Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

nitonisio

Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: nitonisio »

Niektórzy z was są nieśmiali, mają lęki, zahamowania, boją się ludzi i tak dalej, prawda? A mimo to jakimś cudem trafili do sanghi, znaleźli nauczyciela. No, niektórym może nauczyciel sam się znalazł, ale moja karma nie taka dobra ;)
Więc pytam: jak sobie poradziliście? Jak wyglądały pierwsze próby? kroki? pierwszy kontakt? Bo się zbieram na odwagę i zbieram, i i zbieram, i chyba dość tego zbierania, bo trochę stara już jestem. Nie chodzi tylko o strach, ale też o brak umiejętności po prostu, bo jakoś się przecież trzeba zachować, coś powiedzieć - nie wiem, czy potrafię. Pomożecie trochę? Podzielicie się? Opowiecie?
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Zawsze byłem nieśmiały, szczególnie za młodu. Rozumiem cię nowe sytuacje, ludzie i ten głupi lęk. Praktyka pomogła mi go zniwelować. Przez długi okres praktykowałem w ten sposób, że przyglądałem się temu lękowi. Nieważne. Zniknął. To możliwe.
Cóż. Najlepiej udaj się do jakiejś grupy w jakimś mieście. Do takiej grupy, z którą odczuwasz jakiś związek. Pójdź na praktykę. Posiedź. Mam takie doświadczenia, że nie trzeba się szczególnie zachowywać, a co do praktyki to Ci powiedzą, dadzą tekst, itp. Jak nie będziesz rozmowna to nie powinni być nachalni. Z czasem się oswoisz i będzie OK. Później możesz pojechać na sesję z nauczycielem. Jak się oswoisz będzie łatwiej.
Praktyki nie odkładaj na później (jeśli Cię to naprawdę pociąga). Życie jest krótkie. Czas biegnie szybko.

pzdr
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

:D

Napisz sobie nitonisio po prostu jakąś karteczkę w takim klimacie i przyklej na czoło albo uwieś na sznureczku albo wstążeczce na szyi, co Cię na dodatek odmłodzi :D

A tak poważnie: myślę, że jesteś jedną z wielu osób mającą tego rodzaju problem i których/którego istnienia każda z sang zdaje sobie sprawę i ma też jakieś doświadczenia w postępowaniu z nowymi :) Uważam, że trzeba Ci po prostu przekroczyć próg jakiegoś ośrodka a tam już się Tobą powinni odpowiednio zająć, zapytać, czy to pierwszy Twój pobyt w jakimś ośrodku (bo że w ich to będzie raczej wiadome), coś Ci opowiedzieć, poodpowiadać na pytania, poczęstować czymś może nawet, innymi słowy, dołożyć wszelkich starań by uczynić Twój pobyt w ośrodku jak najmilszym. Z obserwacji wiem, że często i to nie pomaga się nowym do końca odprężyć i trzeba im czasu ale to normalne tak jest wszędzie. Może się zresztą zdarzyć i tak, że w większym ośrodku i wśród rozgardiaszu pozostaniesz jakby niezauważona jeśli sama z niczym [przywitaniem, pytaniem] do nikogo nie wyjdziesz ... co wielu nieśmiałym osobom może zresztą na oswajający początek odpowiadać ...

PS: Jakiś czas temu miałem przykrą przeprawę przez internet ze znajomą, która dosyć agresywnie - jako religioznawcy - zadawała mi źle postawione i pełne ignorancji, zwyczajnie uciążliwe i złośliwe pytania dotyczące buddyzmu motywawane chęcią - jak to ujęła - dowiedzenia się wszystkiego na temat środowiska przed wejściem w nie ... normalnie jakby na wojnę szła ... i jeszcze mnie potem zjechała, że się jej do niczego nie nadałem bo niczego w tym temacie nie wiem i miałki generalnie w nim jestem :wstyd: :zawstydzony: :D Abstrahując od tego, czy to prawda czy nie, myślę sobie jeszcze tylko, że chyba nie warto wybierać się do buddyjskich ośrodków z takim podejrzliwym i obronnym nastawieniem :) [oczywiście nie przypisuję Ci go w takiej skali jakiej doświadczyłem ze strony tamtej kobiety]
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

Najlepiej chyba napisać mejla do nauczyciela i powiedzieć o tych wszystkich obawach. Ja tak przynajmniej kiedyś zrobiłem, a też jestem nieśmiały ;) Dzięki temu łatwiej będzie Ci się przełamać i pójść na spotkanie :)
Awatar użytkownika
stworzenie
Posty: 1034
Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
Płeć: kobieta
Tradycja: bon
Lokalizacja: Reda

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: stworzenie »

Zanim pierwszy raz zjawiłam się w buddyjskim ośrodku, czaiłam się jakieś 2-3 miesiące. Nie miałam nikogo znajomego, kto by był buddystą, więc nie wiedziałam czego się spodziewać, no i nie było szansy, że ktoś pójdzie ze mną (choćby dla towarzystwa). Najpierw pojechałam tam poza godzinami praktyk, po prostu zobaczyć, gdzie to jest, co to za miejsce, no i żeby potem już trafić bez problemu i nie spóźnić się na praktykę. Potem jakoś się zebrałam i w końcu poszłam na medytację. Było ok, ludzie byli otwarci i pomocni. Natomiast na pewno możesz się nastawić na to, że na początku będziesz się gubił w praktykach. Pewnie - dostaje się jakieś wyjaśnienie na początek, ale i tak jak usłyszysz, że masz teraz sobie wizualizować jakiś wizerunek, to możesz mieć problemy z przypomnieniem sobie, jak to coś/ten ktoś wygląda. Tak przynajmniej u mnie było, ale po paru razach już wiedziałam, o co chodzi, zapoznałam się z wszystkimi potrzebnymi wizerunkami itd.

Myślę, że dobrze jest też zasięgnąć informacji o danym ośrodku, bo atmosfera w każdym jest inna. Różny jest poziom wylewności (np. w Karma Kagyu wszyscy - nieważne, czy cię znają, czy nie - witają się uściskami i buziakami w policzek; gdzie indziej się z tym nie spotkałam), różna średnia wiekowa, różna liczebność sangi (są ośrodki bardzo kameralne, gdzie przychodzi kilka-kilkanaście osób, są też tłumne, gdzie na jednej sesji jest kilkadziesiąt osób), różna długość sesji medytacyjnej, różne podejście do "etykiety" i tradycji.

W niektórych ośrodkach jest tak, że zanim przyjdziesz, to kontaktujesz się z kimś (na stronach ośrodków jest podane z kim i jak) i "zapowiadasz się", wtedy ludzie wiedzą, że przyjdzie ktoś nowy i będzie potrzebował dodatkowych wyjaśnień. W innych ośrodkach bywa tak, że jest wyznaczony jakiś dzień/godzina dla nowych osób i wtedy najczęściej nie trzeba się zapowiadać, tylko przyjść o wyznaczonej porze i powiedzieć, że jest się nowym.

I nie przejmuj się, jeżeli akurat w pierwszym ośrodku, do którego pójdziesz, Ci się nie spodoba. Bywa, że ten pierwszy nie jest tym docelowym - nie zawsze od razu trafia się na szkołę, w której ostatecznie będzie się praktykować. Ale też nie rezygnuj po pierwszej wizycie - trzeba przynajmniej kilka razy się wybrać, żeby sobie wyrobić opinię, czy dobrze się czujesz w danej sandze, czy nie.

I nie przejmuj się - większość ludzi, których tam spotkasz, sami mają za sobą podobne do Twoich doświadczenia. Też kiedyś musieli się zebrać w sobie i przełamać obawę przed nieznanym, więc możesz spodziewać się życzliwości i otwartości.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: booker »

Witamy na forum, Nitonisio :)
nitonisio pisze:Nie chodzi tylko o strach, ale też o brak umiejętności po prostu, bo jakoś się przecież trzeba zachować, coś powiedzieć
Naprawdę - nie ma się czego obawiać. :)
nitonisio pisze: - nie wiem, czy potrafię.
Jednak potrafisz :)

Pozdrawiam
/M

ps. gratuluje założenia wątku :ok:
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Potem załóż jeszcze jeden zatytułowany "Mój pierwszy raz". Pomożemy przejść przez traumę :ok:
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Najlepiej, niezależnie od tego czy dany ośrodek o to prosi, czy nie, jeżeli masz problem z niesmiałością napisz do ośrodka który by Cię zainteresował i powiedz im, że chciałabyś przyjść, oraz jakie sa Twoje obawy. Niektórzy zaproszą Cię poza godzinami praktyk i będziesz mogła na spokojnie porozmawiać z jakimś członkiem sanghi który odpowie na Twoje pytania.
Zapoznaj się też z tym klimatem sanghi o ktorym pisała Stworzenie. Obejrz jakiś materiał w internecie, czy jakieś zdjęcia swojego ośrodka. Dzieki temu jak już przekroczysz Rubikon nie bedziesz czuć się tak obco.

Ogólnie trzymam kciuki, bo sam jestem z tych nieśmiałych i dopiero w przyszłym tygodniu bedę miał pierwszy kontakt z jakimkolwiek buddysta "w realu".
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
TeZeT
Posty: 845
Rejestracja: pn sty 08, 2007 21:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Brak

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: TeZeT »

Cały czas jest teraz.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: jw »

stworzenie pisze: np. w Karma Kagyu wszyscy - nieważne, czy cię znają, czy nie - witają się uściskami i buziakami w policzek
No bez przesady z tym "wszyscy" :) Ja się po przyjacielsku ściskam i obcałowywuję raczej tylko z tymi ludźmi, których albo dobrze znam, albo dla których nie jest to krępujące, ponieważ sami inicjują taką formę przywitania.

Nie śmiałbym przywitać się tak z kimś, kto pojawia się w ośrodku od niedawna (a tym bardziej pierwszy raz!), szczególnie jeśli byłaby to kobieta. Nie śmiałbym nie z powodu własnej nieśmiałości, lecz dlatego, że taka forma przywitania najprawdopodobniej zostałaby odebrana przez drugą osobę jako coś krępującego bądź dziwacznego, w stylu hippisowskiej komuny z filmu "Żandarm na emeryturze": że tem - że tem - że tem... :/

Takie wylewne przywitania powinny być czymś naturalnym, swobodnym i niewymuszonym, a nie obowiązkowym i ślepo powtarzanym za innymi ceremoniałem ;) Kiedyś było to klarowane na spotkaniu ośrodków. Ludzie mają różnie nakreślone przestrzenie swojej prywatności i należy to uszanować. A żeby przełamać sztywne nawyki przywitałem się kiedyś z jednym kolegą ucałowawszy go w czoło, obaj się z tego zdrowo uśmialiśmy :rotfl:
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
stworzenie
Posty: 1034
Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
Płeć: kobieta
Tradycja: bon
Lokalizacja: Reda

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: stworzenie »

Nie śmiałbym przywitać się tak z kimś, kto pojawia się w ośrodku od niedawna (a tym bardziej pierwszy raz!), szczególnie jeśli byłaby to kobieta.
No mnie jak byłam pierwszy raz wyściskali i wycałowali, dlatego wolę uprzedzić, żeby nam się nasza nitonisio nie wystraszyła. Ale też była to bardzo liczebna sanga, więc jak ktoś nie chodzi regularnie, to łatwo może nie rozpoznać, kto nowy, kto nie. No i z rozpędu mi się "oberwało". ;)
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
nitonisio pisze:Zebrawszy odwagę (...)
Oby była Twą stalą towarzyszką :ok: ...i jej matka: nieustraszoność :]

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: booker »

Kagjupy z reguły na dzieńdobry takie przytulasto-całuśniaste :)

Mam wrażenie jednak, że to jest normalne - po prostu ludzie, którzy się ze sobą związuje i dobrze czuje, tak najnormalniej robią :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

booker pisze:Kagjupy z reguły na dzieńdobry takie przytulasto-całuśniaste :)
A my to nie? Dwa razy człowieka w Kwan Um spotkasz i Cię będzie ściskał, ale co ciekawe głownie na do widzenia :D

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: booker »

iwanxxx pisze:
booker pisze:Kagjupy z reguły na dzieńdobry takie przytulasto-całuśniaste :)
A my to nie? Dwa razy człowieka w Kwan Um spotkasz i Cię będzie ściskał, ale co ciekawe głownie na do widzenia :D
Mam wrażenie że to jest normalne - po prostu ludzie, którzy się ze sobą związują i dobrze czują, tak najnormalniej robią :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
nitonisio

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: nitonisio »

Dziękuję Wam bardzo, pomogliście.
Pomysł Szamana z karteczką na czole lub na szyi byłby świetny, ale chyba musiałabym też mieć maskę, żeby znieść ewentualnych czytelników. Wersja "po prostu pójść" niestety odpada, wiem na co mnie stać, a na co nie (tzn. ostatnio, dzięki farmakologii, robię jakieś postępy i stać mnie na coraz więcej, ale na to jeszcze nie). Poza tym, gdyby "po prostu pójście" skończyło się źle, to mogłabym potrzebować sporo czasu, żeby się znów zebrać na odwagę. Najbardziej by mi się podobało napisać mejla i przyznać się do strachu, bo i strach się wtedy robi mniejszy, i łatwiej się rozmawia - albo nie rozmawia ;) Już się nawet przymierzałam do napisania, tylko jakoś ten no... Ale jeśli mówicie, że naprawdę tak można...
A możecie to powiedzieć jeszcze raz? Prooszę.
xeno
Posty: 259
Rejestracja: czw cze 19, 2008 19:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: xeno »

Przebardzo. Mozemy, ale napisac :P
Tak, mozna napisac mail i wszystko sobie wyjasnic. Potem zmowic sie na osobista wizyte itd. Krok po kroku. :)

Powodzenia :) Pochwal sie nam efektami. :)

PS.
nitonisio pisze:tzn. ostatnio, dzięki farmakologii, robię jakieś postępy
Sam cierpie na chorobe lekowa. :)
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

nitonisio pisze:A możecie to powiedzieć jeszcze raz?
Raczej nie.... ale mogę napisać ;)

Spokojnie wybierz jakąś szkołę która będzie Ci odpowiadać, a potem napisz do nich maila o tym, że chciałabyś praktykować, ale masz duże problemy z nieśmiałością. Pytać możesz też tutaj. Jeżeli kontakt ze szkołą jest zbyt ciężkim wyzwaniem to zawsze możesz rozpocząć medytację na własną rękę. Dostępnych jest sporo książek, PDFów, instrukcji do praktyk, materiałów audio i video. Tak jak pisałem poprzednio, sam dopiero wybieram się do ośrodka, a mimo to od jakiegoś czasu regularnie praktykuję w domu.
Oczywiście inni mają rację pisząc, że najważniejszy jest kontakt z nauczycielem, a najprościej jest własnie "po prostu iść".
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Sadayoshi
Posty: 216
Rejestracja: pn paź 30, 2006 18:32
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna
Kontakt:

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Sadayoshi »

nitonisio pisze:A możecie to powiedzieć jeszcze raz? Prooszę.
A ja mogę powiedzieć! *15 sec. później* Właśnie powiedziałem :P
Nie daj się dziewczyno, to ty rządzisz a nie jakaś tam nieśmiałość (w ogóle po co komu coś takiego?). Sam też kiedyś miałem z tym problemy, zacząłem się dość mocno jąkać i przejmować każdą bzdurą (teraz gdy z perspektywy czasu przypominam sobie, to wydaje się naprawdę idiotyczne). Co ciekawe z czasem "samo" mi przeszło.
Przed swoim pierwszym razem w ośrodku ( :hyhy: ) też się bałem (w sumie nie wiem czego). Na pewno nic złego cię w ośrodku nie spotka, co najwyżej będzie trochę "nijako", bo nikogo nie będziesz znać. Ale ten stan dość szybko mija :]
Co do samotnej praktyki to z własnego doświadczenia odradzam (chyba że mówimy o szkołach w których taka forma praktyki jest powszechna, jednak nie ma ich zbyt wiele). Naprawdę praktyka w pojedynkę wymaga duuuuuużo silnej woli i stanowczości. No i bardzo łatwo nabawić się tzw. "błędnych poglądów".

3maj się ^^
Awatar użytkownika
stworzenie
Posty: 1034
Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
Płeć: kobieta
Tradycja: bon
Lokalizacja: Reda

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: stworzenie »

Tak, możesz napisać maila. :P A jeżeli jesteś z większego miasta, możesz też się rozejrzeć za wykładami - co jakiś czas odbywają się różne wykłady o tematyce buddyjskiej organizowane w buddyjskich ośrodkach lub poza nimi (różne wynajęte sale wykładowe). Być może łatwiej będzie Ci zacząć od czegoś takiego, bo w tłumie słuchaczy będziesz bardziej anonimowa, no i wykład, jak to wykład - to ten co mówi się męczy, Ty tylko siedzisz na krzesełku/poduszce i słuchasz. ;) Poza tym takie otwarte wykłady mają to do siebie, że oprócz stałych bywalców przychodzą również osoby, które też jeszcze nie zaczęły praktykować, też jeszcze nie do końca wiedzą o co chodzi, też nikogo nie znają, więc może Ci będzie raźniej.
marekk
Posty: 24
Rejestracja: sob paź 25, 2008 19:21
Tradycja: Zen (Kwan Um)
Lokalizacja: Inowrocław

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: marekk »

Witam wszystkich. Jestem, początkującym adeptem zen i równie początkującym użytkownikiem na tym forum. Nie zamierzam zabierać glosu, wolę poczytać, co mówią mądrzejsi ode mnie. Chciałem tylko wszystkich powitać i pozdrowić.
EWA
Posty: 21
Rejestracja: ndz kwie 30, 2006 17:29

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: EWA »

Nitonisio
mam wielka prośbę do Ciebie, proszę, zmień może na początek swój nick. Zaraz zrobię praktyke i poproszę Jeszie Łalmo żeby Ci pomogła w tych "pierwszych krokach" . Pozdrowienia :)
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witamy na forum Marekk :)
.
dane :580:
nitonisio

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: nitonisio »

[quote="EWA"]Nitonisio
mam wielka prośbę do Ciebie, proszę, zmień może na początek swój nick.
Dobrze, zmienię, nie będę przecież głucha na wielką prośbę. Ale w moim nicku chyba nie ma nic złego. Z akcentem na przedostatniej sylabie (a tak go słyszę) brzmi (mi) raczej zabawnie, nie autoagresywnie ani autodestrukcyjnie, ani samopogardliwie (bo chyba o to Ci chodzi? Czy się mylę?). Mimo to lecę zmieniać. Dzięki.
EWA
Posty: 21
Rejestracja: ndz kwie 30, 2006 17:29

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: EWA »

Hej, Nitonisio, jeżeli w ten sposób do tego podchodzisz, i ten akcent(podoba mi sie), to cofam prośbę.Ja nie jestem z tych niesmiałych, biegałam po różnych sangach, nawet w miejsca i do ludzi którzy ogłaszali sie na kartkach przylepionych na przystanku autobusowym, jakos mnie nikt nie udusił :) ,ale tez chodzilo mi o konkretne nauki, no i w koncu znalazłam. A ludzie sa wszedzie tacy sami, to tez zależy od naszego spojrzenia. Po prostu zrób sobie listę miejsc gdzie chcesz byc , idż tam, powiedz, że szukasz swojej scieżki i tyle . Życze owocnego biegania.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: jw »

nitonisio pisze:
EWA pisze:Nitonisio
mam wielka prośbę do Ciebie, proszę, zmień może na początek swój nick.
Dobrze, zmienię, nie będę przecież głucha na wielką prośbę. Ale w moim nicku chyba nie ma nic złego.
Mi się bardzo podoba :super: Można nawet powiedzieć, że w pewnym sensie jest bardzo buddyjski ;) Kojarzy się z czwartym punktem nagardżunowskiej tetralemmy :)
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
MAXicho
Posty: 142
Rejestracja: pt lis 16, 2007 11:36
Tradycja: Karma Kagyu (Diamentowa Droga)
Lokalizacja: Thorenn

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: MAXicho »

Cześć,

Wywal sobie przede wszystkim z głowy dwie bajki:

1. Po pierwsze wolno Ci być bardzo nieśmiałą osobą, i co prawda cała sangha raczej nie zajmie się natychmiast Twoim problemem - zaręczam Ci, mają sporo własnych - ale macie bardzo podobne zadanie: Ty musisz sobie poradzić z nimi, ale oni z Tobą też. :) Nie twórz sobie też takich wizji, że musisz koniecznie wypaść na niewiarygodnie kontaktową i ekstrawertyczną osobę - wolno Ci wypaść na osobę nieśmiałą i nie ma w tym niczego złego. Dlaczego taka postawa ma sens? Ponieważ jeśli przestaniesz się tak bardzo przejmować swoją nieśmiałością, zapewne spowodujesz jej zmniejszenie.

2. Po drugie nie jesteś ciągle tak samo nieśmiałą osobą, prawda? Pomogły Ci już leki, odważnie zadałaś swoje pytanie na buddyjskim forum, co więcej domagasz się - z dość sporym brakiem nieśmiałości! - kolejnych odpowiedzi. Dlaczego zauważenie tej zmienności jest takie ważne? Ponieważ będziesz mogła obserwować, jak nieśmiałość czasami Ciebie mocno dopada, ale czasami radzisz sobie z nią świetnie. Jeśli zauważysz to, będziesz mogła wywalić z głowy przekonanie, że już zawsze będzie nieciekawie i nic się nie zmieni, i podjąć działania zmierzające do poradzenia sobie z Twoimi kłopotami. Jeśli masz rzeczywiście problem, polecałym metodę małych, ale systematycznych kroków - zawsze i wszędzie, im więcej umiesz, tym więcej możesz się nauczyć.

Pytałaś jaki był ten "pierwszy raz"? Poszedłem do ośrodka w dniu, w którym dzielni buddyści powinni być według tego, co sami o sobie napisali w internecie, i ... pocałowałem klamkę. :) Poszedłem drugi raz i strasznie mnie wkurzali - bo ja tutaj taki dzielny jestem i przychodzę do nich, a oni się mną nie zajmują. :) Potem cały buddyzm mnie wkurzał, bo niewiele rozumiałem, miałem sporo problemów podobnego typu co i Ty, a na dodatek dostałem niezłe baty od bliskiej mi osoby, też buddysty. Potem zacząłem rozumieć o co w tym wszystkim chodzi, posprzątałem swoje życie osobiste - i zachciało mi się coś dla sanghi zrobić. Był to strzał w dziesiątkę: wtopiłem się w grupę, polubiłem tych ludzi, zostałem nawet sekretarzem tejże sanghi... Było mi strasznie fajnie i dobrze. Siedziałem czasami na piwku z nimi, śmialiśmy się, a ja odrywałem się myślami na chwilę od sytuacji, i docierało do mnie, że kocham tych ludzi takimi jacy oni są. Teraz znowu mnie wszystko wkurza ;), bo jak się okazało jestem typem działacza, i to chyba takiego co to był w poprzednim życiu pruskim urzędasem, więc skutecznego ale męczącego upierdliwca, i strasznie mnie wkurza, że mój kochany Trzeci Klejnot mnie nie słucha i nie wykonuje poleceń ;).

Po co to napisałem? Ano żebyś zobaczyła, że jest różnie, i dobrym życzeniem, abyś otworzyła się raczej na to "różnie" - bo na ogół oznacza to "ciekawie" - i nie zamęczała się za bardzo swoimi wadami.

Czas też jednak obalić trzecią bajkę naszego wewnętrznego monologu:

3. Na ogół dla ludzi z problemami tekst "bywa różne" podswiadomie kojarzy się z myślą "na pewno będzie gorzej niż mi się wydaje", podczas gdy statystyka i ludzkie doświadczenie pokazuje, że najczęściej jest lepiej niż się obawialiśmy, choć nieco gorzej niż marzyliśmy... Dlatego też lepiej ani się nie bać, ani nie marzyć...

Na koniec jeszcze przykład z mojego życia, skoro o takież przykłady prosiłaś: kiedyś strasznie się jąkałem (naprawdę fatalnie, mój najlepszy wyczyn to słowo "tarnobrzeg" dukane bite 10 minut na lekcji geografii w siódmej klasie), a nie dalej jak trzy dni temu udzielałem w moim mieście ... wywiadu telewizyjnego na temat jąkania właśnie, i to po dwóch radiowych. Kiedyś sama myśl byłaby paraliżująca, a teraz fantastycznie się bawiłem, wciąż się oczywiście jąkając ale po pierwsze jąkając się już znaaaacznie mniej a po drugie nie myśląc już o tym tak wiele. :)

Eeeeh, znowu za dużo gadam, wiec spadam. :)

POWODZENIA!!!

Maks
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Kuchnia ale tu jąkałów na tym wątku wyskoczyło ... :D ... to ja też się zwierzę, że kiedyś miałem z tym duży problem, akurat nie związany z nieśmiałością ale generalnym spięciem i intelektualnym naspeedowaniem :D Trafiłem jednak jako 14/15 latek do logopedy, zacząłem relaksacje, ćwiczyć jogę, praktykować medytację, z czasem i mantrowanie jakieś doszło i rozeszła się ta dolegliwość po kościach, chociaż, czasem się jeszcze zdarzy w jakiesi psychicznej zamocie windukowanej przez innych ...
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Szaman pisze:Kuchnia ale tu jąkałów na tym wątku wyskoczyło
W ogóle sporo osób pisze o problemach z nieśmiałością. Heh, a ja myślałem, że w mniejszości będę :)

A tak w ramach bloga "Ja, moja niesmiałość i wielokrotnie przekładana wizyta w ośrodku Zen" pochwalę się, że wreszcie napisałem maila od łódzkiego ośrodka Kwan Um. Jeżeli się nie mylę to teraz zostane zaproszony na wtorek lub piątek, a wtedy będę miał okazję zobaczyć na żywo prawdziwych Zenków ;) W sumie to sam nie wiem czemu to tak długo odkładałem?
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
MAXicho
Posty: 142
Rejestracja: pt lis 16, 2007 11:36
Tradycja: Karma Kagyu (Diamentowa Droga)
Lokalizacja: Thorenn

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: MAXicho »

Szaman:
Eeee... zaraz jąkałów :) To tak jak z nieśmiałością i z wieloma innymi tematami: naturalnie trzeba sprawę przepracować, ale potem to tak jakoś bez sensu zaraz nalepki se na plecki samodzielnie przyklejać. :) W moim życiu temat jest ważny - będę już ćwiczył latami - ale i nieważny - bo będę też latami parzył rano kawę i chodził potem do łazienki, a nie będę robił z tego problemu. Natomiast przekazywanie swojej wiedzy tym, dla których to wciąż problem, i patrzenie potem jak odzyskują kawałek wolności - uuuu, to już jest frajda niewiarygodna, to już jest ogromna przyjemność z tego całego problemu klonicznych powtórek i tonicznych megabloków.

Ryuu:
Idziesz do Zenków? Zobaczysz pierwszy raz prawdziwego buddystę szkoły Kwan Um? Uuuu, stary, musisz zdać relację :). Powodzenia i fajnych wrażeń :)

M.
Awatar użytkownika
MAXicho
Posty: 142
Rejestracja: pt lis 16, 2007 11:36
Tradycja: Karma Kagyu (Diamentowa Droga)
Lokalizacja: Thorenn

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: MAXicho »

Ryuu pisze: W ogóle sporo osób pisze o problemach z nieśmiałością. Heh, a ja myślałem, że w mniejszości będę :)
I jest to tak naprawdę kolejna ważna wiadomość dla Nitonisio - nie jest jedyna, a być może nawet jest w większości, i skoro ta większość sobie poradziła, to nie ma żadnych przeszkód, by i Ona skutecznie problem rozwiązała.

M.

ps. A mi nick Nitonisio na pierwszy rzut oka wspomagany brzęknięciem w uchu skojarzył się z jakimś pięknym acz tajemniczym terminem japońskich Zenków...

M.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

No to zgodnie z obietnicą przekazuję moje wrażenia po pierwszej wizycie w Łódzkim Ośrdku Zen.

Wszedłem, przywitałem się, popraktykowalem, porozmawiałem, napiłem sie herbaty i wróciłem do domu ;)

Co do tych wszystkich lęków i obaw to moge teraz z doświadczenia powiedziec, że nie ma sie czego bać. Sam sobie w brodę pluję, ze tak długo zwlekałem. Praktyki w domu nie da się porównać do formalnej praktyki w sandze. Po wszystkim czuję sie jakiś taki naładowany pozytywnie. Na prawdę zachęcam wszystkich którzy się czegoś boją, czy wstydzą, zeby pisali do grup i szli na spotkania.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Zebrawszy odwagę - a tchórz ze mnie - proszę o pomoc

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Ryuu pisze:napiłem sie herbaty
Tak trzymaj :ok:

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”