Popęd seksualny a medytacja

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

Awatar użytkownika
Szarek
Posty: 28
Rejestracja: sob cze 16, 2007 21:26
Lokalizacja: Kluczbork
Kontakt:

Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: Szarek »

Od około 3 tygodni dzień za dniem medytuję i zauważyłem zmniejszenie popędu seksualnego. To powszechne? a może nie ma to żadnego związku z medytacją i powinienem szukać przyczyn gdzie indziej? :)
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

To moze byc zwiazane z medytacją. Możliwe, ze libido zostało skierowane do "wnętrza".
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Jak siedzę to czasem popęd aktywuje mi się aż ponad normę; poprzez myśli o seksie, które się pojawiają :)
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: nayael »

Intraneus pisze:To moze byc zwiazane z medytacją. Możliwe, ze libido zostało skierowane do "wnętrza".
Rozwiniesz? Takie coś dzieje się na zasadzie nieświadomego tłumienia, nieszkodliwego przekształcenia, czy nie ma zasady?
이 뭣고?
Awatar użytkownika
tomo
Posty: 262
Rejestracja: wt wrz 19, 2006 21:35
Lokalizacja: Tarnów

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: tomo »

Szarek pisze:Od około 3 tygodni dzień za dniem medytuję i zauważyłem zmniejszenie popędu seksualnego. To powszechne? a może nie ma to żadnego związku z medytacją i powinienem szukać przyczyn gdzie indziej? :)
A czy jest coś złego w tym, że zmniejszył ci się popęd seksualny? (no chyba, że chcesz a "nie możesz" ;))

Oczywiście, może to mieć także związek z medytacją (jeśli tak jest, to tylko dobry znak).
Wyślij list lub kartkę choremu dziecku:
http://marzycielskapoczta.pl
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: nayael »

tomo pisze:Oczywiście, może to mieć także związek z medytacją (jeśli tak jest, to tylko dobry znak).
Czemu dobry?
이 뭣고?
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

Ja bym to przypisywał temu, że już lato sie kończy i nadchodzi jesień, hormony opadają ;)
nayael pisze:
tomo pisze:Oczywiście, może to mieć także związek z medytacją (jeśli tak jest, to tylko dobry znak).
Czemu dobry?
A czemu nie? Też uważam, ze to dobry znak.
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: nayael »

Nezz pisze:A czemu nie?
Nie wiem. Po prostu jestem podejrzliwy wobec takich zmian. Zwłaszcza kiedy nie rozumiem mechanizmu, stąd gdzieś powyżej wątpliwość, czy to aby nie rodzaj tłumienia energii. Skorą sądzicie, że to dobry znak, to pytam - dlaczego dobry :)
이 뭣고?
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: pawel »

nayael pisze:
Nezz pisze:A czemu nie?
Nie wiem. Po prostu jestem podejrzliwy wobec takich zmian. Zwłaszcza kiedy nie rozumiem mechanizmu, stąd gdzieś powyżej wątpliwość, czy to aby nie rodzaj tłumienia energii. Skorą sądzicie, że to dobry znak, to pytam - dlaczego dobry :)
Też się dołączę do tego pytania.
Sądzę, że dobry znak to panowanie nad swoim popędem seksualnym, a nie jego zanik.
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

paweł pisze:Sądzę, że dobry znak to panowanie nad swoim popędem seksualnym, a nie jego zanik.
Ale przecież Szarek nie napisał, że nie odczuwa popędu seksualnego, tylko, że zauważył jego zmniejszenie. Całkowity zanik popędu seksualnego faktycznie byłby niepokojący..
Nie znamy dokładnie przyczyny, bo to od niej zależy czy to dobre czy złe. Napisałem, że to dobre bo myślę, że mniejsza aktywność seksualna sprzyja praktyce medytacyjnej.
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: nayael »

Nezz pisze:Napisałem, że to dobre bo myślę, że mniejsza aktywność seksualna sprzyja praktyce medytacyjnej.
Zależy z kim się praktykuje :rotfl:
이 뭣고?
Awatar użytkownika
tomo
Posty: 262
Rejestracja: wt wrz 19, 2006 21:35
Lokalizacja: Tarnów

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: tomo »

nayael pisze:
Nezz pisze:A czemu nie?
Nie wiem. Po prostu jestem podejrzliwy wobec takich zmian. Zwłaszcza kiedy nie rozumiem mechanizmu, stąd gdzieś powyżej wątpliwość, czy to aby nie rodzaj tłumienia energii. Skorą sądzicie, że to dobry znak, to pytam - dlaczego dobry :)
Od medytacji, naturalnie zmniejsza się lgnięcie do zjawisk. W medytacji, uczymy się także budować szczęście przede wszystkim na własnym umyśle, a nie na zewnętrznych zjawiskach. Osobiście, takiego mechanizmu w zmniejszeniu tego popędu bym upatrywał.
Wyślij list lub kartkę choremu dziecku:
http://marzycielskapoczta.pl
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Szarek pisze:Od około 3 tygodni dzień za dniem medytuję i zauważyłem zmniejszenie popędu seksualnego.
Zauważyłem to u siebie, jakiś czas temu. Sądzę, że w mym przypadku jest to związane ze ścieżką... kiedyś /nie pomnę w którym temacie/ posunąłem się do stwierdzenia, że czuję się aseksualny.

Odnośnie tzw ''pomyślnego znaku'' - w związku z popędem - mistrz mego serca rzekł mi, że w przypadku jednych, to a i owszem, a przypadku drugich, to nie ma znaczenia, a jeszcze inni powinni zwrócić uwagę na to, czy aby nie jest to związane z jakąś przeszkodą na ścieżce - znaczy, że głębszych wyjaśnień /w tej istotnej materii/ szuka się u swego nauczyciela... skoro pojawia się skojarzenie ze ścieżką :oczami: ;)

Trzy tygodnie medytacji i spadek popędu seksualnego /?/ Powodowany ciekawością kota zapytam - co to za medytacja, Szarek?

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Szarek
Posty: 28
Rejestracja: sob cze 16, 2007 21:26
Lokalizacja: Kluczbork
Kontakt:

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: Szarek »

kunzang pisze:[...] zapytam - co to za medytacja, Szarek? [...]
obecnie to 30 min dziennie skupiania się na oddechu.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Szarek pisze:obecnie to 30 min dziennie skupiania się na oddechu.
Dzięki za wyjaśnienie :)
Wymądrzę się :) Właściwie przyłożona uwaga do obiektu i regularna praktyka z tym związana prowadzi do wyciszenia, znaczy to tyle, że wiele jazd się uspokaja w tym te związane z seksem. No i jeśli o ów seks chodzi i popęd z nim związany, to niekoniecznie bym podchodził do tego od strony zmniejszenia, ale raczej powrotu do normy /cokolwiek to znaczy/, bo bywa tak, że ta sfera jest dość rozbuchana i anektuje sporą przestrzeń warunkując sobą doświadczenia, które niekoniecznie muszą iść z nią w parze.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

kunzang pisze:bo bywa tak, że ta sfera jest dość rozbuchana i anektuje sporą przestrzeń warunkując sobą doświadczenia, które niekoniecznie muszą iść z nią w parze
Mógłbyś napisać nieco jaśniej?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Nezz pisze:
kunzang pisze:
bo bywa tak, że ta sfera jest dość rozbuchana i anektuje sporą przestrzeń warunkując sobą doświadczenia, które niekoniecznie muszą iść z nią w parze

Mógłbyś napisać nieco jaśniej?
Tak, acz pytania zadam - przepraszam :zawstydzony: Znasz ludzi, którzy sporą sferę swego życia mają podporządkowaną popędowi sexualnemu... ich życie głownie wokół tego się kręci? /przejaskrawiam rzecz jasna/ Miałeś może okres w życiu, gdy popęd dominował?

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
TeZeT
Posty: 845
Rejestracja: pn sty 08, 2007 21:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Brak

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: TeZeT »

Seksualność to także w jakiejś części sprawa potrzeb fizjologicznych - tak samo jak musimy się od czasu do czasu pocić czy zasnąć, tak samo potrzebujemy seksu, moim zdaniem.
Cały czas jest teraz.
taknietaknie
konto zablokowane
Posty: 205
Rejestracja: ndz paź 14, 2007 17:31

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: taknietaknie »

kunzang pisze:Witam
Nezz pisze:
kunzang pisze:
bo bywa tak, że ta sfera jest dość rozbuchana i anektuje sporą przestrzeń warunkując sobą doświadczenia, które niekoniecznie muszą iść z nią w parze

Mógłbyś napisać nieco jaśniej?
Tak, acz pytania zadam - przepraszam :zawstydzony: Znasz ludzi, którzy sporą sferę swego życia mają podporządkowaną popędowi sexualnemu... ich życie głownie wokół tego się kręci? /przejaskrawiam rzecz jasna/ Miałeś może okres w życiu, gdy popęd dominował?

Pozdrawiam
kunzang
wtracę się.
Tak. Znam takich ludzi. Ludzi, którzy sporą sferę (o ile nie - większość)
(...) swego życia mają podporządkowaną popędowi sexualnemu... ich życie głownie wokół tego się kręci? /(...) i....
I są bardzo pogubieni. I nie jest to ocena, bo sami tak o sobie mówią.
Jakoś, tak się składa , iż nie twierdzą lub niechcą stwierdzić głośno (nie wiadomo dla czego), że są szczęśliwi, i że to "o to " chodzi.
więc... why?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
taknietaknie pisze:(...) Jakoś, tak się skałda , iż nie twierdzą lub niechcą stwierdzić głośno (nie wiadomo dla czego) że są szczęśliwi, i że to "o to " chodzi.
więc... why?
Możliwym jest, że w czyimś życiu jest to ok, taka natura, czemu nie, pytanie: co w istocie dla niego z tego wynika, przy założeniu, że podąża ścieżką?
/są tantry z tym związane, więc da się z tym wejść w czysty wymiar/

Pozdrawiam
kunznag
.
dane :580:
taknietaknie
konto zablokowane
Posty: 205
Rejestracja: ndz paź 14, 2007 17:31

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: taknietaknie »

kunzang pisze: Możliwym jest, że w czyimś życiu jest to ok, taka natura, czemu nie, (...)
Dokładnie tak, jak mówisz. Jeśli taka jego natura to jego sprawa. I nikomu nic do tego. Budda jest w nas.
kunzang pisze: pytanie: co w istocie dla niego z tego wynika, przy założeniu, że podąża ścieżką? /są tantry z tym związane, więc da się z tym wejść w czysty wymiar/

Pozdrawiam
kunznag

I tu jest clou.
(imo -> ) Jeśli dla tego kogoś, coś jednak z tego wynika i jest temu komuś z tym dobrze to, czemu nie? - I wówczas nikomu nic do tego, czyż nie tak?
Tylko jeszcze.. dobrze by było, (tak... spójnie) aby ten ktoś jeśli rzeczywiście kieruje się "buddą, tym buddą w sobie " aby twierdził, że mu z tym dobrze (ON SAM! a nie inni), z tym swoim postępowaniem" I, że jest szczęśliwy.

To takie głupie? Waszym zdaniem
?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
taknietaknie pisze:Dokładnie tak, jak mówisz. Jeśli taka jego natura to jego sprawa. I nikomu nic do tego. Budda jest w nas.
Z tym też bywa różnie. Bywa, że owa natura jest destrukcyjna dla innych i dla tego, który temu hołduje a wtedy warto coś z tym zrobić - zmienić. Przejaskrawię to... to, że naturą naszą jest stan buddy nie znaczy, że podrzynanie gardeł sobie wzajem jest chwalebne.
taknietaknie pisze:I tu jest clou.
Raczej nie.
taknietaknie pisze:(imo -> ) Jeśli dla tego kogoś, coś jednak z tego wynika i jest temu komuś z tym dobrze to, czemu nie?
Dobroć jest pojęciem względnym.
taknietaknie pisze:I wówczas nikomu nic do tego, czyż nie tak?
Niekoniecznie - tu bywa różnie, tworzymy związki, rodziny, społeczeństwo... pewien organizm.
taknietaknie pisze:Tylko jeszcze.. dobrze by było, (tak... spójnie) aby ten ktoś jeśli rzeczywiście kieruje się "buddą, tym buddą w sobie " aby twierdził, że mu z tym dobrze (ON SAM! a nie inni), z tym swoim postępowaniem" I, że jest szczęśliwy.
Z tego co wiem, to i sadystom i masochistom jest z tym dobrze.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

nayael pisze:
Intraneus pisze:To moze byc zwiazane z medytacją. Możliwe, ze libido zostało skierowane do "wnętrza".
Rozwiniesz? Takie coś dzieje się na zasadzie nieświadomego tłumienia, nieszkodliwego przekształcenia, czy nie ma zasady?
niekoniecznie. po prostu jeśli zaczynasz kierować uwagę "do środka" (czyli np. obserwować umysł, pojawiające się programy i egotripy), to wycofujesz się trochę ze "swiata zewnętrznego" i ze spraw takich jak np. seks. u mnie takie sytuacje pojawiają się, gdy przerabiam jakieś "wewnętrzne" jazdy podczas psychoanalizy. zdazają się okresy calkowitego nieinteresowania się seksem, bo energia krazy wtedy po calkiem innych rejonach. ale nie ma to nic wspolnego z tlumieniem. to przychodzi naturalnie i po jakims czasie, gdy dany problem zostanie "rozkminiony", energia zwiazana z seksem znowu sie naturalnie pojawia.
mysle, ze medytacja, jako wycofanie energii ze swiata zmyslowego, w swiat wewnetrzny, moze spowodowac spadek zainteresowania seksem itp.

dodam, ze nie ma w tym nic negatywnego, ani nie jest to tez jakis pozytywny znak.
tak sie po prostu dzieje. przyczyna - skutek :)
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Ja mam tak, że praktyka faktycznie zmniejsza mój popęd, ale co jakiś czas mam takie mega wyładowania energii seksualnej, aż nie wiem co mam ze sobą zrobić (wszak panny na stałe nie mam). :) Ale na ogół takie wyładowania powstają na skutek ciągów myślowych. W pewnym sensie mam jej na swoje własne życzenie, a w innym pewnym sensie nie zawsze jestem świadomy wszystkich myśli w ciągu, które doprowadzają do takiego stanu.
taknietaknie
konto zablokowane
Posty: 205
Rejestracja: ndz paź 14, 2007 17:31

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: taknietaknie »

Witam,

Ok. Wtrąciłam się z postem z intencją poświadczenia znajomości takiej osoby , o którą-ś to Pan zapytał. To na wypadek gdyby Nezz takowej nie znał, to są. Takie osoby, zafiksowane, są.
Ale dalej… A Pan Panie, poszatkowałeś mój post i pozawieszałeś komentsy. No dobrze. Mówię dalej, bo „niezwykła-m” porzucać niedokończonej pracy, no chyba że nie ma wyjścia…
Jednak proszę o wyrozumiałość. Opieram się w wypowiedziach na własnym rozumku, bez względu na to, jakiej wielkości on jest. Na czymś oprzeć się muszę.
Więc,
kunzang pisze:
taknietaknie pisze:Dokładnie tak, jak mówisz. Jeśli taka jego natura to jego sprawa. I nikomu nic do tego. Budda jest w nas.

Z tym też bywa różnie. Bywa, że owa natura jest destrukcyjna dla innych i dla tego, który temu hołduje a wtedy warto coś z tym zrobić - zmienić.
Oczywiście, że tak.. Bywa destrukcyjna i niego samego i dla innych. Warto wówczas coś z tym zrobić. Zgadzam się i też tak uważam. Ale kto wówczas ma tę robotę do wykonania? Kto ma to zrobić?
kunzang pisze:
taknietaknie pisze:I tu jest clou.
Raczej nie. .
A gdzie jest? (ok, żartuję...)
kunzang pisze:
taknietaknie pisze:(imo -> ) Jeśli dla tego kogoś, coś jednak z tego wynika i jest temu komuś z tym dobrze to, czemu nie?
Dobroć jest pojęciem względnym.
No zgoda, ale tu mowa jest o jej własnych odczuciach. I taka osoba sama wie, czy jej z tym dobrze czy nie. I jeśli nie jest jej z "tym czymś' dobrze no to, sam Pan mówisz „(…) a wtedy warto coś z tym zrobić - zmienić.(…).
No właśnie. Więc równanie, recepta, wydaje się być prosta.
kunzang pisze:
taknietaknie pisze:I wówczas nikomu nic do tego, czyż nie tak?
Niekoniecznie - tu bywa różnie, tworzymy związki, rodziny, społeczeństwo... pewien organizm.
Ok. I tu przechodzimy dalej (jak dla mnie). W dalszych krokach rzeczywiście trzeba poddać analizie i poszukać odpowiedzi „na ile” chce się i jest się zdolnym, nie zatracając siebie; te zmiany, o których Pan mówisz, przeprowadzić. Czyli „na ile chcę?”, „jestem zdolny?” i „jak daleko?” je przeprowadzić aby funkcjonować w społeczeństwie, w rodzinie, w związku (lub –ach)… Tych odpowiedzi trzeba poszukać.
Ale dalej uważam, że innym nic do tego. I to jest praca do wykonania ale nie przez społeczeństwo, rodzinę, związek… Niestety, nie da się, wykonać pracy za kogoś w tej sprawie.
kunzang pisze:
taknietaknie pisze:Tylko jeszcze.. dobrze by było, (tak... spójnie) aby ten ktoś jeśli rzeczywiście kieruje się "buddą, tym buddą w sobie " aby twierdził, że mu z tym dobrze (ON SAM! a nie inni), z tym swoim postępowaniem" I, że jest szczęśliwy.
Z tego co wiem, to i sadystom i masochistom jest z tym dobrze.
Och jejku, no to jeśli tak twierdzą… to niech sobie robią co chcą jeśli chodzi o nich samych i ich źródła czerpania przyjemności.
Interweniować jedynie (imo) wówczas jeśli wyrządzają krzywdy innym ludziom, stworzeniom..

No i sobie popisałam…
pozdrawiam,

p.s.: tym którzy chcieliby tu mi poukładać szuflą głowie, śpieszę z przypomnieniem, że rozumek mam niewielki, więc zamach na niego z szuflą może dać efekt „wylanego dziecka z kąpielą” Więc, dziękuję z góry za wyrozumiałość. I za współczucie tez dziękuję.. ;)
taknietaknie
konto zablokowane
Posty: 205
Rejestracja: ndz paź 14, 2007 17:31

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: taknietaknie »

Intraneus pisze: (...) to wycofujesz się trochę ze "swiata zewnętrznego" i ze spraw takich jak np. seks. u mnie takie sytuacje pojawiają się, gdy przerabiam jakieś "wewnętrzne" jazdy podczas psychoanalizy. zdazają się okresy calkowitego nieinteresowania się seksem, bo energia krazy wtedy po calkiem innych rejonach.
Hmmm, trudna ta praca... ta: psychoanaliza.... tyle poświęceń... tyle poświęceń... :szok: ;)
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

taknietaknie pisze:
Intraneus pisze: (...) to wycofujesz się trochę ze "swiata zewnętrznego" i ze spraw takich jak np. seks. u mnie takie sytuacje pojawiają się, gdy przerabiam jakieś "wewnętrzne" jazdy podczas psychoanalizy. zdazają się okresy calkowitego nieinteresowania się seksem, bo energia krazy wtedy po calkiem innych rejonach.
Hmmm, trudna ta praca... ta: psychoanaliza.... tyle poświęceń... tyle poświęceń... :szok: ;)
kiedy to wlasnie nie sa poswiecenia. poswiecenie to by bylo, jakbym zostal mnichem ;)

a tak to poprostu naturalne wycofanie energii do innego obwodu neuronalnego ;)
Radical Polish Buddhism
taknietaknie
konto zablokowane
Posty: 205
Rejestracja: ndz paź 14, 2007 17:31

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: taknietaknie »

Intraneus pisze:poswiecenie to by bylo, jakbym zostal mnichem
„Mnich” ?- broń Bo… Buddo!, nie życzę takiego czegoś, nie życzę… ojjj nie... :D
Awatar użytkownika
TeZeT
Posty: 845
Rejestracja: pn sty 08, 2007 21:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Brak

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: TeZeT »

Z punktu widzenia tego tematu to zostanie mnichem owszem może oznaczać poświecenie - bo zdaje się mnisi przyrzekają powstrzymywać się od seksu.

Jednak czy oprócz tego to jest takie duże poświęcenie ? Być może uganiając się w zwyczajnym życiu za zwyczajnymi sprawami poświęcamy coś i tracimy a będąc mnichem - możemy to rozwinąć ?
Cały czas jest teraz.
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

kunzang pisze:Witam
Nezz pisze:
kunzang pisze:
bo bywa tak, że ta sfera jest dość rozbuchana i anektuje sporą przestrzeń warunkując sobą doświadczenia, które niekoniecznie muszą iść z nią w parze

Mógłbyś napisać nieco jaśniej?
Tak, acz pytania zadam - przepraszam :zawstydzony: Znasz ludzi, którzy sporą sferę swego życia mają podporządkowaną popędowi sexualnemu... ich życie głownie wokół tego się kręci? /przejaskrawiam rzecz jasna/

Pozdrawiam
kunzang
Być może i znam. Jednego mógłbym nawet zacytować, ale pewnie ów cytat wylądowałby zaraz w "archiwum x" ;) Chyba, ze dostanę zezwolenie. ;)
kunzang pisze:Miałeś może okres w życiu, gdy popęd dominował?
Tak, odkąd się urodziłem dominuje nade mną ;)
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Nezz pisze:
kunzang pisze: Miałeś może okres w życiu, gdy popęd dominował?

Tak, odkąd się urodziłem dominuje nade mną ;)
Nooo... to, po co prosisz o przedstawienie jaśniej, skoro empirycznie nie jest Tobie to obce ;)

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Popęd seksualny a medytacja

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

kunzang pisze:Witam
Nezz pisze:
kunzang pisze: Miałeś może okres w życiu, gdy popęd dominował?

Tak, odkąd się urodziłem dominuje nade mną ;)
Nooo... to, po co prosisz o przedstawienie jaśniej, skoro empirycznie nie jest Tobie to obce ;)

Pozdrawiam
kunzang
Bo nie zrozumiałem do końca co miałeś na myśli. Czy chodziło Ci o to, że u kogoś powiedzmy popęd seksualny może być dominujący, ale że dzięki temu ma on niejako zwiększoną energię do podejmowania różnych działań w życiu (niezwiązanych ze sferą seksualną), dla których seks jest paliwem czy coś w tym rodzaju?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”