kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

dbx
Posty: 12
Rejestracja: sob wrz 23, 2006 16:31

kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: dbx »

no właśnie...
jest tyle ścieżek buddyjskich, każda ma niby do czegoś, gdzieś prowadzić, każda ma swoje prawa, zasady, reguły, znaczenie.
By to wszystko spamiętać trzebaby mieć łeb jak sklep a gdzie jeszcze czas na praktykę...
We wszystkich tych ścieżkach jest tyle nazw a te nazwy są na dodatek w innym języku. Czy to wszystko trzeba umieć i znać i pamiętać? W czym ma to być pomocne, jeżeli w końcowym rozrachunku, jak piszą ci którzy wiedzą, i tak to wszystko jest bez znaczenia ?
Czy można podać uniwersalną ścieżkę-regułę wg. której ten który chce, osiągnie to, co potrzebne, właściwe ?
Po co się rozmieniać na drobne? A tak, każdy chwali to co ma, że ta ścieżka jest lepsza a tamta gorsza, że tamten miszczu to jest git a tamten to cymbał jest. To wszystko dzieli różwnież nirwany, oświecenia, i innne stany na głębsze, płytsze, jaśniejsze , ciemniejsze, lepsze i gorsze. Można zgłupieć.
To, jak to jest , albo, czy wogóle jest ?
A co jest , jak jest ? Ktoś wie?, a może już ktoś wiedział ? Kto to taki ? Kto wie ? Powie ? Po- wie co jest dalej ? A co jest przed ?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
dbx pisze:W czym ma to być pomocne, jeżeli w końcowym rozrachunku, jak piszą ci którzy wiedzą, i tak to wszystko jest bez znaczenia ?
Tak, tylko, że owi ''wszyscy'' /jeżeli mówimy o buddyzmie/ najpierw podążali jakąś ścieżką.
Patrz, przypowieść o Jaku /Byku/. Intelektualne zrozumienie tego procesu, pewną wartość ma /wspiera praktykę/, jednak nie przynosi rozwiązania. Aby zrozumieć, trzeba przejść... By coś porzucić, trzeba wprzódy mieć co porzucić. By porzucić ścieżkę, trzeba nią przejść.
dbx pisze:A co jest przed ?
Dupa.
A co jest po?
Kupa.
No... to udzieliłeś sam sobie pięknej odpowiedzi na wszystkie zadane przez samego siebie pytania. I nad czym tu deliberować/?/

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Matu
Posty: 92
Rejestracja: pt wrz 08, 2006 06:56
Tradycja: Kwan Um
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: Matu »

dbx pisze:no właśnie...
jest tyle ścieżek buddyjskich, każda ma niby do czegoś, gdzieś prowadzić, każda ma swoje prawa, zasady, reguły, znaczenie.
By to wszystko spamiętać trzebaby mieć łeb jak sklep a gdzie jeszcze czas na praktykę...
We wszystkich tych ścieżkach jest tyle nazw a te nazwy są na dodatek w innym języku. Czy to wszystko trzeba umieć i znać i pamiętać? W czym ma to być pomocne, jeżeli w końcowym rozrachunku, jak piszą ci którzy wiedzą, i tak to wszystko jest bez znaczenia ?
Czy można podać uniwersalną ścieżkę-regułę wg. której ten który chce, osiągnie to, co potrzebne, właściwe ?
Po co się rozmieniać na drobne? A tak, każdy chwali to co ma, że ta ścieżka jest lepsza a tamta gorsza, że tamten miszczu to jest git a tamten to cymbał jest. To wszystko dzieli różwnież nirwany, oświecenia, i innne stany na głębsze, płytsze, jaśniejsze , ciemniejsze, lepsze i gorsze. Można zgłupieć.
To, jak to jest , albo, czy wogóle jest ?
A co jest , jak jest ? Ktoś wie?, a może już ktoś wiedział ? Kto to taki ? Kto wie ? Powie ? Po- wie co jest dalej ? A co jest przed ?
Dobre pytania!
dbx
Posty: 12
Rejestracja: sob wrz 23, 2006 16:31

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: dbx »

kunzang pisze:By porzucić ścieżkę, trzeba nią przejść.
a co, jeśli się ścieżkę ominie, z tym , że się o tym wie, że się ją omija, po to, by oszczędzić czas, i samoporzucanie...czy jest konieczne coś mieć , by to móc-musieć porzucić ?
No i jeżeli ścieżkę się przejdzie, to co tu porzucać, kiedy sama się skończyła ?
Można o niej zapomnieć, ale czy to będzie porzucanie? to będzie zapomnienie.
dbx pisze:A co jest przed ?
Dupa.
A co jest po?
Kupa.
No... to udzieliłeś sam sobie pięknej odpowiedzi na wszystkie zadane przez samego siebie pytania. I nad czym tu deliberować/?/
dupa została porzucona, kupy też brak....mozna dykstutowac dalej, ale jak zostały porzucone, to o czym....
Na jakie pytania odpowiada "byddyzm"?
Bo jeśli odpowiedzią jest brak odpowiedzi, to po co marnować czas na ich zadawanie?
Jeśli prawdą jest to, że jest brak prawdy, to po co komu jakokolwiek prawda?
Wiem że jestem ....i co mi po tym?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
dbx pisze:a co, jeśli się ścieżkę ominie, z tym , że się o tym wie, że się ją omija, po to, by oszczędzić czas, i samoporzucanie...czy jest konieczne coś mieć , by to móc-musieć porzucić ?
Jeżeli się ścieżkę ominęło, to znaczy, że przeszło się mimo i... tyle, a o samej ścieżce w istocie nic się nie wie.
dbx pisze:No i jeżeli ścieżkę się przejdzie, to co tu porzucać, kiedy sama się skończyła ?
Porzuca się przywiązanie do niej - do własnych tzw osiągnięć na niej.

Witam na forum Dbx :) ...i proponuję, byś zapoznał się z różnymi tematami w panelu ''Dharma'' - znajdziesz tam odpowiedzi na sporą część pytań, które zadałeś. A zapewne i w tym temacie, po pewnym czasie, pojawią się odpowiedzi.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Matu
Posty: 92
Rejestracja: pt wrz 08, 2006 06:56
Tradycja: Kwan Um
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: Matu »

Na jakie pytania odpowiada "byddyzm"?
Bo jeśli odpowiedzią jest brak odpowiedzi, to po co marnować czas na ich zadawanie?
Jeśli prawdą jest to, że jest brak prawdy, to po co komu jakokolwiek prawda?
Wiem że jestem ....i co mi po tym?
[/quote]
1.Na wiele pytań odpowiada!
2.To po co zadajesz pytania i marnujesz czas?
3.Co to jest prawda?
4.Kto jest?
Pozdrawiam m.
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: siristru »

Na jakie pytania odpowiada "byddyzm"?
Przedewszystkim na podstawowe:

1) czym jest cierpienie?
2) skąd sie to cierpienie bierze?
3) czy można zakończyć cierpienie?
4) jak można zakończyc cierpienie?

Jeśli szukasz odpowiedzi na pytania:

Jak powstał świat?
Jak skończy się świat?
Jakie było moje poprzednie wcielenie?
Jakie będzie moje przyszłe wcielenie?
itp... to przypominasz "człowieka trafionego zatrutą strzałą, który zamiast ja wyjać zadaje pytania: jak daleko stał ten który strzelał? Z jakiego klany pochodził?".

Np. w tradycji theravada nawet nie pyta sie jak jest po śmierci - co rozwija tradycja tybetańska...

Zen daje odpowiedzi które wydają sie bez sensu -a le zapyta "zenków" dlaczego tak jest... już bylo tutaj tłumaczone.
dbx pisze:a co, jeśli się ścieżkę ominie, z tym , że się o tym wie, że się ją omija, po to, by oszczędzić czas, i samoporzucanie...czy jest konieczne coś mieć , by to móc-musieć porzucić
Jeśli idziesz ścieżką i jesteś uważny - wiesz,z e zboczyłeś. jeśli poddałeś sie nieuważności to powiedzą ci o tym dobrzy przyjaciele, rodzice, nauczyciele buddyjscy, współpraktykujący.

Zawsze jest "coś co masz" - wszyscy "nieprzebudzenia" "mają" cierpienie, pragnienie, "chwytanie się"...
dbx pisze:No i jeżeli ścieżkę się przejdzie, to co tu porzucać, kiedy sama się skończyła
Jeśli przejdziesz ścieżkę to porzucasz... ścieżkę - Tathagata porównyał to do tratwy - używasz jej by pzrepłynać pełną wirów rzekę a potem zostawiasz ja na bzregu kiedy osiagnąłes już spokojny brzeg. Zreszta okrzyk arahanta brzmi " spełnił się świety zywot. Nie ma już nic do osiagnięcia". Ścieżka się kończy i jest Nibbana a potem Parinibbana.
dbx pisze:Można o niej zapomnieć, ale czy to będzie porzucanie?
Jeśli to był sammasambuddha to ścieżki nie zapomina... po prostu ja zakończył - pamięta o niej i wskazuje ja innym. Savakabuddha i paccekabuddha kończą ścieżkę - mogą wskazać skad o niej wiedzieli bądź jak żyli ale jej nie objaśnią... nikt nie za pomina - wszyscy ja kończą...
братство и јединство!
dbx
Posty: 12
Rejestracja: sob wrz 23, 2006 16:31

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: dbx »

kunzang pisze:Witam
dbx pisze:a co, jeśli się ścieżkę ominie, z tym , że się o tym wie, że się ją omija, po to, by oszczędzić czas, i samoporzucanie...czy jest konieczne coś mieć , by to móc-musieć porzucić ?
Jeżeli się ścieżkę ominęło, to znaczy, że przeszło się mimo i... tyle, a o samej ścieżce w istocie nic się nie wie.
racja...jak przejdę obok roweru, ominę tym samym możliwość nauczenia się jazdy na rowerze
dbx pisze:No i jeżeli ścieżkę się przejdzie, to co tu porzucać, kiedy sama się skończyła ?
Porzuca się przywiązanie do niej - do własnych tzw osiągnięć na niej.
wkraczam na ściezkę nauki jazdy na rowerze; biorę rower pod siebie i jadę...kiedy przestanę się wywracać i utrzymuję równowagę w różnych okolicznościach, można powiedzieć, że umiem jeździć.
Co w taki razie należy porzucić ...?
umiejętność jazdy?....ta już pozostaje na resztę życia
rower ?......szkoda
pamięć o tym , jak to było w czasie nauki jeżdżenia?....o tym się poprostu zapomina, ale jeśli już , to wspomnienia o tym są przywołowyane tylko sporadycznie i przy okazji
co tu porzucać?....
a może, dałem zły przykład?
Witam na forum Dbx :) ...i proponuję, byś zapoznał się z różnymi tematami w panelu ''Dharma'' - znajdziesz tam odpowiedzi na sporą część pytań, które zadałeś. A zapewne i w tym temacie, po pewnym czasie, pojawią się odpowiedzi.

Pozdrawiam
kunzang
czy to znaczy, że masz mnie już dość i polecasz lekturę zamiast rozmowy...?:)
dbx
Posty: 12
Rejestracja: sob wrz 23, 2006 16:31

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: dbx »

siristru pisze:
Na jakie pytania odpowiada "byddyzm"?
Przedewszystkim na podstawowe:

1) czym jest cierpienie?
2) skąd sie to cierpienie bierze?
3) czy można zakończyć cierpienie?
4) jak można zakończyc cierpienie?
no, mała ta wiedza, wszystko o cierpieniu...hm...

Jeśli szukasz odpowiedzi na pytania:

Jak powstał świat?
Jak skończy się świat?
Jakie było moje poprzednie wcielenie?
Jakie będzie moje przyszłe wcielenie?
itp... to przypominasz "człowieka trafionego zatrutą strzałą, który zamiast ja wyjać zadaje pytania: jak daleko stał ten który strzelał? Z jakiego klany pochodził?".

Np. w tradycji theravada nawet nie pyta sie jak jest po śmierci - co rozwija tradycja tybetańska...

Zen daje odpowiedzi które wydają sie bez sensu -a le zapyta "zenków" dlaczego tak jest... już bylo tutaj tłumaczone.
a to dobre, dałeś przykład i wyprzedziłeś mnie dając od razu odpowiedź, która jest wykładnikiem buddyjskich nauk.
Mimo to, powiem, że mnie mało obchodzi jak świat się skończy i to, czy byłem kimś w czasie, dla mnie abstrakcyjnym.

Jeśli idziesz ścieżką i jesteś uważny - wiesz,z e zboczyłeś. jeśli poddałeś sie nieuważności to powiedzą ci o tym dobrzy przyjaciele, rodzice, nauczyciele buddyjscy, współpraktykujący.
jednak, najlepszym rozwiązaniem jest liczyć na siebie
Zawsze jest "coś co masz" - wszyscy "nieprzebudzenia" "mają" cierpienie, pragnienie, "chwytanie się"...
można wysnuć wniosek, że żyje sie po to, by coś mieć i po to, by nauczyć się to coś porzucać

Jeśli przejdziesz ścieżkę to porzucasz... ścieżkę - Tathagata porównyał to do tratwy - używasz jej by pzrepłynać pełną wirów rzekę a potem zostawiasz ja na bzregu kiedy osiagnąłes już spokojny brzeg. Zreszta okrzyk arahanta brzmi " spełnił się świety zywot. Nie ma już nic do osiagnięcia". Ścieżka się kończy i jest Nibbana a potem Parinibbana.
właśnie, bardziej pasuje : zostawiasz.
Tylko, po co i o czym tu krzyczeć ?...:)
dbx pisze:Można o niej zapomnieć, ale czy to będzie porzucanie?
Jeśli to był sammasambuddha to ścieżki nie zapomina... po prostu ja zakończył - pamięta o niej i wskazuje ja innym. Savakabuddha i paccekabuddha kończą ścieżkę - mogą wskazać skad o niej wiedzieli bądź jak żyli ale jej nie objaśnią... nikt nie za pomina - wszyscy ja kończą...
trochę to pogmatwane, ...jeden pamięta i opowie, inny pamięta ale powie tylko skąd wiedział.
Tak w zasadzie to komu ta ścieżka i jej kończenie są potrzebne?
Ciału?
Umysłu-owi? jak to się pisze..:):):)..?
duchowi?
duszy?
czy komuś jeszcze?
Czy po śmierci, to, co było za życia; wiedza, doświadczenia, też się porzuca ?
Kto porzuca ?
Co to znaczy, że jest się sammasambuddha lub Savakabuddha i paccekabuddha?
Kto to wymyślił?
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

dbx pisze:Tak w zasadzie to komu ta ścieżka i jej kończenie są potrzebne?
Niestety każdy musi dojść do tego sam. Oby nie za późno.
dbx pisze:Kto to wymyślił?
Ty.

Pzdr
Piotr
dbx
Posty: 12
Rejestracja: sob wrz 23, 2006 16:31

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: dbx »

iwanxxx pisze:
dbx pisze:Tak w zasadzie to komu ta ścieżka i jej kończenie są potrzebne?
Niestety każdy musi dojść do tego sam. Oby nie za późno.
to taka zagwozdka? równanie, gdzie wiadome jest tylko jedno, że w działaniu jest tylko jeden składnik...
dbx pisze:Kto to wymyślił?
Ty.

Pzdr
Piotr
to i Ty o tym wiesz...:)

wygląda na to, że my se pogadali
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: jerez »

dbx pisze:no, mała ta wiedza, wszystko o cierpieniu...hm...
nie zupelnie. Za kazdym dzialaniem w istocie stoi cierpienie. Za szczesciem tez stoi cierpienie. Imho nie ma czlowieka na tym swiecie ktory nie pragnal by byc szczesliwy w ten czy w inny sposob. Ale to jest bardzo nietrwale. Dlatego buddyzm traktuje o cierpieniu i jest wskazowkami do wyzwolenia od cierpienia. Przy czym nie chodzi o to by nie dzialac, ale dzialac wlasciewie podazajac -ze uzyje mistycznego slowa - sciezka, ktora ktos przeszedl i wyzwolil sie od dulalizmu szczescia i cierpienia ktore wlecze nas po szesciu swiatach egzystencji.
dbx pisze:właśnie, bardziej pasuje : zostawiasz.
Tylko, po co i o czym tu krzyczeć ?...Smile
Osobiscie wydaje mi sie ze 'zostawiasz' nie oznacza 'zaprzestanie dzialan' ale wyzwolenie sie od gmatwania sie w dzialanie (od chwytania sie czyli od pozadania [lgniecie] albo od awersji [gniew] albo od olewania [ignorancj] bo to buduje dume i zazdrosc albo od dryfu gdy to wszystko jest w rownowadze i wydaje sie ze wszysko jest ok podczas gdy to jest tylko dryf ktory ulegnie zakloceniu predzej czy pozniej bo nic nie trwa wiecznie). Samo zaprzestanie dzialan jest niemozliwe nawet podczas smierci ktora z tego punktu widzenia tez jest jakims tam dzialaniem.
trochę to pogmatwane, ...jeden pamięta i opowie, inny pamięta ale powie tylko skąd wiedział.
Tak w zasadzie to komu ta ścieżka i jej kończenie są potrzebne?
IMHO ludziom ktorzy nie chca byc spowici w iluzje. Ludziom ktorzy chca poznac swoja nature, samych siebie. Ludziom ktorzy sa na tyle odwazni by spojrzec w lustro i powiedzeic ze nie sa doskonali.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

dbx pisze:to taka zagwozdka? równanie, gdzie wiadome jest tylko jedno, że w działaniu jest tylko jeden składnik...
To jest bardzo proste. Przychodzi taki moment w życiu, że musisz i rozumiesz dlaczego, bo czujesz, że się rozpadniesz. Często ten moment wiąże się z tym, że sięgasz dna. Trzeba do tego dojść samemu, na siłę się nie da.
Czemu właściwie ciągniesz tę rozmowę?

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: jerez »

iwanxxx pisze: Iwan do dbx: Czemu właściwie ciągniesz tę rozmowę?
sadze ze nie rozumie i chcialby wiedziec :) troche cierpliwosci ivan :) my tez nie wiemy wszystkiego a kolejne pytania to kolejne poszukiwanie odpowiedzi :) poza tym to wspanialy trening cierpliwosci.

pozdrawiam
mat :wink:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
dbx pisze:wkraczam na ściezkę nauki jazdy na rowerze; biorę rower pod siebie i jadę...kiedy przestanę się wywracać i utrzymuję równowagę w różnych okolicznościach, można powiedzieć, że umiem jeździć.
Co w taki razie należy porzucić ...? (...)
Dumę, iż oto coś się osiągnęło.
dbx pisze:czy to znaczy, że masz mnie już dość i polecasz lekturę zamiast rozmowy...? :)
Nie :)
Po prostu, polecam także lekturę.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

dbx pisze:Tak w zasadzie to komu ta ścieżka i jej kończenie są potrzebne?
Ciału?
Umysłu-owi? jak to się pisze..SmileSmileSmile..?
duchowi?
duszy?
czy komuś jeszcze?
Czy po śmierci, to, co było za życia; wiedza, doświadczenia, też się porzuca ?
Kto porzuca ?
Co to znaczy, że jest się sammasambuddha lub Savakabuddha i paccekabuddha?
Kto to wymyślił?
Dbx,

Spróbuj może przeczytać to:
http://www.zen.pl/kwanum/dharma_apiotro ... harmy.html

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: siristru »

dbx pisze:no, mała ta wiedza, wszystko o cierpieniu...hm...
Hehehe... to dopiero początek - chwyć za tę linę a zobaczysz, ze jest jej wiecej :)
dbx pisze:trochę to pogmatwane, ...jeden pamięta i opowie, inny pamięta ale powie tylko skąd wiedział.
Tak się wydaje - zatem spokojnie i po kolei:

Sammasambuddha to istota która osiągneła Oświecenie samodzielnie bez niczyjej pomocy. zajmuje to kilka narodzin i jest poprzedzone "ślubowaniem bodhisatty (nie bodhisattvy) czyli "Istoty szukającej pzrebudzenia). Dochodzi ona samodzielnie do Przebudznia i potrafi sformulować sasana (pzrekaz) i stworzyć Dhammę (naukę).

Savakabuddha to "przebudzony przez słuchanie" to istota (uczeń - niekoniecznie bezpośrednim) sammasambuddhy. Nie formułuje on Dhammy - moze jedynie pzrekazywac juz zasłyszaną.

Paccekabuddha to "Milczący Przebudzony" - zyskuje on Przebudzenie dzięki prawemu żywotowi. Zajmuje to sporo czasu. Istota ta nie wie dokładnie jak to uczyniła - wie jakie zycie ale nie zna szczegułów. Nie tworzy Dhammy - moze mieć z nia kontakt w jednym z zywotów ale nie koniecznie.
dbx pisze:Tak w zasadzie to komu ta ścieżka i jej kończenie są potrzebne?
Tym którzy chcą sie wyzwolić od cierpienia (pali. dukkha).
dbx pisze:Ciału?
Umysłu-owi? jak to się pisze..SmileSmileSmile..?
duchowi?
duszy?
czy komuś jeszcze?
Istota ludzka (czy jaka kolwiek) to zbiór 5 kandh (sanskr. skandha) czyli agregatów/zespołów - cialo, umysł to tylko elementy tych zespołów.

"Dusza" czyli "ja" - kontinuum świadomości, niezniszczalne i zawsze trwałe, spójne - taki "twór" jest odrzucany pzrez buddyzm jako iluzja.
dbx pisze:Czy po śmierci, to, co było za życia; wiedza, doświadczenia, też się porzuca ?
Po śmierci agregaty rozpadają się aby ulłożyć się w zależności od prawa kamma-vipaka (prawo przyczyny i skutku).
dbx pisze:Kto to wymyślił?
A kto wymyślił drewni? :) To po prostu było zawsze - tylko odkryło sie na nowo.:)
братство и јединство!
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Cześć DBX,

ale tak jednym zdaniem, w całej esencji to - o co Ci chodzi ?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Amicus
ex Moderator
Posty: 197
Rejestracja: śr mar 01, 2006 11:53
Płeć: mężczyzna
Tradycja: none
Lokalizacja: Kraków

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: Amicus »

Jak sadze o poznanie, a nie wiare.;)
dbx
Posty: 12
Rejestracja: sob wrz 23, 2006 16:31

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: dbx »

iwanxxx pisze:Trzeba do tego dojść samemu, na siłę się nie da.
da się, bo na siłę też się robi samemu
iwanxxx pisze:Czemu właściwie ciągniesz tę rozmowę?
bo:
założyłem ten wątek
chcę posłuchać Waszych wypowiedzi
chcę porównać to co mówicie z tym co wiem
lubię czasem podyskutować
mam na to czas
pisząc na forum, często odnajduję w swoich pytaniach to o co pytam
lubię ludzi i dlatego cenię kontakt z nimi
wypowiadając się mogę też być w czymś pomocny
przez internet jest taniej niż przez telefon
kunzang pisze: dbx napisał/a:
wkraczam na ściezkę nauki jazdy na rowerze; biorę rower pod siebie i jadę...kiedy przestanę się wywracać i utrzymuję równowagę w różnych okolicznościach, można powiedzieć, że umiem jeździć.
Co w taki razie należy porzucić ...? (...)

Dumę, iż oto coś się osiągnęło.
ależ to absurdalne, jaką dumę?!...to jest to, co początkowo daje wielką radość, że się umie jeździć, która i tak szybko mija i zmienia się w zwykłą czynność przemieszczania. To przyjemne coś takiego umieć, bo daje wygodę w przypadku braku samochodu, zamiast dawać na kamasz, wskakuję na rowerek i po kłopocie. Sama jazda może dawać przyjemność i daje ją, podobnie jak smaczne jedzenie też daje przyjemność. I gdzie tu duma...:)
Sa tacy, którzy cieszą się że żyją, czy to znaczy że są dumni i powinni to porzucić...?...i co mieli by zrobić?
siristru pisze:Sammasambuddha to istota która osiągneła Oświecenie samodzielnie bez niczyjej pomocy.
o, to mi pasuje...:) i brzmi jakoś tak...sam na sam z buddą...:):)
siristru pisze:Istota ludzka (czy jaka kolwiek) to zbiór 5 kandh (sanskr. skandha) czyli agregatów/zespołów - cialo, umysł to tylko elementy tych zespołów.

"Dusza" czyli "ja" - kontinuum świadomości, niezniszczalne i zawsze trwałe, spójne - taki "twór" jest odrzucany pzrez buddyzm jako iluzja.
proszę o rozwinięcie i więcej szczegółów
co to za 5 kandh- agregaty?
i dlaczego , jak piszesz, że dusza jest niezniszczalna, to mimo to, jest odrzucana przez buddyzm?
siristru pisze:Po śmierci agregaty rozpadają się aby ulłożyć się w zależności od prawa kamma-vipaka (prawo przyczyny i skutku).
czy tzn, że po śmierci oświeconego też się rozpadają i znowu w coś się układają?
czy przestają się układać i czym są wtedy.....
booker pisze:ale tak jednym zdaniem, w całej esencji to - o co Ci chodzi ?
gdybym wiedział napewno, byłbyś moim uczniem
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: booker »

dbx pisze:booker napisał/a:
ale tak jednym zdaniem, w całej esencji to - o co Ci chodzi ?

gdybym wiedział napewno, byłbyś moim uczniem
To dowiedz się proszę szybko bo nie mam nauczyciela.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witaj Dbx
dbx pisze:ależ to absurdalne, jaką dumę?!...to jest to, co początkowo daje wielką radość, że się umie jeździć, która i tak szybko mija i zmienia się w zwykłą czynność przemieszczania. To przyjemne coś takiego umieć, bo daje wygodę w przypadku braku samochodu, zamiast dawać na kamasz, wskakuję na rowerek i po kłopocie. Sama jazda może dawać przyjemność i daje ją, podobnie jak smaczne jedzenie też daje przyjemność. I gdzie tu duma...Smile
No tak, ale przecież nie rozmawiamy o rowerze, czy jedzeniu - tylko, o ścieżce. Rower jest pojazdem / therawada, mahajana, wadżrajana itd/. Pokonanie określonej trasy, wiąże się z satysfakcją /bez względu na to, jak sprawnym jesteś w jeździe na rowerze/. Satysfakcja jest nieporozumieniem - to splamienie.

Pozdrawiam
kunzang

PS
Kwestię roweru, przedstawił Siristru. Patrz przypowieść o tratwie.
.
dane :580:
dbx
Posty: 12
Rejestracja: sob wrz 23, 2006 16:31

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: dbx »

kunzang pisze:Witaj Dbx

No tak, ale przecież nie rozmawiamy o rowerze, czy jedzeniu - tylko, o ścieżce. Rower jest pojazdem / therawada, mahajana, wadżrajana itd/. Pokonanie określonej trasy, wiąże się z satysfakcją /bez względu na to, jak sprawnym jesteś w jeździe na rowerze/. Satysfakcja jest nieporozumieniem - to splamienie.

Pozdrawiam
kunzang

PS
Kwestię roweru, przedstawił Siristru. Patrz przypowieść o tratwie.
więc, negacja wszelkiej satysfakcji jest uzasadniona - / negacja jako zrozumienie/.
OK.
Dojść do wybranego miejsca i puścić to, co nam to umożliwiło, w tym przypadku rower, tratwa, cokolwiek, co pomaga. OK
Satysfakcja, to ukryta duma.
OK.

Oświecenie jest osiągnane za życia i o to chyba tu chodzi...? Więc wszelkie "pomoce" zostają porzucone i oświecony żyje nauczając.
OK.
Ty zdaje się umiesz chodzić...i masz też czym myśleć...
Załóżmy, że za dwa dni się oświecisz...

siristru napisał:
Jeśli przejdziesz ścieżkę to porzucasz... ścieżkę - Tathagata porównyał to do tratwy - używasz jej by pzrepłynać pełną wirów rzekę a potem zostawiasz ja na bzregu kiedy osiagnąłes już spokojny brzeg. Zreszta okrzyk arahanta brzmi " spełnił się świety zywot. Nie ma już nic do osiagnięcia". Ścieżka się kończy i jest Nibbana a potem Parinibbana.
mnie ten okrzyk wygląda na satysfakcję po wykonanej robocie i kojarzy się z czymś takim:ha ha, wreszcie koniec...!...
Póki co, to co piszesz, wygląda na grę słówek:
Ważne by przyznać rację co do użytego słowa i wtedy jest git, bo inaczej jest źle i ścieżka się kręci coraz bardziej i zawraca nawet...:)
Właściwym słowem jest zostawić. Jest ono bez ładunku emocjonalnego, zaś porzucić, wiąże się z odrzuceniem, czymś robionym celowo i z określonym nastawieniem.
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: siristru »

dbx pisze:o to za 5 kandh- agregaty?
To długi temat:) Ale po krótce:

5 khandh (sanskr. skhandha):

zespół ciała (materii) (rupakkhandha)
zespóół uczucia (vedanakkhandha)
zespół postrzegania (sayyakkhandha)
zespół "tworów myślowych" (sankharakkhandha)
zespół postrzegania (viyyaakkhandha)

Każdy z zespołów składa sie z dalszych elementów... czy jesteś pewnie, ze chcesz sie w to zagłębiać?:)
dbx pisze:i dlaczego , jak piszesz, że dusza jest niezniszczalna, to mimo to, jest odrzucana przez buddyzm?
To co napisałem o duszy to twierdzenia tych którzy w nią wierzą - choćby i chrześcijan. Buddyzm odrzuca taki twór, o przymiotach pzrezemnie opisanych.

Dlaczego jest odrzucana? Dlatego, że Tathagata uzyskawszy w gląd w naturę rzeczy doszedł do wniosku, ze nie ma rzeczy wiecznych, niezniszczalnych, trwałych - jak mówił "Wszystek rzeczy złożone muszą się rozpaść". a To co określamy jako "Ja" to właśnie taki "twór" złożony - 5 khandh.

Np. chrześcijanie rozrózniają w czlowieku: ciało i dusza (nauka kościoła katolickiego). Buddyzm analizuje te "elementy" dalej.
dbx pisze:porzucić, wiąże się z odrzuceniem, czymś robionym celowo i z określonym nastawieniem.
Tylko, że tak w tłumaczeniu Tathagata zwracał się do swych uczniów: "O mnisi, porzućcie...". Może to kwestia tłumaczenia - a moze kwestia reinterpretacji słów... cóż gusta:)
братство и јединство!
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: booker »

dbx pisze:Oświecenie jest osiągnane za życia i o to chyba tu chodzi...?
No nie koniecznie.Jeżeli nie za życia to wg tybetańskich tradycji nauk o Bardo idealnym momentem na wyzwolenie się jest moment śmierci. Jeżeli się przegapi w czasie pomiędzy śmiercią a narodzinami, jest jeszcze kilka innych momentów oraz (jeżeli wszystko pójdzie dobrze) czas między narodzinami i śmiercią (czyli obecny żywot, który w ludzkiej postaci jest bardzo żadki). ;)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
dbx
Posty: 12
Rejestracja: sob wrz 23, 2006 16:31

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: dbx »

siristru pisze:Każdy z zespołów składa sie z dalszych elementów... czy jesteś pewnie, ze chcesz sie w to zagłębiać?Smile
a po co innego pytam? Jest to dla mnie nowość te khandh i agregaty.
tym bardziej, że już na wstępie zauważam sprawy mało jasne, poniewaz w tych pięciu elementach, które wymieniasz, są dwa o postrzeganiu, tyle, że w dwóch tłumaczeniach.
siristru pisze:To co napisałem o duszy to twierdzenia tych którzy w nią wierzą - choćby i chrześcijan. Buddyzm odrzuca taki twór, o przymiotach pzrezemnie opisanych.
Jeśli w filozofii buddyzmu brak tematu o duszy, to po co o niej mówić i tym samym dawać powody do zaczepek, tak z jednej jak i z drugiej strony.
Gdzie tu szacunek dla innowierców i gdzie tu sens takiej wypowiedzi...?
Poza tym, żeby coś odrzucić, trzeba wiedzieć co to jest.
siristru pisze:Dlaczego jest odrzucana? Dlatego, że Tathagata uzyskawszy w gląd w naturę rzeczy doszedł do wniosku, ze nie ma rzeczy wiecznych, niezniszczalnych, trwałych - jak mówił "Wszystek rzeczy złożone muszą się rozpaść".
zwróć uwagę, że to co piszesz może być odebrane inaczej.
Kto wie napewno, jaki wgląd - mały, duży, płytki, głęboki - uzyskał Tathhagata i czym była natura rzeczy do której wnikał...
Piszesz, że Tathagata "doszedł do wniosku" czyli, że mówimy tu o przypuszczonym założeniu, że coś ma być tak jak mu się w danej chwili wydaje.
Co innego, gdyby powiedział, że: "jest tak".
Co innego, gdyby powiedział, że: "wszystkie rzeczy złożone, rozpadają się".
wtedy można by się tym zająć, jako czymś, co jest pewne do osiągniecia i pewne z punktu widzenia efektów, jakie ma się osiągnąć. Inaczej ujmując, było by to powtarzalne i jednakowe, zawsze.
siristru pisze: Tylko, że tak w tłumaczeniu Tathagata zwracał się do swych uczniów: "O mnisi, porzućcie...". Może to kwestia tłumaczenia - a moze kwestia reinterpretacji słów... cóż gusta:)
własnie; może to sprawa traktowania i podejścia do słów przez ich odbiorców?
dogmatów ci u nas dostatek.
dbx
Posty: 12
Rejestracja: sob wrz 23, 2006 16:31

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: dbx »

booker pisze:
dbx pisze:Oświecenie jest osiągnane za życia i o to chyba tu chodzi...?
No nie koniecznie.Jeżeli nie za życia to wg tybetańskich tradycji nauk o Bardo idealnym momentem na wyzwolenie się jest moment śmierci. Jeżeli się przegapi w czasie pomiędzy śmiercią a narodzinami, jest jeszcze kilka innych momentów oraz (jeżeli wszystko pójdzie dobrze) czas między narodzinami i śmiercią (czyli obecny żywot, który w ludzkiej postaci jest bardzo żadki). ;)

Pozdrawiam
/M
sprawdź te tradycyjne nauki
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: siristru »

tym bardziej, że już na wstępie zauważam sprawy mało jasne, poniewaz w tych pięciu elementach, które wymieniasz, są dwa o postrzeganiu, tyle, że w dwóch tłumaczeniach.
Uh, to aszibka/ mój błąd - pomyłka jak wolisz.. daj mi chwilkę czasu to wysmażę Ci coś na ten temat :) Powinno być:

zespół ciała (materii) (rupakhandha)
zespóół uczucia (vedanakhandha)
zespół postrzegania (saññakhandha)
zespół "tworów myślowych" (sankharakkhandha)
zespół świadomości (viññanakhandha)

Potem dopiszę co rozumiemy pod tymi hasłami... tera muszę wracać do pracy ;)
Jeśli w filozofii buddyzmu brak tematu o duszy, to po co o niej mówić i tym samym dawać powody do zaczepek, tak z jednej jak i z drugiej strony.
Żeby coś odrzucić, trzeba wiedzieć co to jest.
Gdzie tu szacunek dla innowierców i gdzie tu sens takiej wypowiedzi...?
Tathagata dosłownie nie mówił o "istnieniu" bądź "nie-stnieniu" duszy czy też "ja". mówił o anatta - "nie-ja". Być moze dusza istnieje ale nie jest taka jak mówią - niezniszczalna itp...

Tathagata dzielił odpowiedzi na: wymagające prostej odpowiedzi tak/nie i wymagającej analitycznej odpowiedzi - to o duszy musi być analityczne...
zwróć uwagę, że to co piszesz może być odebrane inaczej.
Kto wie napewno, jaki wgląd - mały, duży, płytki, głęboki - uzyskał Tathhagata i czym była natura rzeczy do której wnikał...
Piszesz, że Tathagata "doszedł do wniosku" czyli, że mówimy tu o przypuszczonym założeniu, że coś ma być tak jak mu się w danej chwili wydaje.
Co innego, gdyby powiedział, że: "jest tak".
Co innego, gdyby powiedział, że: "wszystkie rzeczy złożone, rozpadają się".
Uczyli Cię gdzieś Talmudu? :) Podważasz tylko słowa - ubrałem treś w takie a nie inne słowa to wszystko. Tathagata ujrzał rzeczy takimi jakimi są - nikt mu tego nie tłumaczył a wnioski wyciąga się z tego co sie widzi. Wiedza nie przychodzi z nikąd tylko z doświadczenia.
dbx pisze:dogmatów ci u nas dostatek.
W theravadzie nie ma dogmatów - możesz wszystko sam sprawdzić - sprawdź.

Pytanie: czy pytasz by zrozumieć czy pytasz by pytać. To takie sokratejskie - antyteza, antyteza, antyteza... talmud jak nic. Najlepiej jakbyś o to wszystko zapytał Tathagatę.

Jesli pytasz by zrozumieć to staraj sie zrozumieć i szukać samemu, jeśli pytasz by pytać to szkoda naszego i twojego czasu...

Jak nas pzrekonasz, ze faktycznie chcesz zrozumieć?
братство и јединство!
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Cześć,
dbx pisze:sprawdź te tradycyjne nauki
tak też robię, akurat tej między śmiercią a narodzinami obecnie nie mam możliwości...
Co innego, gdyby powiedział, że: "wszystkie rzeczy złożone, rozpadają się".
wtedy można by się tym zająć, jako czymś, co jest pewne do osiągniecia i pewne z punktu widzenia efektów, jakie ma się osiągnąć. Inaczej ujmując, było by to powtarzalne i jednakowe, zawsze.
I takie właśnie są. Od siebie moge dodać tylko tyle...że stałe rzeczy oraz wszelkie koncepcje też się rozpadaja - ale
trzeba podjąc wysiłek (pewien) aby to zobaczyć - to znaczy zobaczyć.

Cokolwiek złożysz, ktoś inny to rozłoży :lol:

Co do pewności Śakyamuniego Buddy można przeczytać w :
Dhammacakkapavattana Sutta, SN LVI.11 (fragmenty) pisze: Czym jest Środkowa Ścieżka realizowana przez Tego Który Przeszedł, która rodząc wizję, rodząc
wiedzę - wiedzie do spokoju, do bezpośredniego poznania, samo przebudzenia, do Nibbany?
Oto ta Szlachetna Ośmioaspektowa Ścieżka: właściwe rozumienie, właściwa intencja, właściwa
mowa, właściwe postępowanie, właściwe życie, właściwy wysiłek, właściwa uważność, właściwe
skupienie.
To jest Środkowa Ścieżka odkryta przez Tego Który Przeszedł, która - rodząc wizję, rodząc wiedzę
- wiedzie do spokoju, do bezpośredniego poznania, do samo-przebudzenia, do Nibbany.

Powstała wizja, powstał wgląd, stało się jasne i zrozumiałe, powstało we mnie oświecenie odnośnie
rzeczy nigdy dotąd nie słyszanych: Oto Szlachetna Prawda o Sposobie Praktyki Wiodącej do
Ustania Cierpienia. Ta Szlachetna Prawda o Sposobie Praktyki Wiodącej do Ustania Cierpienia jest
do praktykowania. Ta Szlachetna Prawda o Sposobie Praktyki Wiodącej do Ustania Cierpienia
została wypraktykowana.

I tak, o mnisi, jak długo ta wiedza i wizja - wraz ze swymi trzema nawrotami i dwunastoma
aspektami odnoszącymi się do tych Czterech Szlachetnych Prawd, nie była prawdziwie czysta, nie
twierdziłem, ze miało miejsce przebudzenie w kosmosie zamieszkanym przez dewy, mary i bogów
przez mędrców i kapłanów, przez szlachetnych i zwykłych ludzi.
Lecz kiedy ta wiedza i wizja - wraz ze swymi trzema nawrotami i dwunastoma aspektami
odnoszącymi się do tych Czterech Szlachetnych Prawd, stała się prawdziwie czysta, wtedy
ogłosiłem bezpośrednie przebudzenie do właściwego, nieprześcignionego samo-przebudzenia w
kosmosie zamieszkanym przez dewy, mary i bogów, przez mędrców i kapłanów, przez
szlachetnych i zwykłych ludzi.

Wiedza i wizja powstała we mnie: 'Nie wymuszone jest moje wyzwolenie. Oto ostatnie narodziny.
Nie ma dalszego powstawania.'"
Dbx, rasowe teksty buddyzmu znajdziesz tutaj: http://theravada.na.mahajana.net/
Jeżeli chcesz poznać piorunem składniki osoby zobacz: http://theravada.na.mahajana.net/media/khandha.exe

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
dbx
Posty: 12
Rejestracja: sob wrz 23, 2006 16:31

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: dbx »

siristru pisze: Tathagata dosłownie nie mówił o "istnieniu" bądź "nie-stnieniu" duszy czy też "ja". mówił o anatta - "nie-ja". Być moze dusza istnieje ale nie jest taka jak mówią - niezniszczalna itp..
być może , morze jest za morzem...
jeśli brak pewności, to skąd taka postawa...jeśli dusza jednak może jakaś być, to możliwe, że mogła by się też do czegoś przydać, więc można by zaryzykować i zająć się tym, jaka ona jest i po tym, jak to już będzie wiadome, ewentualnie dać sobie z nią spokój, albo użycć ją, jako wzór do czynności odrzucania.
Można by wtedy z czystym sumieniem powiedzieć, dusza jest , jest ona taka a taka i dlatego, że jest taka, to jest zbędna, do czegokolwiek.

Zadaję pytania, by się dowiedzieć.....tak jak pytasz o adres, ktoś mówi gdzie to jest i Ty wiesz gdzie to jest ....czy tam pójdziesz, to będzie Twój wybór i to, czy będziesz potrafił i chciał tam dojść.
Odpowiadając na moje zapytania, sprawiasz - sprawiacie - wrażenie, że wiesz - wiecie - o czym mówicie. Tym bardziej, że tłumaczycie mi kwestie o których mowa.
Stąd biorą się moje kolejne zapytania, itd, itd. to proste do zrozumienia, bo też i tak powszechnie odbywa się wymiana wiedzy.
A kiedy jest tak, że w jakimś temacie posiada się o nim blade pojęcie , to i odpowiedzi mają taki sam wyraz, są blade.
To, tytułem szybkiego wyjaśnienia skad biorą się moje pytania.
siristru pisze:Uczyli Cię gdzieś Talmudu? Smile Podważasz tylko słowa - ubrałem treś w takie a nie inne słowa to wszystko.
brak mi wiedzy o tym, co to Talmud. To czy podważam tylko słowa, to Twoja interpretacja. Staram się rozumieć dokładnie to, o czym czytam.

siristru pisze:Najlepiej jakbyś o to wszystko zapytał Tathagatę.
jest duże prawdopodobieństwo, że rozmowa była by podobna
siristru pisze:Jak nas pzrekonasz, ze faktycznie chcesz zrozumieć?
po co Was przekonywać?
siristru pisze:Jak nas pzrekonasz, ze faktycznie chcesz zrozumieć?
dla mnie to zbędny wysiłek a dla Was żadna korzyść.
Gdybym doznał podobieństwa na wzór Tathagaty, i podobnie jak On o tym opowiedział , było by podobnie....
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Cześć,
dbx pisze:siristru napisał/a:
Najlepiej jakbyś o to wszystko zapytał Tathagatę.

jest duże prawdopodobieństwo, że rozmowa była by podobna
Oboje nie macie szans się dowiedzieć od niego ani słowa więc próbujcie dalej, prawdopodobnie ma to sens. :lol:

Gdyby był tu Tathagata to by.....gdyby babcia miała wąsy wówczas...... 8)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
dbx
Posty: 12
Rejestracja: sob wrz 23, 2006 16:31

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: dbx »

booker pisze:gdyby babcia miała wąsy wówczas
miałaby wąsy
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: booker »

dbx pisze:
booker pisze:gdyby babcia miała wąsy wówczas
miałaby wąsy
Niesamowite, jak na to wpadłeś ? :lol:

...ale czy babcia z wąsami to dalej babcia, czy może już hybryda ?
...czy babcia z wąsami to ta sama babcia co babcia bez wąsów ?
skąd wiemy, że babcia to babcia, a dziadek to nie babcia ?
czy dziadek bez wąsów to babcia i dlaczego dziadek akurat a nie na odwrót ?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: siristru »

booker pisze:po co Was przekonywać?
To po co Ci tłumaczyć? :) Co ta wiedza da Tobie? Czyste zrozumienie?

Moim zdaniem zaczałes pojmowac od końca i chcesz wszystkiego na raz - tathagata nauczal metodą: anupubbi-katha "stopniowego nauczania".. zatem po trochu... teraz to takie pzreskakiwanie z drzewo na drzewo - paticcasamuppada.

Zadajesz pytania - my staramy sie tłumaczyć - robimy to na swój sposób, używając takich a takich słów - nie jestem tathagatą by porównywac sie do mistrzostwa Jego przekazywania Dhammy - nie jestem nauczycielem tylko zwykłym upasaka (świeckim wyznawcą)... dużo nam czasu zajęło aby zdobyć tą wiedze i ten poziom "spokoju"... czy chciałbyś wszystko na raz teraz?

Czy czytałeś coś dotyczącego buddyzmu? Czy szukałeś gdzie indziej także? nasze wyjaśnienia moga nie trafić do Ciebie bo nikt z nas nie jest nauczycielem... jeśli chcesz to zacznijmy dyskutowac jedną kwestię i pzrechodząc powoli do następnej...
dbx pisze:Czy można podać uniwersalną ścieżkę-regułę wg. której ten który chce, osiągnie to, co potrzebne, właściwe ?
tak - Dhamma... i nieczego więcej już nie potrzebujesz... teraz tylko zależy które jej tłumaczenie trafi Ci do przekonania...
братство и јединство!
dbx
Posty: 12
Rejestracja: sob wrz 23, 2006 16:31

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: dbx »

siristru pisze:To po co Ci tłumaczyć? Smile Co ta wiedza da Tobie? Czyste zrozumienie?
zdobywam wiedzę i informacje na swój sposób
siristru pisze:Moim zdaniem zaczałes pojmowac od końca i chcesz wszystkiego na raz
to jest Twoje zdanie...
jeżeli koniec jest interesujący, to warto się nim również zainteresować;
Powiedz, gdzie jest napisane, że mam wiedzieć gdzie są jakieś końce?
Czy Ty wiesz, gdzie jest koniec, że mi tak wypominasz?
siristru pisze:dużo nam czasu zajęło aby zdobyć tą wiedze i ten poziom "spokoju"... czy chciałbyś wszystko na raz teraz?
co chce to chcę, jakie to ma znaczenie?
Powiedz, czy, załujesz mi czegoś?
siristru pisze:Czy czytałeś coś dotyczącego buddyzmu?
czytałem
siristru pisze:Czy szukałeś gdzie indziej także?
szukałem
siristru pisze:jeśli chcesz to zacznijmy dyskutowac jedną kwestię i pzrechodząc powoli do następnej...(...)Zadajesz pytania - my staramy sie tłumaczyć - robimy to na swój sposób, używając takich a takich słów - nie jestem tathagatą by porównywac sie do mistrzostwa Jego przekazywania Dhammy - nie jestem nauczycielem tylko zwykłym upasaka (świeckim wyznawcą)
ale sam zacząłeś pisać w tym temacie, czy ktoś Ciebie do tego zmuszał ?
Jeśli masz do mnie o coś pretensje , to mów śmiało.
Podajesz się za tylko świeckiego wyznawcę, więc jeśli brak Ci wystarczającej wiedzy, to się ucz.
siristru pisze:teraz to takie pzreskakiwanie z drzewo na drzewo
przeczytaj powoli wpisy od początku, mam nadzieję, że dojrzysz w jaki sposób się kreowały.

Będzie lepiej jak damy sobie spokój, bo jak widzę , ugrzęźliśmy w gównie.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Będzie lepiej jak damy sobie spokój, bo jak widzę , ugrzęźliśmy w gównie.
Ta, narobic kupe to łatwo, postprzątać się tylko nikomu już nie chce :-P

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
booker pisze:
Będzie lepiej jak damy sobie spokój, bo jak widzę , ugrzęźliśmy w gównie.
Ta, narobic kupe to łatwo, postprzątać się tylko nikomu już nie chce :-P

Pozdrawiam
/M
Jestem - za :)
Ten trup, śmierdzi na maksa - serio :|
Panowie: do czego zmierzamy? :roll:

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Cześć Siristru,
siristru pisze:Np. w tradycji theravada nawet nie pyta sie jak jest po śmierci - co rozwija tradycja tybetańska...
Odnoszę wrażenie iż jesteś w błędzie (odnośnie Theravady) w tej kwesti, zobacz punkt 11 z http://www.palikanon.com/english/intro- ... pter_i.htm

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: jerez »

po prostu skończcie wycieczki presonalne i zajmijmy sie po kolei tym co dbx chcialby wiedziec pamietajac ze my jestesmy tylko ludzmi i przysluguje nam prawo bledu zrozumienia. Po to jest to forum by usuwac te bledy.

zatem koniec personalnych wycieczek ok?

zatem.. o co pytales dbx? Nalepiej wypunktuj w ten sposob unikniemy koglamogla :)

pozdrawiam
mat.
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: siristru »

booker pisze:Odnoszę wrażenie iż jesteś w błędzie (odnośnie Theravady) w tej kwesti, zobacz punkt 11 z
Skrót myślowy - theravada nie poświęca temu tyle miejsca co tradycja tybetańska.. teraz jasne? :)
dbx pisze:Czy Ty wiesz, gdzie jest koniec, że mi tak wypominasz?
dbx pisze:Powiedz, czy, załujesz mi czegoś?
dbx pisze:ale sam zacząłeś pisać w tym temacie, czy ktoś Ciebie do tego zmuszał ?
Jeśli masz do mnie o coś pretensje , to mów śmiało.
Podajesz się za tylko świeckiego wyznawcę, więc jeśli brak Ci wystarczającej wiedzy, to się ucz.
dbx pisze:przeczytaj powoli wpisy od początku, mam nadzieję, że dojrzysz w jaki sposób się kreowały.
dbx pisze:Będzie lepiej jak damy sobie spokój, bo jak widzę , ugrzęźliśmy w gównie.
Mógłbym odpowiedzieć na twoją impertynencję... ale przez szacunek dla administratorów, dla forumowych przyjaciół... i Ciebie zmilczę.
kunzang pisze:Ten trup, śmierdzi na maksa - serio
Ano, Kunzang, ano...

Z mojej strony koniec w tym temacie - pytania tak... z dobrej woli, bez impertynncji i "jazdy z górki"... ukłony...
братство и јединство!
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Siristru pisze: Np. w tradycji theravada nawet nie pyta sie jak jest po śmierci - co rozwija tradycja tybetańska...
siristru pisze:Skrót myślowy - theravada nie poświęca temu tyle miejsca co tradycja tybetańska.. teraz jasne? Smile
...nie wiem :|

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: siristru »

booker pisze:...nie wiem
Booki - chodziło mi o stan pośredni - no BARDO... jaśniej? ;) poza tym to Abidhamma - jak wiesz rózne szkoły mają różne, głównie studjują ją mnisi a nie świeccy...
братство и јединство!
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kto rozumie ten rozumie...ale kto wie...?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Cześć Siristru,
siristru pisze:Booki - chodziło mi o stan pośredni - no BARDO... jaśniej? Wink
No teraz jest jaśniej. Teraz też jest stan pośredni - między narodzinami a śmiercią :wink:
siristru pisze:poza tym to Abidhamma - jak wiesz rózne szkoły mają różne, głównie studjują ją mnisi a nie świeccy...
No mają różne, dlatego wklejam z tej strony palikanon.com - mienią się Theravadą.

Jak czytam ten wstępniak to się czuję jakbym słuchał wykładów Karma-Kagyu, z wspomaganiem języka Pali... :D Jak wół są np. wywody o prawdzie relatywnej i ostatecznej z podanymi palijskimi terminami, kórą to odrył Buddha pod drzewem Bodhi...a przed którą to [jak mi się tylko wydaje] Theravadini się bronią ręcoma i nogoma...

bah [?] :roll:

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”