Dziękuje miluszka

Nie chodzilo mi co prawda o mnichow z tybetu, ale po pierwsze dziekuje za odpowiedz wnoszaca pewna wartosc do tematu, a po drugie dzieki temu linkowi przypomnialem sobie jakiej to sprawy mialem przeblyski w pamieci ^^ - chodzilo mi o Thich Quang Duck'a z Witnamu, i tych poaru mnichow po nim ktorzy sie wtedy spalili
jakto wygladalo... nie trzeba wierzyc jakims naocznym swiadkom i ich wypaczonej opinii, skazonej emocjami i subiektywnym odbiorem rzeczywistosci z ich punktu widzenia, sa zdjecia i jest nawet film
-
http://www.youtube.com/watch?v=tVS4iZXk ... re=related
To jak to z nimi bylo? Ktos mi pomoze?
W kwestii samospalenia nikt nie jest w stanie Ci pomóc, takie są odwieczne zasady zwane logiką. Chyba że jesteś tak potwornie wielki i nieogarnięty, że nie stać Cię ani na benzynę ani na to żeby samemu się nią oblać i następnie podpalić. W takim razie, myślę że warto spisać wcześniej jakąś prewencyjną i atrakcyjną umowę z którymś z koncernów naftowych i stworzyć ciekawą akcję promocyjną, która w imię świetlanej przyszłości nas wszystkich połączy przyjemne z pożytecznym. Innymi słowy - nie bądź płonnym samolubem, zareklamuj potomnym coś, skoro sam nie potrafisz nic sensownego stworzyć
Aha, nie zapomnij przekazać swego pośmiertnego dochodu na związek wyznaniowy.
Widze drogi forumowiczu amgh, ze nie zrozumiales/ nie przeczytales ze zrozumieniem mojego postu. Przede wszystkim - chcialem zapytac buddystow, ktorzy wiedza czym jest medytacja, (bardziej ode mnie) oraz nastepstwa obrania tej drogi duchowego rozwoju i w tym kontekscie aby mi pomogli zrozumiec co sie na prawde stalo w tym wydarzeniu. Co wewnatrz czul ten czlowiek.
Jezeli nadal nie rozumiesz, przeczytaj moj pierwszy post, gdyz mysle ze zawarlem w nim motywy dla ktorgo zadalem pytanie tak dobrze jak tylko potrafie. Bardziej zrozumiale juz nie umiem.
Moze dodam jeszcze- specjalnie dla Ciebie, ciekawi mnie owy minich i to co czul, poniewaz ta sytuacja jest jednym z wydarzen tego swiata. Chce ja po prostu zrozumiec aby wyciagnac wiedze, mozesz spytac po co mi ta wiedza? "Chcesz sie spalic, no to juz Ci mowie debilu co zorb najpierw". Zastanawiam sie nad kazdym, wydarzeniem, kazdym ludzkim dzialaniem i jego motywem gdyz w ten sposob zbieram wiedze o otaczajacym mnie swiecie, a swiat to suma wlasnie wszytskiego. Trzeba zrozumiec kazda rzecz z osobna aby poznac calosc, bo swiat to jedna wielka plansza z puzzlami, jedne krag, jedno wynika z drugiego, trzeba tak na prawde zdobyc wiedze o wszytskich elementach, aby poznac..choc jeden na prawde. Nie wiem czy to jest osiagalne za pomoca ego i mojego rozumu, lub rozumu wogole- buddyzm mowi ze sie nie da, ale poki co jeszcze nie osiagnalem oswiecenia, a skoro kazdy nieoswiecony swiadomie lub nie dazy do zbierania wiedzy o swiecie, ja lwanie to robie. Interesuja mnie wszelakie wydarzenia i w tym wypadku, chce sie dowiedziec co do tego mnicha, nie dlatego ze chce dokonac samospalenia jak on, ale chce wyciagnac wiedze, innymi slowy poprostu ciekawi mnie ta kwestia i chce wiedziec co tu zaszlo. W jakim celu? Ogolnie to dla wiedzy i dazenia do prawdy, a bardziej przyziemnie to po to ze daje mi nadzieje na kolejny krok w dazeniu do celu "pozbycia sie bolu fizycznego na zyczenie" - dosc przydatna umiejetnosc, nie tylko wtedy kiedy ktos chce popelniacwidowiskowe i normalnie, bardzo bolesne.. powiedzmy ze nie lubie bolu i zycie jest nieprzewidywalne, a przy najmniej dla mnie w tym momencie i aktualnym stanie wiedzy, aktualnych zmyslach i szerokosci swiadomosci. Jest nieprzewidywalne i np. moze dozyje czasow kiedy bede mieszkac w panstwie totalitarnym, gdzie w nocy wyciagna mnie z domu za wypowiedzenie slow ktore sie komus nie spodobaja, a ktorych to konsekwencji wypowiedzenia nie przewidze, moze mnie napasc psychopata i zaciagnac do ciemnego pokoju lubujac sie w zadawaniu mi bolu na wyrafinowane sposoby a przy tym dbajac abym zyl w czasie tego jak najdluzej, albo wszelkie inne, wojna, wypadek, itd. itp. W miare buddyzmu moze powinienem pogodzic sie z tym stanem rzeczy, ze i tak nie przewidze tego co mnie czeka wiec powinienem skupic sie na doznawaniu tu i teraz takim jakim jest i ze doswiadczenia ktore mnie spotykaja -maja mnie spotkac, sa potrzebne z jakiegos powodu. Ale mysle, ze jesli tak jest w istocie, to nie osiagne swojego celu, dopoki nie zbiore odpowiedniej ilosci owego rodzaju doswiadczen tak czy siak. A jezeli osiagniecie go ma sprowadzic na moja glowe pozniejsze nieprzyjemnosci ale innego rodzaju, to coz, najwyrazniej musze wlasnie i te dosiadczenia zebrac
Do amogha:
Twój post wydaje mi sie zupelnie niestosowny .
Wiem, a nawet powiem więcej, jest zupełnie niepotrzebny. Ale to tylko moja emocjonalna reaktywność względem coraz to dziwniejszych, jak na moje rozumienie, pytań pojawiających się w tym panelu. Jak widać, nie potrafię jeszcze na chwilę obecną temu zaradzić

Tak najwidoczniej nie potraisz sobie jeszcze z tym poradzic, to dobrze ze jestes tego swiadom. Ale jestes chyba tezswiadomy, ze tego typu posty, nie wnoszace wartosci do tematu, zwane offtopem lub trollingiem pociaga za soba konsekwencje? Chyba tak, a jesli nie to wiedz, ze wlasnie za pomoca warnow zostanie poszerzona twoja swiadomosc, jesli nie na tym to na innych forach w przypadku podobnych postow do poprzedniego.
Co innego nie rozumiec i sie przynac, zapytac aby moc lepiej zrozumiec pytajacego i sie dowiedziec przez to czy moze sie mu pomoc, lub tez moc wtedy dac mu jakas rade, pouczyc, no czyli w sumie pomoc.. wniesc jakas wartosc
A co innego doradzac, samemu przyznajac sie jeszcze ze sie nie rozumie co owy gosc ktoremu doradzasz, chcial przekazac.. Jak nie rozumiesz, dla czego komentujesz?
W takim wypadku jest to pozbawiona jakiejkolwiek wartosci krytyka, majaca chyba tylko taka potencjalna wartosc, ze kiedy ktos zobaczy twoj blad to czegos sie dowie o rodzajach ludzi, zachowaniach itd. Bo jesli chodzi o sama wypowiedz to nie widze w niej wartosci i gdybym byl moderatorem to dalbym ostrzezenie
