Jestem tu nowy.
Moja przygoda z duchowością zaczęła się kilka lat temu.
W ciszy, w kolejnych okresach bezumysłu, podczas medytacji która dotychczas była po prostu siedzeniem nad brzegiem jeziora i obserwacją, zacząłem dostrzegać niesamowitość egzystencji, dotykać natury tego, czego nie da się pojąć ani nawet wyrazić słowami.
Niedawno dopiero, kiedy zobaczyłem w internecie wykład Andrzeja Piotrowskiego, dostrzegłem, że ZEN ściśle zazębia się z moimi obserwacjami, i stąd moje zainteresowanie tematem i obecność na forum.
A ten temat ma trzy zadania:
Po pierwsze chciałem się przywitać Bo sądzę, że zostanę tu na dłużej i ciesze się, że tu jestem
Po drugie, jako że posługujecie się tutaj całym legionem różnych określeń, terminologii, tytułów, a nie mogę znaleźć słownika który by zebrał je w spójną całość. Czy jeśli ktoś ma to może mi podać link? Wiem, że to będzie wtedy wyrwane z kontekstu... ale baardzo pomocne (mam utrudniony dostęp do fachowej literatury).
A po trzecie, od razu nasunęło mi się pytanie. Uważam bowiem, że większość religii w pierwotnej wersji wskazuje na to samo, tylko w różnych formach. (Jezus miał naturę Buddy, Budda miał naturę Jezusa, obaj mieli pierwotną naturę). Jednak z upływem mileniów ich przekaz bywał wypaczany, doktrynowany i mylnie interpretowany, a przez to coraz bardziej zatarty i niezrozumiany.
A ZEN wydał mi się atrakcyjny właśnie z tego powodu, że wydawał się odrzucać warstwy tej naleciałości i przez to jest bardzo klarowny, bardzo pierwotny.
I nieco zadziwia mnie, w jakim celu są pokłony, śpiewy, wyliczenia ile ich powinno być, schematy postępowania, o których czytam na tym forum. Trochę to brzmi jak.... instrukcja?

Pozdrawiam:
Paweł
