Z Polskiego podwórka
Moderator: forum e-budda team
Z Polskiego podwórka
Witam, jestem nowy na forum i zdaję sobie sprawę z tego że odpowiedzi na moje wątpliwości pewnie gdzieś znajdę na forum, ale...
1. W książce pt. "trzy filary zen: nauka, praktyka, oświecenie" jest opis relacji z doświadczenia satori. Schemat zawsze jest podobny czyli kilka lat praktyki plus kilka odosobnień (sessin - nie wiem czy poprawnie zapisałem) i gotowe. Z kolei wczytując się w teksty z tradycji theravada odnoszę wrażenie że oświecenie to grubsza sprawa, mierzona dekadami praktyki. Skąd ta rozbieżność?
2. Bycie buddystą w polsce to dość egzotyczna sprawa, i można popaść w dwie skrajności: a) lansowanie się buddyzmem i robienie z tej religii ciekawego hobby, b) zejście do podziemia, tabu i tajemnica. A faktem jest że wraz z rozwojem praktyki, praktyka staje się bardziej wymagająca i czasochłonna. Dodam że szczerość czyli nie kłamanie to część ośmiorakiej ścieżki. Tak więc gdy pytają mnie dlaczego nie pije alkoholu to nie mówię że to vinaya bo długo bym musiał tłumaczyć. Albo na pytanie jak spędziłem weekend, nie mówię że siedziałem trzy dni na poduszce z zamkniętymi oczami. Czy mieliście tego typu dylematy?
Wybaczcie mi błędy ortograficzne... to moja słaba strona.
1. W książce pt. "trzy filary zen: nauka, praktyka, oświecenie" jest opis relacji z doświadczenia satori. Schemat zawsze jest podobny czyli kilka lat praktyki plus kilka odosobnień (sessin - nie wiem czy poprawnie zapisałem) i gotowe. Z kolei wczytując się w teksty z tradycji theravada odnoszę wrażenie że oświecenie to grubsza sprawa, mierzona dekadami praktyki. Skąd ta rozbieżność?
2. Bycie buddystą w polsce to dość egzotyczna sprawa, i można popaść w dwie skrajności: a) lansowanie się buddyzmem i robienie z tej religii ciekawego hobby, b) zejście do podziemia, tabu i tajemnica. A faktem jest że wraz z rozwojem praktyki, praktyka staje się bardziej wymagająca i czasochłonna. Dodam że szczerość czyli nie kłamanie to część ośmiorakiej ścieżki. Tak więc gdy pytają mnie dlaczego nie pije alkoholu to nie mówię że to vinaya bo długo bym musiał tłumaczyć. Albo na pytanie jak spędziłem weekend, nie mówię że siedziałem trzy dni na poduszce z zamkniętymi oczami. Czy mieliście tego typu dylematy?
Wybaczcie mi błędy ortograficzne... to moja słaba strona.
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Z Polskiego podwórka
Cześć, Daro, witaj na forum.
Pozdrawiam, gt
To jest kwestia różnych szkół buddyjskich i różnych podejść, buddyzmu nie praktykuje się wszędzie tak samo, rodzaj praktyki zależy głównie od tego, kim jest nauczyciel i jaką linię przekazu reprezentuje. Do przyjętej w buddyzmie zasady należy, że nauczać można tylko tego, czego samemu się doświadczyło pod okiem wybranego przez siebie mistrza. Z drugiej strony, każdy jest inny i co innego do niego przemawia, ta różnorodność stosowanych wyjaśnień i metod osiągania ostatecznego celu działa w gruncie rzeczy na korzyść praktykujących, bo mogą wybrać to, w czym czują się najlepiej. Tak najogólniej bym to ujęła, ale oczywiście, to tylko ułamek tego, o co pytasz, bo sama chciałabym wiedzieć, jak to się stało, że buddyzm rozwinął się w tak wielu częściach świata i w tak różny sposób.Daro pisze:Skąd ta rozbieżność?
Też się czasem tak zachowuję, głównie wtedy, gdy istnieje ryzyko, że kogoś wprowadzę informacją o swojej praktyce w zakłopotanie lub wywołam negatywną reakcję. W buddyzmie mówi się, że przede wszystkim ważne są intencje, które towarzyszą działaniu, ale wiesz, to powiedzenie, że dobrymi intencjami piekło brukują, też warto byłoby wziąć pod uwagę. Ja sama nigdy nie mam stuprocentowej pewności, czy aby nie dorabiam sobie słusznej teorii do niekoniecznie słusznej praktyki, istnieje duże prawdopodobieństwo, że mogę mieć samą siebie tutaj na uwadze (pobudki ego-istyczne), a nie dobro drugiego człowieka lub dobro samych nauk buddyjskich.Daro pisze:Czy mieliście tego typu dylematy?
Pozdrawiam, gt
Re: Z Polskiego podwórka
Na pytanie nr 1 Pani GreenTea odpowiedziała wyczerpująco . ,,Jeden Venerable powie TAK, inny Venerable powie NIE.'' I chyba oboje mają rację, jeśli jest to poparte ich doświadczeniem. Wiele ścieżek, jeden cel.
Co do pkt. 2 : Właściwa mowa jako element Ośmiorakiej Ścieżki jest m.in. unikaniem wypowiadania słów z intencją zniekształcenia prawdy. Ale myślę, że jeśli twoją intencją, gdy zniekształcasz prawdę, jest niekrzywdzenie drugiej osoby (np. prawda uraziłaby, skrzywdziłaby lub zdenerwowałaby drugą osobę)- to w takim przypadku ważniejsze jest chyba jednak niekrzywdzenie (imho oczywiście). Z drugiej strony reakcja drugiej osoby na prawdę jest tylko i wyłącznie sprawką jej umysłu. Dlatego zachęcam do nie zniekształcania prawdy i stosowania w pełni Ośmiorakiej Ścieżki. Jeśli twoją intencją, gdy mówisz prawdę, nie jest zranienie czyichś uczuć to mów tę prawdę.
Jednak sam miałem tego typu dylematy: na pytania dlaczego nie piję/palę albo na pytania rodziców - dlaczego w moim pokoju stoi ,,dziwna ławeczka z poduszką'', to na początku też odpowiadałem wymijająco., ale zdałem sobie sprawę, że Szlachetna Ośmioraka Ścieżka to PODSTAWA dobrego i spokojnego życia i od teraz staram się nie zniekształcać rzeczywistości. To jednak wiąże się z tym, że często jestem traktowany jak dziwak albo małpa w cyrku.
- Niebieskiedrzewo
- Posty: 58
- Rejestracja: wt lis 26, 2013 18:18
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Seon
Re: Z Polskiego podwórka
Cześć
O ile pamiętam to w nomenklaturze "Trzech filarów" oświecenie jest "ujrzeniem byka"
http://www.buddyzm.edu.pl/biblioteczka/zen10
czyli niemal samym początkiem ścieżki
brońcie bogowie, nie mylić ze stanem Buddy
Pozdrawiam
O ile pamiętam to w nomenklaturze "Trzech filarów" oświecenie jest "ujrzeniem byka"
http://www.buddyzm.edu.pl/biblioteczka/zen10
czyli niemal samym początkiem ścieżki
brońcie bogowie, nie mylić ze stanem Buddy
Pozdrawiam
Re: Z Polskiego podwórka
Dziękuję za odpowiedzi
Znalazłem trochę podobnych informacji w podobnych wątkach.
Wychowywałem się w środowisku powiedziałbym ateistyczno-agnostycznym, więc nie jestem nauczony poruszania tematów religijno-duchowych z innymi ludźmi. Nawet moja matka nie wie że praktykuje (a przynajmniej nie mówiłem tego wprost, raczej coś się domyśla). ale ja już jestem dorosły, mam swoje życie i ogółem moja rodzina niewiele o mnie wie. Jest parę osób które wiedzą, ale to temat tabu bo ja nie chce nikogo nawracać na jedynie słuszną religię a czuje że tak to jest odbierane. A co do kłamania i mówienia prawdy, to ja z kłamaniem mam taki problem że nie umiem tego robić (oczywiście świadomie i z rozmysłem, bo tkwić w błędzie nieświadomie to co innego), więc głupie milczenie jest jak najbardziej w moim stylu
Krzywdzenia kogoś poprzez mówienie o sobie nigdy nie postrzegałem jako krzywdzenia. Zgłębianie Dhammy i kilka doświadczeń z medytacji, dogłębnie przekonały mnie że czyjeś uczucia to nie maja działka. Wiem też że kwestie poruszane w Dhammie nie są obce żadnemu człowiekowi. Niektórzy wolą zakopywać to w ciemnych zakamarkach umysłu, a mi wypada to uszanować i nie drążyć tematu.
Znalazłem trochę podobnych informacji w podobnych wątkach.
Wychowywałem się w środowisku powiedziałbym ateistyczno-agnostycznym, więc nie jestem nauczony poruszania tematów religijno-duchowych z innymi ludźmi. Nawet moja matka nie wie że praktykuje (a przynajmniej nie mówiłem tego wprost, raczej coś się domyśla). ale ja już jestem dorosły, mam swoje życie i ogółem moja rodzina niewiele o mnie wie. Jest parę osób które wiedzą, ale to temat tabu bo ja nie chce nikogo nawracać na jedynie słuszną religię a czuje że tak to jest odbierane. A co do kłamania i mówienia prawdy, to ja z kłamaniem mam taki problem że nie umiem tego robić (oczywiście świadomie i z rozmysłem, bo tkwić w błędzie nieświadomie to co innego), więc głupie milczenie jest jak najbardziej w moim stylu
Krzywdzenia kogoś poprzez mówienie o sobie nigdy nie postrzegałem jako krzywdzenia. Zgłębianie Dhammy i kilka doświadczeń z medytacji, dogłębnie przekonały mnie że czyjeś uczucia to nie maja działka. Wiem też że kwestie poruszane w Dhammie nie są obce żadnemu człowiekowi. Niektórzy wolą zakopywać to w ciemnych zakamarkach umysłu, a mi wypada to uszanować i nie drążyć tematu.
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Z Polskiego podwórka
Jasne, nie Twoja działka, ale tak długo, dopóki jesteś od nich niezależny. Jeśli natomiast jakoś wpływają na Ciebie, to zaczyna się z tego robić wspólna działka. Buddyzm uczy, że wszystko w samsarze jest ze sobą powiązane i choć wolność od prawa przyczyny i skutku jest jednym z celów praktyki, to nie pojawia się ona tak na pstryk, 'koszta' związane z własną reakcją na czyjeś zachowanie, moim zdaniem również należałoby wliczyć decydując się na taką, a nie inną wymianę zdań z drugim człowiekiem. Oczywiście tak czy siak ich nie unikniemy w samsarze, ale bywają te mniejsze i te większe, które mogą ostatecznie pogrzebać praktykę. Ja tak to rozumiem.Daro pisze:czyjeś uczucia to nie maja działka.
Pozdrawiam, gt
-
- Posty: 103
- Rejestracja: czw wrz 05, 2013 10:37
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: bez rytuałów i obrzędów
Re: Z Polskiego podwórka
Na polskim podwórku panuje raczej kato-faszyzm neośredniowieczny. Wszystko wskazuje na to, że w Polsce przez jeszcze bardzo długi czas wszystkie "odległe" nauki będą egzotyczne (nawet jeżeli są całkowicie uniwersalistyczne). Z punktu widzenia przeciętnego chrześcijanina (i innego monoteisty) nauki buddyjskie są niebezpieczne i ekstremalnie heretyckie (miejscami może nawet bardziej niż satanizm), często kojarzą się z sekciarstwem. Dlatego nie dziwię się dlaczego ktoś w Polsce może nie chwalić się tym, że interesuje się buddyzmem. Wystarczy, że taki przeciętny wojujący monoteista spojrzy na kosmologię buddyjską (niezależnie z jakiej szkoły, czy frakcji), skojarzy to wszystko z kimś kogo sklasyfikował jako zainteresowanego buddyzmem i draka gotowa.
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Z Polskiego podwórka
Witaj Daro
Podrzucam link do moim zdaniem fajnego fragmentu wykładu pewnego profesora na temat szkodliwości alkoholu.
Pijący alkohol następnego dnia sika własnym mózgiem-prof. Żdanow
A poniżej cały wykład.
ALKOHOLOWY TERROR wykład prof. żdanowa . NAPISY PL
Pozdrawiam.
GN
Równie dobrze można stwierdzić fakt, że po prostu alkohol szkodzi zdrowiu,Daro pisze: Dodam że szczerość czyli nie kłamanie to część ośmiorakiej ścieżki. Tak więc gdy pytają mnie dlaczego nie pije alkoholu to nie mówię że to vinaya bo długo bym musiał tłumaczyć.
Podrzucam link do moim zdaniem fajnego fragmentu wykładu pewnego profesora na temat szkodliwości alkoholu.
Pijący alkohol następnego dnia sika własnym mózgiem-prof. Żdanow
A poniżej cały wykład.
ALKOHOLOWY TERROR wykład prof. żdanowa . NAPISY PL
Pozdrawiam.
GN
Kwan Seum Bosal
- nataliablanka
- Posty: 404
- Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Bon
Re: Z Polskiego podwórka
Ja nie piłam żadnego alkoholu gdzieś tak do 24 roku życia, może dłużej, a potem mocno sporadycznie, w sensie smakoszowskiej degustacji raczej niż picia, więc w sumie wszyscy znajomi i tak wiedzą, że nie leję w siebie. Ostatnio stwierdziłam, że po prostu wracam do stanu pierwotnego bezwódkowego.Tak więc gdy pytają mnie dlaczego nie pije alkoholu to nie mówię że to vinaya bo długo bym musiał tłumaczyć.