Schizofrenia a Buddyzm

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

Mam 50 lat.Choruję na schizofrenię od 17ego roku życia.Jestem dość ciężkim przypadkiem ale nie beznadziejnym(beznadziejne przypadki są wtedy min.jak ktoś uważa się za Mesjasza i w żaden sposób nie można go z tej psychozy wypędzić albo ktoś kto zupełnie nie troszczy się o siebie i trzeba nim trwale się opiekować niczym dzieckiem).

Ja już w młodości zerwałem z chrześcijaństwem.Nie lubię tej religii i nie uczestniczę w jej obrzędach.(Przeczytałem Biblię:zapoznałem się ze Starotestamentowymi zbrodniarzami,z tym jak Żydzi składali ofiary ze zwierząt.W Nowym Testamencie z kolei natrafiłem na banalną odpowiedź Boga dotyczącą spożywania pokarmów: "wszystkie stworzenia są dobre"-to stwierdzenie strasznie mnie uraziło.Autor potraktował zwierzęta jak przedmioty dane człowiekowi do użytku...I jeszcze z innych powodów...).

Pierwsze moje kontakty z Buddyzmem zaczęły się również we wczesnej młodości.Później,mając gdzieś około 30 lat próbowałem praktykować.

Z powrotem,mniej więcej od 2 lat Buddyzm mi towarzyszy.Przyjąłem schronienie(sam je wyrecytowałem-to chyba jest ważne?) i czasami praktykuję.

Jestem jeszcze dość młody lecz schorowany i zniszczony.Czuję się staro.Często myślę o śmierci.I tu mam problem.Moim marzeniem jest by mój pogrzeb był buddyjski,by moje ciało spalono a popioły umieszczono w urnie.-No i jeszcze malutki nagrobek(w żadnym wypadku katolickie mauzoleum tchnące śmiercią).

Niestety,problemem dla mnie jest znalezienie odpowiedniej dla siebie tradycji buddyjskiej.W Theravadzie podoba mi się prostota rytuałów i pieśni paritta.Ale to,że jedzą mięso już nie.Buddyzm tybetański jest bardzo widowiskowy.Jednakże idea inkarnacji bodhisattwów do mnie nie przemawia.Amidyzm przypomina mi Katolicyzm.Shingon niedostępny.Pozostaje Zen.Tak,wydaje mi się,że Zen Koreański będzie najbardziej odpowiedni dla mnie.Czy schizofrenicy mają jakieś szanse w Zenie?Pozdrawiam wszystkich ludzi z Sanghi Polskiej.
dzo
konto zablokowane
Posty: 198
Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
Płeć: mężczyzna
Tradycja: ateizm

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: dzo »

Ty akurat masz zdiagnozowaną chorobę ale z punktu widzenia zdrowego człowieka ten świat jest chory, dlatego w tej niezdiagnozowanej chorobie jaką jest destrukcyjne życie społeczne kluczową role odgrywa "niewrażliwość" a więc odporność psychiczna uformowanej osobowości dojrzałej. Wielu pierwszych chrześcijan było schizofrenikami, wielu chrześcijańskich świętych więc pewnie można praktykować religię tylko nie wiem czy akurat buddyzm. Spytaj się lekarza, ale najlepiej takiego który ma jakieś pojęcie w temacie bo wielu lekarzy nie wie np. co to jest wegetarianizm, więc z buddyzmem może być u nich jeszcze gorzej... :D

P.S.: Myślenie o własnej śmierci uważam za pozytywny objaw, bo ten kto o tym myśli mniej czepia się życia nie uprzedmiatawiając postrzeganych zjawisk a zamiast tego skupia się na rzeczach istotnych i wie co jest warte poświęcenia czasu a co nie.
W sumie śmierć jest swoistego rodzaju prezentem od zycia tylko mało kto to odpowiednio wcześnie jest to w stanie zrozumieć.
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

dzo,ciekawe,ja mam podobne zapatrywanie na temat tego świata.Jest on jak kupa zawinięta w papierek.Jestem tak dziwny,że w ogóle nie rozumiem normalnych ludzi.Mówią oni "świat jest piękny" a przecież dookoła nas dzieje się ciągłe piekło:jedne istoty polują na drugie i je jedzą.Tym co mnie odrzuciło od chrześcijaństwa to ta jego afirmacja rzeczywistości.Taki ksiądz wsuwa kawał mięcha i nawet nie zastanawia się nad tym co czyni.Przecież,według jego religii to Pan Bóg stworzył więc jest to "dobre".Straszne.Prawie wszyscy w Polsce tak czują.Żadnej wyższej refleksji,żadnego bólu,że czynię źle i żyję na krzywdzie innych.Nie,oni są "dobrzy" bo przecież "czyńcie sobie ziemię poddaną".
Mam też jakieś wrażenie,że wszystko znam i wszystkiego doświadczyłem.Znowu będę jadł,znowu będę spał,znowu będę się golił.Wcale mi się te czynności nie podobają.Czuję się więcej przez nie związany niż zadowolony z ich bycia.Nawet przyjemności wydają mi się zakłamane.Takie puste,nierzeczywiste.Wydaje mi się,że postępuję jak automat zaprojektowany do wykonywania określonych czynności.
W gruncie rzeczy śmierć czuję ciągle.Cały świat jest śmiercią.Ledwo błyśnie a już zanika.Wydaje mi się,że jestem martwy a istnieję jakby nieralnie niczym we śnie.Więcej,cały świat wydaje mi się być martwy.Jest jak jakiś film który się toczy ale w rzeczywistości go nie ma.Dopiero odczuwanie cierpienia uświadamia mi,że ten martwy świat czuje i jest realny.
dzo
konto zablokowane
Posty: 198
Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
Płeć: mężczyzna
Tradycja: ateizm

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: dzo »

Może i podobne ale ja nie mam aż takiego katastroficznego podejścia do świata. Ludzi staram się rozumieć i obserwuję siebie i swoje stany emocjonalno-umyslowe widzę więc że każdy może mieć gorszy dzień ale jeden temu ulega a inny mniej i stąd wynikają rożne sytuacje w życiu. Zycie jest piękne choćby dlatego że daje ci możliwość życia i pracy nad sobą by zrozumieć i poznać siebie i świat. Jak jest ciężko to myślę sobie że jeszcze mam za mały LVL albo że brakuje mi punktów EXP. :chytry:

Pochówek buddyjski w Polsce nie jest możliwy z tego co wiem. Słowiańscy poganie też chyba mają z tym problem bo metodą pochówku u nich jest spalenie na stosie pogrzebowym a tu jedynie krematoria a więc technika i zero folkloru. Jedyna metoda na buddyjski pogrzeb w Polsce to chyba urzeczywistnienie "tęczowego ciała". :suchy:
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

Ech,to znaczy że buddystom nie wolno stosować własnego pochówku?Przy świątyniach nie ma buddyjskich cmentarzy?To trochę dziwne.
Ja życie traktuję jako cierpienie,zesłanie.Wolałbym być wiatrem , deszczem lub chmurą. Nie jestem pesymistą a realistą.Jeśli już mam być to w formie najmniej szkodliwej dla siebie lub innych.A jeśli uda mi się komuś pomóc to dobrze.Ale żebym był zachwycony istnieniem to nie.Jestem bo jestem-widać nie mogło być inaczej.Nawet w raju buddyjskim nie chciałbym być.Całe te rozkosze nic dla mnie nie znaczą.Ja prosto chcę osiągnąć Nirwanę(choć do końca nie rozumiem czym ona jest.Buddyzmu zresztą też nie rozumiem.Bawię się nim bo się dobrze płynie).
Awatar użytkownika
karuna
Posty: 1225
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Ziemia teraz

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: karuna »

http://forum.medytacja.net/viewtopic.ph ... hizofrenia

Jak chcesz to tu jest link do innych dyskusji, jeśli chodzi o chorobę.

pozdrawiam
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
:namaste:
dzo
konto zablokowane
Posty: 198
Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
Płeć: mężczyzna
Tradycja: ateizm

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: dzo »

japoniec pisze:Nawet w raju buddyjskim nie chciałbym być.Całe te rozkosze nic dla mnie nie znaczą.Ja prosto chcę osiągnąć Nirwanę(choć do końca nie rozumiem czym ona jest.Buddyzmu zresztą też nie rozumiem.Bawię się nim bo się dobrze płynie).
Raj buddyjski oznacza Dełaczien czyli krainę Buddy Amitabhy. Są chyba też raje innych dhjani buddów. W tych rajach nie rozkoszujesz się tylko nie cierpisz bo są to sfery poza samsaryczne i dodatkowo masz możliwość uzyskiwania nauk od dhjani buddów i urzeczywistnionych nauczycieli przebywających w tych sferach. Buddyzm zawiera w sobie poznawczą metodę naukową stworzona przez Buddhę i Lamów a więc jest możliwy do zrozumienia tylko trzeba chcieć i dać sobie czas. Osiągniecie nirwany jest trudne dlatego są te raje buddyjskie jako zawieszone między Samsarą a Nirwaną. Nie wiem czy tęczowe ciało nie oznacza Nirwany, czy jest to po prostu ekscentryczny sposób na umieranie. Tęczowe ciało osiągają nawet niepiśmienni mnisi stosujący konsekwentnie proste techniki jak mantrowanie.
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

karuna,dzięki za linka :namaste:

Jak się tak głębiej zastanowię to wydaje mi się,że mam poglądy Theravady.Cała ta plejada Bodhisattwów i Buddów nie jest mi do niczego potrzebna.W Mahajanie podoba mi się wegetarianizm a Theravadzie mam za złe,że ludzie tutaj spożywają bez skrupułów mięso.
I stąd we mnie takie pomieszanie.W jednym aspekcie jakaś szkoła mnie przekonuje,w innym odtrąca.
Jednak wydaje mi się,że więcej przemawia za Theravadą.Bodhisattwą może być każdy kto urzeczywistnia Dharmę.Z mojego punktu widzenia,modlitwy do Buddów i Bodhisattwów są bezcelowe.Dlaczego?Z powodu idei karmy.Otóż jeśli ktoś ma uzyskać Oświecenie i wejść do Nirwany to je osiągnie.Zresztą wszystkie Wielkich Moce Mahajany nie potrafią uratować nawet komara,taka jest ich skuteczność.Wniosek:nie działają wbrew karmie i nie mają na nią wpływu.
Awatar użytkownika
karuna
Posty: 1225
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Ziemia teraz

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: karuna »

Ja mam problem z wyborem tradycji. Może to wynika z mojej choroby, chociaż nie polega ona na braku zdecydowania, chyba.

Nie wszyscy jedzą mięso. I to niezależnie od tradycji.

Też mam problem z modleniem się, chociaż wydaje mi się to piękne, jak ktoś pragnie szczęścia nie tylko dla siebie ale i innych. Jednak to co się dzieje na świecie ciężko uznać za efekt jakichś modlitw. Podobno światy powstają na mocy przeszłych ślubowań Buddów i mocy karmy czujących istot. Być może sami jesteśmy sobie winni. Mamy raczej wybór jak chcemy żyć, i chociaż nie jest on do końca wykonywalny, to jest to zawsze jakieś ziarno dla przyszłości.

Aż się trochę boję co z moim pogrzebem. Wszystkie chyba cmentarze u mnie są parafialne. Ale podobno jest u mnie w mieście grobowiec tybetański. Już nawet słyszałem to z ust katolika. "Że to przegięcie z tym grobem od Dalajlamy". Ostatnio kogoś pozwali bo rozsypał skremowany popiół na plaży w Polsce. Ale z tego powodu mają zmienić prawo. Podobno taki pył w ogóle nie jest szkodliwy.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
:namaste:
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

Rzecz w tym,że ja w te opowieści Mahajanistyczne nie wierzę.Nie przekonują mnie zupełnie.Z prostej przyczyny.Wszyscy Ci Buddowie,Bodhisattwowie,Bogowie tak niby troszczą się o świat a przecież i tak istnieje cierpienie,istnieje nasz niedoskonały świat w którym dzieją się straszne rzeczy.Skoro Dalajlama ma moc Avalokiteśvary,czemu nie zatrzyma wojny w Afganistanie albo nie sprawi,że przestaną umierać głodni w Afryce?Podobnie Jezus ,rzekomo wszechmocny,czemu nie zmieni tego świata na jakiś lepsze.
Tak,Theravada która uznaje proste prawo karmy za jedyne jest mi bliższa.Więcej logiczna.
Awatar użytkownika
karuna
Posty: 1225
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Ziemia teraz

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: karuna »

Dalajlama twierdzi, że nie osiągnął żadnego urzeczywistnienia. W jednej z książek wywiadów twierdzi, że inkarnacje to czasem są różne osoby, jednak zajmujące te samo miejsce. Mówi jednak, że czuje jakieś karmiczne związki z Avalokiteśwarą. Mam nadzieję, że zbyt nie przeinaczam. Jak dla mnie jest on wielkim Bodhisattwą. Mówi o modleniu się, ale przede wszystkim mówi też przede wszystkim o przemianie człowieka po praktyce, i to do mnie właśnie przemawia.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
:namaste:
dzo
konto zablokowane
Posty: 198
Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
Płeć: mężczyzna
Tradycja: ateizm

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: dzo »

karuna pisze:JAż się trochę boję co z moim pogrzebem. Wszystkie chyba cmentarze u mnie są parafialne. Ale podobno jest u mnie w mieście grobowiec tybetański. Już nawet słyszałem to z ust katolika. "Że to przegięcie z tym grobem od Dalajlamy". Ostatnio kogoś pozwali bo rozsypał skremowany popiół na plaży w Polsce. Ale z tego powodu mają zmienić prawo. Podobno taki pył w ogóle nie jest szkodliwy.
hehe, to brzmi trochę jak fragment jakiejś nowej polskiej powieści real fiction ala Jakub Wędrowycz.

btw. Dalaj lama uważa się też za prostego mnicha przede wszystkim więc takie wypowiedzi wynikają ze skromności. Wiadomo przecież że w buddyzmie nie chwali sie oświeceniem.
Dalaj Lama to najwyższy Tulku Tybetu więc na pewno jest urzeczywistniony co nie znaczy że nie ma nad czym pracować w tym życiu.
Co więcej nawet taki karuna i japoniec są urzeczywistnieni, tylko jeszcze tego nie wiedzą w przeciwieństwie do Dalaj Lamy.
Japoniec twierdzi że nie rozumie buddyzmu podczas gdy karuna daje mu szanse żeby dał się zrozumieć. Kwestia róznicy w podejściu.
Awatar użytkownika
dharmozjad
Posty: 622
Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada, Vipassana

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: dharmozjad »

japoniec pisze:Theravadzie mam za złe, że ludzie tutaj spożywają bez skrupułów mięso.
generalizujesz. :coolwink:
karuna pisze:Aż się trochę boję co z moim pogrzebem. Wszystkie chyba cmentarze u mnie są parafialne. Ale podobno jest u mnie w mieście grobowiec tybetański. Już nawet słyszałem to z ust katolika. "Że to przegięcie z tym grobem od Dalajlamy". Ostatnio kogoś pozwali bo rozsypał skremowany popiół na plaży w Polsce. Ale z tego powodu mają zmienić prawo. Podobno taki pył w ogóle nie jest szkodliwy.
była już o tym mowa tutaj:
http://forum.medytacja.net/viewtopic.php?f=4&t=11290

:namaste:
Obrazek
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

Mnie się ten kult osób nie podoba.Przecież na dobrą sprawę Papież czy Dalajlama gadają banały.Uczestniczą w różnych pożytecznych ruchach na rzecz pokoju bo tak wypada i zbierają za to odpowiednie punkty u publiczności.A inny szary człowiek,choćby robił 100 razy więcej w tej materii i tak nie zostanie zauważony bo jest kimś bez znaczenia.

Co do pogrzebu,jestem pewien,że jeśli moja rodzina będzie go odprawiać to zostanę pochowany po katolicku.Zatem cała nadzieja we wspólnocie buddyjskie by ta mogła być na tyle silna i mogła zadbać o pochówek swych współwyznawców.

dharmozjad,ja oczywiście jeszcze poszukuję odpowiedniej szkoły buddyjskiej i mam 100 odmian na godzinę ale jeśli chodzi o pryncypia wiary jestem Theravadinem.
kuba77
Posty: 705
Rejestracja: śr gru 01, 2010 17:52
Płeć: mężczyzna
Tradycja: jungdrung bon
Lokalizacja: Siedlątków

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: kuba77 »

http://www.youtube.com/watch?v=O6WPaYqDjkQ
dla wszystkich pierdołowatych Papierzy i Dalajlamów, bo tak wypada. Ode mnie, czyli publiczności, 100 puntów :king:
dzo
konto zablokowane
Posty: 198
Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
Płeć: mężczyzna
Tradycja: ateizm

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: dzo »

kuba77 pisze:http://www.youtube.com/watch?v=O6WPaYqDjkQ
dla wszystkich pierdołowatych Papierzy i Dalajlamów, bo tak wypada. Ode mnie, czyli publiczności, 100 puntów :king:
To ja też mam coś dla wszystkich śmiejących się z Dalaj lamów, Tulków, Strażników, wegetarianizmu, magicznych obrządków wadżrajany i tajemnej mocy mantr:
http://www.youtube.com/watch?v=3gMWlpR3IuM&hd=1

Papiestwa nie będę bronił ... hehe
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

Chociaż z drugiej strony Zen jest jeszcze bardziej obrazoburczy i mówi "Budda to łajno na patyku".Nie słychać też by modlono się w nim do patriarchów i mistrzów chociaż się ich szanuje.
(Czasem się zastanawiam czy popularność buddyzmu tybetańskiego w Polsce nie bierze się z jego zewnętrznego podobieństwa do katolicyzmu?Tam też są święci i czcigodne osoby którym się oddaje hołd a nawet do których się modli.Zupełnie jak w praktyce katolickiej).
Zen?Theravada?Co wybrać?Która z dróg jest właściwsza?
dzo
konto zablokowane
Posty: 198
Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
Płeć: mężczyzna
Tradycja: ateizm

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: dzo »

Wybierz zen skoro jesteś japońcem.
Porządny japoniec nie praktykuje theravady tylko kolonizuje azję południowo-wschodnią.
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

Ja myślę, że nie ma co tracić czasu na myślenie które metody zastosować, tylko je zacząć stosować i najwyżej zmienić, jeżeli nie będą skutkowały.
Która z dróg jest właściwsza?
Ta ktora jest najbliższa twojej karmie, a skoro piszesz:
Shingon niedostępny.Pozostaje Zen.Tak,wydaje mi się,że Zen Koreański będzie najbardziej odpowiedni dla mnie.
Możesz zacząć od tego :)
Awatar użytkownika
karuna
Posty: 1225
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Ziemia teraz

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: karuna »

To już Twój wybór.

W Zen też są małe rytuały, ale to wszystko ma mówić o tym, że posiadamy dobrą naturę Buddy.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
:namaste:
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

japoniec pisze:dzo,ciekawe,ja mam podobne zapatrywanie na temat tego świata.Jest on jak kupa zawinięta w papierek.Jestem tak dziwny,że w ogóle nie rozumiem normalnych ludzi.Mówią oni "świat jest piękny" a przecież dookoła nas dzieje się ciągłe piekło:jedne istoty polują na drugie i je jedzą.Tym co mnie odrzuciło od chrześcijaństwa to ta jego afirmacja rzeczywistości.Taki ksiądz wsuwa kawał mięcha i nawet nie zastanawia się nad tym co czyni.Przecież,według jego religii to Pan Bóg stworzył więc jest to "dobre".Straszne.Prawie wszyscy w Polsce tak czują.Żadnej wyższej refleksji,żadnego bólu,że czynię źle i żyję na krzywdzie innych.Nie,oni są "dobrzy" bo przecież "czyńcie sobie ziemię poddaną".
Mam też jakieś wrażenie,że wszystko znam i wszystkiego doświadczyłem.Znowu będę jadł,znowu będę spał,znowu będę się golił.Wcale mi się te czynności nie podobają.Czuję się więcej przez nie związany niż zadowolony z ich bycia.Nawet przyjemności wydają mi się zakłamane.Takie puste,nierzeczywiste.Wydaje mi się,że postępuję jak automat zaprojektowany do wykonywania określonych czynności.
W gruncie rzeczy śmierć czuję ciągle.Cały świat jest śmiercią.Ledwo błyśnie a już zanika.Wydaje mi się,że jestem martwy a istnieję jakby nieralnie niczym we śnie.Więcej,cały świat wydaje mi się być martwy.Jest jak jakiś film który się toczy ale w rzeczywistości go nie ma.Dopiero odczuwanie cierpienia uświadamia mi,że ten martwy świat czuje i jest realny.
To co opisujesz przypomina mi bardzo objawy depresji :(
Nie wiem co sie dzieje teraz w Twoim zyciu, ale moze poszukaj jakiegoś wsparcia dla siebie?
japoniec pisze:W Theravadzie podoba mi się prostota rytuałów i pieśni paritta.Ale to,że jedzą mięso już nie.
nie wszyscy theravadini jedzą mięso
japoniec pisze:Theravadzie mam za złe,że ludzie tutaj spożywają bez skrupułów mięso.
nie jestem wegetarianką, czuję w związku z tym dyskomfort. Na dzień dzisiejszy nie mogę przejść na wegetarianizm :(

pozdrawiam :)
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

Nie, nie jestem w depresji.Gdy występuje depresja to odczuwa się taki ból wewnętrzny,ja raczej mam typowo schizofreniczne poczucie pustki.
Moja niechęć do życia nie wynika z tego,że mi się nie udaje ale z wewnętrznych przemyśleń i doświadczeń.Otóż sam świat jako taki jest źle urządzony,pełen cierpień.Dookoła toczy się walka o przetrwanie.Jedni drugich chcą wygryźć albo zjeść.A mnie ta zabawa się nie podoba.Owszem lubię słońce,gdy wieje lekki wiatr,gdy koty przylecą na spotkanie.Ale zawsze zdaję sobie sprawę,że za tą idyllą kryje się dramat.Ot,całkiem niedawno zdechło mi 5 malutkich kotków.Matka je porzuciła a one były jeszcze za małe by je dokarmiać.O i taka rzeczywistość!To znowu kota mojej sąsiadki zjadł pies.Jak sama mówi "straciłam do niego serce po tym co zrobił".Wzięła go i oddała przyjaciołom którzy nie mają u siebie kotów.Podejrzewam,że moje wyczucie na krzywdę wyrobiło się gdy pracowałem w szpitalu na oddziale chirurgicznym.Naprawdę działy się tam rzeczy straszne.Przywieźli mała dziewczynkę z wypadku.Słyszę od lekarzy:'"nie ma żądnej szansy na uratowanie".Wychodzę z sali operacyjnej a tu matka klęczy i modli się.Pyta się mnie ze łzami w oczach"Czy przeżyje?".Odpowiedziałem "tak,na pewno operacja się uda".I nawet żebyś chciał nie robić komuś krzywdy to i tak możesz być przyczyną jakiegoś nieszczęścia.Tak,życie jest pełną niewiadomą.Możesz mieć jak najlepsze intencje a przejechać kogoś albo przez nieuwagę podpalić dom.Życie jest zbyt straszne w swej niewiadomej by je lubić o ile nie jest się naiwniakiem.

Dobry pomysł.Spróbuję z Zenem.Tylko nie wiem czy mnie przyjmą z moją chorobą?Nie mam możliwości uczęszczania do ośrodka .W grę wchodzi jedynie internetowe szkolenie.
dzo
konto zablokowane
Posty: 198
Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
Płeć: mężczyzna
Tradycja: ateizm

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: dzo »

Na tym forum przydałby się jeden lekarz dyżurny. Chociażby internista albo felczer.
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

japoniec pisze:Nie, nie jestem w depresji.Gdy występuje depresja to odczuwa się taki ból wewnętrzny,ja raczej mam typowo schizofreniczne poczucie pustki.
ok, być może to schizofreniczne a nie depresyjne poczucie pustki :) niemniej jednak, rozumiem, że zgadzasz się ze mną, że nie jest to postrzeganie rzeczywistości taką jaką jest naprawdę :)
Mając świadomość, że to tylko stan chorobowy, nie musisz się takim przykrym myślom poddawać ...

Życzę wiele dobrego :)
Awatar użytkownika
karuna
Posty: 1225
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Ziemia teraz

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: karuna »

Panie japoniec, nie wiem czy się uda, raczej wątpię, żeby w jakiejś szkole znaleźć kontakt i zacząć szkolenie internetowe.
Od tego raczej jest internet sam w sobie. Tu jest sporo materiału.
Może lepiej, w miarę możliwości, z kimś porozmawiać i wziąć wskazówki do praktyki. To jest powiedzmy wyjazd na jakiś czas.
Nie wiem jak z angielskim, w sieci są naprawdę dobre wskazówki do praktyki, i jest wiele książek czy publikacji od czego też może warto zacząć.
Na ogólnoświatowym anglojęzycznym odpowiedniku naszego forum można zadawać bezpośrednio pytania do nauczycieli Zen. Może to jest też jakieś rozwiązanie.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
:namaste:
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

Hmmm.W takim razie będę buddystą niezrzeszonym czerpiącym ze wszystkich tradycji.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
japoniec pisze:Hmmm.W takim razie będę buddystą niezrzeszonym czerpiącym ze wszystkich tradycji.
Jak dla mnie, łapiąc kilka srok za ogon nie złapiesz żadnej.
To, co takie podejście gwarantuje, to pomieszanie z poplątaniem - lepiej skupić się na jednej konkretnej tradycji i rzetelnie ją praktykować według jej założeń, oraz zgłębiać wiedzę na jej temat, niż kilka tradycji na raz, bo wtedy /tak w istocie/ praktykuje się wszystko i nic, a i trudno też wtedy oczekiwać jakiś konkretnych rezultatów.

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
dzo
konto zablokowane
Posty: 198
Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
Płeć: mężczyzna
Tradycja: ateizm

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: dzo »

kunzang pisze:Witam
japoniec pisze:Hmmm.W takim razie będę buddystą niezrzeszonym czerpiącym ze wszystkich tradycji.
Jak dla mnie, łapiąc kilka srok za ogon nie złapiesz żadnej.
To, co takie podejście gwarantuje, to pomieszanie z poplątaniem - lepiej skupić się na jednej konkretnej tradycji i rzetelnie ją praktykować według jej założeń, oraz zgłębiać wiedzę na jej temat, niż kilka tradycji na raz, bo wtedy /tak w istocie/ praktykuje się wszystko i nic, a i trudno też wtedy oczekiwać jakiś konkretnych rezultatów.
To zależy @kunzi na jakim poziomie ogólności/szczególności praktykujesz dane praktyki. Jeśli sa to praktyki wstępne to nie widzę przeciwwskazań.
To tak jakbyś startował do wielu panien na raz. Są tacy którzy randkują z kilkoma i im to nie przeszkadza bo każda daje jak trzeba.
Jeśli zaś panna chce księdza i wesela wtedy ze względu na panujące w Polsce prawo antybigamiczne nie możesz wziąść siedmiu ślubów na raz.
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

No tak,"nie można wziąć kilku ślubów naraz":)Czyli trzeba skupić się na jednej tradycji.
Ja raczej mam negatywny stosunek do życia-tj.ogólnie do zasad panujących w naszym świecie.Wydaje mi się,że Theravada najbardziej podziela ten pogląd.Kiedy czytam teksty Theravady to jakbym czytał własne odczucia.Mahajana wydaje się być bardziej optymistyczna.Mówi:"nie martw się,Buddowie i Bodhisattwowie ci pomogą,będziesz żył w takim lub innym raju".
W zasadzie wybrałbym Theravadę ale ponieważ nie istnieje ona formalnie to się waham.Jest co prawda garstka pasjonatów tej tradycji -ale czy wytrwają?Z tego co zaobserwowałem to tutaj ktoś przychodzi,pobędzie i odchodzi.Palcem pisane na wodzie.
Zen wymaga silniejszego treningu,nawet zdrowi mają problemy by wytrwać.No cóż,będę studiował Theravadę.Zobaczymy co z tego wyniknie?
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

dzo pisze:To tak jakbyś startował do wielu panien na raz. Są tacy którzy randkują z kilkoma i im to nie przeszkadza bo każda daje jak trzeba.
Może i dają, ale nie wieczną miłość tylko chwilową przyjemność :) Lepiej mieć jedną - wtedy jest wysokie prawdopodobieństwo, że się dostanie komplet :luka:
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

Wiem!Myślę,że znalazłem odpowiednią Szkołę dla siebie:Nichiren Shu.Praktyką jest prosta mantra.
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: ethan »

japoniec pisze:Z mojego punktu widzenia,modlitwy do Buddów i Bodhisattwów są bezcelowe.Dlaczego?Z powodu idei karmy.Otóż jeśli ktoś ma uzyskać Oświecenie i wejść do Nirwany to je osiągnie.Zresztą wszystkie Wielkich Moce Mahajany nie potrafią uratować nawet komara,taka jest ich skuteczność.Wniosek:nie działają wbrew karmie i nie mają na nią wpływu.
W buddyzmie mahajany i tybetanskim wszelkie zanoszenie modlitw i prosb do buddow i bodhisattwow, ofaiarowanie im swieczek, kadzidal, poklonow, mandal, ganapudz itd. stosuje sie w celu nagromadzenia wlasnej zaslugi. Buddowie i bodhisattwowie nie potrzebuja do niczego naszych modliw lub ofiarowan, sa calkowicie poza takimi potrzebami. Jednak robiac to, wykonujemy cos, na co nas w pewien sposob najlepiej stac, gromadzac w ten sposb zasluge i dobre wrazenia w umysle a kiedy umysl jest ich pelen, latwiej mu odkryc czy tez nagromadzic madrosc dzieki medytacji. No ale jesli tego nie czujesz, to jak piszesz, chyba wlasciwsza dla Ciebie jest theravada.

Dalej, zaden z buddow lub bodhisattwow nie jest Bogiem Stworca Wszechmogacym zeby mogl uratowac cala samsare. Ich wielka moc nie polega na tym, ze potrafia uratowac kogos przed jego negatywna karma, ale na tym, ze potrafia przekazac nauki, ktore, jesli sie pozniej samemu stosuje maja taki skutek. Taki jest nawet chyba cytat w buddyzmie, ze Budda ponoc powiedzial "Wskazalem wam droge, jednak to czy nia podarzycie i dotrzecie do celu, zalezy tylko od Was."

Swoja droga zastanawiam sie, dlaczego uwazasz ze Shingon moze bylby odpowiedni, skoro to tez w jakis sposob "tantra", a o samym Dalajlamie piszesz, ze wygaduje banaly.
japoniec pisze:W zasadzie wybrałbym Theravadę ale ponieważ nie istnieje ona formalnie to się waham.Jest co prawda garstka pasjonatów tej tradycji -ale czy wytrwają?
Jak na moje, to nie powinno miec to dla Ciebie najmniejszego znaczenia, swoja tradycje powinnienes wybrac tylko i wylacznie w oparciu o to, jak do Ciebie taka tradycja i nauczyciele w niej przemawiaja i za tym podazac. To, ze czegos nie ma w Polsce nie znaczy, ze nie mozna tego praktykowac. Wystarczy chciec i ruszyc swoje cztery litera na jakis kurs za granica, otrzymac konkretnie wskazowki do praktyki a potem wrocic i praktykowac w domu.
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

ethan,dzięki za wyjaśnienie :namaste:
Ja zdaje się mam tak,że lubię proste praktyki.Nie przepadam za rozbudowanym rytualizmem.Razi mnie też kult osób.Z tej przyczyny odpycha mnie całkowicie od siebie buddyzm tybetański.Uważam,że co innego Budda Siakjamuni,Bodhidharma,Nichiren i inni ważni nauczyciele buddyjscy a co innego dostojnicy kościelni.O ile twórcom systemów którzy założyli odpowiednie szkoły należy się wyższy szacunek gdyż musieli podjąć wielki wysiłek w celu opracowania doktryn i wyłożenia ich mnichom to dostojnicy są jedynie ludźmi którzy interpretują te nauki.Owszem ,im też należna jest cześć,jednak te kulty Dalajlamy czy Karmapy wydają mi się zupęłnie bałwochwalcze.Ludzie lepiej by zrobili samemu czytając święte pisma buddyjskie i gdyby postępowali na sposób zalecany przez Buddę niż modlili się do owych idoli.Jest to zupełnie średniowieczna religijność prostaczków.W świecie naukowym gdy wszyscy potrafią pisać i czytać takie zachowania są anachronizmem.
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: ethan »

Nie ma za co :). Ja zupelnie inaczej na to patrze. O ile mi wiadomo, nikt w Wadzrajanie nie modli sie w sposob "Prosze wybaw mnie z samsary" albo "Prosze oczysc moja negatywna karme". Jesli juz to raczej "Prosze pomoz mi odkryc przeszody na sciezce, bym mogl ich uniknac" lub "Prosze pomoz mi, znalesc w sobie sile, by stawic czolo trudnosciom." itd. Jest tutaj roznica, mniej wiecej taka jak w modleniu sie do Boga by sprawil cud, a proszenia przyjaciela lub nauczyciela o pomoc, kiedy sie jej potrzebuje, i dla mnie nie ma w tym nic anachronicznego oraz, tak, jak napisalem wczesniej, robi sie raczej w celu nagromadzenia wlasnej zaslugi, by pozniej lawiej bylo nagromadzic madrosc, niz z checi przypodobania sie oswieconym istototm. Ich swiatlo wspolczucia swieci jednakowo na kazda zywa istote, bez roznicy czy jest to seryjny morderca czy religijny buddysta. Moze dla Ciebie to i "średniowieczna religijność prostaczków" ale w Wadzrajanie Mistrza uwaza sie za wazniejszego od samego Buddy Siakjamuniego, poniewaz to Mistrz a nie Budda przekazal nam nauki. Oczywiscie, gdyby nie Budda to nie bylo by buddyzmu, jednak gdyby nie zrealizowani mistrzowie, ktorzy przez pokolenia utrzymywali linie przekazu, buddyzm by do dzisiejszych czasow zwyczajnie nie przetrwal.
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

Rozumiem.Ja Twojego poglądu nie podzielam.Uważam,że ludzie nowocześni mają większy szacunek do nauki i pism niż do konkretnych osób.Znamiennym jest,że kiedy papież odwiedzał Afrykę to na spotkanie wychodziły mu tłumy ludzi.Z kolei w Skandynawii nikt się nim specjalnie nie przejmował.I im mniej obrzędów tym lepiej.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
dzo pisze:
kunzang pisze:Witam
japoniec pisze:Hmmm.W takim razie będę buddystą niezrzeszonym czerpiącym ze wszystkich tradycji.
Jak dla mnie, łapiąc kilka srok za ogon nie złapiesz żadnej.
To, co takie podejście gwarantuje, to pomieszanie z poplątaniem - lepiej skupić się na jednej konkretnej tradycji i rzetelnie ją praktykować według jej założeń, oraz zgłębiać wiedzę na jej temat, niż kilka tradycji na raz, bo wtedy /tak w istocie/ praktykuje się wszystko i nic, a i trudno też wtedy oczekiwać jakiś konkretnych rezultatów.
To zależy @kunzi na jakim poziomie ogólności/szczególności praktykujesz dane praktyki. Jeśli sa to praktyki wstępne to nie widzę przeciwwskazań. (...)
A ze swej strony widzę przeciwwskazania w mieszaniu - takich praktyk jak wstępne, a z różnych szkół - właśnie na starcie... to rodzi już na starcie niepotrzebne pomieszanie.
Chyba, że się nie miesza, a przez jakiś dłuższy okres czasu, jedne po drugich, próbuje się praktykować wstępne praktyki z różnych szkół, by poczuć to, w co chce się wejść.
Na mieszanie zawsze może przyjść przestrzeń, jednak najpierw trzeba się w czymś ugruntować.
dzo pisze:(...) To tak jakbyś startował do wielu panien na raz. Są tacy którzy randkują z kilkoma i im to nie przeszkadza bo każda daje jak trzeba.
Jeśli zaś panna chce księdza i wesela wtedy ze względu na panujące w Polsce prawo antybigamiczne nie możesz wziąść siedmiu ślubów na raz.
To co proponujesz /w ramach metafory/, przypomina mi np podejście do dharmy niczym do supermarketu - acz rozumiem, że można mieć właśnie takie podejście do różnych tradycji buddyjskich niczym do towarów w supermarkecie. Może i ma to swój urok... jednak, jak dla mnie, szkoda przestrzeni na takie podejście - dharma nie jest po to by mnie zadowolić.

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
japoniec pisze:Wiem!Myślę,że znalazłem odpowiednią Szkołę dla siebie:Nichiren Shu.Praktyką jest prosta mantra.
Tak - mantra w ramach określonego rytuału.
Tu temat o tej szkole: Szkoły Nichiren.

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

Kunzang,dzięki :namaste:
No,tam pisze,że Nichiren Shoshu i Soka Gakkai są złe.
A ja wybrałem Nichiren Shu.To dobra szkoła,prawowierna :peace:
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

Jak dla mnie to wszystko co pochodzi od Nichrena jest podejrzane:
http://buddyzmnichirendaishonin.republika.pl/buddyzm.html pisze:28 kwietnia 1253, wygłosił publiczne kazanie znane jako Cztery ważne uwagi, w którym mówił, że żadna ze szkół ówczesnego buddyzmu japońskiego, tj. Nenbutsu, Shingon, Zen i Ritsu nie są słuszne i podał argumentację wspierającą te twierdzenia. W 1255 roku wygłosił gosho (kazanie) pod tytułem O możliwości osiągnięcia stanu Buddy w życiu doczesnym, w którym uznał naukę buddyjską zawartą w Sutrze Lotosu za jedynie słuszną, wszystkie pozostałe sutry zaś za wstępne sformułowania nauki buddyjskiej; potępił także wszystkie odłamy buddyzmu nie uznające priorytetu Sutry Lotosu. Swe kazanie Nichiren poprzedził recytacją formuły Nam Myoho Renge Kyo. Formuła ta oznacza „poświęcenie mistycznemu prawu Sutry Lotosu” i jest recytowana do dziś przez wyznawców buddyzmu Nichirena.

Nichiren przedłożył traktat pt. O zagwarantowaniu pokoju w kraju przez ustanowienie prawdziwej nauki, w którym wszystkie klęski przypisał odstępstwu od prawdziwej nauki buddyjskiej. Za herezję uznał zwłaszcza wyznawanie Buddy Amida, potępiając sekty buddyjskie J?do, Zen, Shingon oraz inne, i stwierdzał, że lud nie zazna pokoju, dopóki nie wyrzeknie się błędnych wierzeń. Domagał się tym samym, by władcy zaakceptowali i uznali jedynie słuszną i poprawną wersję nauki Buddy, rissh, jako jedynej drogi do zakończenia cierpień oraz do pokoju i powodzenia kraju i ludu.

Krótko przed śmiercią dokonał inskrypcji Dai-Gohonzon, tj. przedmiotu prawdziwego kultu, ku któremu wyznawcy buddyzmu w interpretacji Nichirena kierują swe modły. Dai-Gohonzon jest graficznym przedstawieniem istoty mistycznego prawa (Myoho-Renge-Kyo), zawartego w nauce Sutry Lotosu, tj. prawa opisującego przyczyny i skutki wszystkich zjawisk wszechświata
:fait:
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

Tak jak Nichiren postępowali też i inni założyciele odrębnych szkół.Uważali,że ich pogląd na buddyzm jest najsłuszniejszy.Stąd też bierze się tak wielka różnorodność sekt mahajany.Ludzie którzy są przekonani co do słuszności religii w której zostali wychowani nie zakładają nowych wyznań.-Chodzi mi mniej więcej o to,że każdy z założycieli wielkich kierunków w buddyzmie był buntownikiem.Każdy tworzył organizację religijną która miała na celu upowszechniać ten "najsłuszniejszy buddyzm".-Zarzuty Nichirena co do współczesnych mu szkół buddyjskich nie były bezpodstawne.Mnisi żyli w luksusie,klasztory miały potężne latyfundia,lud na tych pasożytów pracował.
Był fanatykiem jednak w miarę upływu lat Nichireniści stali się tolerancyjni.Są też bardzo pacyfistyczni.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
japoniec pisze: (...) Razi mnie też kult osób.Z tej przyczyny odpycha mnie całkowicie od siebie buddyzm tybetański.Uważam,że co innego Budda Siakjamuni,Bodhidharma,Nichiren i inni ważni nauczyciele buddyjscy a co innego dostojnicy kościelni. (...)
Skoro trzymasz się tu przeszłości, to pozostańmy przy niej i pytanie mam do Ciebie - wielcy buddyzmu tybetańskiego, tacy jak: Padmasambhawa, Karmapakszi, Longczenpa czy Milarepa /i im podobni/, to wg Ciebie dostojnicy kościelni? :)

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

Z mojego punktu widzenia to są dostojnicy kościelni.Być może się mylę ale nie słyszałem by ktoś w mahajanie modlił się do Bodhidharmy,Shinrana czy Nichirena.Przywoływani są tylko Buddowie i Bodhisattwowie występujący w świętych pismach buddyjskich.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witaj
japoniec pisze:Z mojego punktu widzenia to są dostojnicy kościelni.
Tak... wszystko zależy od punktu widzenia i wtedy pal to demon jak to w istocie z tym jest, bo przecież zmiana punktu widzenia jest tak niewygodna... jeszcze by się okazało, że ta kunsztowna wizja, której się hołduje, ma się nijak do tego, jak to w istocie z tym jest ;)
japoniec pisze:Być może się mylę ale nie słyszałem by ktoś w mahajanie modlił się do Bodhidharmy,Shinrana czy Nichirena.Przywoływani są tylko Buddowie i Bodhisattwowie występujący w świętych pismach buddyjskich.
Widzę, że o ile wcześniej wymieniłeś w swym wyliczaniu Buddę Siakjamuniego, to w tym wyliczaniu już Go pominąłeś - i słusznie, bo nie pasowałby tu do Twego punktu widzenia. No tak to jest z Buddą Siakjamunim, pojawia się gdy pasuje do wizji i znika, gdy nie pasuje ;)
Wiesz - bawiąc się w Tego typu postrzeganie jakie proponujesz, to w takim razie, pierwszym dostojnikiem kościelnym /jak to określasz/ był Budda Siakjamuni :oczami:

Pozdrawiam
:14:

ps
tych, których wymieniłem, to Bodhisattwowie byli i mają swe miejsce w pismach buddyjskich, które /rzecz jasna/ świętymi być nie muszą
.
dane :580:
japoniec
Posty: 234
Rejestracja: wt lis 29, 2011 22:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: shingon

Re: Schizofrenia a Buddyzm

Nieprzeczytany post autor: japoniec »

Z Buddą Siakjamunim jest trochę inna sprawa.On występuje w świętych pismach mahajany obok innych Bodhisattwów i Buddów.A w jakim ortodoksyjnym piśmie buddyjskim są Karmapa albo Dalajlama?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”