Pytania odnośnie reinkarnacji
Moderator: forum e-budda team
Pytania odnośnie reinkarnacji
Witam, jestem nowy na forum, wszystkich serdecznie pozdrawiam.
Buddyzmem interesuję się już od jakiegoś czasu (ok. 3 lat), zarówno od strony praktycznej, jak i teoretycznej. Staram się uzupełniać swoją wiedzę regularnie. Czytając różne źródła nasunęło mi się kilka pytań, na które nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi. Może Wy będziecie w stanie mi pomóc?
Pytania przede wszystkim dotyczą reinkarnacji:
1. Żywot ludzki jest niezwykle wartościowy, jako, że potrafimy obserwować obiektywnie przebieg emocji. W różnych źródłach (np. w osławionej "Tybetańskiej Księdze Umarłych") znalazłem informacje, że trafia się w wartościowy żywot ludzki bardzo rzadko - raz na tysiące, miliony żyć. Z początku przeraziło mnie to. Jestem człowiekiem teraz, jeśli nie wykorzystam tego w tym życiu, następna szansa trafi mi się za miliony lat? Ostatnio przemyślałem sprawę ponownie i stwierdziłem, że może źle zrozumiałem tekst. Może wartościowy żywot odnosi się nie tylko do bycia człowiekiem w ogóle, ale również do warunków w jakich się narodziłem, czyli wychowania, czasów, dostępu do nauk buddyjskich, etc. Tak ujęty wartościowy żywot trafia się raz na ogrom żyć, ale samo bycie człowiekiem jest w miarę powszechne? Co myślicie na ten temat, jak można to rozumieć?
2. Czy reinkarnacja następuje chronologicznie? Tzn. czy mogę odrodzić się tylko w przyszłości, czy także w przeszłości?
3. Biorąc pod uwagę, że pewnie ludzkość znajdzie kiedyś jakąś obcą cywilizacje w kosmosie, buddyzm będzie musiał automatycznie ją włączyć do kręgu światów możliwego odrodzenia się. Jak
myślicie, jeżeli byłaby to cywilizacja inteligentna, zaliczałaby się do "ludzkich światów"?
4. W różnych teoriach ezoterycznych rozpoznaje się wiek duszy, czyli czym dusza starsza, tym bardziej doświadczona, mądrzejsza, uduchowiona i bliższa oświecenia. Nie znalazłem jednak żadnych wzmianek o tym w źródłach buddyjskich. Pomijam to, że w buddyzmie "dusza" jest rozumiana inaczej niż w innych teoriach, albo czy w ogóle istnieje, wyróżnia się jednak ciągłość istnienia. Czy tak rozumiana dusza wg buddyzmu rozwija się w kierunku duchowym? Czy patrząc z perspektywy kilku(dziesięciu) żyć, może stwierdzić, że generalnie zmierzamy w dobrym kierunku? Pytam, bo wydaje mi się, że wręcz przeciwnie, linia postępu jest chaotyczna i łatwo wpaść w niższe światy. Wiem, że wszystko zależy od karmy, ale zauważcie, rodzimy się z niewiedzą jak to wszystko działa. Czy nasza niewiedza plącze nam nogi i faktycznie przez miliony żyć lawirujemy bez celu, aż w końcu wynikiem statystycznego cudu wybić się na Buddę bądź Arahata? Czy może jednak mądrość zdobywana po trochu kumuluje się gdzieś i nas wybija na powierzchnię? Czy mogę liczyć, że wiedza i mądrość nabyta podczas kontaktu z buddyzmem w tym życiu, pozostanie mi w następnym, tak, że jej nie zmarnuję, a dobrze wykorzystam?
Oraz pytanie dotyczące samej praktyki, czyli medytacji. Medytuję metodą vipassana, czyli po prostu obserwuję oddech i umysł. Często, szczególnie w fazie pierwszych 20 min. czuję, że jestem bardziej z lewej stronych głowy, a prawa jakby jest "zablokowana". Czasem uczucie jest tak silne, że mam wrażenie jakbym siedział przekrzywiony w lewą stronę, a twarz miał obróconą w lewo. Walczę trochę z tym uczuciem bo wydaje mi się, że jak mu się poddam, to przewrócę się w lewą stroną. Po ok. 20 min. wrażenie mija, ale rzadko jestem po środku głowy. Wydaje mi się, że jeżeli obserwuję myśli lub obrazy przesuwam się w lewą stronę, jeżeli emocje to w prawą. Co to może być? Nieskoordynowane półkule mózgowe? Dodam, że jestem leworęczny, może ma to jakiś związek?
Z góry dziękuję odpowiedzi i udział w dyskusji.
Buddyzmem interesuję się już od jakiegoś czasu (ok. 3 lat), zarówno od strony praktycznej, jak i teoretycznej. Staram się uzupełniać swoją wiedzę regularnie. Czytając różne źródła nasunęło mi się kilka pytań, na które nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi. Może Wy będziecie w stanie mi pomóc?
Pytania przede wszystkim dotyczą reinkarnacji:
1. Żywot ludzki jest niezwykle wartościowy, jako, że potrafimy obserwować obiektywnie przebieg emocji. W różnych źródłach (np. w osławionej "Tybetańskiej Księdze Umarłych") znalazłem informacje, że trafia się w wartościowy żywot ludzki bardzo rzadko - raz na tysiące, miliony żyć. Z początku przeraziło mnie to. Jestem człowiekiem teraz, jeśli nie wykorzystam tego w tym życiu, następna szansa trafi mi się za miliony lat? Ostatnio przemyślałem sprawę ponownie i stwierdziłem, że może źle zrozumiałem tekst. Może wartościowy żywot odnosi się nie tylko do bycia człowiekiem w ogóle, ale również do warunków w jakich się narodziłem, czyli wychowania, czasów, dostępu do nauk buddyjskich, etc. Tak ujęty wartościowy żywot trafia się raz na ogrom żyć, ale samo bycie człowiekiem jest w miarę powszechne? Co myślicie na ten temat, jak można to rozumieć?
2. Czy reinkarnacja następuje chronologicznie? Tzn. czy mogę odrodzić się tylko w przyszłości, czy także w przeszłości?
3. Biorąc pod uwagę, że pewnie ludzkość znajdzie kiedyś jakąś obcą cywilizacje w kosmosie, buddyzm będzie musiał automatycznie ją włączyć do kręgu światów możliwego odrodzenia się. Jak
myślicie, jeżeli byłaby to cywilizacja inteligentna, zaliczałaby się do "ludzkich światów"?
4. W różnych teoriach ezoterycznych rozpoznaje się wiek duszy, czyli czym dusza starsza, tym bardziej doświadczona, mądrzejsza, uduchowiona i bliższa oświecenia. Nie znalazłem jednak żadnych wzmianek o tym w źródłach buddyjskich. Pomijam to, że w buddyzmie "dusza" jest rozumiana inaczej niż w innych teoriach, albo czy w ogóle istnieje, wyróżnia się jednak ciągłość istnienia. Czy tak rozumiana dusza wg buddyzmu rozwija się w kierunku duchowym? Czy patrząc z perspektywy kilku(dziesięciu) żyć, może stwierdzić, że generalnie zmierzamy w dobrym kierunku? Pytam, bo wydaje mi się, że wręcz przeciwnie, linia postępu jest chaotyczna i łatwo wpaść w niższe światy. Wiem, że wszystko zależy od karmy, ale zauważcie, rodzimy się z niewiedzą jak to wszystko działa. Czy nasza niewiedza plącze nam nogi i faktycznie przez miliony żyć lawirujemy bez celu, aż w końcu wynikiem statystycznego cudu wybić się na Buddę bądź Arahata? Czy może jednak mądrość zdobywana po trochu kumuluje się gdzieś i nas wybija na powierzchnię? Czy mogę liczyć, że wiedza i mądrość nabyta podczas kontaktu z buddyzmem w tym życiu, pozostanie mi w następnym, tak, że jej nie zmarnuję, a dobrze wykorzystam?
Oraz pytanie dotyczące samej praktyki, czyli medytacji. Medytuję metodą vipassana, czyli po prostu obserwuję oddech i umysł. Często, szczególnie w fazie pierwszych 20 min. czuję, że jestem bardziej z lewej stronych głowy, a prawa jakby jest "zablokowana". Czasem uczucie jest tak silne, że mam wrażenie jakbym siedział przekrzywiony w lewą stronę, a twarz miał obróconą w lewo. Walczę trochę z tym uczuciem bo wydaje mi się, że jak mu się poddam, to przewrócę się w lewą stroną. Po ok. 20 min. wrażenie mija, ale rzadko jestem po środku głowy. Wydaje mi się, że jeżeli obserwuję myśli lub obrazy przesuwam się w lewą stronę, jeżeli emocje to w prawą. Co to może być? Nieskoordynowane półkule mózgowe? Dodam, że jestem leworęczny, może ma to jakiś związek?
Z góry dziękuję odpowiedzi i udział w dyskusji.
"Największymi ślepcami są ci, którzy nie chcą widzieć".
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witamy na forum Joorkan
Dla mnie, jeżeli mówimy o ''dostępności'' do bycia człowiekiem w kontekście tzw wcieleń /a to jest ogrom czasu, gdzie życie istoty ludzkiej jest niczym życie motyla/, rozpatrywanie tego z bardzo wąskiej perspektywy istnienia tego gatunku jest nieporozumieniem.
Pozdrawiam
Powszechne? No na ten ulotny moment można powiedzieć, że powszechne, tylko... to zależy z jakiej perspektywy na to spojrzysz - jeżeli rozważamy tu tzw wcielenia /cokolwiek to znaczy/, no to mamy ogrom minionego czasu za sobą przecież - pomyśl, ile to już lat trwa życie na ziemi /od płazów wystarczy/, a ile to lat istnieją istoty ludzkie /nie tylko homo sapiens/ i jak to się ma np do czasu funkcjonowania dinozaurów na tej planecie. To z jednej strony, a z drugiej, to niewiele trzeba, by istoty ludzkie wyginęły na tej planecie - żyjemy od około dziesięciu tysięcy lat w bardzo sprzyjającym dla nas /homo sapiens/ okresie funkcjonowania tej planety i jest to wyjątkowy okres w dziejach tej planety, charakteryzujący się wyjątkowo stabilnym klimatem, ale nic nie trwa wiecznie.... wystarczy wspomnieć, że około siedemdziesiąt tysięcy lat temu istoty ludzkie omal nie wymarły / z około miliona homo sapiens pozostało tylko kilka tysięcy/ - niewiele brakowało byśmy dzisiaj w takie rozważania się nie wpuszczali.Joorkan pisze: Tak ujęty wartościowy żywot trafia się raz na ogrom żyć, ale samo bycie człowiekiem jest w miarę powszechne? Co myślicie na ten temat, jak można to rozumieć?
Dla mnie, jeżeli mówimy o ''dostępności'' do bycia człowiekiem w kontekście tzw wcieleń /a to jest ogrom czasu, gdzie życie istoty ludzkiej jest niczym życie motyla/, rozpatrywanie tego z bardzo wąskiej perspektywy istnienia tego gatunku jest nieporozumieniem.
Namkhai Norbu Rinpocze /współczesny Mistrz dzogczen/ podaje, że teksty dzogczen wymieniają trzynaście planet /w innych układach słonecznych/ na których naucza się dzogczen i są to cywilizacje ludzkie i nieludzkie.Joorkan pisze:Biorąc pod uwagę, że pewnie ludzkość znajdzie kiedyś jakąś obcą cywilizacje w kosmosie, buddyzm będzie musiał automatycznie ją włączyć do kręgu światów możliwego odrodzenia się. Jak
myślicie, jeżeli byłaby to cywilizacja inteligentna, zaliczałaby się do "ludzkich światów"?
To zależy - jeżeli podejdziesz do tego od strony nabytego zasobu informacji i związanych z tym rozważań, przemyśleń /itp/, oraz uważania siebie za np buddystę, to nie, natomiast jeżeli podejdziesz do tego od strony zmiany tendencji nawykowych /np na modłę buddyjską/, to tak.Joorkan pisze:Czy mogę liczyć, że wiedza i mądrość nabyta podczas kontaktu z buddyzmem w tym życiu, pozostanie mi w następnym, tak, że jej nie zmarnuję, a dobrze wykorzystam?
Pozdrawiam
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
To ciekawe, nigdy o tym nie słyszałem Masz może jakieś namiary na te teksty?Namkhai Norbu Rinpocze /współczesny Mistrz dzogczen/ podaje, że teksty dzogczen wymieniają trzynaście planet /w innych układach słonecznych/ na których naucza się dzogczen i są to cywilizacje ludzkie i nieludzkie.
"Największymi ślepcami są ci, którzy nie chcą widzieć".
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
No tak, ludzkość jeszcze nigdy nie rozwijała się tak szybko jak teraz. To prowadzi do pytania, czy reinkarnacja zachodzi chronologicznie, bo jeżeli tak, to obecnie jest łatwiej zostać człowiekiem? Czym więcej ludzi, tym lepiej dla ludziNo na ten ulotny moment można powiedzieć, że powszechne.
"Największymi ślepcami są ci, którzy nie chcą widzieć".
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
ha! mam dokładnie to samo, mimo, że jestem praworęczny!Joorkan pisze:mam wrażenie jakbym siedział przekrzywiony w lewą stronę, a twarz miał obróconą w lewo.
nigdy się jednak nad tym zbyt mocno nie zastanawiałem, kładłem to raczej na karb krzywego kręgosłupa.
tak czy owak, uważam, że jest to skutek uboczny i nie warto się do niego przywiązywać...
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witam
Pozdrawiam
Namkhai Norbu Rinpocze wspomina o tym w ''Nauki Dzogczen'' wyd.''Norbu''. Natomiast w którymś z woluminów ''Dzogczen ścieżka samowyzwolenia'', wydanych przez Jacka Sieradzana, jest ogólny opis kilku z tych cywilizacji pozaziemskich - jednak nic nie wiem o tekście /tekstach/ źródłowym z którego pochodzą te informacje.Joorkan pisze:(...) Masz może jakieś namiary na te teksty?
Pozdrawiam
- ethan
- Senior User
- Posty: 842
- Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Czysta Kraina
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
To prawda, w roznych new age'owych pozycjach mozna natknac sie na takie teorie o "ewolucji" duszy. Z jednej strony moze to korespondowac z pogladem buddyjskim, tutaj rowniez, w zaleznosci od tradycji, mowi sie, ze jesli dotrzymuje sie swoich samaja, czyli slubowan to w ciagu na przyklad szesnastu zywotow dostapi sie calkowitego oswiecenia. To jest relatywny poziom, bo kiedy spojrzec na owe zagadnienie poprzez poziom absolutny, wtedy prawdziwa natura umyslu, dharmakaja itp. jest calkowicie poza czasem, przestrzenia, stwarzaniem itp. A czy zmierzamy w dobrym kierunku, coz, tutaj wydaje mi sie ze wszystko zalezy od intencji i czystosci serca, jesli mamy dobre intencje itd. to w przyszlosci, rowniez w przyszlych zywotach rzeczy beda manifestowaly sie pozytywnie, jak na przyklad odradzanie sie w swiatach gdzie dostepne sa nauki Buddy itd.Joorkan pisze:W różnych teoriach ezoterycznych rozpoznaje się wiek duszy, czyli czym dusza starsza, tym bardziej doświadczona, mądrzejsza, uduchowiona i bliższa oświecenia. Nie znalazłem jednak żadnych wzmianek o tym w źródłach buddyjskich. Pomijam to, że w buddyzmie "dusza" jest rozumiana inaczej niż w innych teoriach, albo czy w ogóle istnieje, wyróżnia się jednak ciągłość istnienia. Czy tak rozumiana dusza wg buddyzmu rozwija się w kierunku duchowym? Czy patrząc z perspektywy kilku(dziesięciu) żyć, może stwierdzić, że generalnie zmierzamy w dobrym kierunku?
Jest taka mozliwosc ze przez milony zyc bedzie sie bladzic w samsarze bez celu, dlatego wlasnie samsara jest nazywana cykliczną (jak kolo) egzystencją. A wybicie sie na Budde nie jest jakims statystycznym cudem, tylko bierze sie z konkretnej przyczyny, najpierw taka pograzona w samsarze istota w jakis sposob nawiazuje kontakt z buddysta, moze byc na przyklad mrowka i byc zdepnieta przez buddysta, lub zabitą w rzeźni swiną, ktorej mieso, pozniej taki buddysta skonsumuje, albo tez moze byc duchem nawiedzajacym jakis dom, w ktorym pozniej zamieszka buddysta. Mozliwosci nawiazania konktaktu sa miliony. I w nastepnym zyciu, odradzajac sie na przyklad jako czlowiek bedzie juz miec mozliwosc spotkania sie z buddyjska filozofia itd. itd. ale czy sie zainteresuje czy nie, czy bedzie w miare podazac sciezka medytacji to juz sobie spojrz na zycie roznych ludzi na tej planecie Nie jest z tym tak latwo wcale.Joorkan pisze:Czy nasza niewiedza plącze nam nogi i faktycznie przez miliony żyć lawirujemy bez celu, aż w końcu wynikiem statystycznego cudu wybić się na Buddę bądź Arahata? Czy może jednak mądrość zdobywana po trochu kumuluje się gdzieś i nas wybija na powierzchnię?
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Nie rozumiem... Jak istota, która tak luźno nawiąże kontakt z buddystą, ma się odrodzić w świecie buddyzmu? Przecież to tak słabe powiązanie, że prawie żadne. A prawo karmy? Skąd karma mrówki ma "wiedzieć", że została zdeptana przez buddystę?najpierw taka pograzona w samsarze istota w jakis sposob nawiazuje kontakt z buddysta, moze byc na przyklad mrowka i byc zdepnieta przez buddysta, lub zabitą w rzeźni swiną, ktorej mieso, pozniej taki buddysta skonsumuje, albo tez moze byc duchem nawiedzajacym jakis dom, w ktorym pozniej zamieszka buddysta
"Największymi ślepcami są ci, którzy nie chcą widzieć".
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Powiedzmy że buddysta posiadał wielkie współczucie i w chwili kiedy zobaczył że zabił mrówkę odmówił w jej intencji modlitwę.Joorkan pisze:Skąd karma mrówki ma "wiedzieć", że została zdeptana przez buddystę?
Pozdrawiam.
GN
Kwan Seum Bosal
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witam
A tak generalnie /jak dla mnie/, to są gdybania, którym nie ma końca i nic z tego nie wynika poza gdybaniem sobie... szkoda na to przestrzeni - karma w buddyzmie nie jest liniowa, znaczy, wszystko może się zdarzyć i to w zaskakujący sposób /patrz np Milarepa/, jednak np liczenie na to, że się będzie zabijać i będzie cacy, byłoby tu nieporozumieniem.
Pozdrawiam
Uważasz, że zabicie jakiejś istoty, to jest nawiązanie luźnej relacji? No i nie: odrodzić się w świecie buddyzmu; a: wejść w relację z buddystą.Joorkan pisze:Nie rozumiem... Jak istota, która tak luźno nawiąże kontakt z buddystą, ma się odrodzić w świecie buddyzmu? (...)
Zabicie danej istoty uważa się za wejście z nią w mocną relację karmiczną.Joorkan pisze:(...) Przecież to tak słabe powiązanie, że prawie żadne. A prawo karmy? (...)
Mrówka /czy jak wolisz, jej karma/ nie musi wiedzieć, że nawiązała relację z buddystą - nawiązuje relację z tym, kto ją zabił, no i padło na buddystę, a stąd /o ile buddysta będzie kontynuował ścieżkę w następnych wcieleniach/ ma szansę wchodząc z nim w relację, wejść na ścieżkę prowadzącą ku ustaniu cierpienia.Joorkan pisze:(...) Skąd karma mrówki ma "wiedzieć", że została zdeptana przez buddystę?
A tak generalnie /jak dla mnie/, to są gdybania, którym nie ma końca i nic z tego nie wynika poza gdybaniem sobie... szkoda na to przestrzeni - karma w buddyzmie nie jest liniowa, znaczy, wszystko może się zdarzyć i to w zaskakujący sposób /patrz np Milarepa/, jednak np liczenie na to, że się będzie zabijać i będzie cacy, byłoby tu nieporozumieniem.
Pozdrawiam
- ethan
- Senior User
- Posty: 842
- Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Czysta Kraina
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Wejść w relację z buddystą poniekąd równa się odrodzeniu w miejscu, gdzie są dostępne nauki buddyjskie, co uważa się za niezwykle rzadkie i wartościowe. Po pierwsze ze względu na rzadkość ludzkiego odrodzenia, po drugie okresy w których nauki buddyjskie są dostępne rownież są rzadkością i nazywa się je szczęśliwymi lub pomyślnymi kalpami, które trafiają się raz na tysiące tych niepomyślnych. Już samo to jest w pewien sposób nawiązaniem kontaktu. I poniekąd tak jak piszesz Joorkan, jest to z początku luźna relacja i dlatego jest jak jest, w pierwszym wcieleniu ktoś może usłyszeć tylko jedno zdanie o buddyzmie, w następnym być może już trafi na jakiś wykład buddyjski, jednak nie zainteresuje się na tyle by zacząć podążać ścieżką, w następnym być może już trochę bardziej i tak dalej i tak dalej. Taka już jest samsara.kunzang pisze:Uważasz, że zabicie jakiejś istoty, to jest nawiązanie luźnej relacji? No i nie: odrodzić się w świecie buddyzmu; a: wejść w relację z buddystą.Joorkan pisze:Nie rozumiem... Jak istota, która tak luźno nawiąże kontakt z buddystą, ma się odrodzić w świecie buddyzmu? (...)
Prawo karmy jest bezosobowe i zgodnie z pewnymi buddyjskimi poglądami działa to mniej wiecej w taki sposób, że iluzoryczny umysł każdej żywej istoty posiada pewien aspekt zwany świadomością magazynującą, w której zbierane są wszelkie ślady karmiczne w postaci "nasion", które, kiedy zaistnieją pewne drugorzędne przyczyny mogą zakielkować, wyrosnąć i wydać plon.Joorkan pisze:A prawo karmy? Skąd karma mrówki ma "wiedzieć", że została zdeptana przez buddystę?
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witam
Pominąwszy tu samo stwierdzenie: ''świat buddyzmu'' - które jest dla mnie dość mętne /bo co to znaczy: planeta, kontynent, kraj, rejon?/, to proszę zwróć uwagę na to, że zanim za sprawą apologetów buddyjskich pojawił się buddyzm w chinach czy korei, itd, to żadnego buddyzmu tam nie było, a gdy się pojawił, to najpierw za sprawą jednostek i to nie w świecie buddyzmu, bo tam tego świata buddyzmu nie było. Tak więc owa umowna mrówka w świecie buddyzmu odrodzić się nie musi, bo przecież związku żadnego z nim nie ma, a ma związek z istotą, która jest buddystą i może go spotkać w świecie - np kraju - w którym nauki buddyjskie nie są obecne i nikt o nich nawet nie słyszał. Tu istotna jest relacja pomiędzy tymi istotami, a więc pomiędzy buddystą i mrówką /a nie mrówką i światem buddyzmu - to buddysta, a nie świat buddyzmu, zabija mrówkę/, to jest clou programu. No i też kto wie, gdy już się ze sobą zetkną /jeżeli w ogóle/, to może ów buddysta być już ostatnim buddystą na tej planecie ...ach te gdybania, gdybania, gdybania
Dzięki za wymianę zdań Ethan
Z mej strony eot.
Pozdrawiam
Tak, poniekąd - co nie znaczy dosłownie, bo to nie musi mieć miejsca tam, gdzie są dostępne nauki buddyjskie.ethan pisze:Wejść w relację z buddystą poniekąd równa się odrodzeniu w miejscu, gdzie są dostępne nauki buddyjskie, co uważa się za niezwykle rzadkie i wartościowe. (...)kunzang pisze:Uważasz, że zabicie jakiejś istoty, to jest nawiązanie luźnej relacji? No i nie: odrodzić się w świecie buddyzmu; a: wejść w relację z buddystą.Joorkan pisze:Nie rozumiem... Jak istota, która tak luźno nawiąże kontakt z buddystą, ma się odrodzić w świecie buddyzmu? (...)
Pominąwszy tu samo stwierdzenie: ''świat buddyzmu'' - które jest dla mnie dość mętne /bo co to znaczy: planeta, kontynent, kraj, rejon?/, to proszę zwróć uwagę na to, że zanim za sprawą apologetów buddyjskich pojawił się buddyzm w chinach czy korei, itd, to żadnego buddyzmu tam nie było, a gdy się pojawił, to najpierw za sprawą jednostek i to nie w świecie buddyzmu, bo tam tego świata buddyzmu nie było. Tak więc owa umowna mrówka w świecie buddyzmu odrodzić się nie musi, bo przecież związku żadnego z nim nie ma, a ma związek z istotą, która jest buddystą i może go spotkać w świecie - np kraju - w którym nauki buddyjskie nie są obecne i nikt o nich nawet nie słyszał. Tu istotna jest relacja pomiędzy tymi istotami, a więc pomiędzy buddystą i mrówką /a nie mrówką i światem buddyzmu - to buddysta, a nie świat buddyzmu, zabija mrówkę/, to jest clou programu. No i też kto wie, gdy już się ze sobą zetkną /jeżeli w ogóle/, to może ów buddysta być już ostatnim buddystą na tej planecie ...ach te gdybania, gdybania, gdybania
Dzięki za wymianę zdań Ethan
Z mej strony eot.
Pozdrawiam
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
ach...kunzang pisze: ...ach te gdybania, gdybania, gdybania
Pozdrawiam
Pozdrawiam.
GN
Kwan Seum Bosal
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witam
W armii gen. Andersa /II wojna światowa/, był niedźwiedź, który miał swą książeczkę wojskową i stopień kaprala. Słynął on z odwagi np: dźwigał pociski /w ramach zaopatrzenia/ - podczas bitwy pod monte cassino - bezpośrednio na pole walki. Lubił bardzo dobrze zjeść, palił papierosy i lubił pić piwo, które spożywał prosto z butelki. Zmarł w 1963 w jakimś zoo, przeżywszy dwadzieścia dwa lata.
O... i to jest pytanie o karmę - tu, morze spekulacji się otwiera - jak to z tym niedźwiedziem... jak to z jego karmą było i będzie?
Pozdrawiam
To tak w ramach dygresji i ciekawostki, a z naszego narodowego podwórka i w związku z prawem karmyGatoNegro pisze:ach...kunzang pisze: ...ach te gdybania, gdybania, gdybania
W armii gen. Andersa /II wojna światowa/, był niedźwiedź, który miał swą książeczkę wojskową i stopień kaprala. Słynął on z odwagi np: dźwigał pociski /w ramach zaopatrzenia/ - podczas bitwy pod monte cassino - bezpośrednio na pole walki. Lubił bardzo dobrze zjeść, palił papierosy i lubił pić piwo, które spożywał prosto z butelki. Zmarł w 1963 w jakimś zoo, przeżywszy dwadzieścia dwa lata.
O... i to jest pytanie o karmę - tu, morze spekulacji się otwiera - jak to z tym niedźwiedziem... jak to z jego karmą było i będzie?
Pozdrawiam
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Był to Wojtek. Czytałem kiedyś o nim. Wojtek (Wikipedia)kunzang pisze: W armii gen. Andersa /II wojna światowa/, był niedźwiedź, który miał swą książeczkę wojskową i stopień kaprala.
A tutaj film dokumentalny o nim. Wojtek. Niedźwiedź, który poszedł na wojnę. (YouTube)
Kwan Seum Bosal
- ethan
- Senior User
- Posty: 842
- Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Czysta Kraina
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Jednak nauki buddyjskie bylyby w pewnym sensie w owym kraju jednak obecne - w postaci owego buddysty, ktory chetnie by sie nimi podzielilkunzang pisze:Tak więc owa umowna mrówka w świecie buddyzmu odrodzić się nie musi, bo przecież związku żadnego z nim nie ma, a ma związek z istotą, która jest buddystą i może go spotkać w świecie - np kraju - w którym nauki buddyjskie nie są obecne i nikt o nich nawet nie słyszał.
To oczywiste - odrodzi sie tam, gdzie zaprowadzi go jego karma, posrod istot, z ktorymi na ten moment na najblizsze zwiazki karmiczne, posrod warunkow, ktore odpowiadaja jego karmiekunzang pisze:O... i to jest pytanie o karmę - tu, morze spekulacji się otwiera - jak to z tym niedźwiedziem... jak to z jego karmą było i będzie?
A zostawiajac Wojtka i gdybania, w buddyzmie mowi sie takze, ze samsara jest tak ogromna, ze juz wszystkie istoty, nie wylaczajac ani jednej, byly w przeszlosci naszymi matkami, wiec jakby nie bylo, z kazda istota ma sie jakis zwiazek karmiczny. Z drugiej strony, czasem, kiedy uczniowie prosza o modlitwe za np. zmarlego rodzica, mistrzowie mowia, ze nie bardzo moga tutaj pomoc, bo nie maja z nim/nią wystarczajacych zwiazkow karmicznych, w sensie ze nigdy nie spotkaly tej osoby. Tez sie natknalem na taki fragment ciekawy w jednej ksiazce, kiedy pewna dziewczyna dostala rade, aby modlic sie aby przebudzily sie jej zwiazki karmiczne z pewnymi buddami.
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Hej,
Odświeżam ten wątek, ponieważ również mam pytanie odnośnie reinkarnacji. Mianowicie, czy są jakiekolwiek obiektywne dowody na jej prawdziwość? Dlaczego buddyści w nią wierzą?
Mam w tej kwestii spore wątpliwości, podobnie zresztą, jak w kwestii istnienia karmy.
Odświeżam ten wątek, ponieważ również mam pytanie odnośnie reinkarnacji. Mianowicie, czy są jakiekolwiek obiektywne dowody na jej prawdziwość? Dlaczego buddyści w nią wierzą?
Mam w tej kwestii spore wątpliwości, podobnie zresztą, jak w kwestii istnienia karmy.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witaj
Pozdrawiam
Proponuję, byś zapoznał się z tym np tematem: mózg, umysł, karma, ciało - buddyzm i nauka. To z jednej strony, a z drugiej, jeżeli nie jesteś buddystą, to po co zawracać sobie głowę reinkarnacją czy karmą... szkoda przestrzeni na to, już lepiej pograć w skrableSen pisze:Mam w tej kwestii spore wątpliwości, podobnie zresztą, jak w kwestii istnienia karmy.
Pozdrawiam
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Hey!
To chyba nie jest tak ze Buddysci wierza w reinkarnacje. Przeciez jest spora grupa co w nia watpi: Stephen Betchelor i tzw Secular Buddhism.
Inni tez raczej nie sa zmuszani w nia wierzyc, w buddyzmie chodzi bardziej o sciezke po ktorej kroczysz, a nie dogmaty ktore wyznajesz.
Mysle ze warto zalozyc reinkarnacje, tak jak ja przedstawia Buddyzm, tak samo jak zakladasz np. ze istnieje Tajlandia gdy masz zamiar sie tam wybrac pierwszy raz w zyciu. W przypadku Tajlandi, zalozenie to usprawiedliwia wydanie niemalej sumy na samolot i przetrwanie dlugich godzin lotu. Zalozenie reinkarnacji w podobny sposob moze pomoc na buddyjskiej sciezce .
Jesli chodzi o dowody to sporo zebral Ian Stevenson i jego nastepcy. Na youtube znajdziesz rowniez ciekawe filmy na ten temat.
Maciek
To chyba nie jest tak ze Buddysci wierza w reinkarnacje. Przeciez jest spora grupa co w nia watpi: Stephen Betchelor i tzw Secular Buddhism.
Inni tez raczej nie sa zmuszani w nia wierzyc, w buddyzmie chodzi bardziej o sciezke po ktorej kroczysz, a nie dogmaty ktore wyznajesz.
Mysle ze warto zalozyc reinkarnacje, tak jak ja przedstawia Buddyzm, tak samo jak zakladasz np. ze istnieje Tajlandia gdy masz zamiar sie tam wybrac pierwszy raz w zyciu. W przypadku Tajlandi, zalozenie to usprawiedliwia wydanie niemalej sumy na samolot i przetrwanie dlugich godzin lotu. Zalozenie reinkarnacji w podobny sposob moze pomoc na buddyjskiej sciezce .
Jesli chodzi o dowody to sporo zebral Ian Stevenson i jego nastepcy. Na youtube znajdziesz rowniez ciekawe filmy na ten temat.
Maciek
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
No a ja dziękuję, że go odświeżyłeś Mrówka do mnie przemówiła... przestrzennym pismem obrazkowym.Sen pisze:Odświeżam ten wątek (...)
Pozdrawiam
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Dzięki, zapoznałem się - i jak z tego wynika, nie istnieje żaden dowód reinkarnacji. Zatem zakładanie tego poglądu jest dość dziwne - w tym sensie buddyzm faktycznie przypomina metodę, zbiór założeń, a nie faktyczny stan rzeczy.kunzang pisze:
Proponuję, byś zapoznał się z tym np tematem: mózg, umysł, karma, ciało - buddyzm i nauka.
Filmiki na youtubie... hm. Obejrzałem kawałek jednego z nich, z tym doktorem Stevensonem. Niezbyt przekonujące, by nazywać to dowodami. Rozumiem, że założenie to może pomóc na ścieżce buddyjskiej, choć nie do końca rozumiem zakładanie czegoś niesprawdzonego i tworzenie z tego tak istotnego elementu nauk. Taki zabieg, z kolei, przypomina pewną dobrze znaną mi religię...
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
podobnie jak nie ma żadnego dowodu na istnienie, bądź nie, boga czy bogów - co jakoś zupełnie nie przeszkadza miliardom ludzi na tej planecie...Sen pisze:nie istnieje żaden dowód reinkarnacji. Zatem zakładanie tego poglądu jest dość dziwne
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witam
Pozdrawiam
Jak uważaszSen pisze:Dzięki, zapoznałem się - i jak z tego wynika, nie istnieje żaden dowód reinkarnacji. Zatem zakładanie tego poglądu jest dość dziwne - w tym sensie buddyzm faktycznie przypomina metodę, zbiór założeń, a nie faktyczny stan rzeczy.
Cóż, dla mnie karma i reinkarnacja /rozumiana na buddyjską, a nie hinduistyczną, modłę/ to fakty - jednak z pewnością przekonywał Ciebie do tego nie będęSen pisze:Filmiki na youtubie... hm. Obejrzałem kawałek jednego z nich, z tym doktorem Stevensonem. Niezbyt przekonujące, by nazywać to dowodami. Rozumiem, że założenie to może pomóc na ścieżce buddyjskiej, choć nie do końca rozumiem zakładanie czegoś niesprawdzonego i tworzenie z tego tak istotnego elementu nauk. (...)
Pozdrawiam
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
A spodziewałeś się czegoś innego? Padły przeróżne odpowiedzi, od nauki, po wiarę, do mrówki... Bez różnicy - co byśmy nie napisali i tak będzie to niewystarczające. Często jest tak, że pytając mamy już odpowiedź, a konfrontacja to tylko taki zabieg, który ma utwierdzić nas w słuszności tej odpowiedzi. Taki sprytny manewr naszego 'ja'. Lgnięcie. Nie da się odpowiedzieć na Twoje pytanie w satysfakcjonujący Cię sposób. Wszystko zostanie odrzucone póki nie otworzy się na możliwość istnienia innych odpowiedzi. A z drugiej strony - jeśli istniałby dowód na reinkarnację to co wtedy?Sen pisze:Dzięki, zapoznałem się - i jak z tego wynika, nie istnieje żaden dowód reinkarnacji.
Pozdrawiam
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Mysle ze wlasnie odkryles czym naprawde jest Buddyzm . W tym wlasnie rozni sie od znanej ci religi (nie jestem pewien czy miales tu na mysli monoteizm czy racjonalizm ale nie ma tu wielkiej roznicy).Sen pisze:Dzięki, zapoznałem się - i jak z tego wynika, nie istnieje żaden dowód reinkarnacji. Zatem zakładanie tego poglądu jest dość dziwne - w tym sensie buddyzm faktycznie przypomina metodę, zbiór założeń, a nie faktyczny stan rzeczy.
Wierzysz w zjawisko tunelowania? To cos w rodzaju czarow: elektron przechodzi przez bariere potencjalu - cos jak pilka przenikajaca przez sciane. Zakladam ze wierzysz bo uzywasz komputera, a to zjawisko (podobno) zachodzi caly czas w tranzystorach jego ukladow scalonych. Czy kiedykolwiek widziales elektron przechodzacy przez bariere potencjalu? Wykonales ten experyment samodzielnie przekonujac sie ze rzeczywiscie zachodzi? Wierzysz w istnienie protonu, kwarku, bozonu Higgsa...? Jesli odpowiedz na pytania jest pozytywna, moge teraz pokusic sie o przedstawienie roznicy miesdzy zachodnimi religiami (monoteizmami i racjonalizmem) a Buddyzmem: ten ostani zapodaje ci w pelni wyposazone labolatorium do weryfikacji wszystkich jego zalozen. Nie trzeba budowac zadnych wielkich akceleratorow za miliardy euro, czy wysylac sondy w kosmos - wszystko masz u siebie. I najwazniejsze: nie musisz, a nawet nie powinienes startowac z nieweryfikowalnych dogmatow lub aksjomatow.
Maciek
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Nie. Dlatego właśnie nie rozumiem zakładania czegoś takiego, ale to już, jak kto uważa.Diamentum pisze: A spodziewałeś się czegoś innego?
Nie wiem, ale nie byłoby tej dyskusji, jak sądzę.Diamentum pisze: A z drugiej strony - jeśli istniałby dowód na reinkarnację to co wtedy?
Obojętne mi to zjawisko raczej, to znaczy - nie zastanawiałem się, czy w nie wierzę. Natomiast nad reinkarnacją się zastanawiałem, bo interesuje mnie to, co mnie czeka po śmierci. I wychodzi na to, że założenie to, niewiele różni się od założeń religii monoteistycznych - po prostu jakaś koncepcja, której nie da się zweryfikować. Myślałem po prostu, że w buddyzmie jakoś inaczej to funkcjonuje. A już te 6 kręgów istot-możliwych wcieleń, w ogóle jawią się w takim wypadku jako bzdury wyssane z palca, bo niby dlaczego akurat tyle?mzobniow pisze: Wierzysz w zjawisko tunelowania?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witaj
I nie mnie Tobie radzić, ale proponuję, byś tego się trzymał
Pozdrawiam
To pozostań przy tym, że są to bzdury - a skoro to bzdury, to po co zawracasz sobie tym głowę?... Liczysz na jakieś bycie po śmierci, takie, które by Tobie odpowiadało?... Nic z tego - urodziłeś się i umrzesz, to wszystko. Taka jest tzw ''obiektywna rzeczywistość'' /na którą się powołujesz/.Sen pisze:A już te 6 kręgów istot-możliwych wcieleń, w ogóle jawią się w takim wypadku jako bzdury wyssane z palca, bo niby dlaczego akurat tyle?
I nie mnie Tobie radzić, ale proponuję, byś tego się trzymał
Pozdrawiam
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Po prostu kiedyś w to wierzyłem, nawet nie tak dawno temu. Dopiero pod wpływem praktyki zorientowałem się, że wszelkie tego typu teorie są bez sensu - może i pomagają, ale po co się oszukiwać?kunzang pisze:skoro to bzdury, to po co zawracasz sobie tym głowę?...
Tak samo eksperymenty naukowe - każdy z nich pełen jest założeń, wyniki są obarczone błędem pomiaru - nawet samo doświadczenie obmyślane jest przez umysł, a także w nim interpretowane. Nie mogą one zbyt wiele wykazać więc.
A pytałem, bo jednak temat jest dla mnie bardziej zajmujący, niż gra w skrable.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witaj
Pozdrawiam
Ta... nadziei na bycie po śmierci nie ma końcaSen pisze:A pytałem, bo jednak temat jest dla mnie bardziej zajmujący, niż gra w skrable.
Pozdrawiam
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Nie mój przypadek. Dla mnie wymarzonym byłoby wieczne nie-bycie. Brak umysłu i ciała.kunzang pisze:Ta... nadziei na bycie po śmierci nie ma końca
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witaj
Pozdrawiam
No właśnie, o to chodzi, o marzenia, o wszelkie nadzieje, na to czy na tamto czy owamto - nie ma im końcaSen pisze:(...)Dla wymarzonym byłoby wieczne nie-bycie. Brak umysłu i ciała.
Pozdrawiam
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Niestety tak.kunzang pisze:No właśnie, o to chodzi, o marzenia, o wszelkie nadzieje, na to czy na tamto czy owamto - nie ma im końca :oczami
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witaj
Pozdrawiam
Teoretycznie: tak - praktycznie: nie... ma to swój kres i to proponuje buddyzm.Sen pisze:Niestety tak.kunzang pisze:No właśnie, o to chodzi, o marzenia, o wszelkie nadzieje, na to czy na tamto czy owamto - nie ma im końca :oczami
Pozdrawiam
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Kres - a pragnienie pomagania innym, marzenie o wyzwoleniu innych istot?kunzang pisze:Teoretycznie: tak - praktycznie: nie... ma to swój kres i to proponuje buddyzm.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witaj
Pozdrawiam
Pytasz niewłaściwą osobę - nie podążam ścieżką bodhisattwy. To z jednej strony, a z drugiej, ma to swój urok, ma potencjał, by zmienić świat /zgodnie z tym podejściem, na lepszy/.Sen pisze:Kres - a pragnienie pomagania innym, marzenie o wyzwoleniu innych istot?kunzang pisze:Teoretycznie: tak - praktycznie: nie... ma to swój kres i to proponuje buddyzm.
Pozdrawiam
- Rafus
- Posty: 846
- Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
"Pragnące przywiązanie nie jest tym samym co pragnienie. Istnieje wiele nie-złudnych pragnień, które jest odpowiednio kultywować, takie jak pragnienie osiągnięcia wyzwolenia czy oświecenia, pragnienie pomagania innym, czy nawet pragnienie porzucenia pragnącego przywiązania." ~Geshe Keslang GyatsoSen pisze:Kres - a pragnienie pomagania innym, marzenie o wyzwoleniu innych istot?
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
A kto Ci narzuca zakładanie czegokolwiek? Nie chcesz – nie zakładaj, lecz to działa w obie strony. Nie zakładam istnienia reinkarnacji / nie zakładam nieistnienia reinkarnacji. Takie coś pozostawia nas w otwarciu na wszelkie możliwości, stwarza przestrzeń, a z praktycznego punktu widzenia trzyma z dale od wikłania się w tego rodzaju pytania, którym nie ma końca.Sen pisze:Nie. Dlatego właśnie nie rozumiem zakładania czegoś takiego, ale to już, jak kto uważa.Diamentum pisze: A spodziewałeś się czegoś innego?
'Nie wiem, ale...' zakładam. Samo 'nie wiem' byłoby idealne, heheSen pisze:Nie wiem, ale nie byłoby tej dyskusji, jak sądzę.Diamentum pisze: A z drugiej strony - jeśli istniałby dowód na reinkarnację to co wtedy?
Na moje oko, ten akapit jest bardzo buddyjski.Sen pisze:Po prostu kiedyś w to wierzyłem, nawet nie tak dawno temu. Dopiero pod wpływem praktyki zorientowałem się, że wszelkie tego typu teorie są bez sensu - może i pomagają, ale po co się oszukiwać?
....więc jaka jest różnica między eksperymentem naukowym, który jak sam stwierdziłeś, nic pewnego wykazać nie może, a zadaniem przez umysł pytania i udzieleniem odpowiedzi? Nie da się dowodzić/doświadczać 'buddyzmu' drogą umysłu.Sen pisze:Tak samo eksperymenty naukowe - każdy z nich pełen jest założeń, wyniki są obarczone błędem pomiaru - nawet samo doświadczenie obmyślane jest przez umysł, a także w nim interpretowane. Nie mogą one zbyt wiele wykazać więc.
Jeśli mogę Ci czegoś życzyć to tego, żebyś nie rezygnował z praktyki.
Pozdrawiam.
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Chodziło mi o to, że buddyzm tak zakłada. A musi zakładać coś w rodzaju reinkarnacji, żeby bajeczka była kompletna, a nauki spójne. Więc zakłada coś niesprawdzonego, by potwierdzić jakąś doktrynę. To wydaje się błędne. No ja właśnie nie zakładam niczego odnośnie tego, co będzie po śmierci - ani istnienia reinkarnacji, ani jej braku. Pytałem tylko czy jest na to dowód, bo miałem buddyzm za coś bardziej logicznego, niż inne religie.Diamentum pisze:A kto Ci narzuca zakładanie czegokolwiek? Nie chcesz – nie zakładaj, lecz to działa w obie strony. Nie zakładam istnienia reinkarnacji / nie zakładam nieistnienia reinkarnacji. Takie coś pozostawia nas w otwarciu na wszelkie możliwości, stwarza przestrzeń, a z praktycznego punktu widzenia trzyma z dale od wikłania się w tego rodzaju pytania, którym nie ma końca.
Diamentum pisze:....więc jaka jest różnica między eksperymentem naukowym, który jak sam stwierdziłeś, nic pewnego wykazać nie może, a zadaniem przez umysł pytania i udzieleniem odpowiedzi? Nie da się dowodzić/doświadczać 'buddyzmu' drogą umysłu.
Nie wiem. Wydaje mi się, że samo pytanie jest iluzją, a co dopiero odpowiedź na nie.
Dzięki. Też Wam tego życzę.Diamentum pisze:Jeśli mogę Ci czegoś życzyć to tego, żebyś nie rezygnował z praktyki.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witam
Powtórzę zatem - nie zawracaj sobie głowy buddyzmem i buddystami /wierzą oni w bajki, a buddyzm przypomina Ci znaną Tobie religię/, tylko idź własną drogą. Uważam, że szkoda Twej przestrzeni na to, byś zawracał sobie głowę buddyzmem... wlecz trupa własnych wizji, buddyzm nie jest przecież Tobie do tego potrzebnym.
Powodzenia
Pozdrawiam
Jak sam widzisz, myliłeś się - buddyzm to bajki, nic co by było sprawdzone i nawet krzty logiki w nim nie ma.Sen pisze:Chodziło mi o to, że buddyzm tak zakłada. A musi zakładać coś w rodzaju reinkarnacji, żeby bajeczka była kompletna, a nauki spójne. Więc zakłada coś niesprawdzonego, by potwierdzić jakąś doktrynę. To wydaje się błędne. No ja właśnie nie zakładam niczego odnośnie tego, co będzie po śmierci - ani istnienia reinkarnacji, ani jej braku. Pytałem tylko czy jest na to dowód, bo miałem buddyzm za coś bardziej logicznego, niż inne religie.
Powtórzę zatem - nie zawracaj sobie głowy buddyzmem i buddystami /wierzą oni w bajki, a buddyzm przypomina Ci znaną Tobie religię/, tylko idź własną drogą. Uważam, że szkoda Twej przestrzeni na to, byś zawracał sobie głowę buddyzmem... wlecz trupa własnych wizji, buddyzm nie jest przecież Tobie do tego potrzebnym.
Powodzenia
Pozdrawiam
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
No właśnie, odpowiem podobnie, jak Diamentum, to bardzo buddyjskie myślenie, praktyka buddyjska dokładnie tego uczy: że wszelkie teorie nie mają większego znaczenia z punktu widzenia ostatecznego poziomu rozwoju, jakim jest oświecenie/przebudzenie. Jednak ta praktyka nie spadnie w cudowny sposób z nieba, w jakiś sposób musi się pojawić i przejawić - i w tym procesie musi ją wesprzeć nieuchronnie... teoria. Innego wyjścia, jak na razie, chyba nie ma. W miarę rozwoju praktyki, konieczność posługiwania się teorią słabnie, choć oczywiście nadal trzeba utrzymywać komunikację werbalną, uzyskiwać wyjaśnienia słowne, zadawać pytania.Sen pisze:Dopiero pod wpływem praktyki zorientowałem się, że wszelkie tego typu teorie są bez sensu - może i pomagają, ale po co się oszukiwać?
Rzecz jasna, teoria musi być taka, żeby przekonała, że warto praktykować. I niektórych przekonuje. A nieprzekonani idą dalej, poszukując własnej drogi.
To zależy jak rozumiesz logikę. Nauki buddyjskie wewnątrz nich samych są bardzo spójne i logiczne. Ale oczywiście, gdy zechcesz w nich zmieścić siebie (w sensie światopoglądowym), to niekoniecznie ten mix Ciebie i nauk da na wyjściu logiczną całość. Czyli z jednej strony, żeby orzekać o logiczności, trzeba rozpoznać system, w ramach którego logika funkcjonuje, a z drugiej, mieszanie systemów (buddyzm i np. czyjś prywatny światopogląd) może skutkować nielogicznością.Sen pisze:No ja właśnie nie zakładam niczego odnośnie tego, co będzie po śmierci - ani istnienia reinkarnacji, ani jej braku. Pytałem tylko czy jest na to dowód, bo miałem buddyzm za coś bardziej logicznego, niż inne religie.
Teraz odnośnie buddyzmu jako systemu wiedzy. Nauka, która obstaje za prawem przyczyny i skutku, nie może tworzyć systemu, w którym wynikanie jednego z drugiego nie zachodzi, albo zachodzi tylko do pewnego momentu, a potem już nie. Jeśli oprzeć konsekwentnie wiedzę o prawo przyczynowości (nie o przypadek, łaskę i wolę bożą, cudowną tajemnicę), to automatycznie należy przyjąć działanie tego prawa również po śmierci, bo dlaczegóżby śmierć miała je wykluczyć? I teraz zależy, czy uważasz, że mózg jest panem naszego umysłowego świata (tzn. mózg umiera i wraz z jego śmiercią takie zjawisko jak 'umysł' zanika), czy też uznajesz, że mózg jest jedynie narzędziem fizycznym, rodzajem odbiornika, przetwornika procesów umysłowych, które mogą zachodzić także i poza nim. Tylko ten drugi rodzaj myślenia ma związek z nauką buddyjską, bowiem zatrzymanie się na koncepcji mózgu jako wytwórcy umysłu (przypadek pierwszy) oznacza dla buddysty rezygnację z myślenia, że reguły przyczynowości działają nie tylko na poziomie fizycznego ciała, ale i również na poziomie umysłowym, i że one działają zawsze i wszędzie w samsarze, a zatem nie przestają działać (na obu poziomach) także i w chwili śmierci. Takie myślenie stanowi podstawę buddyjskiego światopoglądu. Nie ma dowodów naukowych, że jest to myślenie słuszne. Ale są dowody na to, że jest konsekwentnie logiczne.
Dlaczego nie trzeba zajmować się doświadczeniem pośmiertnym, gdy jest się praktykującym buddystą? Bo z buddyjskiego punktu widzenia, zgodnie z prawem przyczyny i skutku, doświadczenie to pozostaje w ścisłym związku z doświadczeniem przeżywanym za życia. A zatem skupienie uwagi na tym, co dzieje się życiu, tutaj i teraz, z chwili na chwilę, wystarczy.
I jeszcze może na koniec taka ogólna moja refleksja, logika nie jest prawdą absolutną, to tylko pewien ludzki sposób na wykazywanie prawdziwości rzeczy. Prawdziwość w naszym ludzkim wydaniu naukowym nie jest gwarantem prawdy przez wielkie P. Jeszcze do tego nie doszliśmy. Dlatego, między innymi, możemy sobie tutaj podyskutować.
Pozdrawiam, gt
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Co zatem jest Prawdą absolutną? I jeżeli logika nią nie jest, to dlaczego zakładać prawo przyczynowości?GreenTea pisze:logika nie jest prawdą absolutną
Co do buddyjskiego myślenia, to uważam właśnie buddyzm za filozofię najbliższą tejże ostatecznej Prawdy, jeśli chodzi o jej rdzeń. Buddyzm mnie inspirował od blisko dekady i pewnie nadal tak będzie. Co przecież nie znaczy, że nie mogę kwestionować pewnych jego postulatów, które to kwestionowanie zrodziło się pod wpływem praktyk. Nie wiem, czy nie macie wrażenia, że nauki buddyjskie trochę odchodzą od tego, co mówił Budda? W tym sensie, że dorabianych jest wiele teorii, ludzie wieszają sobie jakieś Tary na ścianach, dbają o karmę czy zastanawiają się ile oczu ma jakieś Wadżra-coś? Traci się z oczu ostateczny cel?
Chyba, że na tym forum mile widziane są jedynie osoby uznające nauki buddyjskie za fakty, to powiedzcie, to nie będę pisał...
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witam
Dobrze - tylko po co?
Pozdrawiam
ps
GreenTea - dzięki bardzo z Twą wypowiedź, no i proszę, wybacz mi mój radykalizm w tej rozmowie... liczę na zrozumienie z Twej strony
No więc właśnie - to rzadko daje logiczną całość, na wyjściu. Ot choćby z tego powodu, że wymaga to pewnego wysiłku od danej istoty i zgłębienia nauk buddyjskich, a co za tym idzie, przestudiowania takich poglądów buddyjskich jak choćby madhjamaka, szentong czy dzogczen. No komu by się chciało... lepiej rzec - na podstawie swych wizji na temat buddyzmu opartych na ogólnych stwierdzeniach, a nie na tym z czego one wynikają - że jest on nielogiczny i... pozamiatane. No i teraz, to wy przekonujcie mnie, że jest inaczej, bo przecież nie macie nic ciekawszego do roboty jak to, by mnie przekonaćGreenTea pisze: Nauki buddyjskie wewnątrz nich samych są bardzo spójne i logiczne. Ale oczywiście, gdy zechcesz w nich zmieścić siebie (w sensie światopoglądowym), to niekoniecznie ten mix Ciebie i nauk da na wyjściu logiczną całość.
Dobrze - tylko po co?
Pozdrawiam
ps
GreenTea - dzięki bardzo z Twą wypowiedź, no i proszę, wybacz mi mój radykalizm w tej rozmowie... liczę na zrozumienie z Twej strony
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Witam
Pozdrawiam
ps
Praktyk czego - co konkretnie praktykujesz, proszę opisz to w miarę dokładnie, co praktykujesz?Sen pisze:Co przecież nie znaczy, że nie mogę kwestionować pewnych jego postulatów, które to kwestionowanie zrodziło się pod wpływem praktyk.
Co jest ostatecznym celem nauk Błogosławionego wg Ciebie?Sen pisze:W tym sensie, że dorabianych jest wiele teorii, ludzie wieszają sobie jakieś Tary na ścianach, dbają o karmę czy zastanawiają się ile oczu ma jakieś Wadżra-coś? Traci się z oczu ostateczny cel?
A które nauki buddyjskie masz konkretnie na myśli: theravady, zen, wdżrajany, dzogczen... może jakieś inne?Sen pisze:Chyba, że na tym forum mile widziane są jedynie osoby uznające nauki buddyjskie za fakty, to powiedzcie, to nie będę pisał...
Pozdrawiam
ps
a co to jest - w ramach buddyzmu - prawda absolutna i prawda relatywna /względna/... w czym rzecz z owymi prawdami wg Ciebie?Sen pisze:Co zatem jest Prawdą absolutną? I jeżeli logika nią nie jest, to dlaczego zakładać prawo przyczynowości?
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pytania odnośnie reinkarnacji
Sen pisze:Chodziło mi o to, że buddyzm tak zakłada. A musi zakładać coś w rodzaju reinkarnacji, żeby bajeczka była kompletna, a nauki spójne. Więc zakłada coś niesprawdzonego, by potwierdzić jakąś doktrynę. To wydaje się błędne.
Nie, buddyzm mówi wprost. To ludziom potrzebne są założenia, niemal na każdym kroku. Jeśli postrzegasz coś jako błędne i Ci to przeszkadza w dalszej praktyce to po prostu odrzuć ten teoretyzujący buddyzm. Dla przypomnienia: "Bądź dla siebie latarnią, która oświetla twą drogę i nie poszukuj światła poza sobą" Budda Siakjamuni.
Też nie wiem. Lecz kiedy nadchodzi właściwy moment jest to nieważne - pytania, iluzja, nauki, buddyzm. Są tylko słowa 'do zobaczenia' wypowiadane do zmarłej osoby lub ślimaka, którego dopiero co rozdeptałam. Kiedy nie ma pytań i balastu myśli, wszystko jest proste.Sen pisze:Nie wiem. Wydaje mi się, że samo pytanie jest iluzją, a co dopiero odpowiedź na nie.
Sen pisze:Nie wiem, czy nie macie wrażenia, że nauki buddyjskie trochę odchodzą od tego, co mówił Budda? W tym sensie, że dorabianych jest wiele teorii, ludzie wieszają sobie jakieś Tary na ścianach, dbają o karmę czy zastanawiają się ile oczu ma jakieś Wadżra-coś? Traci się z oczu ostateczny cel?
Krótko. Jako osoba, która ma styczność z naukami buddyjskimi ok. pól roku, rozumiem co masz na myśli. Popatrz na to z innej strony - są różni ludzie, każdy potrzebuje czegoś innego. To jest właśnie zaletą buddyzmu - jego elastyczność. Ktoś mantruje, ktoś tylko siedzi, ktoś coś wiesza na ścianie. I to jest ok.
DziękiSen pisze:Dzięki. Też Wam tego życzę.Diamentum pisze:Jeśli mogę Ci czegoś życzyć to tego, żebyś nie rezygnował z praktyki.
I to jest EOT z mojej strony. Zbyt gęsto z pytaniami się robi Tak naprawdę, nie chodzi tu o polemikę, ani o próby przekonania Cię do czegokolwiek i sprowadzenia na 'właściwą' ścieżkę. Chyba wszyscy jesteśmy już odarci z tych złudzeń.
Pozdrawiam.