Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Moderator: forum e-budda team
Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Hej Wszystkim
Mam zamiar udać się na długą(czas nieokreślony)medytację odosobnieniową lecz mimo zrobienia podstawowego researchu oceniam sytuacje jako - nie wiem jak się do tego zabrać.
Nie wiem jak się za to zabrać ponieważ stwierdzenie "podstawowy research" odwołuje się właśnie tylko do teoretycznej, znikomej wiedzy na temat buddyzmu, Buddy, medytacji zdobytej po przez czytanie różnych sutr(pl),czytanie forum i kopanie w internecie.
Nigdy nie byłem w żadnym ośrodku buddyjskim i też nie orientuje się jak sprawa buddyzmu wygląda w Polsce.
Stąd też ten temat i moje pytanie czy gdzieś w Polsce otrzymał bym wskazówki dot. tego jaka była by najlepsza pozycja do takiej długiej medytacji, czy dobrze ją wykonuje(pozycje) i ew. jak inni, prawdziwi buddyści posiadając wiedzę, interpretują i postrzegają sutry traktujące o tym co może się pojawić podczas medytacji i jak to interpretować.
Pod terminem długa w odosobnieniu mam na myśli nieustanną medytację przez kilka/kilkanaście dni, bez przerw na sen czy cokolwiek.
Mam zamiar udać się na długą(czas nieokreślony)medytację odosobnieniową lecz mimo zrobienia podstawowego researchu oceniam sytuacje jako - nie wiem jak się do tego zabrać.
Nie wiem jak się za to zabrać ponieważ stwierdzenie "podstawowy research" odwołuje się właśnie tylko do teoretycznej, znikomej wiedzy na temat buddyzmu, Buddy, medytacji zdobytej po przez czytanie różnych sutr(pl),czytanie forum i kopanie w internecie.
Nigdy nie byłem w żadnym ośrodku buddyjskim i też nie orientuje się jak sprawa buddyzmu wygląda w Polsce.
Stąd też ten temat i moje pytanie czy gdzieś w Polsce otrzymał bym wskazówki dot. tego jaka była by najlepsza pozycja do takiej długiej medytacji, czy dobrze ją wykonuje(pozycje) i ew. jak inni, prawdziwi buddyści posiadając wiedzę, interpretują i postrzegają sutry traktujące o tym co może się pojawić podczas medytacji i jak to interpretować.
Pod terminem długa w odosobnieniu mam na myśli nieustanną medytację przez kilka/kilkanaście dni, bez przerw na sen czy cokolwiek.
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Witaj,
Co rozumiesz przez długą sesję odosobnieniową? Co planujesz w jej trakcie robić? Jeśli jeszcze nie otrzymałeś żadnych nauk, nie spotkałeś się z żadnym z nauczycieli, moim zdaniem nie masz podstaw by ową sesję rozsądnie wykorzystać. Sesję trzeba odbyć zgodnie z planem, wcześniej trzeba spróbować medytacji i mieć w niej jakieś doświadczenie.
Co rozumiesz przez długą sesję odosobnieniową? Co planujesz w jej trakcie robić? Jeśli jeszcze nie otrzymałeś żadnych nauk, nie spotkałeś się z żadnym z nauczycieli, moim zdaniem nie masz podstaw by ową sesję rozsądnie wykorzystać. Sesję trzeba odbyć zgodnie z planem, wcześniej trzeba spróbować medytacji i mieć w niej jakieś doświadczenie.
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
@miluszka
Tak jak powiedziałem, podczas tego czasu będe siedział i medytował. Medytował po swojemu ponieważ motyw medytacji jest mi znany, to też na czym ona będzie polegać również z jednej strony jest dla mnie jasne.
Czy Budda siadając pod drzewem Bodhi też robił to bo takie nauki otrzymał i podążał według jakiegoś wytyczonego grafiku?
Mi chodzi tylko o bhp, kwestie tego jak taką medytacje nakierować itp. pozostawiam dla siebie, ale oczywiście jak ktoś chciałby mi w jakimś momencie udzielić wskazówki, nauki na ten temat, na pewno bym je wysłuchał-rozważył-spróbował zrozumieć.
Tak jak powiedziałem, podczas tego czasu będe siedział i medytował. Medytował po swojemu ponieważ motyw medytacji jest mi znany, to też na czym ona będzie polegać również z jednej strony jest dla mnie jasne.
Z jednej perspektywy na pewno racje masz.miluszka pisze:Jeśli jeszcze nie otrzymałeś żadnych nauk, nie spotkałeś się z żadnym z nauczycieli, moim zdaniem nie masz podstaw by ową sesję rozsądnie wykorzystać.
Dlaczego trzeba? Tak jak wspomniałem postrzegam rzeczy jako, że wiem po co i jak medytacja będzie wyglądać. Nawet jeśli mam się zawieść i nierozsądnie wykorzystać medytacje, wole to doświadczyć aniżeli dalej rozważać.miluszka pisze:Sesję trzeba odbyć zgodnie z planem, wcześniej trzeba spróbować medytacji i mieć w niej jakieś doświadczenie.
Czy Budda siadając pod drzewem Bodhi też robił to bo takie nauki otrzymał i podążał według jakiegoś wytyczonego grafiku?
Mi chodzi tylko o bhp, kwestie tego jak taką medytacje nakierować itp. pozostawiam dla siebie, ale oczywiście jak ktoś chciałby mi w jakimś momencie udzielić wskazówki, nauki na ten temat, na pewno bym je wysłuchał-rozważył-spróbował zrozumieć.
- Asti
- Posty: 795
- Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Hahayana
- Lokalizacja: Łódź
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Na początek polecałbym np. 10 dniowe odosobnienie Vipassany lub przynajmniej 2 dniowe odosobnienie Zen. To ci rozeznanie w tym, jak takie odosobnienie powinno być zorganizowane. Dużo łatwiej będzie potem zrobić coś dla siebie.
Budda zanim usiadł pod drzewem Bodhi pobierał nauki u największych nauczycieli duchowych Indii i osiągnął zaawansowane stany medytacyjne. Więc, można rzec "znał się na rzeczy"
Budda zanim usiadł pod drzewem Bodhi pobierał nauki u największych nauczycieli duchowych Indii i osiągnął zaawansowane stany medytacyjne. Więc, można rzec "znał się na rzeczy"
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Super, dzieki za odpowiedź Asti.
Znalazłem taki kurs, odosobnienie ale najbliższy możliwy(wolny) terminy dopiero w październiku
Czy udając się do jakiegoś najbliższego ośrodka buddyjskiego(kraków) otrzymał bym głębokie i konkretne porady i odpowiedzi na interesujące mnie, wyżej wymienione zagadnienia?
Jeśli tak, to według Was która linia była by w tym wypadku najodpowiedniejsza?
Znalazłem taki kurs, odosobnienie ale najbliższy możliwy(wolny) terminy dopiero w październiku
Czy udając się do jakiegoś najbliższego ośrodka buddyjskiego(kraków) otrzymał bym głębokie i konkretne porady i odpowiedzi na interesujące mnie, wyżej wymienione zagadnienia?
Jeśli tak, to według Was która linia była by w tym wypadku najodpowiedniejsza?
- Asti
- Posty: 795
- Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Hahayana
- Lokalizacja: Łódź
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Dwudniowe odosobnienia Zen odbywają się dość często, w ich trakcie odbywają się rozmowy osobiste, na których można poruszyć tematy, którymi jesteś zainteresowany. Można też przyjść na wykład z nauczycielem, zwykle wstęp jest wolny i można zadać dowolne pytania. Niemniej, najlepsze rozeznanie dałoby uczestnictwo w takim dłuższym odosobnieniu.
Bardzo ważne, żebyś uwzględnił takie rzeczy jak sen i wyżywienie. Jeśli nie jesteś zaawansowanym joginem, brak snu jedynie osłabi twoją medytację. Początkowo 6 godzin snu to jest moim zdaniem minimum, potem, kiedy umysł się bardziej wyciszy, można ewentualnie zmniejszać ten czas. Nie wiem też, ile godzin dziennie jesteś w stanie medytować - wszystkiego tego dowiedziałbyś się w praktyce uczestnicząc w takim odosobnieniu.
Powodzenia,
Asti.
Bardzo ważne, żebyś uwzględnił takie rzeczy jak sen i wyżywienie. Jeśli nie jesteś zaawansowanym joginem, brak snu jedynie osłabi twoją medytację. Początkowo 6 godzin snu to jest moim zdaniem minimum, potem, kiedy umysł się bardziej wyciszy, można ewentualnie zmniejszać ten czas. Nie wiem też, ile godzin dziennie jesteś w stanie medytować - wszystkiego tego dowiedziałbyś się w praktyce uczestnicząc w takim odosobnieniu.
Powodzenia,
Asti.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
A coś więcej? Sam bym rozważył taką opcję.Asti pisze:Dwudniowe odosobnienia Zen odbywają się dość często
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- Asti
- Posty: 795
- Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Hahayana
- Lokalizacja: Łódź
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Sprecyzuj co chciałbyś wiedzieć, to z chęcią odpowiem.Schmalzler pisze:A coś więcej? Sam bym rozważył taką opcję.Asti pisze:Dwudniowe odosobnienia Zen odbywają się dość często
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
- shingnya
- użytkownik zbanowany
- Posty: 248
- Rejestracja: pn sty 28, 2013 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: offline
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Ja bym się na waszym miejscu na grupowe odosobnienia tak nie napalał. Wszystko zależy od ludzi na których się trafi i od atmosfery ośrodka.
Porównywanie nauczycieli Buddhy do instruktorów kilkudniowych zazen czy nawet euro-roshich jest nieporozumieniem.
Nawet najlepszy psycholog może ci jedynie wskazać drogę ale tylko ty sam nią możesz iść.
Gelugpa ma taką naukę o wyższości Dharmy nad pozostałymi trzema klejnotami i to jest chyba w warunkach poza-azjatyckich najlepsza opcja.
Porównywanie nauczycieli Buddhy do instruktorów kilkudniowych zazen czy nawet euro-roshich jest nieporozumieniem.
Nawet najlepszy psycholog może ci jedynie wskazać drogę ale tylko ty sam nią możesz iść.
Gelugpa ma taką naukę o wyższości Dharmy nad pozostałymi trzema klejnotami i to jest chyba w warunkach poza-azjatyckich najlepsza opcja.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
shingya, mówisz z własnego doświadczenia w ośrodkach zen?
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Cześć'
pozdrawiam,
Tomek
Coś w tym jest. Nauczyciele buddyjscy przekazują Dharmę, tak jak obecnie uważa się w ramach ich tradycji, że przekazywał ją Przebudzony. Natomiast nauczyciele Buddhy nie znali Dhammy, bo dopiero Buddha obrucił kołem Dhammy.shingnya pisze: Porównywanie nauczycieli Buddhy do instruktorów kilkudniowych zazen czy nawet euro-roshich jest nieporozumieniem.
pozdrawiam,
Tomek
- Asti
- Posty: 795
- Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Hahayana
- Lokalizacja: Łódź
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
ObróciłRyu pisze:Cześć'
Coś w tym jest. Nauczyciele buddyjscy przekazują Dharmę, tak jak obecnie uważa się w ramach ich tradycji, że przekazywał ją Przebudzony. Natomiast nauczyciele Buddhy nie znali Dhammy, bo dopiero Buddha obrucił kołem Dhammy.shingnya pisze: Porównywanie nauczycieli Buddhy do instruktorów kilkudniowych zazen czy nawet euro-roshich jest nieporozumieniem.
pozdrawiam,
Tomek
Pytanie w wątku dotyczyło tego, gdzie można znaleźć wskazówki w jaki sposób zorganizować sobie dłuższe odosobnienie medytacyjne. Moim zdaniem nie ma lepszej opcji, żeby się o tym przekonać (a także skonfrontować sprawy z własnymi możliwościami), jak udanie się na jedno z takich odosobnień. Nieporozumieniem dla mnie zatem jest podnoszenie tej kwestii w tym wątku. Nie wspomniałem nigdzie, że uważam zacytowane powyżej porównanie za adekwatne, ani nie oceniałem nauczycieli Buddy.
Po prostu wskazałem na to, że on też skądś pobierał wiedzę, zanim usiadł do wielodniowej medytacji pod drzewem Bodhi- wskazując, że potrzeba do tego pewnego doświadczenia, bo to niemały wyczyn. Jeśli uważacie, że właściwą radą w tym wątku jest pokierowanie kogoś bez wcześniejszego doświadczenia, by udał się np. na 7 dni do chatki w lesie i nieustannie medytował, nie konfrontując tego wcześniej z nikim, to jej udzielcie.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Cześć
Nie, nie. Ja się z Tobą absolutnie zgadzam. Kontakt z nauczycielem > krótkie odosobnienie zorganizowane przez profesjonalistów > planowanie czegoś na własną rękę.
Z resztą to co napisałem miało wręcz stanąć w obronie tego co napisałeś. Nawet Buddha korzystał z czyjejś pomocy zanim sam usiadł pod drzewem, a teraz nie dość, że mamy nauczycieli, którzy mogą pomóc, to jeszcze są to nauczyciele, którzy przekazują Dharmę.
pozdrawiam,
Tomek
Nie, nie. Ja się z Tobą absolutnie zgadzam. Kontakt z nauczycielem > krótkie odosobnienie zorganizowane przez profesjonalistów > planowanie czegoś na własną rękę.
Z resztą to co napisałem miało wręcz stanąć w obronie tego co napisałeś. Nawet Buddha korzystał z czyjejś pomocy zanim sam usiadł pod drzewem, a teraz nie dość, że mamy nauczycieli, którzy mogą pomóc, to jeszcze są to nauczyciele, którzy przekazują Dharmę.
pozdrawiam,
Tomek
- Asti
- Posty: 795
- Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Hahayana
- Lokalizacja: Łódź
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Cześć,Ryu pisze:Cześć
Nie, nie. Ja się z Tobą absolutnie zgadzam. Kontakt z nauczycielem > krótkie odosobnienie zorganizowane przez profesjonalistów > planowanie czegoś na własną rękę.
Z resztą to co napisałem miało wręcz stanąć w obronie tego co napisałeś. Nawet Buddha korzystał z czyjejś pomocy zanim sam usiadł pod drzewem, a teraz nie dość, że mamy nauczycieli, którzy mogą pomóc, to jeszcze są to nauczyciele, którzy przekazują Dharmę.
pozdrawiam,
Tomek
Ok, w takim razie źle cię odczytałem. Wybacz.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
- shingnya
- użytkownik zbanowany
- Posty: 248
- Rejestracja: pn sty 28, 2013 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: offline
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Buddha dał 84 tysiące nauk ze względu na różnych ludzi, tak więc nie ma jednej rady, mogą być jakieś opinie mniej lub bardziej przydatne, które potem każdy przetwarza po swojemu.Asti pisze:Jeśli uważacie, że właściwą radą w tym wątku jest pokierowanie kogoś bez wcześniejszego doświadczenia, by udał się np. na 7 dni do chatki w lesie i nieustannie medytował, nie konfrontując tego wcześniej z nikim, to jej udzielcie.
To nawet bardzo fajne bo posiadanie w czymś racji to straszna odpowiedzialność.
Na obecnym etapie (2.) bym się zastanowił jeśli już nad 10-dniową sesja vipassany wg Goenki.
Filmy dokumentalne na ten temat (Doing Time, doing vipassana; Bracia w Dhammie) świadczą, że jest to dobra (nieco hardcorowa) opcja nawet dla zupełnie zielonych.
http://www.youtube.com/watch?v=LaF3iomF6hA
http://www.youtube.com/watch?v=Ikr3kdMJ0BE http://www.youtube.com/user/DhammaBrothers
Wcześniej robiłem zwykłe proste krótkie medytacje i studiowałem buddyzm na własną rękę. W zupełności mi to wystarczało.
Wiem po sobie, że im bardziej się w coś angażuję to zwiększa się szansa na zniechęcenie dlatego od początku stawiałem na powolne i stopniowe poznawanie buddyzmu.
My Way:
(1.) kontakt z Dharmą (książki, internet) > (2.) krótkie samodzielne medytacje wg poważnej literatury,mp3,filmów > (3.) poszukiwanie wiarygodnego nauczyciela > (4.) przyjęcie schronienia > (5.) nyndro i inicjacje > (6.) planowanie czegoś dalej na własną rękę
Pozdrawiam
PS. szkoda, że napisałem ten post bo bez niego miałbym równo 108 wypowiedzi
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Gdzie i kiedy w Polsce się takie odosobnienia odbywają, pod czyim kierownictwem i na jakich warunkach?Asti pisze: Sprecyzuj co chciałbyś wiedzieć, to z chęcią odpowiem.
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Witam
A i przyłączam się do pytania Iwana - pisząc jak to jest z odosobnieniami zen, piszesz to Shingnya na podstawie własnego doświadczenia w ośrodkach zen?
Pozdrawiam
Ciekawe... Znaczy, Gelugpa ma naukę o wyższości Dharmy, nad pozostałymi trzema klejnotami - czyli: Buddhą, Dharmą i Sangą - to jaka to Dharma /co to za dharma/, która ma wyższość nad tą Dharmą, która jest jednym z trzech klejnotów?shingnya pisze:(...) Gelugpa ma taką naukę o wyższości Dharmy nad pozostałymi trzema klejnotami i to jest chyba w warunkach poza-azjatyckich najlepsza opcja.
A i przyłączam się do pytania Iwana - pisząc jak to jest z odosobnieniami zen, piszesz to Shingnya na podstawie własnego doświadczenia w ośrodkach zen?
Pozdrawiam
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Z Twojego punktu widzenia najbliżej i najczęściej w Łodzi w naszym ośrodku. Prowadzą w zasadzie na zmianę Andrzej Piotrowski i Bon Shim. Na zen.pl są zawsze daty - Łódź robi dwudniowe siedzenie w każdy ostatni weekend miesiąca.Schmalzler pisze:Gdzie i kiedy w Polsce się takie odosobnienia odbywają, pod czyim kierownictwem i na jakich warunkach?
Pzdr
Pzdr
- Asti
- Posty: 795
- Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Hahayana
- Lokalizacja: Łódź
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Cześć,Gdzie i kiedy w Polsce się takie odosobnienia odbywają, pod czyim kierownictwem i na jakich warunkach?
Odosobnienia Zen, w ramach szkoły Zen Kwan Um, odbywają się we wszystkich większych ośrodkach. W Łodzi odbywają się one co miesiąc, nie wiem jak w innych miejscach. Wszystkie takie kwestie są opisane na stronach lokalnych ośrodków, zajrzyj na link: http://www.zen.pl
Odosobnienie wygląda troszkę jak dwa dni wycięte z życia klasztoru zen. Koszt to 100 zł.
Na podstawie swojego doświadczenia szczerze polecam, choć niełatwo na początku wysiedzieć całość.
Wiem też, że odbywają się w Polsce dwudniowe odosobnienia sanghi Kannon (soto zen), a także innych sangh w ramach japońskiego zen i sanghi czan, a także kursy medytacyjne w ramach Karma Kagyu. No i Vipassana, którą podlinkowałem w tym temacie. Jeśli się zdecydujesz gdzieś wybrać to pytasz o szczegóły organizatorów i oni ci już na pewno wszystko w przystępny sposób wyjaśnią.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
- shingnya
- użytkownik zbanowany
- Posty: 248
- Rejestracja: pn sty 28, 2013 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: offline
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Jutro wam napiszę co miałem na myśli jeśli to takie ważne. Teraz idę na spacer z psem i poobserwuję księżyc.kunzang pisze:pisząc jak to jest z odosobnieniami zen, piszesz to Shingnya na podstawie własnego doświadczenia w ośrodkach zen?
Pies jest leniwy do spacerów i tyje. Podejrzewam, że w poprzednich żywotach mógł być joginem.
Pozdrawiam
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Witaj
Radosnego spaceru
Pozdrawiam
Dzięki Acz fajnie by było, gdybyś opiniując - w panelu dla początkujących - od razu pisał co masz na myśli, uniknęli byśmy wtedy zbędnych pytańshingnya pisze:Jutro wam napiszę co miałem na myśli jeśli to takie ważne. (...)
Radosnego spaceru
Pozdrawiam
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
To prawda, Gelukpowie uważają, ze z Trzech Klejnotów ostatecznym schronieniem jest Dharma, zaś Kagjupowie, że Budda. A podobno - według Gampopy dla śrawaków ostatecznym schronieniem jest Sangha.Ciekawe... Znaczy, Gelugpa ma naukę o wyższości Dharmy, nad pozostałymi trzema klejnotami - czyli: Buddhą, Dharmą i Sangą - to jaka to Dharma /co to za dharma/, która ma wyższość nad tą Dharmą, która jest jednym z trzech klejnotów?
A i przyłączam się do pytania Iwana - pisząc jak to jest z odosobnieniami zen, piszesz to Shingnya na podstawie własnego doświadczenia w ośrodkach zen?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Witaj
Pozdrawiam
A... czyli chodzi o to, że z Trzech Klejnotów, to Dharmę Gelugpowie uważają za ostateczne schronienie. Dzięki za wyjaśnienie Miluszkomiluszka pisze:To prawda, Gelukpowie uważają, ze z Trzech Klejnotów ostatecznym schronieniem jest Dharma, zaś Kagjupowie, że Budda. A podobno - według Gampopy dla śrawaków ostatecznym schronieniem jest Sangha.
Pozdrawiam
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
To kupy się trzyma.shingnya pisze:Pies jest leniwy [...] i tyje. Podejrzewam, że w poprzednich żywotach mógł być joginem.
I jednocześnie jest przestrogą dla joginów (tych leniwych)
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Super Dziekuje Wszystkim za odpowiedzi.
W sumie chodzi mi głównie o to aby ktoś kto się zna na rzeczy pokazał jaka będzie najlepsza pozycja dla zdrowia i wygody na dłuższą medytacje i czy dobrze ją wykonuje.
Z tego co widzę, choć na razie pewności nigdy mieć nie mogę, nie ma w Polsce kogoś tak biegłego/wtajemniczonego w pewnych kwestiach aby dał mi przydatnych w takiej medytacji nauki na temat mantr i wiedzy do rozróżniania zjawisk w medytacji.
W sumie chodzi mi głównie o to aby ktoś kto się zna na rzeczy pokazał jaka będzie najlepsza pozycja dla zdrowia i wygody na dłuższą medytacje i czy dobrze ją wykonuje.
Z tego co widzę, choć na razie pewności nigdy mieć nie mogę, nie ma w Polsce kogoś tak biegłego/wtajemniczonego w pewnych kwestiach aby dał mi przydatnych w takiej medytacji nauki na temat mantr i wiedzy do rozróżniania zjawisk w medytacji.
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Cześć
Poza tym piszesz teraz o jakichś mantrach, a wcześniej smuciłeś się, że kurs Vipassany dopiero w październiku. Nie pytasz o technikę medytacji, a o pozycję siedzenia... Jesteś pewien, że jesteś wystarczająco przygotowany do tego, żeby się na coś takiego porywać?
pozdrawiam,
Tomek
A gdzie coś takiego widzisz? W Polsce znajdziesz kilku nauczycieli, którzy mają na swoim koncie długotrwałe odosobnienia.Lukasz22 pisze: Z tego co widzę, choć na razie pewności nigdy mieć nie mogę, nie ma w Polsce kogoś tak biegłego/wtajemniczonego w pewnych kwestiach aby dał mi przydatnych w takiej medytacji nauki na temat mantr i wiedzy do rozróżniania zjawisk w medytacji.
Poza tym piszesz teraz o jakichś mantrach, a wcześniej smuciłeś się, że kurs Vipassany dopiero w październiku. Nie pytasz o technikę medytacji, a o pozycję siedzenia... Jesteś pewien, że jesteś wystarczająco przygotowany do tego, żeby się na coś takiego porywać?
pozdrawiam,
Tomek
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Dlatego Buddha nauczał przez 45 lat. Nigdy nie powiedział do nikogo. Idź i siedź. Przynajmniej w tipitace nie ma takiego przykładu.shingnya pisze:Buddha dał 84 tysiące nauk ze względu na różnych ludzi, tak więc nie ma jednej rady, mogą być jakieś opinie mniej lub bardziej przydatne, które potem każdy przetwarza po swojemu.
Co do dwójki nauczycieli księcia Sidhatty. Oni rozwijali się w koncentracji, natomiast nie wiedzieli nic o panna która rozumie rzeczywistości. Dopiero po przebudzeniu Błogosławionego, kolo Dhammy zostało wprawione w ruch, przez jego pierwsze Nauczanie, dla piątki ascetów którzy wczesniej jedynie siedzieli i medytowali. Buddha jednym słowem odkrył prawdę odnosnie rzeczy nigdy wczesniej nie słyszanych i dlatego stał się Przebudzonym, nie dlatego że się koncentrował. Koncentracja była, jest i będzie popularna zawsze, szczegolnie jako niewłasciwa.
Pozdrawiam
ikar
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- ethan
- Senior User
- Posty: 842
- Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Czysta Kraina
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Nie ma jednej uniwersalnej, najlepszej pozycji medytacyjnej dla wszystkich, wszystko zalezy od umiejetnosci i mozliwosci, generalnie chodzi o to, zeby plecy byly proste plus pare innych wskazowek jak na przyklad lekko sciagniete ramiona, glowa w prostej lini do tlowia itp. Jesli chcesz wiedziec jaka jest dla Ciebei najwygodniejsza pozycja, umozliwiajaca optymalna medytacje, zeby sie nie rozpraszac bolem lub niewygoda to zacznij moze od dwoch sesji dziennie po na przyklad godzinke, doswiadczenia zweryfikuja jak jest. Gdzies czytalem fajne nauki wlasnie o pozycji w medytacji, jak znajde to jeszcze podesle. Tutaj masz rozne warianty prawidowego siaduLukasz22 pisze: W sumie chodzi mi głównie o to aby ktoś kto się zna na rzeczy pokazał jaka będzie najlepsza pozycja dla zdrowia i wygody na dłuższą medytacje i czy dobrze ją wykonuje.
http://www.buddyzmzen.pl/2011/01/opis-p ... jnych.html
wszystkie sa odpowiednie. Z doswiadczenia oraz obserwacji wydaje sie ze najczesciej stosowana pozycja przez ludzi zachodu jest siad birmanski na poduszce, tu akurat zdjecia nie ma, ale wyglada tak, oczywiscie reca mozna takze trzymac swobodnie na kolanach.
Alez oczywiscie ze sa, chodzi tylko o to, ze jesli juz ktos od kilkudziesieciu lat praktykuje to dawno zwiazal sie z danym nauczycielem i sangha, i w kazdej sandze w Polsce jest conajmniej kilka takich osob. Pozwiedzasz troche grupy, poznasz ludzi to sam sie przekonasz. Ryu dobrze Tobie piszeLukasz22 pisze: Z tego co widzę, choć na razie pewności nigdy mieć nie mogę, nie ma w Polsce kogoś tak biegłego/wtajemniczonego w pewnych kwestiach aby dał mi przydatnych w takiej medytacji nauki na temat mantr i wiedzy do rozróżniania zjawisk w medytacji.
Ryu pisze:Poza tym piszesz teraz o jakichś mantrach, a wcześniej smuciłeś się, że kurs Vipassany dopiero w październiku. Nie pytasz o technikę medytacji, a o pozycję siedzenia... Jesteś pewien, że jesteś wystarczająco przygotowany do tego, żeby się na coś takiego porywać?
Przemysl sobie dokladnie, w kazdym badz razie przed rozpoczeciem powinnes juz miec wszystko dobrze wyklimione, a wiadomo, wiedze najlepiej weryfikuje zycie wiec najlepiej zaczac od regularnych codziennych sesji medytacyjnych na swoim podworku. I nawet jesli chcesz sciezka Dharmy i medytacji podazac samotnie, a nie mowie, tak tez mozna bo jest duzo dobrych, kompletnych tektstow odnosnie podstwawych medytacji jak na przyklad na sasanie, to jednak dobrze miec tez kontakt z zywym czlowiekiem z duzym doswiadczeniem, zeby rozwiewac watpliwosci, ale oni juz sa, jak juz napisalem "rozproszeni" po rozych sanghach. Jesli jednak interesujesz sie buddyzmem tybetanskim to tutaj nauczyciel jest nieodzowny, bez przekazu nie wytworzysz na przyklad prawidlowej mocy mantry.
Ps. tutaj masz troche o postawie ciala i kilka innych uniwersalnych wskazowek odnosnie medytacji
http://www.diamentowadroga.pl/dd51/wska ... _medytacji
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Świetnie. Dokładnie tak!
Dziękuje jeszcze raz za odpowiedzi.
O mantrach pytanie padło ponieważ dane było mi słyszeć i widzieć jak jeden z kolesi który dłużej medytował, stanął w płomieniach i zamiast wstać i odejść, pozostał na miejscu i zaczął recytować jakąś mantrę robiąc pewne gesty ręką i trzymając coś w drugiej ręce - prawdopodobnie dordże.
Jednak: Wikipedia->Wadżrajana
Jednakże takie coś zostanie uczynione.
Dziękuje jeszcze raz za odpowiedzi.
O mantrach pytanie padło ponieważ dane było mi słyszeć i widzieć jak jeden z kolesi który dłużej medytował, stanął w płomieniach i zamiast wstać i odejść, pozostał na miejscu i zaczął recytować jakąś mantrę robiąc pewne gesty ręką i trzymając coś w drugiej ręce - prawdopodobnie dordże.
Jednak: Wikipedia->Wadżrajana
Między innymi dlatego:jako tradycja sekretna czy tradycja sekretnej mantry, gdyż ze względu na powyższe wyjątkowe cechy umożliwiające oświecenie już za życia jest jednak niezwykle podatna na niezrozumienie czy przeszkody w praktyce, które są do ominięcia tylko według sekretnych dogłębnych osobistych instrukcji autentycznego mistrza utrzymującego nieprzerwaną linię przekazu tantr w sukcesji mistrzów aż od buddy, oraz ścisłego przestrzegania świętych zobowiązań "samaja", których porzucenie prowadzi do poważnych konsekwencji przyczynowo skutkowych. Słowa mantra odnosi się tu do protekcji przed licznymi przeszkodami zewnętrznymi (otoczenie), wewnętrznymi (zdrowie) i tajemnymi (w praktyce z umysłem).
Lukasz22 pisze:Z tego co widzę, choć na razie pewności nigdy mieć nie mogę, nie ma w Polsce kogoś tak biegłego/wtajemniczonego w pewnych kwestiach aby dał mi przydatnych w takiej medytacji nauki na temat mantr i wiedzy do rozróżniania zjawisk w medytacji.
Nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie w tym wypadku.Ryu pisze: Jesteś pewien, że jesteś wystarczająco przygotowany do tego, żeby się na coś takiego porywać?
Jednakże takie coś zostanie uczynione.
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Moim zdaniem Łukaszu, nie powinieneś rozpoczynać odosobnienia sam, bo ( przepraszam za obcesowość) nie masz na razie żadnego pojęcia o medytacji. Znajdź nauczyciela i odwiedź sie od niego , co robić. Oczywiście i tak zrobisz co zechcesz, ale skoro pytasz o odosobnienie, to czuła bym się źle, gdybym cię nie ostrzegła.
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
To samo pomyślałem.miluszka pisze:Moim zdaniem Łukaszu, nie powinieneś rozpoczynać odosobnienia sam, bo ( przepraszam za obcesowość) nie masz na razie żadnego pojęcia o medytacji. Znajdź nauczyciela i odwiedź sie od niego , co robić. Oczywiście i tak zrobisz co zechcesz, ale skoro pytasz o odosobnienie, to czuła bym się źle, gdybym cię nie ostrzegła.
A medytowałeś kiedyś dłużej? Proponowałbym najpierw wspólne odosobnienie i krótkie (np. dwudniowe). Zobaczyłbyś jak to jest dłużej siedzieć (kilka godzin dziennie), jak reaguje Twoje ciało, umysł.
Takie samotne hardkorowe przedsięwzięcie może odnieść skutek odwrotny od zamierzonego. Może zwyczajnie cię odstraszyć od praktyki. Rezygnacja np. z powodu bólu może zostawić ślad w postaci wyrzutów sumienia itp.
No nie wiem, ja bym próbował powoli, małymi kroczkami.
pzdr
- Wbrzuchuwieloryba
- Posty: 59
- Rejestracja: śr paź 12, 2011 21:45
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen Rinzai
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Łukaszu, napiszę Ci z własnego doświadczenia i proszę, nie traktuj tego jak zniechęcania Cię do jakichkolwiek planów.
Mnie było bardzo trudno wytrzymać krótkie, bo zaledwie dwudniowe sesshin dla początkujących, a pojechałem na nie po kilku miesiącach porządnego siedzenia pod kierunkiem zarówno mojej Roshi, jak i zaawansowanych braci z Sanghi. O ile wszelkiego rodzaju dolegliwości bólowe, drętwienie nóg, itp. były do wytrzymania, to brak koniecznej koncetracji i ogólnie braki w - powiedzmy - sile psychicznej i determinacji sprawiły, że jako wytrzymałem tylko 1,5 dnia. Potem była już czysta katorga, ponieważ nie potrafiłem znaleźć odpowiedniego podejścia do tych trudności. A zważ, że siedzieliśmy w grupie, co teoretycznie powinno pomóc. Dlatego uważam, że porywanie się na samodzielne, długie odosobnienie to przysłowiowy atak z motyką na słońce.
Niemniej jednak życzę powodzenia. Oby Ci się udało. I obyś nie wypracował zbyt wielu trudnych do wykorzenienia, szkodliwych nawyków zarówno ciała, jak i umysłu. Bo o to naprawdę nietrudno.
_/|\_
Piotr
Mnie było bardzo trudno wytrzymać krótkie, bo zaledwie dwudniowe sesshin dla początkujących, a pojechałem na nie po kilku miesiącach porządnego siedzenia pod kierunkiem zarówno mojej Roshi, jak i zaawansowanych braci z Sanghi. O ile wszelkiego rodzaju dolegliwości bólowe, drętwienie nóg, itp. były do wytrzymania, to brak koniecznej koncetracji i ogólnie braki w - powiedzmy - sile psychicznej i determinacji sprawiły, że jako wytrzymałem tylko 1,5 dnia. Potem była już czysta katorga, ponieważ nie potrafiłem znaleźć odpowiedniego podejścia do tych trudności. A zważ, że siedzieliśmy w grupie, co teoretycznie powinno pomóc. Dlatego uważam, że porywanie się na samodzielne, długie odosobnienie to przysłowiowy atak z motyką na słońce.
Niemniej jednak życzę powodzenia. Oby Ci się udało. I obyś nie wypracował zbyt wielu trudnych do wykorzenienia, szkodliwych nawyków zarówno ciała, jak i umysłu. Bo o to naprawdę nietrudno.
_/|\_
Piotr
- Rafus
- Posty: 846
- Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Widziałeś to na żywo czy na filmiku? Jak na filmiku to to pewnie był tzw. "buddha-boy".Lukasz22 pisze:O mantrach pytanie padło ponieważ dane było mi słyszeć i widzieć jak jeden z kolesi który dłużej medytował, stanął w płomieniach i zamiast wstać i odejść, pozostał na miejscu i zaczął recytować jakąś mantrę robiąc pewne gesty ręką i trzymając coś w drugiej ręce - prawdopodobnie dordże.
http://www.taraka.pl/w_ciemnosci pisze:Czy jest to niebezpieczne?
Tak, jeśli ktoś nie ma biegłości w medytacji i nie ma nauk od mistrza, może się to dla niego źle skończyć. Jego np. gniew może wzrosnąć, może pojawić się szaleństwo lub choroba.
gesze Jeszie Tenzin
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Lukasz a co jest powodem tego, że chcesz zrobić dłuższe odosobnienie? Czy to nie aby próba ucieczki np. od życia codziennego, kłopotów czy czegoś podobnego?
Nie masz żadnego doświadczenia w medytacji i chcesz zrobić odosobnienie na czas nieokreślony? Czyli rok, dwa, pięć lat?
To brzmi trochę dziwnie. Wiesz w ogóle po co się praktykuje, czemu to służy? Bo piszesz o jakichś płomieniach. Płomienie, tajemne moce, widzenie na odległość itp. - to nie jest praktyka, to nie jest buddyzm.
Dlaczego chcesz zrobić odosobnienie?
Nie masz żadnego doświadczenia w medytacji i chcesz zrobić odosobnienie na czas nieokreślony? Czyli rok, dwa, pięć lat?
To brzmi trochę dziwnie. Wiesz w ogóle po co się praktykuje, czemu to służy? Bo piszesz o jakichś płomieniach. Płomienie, tajemne moce, widzenie na odległość itp. - to nie jest praktyka, to nie jest buddyzm.
Dlaczego chcesz zrobić odosobnienie?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Witam
Jak napisał Wbrzuchuwieloryba, jest to porywanie się z motyką na słońce /jak dla mnie/. No ale cóż, można i tak...
Pozdrawiam
Dziwnie? Nie wiadomo jakie praktyki, nie wiadomo jaki jest konkretny cel, nie wiadomo jak długie odosobnienie, nie wiadomo na jakich zasadach... i osoba, która jest zupełnie ''świeża'' w tej kwestii. To nie brzmi dziwnie, to w ogóle nie brzmistepowy jeż pisze:To brzmi trochę dziwnie. (...)
Jak napisał Wbrzuchuwieloryba, jest to porywanie się z motyką na słońce /jak dla mnie/. No ale cóż, można i tak...
Pozdrawiam
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Dokładnie tak.Rafus pisze: Widziałeś to na żywo czy na filmiku? Jak na filmiku to to pewnie był tzw. "buddha-boy".
Nie potrafię i nie widzę jako pożyteczne, starać się odpowiedzieć tu na to zagadnienie i dalej idąc dać odpowiedź.stepowy jeż pisze:Lukasz a co jest powodem tego, że chcesz zrobić dłuższe odosobnienie?
Oczywiście rację w tym mam tylko połowiczną.
Również tu nie możliwe jest udzielenie ostatecznej odpowiedzi na to pytanie.stepowy jeż pisze:Czy to nie aby próba ucieczki np. od życia codziennego, kłopotów czy czegoś podobnego?
Zarówno przed, w trakcie jak i po napisaniu tematu postrzegałem, postrzegam że tak to może dla kogoś wyglądać.
Zarówno przed, w trakcie jak i po napisaniu tematu postrzegałem, postrzegam że po części takie spoglądanie na to jest prawdziwe - jednak niekompletne.
Tak jak niekompletnym można nazwać wyrażaniem się i postrzeganiem kogoś jako złego.
Tylko ktoś kto stale, od początku obserwuje życie i wszystkie poczynania danej istoty może zrozumieć prawidłowo, w pełni, przyczyny danego działania - które przez kogoś innego może zostać nazwane prosto, bez głębszego zrozumienia/wglądu jako np. złe.
Sam tylko zatem mogę odpowiedzieć na to pytanie.
Dlatego też, z jednej strony na forum nie może paść odpowiedź na to pytanie - nawet jeśli pozornie taka odpowiedź padła.
Widzą wręcz nieskończoną możliwość interpretacji jak i nieskończoną ilość możliwych przyczyn jakiegokolwiek zjawiska, jasne jest że odpowiedź zarówno padła, nie padła i paść nie może.
Widząc to, jasno również widziane jest że zarówno (1)tym wyjaśnieniem zarzucam Ci nie rozumienie tego - ponieważ skoro byś rozumiał, nie było by to wytłumaczane - jak i widziane jest że (2)tym wyjaśnianiem nic nie jest Ci zarzucane - wręcz przeciwnie, to ja się tłumacze - (3)oraz że ze względu między innymi na wiedzę o głębi, oba te widzenia są postrzegane jako prawdziwe i zarazem nieprawdziwe.
Widząc zaś to, jasno widziane jest że nie możliwe jest na obecny moment rozstrzygnięcie kwestii słuszności przytoczenia tego pytania.
Inaczej mówiąc prosto się rzeczy mają kiedy rzeczy się prosto mają.
Dokładnie tak.stepowy jeż pisze:Nie masz żadnego doświadczenia w medytacji i chcesz zrobić odosobnienie na czas nieokreślony? Czyli rok, dwa, pięć lat?
To zależy jak zostanie ustalona granica wiedzenia/nie wiedzenia - kiedy ktoś ja przekroczy i zostanie nazwany wiedzącym lub nie.stepowy jeż pisze: To brzmi trochę dziwnie. Wiesz w ogóle po co się praktykuje, czemu to służy?
Widziany jest przeze mnie obraz tego co może być nazwane wiedzą o celu i zasługach medytacji, jednak między innymi ze względu na moje wrażenie nieznajomości dharmy, nie może on zostać nazwany obrazem wyraźnym.
Obraz niewyraźny trudno zaś nazwać wiedzą.
Dlatego też po części odpowiedź na to pytanie brzmi, że nie jest dla mnie wystarczająco jasne po co się praktykuje i czemu to służy.
Między innymi dlatego można powiedzieć że jasne jest po co będzie czyniona wspominana przeze mnie praktyka i czemu będzie ona służyła.
Tak jak dla kogoś kogo można nazwać obeznanym w dharmie i dalej idąc praktyce, jasne jest po co się praktykuje i czemu ta praktyka służy,
Tak samo jasne jest dla tego który decyduje na podstawie siebie i o sobie, po co będzie praktykował i czemu ta praktyka będzie służyła.
stepowy jeż pisze:Dlaczego chcesz zrobić odosobnienie
Możliwe że poprawnie, z odpowiednią głębią, widziany jest łańcuch przyczyn powstania akurat tego pouczenia.stepowy jeż pisze: Bo piszesz o jakichś płomieniach. Płomienie, tajemne moce, widzenie na odległość itp. - to nie jest praktyka, to nie jest buddyzm.
Wtedy winna pojawić się odpowiedź potwierdzająca częściową słuszność przyczyn. - Tak właśnie należy postrzegać - praktyka, buddyzm to nie płomienie, tajemne moce, widzenie na odległość, słyszenie na odległość, znajomość cudzych myśli, znajomość poprzednich żywotów itp.
@Kunzang
Jeszcze 11 postów i mamy okazje świętować 10 tysięczny post
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Witam
Pozdrawiam
ps
On nie siedzi w ogniu, tylko pomiędzy dwoma ogniskami, trochę w tle - to jest trick.Lukasz22 pisze:Dokładnie tak.Rafus pisze: Widziałeś to na żywo czy na filmiku? Jak na filmiku to to pewnie był tzw. "buddha-boy".
Pozdrawiam
ps
Ta okazja już minęła Przekroczyłem dawno temu dziesięć tysięcy postów, tylko, że co pewien czas sprzątam forum i gro mych postów administracyjnych, czy starych tematów offów w których się wypowiadałem, itp, jest wtedy kasowana. Tak więc nie ma co świętować, bo dziesięć tysięcy postów już poza mną.Lukasz22 pisze:@Kunzang
Jeszcze 11 postów i mamy okazje świętować 10 tysięczny post
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
kunzang tu tylko sprząta. za co wdziecznosc.Lukasz22 pisze:Jeszcze 11 postów i mamy okazje świętować 10 tysięczny post
natomist kunzang nie ma przywiazania by sie wypowiedziec. to jest brak przywiazania. do idei, mysli, praktyk., cokolwiek. Taka osoba wie co jest do rozwiniecia i jak to rozwinać, nie ważne co my powiemy.
respect.
pozdrawiam
ikar
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Mimo wszystko (jakby co) zapraszam tu:kunzang pisze:Przekroczyłem dawno temu dziesięć tysięcy postów, tylko, że co pewien czas sprzątam forum i gro mych postów administracyjnych, czy starych tematów offów w których się wypowiadałem, itp, jest wtedy kasowana. Tak więc nie ma co świętować, bo dziesięć tysięcy postów już poza mną.
http://forum.medytacja.net/viewtopic.ph ... lit=+10000
Lukasz, co byś powiedział o człowieku, który jedyne góry jakie widział to Sudety (za oknem), a wybiera się w Himalaje coby kilka ośmiotysięczników zdobyć. Więc wybiera się do tesco, kupuje plecak i śpiwór za trzy dychy. Następnie pakuje ten śpiwór w plecak i jedzie w te nieszczęsne Himalaje, zaczerpnąwszy kilku porad w necie.
Tak to wygląda właśnie z tobą.
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
zacznimy od bookera. To jest bardzo dobra osoba. Natomiast nie wie nic o Prawdzie.stepowy jeż pisze:Lukasz, co byś powiedział o człowieku, który jedyne góry jakie widział to Sudety (za oknem), a wybiera się w Himalaje coby kilka ośmiotysięczników zdobyć. Więc wybiera się do tesco, kupuje plecak i śpiwór za trzy dychy. Następnie pakuje ten śpiwór w plecak i jedzie w te nieszczęsne Himalaje, zaczerpnąwszy kilku porad w necie.
Tak to wygląda właśnie z tobą.
pozdrawiam
ikar
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Nie wiem co z tym wszystkim ma wspólnego booker
Ale wracając do tematu - z tymi Himalajami to chodziło mi o to, że do takiej podróży trzeba się gruntownie przygotować. Najpierw trening w niższych i bezpieczniejszych górach, do tego wiedza teoretyczna, co zabrać, jak użyć, co grozi itepe itede.
Podsumowując - Łukasz, ty na razie nie masz bladego pojęcia o praktyce, nie wiesz co to pogląd, jak należy medytować, jak postępować, brak ci wsparcia, doświadczenia i wiedzy.... i wiele by wymieniać.
Ale być może potrzebujesz takiego doświadczenia, nie wiem
W każdym razie życzę Ci abyś do buddyzmu się nie zniechęcił.
Ale wracając do tematu - z tymi Himalajami to chodziło mi o to, że do takiej podróży trzeba się gruntownie przygotować. Najpierw trening w niższych i bezpieczniejszych górach, do tego wiedza teoretyczna, co zabrać, jak użyć, co grozi itepe itede.
Podsumowując - Łukasz, ty na razie nie masz bladego pojęcia o praktyce, nie wiesz co to pogląd, jak należy medytować, jak postępować, brak ci wsparcia, doświadczenia i wiedzy.... i wiele by wymieniać.
Ale być może potrzebujesz takiego doświadczenia, nie wiem
W każdym razie życzę Ci abyś do buddyzmu się nie zniechęcił.
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
bla bla bla bla...stepowy jeż pisze:Ale wracając do tematu - z tymi Himalajami to chodziło mi o to, że do takiej podróży trzeba się gruntownie przygotować. Najpierw trening w niższych i bezpieczniejszych górach, do tego wiedza teoretyczna, co zabrać, jak użyć, co grozi itepe itede.
co ty myslisz to pomyslisz , nic poza tym
pozdro
ikar
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Cześć
Jeżeli nie masz nic do dodania Ikarze, to po prostu niczego nie dodawaj. Tak samo mógłbyś sobie darować diagnozowanie Bookera i tego co on wie, a czego nie wie o prawdzie.
pozdrawiam,
Tomek
Re: Praktyczne porady dot. długiego siedzenia/medytacji
Całkiem możliwe. Piszesz jednak że jest to trick, czyli masz na myśli, że cały ten koleś to ściema czy akurat, między innymi ta sytuacja?kunzang pisze:On nie siedzi w ogniu, tylko pomiędzy dwoma ogniskami, trochę w tle - to jest trick.
Ubolewam nad tym, że pomimo moich starań nadal postrzegasz to w ten sposób.stepowy jeż pisze:Lukasz, co byś powiedział o człowieku, który jedyne góry jakie widział to Sudety (za oknem), a wybiera się w Himalaje coby kilka ośmiotysięczników zdobyć. Więc wybiera się do tesco, kupuje plecak i śpiwór za trzy dychy. Następnie pakuje ten śpiwór w plecak i jedzie w te nieszczęsne Himalaje, zaczerpnąwszy kilku porad w necie.
Tak to wygląda właśnie z tobą.
Nie mógłbym nic konkretnego powiedzieć, ponieważ nie jasne jest dla mnie co jest motywacją i celem podróży tej osoby.
Możesz jednak dopełnić aluzję o przytoczenie motywów i celu tego kogoś, wypowiedziane przez tego który widzi w nim wszystko - jednak wtedy każdy z niepomieszanym umysłem prosto odpowie Ci, czym jest taki czyn. Wtedy też oznaczało by to, że zadajesz to pytanie aby sprawdzić czy mój umysł jest aż tak pomieszany - a prawdopodobnie to celem Twoim nie było zadając to pytanie(ponieważ prawdopodobnie jednym z celów było abym zobaczył siebie w tej aluzji i dalej idąc zaprzestał udawać się w himalaje - pomimo że wcale się tam nie wybieram, widząc wcześniej tylko Sudety z plecakiem z Tesco.
Zgodnie z tym co pisałem wcześniej(wcześniejszy post), wybacz mi ale nie potrafię na ten moment sformułować podobnej aluzji mojego przypadku, tak abym miał wrażenie że ktoś nie znający tej sytuacji, ją pojął jak należy - tak abyś ją zrozumiał.
Napisane jednak było wystarczająco aby zobaczyć, że raczej to jest tak jak gdyby ktoś przez nie uwagę rozsypał na ulicy śmieci które poszedł wyrzucić do kosza i ze względu na swoje uwarunkowania zamknął oczy i stanął w miejscu, ponieważ nie chciał widzieć co zrobił. I stał tak z zamkniętymi oczyma, wiedząc dobrze od początku, przez cały czas co uczynił i dlaczego, co musi zrobić i z czym się zmierzyć.
Zapewne jakiś wujek Zenek powiedział by teraz - Sprawa rozwiązana zatem. Zrozum czemu oczy zostały zamknięte, dalej idąc otwórz je, posprzątaj śmieci jeśli jeszcze się nie zbiodegradowały i udaj się w końcu do domu, bo żona czeka(o ile ona też już się nie zbiodegradowała : D ).
Przeczytaj jeszcze raz proszę, jeśli naprawdę interesuje Cię ta kwestia, mój wcześniejszy post, a odpowiedź winna być wtedy jasna.stepowy jeż pisze: Ale wracając do tematu - z tymi Himalajami to chodziło mi o to, że do takiej podróży trzeba się gruntownie przygotować. Najpierw trening w niższych i bezpieczniejszych górach, do tego wiedza teoretyczna, co zabrać, jak użyć, co grozi itepe itede.
Podsumowując - Łukasz, ty na razie nie masz bladego pojęcia o praktyce, nie wiesz co to pogląd, jak należy medytować, jak postępować, brak ci wsparcia, doświadczenia i wiedzy.... i wiele by wymieniać.
Ale być może potrzebujesz takiego doświadczenia, nie wiem
W każdym razie życzę Ci abyś do buddyzmu się nie zniechęcił.
Wszystkie odpowiedzi które pragnąłem usłyszeć zostały usłyszane. W najbliższym czasie udam się do najbliższej Sanghi.
ściak