Chcę być buddystką... ale...

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

"Gdyby poszukiwacz Prawdy nie znalazł lepszego lub równego sobie towarzysza, niech bez ociągania się podąża samotnym szlakiem; nie ma dlań wspólnoty z głupcem. "
Czy to zwalania owego poszukiwacza z konieczności szukania? Czy jedno zdanie wyrwane z kontekstu (kto do kogo i kiedy mówił) to argument?
99% to ludzie świeccy
To temat na osobną dyskusję, bo raczej niewielu znajdziesz ludzi na zachodzie, którzy chcieliby być takimi świeckimi jak ci w krajach Therawady.
ikar pisze:sorry, ale właśnie o to mi chodziło.
Co nie zmienia faktu, że to nieadekwatne do tematu.

Pzdr
Piotr
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

iwanxxx pisze:bo raczej niewielu znajdziesz ludzi na zachodzie, którzy chcieliby być takimi świeckimi jak ci w krajach Therawady.
Co masz na mysli?
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Nezz pisze:Co masz na mysli?
Dawanie kasy na mnichów i słuchanie kazań co jakiś czas. Z resztą to się tyczy nie tylko krajów Therawady. Chodziło mi o to, że w całej Azji po dharmę się chodzi do klasztoru. Na zachodzie praktyka świeckich bardziej przypomina praktykę mnichów bez ordynacji, więc porównywanie sytuacji zachodnich neofitów do świeckich Azjatów to jakieś nieporozumienie.

Pzdr
Piotr
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

Słuchaj, gdyby u nas na zachodzie buddyzm byłby tak popularny jak w Azji to sytuacja byłaby dokładnie taka sama. I w Azji też jest cała masa praktykujących na poważnie, chodzacych na odosobnienia, itp.
iwanxxx pisze:Na zachodzie praktyka świeckich bardziej przypomina praktykę mnichów bez ordynacji,
bez przesady
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Czy to zwalania owego poszukiwacza z konieczności szukania? Czy jedno zdanie wyrwane z kontekstu (kto do kogo i kiedy mówił) to argument?
Tego Ci nie powiem. Ale faktycznie trzeba by kontekst sprawdzić.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Nezz pisze:Słuchaj, gdyby u nas na zachodzie buddyzm byłby tak popularny jak w Azji to sytuacja byłaby dokładnie taka sama. I w Azji też jest cała masa praktykujących na poważnie, chodzacych na odosobnienia, itp.
Nie chcę się w tym wątku wikłać w tę dyskusję. Chodzi mi to, że wyciąganie na polskim forum internetowym wyrwanych z kontekstu nauk kierowanych 2.5 tys. lat temu do mnichów na innym kontynencie jako dowód, że absolutnie każdy może se praktykować medytację bez konsultacji z nauczycielem, to jest niebezpieczny absurd.

A teraz przepraszam, ale z mojej strony EOT.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
jikjol
Posty: 127
Rejestracja: wt sty 16, 2007 19:17
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Sŏn Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: jikjol »

Witam

Już piłem Booker:)
Mam na myśli to:

Niestety, nie da się być jednocześnie chrześcijaninem i buddystą.Chyba że nie zna się dokładnie albo chrześcijaństwa, albo buddyzmu.
Druga sprawa: czy ktoś z forumowiczów weźmie odpowiedzialność za zdrowie tej dziewczyny, zachęconej ich radami - nie widzę nikogo takiego.
Trzecia sprawa: kompetentnej rady nie może jej udzielić nawet jej lekarz,
jedynie lekarz psychoterapeuta lub psychiatra z kilkunastoletnią praktyka buddyjską.

Pozdrawiam JIKJOL
"Bądź po prostu dżdżownicą, która zna wyłącznie dwa słowa: odpuść, odpuść." Ajahn Sumedho
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

jikjol pisze:Druga sprawa: czy ktoś z forumowiczów weźmie odpowiedzialność za zdrowie tej dziewczyny, zachęconej ich radami - nie widzę nikogo takiego.
W tym rzecz, właśnie w tym rzecz.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: booker »

Jikiol pisze:Niestety, nie da się być jednocześnie chrześcijaninem i buddystą.
Kontrowersyjny :luka: temat zakonników chrześcijańskich będących mistrzami Zen, poruszaliśmy już w panelu Buddyzm-Dialog. :)

Pozdraiwam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jikjol
Posty: 127
Rejestracja: wt sty 16, 2007 19:17
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Sŏn Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: jikjol »

Taki jest mój pogląd, -można mieć inny. :)
Zaraz postudiuje.

Pozdrawiam JIKJOL
"Bądź po prostu dżdżownicą, która zna wyłącznie dwa słowa: odpuść, odpuść." Ajahn Sumedho
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: booker »

jikjol pisze:Trzecia sprawa: kompetentnej rady nie może jej udzielić nawet jej lekarz,
jedynie lekarz psychoterapeuta lub psychiatra z kilkunastoletnią praktyka buddyjską.
Mimo tego, lekarz kompetentnie ocenia stan zdrowia - po lekarsku. Nauczyciel medytacji kompetentnie zajmie się sprawą praktykowania.

Jeżeli w ocenie lekarza będzie coś nie tak, wówczas lekaż może interweniować. Dlatego istotne jest, żeby osoba cierpiąca na różne dysfunckje umysłowe, a zwłaszcza biorąca leki i już będąca pod kontrolą lekarską nie zapomniała wyspowiadać się z podjętej praktyki medytacyjnej, :) a nauczycielowi medytacji - z faktu leczenia się.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jikjol
Posty: 127
Rejestracja: wt sty 16, 2007 19:17
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Sŏn Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: jikjol »

Witam

Jest to jakiś sposób, mimo to nauczyciel nie będzie miał wglądu w stan zdrowia, a lekarz - w praktykę. Dlatego proponowałem "dwa w jednym". Być może ktoś z forumowiczów zna kogoś takiego. Ja słyszałem tylko o W. Eichelbergerze. Ogólnie wydaje mi się że zmienianie religii, w trakcie leczenia - może spowodować "trochę zawirowań" - eufemistycznie.

Pozdrawiam JIKJOL
"Bądź po prostu dżdżownicą, która zna wyłącznie dwa słowa: odpuść, odpuść." Ajahn Sumedho
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: booker »

Jikiol, szczerze powiedziawszy nie mam pojecia co moze stac sie osobie w trakcie leczenia w zwiazku ze zmiana religi..

Aczkolwiek... nie wydaje sie, aby odrazu konieczna byla rewolta religijna do tego aby wykonywac proste medytacje jak skupienie na oddechu, czy liczenie oddechow itp. zaproponowana, nota bene w pozycji "Wlasciwe pytanie, wlasciwa odpowiedz" (ikar, pomine iz wg. Ciebie liczenie oddechow to nie jest metoda buddyjska - masz szanse na zweryfikowanie tego w kontekscie nauczania bhikku Theravady).

Co do nauczyciela i psychoterapeuty w jednym, to zdaje sie jest taka pani chyba w Krakowie lub Warszawie (bardzo znana zreszta jako psychoterapeuta) - jest misztrzem Zen w linii Zen Rinzai.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jikjol
Posty: 127
Rejestracja: wt sty 16, 2007 19:17
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Sŏn Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: jikjol »

Witam

Temat brzmi "chcę być buddystką", a nie-proszę o rady na temat medytacji relaksacyjnej, lub koncentrującej. Ja w każdym razie tak go zrozumiałem. Jeśli chodzi o trening relaksacyjny, czy ćwiczenia koncentrujące, myślę że po konsultacji z lekarzem nie ma żadnych przeciwwskazań. Ale jak wyobrażasz sobie pracę z koanem-z zewnątrz wygląda to jak sztucznie wywoływana psychoza. A więc miód jest dla pszczól, mleko dla cielaków a koany dla Bookera:))

Pozdrawiam i kończę
JIKJOL
"Bądź po prostu dżdżownicą, która zna wyłącznie dwa słowa: odpuść, odpuść." Ajahn Sumedho
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: booker »

Jikljil, jezeli masz stany psychotyczne w pracy z koanami, to chyba powinienes pogadac ze swoim nauczycielem. :)

Co to metod, od czegos jednak trzeba zaczac. Poczytac dobre pozycje, poprobowac swoich sil. Chodzilo mi o to, ze nie wydaje sie aby odrazu do tego obowiazkowa byla rewolucja religijna. Jest zywe zainteresowanie... i juz.

Mowi sie tez, ze nie powinno sie nikomu celowo "przecinac" zainteresowania Dharma.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jikjol
Posty: 127
Rejestracja: wt sty 16, 2007 19:17
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Sŏn Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: jikjol »

Aha, jak byłem mały miałem nauczyciela modelarstwa.
Kiedy przyszedłem pierwszy raz powiedział: przyjdź za pół roku, po pół roku powiedział: przyjdź za pół roku nie ma miejsca, po półtora roku przyjęto mnie do szkółki. I nic się nie stało.

Jeśli je mam to moje stany psychotyczne, a nie mojego nauczyciela.

Pozdrawiam JIKJOL
"Bądź po prostu dżdżownicą, która zna wyłącznie dwa słowa: odpuść, odpuść." Ajahn Sumedho
Poetessa
Posty: 39
Rejestracja: ndz maja 11, 2008 21:34
Lokalizacja: Warszawa

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: Poetessa »

booker pisze: Co do nauczyciela i psychoterapeuty w jednym, to zdaje sie jest taka pani chyba w Krakowie lub Warszawie (bardzo znana zreszta jako psychoterapeuta) - jest misztrzem Zen w linii Zen Rinzai.

Pozdrawiam
/M
Tak, Maria Moneta-Malewska.
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: ikar »

ikar, pomine iz wg. Ciebie liczenie oddechow to nie jest metoda buddyjska - masz szanse na zweryfikowanie tego w kontekscie nauczania bhikku Theravady
to co bhikkhu theravady wyprawiają to są różne dziwne rzeczy. Jeśli jakiś bhikkhu naucza liczenia oddechów to sory ale nie wiem skąd to się bierze , na pewno nie z nauczania błogosławionego. To całe liczenie to jest ogromny problem bo ludzie się skupiają na liczeniu zamiast naturalnie obserwowować wdech i wydech takim jakim jest. Naprawdę nie wiem dlaczego się myli uwaznosc wdech i wydechu z jakąś techniką koncentracji??????
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: LordD »

ikar pisze:
ikar, pomine iz wg. Ciebie liczenie oddechow to nie jest metoda buddyjska - masz szanse na zweryfikowanie tego w kontekscie nauczania bhikku Theravady
to co bhikkhu theravady wyprawiają to są różne dziwne rzeczy. Jeśli jakiś bhikkhu naucza liczenia oddechów to sory ale nie wiem skąd to się bierze , na pewno nie z nauczania błogosławionego. To całe liczenie to jest ogromny problem bo ludzie się skupiają na liczeniu zamiast naturalnie obserwowować wdech i wydech takim jakim jest. Naprawdę nie wiem dlaczego się myli uwaznosc wdech i wydechu z jakąś techniką koncentracji??????
W zenie to jest technika dla początkujących, którzy ciągle odpływają i gubią oddech. Właściwą praktyką jest jednak obserwowanie naturalnego procesu oddychania.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:to co bhikkhu theravady wyprawiają to są różne dziwne rzeczy. Jeśli jakiś bhikkhu naucza liczenia oddechów to sory ale nie wiem skąd to się bierze , na pewno nie z nauczania błogosławionego.
Kolejny ciekawy komentarz nauczania Twojej tradycji, Ikarze.
ikar pisze:To całe liczenie to jest ogromny problem (...)
Jest to b.dobra technika trenowania umiejętności koncentracji...
LordD pisze:W zenie to jest technika dla początkujących, którzy ciągle odpływają i gubią oddech.
Po prostu zaleca się ją na początek. (lub wersję z mantrą związaną z oddechem)
LordD pisze:Właściwą praktyką jest jednak obserwowanie naturalnego procesu oddychania.
Hmmm...chodzi Ci o zen?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: LordD »

No o zen, ale bardziej japoński, tam się często na początku liczy oddechy, a potem po prostu się oddycha.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: booker »

LordD pisze: a potem po prostu się oddycha.
Chodzi Ci o Shikantaze?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: LordD »

booker pisze:
LordD pisze: a potem po prostu się oddycha.
Chodzi Ci o Shikantaze?

Pozdrawiam
/M
Chodzi mi o świadome oddychanie, obserwowanie procesu oddychania, jako technikę medytacyjną. A jak to się nazywa to nie wiem.
furugh

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: furugh »

witam,
iwanxxx napisał/a:
Ja Ci wysyłam na skrzynkę "Umysł zen, umysł początkującego". Ksiązka legenda i absolutny klasyk.
czy mógłbyś mi (albo ktoś inny) też wysłać tą książkę. bradzo prosze :)
xeno
Posty: 259
Rejestracja: czw cze 19, 2008 19:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: xeno »

Witamy na forum Furughu. :) Książka poleciała na Twój e-mail.
Gdybyś chciał czegoś jeszcze, to wal śmiało. Ktoś na pewno pomoże. :)
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem Xeno

Może wrzuciłbyś ją tutaj: http://www.scribd.com/groups/view/4739-dhamma

To wtedy wszyscy mogliby skorzystać. Dzięki.

chyba, że to łamie jakoś copyrightsy?

metta&peace
p.
xeno
Posty: 259
Rejestracja: czw cze 19, 2008 19:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: xeno »

Czołem. :)

Chyba raczej łamie... chociaż głowy nie dam.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: booker »

LordD pisze:
booker pisze:
LordD pisze: a potem po prostu się oddycha.
Chodzi Ci o Shikantaze?

Pozdrawiam
/M
Chodzi mi o świadome oddychanie, obserwowanie procesu oddychania, jako technikę medytacyjną. A jak to się nazywa to nie wiem.
To raczej nie będzie praktyka, którą się wykonuje potem.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
furugh

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: furugh »

dziękuję za książkę :)
furugh

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: furugh »

xeno pisze:Witamy na forum Furughu. :) Książka poleciała na Twój e-mail.
Gdybyś chciał czegoś jeszcze, to wal śmiało. Ktoś na pewno pomoże. :)
heh idąc za ciosem mógłbym jeszcze dostać na jutrzejsze urodziny "Kompas zen" jeśli jest ktoś w posiadaniu :)
chcę jakoś pożytecznie wykorzystać ost. dni wakacji...
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: pawel »

jikjol pisze:Witaj Katleja

Lepiej zrezygnuj, jak chcesz się pokłonić przed Buddą ??

Pozdrawiam JIKJOL
No cóż, ten tekst był po prostu tak fantastyczny, że Katleja się od tego momentu nie pojawiła więcej na forum - wiem bo pw którego do niej wysłałem 10 sierpnia jest wciąż nie przeczytany.
To po prostu fantastyczny tekst.
Możesz mieć pogląd taki jak wyjaśniłeś tu:
Niestety, nie da się być jednocześnie chrześcijaninem i buddystą.Chyba że nie zna się dokładnie albo chrześcijaństwa, albo buddyzmu.
Druga sprawa: czy ktoś z forumowiczów weźmie odpowiedzialność za zdrowie tej dziewczyny, zachęconej ich radami - nie widzę nikogo takiego.
Trzecia sprawa: kompetentnej rady nie może jej udzielić nawet jej lekarz,
jedynie lekarz psychoterapeuta lub psychiatra z kilkunastoletnią praktyka buddyjską.
ale mimo to - to tylko twoje prywatne zdanie.
To co zacytowałem powyżej to po prostu tekst druzgocący dla osoby niepełnosprawnej i z depresją, która właśnie zaczerpnęła nieco odwagi aby napisać coś publicznie o sobie i rozejrzeć się wkoło po świecie. Ze współczucia i również zwykłego wyczucia masz zero.
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: booker »

pawel pisze:No cóż, ten tekst był po prostu tak fantastyczny, że Katleja się od tego momentu nie pojawiła więcej na forum - wiem bo pw którego do niej wysłałem 10 sierpnia jest wciąż nie przeczytany.
Zobacz tutaj

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: booker »

Kontynuacja rozmowy zainicjowanej przez Kubę w nowym wątku.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
matka_997
Posty: 14
Rejestracja: ndz gru 14, 2003 02:28

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: matka_997 »

:)
Hej, zagubiona w internecie owieczko, możesz już wrócić na poletko Pana i medytować
;)
Nie jest źle, a nawet jest dobrze :), Pan podpisał chyba jakąś umowę z Buddą o współpracy, ino nie wszyscy o tym wiedzą, pewnie jeszcze UOKiK bedzie kukał w umowę
;)

Jest coś dla takich ludzi jak Ty. Wywodzące się z zen medytacje chrześcijańskie, prowadzący je często szkolili sie u mistrzów zen.
Nie są to jakieś niu ejdżowe popłuczyny ni wiadomo córciu co, prowadzą to zakonnicy, i to prawdziwi! ;) - Bededyktyni z Lubinia, w swoim klasztorze.
http://www.lubin-medytacje.pl/main.php

nawet robią czasem jakieś działania z buddystami

pogoogluj sobie ojciec Jan Bereza.

oczywiście znajdzie się trochę takich, którzy będą gadać, że nie jest to możliwe, bo Budda powiedział (tu jakiś sztywny cytat). To wszystko pierdoły.
Budda powiedział też, żeby nie wierzyć w jego ani jedno słowo i sprawdzać samemu. Niektórzy te medytacje chrześcijańskie sprawdzali i im sie sprawdza
;)
jak przed chwila zobaczyłem, była już dyskusja o medytacjach chrześcijańskich (ludzie to lubią pogadać, zwłaszcza jak można gdzieś dokonać podziału ;)
ale nikt Ci jeszcze nie podpowiedział że to może być cos dla Cię, więc to czynię
pzdr
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

matka_997 pisze:Budda powiedział też, żeby nie wierzyć w jego ani jedno słowo i sprawdzać samemu.
Możesz podać gdzie tak powiedział?

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: booker »

matka_997 pisze:Niektórzy te medytacje chrześcijańskie sprawdzali i im sie sprawdza
;)
jak przed chwila zobaczyłem, była już dyskusja o medytacjach chrześcijańskich (ludzie to lubią pogadać, zwłaszcza jak można gdzieś dokonać podziału ;)
ale nikt Ci jeszcze nie podpowiedział że to może być cos dla Cię, więc to czynię
Po prostu, może przeczytaj najpierw ten wątek :) (i może tamten też, jeszcze raz) :D


jw pisze:
booker pisze:
Katleja pisze: Jak zacząć swą drogę buddyjską?
A co powiesz na taką propozycję: http://wydawnictwowam.pl/?Page=info&Id= ... hrzescijan
Albo to:
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=272
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
matka_997
Posty: 14
Rejestracja: ndz gru 14, 2003 02:28

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: matka_997 »

no, jest książka

to tak zamiast adresu sanghi podać na przykład "trzy filary zen"

;)
Hubertus
Posty: 48
Rejestracja: ndz sie 03, 2008 16:51

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: Hubertus »

matka_997 pisze:ludzie to lubią pogadać, zwłaszcza jak można gdzieś dokonać podziału ;)

pzdr
Z tymi "podziałami" to myślę, że to w porządku i na miejscu. Po to mamy listę dyskusyjną, by następowała wymiana poglądów. Choć tę samą sytuację, którą ja nazywam "wymiana poglądów" można interpretować jako "tworzenie podziałów". Tylko po co? Jaka jest funkcja takiej właśnie interpretacji?
Następuje na tym forum wymiana poglądów. Różne poglądy to różne punkty widzenia. Tak samo jak istnieją różne umysły i różne karmy. Dla mnie osobiście ta sytuacja (obserwowanie dyskusji na forum) jest bardzo ciekawa. Czytam sobie wątki i mam wrażenie, że dzięki różnym punktom widzenia pełniej rozumiem temat. Ponadto mam wrażenie, że opinie często są sobie niesprzeczne, ale odnoszą się do różnych poziomów rozumienia zjawiska.
Wszystko jest na swoim miejscu :)
Poetessa
Posty: 39
Rejestracja: ndz maja 11, 2008 21:34
Lokalizacja: Warszawa

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: Poetessa »

iwanxxx pisze:
LordD pisze:Budda (Przebudzony) nie dotykał takich tematów jak Bóg.
Dotykał. Tu akurat krótka piłka. Wiara w Boga jest w buddyzmie błędnym poglądem nie prowadzącym do wyzwolenia.

Pzdr
Piotr
A możesz podać jakiś cytat z nauk, które o tym mówią?
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Czołem Poetesso
A możesz podać jakiś cytat z nauk, które o tym mówią?
w kanonie pālijskim zobacz np. w Tiṭṭha Suttcie (AN 3.61), pierwszy i czwarty akapit.

Pozdrawiam,
Skałosz
JeongKwang
Posty: 80
Rejestracja: ndz wrz 23, 2007 22:43
Tradycja: Soen (Kwan Um Zen School)
Lokalizacja: everywhere & nowhere

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: JeongKwang »

ikar pisze:
Mam 28 lat. Od zawsze byłam katoliczką. Od lipca zainteresowałam się buddyzmem, jestem nim zafascynowana. Chciałabym być buddystką. Boję się jednak ekskomuniki i tego, że w buddyzmie będzie mi brakować Jezusa.
nie ma problemu, możesz nadal być katoliczką i praktykować.
Proponuje jednak nie obnosic sie ze swoja praktyka w srodowisku katolickim.

Niedawno zastanawialem sie nad bierzmowaniem, ale powiedziano mi, ze musialbym porzucic "te takie buddyjskie rzeczy"..
Zreszta w srodowisku buddyjskim rowniez spotkalem sie z opinia, ze bycie Buddysta i Chrzescijaninem wzajemnie sie wykluczaja. Tu rowniez bylem zachecany do zdecydowania sie na jedna sciezke, jednak nikt nie utrudnial mi z tego powodu dostepu do praktyki.
Życie to gra, której reguł nie znamy. Gra ta jest śmiertelną pułapką - nie da się jej ukończyć i przeżyć..
kreska

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: kreska »

Byli i są chrześcijanie, którzy podążają ścieżką Zen
link do ksiazki czlowieka ktory jest przykladem
JeongKwang
Posty: 80
Rejestracja: ndz wrz 23, 2007 22:43
Tradycja: Soen (Kwan Um Zen School)
Lokalizacja: everywhere & nowhere

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: JeongKwang »

kreska pisze:Byli i są chrześcijanie, którzy podążają ścieżką Zen
link do ksiazki czlowieka ktory jest przykladem
Nie przecze. Dorzuce jeszcze przyklad benedyktyna Willigsa Jagera. Nie wykluczam, ze kiedys jeszcze sam nie sprobuje takiej "podwojnej sciezki". Jednak od czasu wspomnianej odmowy bierzmowania zniechecilem sie nie tylko do praktyki, ale i do calej tradycji chrzescijanskiej.

A tu link gdyby ktos byl zainteresowany dyskusja o
Medytacji Zen dla Chrzescijan.
Życie to gra, której reguł nie znamy. Gra ta jest śmiertelną pułapką - nie da się jej ukończyć i przeżyć..
Awatar użytkownika
jikjol
Posty: 127
Rejestracja: wt sty 16, 2007 19:17
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Sŏn Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Chcę być buddystką... ale...

Nieprzeczytany post autor: jikjol »

pawel pisze:
jikjol pisze:Witaj Katleja

Lepiej zrezygnuj, jak chcesz się pokłonić przed Buddą ??

Pozdrawiam JIKJOL
No cóż, ten tekst był po prostu tak fantastyczny, że Katleja się od tego momentu nie pojawiła więcej na forum - wiem bo pw którego do niej wysłałem 10 sierpnia jest wciąż nie przeczytany.
To po prostu fantastyczny tekst.
Możesz mieć pogląd taki jak wyjaśniłeś tu:
Niestety, nie da się być jednocześnie chrześcijaninem i buddystą.Chyba że nie zna się dokładnie albo chrześcijaństwa, albo buddyzmu.
Druga sprawa: czy ktoś z forumowiczów weźmie odpowiedzialność za zdrowie tej dziewczyny, zachęconej ich radami - nie widzę nikogo takiego.
Trzecia sprawa: kompetentnej rady nie może jej udzielić nawet jej lekarz,
jedynie lekarz psychoterapeuta lub psychiatra z kilkunastoletnią praktyka buddyjską.
ale mimo to - to tylko twoje prywatne zdanie.
To co zacytowałem powyżej to po prostu tekst druzgocący dla osoby niepełnosprawnej i z depresją, która właśnie zaczerpnęła nieco odwagi aby napisać coś publicznie o sobie i rozejrzeć się wkoło po świecie. Ze współczucia i również zwykłego wyczucia masz zero.
Witam

0 jest bardzo dobre.
To poważna sprawa. Najpierw leczenie, potem praktyka.

Serdeczne pozdrowienia.
JIKJOL
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”