kunzang pisze:A jaki sposób Tobie przychodzi na myśl?
![Wesoly :)](./images/smilies/smile.gif)
Na dezorganizację moją przewlekłą przepisują receptę na uważność. Nie widzę innego wyjścia.
Właśnie Mistrz Jakusho Kwong, mówił, że Zen Soto u niego, jest bardzo szczegółowe. Z resztą to prawda, wystarczy jeść w orioki, dla mnie to bardzo trudne. Tak samo "uważne chodzenie" Thich Nhat Hahna, to mi bardzo odpowiada, muszę do tego wrócić, do chodzenia.
ethan pisze:Złą karmę byś wytwarzał wtedy jakbyś ich w jakiś sposób świadomie okłamywał, a tego chyba nie robisz, co?
Raz mówiłem w jednym miejscu, że chcę praktykować i proszę o ponowne wpisanie na listę informacyjną na temat praktyk. Ostatnio mówiłem jednej dziewczynie po praktyce, że będę teraz tu przychodził... A znów jest to zwrot na inne tory.
ethan pisze:Ważne jest jednak żeby nie mieszać ze sobą metod innych tradycji w jednej sesji medytacyjnej, kiedy robi się je pózniej samemu w domu.
Powiedziałbym, że najlepiej mi się siedzi w zazen. I to ponoć wystarcza, tyle że mi się włącza wątpienie, i jak to siedzenie już mnie uspokoi to mam zamiar praktykować coś innego, coś najlepiej rozwijającego współczucie. W tym najlepiej się czuję. I jeśli to też ma prowadzić do mądrości, praktyka współczucia, to się raduję.
Gdzieś czytałem, że po jakimś czasie praktyki medytacji, pojawia się zwątpienie. Chyba jakiś Nauczyciel Zen to pisał. Więc ten "Big Doubt" ponoć jest w porządku.
ethan pisze:Jeśli myślisz że nie działa, a masz tu na myśli wadżrajanę to moim zdaniem lepiej sobie odpuść.
Tym się właśnie kieruję.
![żart ;)](./images/smilies/msn-wink.gif)
Mam wątpliwości, które raz są, a później ich nie ma. Ale wiem, że tak nie można na dłuższą metę.
ethan pisze:Jak masz wątpliwości to zawsze możesz iść do zen i utrzymywać umysł "nie wiem".
![Wesoly :)](./images/smilies/smile.gif)
Może i żart, ale chyba to byłby dobry dla mnie sposób... Jakoś nie wierzę, że moje modlitwy mogą komuś pomóc, choć bardzo bym chciał.
![Smutny :(](./images/smilies/sad.gif)
Głównie o to mi chodzi...
ethan pisze:zwłaszcza jeśli miałoby się wydawać, że Mistrzowi brakuje współczucia
Przyznam, że stąd "uciekam od Zen", bo boję się, że tam go mało...
![Smutny :(](./images/smilies/sad.gif)
Dla mnie niezrozumiałe jest to, że Mistrz Zen mógł powiedzieć, że zabiłby Buddę po jego narodzinach, i dzięki temu zapanował pokój na Ziemi. Dalej, jest koan, o tym jak Mistrz przecina kota na pół, kiedy dwie grupy zebranych zaczęły się o niego kłócić. Ciężko mi to strawić... Ale wiem, że to jakaś nauka.
Tak to jest już. Muszę się uspokoić i zniwelować lęk przed śmiercią, a raczej tym co ze mną będzie, bo wątpię, żeby było lepiej. I do tego zniszczyć gniew, bo bywa, że przeklinam w myślach różne sprawy. Mówią mi ludzie, że wręcz emanuję spokojem, ale dla mnie to niemożliwe jest. I to jest w sumie mój materiał na praktykę. A sposób, to jednak sobie posiedzę...
Już dwa razy miałem się stać (obie te grupy, a nawet trzy...
![Zdezorientowany :/](./images/smilies/confused.gif)
) "oficjalnym" członkiem Sanghi i przyjąć schronienie. W każdym razie rozmawiałem z Nauczycielem Zen, i mu mówiłem o problemie, chyba sedno jest to sytuacji, i mówił, żebym brał leki.
![Kwadratowy :]](./images/smilies/splash.gif)
Ale mówił, że się nadaję na ucznia... Może też nie warto kombinować, jeśli już jest grupa, która mnie zna już całkiem dobrze... W każdym razie z widzenia.
![żart ;)](./images/smilies/msn-wink.gif)
Czyli chyba determinacja jest potrzebna. I coś za dużo myślę chyba o tym, a za mało robię. No nic, pozdrawiam.
pozdrawiam Was serdecznie
karuna