_14.html
Widzę, że Wy sobie tutaj o tym kotku ... :)

Pozdrawiam :peace: +
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: lwo »

iwanxxx pisze: Po chińsku w tej linijce nie ma znaczka "chan", więc to pewnie licentia poetica tłumacza na angielski - to w nawiasie, to jest to, o czym zdaniem edytora zapomniał autor :P Seung Sahn i np Koun Yamada tłumaczyli to jako "jedno słowo". Nyogen Senzaki zrobił "dobre słowo" Czyli Nanquan (Nansen, Namcheon) mówi, że chce właściwe słowo - myślę, że w zen lepiej nie szukać nic specjalnego ;)
Ja jeszcze gdzieś słyszałem: żywe słowo (czy też słowo życia) i prawdziwe słowo. :)
Wydaje mi się, że pewnie dlatego historie konganowe były tak popularne w amerykańskich kręgach intelektualnych kilkadziesiąt lat temu. Takie błyskotliwe historyjki ... zmuszające do myślenia :) ... Dlaczego ten mistrz tak właśnie odpowiedział? :)

Biedny kot. Nie dość, ze go chcieli ukatrupić to go jeszcze publicznie obgadują.
Awatar użytkownika
AHuli
Posty: 489
Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
Płeć: kobieta
Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
Lokalizacja: Festung Breslau

Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany

Nieprzeczytany post autor: AHuli »

booker pisze:
AHuli pisze: My (we wro) właśnie po wizytach Rinpoczego, pozostajemy tacy... zbici z pantałyku. Dosłownie jak ten facet z sandałkami na głowie. Wiemy mniej niż przed wizytą i ta niewiedza to jest chyba szansa...
ps. ten z sandałami na głowie akurat wiedział o co chodzi ;)
Napisałabym, czy aby i ty wiesz, ale ja nie praktykuje zen.
:laugh:
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Publikacje”