booker pisze:
Nawet znany jogin Milarepa ronił łzy nad śmiercią siostry (o ile pamiętam, siostry, czy syna może) mówiąc "wiem, że to jest iluzja, ale jest to bardzo silna iluzja..."
Pozdrawiam
/M
Z tego co pamiętam raczej chodzi o jogina Marpe, który po śmierci syna ranił łzę i z twierdził, ze to super iluzja.
Zapłakał Marpa podobno dlatego ze uświadomił sobie ile dobra mógł jego syn zrobić.
W książce Tulku Thondupa „Uzdrawiająca moc umysłu” jest podany przykład pewnego Tybetańczyka który źle zrozumiał nauki buddyjskie, ze życie jest jak sen. Tybetańczyk ten miał zeżnie i zabijał bydło i tłumaczył sobie ,ze to jest sen.
W Polsce mięliśmy przypadek buddysty który zabił kochankę i odprawiał modlitwy buddyjskie nad jej trupem. Podejrzewam, bo nie znam tej sprawy ze pewnie tez znalazł sobie jakieś buddyjskie uzasadnienie swojego czynu? W końcu nie istniejemy ,nie ma ego, wiec nie ma tego kto zabija ani zabitego ani czynu?
Chogyam Trungpa w książce „Aktywna medytacja” podaje przykład dwóch joginow. Jeden z nich źle zrozumiał instrukcje swojego mistrza, który im powiedział ”Nie porzucajcie niczego, akceptujcie wszystko. I kiedy zaakceptujecie wszystko, zróbcie z tego właściwy użytek”. Jogin ten założył wiele domów publicznych, rzeźni, knajp, uważał ze powinien to robić. Gdy przyszedł do mistrza dowiedzieć się czy dobrze postępuje. Nauczyciel odpowiedział mu „Obawiam się, że twój sposób zły”. Jogin był tak rozczarowany ze wyciągnął miecz i na miejscu zamordował nauczyciela.
Wczoraj w telewizji pokazywali film jak Książe Butanu czy Nepalu? Pozabijał swoją rodzinę. Był uważany za rejkarnacje jakiegoś boga lub Buddy, był to wielki szok dla ludzi.