odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

artur

odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: artur »

Mam pytanie - czuje potrzebę spedzenia miesiaca odosobnienia w klasztorze buddyjskim w Azji prowadzac zycie tak jak przebywajacy tam mnisi. Czy jest to mozliwe i jak?
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Jest. Poszperaj po forum, to pewnie znajdziesz rozne sposoby.

Ale najpierw przeczytaj moj podpis i zastanow sie, czy nie dotyczy on tej potrzeby, ktora wlasnie czujesz :)

Witamy na forum :)
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: booker »

artur pisze:czuje potrzebę spedzenia miesiaca odosobnienia w klasztorze buddyjskim w Azji prowadzac zycie tak jak przebywajacy tam mnisi. Czy jest to mozliwe i jak?
Witaj na forum.

W klasztorze jakiej tradycji ?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Karma Jesze
Posty: 271
Rejestracja: ndz paź 08, 2006 15:10
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtzang
Lokalizacja: Częstochowa

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: Karma Jesze »

"Łatwo jest "wyrzec się świata", kiedy nie potrafimy stawić czoła nawet własnym potrzebom."
Najpierw zrób sobie odosobnienie trwające tydzień w naszym pięknym kraju, a są tu takie możliwości a póżniej zastanów się nad klasztorem :wink:
Albo nawet spędź tydzień medytując i nie wychodząc z domu.
Praktykuj prawość poprzez trzy bramy!
Awatar użytkownika
karmapema
Posty: 440
Rejestracja: ndz paź 22, 2006 09:35
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: karmapema »

Karma Jesze pisze:
"Łatwo jest "wyrzec się świata", kiedy nie potrafimy stawić czoła nawet własnym potrzebom."
Najpierw zrób sobie odosobnienie trwające tydzień w naszym pięknym kraju, a są tu takie możliwości a póżniej zastanów się nad klasztorem :wink:
Albo nawet spędź tydzień medytując i nie wychodząc z domu.
Podpisuję się. Słyszałam, że niewielu wytrzymuje takie odosobnienia. Bywało, że kończyły się samobójstwami. Może lepiej na początek... posłuchaj Karma Jesze...?
artur

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: artur »

Dzieki Wam wszystkim za mile przyjecie.

Karma Jesze, karmapema - Oczywiscie macie racje że wejscie od razu na gleboka wode moze byc dosc bolesne i warto sprawdzic sie rozpoczynajac od znacznie krotszych okresow i niekoniecznie od razu tysiace km od domu. Rzecz w tym ze nie dysponuje swoim czasem az tak bardzo. Pracuje, mam rodzine i ten miesiac to jest maksimum na ktore moge sobie pozwolic a chcialbym polaczyc to z byciem w klimacie i energii wschodu, a wiec wyciągnac z tego miesiaca jak najwiecej. Ponadto wiem ze wlasnie takiego totalnego odciecia teraz potrzebuje. Nie uczestniczylem co prawda nigdy w wielogodzinnych sesjach medytacyjnych ale pewne doswiadczenia mam. Wielu moich znajomych jeździ do Indii i Nepalu podróżując, studiując medycyne tybetanska czy chinska biorac udzial w warsztatach czy po prostu robiąc trekking albo odwiedzajac Sai Babę. Ja natomiast chcę zaszyc się w gorach w klasztorze poddac sie rytmowi wyznaczanymi przez codzinne rytualy i modlitwe i poznac swoje wnetrze poprzez calkowite odciecie od rzeczywistosci.
Intraneus - Czy chcę "wyrzec sie swiata" nie stawiajac czola wlasnym potrzebom? Czyba nie...? swiat jest tym gdzie próbuje doskonalic siebie i uciekajac pewnie zatrzymalbym sie, czuje ze potrzebuje spelnic swoje potrzeby i zrobic cos tylko i wylacznie dla swojego JA.
booker - W klasztorze jakiej tradycji? Nie wiem, jestem chrzescijaninem i buddyzm traktuje nie jako religie ale wyjatkowo efektywną filozofią poznania prawdy i jej rozpamietywania, studiuję to co do mnie przychodzi bez szczegolnego rozrozniania. W tym sensie tak samo szanuję chrzescijanstwo, buddyzm jak i hinduizm. Jezeli jest Tradycja ktora moglbys/moglabys mi szczegolnie polecic chetnie sie zapoznam.

Moje zapytanie wrzucone w siec traktuję jako zdanie sie na zupelny zbieg okolicznosci, znalezienie czegos co jest wlasnie dla mnie na teraz, nie chce pytac ludzi ktorych znam bo byloby to od razu pewne ukierunkowywanie, dlatego zwracam sie do Was - nieznajomych. Szczerze mowiac myslalem ze po prostu dostane odpowiedz i znikne, ale teraz widze ze warto zebym tym forum czasem pobyl. Tak wiec idac w wasze slady zamiast imienia bede uzywal pseudo: "adept", da mi pewna bezpieczna anonimowosc.

Pozdrowienia, no i nadal oczekuje na pomysl jak trafic na styczen 2007 do klasztoru w Indiach badz Nepalu, bo w tych czasach na Tybet chyba nie ma co liczyc.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

artur pisze:czuje ze potrzebuje spelnic swoje potrzeby i zrobic cos tylko i wylacznie dla swojego JA.
To z buddyzmem trochę chybisz, bo my tylko walczymy z tym "swoje" i "ja" i "mnie"

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
Karma Jesze
Posty: 271
Rejestracja: ndz paź 08, 2006 15:10
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtzang
Lokalizacja: Częstochowa

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: Karma Jesze »

artur pisze:Pracuje, mam rodzine i ten miesiac to jest maksimum na ktore moge sobie pozwolic a chcialbym polaczyc to z byciem w klimacie i energii wschodu, a wiec wyciągnac z tego miesiaca jak najwiecej.
Może lepiej podróżuj po Indiach, tak lepiej poznasz klimaty wschodu.
artur pisze:Ja natomiast chcę zaszyc się w gorach w klasztorze poddac sie rytmowi wyznaczanymi przez codzinne rytualy i modlitwe i poznac swoje wnetrze poprzez calkowite odciecie od rzeczywistosci.
Jak nie wiesz o co chodzi w tych rytuałach to po 2-3 dniach będziesz miał dość, może lepszy klasztor chrześćjański.
Ja cię nie zniechęcam ale radze się dobrze zastanowić.Odciąć się od rzeczywistości możesz na pięknych plażach Indii południowych, a jak ci się znudzi to pójdziesz "na miasto"!
Ale jak barrrdzo chcesz to przeczytaj ten adres:
Musisz skopiować i wkleić do przeglądarki ten adres, ponieważ nie chciał mi się tu prawidłowo wkomponować,sorry.
Praktykuj prawość poprzez trzy bramy!
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

artur pisze:W klasztorze jakiej tradycji? Nie wiem, jestem chrzescijaninem i buddyzm traktuje nie jako religie ale wyjatkowo efektywną filozofią poznania prawdy i jej rozpamietywania, studiuję to co do mnie przychodzi bez szczegolnego rozrozniania. W tym sensie tak samo szanuję chrzescijanstwo, buddyzm jak i hinduizm. Jezeli jest Tradycja ktora moglbys/moglabys mi szczegolnie polecic chetnie sie zapoznam.
No to juz wogole odradzam ci taki pomysl. Poniewaz w klasztorze zetkniesz sie z buddyzmem, ktory jest przede wszystkim religią, a na dodatek (skoro sam mowisz, ze niezbyt wiele wiesz na ten temat) nie bedziesz mial zielonego pojecia o co rytach/praktykach chodzi. Byc moze zostaniesz urzeczony tym orientalnym klimacikiem, ale nic poza doznaniami estetycznymi z tego nie wynieszesz, a byc moze bedziesz jeszcze bardziej pomieszany niz teraz.

Moja rada - wynajmij se bacowke w gorach. Z dala od ludzi, ale dostatecznie blisko, zeby wrocic do domu a w razie czego nie musisz placic kilku tysiakow za podroz itp.
Radical Polish Buddhism
artur

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: artur »

iwanxxx pisze:
artur pisze:czuje ze potrzebuje spelnic swoje potrzeby i zrobic cos tylko i wylacznie dla swojego JA.
To z buddyzmem trochę chybisz, bo my tylko walczymy z tym "swoje" i "ja" i "mnie"

Pzdr
Piotr
czy "my" nie jest czasem tylko nieco szerszą formułą małego "ja" zazwyczaj zabarwionego w dodatku szowinizmem?
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

artur pisze:czy "my" nie jest czasem tylko nieco szerszą formułą małego "ja" zazwyczaj zabarwionego w dodatku szowinizmem?
My to zaimek osobowy, pierwszej osoby liczby mnogiej w mianowniku. Jeśli chcesz mu dorzucić coś więcej, to proszę bardzo ;)

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: booker »

booker - W klasztorze jakiej tradycji? Nie wiem, jestem chrzescijaninem i buddyzm traktuje nie jako religie ale wyjatkowo efektywną filozofią poznania prawdy i jej rozpamietywania, studiuję to co do mnie przychodzi bez szczegolnego rozrozniania. W tym sensie tak samo szanuję chrzescijanstwo, buddyzm jak i hinduizm. Jezeli jest Tradycja ktora moglbys/moglabys mi szczegolnie polecic chetnie sie zapoznam.
Widze koledzy forumowicze chcą Ci polać kubłem zimnej wody :)

Wiesz, polecić to ja mogę abyś wybrał sobie z dostępnych szkół i linii których jest dziesiątki.
Każda tradycja ma swój specyficzny klimat i nutę.

Może zrób taki ruch - odwiedź ośrodki buddyjskie w swoim mieście i zasięgnij języka.
Może być problem tylko z ośrodkiem tradycji Theravady ponieważ o ile mi wiadomo, nie ma żadnego. Ostatnio moi znajomi wrócili z dwutygodniowego pobytu w Bhutanie (w tradycji Diamentowej Drogi) - kosztowało to 1000 funtów na osobę.

Możesz również spytać na http://www.lioncity.net/buddhism/

Pytanie takie małe mam. Wspomniałeś iż jesteś chrześcijaninem.
Jak sobie dasz radę przez rok w klasztorze ucząc się poprzez doświadczanie o tym iż Bóg nie jest kreatorem człowieka i świata, nie popełniłeś rodząc się grzechu pierworodnego, nigdy nie wygnano Cię z raju, natomiast Szatan nie ma możliwości istnienia ?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Możesz też spróbować Kyol Che w www.musangsa.org. Jest za darmo, tylko trzeba dojechać .
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Jak sobie dasz radę przez rok w klasztorze ucząc się poprzez doświadczanie o tym iż Bóg nie jest kreatorem człowieka i świata, nie popełniłeś rodząc się grzechu pierworodnego, nigdy nie wygnano Cię z raju, natomiast Szatan nie ma możliwości istnienia ?
On nie chce jechac na rok, tylko na miesiac. W miesiac da rady sie nad tym nie zastanawic ;)
Radical Polish Buddhism
Gak Song
Posty: 196
Rejestracja: śr sty 18, 2006 09:55
Lokalizacja: Szczecin

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: Gak Song »

iwanxxx pisze:Możesz też spróbować Kyol Che w www.musangsa.org. Jest za darmo, tylko trzeba dojechać .
hello :)
jest za darmo ?
cos mi sie wydaje , ze nie :)
a jesli juz to w jakich okolicznosciach, bo chyba nie dla wszystkich ?
z tego co wiem, oplaty sa normalne :)

pozdro :)

GS :)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Gak Song pisze:hello :)
jest za darmo ?
cos mi sie wydaje , ze nie :)
a jesli juz to w jakich okolicznosciach, bo chyba nie dla wszystkich ?
z tego co wiem, oplaty sa normalne :)

pozdro :)

GS :)
Hello :)
Coś pomieszałem. Może kiedyś było za darmo? Teraz kosztuje 1300 euro :D co w mojej klasyfikacji jest opłatą dość wysoką. W Czechach jest trochę taniej:
http://www.kwanumzen.cz/e-index.htm
i też jest mistyczna aura orientu :D

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

i też jest mistyczna aura orientu Very Happy

i knedlików :lol:
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: moi »

Dziś rano włączyłam radio i wysłuchałam bardzo fajnego wywiadu z panią Marią Moneta -Malewską. Nie wiem, w jakiej tradycji ona dokładnie praktykuje, ale wszystkiego dowiesz się pewnie z jej książek (jedna z nich dostępna np. tu: http://www.twojaksiazka.com.pl/x_C_Sz2_ ... wska+.html )

No i oto jak opowiadała o swojej praktyce:
- wstajesz o 3 rano
-posiłki dwa razy dziennie (miseczka ryżu i nie ma odstępstw od tej diety)
-siedzisz do 23 w b. niewygodnej pozycji ( lotos lub pół lotos - spróbuj w domu, jak to jest, tak siedzieć), z małymi przerwami
- p. Malewska opisywała, że jak już b. nie mogła wytrzymać, to myślała sobie, ze musi dac radę, bo: a)jest kobieta, b) jest Polką ( ;) ), c) anonimowi alkoholicy, których leczy i tak mają gorzej (:P) - warto więc moze sobie zawczasu przygotować taki wewnętrzny system motywacyjny, bo na każdego działa co innego ;)
-ulga przychodzi między drugim a trzecim tygodniem (jest to jakieś pocieszenie ;) )
-na koniec, po zakończeniu tego miesięcznego sesshin, Roshi kupił jej w piekarni chleb tostowy w nagrodę, taki miała widzocznie głód w oczach po tym ryżu ;)

Generalnie słuchało się tego miło, ale..no co tu dużo mówić - nie jest to łatwa sprawa i daleka od tych potocznych wyobrażeń, ze niby sobie siedzisz i ptaszki ćwierkają, mysli krążą wokół Ciebie, a TY stajesz się coraz bardziej spokojny i coraz bardziej zrównoważony..sadzę, że jak ktoś źle dobierze praktykę do swojego temperamentu i możliwości i rzuci się na tę głęboką wodę bez żadnego koła ratunkowego, to naprawdę może się strasznie wkurzyć. Że mu nie wyszło np. Itd. Czego Ci, oczywiście, Arturze ,nie życzę, ale weź to wszystko pod uwagę i spróbuj może jednak przejść się do jakiegoś ośrodka (buddyzm tybetański, zen, itd - jest w czym wybierać) i zobaczyć, jak to jest tak siedzieć, i co sie wtedy z Tobą dzieje. Z czym masz kłopoty i czy to jest rzeczywiście to o co Ci chodzi.

Pozdrawiam.m.
artur

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: artur »

[quote="booker"][quote]booker

Widze koledzy forumowicze chcą Ci polać kubłem zimnej wody :)

Może zrób taki ruch - odwiedź ośrodki buddyjskie w swoim mieście i zasięgnij języka.

Możesz również spytać na http://www.lioncity.net/buddhism/



kubel sie zawsze przydaje - to dobrze ze jest ktos kto chce go wylewac
osrodek odwiedze - w w-wie, wybieram sie juz od dawna
z innym forum sie jeszcze wstrzymam - wpierw przebije sie przez to - no i zbiore wszystkie kubly :wink:

pozdr a
artur

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: artur »

booker pisze:Pytanie takie małe mam. Wspomniałeś iż jesteś chrześcijaninem.
Jak sobie dasz radę przez rok w klasztorze ucząc się poprzez doświadczanie o tym iż Bóg nie jest kreatorem człowieka i świata, nie popełniłeś rodząc się grzechu pierworodnego, nigdy nie wygnano Cię z raju, natomiast Szatan nie ma możliwości istnienia ?
Dobre pytanie.

Jezeli grzech pierworodny potraktujemy jako naturalna przypadlosc duszy ktora nie jest idealna bo ciazy w kierunku swiata nie widzac swojej boskiej natury i bedzie popelniac ''ten grzech'' tak dlugo az w ktorejs kolejnej inkarnacji nie przejrzy i nie dostapi oswiecenia to jest to chyba do zaakceptowania rowniez w buddyjskiej filizofii. Kwestię wygnania z Raju rozumiem jako emanację monad ze centrum Boskiej Swiadomosci a powrot do niego jako zakonczenie cyklu i ponowne swiadome wtopienie sie w jednosc co chyba tez da sie przelknac.
Natomiast z szatanem i kreowaniem czlowieka moze byc klopot. Szatan rozumiem jako niezbedny skladnik wszechswiata bez ktorego nie popelnialibysmy bledow a wiec nie uczylibysmy sie niczego, jest tak potrzebny jak noc czy deszcz i jest bardzej naszym zwierciadlem - krzywym odbiciem nas samych niz bytem czychajacym na zgube duszy, aczkolwiek pójscie w kierunku swiata, materii czy tez sztuk arymanicznych jest de facto realizacja tego co nazywamy szatanskim i wowczas maja do nas latwy dostep istoty "wykolejone" - nie wiem co na taka teorie powiedzialby buddysta? Jezeli chodzi o kreacje swiata i czlowieka przez Boga to w moim pojeciu istnial Boski zamysl poczatkowy ktory na przestrzeni eonow lat realizowalismy jako kolejne formy bytu przechodzac fazy swiadomosci mineralnej, roslinnej, zwierzecej, ludzkiej no i co niektorzy zasuwaja dalej. Jest to akt stworzenia czlowieka i swiata przez Boga ktory w dodatku wyemanowal z siebie juz wczesniej wiele innych fal ewolucji a te z kolei wspolpracuja czy tez raczej pomagaja miedzy innymi nam w ewolucji poprzez prace na innych planach rowniez inkarnujac do materii.
Jezeli buddyzm nie podziela tej opinii to moze choc jej nie zaprzecza...?

pozdr a
artur

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: artur »

Karma Jesze pisze:Jak nie wiesz o co chodzi w tych rytuałach to po 2-3 dniach będziesz miał dość, może lepszy klasztor chrześćjański.
Ja cię nie zniechęcam ale radze się dobrze zastanowić.Odciąć się od rzeczywistości możesz na pięknych plażach Indii południowych, a jak ci się znudzi to pójdziesz "na miasto"!
Ale jak barrrdzo chcesz to przeczytaj ten adres:
O zakonie chrzescijanskim myslalem rowniez, znajomy ktory wlasnie w tym roku zostal zakonnikiem w klasztorze Karmelitow Bosych - to na pewno jest wartosciowe doznanie, jednak moje rozumienie chrzescijanstwa jest chyba blizsze religiom wschodu niz katolicyzmowi

pozdr a
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: odosobnienie w klasztorze buddyjskim

Nieprzeczytany post autor: booker »

artur pisze:Jezeli buddyzm nie podziela tej opinii to moze choc jej nie zaprzecza...?
O ile się orientuje to żadnej z tych teorii nie potwierdza. :oops:

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”