kolejne pytania kolejnego beginnera

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

Magdalena

kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Magdalena »

Witam
interesuję się buddyzmem już od dłuższego czasu. Od kilku miesięcy zaczęłam podchodzić do niego coraz bardziej na serio. Znam już jego historię, podstawy, założenia itp. Znalazłam się w głupim momencie kiedy to pasowałoby skupić się na nauczaniach konkretnej tradycji. :/ I tu mam problem. Wiem że nikt nie wybierze jej za mnie,wiem.
Mam jednak kilka pytań, które może pomogłyby mi w podjęciu decyzji ...

Czy w buddyzmie tybetańskim wierzy się w bóstwa? tzn dosłownie? Czy to są tylko symbole,przenośnia? Jeżeli tak, to czy to nie jest sprzeczne ze słowami Buddy o tym, żeby wszystko sprawdzać samemu a nie podążać za ślepą wiarą?

Dlaczego Budda według niektórych Sutr wymagał wznoszenia wizerunków buddów itp przykład (http://www.wmduszyk.com/?page_id=346&langswitch_lang=pl )
Czytając różne Sutry mam wrażenie, że piszący je ludzie mieli odmienne poglądy na te tematy... z tego co wiem, Budda nie chciał aby tworzono jego kult, nie chciał oddawania mu czci i stawiania posągów, tak? :89:

Modlitwy. Do kogo są kierowane skoro nie ma osobowego boga?

W skrócie- szukam tradycji odpowiadającej racjonaliście, opierającego się na logice a nie na wierze, bez świętych relikwii, amuletów przynoszących szczęście i modlitw do wyższych bytów. Nie zrozumcie mnie źle, podoba mi się bogata tradycja, rytuały, inicjacje ale kiedy mogą być pojmowane tylko symbolicznie a nie w imię nadprzyrodzonych sił.

Proszę o pomoc bo jestem w kropce. Buddyzm mnie bardzo fascynuje i chciałabym jak najszybciej poukładać sobie w głowie to co już wiem. Czytając wszystko co się nawinie można wpaść w niezły chaos :zdziwko:

a tak poza tym strasznie mi się podoba to forum :padam: wspaniałe źródło kiedy chce się poczytać o buddyzmie z punktu widzenia praktykujących, no i ta atmosfera zupełnie inna niż na zwykłych forach dyskusyjnych,niestety


pozdrawiam serdecznie!
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Magdalena pisze: W skrócie- szukam tradycji odpowiadającej racjonaliście, opierającego się na logice a nie na wierze, bez świętych relikwii, amuletów przynoszących szczęście i modlitw do wyższych bytów. Nie zrozumcie mnie źle, podoba mi się bogata tradycja, rytuały, inicjacje ale kiedy mogą być pojmowane tylko symbolicznie a nie w imię nadprzyrodzonych sił.
Witaj Magdaleno :) ,
stosunkowo,,ubogą" tradycją buddyjską jeśli chodzi o formy rytuałów jest tradycja zen. Jeśli chodzi o oddawanie czci ,,wyższym bytom" to w zen jest to raczej rozumiane jako oddawanie czci naszemu prawdziwemu ja - nasze prawdziwej naturze.
Pozdrawiam :)
Leszek
Awatar użytkownika
Sarasvati
Posty: 152
Rejestracja: pn gru 13, 2010 09:33
Tradycja: Mahayana/sanskrit!
Lokalizacja: Mexico DF

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Sarasvati »

Magdalena pisze:
Dlaczego Budda według niektórych Sutr wymagał wznoszenia wizerunków buddów itp przykład (http://www.wmduszyk.com/?page_id=346&langswitch_lang=pl )
Czytając różne Sutry mam wrażenie, że piszący je ludzie mieli odmienne poglądy na te tematy... z tego co wiem, Budda nie chciał aby tworzono jego kult, nie chciał oddawania mu czci i stawiania posągów, tak? :89:
!
A kto to wie napewno, czego chcial Budda. Czytajac sutry radze sprawdzac sobie, kiedy zostaly napisane. Wiele sutr ma zero wspolnego, z tym co mowil Budda. W Buddyzmie sa 3 szkoly powstaly chronologicznie: Theravada, Mahayana i Vajrayana. Czesc pozniejszych sutr byla pisana w np. szkole Mahajany zeby przypasowac sie do ichnich pogladow. To nie znaczy, ze sa bezwartosciowe, ale musisz sobie zdawac, ze Buddyzm to nie tylko to, co mowil Budda, ale tez tradycja.
Magdalena pisze:
Modlitwy. Do kogo są kierowane skoro nie ma osobowego boga?
Do specjalnego rodzaju osob, ktore osiagnely Oswiecenie, ale sie w nie hmm jak by to wyjasnic - nie zaglebily, nie oddaly sie nirvanie, tylko zostaly na skraju swiatow by pomagac nam. Buddysci w Chinach najczesciej modla sie do Avalokitesvary (Guenyin), bo wierza, ze to wlasnie boddhisattva (taka wlasnie osoba) i moze im pomoc w wielu doczesnych rzeczach jak choroba czy ubostwo. Mozna tez sie modlic do Buddy czy Kasyapy bardziej jako sposob na skupienie sie na sciezce, czy nawet w celu oddania czci, jednak Budda to byl nie lada gosciu ;-)
Magdalena pisze:

W skrócie- szukam tradycji odpowiadającej racjonaliście, opierającego się na logice a nie na wierze, bez świętych relikwii, amuletów przynoszących szczęście i modlitw do wyższych bytów. Nie zrozumcie mnie źle, podoba mi się bogata tradycja, rytuały, inicjacje ale kiedy mogą być pojmowane tylko symbolicznie a nie w imię nadprzyrodzonych sił.
No to kolega slusznie sugeruje Zen. Jednak prosze miec swiadomosc, ze Buddyzm pelny jest pogrubionego. Moge zapytac, czy jestes ateistka czy agnostykiem (zgaduje, ze teista nie)?

Moge tez dodac, ze nie ma wcale potrzeby sie decydowac na konkretna tradycje.


Mysle sobie jeszcze, ze skoro nie wiesz, jak sie zdecydowac, moze wez sobie kilka kartek, podziel na 3 kupki i pospisuj sobie najwazniejsze roznice miedzy Theravada, Mahayana i Vajrayana(Tybetanskim). Chyba u Ciebie wybor bedzie glownie na tle doktrynalnym ( w sensie predzej odrzucisz/zaaprobujesz cos z powodu doktryny niz rytualu/praktyki) wiec tym latwiej. Mozesz notatki pozniej skonsultowac tu, czy sa prawdziwe i sobie cos wybierzesz.
सर्वं शून्यं
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Magdalena pisze:
W skrócie- szukam tradycji odpowiadającej racjonaliście, opierającego się na logice a nie na wierze, bez świętych relikwii, amuletów przynoszących szczęście i modlitw do wyższych bytów. Nie zrozumcie mnie źle, podoba mi się bogata tradycja, rytuały, inicjacje ale kiedy mogą być pojmowane tylko symbolicznie a nie w imię nadprzyrodzonych sił.
Nie musisz wierzyć w bóstwa. Jeśli głównie interesuje cię medytacja, to zen jest bardzo dobry. Istotą praktyki jest bycie uważnym, a to sprzeczne z racjonalizmem chyba nie jest. Natomiast w zenie znajdziesz mnóstwo sprzecznych z logiką historyjek. Ponieważ medytacja nie jest intelektualizowaniem są one niezmiernie pomocne w tym jak praktykować. Inaczej mówiąc medytacja nie jest oparta na logice a raczej na byciu uważnym (mam nadzieję, że to cię nie zniechęci :) ).
Magdalena

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Magdalena »

dziękuję Wam za cenne podpowiedzi :) Skombinowałam już sobie zeszyt i będę sobie zapisywać różnice w szkołach, poza tym muszę chyba więcej poczytać o Zen, bo w sumie niewiele o nim wiem. Skupiałam się na Theravadzie, która jak do tej pory była dla mnie najbardziej przekonująca. Szkoda tylko,że dostęp do niej jest tak ograniczony...

Sarasvati, jestem raczej agnostykiem. Wychowałam się w bardzo katolickiej rodzinie i nie do końca rozumiem jakim sposobem tak odwróciłam od tej wiary, ale fakt jest faktem. Utraciłam ją bezpowrotnie i czuję się z tym bardzo dobrze... ;)

Powiedzcie mi proszę, jaki macie stosunek do Triratny ? ( http://www.buddyzm.info.pl/?page_id=21) do tej pory nie słyszałam o takim kierunku .
Zainteresowało mnie to:
Jesteśmy spadkobiercami całej tradycji buddyjskiej i z tego powodu nie utożsamiamy się wyłącznie z jedną formą buddyzmu, lecz czerpiemy inspirację z całej tradycji.
W ostatnich trzydziestu latach w Europie, Ameryce i innych częściach świata powstało tysiące ośrodków buddyjskich. W większości z nich naucza się buddyzmu w jednej z jego form przejętych z Azji (różne szkoły buddyzmu tybetańskiego, Zen, Terawady etc).
Triratna ma odmienne podejście. Staramy się powrócić do fundamentalnych zasad buddyzmu i zastosować je we współczesnym świecie. Nie trzymamy się więc kurczowo ustalonych form, ale też nie zmieniamy ich dla zabawy. Nasz system praktyk jest przejrzysty i życiowy, czerpie ze wszystkich trzech okresów rozwoju buddyzmu w Azji tj z wczesnego buddyzmu (czasem zwanego Hinajaną), Mahajany oraz Wadżrajany.
edit: ojej, widzę, że coś niejasna sprawa z tą Triratną -czytając wypowiedzi na tym forum...
Awatar użytkownika
Sadayoshi
Posty: 216
Rejestracja: pn paź 30, 2006 18:32
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna
Kontakt:

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Sadayoshi »

Magdalena pisze: Czy w buddyzmie tybetańskim wierzy się w bóstwa? tzn dosłownie? Czy to są tylko symbole,przenośnia?
Bóstwa w buddyzmie tybetańskim można wyjaśniać na kilka sposobów. Wszystko tak naprawdę zależy od tego, co adeptowi najbardziej pasuje. Najłatwiej jest je sobie tłumaczyć jako odrębne istoty. Można postrzegać je także jako aspekty naszej własnej natury buddy, albo jako symbole, narzędzia pomagające osiągnąć określone rezultaty w pracy nad własnym umysłem, lub też dostrzegać wszystkie te możliwości na raz.
Magdalena pisze:Jeżeli tak, to czy to nie jest sprzeczne ze słowami Buddy o tym, żeby wszystko sprawdzać samemu a nie podążać za ślepą wiarą
Mój Lama często powtarza, że w buddyzmie bez problemu można się rozwijać, cały czas wątpiąc - myk polega na tym, aby nie wątpić ciągle w to samo, ale sukcesywnie rozwiewać swoje wątpliwości.
W dość "magicznym" buddyzmie tybetańskim przydaje się coś takiego jak "szara strefa" - miejsce do którego wrzucamy wszystkie podejrzane buddyjskie historie (typu cuda, duch, demony, reinkarnację) do czasu aż je przetrawimy albo zweryfikujemy. Kto wie, może kiedyś po latach medytacji w górskiej jaskini sami zobaczymy przed sobą formę np. Czerwonej Mądrości i po naszych wątpliwościach nie zostanie nawet ślad? W końcu jeśli wszystko jest tak naprawdę zbiorowym snem, to czemuż by nie? :]
Magdalena pisze:Modlitwy. Do kogo są kierowane skoro nie ma osobowego boga?
Tak jak wspomniałem już wcześniej - do oświeconych istot odradzających się w naszym świecie dla pożytku innych, albo do własnej oświeconej natury. A może po prostu używamy narzędzi pomagających w osiągnięciu oświecenia? Wszystko zależy od osobistego zrozumienia.
Magdalena pisze:W skrócie- szukam tradycji odpowiadającej racjonaliście, opierającego się na logice a nie na wierze, bez świętych relikwii, amuletów przynoszących szczęście i modlitw do wyższych bytów. Nie zrozumcie mnie źle, podoba mi się bogata tradycja, rytuały, inicjacje ale kiedy mogą być pojmowane tylko symbolicznie a nie w imię nadprzyrodzonych sił.
Hmmm, logika... wystarczy odejść na parę kroków od dobrze znanego nam świata aby nagle okazało się, że logika staje się bezużyteczna (świetnym przykładem są zjawiska świata kwantowego). Logika to tak naprawdę narzędzie, które w określonych warunkach sprawdza się bardzo dobrze, a w innych dość kiepsko.

Osobiście przy wyborze szkoły kierował bym się bardziej filozofią i doktryną niż konkretnymi narzędziami przez nią używanymi.
Może przejdź się po okolicznych ośrodkach, pogadaj z ludźmi i nauczycielami, zobacz w czym czujesz się najlepiej?

Pozdrawiam~
Awatar użytkownika
Sarasvati
Posty: 152
Rejestracja: pn gru 13, 2010 09:33
Tradycja: Mahayana/sanskrit!
Lokalizacja: Mexico DF

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Sarasvati »

Magdalena pisze:dziękuję Wam za cenne podpowiedzi :) Skombinowałam już sobie zeszyt i będę sobie zapisywać różnice w szkołach, poza tym muszę chyba więcej poczytać o Zen, bo w sumie niewiele o nim wiem. Skupiałam się na Theravadzie, która jak do tej pory była dla mnie najbardziej przekonująca. Szkoda tylko,że dostęp do niej jest tak ograniczony...

Sarasvati, jestem raczej agnostykiem. Wychowałam się w bardzo katolickiej rodzinie i nie do końca rozumiem jakim sposobem tak odwróciłam od tej wiary, ale fakt jest faktem. Utraciłam ją bezpowrotnie i czuję się z tym bardzo dobrze... ;)
Powiem Ci tak: ja znam najlepiej Theravade i Mahayane od strony naukowej (bo jestem indologiem, mowiac oglednie) oraz naocznie (bo mieszkalam w Azji i zwiedzalam tez) i jako kobieta nie moglabym przejsc na Theravade, bo odstrasza mnie sposob traktowania mniszek buddyjskich w krajach Theravady. Zapewne mozna patrzec w druga strone, bo przeciez mieszkajac w Polsce nie widzisz tego na co dzien i i tak podchodzisz w sposob bardziej intelektualny do tematu. Tak se walnelam refleksje, moze Ci cos tam pomoze.

Z punktu widzenia przechodzenia na Buddyzm naprawde radze Ci przeanalizowac uczciwie, dlaczego odwrocilas sie od wiary, ktora wyznawalas do tej pory. Nie po to koniecznie, zebys do niej wrocila, ale musisz to zrobic, zeby miec "czysta karte" przechodzac na Buddyzm. Samo "chcenie" przejscia jest problematyczne w Buddyzmie takze dobrze sobie przed samym soba wytlumaczyc, czemu chcesz to robic i po co Ci to wlasciwie. Na Twoim miejscu przeanalizowalabym takze, dlaczego zwracasz sie ku religi tak odleglej Ci kulturowo, a nie, na przyklad, jakiejs formie, protestantyzmu, skoro Katolicyzm nie. Przejscie na inne wyznanie nie jest latwe, zwlaszcza, gdy jest ono tak odlegle i nie ma sie kompletnie zadnego dostepu do niego, gdyz nie operuje sie tymi terminami czy ma sie zupelnie inna mentalnosc niz ludzie, dla ktorych ta religia jest zwykle "przeznaczona". Mi bylo ciezko pod wieloma wzgledami, a mam duza przewage geograficzno-wychowaniowo-jezykowa (o czym pisze na moim watku w dziale Przywitaj Sie - zapraszam).
Postaraj sie zrozumiec, dlaczego sie od tej religii odwrocilas. A teraz napisz: dlaczgo chcesz przejsc akurat na Buddyzm i dlaczego w ogole chcesz przejsc na jakakolwiek religie?
सर्वं शून्यं
Awatar użytkownika
Sadayoshi
Posty: 216
Rejestracja: pn paź 30, 2006 18:32
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna
Kontakt:

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Sadayoshi »

Sarasvati pisze:Przejscie na inne wyznanie nie jest latwe, zwlaszcza, gdy jest ono tak odlegle i nie ma sie kompletnie zadnego dostepu do niego, gdyz nie operuje sie tymi terminami czy ma sie zupelnie inna mentalnosc niz ludzie, dla ktorych ta religia jest zwykle "przeznaczona".
Nie zgadzam się - wszystko zależy od człowieka. Mi osobiście buddyzm od chwili poznania jawił się jako dużo bardziej prosty i naturalny niż otaczające mnie zewsząd chrześcijaństwo.
Magdalena

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Magdalena »


Postaraj sie zrozumiec, dlaczego sie od tej religii odwrocilas. A teraz napisz: dlaczgo chcesz przejsc akurat na Buddyzm i dlaczego w ogole chcesz przejsc na jakakolwiek religie?

Myślałam nad tym już od dawna, nie jestem w stanie powiedzieć pod jakim wpływem to się stało. Po prostu w miarę upływu czasu coraz bardziej zdawałam sobie sprawę z tego jak daleki jest mój własny pogląd na życie i cały wszechświat od tego przedstawianego mi w chrześcijaństwie.
Wydaje mi się, że nigdy tak naprawdę ta wiara się we mnie nie zakorzeniła. Jako dziecko- pewnie, modliłam się bo rodzice mówili, że Bóg będzie zły. Ale kto nie wierzył w Mikołaja ? Zaczęłam odchodzić od tej wiary już w trakcie tzw dorastania, po prostu wszystko to co wpajali mi rodzice- spłynęło po mnie.
widocznie z natury chrześcijaństwo jest dla mnie nieprzyswajalne :P

Nie mówiłam, że chcę przejść na buddyzm, do tej pory wyobrażałam sobie wszechświat jako energię i ciekawiły mnie naukowe wyjaśnienia powstania świata. Przyglądałam się rożnym koncepcjom. Uwielbiam filozofię, chętnie dowiaduję się o różnych alternatywnych sposobach tłumaczenia świata. Zainteresowała mnie filozofia buddyzmu. Stopniowo się dowiadywałam o różnych jej aspektach a potem często o nich myślałam.Tłumaczyłam i...dochodziłam do wniosku, że to wszystko bardzo odpowiada mnie, mojemu charakterowi .
W różnych tekstach traktujących o podstawach buddyzmu odnajduję to co wg mnie jest najważniejsze- moralność, harmonię, w pewnym stopniu stoicyzm i silnie stoję za niekrzywdzeniem żadnej żyjącej istoty.Ta filozofia umacnia we mnie dobre zachowania, czuję się szczęśliwsza i spokojniejsza. Ale czy traktuję buddyzm jako religię? Nie docierają do mnie koncepcje bogów i istot wyższych, Budda też nie jest przecież bogiem a diabła,piekła,nieba jako takiego też nie ma. Więc dla mnie to chyba raczej doktryna filozoficzna, sposób na życie.

Rozumiem, że jesteś bardzo doświadczona w tym temacie i napewno widzisz wszystkie te sprawy w dużo szerszym pojęciu. Widzisz, ja tutaj, w Polsce w dodatku w niewielkiej miejscowości mogę tylko oscylować wokół tego tematu nie trafiając w sedno, ale skoro czuję się z tym lepiej, myślę, że warto spróbować :)


Nie śpieszę się, nie robię niczego na siłę. Poznaję, jako obserwator a gdy kiedyś stwierdzę, że chcę tą drogą podążać to będzie to w pełni racjonalna i przemyślana decyzja. Teraz tylko szukam odpowiedniej tradycji,żeby móc dalej pogłębiać moją wiedzę a nie chaotycznie czytać urywki nauk odmiennych tradycji.

Czuję się dobrze tu gdzie jestem, tzn nie będąc przytwierdzoną sztywno do jakiejś wspólnoty religijnej, mogę wszystko przyjmować i odrzucać. Jedyne czego nigdy nie negowałam ani nie będę to silne poczucie moralności. Nie jestem w stanie skrzywdzić. Ok, jakieś drobne przewinienia napewno się znajdą, ale poważnie, nie chcę nikomu zadawać bólu słowem ani czynem mimo, że sama jestem strasznie wrażliwa i nieraz czuję się jak bez skóry kiedy ktoś jest wobec mnie wrogo nastawiony...ale to już off topic przepraszam :)

Sadayoshi, dzięki, ciekawe jest to co napisałeś o buddyźmie tybetańskim. Popatrzyłam na niego z innej strony ;)
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

Magdalena pisze:Czy w buddyzmie tybetańskim wierzy się w bóstwa? tzn dosłownie? Czy to są tylko symbole,przenośnia?
Wiesz, nie bardzo da się mówić o buddyzmie tybetańskim jako takim. Nawet w obrębie poszczególnych szkół jest gigantyczna wręcz rozpiętość - i "ideologiczna", i związana z postacią praktyk - i w dodatku nie można też powiedzieć, że poszczególne linie przekazu są monolityczne. Ilu nauczycieli, tyle buddyzmu . . .

Większość nauczycieli Nyingma, których czytałem albo słuchałem twierdziła, że "bóstwa" to tylko aspekty naszej prawdziwej natury. Ale są też strażnicy, których zwykle tłumaczy się inaczej - choć i tu ktoś (Dzogchen Ponlop Rinpoche, jeśli pamięć mnie nie myli) chyba mówił, że to aspekty i nic więcej.

Nikt też nie oczekuje, że będziesz "wierzyć" w bóstwa - btw, czy Twoje "wierzyć" znaczy "przyjąć za istniejące" czy "oddawać cześć"? Tak czy inaczej, dla znanych mi nauczycieli to nie jest żaden wymóg formalny.
Magdalena pisze:Jeżeli tak, to czy to nie jest sprzeczne ze słowami Buddy o tym, żeby wszystko sprawdzać samemu a nie podążać za ślepą wiarą?
Nie jest, jak Sadayoshi już pisał
Magdalena pisze:Dlaczego Budda według niektórych Sutr wymagał wznoszenia wizerunków buddów itp przykład (http://www.wmduszyk.com/?page_id=346&langswitch_lang=pl )Czytając różne Sutry mam wrażenie, że piszący je ludzie mieli odmienne poglądy na te tematy...
Pewnie, że mieli :-) Buddyzm jest fundamentalnie wręcz niejednorodny (na szczęście zresztą)
Magdalena pisze:z tego co wiem, Budda nie chciał aby tworzono jego kult, nie chciał oddawania mu czci i stawiania posągów, tak? :89:
Z tym "oddawaniem czci" to trudna sprawa - i trochę też błąd translatorski, o ile rozumiem. Tzn., oddawanie czci bozi a Buddzie to dwie bardzo różne rzeczy.
Magdalena pisze:Modlitwy. Do kogo są kierowane skoro nie ma osobowego boga?


Jeśli już, to raczej do naszej prawdziwej natury i/lub oświeconych istot - wg Namkhai Norbu Rimpocze i uczniów CR Rimpocze przynajmniej. Z trochę innej beczki dość podobnie tłumaczył to Sheng-Yen używając metafory wzmacniacza chyba. Postaram się poszukac cytatu.
Magdalena pisze:W skrócie- szukam tradycji odpowiadającej racjonaliście, opierającego się na logice a nie na wierze, bez świętych relikwii, amuletów przynoszących szczęście i modlitw do wyższych bytów. Nie zrozumcie mnie źle, podoba mi się bogata tradycja, rytuały, inicjacje ale kiedy mogą być pojmowane tylko symbolicznie a nie w imię nadprzyrodzonych sił.
Nie sądzę, żeby wiele tybetańskich tradycji było szczególnie nieracjonalistycznych w Twoim rozumieniu tego słowa. Możesz też zerknąć tutaj - a nuż się przyda?:

http://www.huffingtonpost.com/dzogchen- ... 69740.html
Sarasvati pisze:Z punktu widzenia przechodzenia na Buddyzm naprawde radze Ci przeanalizowac uczciwie, dlaczego odwrocilas sie od wiary, ktora wyznawalas do tej pory. Nie po to koniecznie, zebys do niej wrocila, ale musisz to zrobic, zeby miec "czysta karte" przechodzac na Buddyzm.
Wiesz Sarsavati, ja nie sądzę, żeby Magdalena coś tam musiała koniecznie tu zrobić
Sarasvati pisze:Przejscie na inne wyznanie nie jest latwe, zwlaszcza, gdy jest ono tak odlegle i nie ma sie kompletnie zadnego dostepu do niego, gdyz nie operuje sie tymi terminami czy ma sie zupelnie inna mentalnosc niz ludzie, dla ktorych ta religia jest zwykle "przeznaczona"
Tak tylko jest pytanie, czy "przejście" na buddyzm to "przejście na inne wyznanie". Powiedziałbym - cytując tu nauczycieli, a nie swoje własne jakże głębokie przemyślenia - że w żadnym razie nie musi być czymś takim. Zależy, czego ktoś szuka - nowej tożsamości czy wyzwolenia.
Sarasvati pisze:Na Twoim miejscu przeanalizowalabym takze, dlaczego zwracasz sie ku religi tak odleglej Ci kulturowo, a nie, na przyklad, jakiejs formie, protestantyzmu, skoro Katolicyzm nie.
A ja bym nie udzielał takich rad, Sarasvati. Magdalena zadała konkretne pytania - i na nie bym odpowiadał - ciągnie ją też buddyzm, nie protestantyzm. Chyba jasne też, dlaczego nie chce "przejść na protestantyzm"?
Sarasvati pisze:A teraz napisz: dlaczgo chcesz przejsc akurat na Buddyzm i dlaczego w ogole chcesz przejsc na jakakolwiek religie?
Może wcale nie chce? Nie wiem, czy warto o to w tym watku pytac zresztą? Nie wydaje CI się, że ten rodzaj pytania w tym wątku może być nieco nie na miejscu?
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
Sarasvati
Posty: 152
Rejestracja: pn gru 13, 2010 09:33
Tradycja: Mahayana/sanskrit!
Lokalizacja: Mexico DF

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Sarasvati »

LewKanapowy pisze: Wiesz Sarsavati, ja nie sądzę, żeby Magdalena coś tam musiała koniecznie tu zrobić
Nie napisalam, ze tu, a musiec nic nie robi, nie musiala nawet pytac, mogla sie zaczac nazywac Buddystka, bo cos sobie przeczytala i jej podpasowalo ;-)
LewKanapowy pisze:
Tak tylko jest pytanie, czy "przejście" na buddyzm to "przejście na inne wyznanie". Powiedziałbym - cytując tu nauczycieli, a nie swoje własne jakże głębokie przemyślenia - że w żadnym razie nie musi być czymś takim. Zależy, czego ktoś szuka - nowej tożsamości czy wyzwolenia.
Ja mam takie, a nie inne doswiadczenie w temacie, to tak napisalam. Jak kto woli. Tak czy siak bycie Buddysta jakos tam okresla nasza tozszamosc. Szukanie rozsamosci nie wylkucza szukania wyzwolenia ;-)
LewKanapowy pisze: A ja bym nie udzielał takich rad, Sarasvati. Magdalena zadała konkretne pytania - i na nie bym odpowiadał - ciągnie ją też buddyzm, nie protestantyzm. Chyba jasne też, dlaczego nie chce "przejść na protestantyzm"?
Nie wiem, czy jasne, skoro jasne, to super, ale napisala, ze nie jest jasne, dlaczego sie odwrocila od protestantyzmu wiec...
LewKanapowy pisze: Może wcale nie chce? Nie wiem, czy warto o to w tym watku pytac zresztą? Nie wydaje CI się, że ten rodzaj pytania w tym wątku może być nieco nie na miejscu?
Faktycznie, mogloby byc, ale kolezanka odpowiedziala i to bardzo obszernie :)
Sadayoshi pisze: Nie zgadzam się - wszystko zależy od człowieka. Mi osobiście buddyzm od chwili poznania jawił się jako dużo bardziej prosty i naturalny niż otaczające mnie zewsząd chrześcijaństwo.
Chodzilo mi raczej o to, ze wymaga to jednak duzo wysilku to poznanie, bo nie znasz podstawowych pojec od startu zazwyczaj. No ale okej, moze zalezy od osoby i podejscia. Ja zaczelam od Adama i Ewy i czytania o wszystkim naokolo tez =)

Magdalena pisze:
Myślałam nad tym już od dawna, nie jestem w stanie powiedzieć pod jakim wpływem to się stało. Po prostu w miarę upływu czasu coraz bardziej zdawałam sobie sprawę z tego jak daleki jest mój własny pogląd na życie i cały wszechświat od tego przedstawianego mi w chrześcijaństwie.
Wydaje mi się, że nigdy tak naprawdę ta wiara się we mnie nie zakorzeniła. Jako dziecko- pewnie, modliłam się bo rodzice mówili, że Bóg będzie zły. Ale kto nie wierzył w Mikołaja ? Zaczęłam odchodzić od tej wiary już w trakcie tzw dorastania, po prostu wszystko to co wpajali mi rodzice- spłynęło po mnie.
widocznie z natury chrześcijaństwo jest dla mnie nieprzyswajalne :P

Nie mówiłam, że chcę przejść na buddyzm, do tej pory wyobrażałam sobie wszechświat jako energię i ciekawiły mnie naukowe wyjaśnienia powstania świata. Przyglądałam się rożnym koncepcjom. Uwielbiam filozofię, chętnie dowiaduję się o różnych alternatywnych sposobach tłumaczenia świata. Zainteresowała mnie filozofia buddyzmu. Stopniowo się dowiadywałam o różnych jej aspektach a potem często o nich myślałam.Tłumaczyłam i...dochodziłam do wniosku, że to wszystko bardzo odpowiada mnie, mojemu charakterowi .
W różnych tekstach traktujących o podstawach buddyzmu odnajduję to co wg mnie jest najważniejsze- moralność, harmonię, w pewnym stopniu stoicyzm i silnie stoję za niekrzywdzeniem żadnej żyjącej istoty.Ta filozofia umacnia we mnie dobre zachowania, czuję się szczęśliwsza i spokojniejsza. Ale czy traktuję buddyzm jako religię? Nie docierają do mnie koncepcje bogów i istot wyższych, Budda też nie jest przecież bogiem a diabła,piekła,nieba jako takiego też nie ma. Więc dla mnie to chyba raczej doktryna filozoficzna, sposób na życie.

Rozumiem, że jesteś bardzo doświadczona w tym temacie i napewno widzisz wszystkie te sprawy w dużo szerszym pojęciu. Widzisz, ja tutaj, w Polsce w dodatku w niewielkiej miejscowości mogę tylko oscylować wokół tego tematu nie trafiając w sedno, ale skoro czuję się z tym lepiej, myślę, że warto spróbować :)


Nie śpieszę się, nie robię niczego na siłę. Poznaję, jako obserwator a gdy kiedyś stwierdzę, że chcę tą drogą podążać to będzie to w pełni racjonalna i przemyślana decyzja. Teraz tylko szukam odpowiedniej tradycji,żeby móc dalej pogłębiać moją wiedzę a nie chaotycznie czytać urywki nauk odmiennych tradycji.

Czuję się dobrze tu gdzie jestem, tzn nie będąc przytwierdzoną sztywno do jakiejś wspólnoty religijnej, mogę wszystko przyjmować i odrzucać. Jedyne czego nigdy nie negowałam ani nie będę to silne poczucie moralności. Nie jestem w stanie skrzywdzić. Ok, jakieś drobne przewinienia napewno się znajdą, ale poważnie, nie chcę nikomu zadawać bólu słowem ani czynem mimo, że sama jestem strasznie wrażliwa i nieraz czuję się jak bez skóry kiedy ktoś jest wobec mnie wrogo nastawiony...ale to już off topic przepraszam :)
Powiem Ci, ze masz podobne odczucia do mnie, troche z podobnych powodow przeszlam na Buddyzm. Skoro Ci sie nie spieszy, to zrob sobie te notatki, czytaj na internecie itd. W dobie internetu nie jestes wcale az tak strasznie ograniczona, zwlaszcza, jesli znasz angielski (znasz angielski - to Ci wysle linki do artykulow dobrych, z reszta jest tu pelno linkow tez)
सर्वं शून्यं
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Igo »

Magdalena pisze:W skrócie- szukam tradycji odpowiadającej racjonaliście, opierającego się na logice a nie na wierze, bez świętych relikwii, amuletów przynoszących szczęście i modlitw do wyższych bytów.
http://www.mindfulness.com.pl/
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: piotr »

@Magdalena
Magdalena pisze:W różnych tekstach traktujących o podstawach buddyzmu odnajduję to co wg mnie jest najważniejsze- moralność, harmonię, w pewnym stopniu stoicyzm i silnie stoję za niekrzywdzeniem żadnej żyjącej istoty.Ta filozofia umacnia we mnie dobre zachowania, czuję się szczęśliwsza i spokojniejsza.
Jest tyle różnych myśli filozoficznych, które również obstają przy moralności, harmonii, niekrzywdzeniu czujących istot. Dlatego jestem ciekaw dlaczego akurat interesuje Cię buddyzm, skoro nie leżą ci jego inne założenia? :)
Awatar użytkownika
Sarasvati
Posty: 152
Rejestracja: pn gru 13, 2010 09:33
Tradycja: Mahayana/sanskrit!
Lokalizacja: Mexico DF

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Sarasvati »

piotr pisze:@Magdalena
Magdalena pisze:W różnych tekstach traktujących o podstawach buddyzmu odnajduję to co wg mnie jest najważniejsze- moralność, harmonię, w pewnym stopniu stoicyzm i silnie stoję za niekrzywdzeniem żadnej żyjącej istoty.Ta filozofia umacnia we mnie dobre zachowania, czuję się szczęśliwsza i spokojniejsza.
Jest tyle różnych myśli filozoficznych, które również obstają przy moralności, harmonii, niekrzywdzeniu czujących istot. Dlatego jestem ciekaw dlaczego akurat interesuje Cię buddyzm, skoro nie leżą ci jego inne założenia? :)
JEst to dobre pytanie. Buddyzm to tez praktyka i rytualy. Skoro interesuje autorke tylko filozofia to dlaczego nie jakas Europejska - tam tez wiele podobnych wartosci.
सर्वं शून्यं
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: piotr »

:offtopic:

A tak swoją, to sūtra, do której link dała Magdalena, prezentuje — wg. mnie — poglądy na temat karmy, które są krytykowane w suttach z Kanonu Pāli. Niestety degeneracja nie ominęła buddyzmu w Chinach i właściwie nie dziwię się Bodhidharmie, że po przybyciu na miejsce, nauczał tego, czego nauczał. Szkoda tylko, że naukę Buddy o karmie kojarzy się obecnie z czymś co prezentuje ten tekst. :(
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

Uwaga, Piotrze, uwaga:
Kto szkaluje tę Sutrę nie urodzi się jako człowiek
;)
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: piotr »

@LewKanapowy

Mam nadzieję nie mieć urodzenia, więc z chęcią pojeżdżę jeszcze po tym tekście. ;)
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Asti »

"Przechodzenie" na buddyzm jest dla mnie absurdem. Buddystą się albo jest, albo nie, ze względu na swoją filozofię i sposób życia, a ten jak wiadomo nie kształtuje się na kartkach, ale w kuźni samego życia właśnie. Mówienie "chodzę do świątyni i czytam sutry, więc jestem buddystą", albo "medytuję więc jestem buddystą", nic tak naprawdę nie znaczy. Jedno i drugie może się składać na praktykę, ale buddystą czyni ta rzeczywistość wewnętrzna, w głąb której powinniśmy zajrzeć. Dalajlama powiedział gdzieś: "Chodzić dookoła stupy i recytować mantry można nauczyć nawet małpy" - cytuję z pamięci, ale wypowiedź dotyczyła tego, iż te praktyki buddystą nie czynią, podobnie jak oficjalne przyjęcie schronienia.

Jeśli szukasz czegoś, co nie będzie zmuszało cię do porzucenia racjonalizmu na rzecz obcej Ci, buddyjskiej metafizyki, proponuję praktykę w Zen. Miej jednak świadomość że sposób praktykowania wraz z tymi "cukierkami" jest o wiele łatwiejszy dla większości ludzi. Oczywiście i praktykując buddyzm tybetański i theravade, możesz interpretować te kwestie "na zachodni sposób", ale będziesz musiała przywyknąć, że nie wszyscy mają takie podejście. Szczególnie na Wschodzie.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

Asti pisze:"Przechodzenie" na buddyzm jest dla mnie absurdem. Buddystą się albo jest, albo nie, ze względu na swoją filozofię i sposób życia
no niestety nie do konca to prawda. Istanieje ceremonia formalna - przyjecie Schronienia - ktore jest poczatkiem - oficjalnym rozpoczeciem praktyki buddyjskiej i formalnym przyjeciem do Sanghi.

Src: http://pl.wikipedia.org/wiki/Buddyzm

Schronienie w Trzech Klejnotach
W większości szkół tradycyjnie pierwszym krokiem, jaki osoba chcąca zostać buddystą powinna wykonać, jest przyjęcie schronienia w Trzech Klejnotach (pali ti-ratana, sans. tri-ratna)[34], co jest podstawą praktyki. Tymi klejnotami są:

1. Budda – odnosi się to zarówno do postaci historycznej, jak i ideału buddy. Przyjęcie tego schronienia oznacza wiarę w Oświecenie osiągnięte przez Buddę, zaufanie do jego nauk.[35] Może również oznaczać nie tyle historyczną postać, ale doskonałą mądrość, która rozumie dharmę i widzi rzeczywistość taką, jaką jest.
2. Dharma – nauki Buddy, prowadzące do ustania cierpienia. W mahajanie można to schronienie rozumieć jako ostateczną rzeczywistość, będącą nierozłączną od buddy.
3. Sangha – zgromadzenie mnichów i mniszek, stojące na straży nauk Buddy i dające przykłady na ich prawdziwość.


po przyjeciu Schronienia stajesz sie czlonkiem wspolnoty a wiec buddysta. A to czy jestes malpa powtarzajaca mantry czy praktykujesz gleboko to juz nie w naszej ocenie :) bo widzisz ktos moze wypowiedziec mantre jeden raz i stac sie przebudzonym a inni potrzebuja wiele kalp praktykowania. To ze ktos zanosi datki do swiatyni i polewa posag Buddy woda raz w roku niczym nie umniejsza jego parktyki i nikt z nas nie ma prawa wartosciowac tego - bo mozliwe ze wlasnie ta osoba jest juz przebudzona a my nadal tkwimy w samsarze naszych zludzen.
Awatar użytkownika
Sarasvati
Posty: 152
Rejestracja: pn gru 13, 2010 09:33
Tradycja: Mahayana/sanskrit!
Lokalizacja: Mexico DF

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Sarasvati »

Karinos pisze:
no niestety nie do konca to prawda. Istanieje ceremonia formalna - przyjecie Schronienia - ktore jest poczatkiem - oficjalnym rozpoczeciem praktyki buddyjskiej i formalnym przyjeciem do Sanghi.

Src: http://pl.wikipedia.org/wiki/Buddyzm

Schronienie w Trzech Klejnotach
W większości szkół tradycyjnie pierwszym krokiem, jaki osoba chcąca zostać buddystą powinna wykonać, jest przyjęcie schronienia w Trzech Klejnotach (pali ti-ratana, sans. tri-ratna)[34], co jest podstawą praktyki. Tymi klejnotami są:

1. Budda – odnosi się to zarówno do postaci historycznej, jak i ideału buddy. Przyjęcie tego schronienia oznacza wiarę w Oświecenie osiągnięte przez Buddę, zaufanie do jego nauk.[35] Może również oznaczać nie tyle historyczną postać, ale doskonałą mądrość, która rozumie dharmę i widzi rzeczywistość taką, jaką jest.
2. Dharma – nauki Buddy, prowadzące do ustania cierpienia. W mahajanie można to schronienie rozumieć jako ostateczną rzeczywistość, będącą nierozłączną od buddy.
3. Sangha – zgromadzenie mnichów i mniszek, stojące na straży nauk Buddy i dające przykłady na ich prawdziwość.


po przyjeciu Schronienia stajesz sie czlonkiem wspolnoty a wiec buddysta. A to czy jestes malpa powtarzajaca mantry czy praktykujesz gleboko to juz nie w naszej ocenie :) bo widzisz ktos moze wypowiedziec mantre jeden raz i stac sie przebudzonym a inni potrzebuja wiele kalp praktykowania. To ze ktos zanosi datki do swiatyni i polewa posag Buddy woda raz w roku niczym nie umniejsza jego parktyki i nikt z nas nie ma prawa wartosciowac tego - bo mozliwe ze wlasnie ta osoba jest juz przebudzona a my nadal tkwimy w samsarze naszych zludzen.
No, i git, a teraz idz i spytaj sie Buddystow w Chinach, Birmie albo innej Sri Lance czy o tym Przyjeciu w ogole slyszeli, to sie zdziwisz he he. Nie ma w ogole potrzeby odbywania takiego rytualu, wrecz wielu mnichow by ci to odradzilo. Czlonkiem wspolnoty wstajesz sie przez praktyke, przez co rozumiem uczeszczanie do swiatyn i wspieranie lokalnej sanghi. Czy za tym idze gleboka praktyka, to juz inna sprawa, i tu masz racje. Poza tym zgadzam sie mniej wiecej z Asti.
सर्वं शून्यं
Awatar użytkownika
TeZeT
Posty: 846
Rejestracja: pn sty 08, 2007 21:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Brak

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: TeZeT »

Asti pisze:"Przechodzenie" na buddyzm jest dla mnie absurdem. Buddystą się albo jest, albo nie, ze względu na swoją filozofię i sposób życia, a ten jak wiadomo nie kształtuje się na kartkach, ale w kuźni samego życia właśnie. Mówienie "chodzę do świątyni i czytam sutry, więc jestem buddystą", albo "medytuję więc jestem buddystą", nic tak naprawdę nie znaczy. Jedno i drugie może się składać na praktykę, ale buddystą czyni ta rzeczywistość wewnętrzna, w głąb której powinniśmy zajrzeć. Dalajlama powiedział gdzieś: "Chodzić dookoła stupy i recytować mantry można nauczyć nawet małpy" - cytuję z pamięci, ale wypowiedź dotyczyła tego, iż te praktyki buddystą nie czynią, podobnie jak oficjalne przyjęcie schronienia.

Jeśli szukasz czegoś, co nie będzie zmuszało cię do porzucenia racjonalizmu na rzecz obcej Ci, buddyjskiej metafizyki, proponuję praktykę w Zen. Miej jednak świadomość że sposób praktykowania wraz z tymi "cukierkami" jest o wiele łatwiejszy dla większości ludzi. Oczywiście i praktykując buddyzm tybetański i theravade, możesz interpretować te kwestie "na zachodni sposób", ale będziesz musiała przywyknąć, że nie wszyscy mają takie podejście. Szczególnie na Wschodzie.
Bardzo się zgadzam z tym co napisałeś - IMHO buddystą jest się przed wszystkim wewnątrz a nie na zewnątrz.
Cały czas jest teraz.
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

W Buddyzmie sa 3 szkoly powstaly chronologicznie: Theravada, Mahayana i Vajrayana.
Niestety nie odpowiada to prawdzie. Terawada to szkoła istniejąca obecnie, jest jedynie oparta na najstarszych spisanych tekstach. Sutry mahajany zaczęły powstawać już w pierwszym wieku n.e, więc stosunkowo niedługo po czasie, kiedy spisano kanon palijski.
I oczywiscie na pewno masz ogromną wiedzę zdobytą na studiach indologicznych ( warszawskich?), ale nie sądzę, byś na tej podstawie mogła uważać,ze jest zanzcnie większa niż reszty forumowiczów. Zwłaszcza,ze indologia to szeroka dziedzina wiedzy, a buddyzm jest jej tylko małą częścią. i co za tym idzie, nie sadzę, by na studiach byl wyczerpujaco przedstawiony.
Awatar użytkownika
Sarasvati
Posty: 152
Rejestracja: pn gru 13, 2010 09:33
Tradycja: Mahayana/sanskrit!
Lokalizacja: Mexico DF

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Sarasvati »

miluszka pisze:
W Buddyzmie sa 3 szkoly powstaly chronologicznie: Theravada, Mahayana i Vajrayana.
Niestety nie odpowiada to prawdzie. Terawada to szkoła istniejąca obecnie, jest jedynie oparta na najstarszych spisanych tekstach. Sutry mahajany zaczęły powstawać już w pierwszym wieku n.e, więc stosunkowo niedługo po czasie, kiedy spisano kanon palijski.
I oczywiscie na pewno masz ogromną wiedzę zdobytą na studiach indologicznych ( warszawskich?), ale nie sądzę, byś na tej podstawie mogła uważać,ze jest zanzcnie większa niż reszty forumowiczów. Zwłaszcza,ze indologia to szeroka dziedzina wiedzy, a buddyzm jest jej tylko małą częścią. i co za tym idzie, nie sadzę, by na studiach byl wyczerpujaco przedstawiony.
Oczywiscie ze to uproszczenie z tymi szkolami, ale nie rozumiem za bardzo twojego argumentu: to, ze jest obecnie to sie ma jak do tego, ze powstala wczesniej? Jak by nie bylo Theravada wywodzi sie z wczesniejszej tradycji niz Vajrayana. To, ze sie przez wieki zmienialy to jest inna para kaloszy. Poza tym jedna kwestia, to to, ze jest oparty (badz co badz sam przyznales) na starszych tekstach, a inna, ze np. historycznie pierwszy zbuddyzowany kraj to byla Sri Lanka (misja Ashoki), ktora obecnie jest jaka jest. Nie twierdze, ze owe "buddyzmy" sie nie zmienily przez wieki, ze tak po raz kolejny podkresle. Chyba nikt nie ma watpliwosci, ze cos, co powstalo ponad 2k lat temu sie przez ten czas nie zmienilo.

Studiowalam nie w Polsce, na uniwersytecie z tzw Russel Group, studia, ktore nie przypominaja polskiej indologii tak, jak ci sie wydaje (nie mialam ani wspolczesnego jezyka Indii, ani historii po 1400 roku itd., ale bardziej zawezone i zapewniam cie, ze calkiem wyczerpujaco byl przedstawiony)

EDIT:/ Jeszcze co do tej chronologii: chyba,ze chodzi Ci o to, ze to, co dzis jest Theravada wywodzi sie z jakiejs tam pozniejszej szkoly/galezi Hinayany i w ten sposob moze byc uznane wrecz za mlodsze?
सर्वं शून्यं
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Pierwszym zbuddyzowanym krajem były Indie i Nepal. Tzw buddyzm pierwotny - czym i jaki był - na ten temat jest dużo badań i na pewno nie jest to obecna Terawada. Jeśli mówimy historycznie o pierwotnych szkołach, o których już mamy jakie takie dane, to tych dawnych szkół było osiemnaście. Niektóre bardziej zbliżone do Therawady inne mniej. Z jednej z tych 18 szkół potem wyewoluowała mahajana, a wadżrajana,( choć wolę określenie buddyzm tantryczny) oczywiście jest najpóźniejszy, bo ok 5- wieczny. Jednak mówienie o Therawadzie jako o tożsamej z pierwotnym buddyzmem, zwłaszcza dla kogoś, kto powołuje się na wiedzę uniwersytecką, to duże uproszczenie.
ps jestem kobietą.
Awatar użytkownika
Sarasvati
Posty: 152
Rejestracja: pn gru 13, 2010 09:33
Tradycja: Mahayana/sanskrit!
Lokalizacja: Mexico DF

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Sarasvati »

miluszka pisze:Pierwszym zbuddyzowanym krajem były Indie i Nepal. Tzw buddyzm pierwotny - czym i jaki był - na ten temat jest dużo badań i na pewno nie jest to obecna Terawada. Jeśli mówimy historycznie o pierwotnych szkołach, o których już mamy jakie takie dane, to tych dawnych szkół było osiemnaście. Niektóre bardziej zbliżone do Therawady inne mniej. Z jednej z tych 18 szkół potem wyewoluowała mahajana, a wadżrajana,( choć wolę określenie buddyzm tantryczny) oczywiście jest najpóźniejszy, bo ok 5- wieczny. Jednak mówienie o Therawadzie jako o tożsamej z pierwotnym buddyzmem, zwłaszcza dla kogoś, kto powołuje się na wiedzę uniwersytecką, to duże uproszczenie.
Zgadzam sie, ale to chyba nie jest watek zeby rozwijac tego typu wyklad? Przynajmniej dla mnie nie jest stad moje uproszczenie, jesli to, nie wiem - urazilo kogos, to przepraszam. Nie pisalam, ze Terawada OBECNIE to jest, nie wiem, to czego nauczal Budda w czasie pierwszego kazania itd. Napisalam tylko, ze pierwszym zbuddyzowanym krajem byla Sri Lanka (trudno mi bylo pisac o Indiach jako :zbuddyzowanych: w kontekscie tego, ze tam sie buddyzm narodzil, tak samo nie napisalabym nigdy o Indiach "zhinduizowanych") i ze teraz jest tak taki, a nie konkretny Buddyzm. Skoro juz sie powolujemy na wiedze, to przeciez w czasie misjii na Sri Lanke to JUZ nie byl pierwotny Buddyzm bo troszke po smierci Buddy to juz bylo. Domyslilam sie z reszta, co miales na mysli, stad moj EDIT w poprzednim poscie. Tak czy owak, nie miejsce to na te dywagacje, jak masz chec o tym podyskutowac ,to zalozmy kolejny watek.
सर्वं शून्यं
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Nie, chyba wystarczy tej dyskusji. Mój twórczo - forumowy okres już minął. Zaprotestowałam tylko dla porządku, żeby ktoś początkujacy nie utrwalił sobie czasem poglądu ,że buddyzm pierwotny=Therawada. Nawiasem mówiąc inne szkoły buddyzmu też dotarły do południowych krajów, ale się nie przyjęły.
Awatar użytkownika
Sarasvati
Posty: 152
Rejestracja: pn gru 13, 2010 09:33
Tradycja: Mahayana/sanskrit!
Lokalizacja: Mexico DF

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Sarasvati »

miluszka pisze:Nie, chyba wystarczy tej dyskusji. Mój twórczo - forumowy okres już minął. Zaprotestowałam tylko dla porządku, żeby ktoś początkujacy nie utrwalił sobie czasem poglądu ,że buddyzm pierwotny=Therawada. Nawiasem mówiąc inne szkoły buddyzmu też dotarły do południowych krajów, ale się nie przyjęły.
Tez fakt, aczkolwiek beginner musi sie jakiejs wiedzy na starcie zaczepic i nigdy ona nie bedzie doglebna. DLa mnie pisanie, ze theravada powstala wczesniej ma tez ta zalete, ze miazdzaca wiekszosc zachodnich konwertystow wyznaje Zen lub Vajrayane, ktore sa wlasnie pozniejsze. Liczba ludzi zainteresowanych np. mahayana chinska czy theravada poludniowoazjatycka jest minimalna i przez to sa to ciezkie do "ugryzienia" tradycje.
सर्वं शून्यं
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

tak swoja droga to juz gdzies tutaj byl ten watek, a moze to bylo na Sasana.pl? o tym jakie szkoly kiedy wyewoluowaly a ktore wygasly.
nie moge znalesc linka niestety etm.
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

Sarasvati pisze:miazdzaca wiekszosc zachodnich konwertystow wyznaje Zen lub Vajrayane
Wybacz Sarasvati, nie chcę, żeby wyszło, że się ciągle czepiam, ale słowa "konwertyści" i zwłaszcza "wyznaje" bolą mnie strasznie w gałki oczne. Ciekaw jestem, ilu z nas tu na forum czuje się "konwertystami" i/lub "wyznaje" ten czy inny buddyzm?
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam :14:
LewKanapowy pisze:
Sarasvati pisze:miazdzaca wiekszosc zachodnich konwertystow wyznaje Zen lub Vajrayane
Wybacz Sarasvati, nie chcę, żeby wyszło, że się ciągle czepiam, ale słowa "konwertyści" i zwłaszcza "wyznaje" bolą mnie strasznie w gałki oczne. (...)
He... he... a mnie takie sformułowania Sarasvati bawią... podobnie jak to twierdzenie, że w Jej przypadku bycie buddystką, to jest kwestia tożsamości w przeciwieństwie do wielu obecnych na tym forum - no ma to swój urok :coolwink:

Pozdrawiam
kunzang
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

LewKanapowy pisze:
Sarasvati pisze:miazdzaca wiekszosc zachodnich konwertystow wyznaje Zen lub Vajrayane
Wybacz Sarasvati, nie chcę, żeby wyszło, że się ciągle czepiam, ale słowa "konwertyści" i zwłaszcza "wyznaje" bolą mnie strasznie w gałki oczne. Ciekaw jestem, ilu z nas tu na forum czuje się "konwertystami" i/lub "wyznaje" ten czy inny buddyzm?
Ja na przykład ;) Byłem katolikiem, później byłem pseudokatolikiem, a później po krótkiej fazie agnostycyzmu trafiłem na Dharmę i uważam, że dzień w którym pierwszy raz świadomie powtórzyłem formułę Schronienia konwertowałem na buddyzm. Z tym wyznawaniem się zgadzam. To słowo w ogóle nie oddaje relacji buddysty wobec Dharmy.

Przecież to są tylko słowa. Całe religioznawstwo u nas opiera się przede wszystkim na nauce dotyczącej tradycji judeochrześcijańskich, więc nie ma co się jakoś zbytnio obruszać na takową nomenklaturę. Mówimy o modlitwach, JŚach, JEach, Czcigodnych, a z resztą sam buddyzm ląduje zawsze w tej samej kategorii co religie, chociaż sam nią nie jest (lub nie tak do końca jest, jak ktoś woli)

Nie uważam tak jak Asti, że na buddyzm nie można przejść. Chyba, że Ty Asti akurat od zawsze uważałeś, że jest dukkha, jej przyczyną jest pragnienie, istnieje ustanie dukkha i drogą ku temu jest Szlachetna Ośmioraka Ścieżka. Nawet jeżeli tak jednak było to niestety nie u mnie, więc jestem chodzącym przykładem na to, że można przejść na buddyzm.

pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Sarasvati
Posty: 152
Rejestracja: pn gru 13, 2010 09:33
Tradycja: Mahayana/sanskrit!
Lokalizacja: Mexico DF

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Sarasvati »

kunzang pisze:He... he... a mnie takie sformułowania Sarasvati bawią... podobnie jak to twierdzenie, że w Jej przypadku bycie buddystką, to jest kwestia tożsamości w przeciwieństwie do wielu obecnych na tym forum - no ma to swój urok :coolwink:

Pozdrawiam
kunzang
Akurat odnosilam sie do stwierdzenia LwaKanapowego, ktory gdzies tu pisal, ze nie wszyscy przechodzac na Buddyzm szukaja tozsamosci. Wynika mi z tego i z obserwacji, ze wiekszosc tu akurat nie tego szuka w Buddyzmie, a jesli szuka, to w bardzo malym stopniu. Moze sie myle, mozesz mnie przeciez poprawic i uswiadomic po buddyjsku ;-).
LewKanapowy pisze:
Sarasvati pisze:miazdzaca wiekszosc zachodnich konwertystow wyznaje Zen lub Vajrayane
Wybacz Sarasvati, nie chcę, żeby wyszło, że się ciągle czepiam, ale słowa "konwertyści" i zwłaszcza "wyznaje" bolą mnie strasznie w gałki oczne. Ciekaw jestem, ilu z nas tu na forum czuje się "konwertystami" i/lub "wyznaje" ten czy inny buddyzm?
Proponuje powolac sie na slownik PWN:
*
konwersja
1. «przekształcenie postaci czegoś»
2. «proces chemiczny, w którym zachodzi wymiana między składnikami dwóch substancji»
3. «zmiana dotychczasowych warunków pożyczki»
4. «zmiana formatu pliku na taki, który może zostać odczytany przez program komputerowy inny niż ten, w którym został utworzony»
5. «zmiana gramatycznego stosunku wyrazów w dwóch zdaniach paralelnych, bez zmiany treści komunikatu, np. Dziewczynka ma lalkę. Lalka należy do dziewczynki.»
6. log. «przekształcenie zdania kategorycznego polegające na tym, że wyraz występujący w funkcji podmiotu staje się orzecznikiem»
7. «zmiana wyznania w obrębie wyznań chrześcijańskich»
8. «gwałtowna zmiana światopoglądu jednostki albo grupy»
• konwersyjny • konwertyta • konwertycki • konwertytka • konwertować
Jesli juz sie upierasz, ze Buddyzm to nie religia, a wiec i nie wyznanie, to moze chociaz POGLAD?

PS, wyznawac:
#
wyznać — wyznawać
1. «wyjawić jakąś tajemnicę lub coś ważnego»
2. wyznawać «uznawać coś za prawdziwe i wierzyć w to»
Ryuu pisze: Nie uważam tak jak Asti, że na buddyzm nie można przejść. Chyba, że Ty Asti akurat od zawsze uważałeś, że jest dukkha, jej przyczyną jest pragnienie, istnieje ustanie dukkha i drogą ku temu jest Szlachetna Ośmioraka Ścieżka. Nawet jeżeli tak jednak było to niestety nie u mnie, więc jestem chodzącym przykładem na to, że można przejść na buddyzm.
Mysle, ze poniakd Astiemu chodzi o to, ze rytual przejscia nie gwarantuje nalezenia do wspolnoty, tak jak chrzest gwarantuje automatycznie nalezenie do wspolnoty Kosciola. Noe mozna byc chrzescijaninem, katolikiem bez chrztu, nawet, jesli bedziemy postepowac wg katolickich pryncypiow. W Buddyzmie tak nie jest czesto (choc ktos tu wspominal o przyjeciu schornienia "z marszu"), zeby nie bedac- stac sie buddysta, trzeba jakiejs tam wiedzy i praktyki. Moje doswiadczenia w temacie "Przyjecia Schronienia" by tez na to wskazywaly.
सर्वं शून्यं
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Asti »

Karinos pisze:no niestety nie do konca to prawda. Istanieje ceremonia formalna - przyjecie Schronienia - ktore jest poczatkiem - oficjalnym rozpoczeciem praktyki buddyjskiej i formalnym przyjeciem do Sanghi.
Mam tego świadomość. Chciałem tylko zaznaczyć iż "wewnętrzne" przyjęcie schronienia jest najważniejsze. To wewnętrzne przyjęcie schronienia i dharmy Buddy czyni kogoś buddystą, nie formalności. Innymi słowy, dla mnie samo stanie się członkiem wspólnoty buddyjskiej nie czyni człowieka buddystą. Dla mnie czyni to głęboka praktyka, a co za tym idzie postawa wewnętrzna. Nie wartościowałem w swoim poście rodzajów praktyk.
Ryuu pisze:Nie uważam tak jak Asti, że na buddyzm nie można przejść. Chyba, że Ty Asti akurat od zawsze uważałeś, że jest dukkha, jej przyczyną jest pragnienie, istnieje ustanie dukkha i drogą ku temu jest Szlachetna Ośmioraka Ścieżka. Nawet jeżeli tak jednak było to niestety nie u mnie, więc jestem chodzącym przykładem na to, że można przejść na buddyzm.
Buddyzm to dla mnie nie tylko linijki sutr i rozległa filozofia. Z poglądami można się zapoznać, można je ukształtować, bądź zmienić.Dla mnie buddyzm to coś więcej niż poglądy, nauki, przekazy, rytuały. To wewnętrzne doświadczenie absolutnej natury rzeczywistości i zrozumienie gry istnienia. To przede wszystkim wewnętrzne doświadczenie, stan, nie zewnętrzne formy. Tylko to chciałem zaznaczyć. A doświadczenia i postawy wewnętrzne, które wchodzą w "reakcje" z dharmą buddy, które mogą się wzmocnić, uwydatnić, ukazać nową jakość, powstają daleko wcześniej, niż nasza formalna decyzja. Ostatecznie słowo buddysta to tylko słowo, z którym można coś konkretnego utożsamiać. Ja napisałem, z czym to utożsamiam.

Powiedzenie sobie "jestem buddystą", wejście w społeczność buddyjską, czy przyjęcie schronienia znaczy nic, jeśli wewnątrz nie ma w nas buddysty. Podobnie jak słowo "miłość" nie znaczy nic, jeśli nie ma się jej w sobie. I to zaznaczał Dalaj Lama.

A tak swoją drogą moje osobiste spostrzeżenia i filozofia, były zaskakująco zgodne z tym co mówił Budda (w tym zakresie nauk, który poznałem i przyjmując, że to były autentycznie słowa Oświeconego). To zachęciło mnie do zainteresowania się tematem głębiej i rozpoczęcia praktyki. Nie umiem zmuszać
się do wyznawania czegoś, co jest ze mną niespójne, zgadzać się z czymś, czego empirycznie nie sprawdziłem wcześniej na własnej skórze. Doświadczam, sprawdzam, zgłębiam, odkrywam koło na nowo i zwykle okazuje się, że toczy się właśnie tak, jak mówią mistrzowie. :)
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Sarasvati pisze:
Karinos pisze:no niestety nie do konca to prawda. Istanieje ceremonia formalna - przyjecie Schronienia - ktore jest poczatkiem - oficjalnym rozpoczeciem praktyki buddyjskiej i formalnym przyjeciem do Sanghi.
No, i git, a teraz idz i spytaj sie Buddystow w Chinach, Birmie albo innej Sri Lance czy o tym Przyjeciu w ogole slyszeli, to sie zdziwisz he he. Nie ma w ogole potrzeby odbywania takiego rytualu, wrecz wielu mnichow by ci to odradzilo. Czlonkiem wspolnoty wstajesz sie przez praktyke, przez co rozumiem uczeszczanie do swiatyn i wspieranie lokalnej sanghi.
Ok, jednak zauważ, Sarasvati, że tzw. buddyzm zachodni rozwija się w ścisłej relacji mistrz - uczeń, co bardziej przypomina przekaz nauk, praktykowany, co prawda, w większości w warunkach świeckich, nie klasztornych, jednak nie da się zaprzeczyć, że mamy tu do czynienia z ewidentnym przekazem wiedzy od mistrza do ucznia w ramach konkretnej sanghi i konkretnego ośrodka buddyjskiego (jakby nie było, dla praktykujących uczniów: świątyni, którą sami sobie od podstaw zorganizowali). Nie jest to zatem wyznawanie wiary w moc czegoś, co pozostaje poza możliwością intelektualnego i praktycznego (medytacja) ogarnięcia, bo istota buddyjskich ośrodków zachodnich polega właśnie na tworzeniu warunków do takiego ogarnięcia. Jedyna różnica jest taka, że nie dzieje się to w warunkach klasztornych, czyli wielu praktykujących nie jest mnichami, co determinuje w pewien sposób rodzaj metod stosowanych w nauczaniu i praktyce.

Piszesz dużo o społecznościach, które nie mają ścisłego związku z naukami buddyjskimi, ale przecież o praktyce mnichów w klasztorach nie da się powiedzieć, że 'wyznają' buddyzm tak, jak to opisałaś. Oni raczej uczą się buddyzmu, studiują nauki buddyjskie i stosują praktyczne metody pracy z umysłem. Mam wrażenie, że uczniowie zachodni również to robią, wykorzystując własny potencjał intelektualny i zdolność do rozumienia sensu buddyjskiego przekazu.

Pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam :14:
Sarasvati pisze:(...) Moze sie myle, mozesz mnie przeciez poprawic i uswiadomic po buddyjsku ;-).
Nie - ale dziękuję Ci za wyjaśnienie :)
Tak czy inaczej, dla mnie zabawie brzmią takie sformułowania jak: wyznawcy Zen, czy wyznawcy Wadżrajany /w odniesieniu do buddystów na zachodzie/. Zakładam, że to, iż mnie to bawi, Tobie nie przeszkadza :)

Pozdrawiam
kunzang
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć

W takim razie to co Ty nazywasz buddyzmem ja nazywam skutkiem praktykowania buddyzmu. A tak poza tym to po tych wyjasnieniach w większości się zgadzam. Dlatego z resztą napisałem o ,,świadomym" przyjęciu schronień. Faktycznie formalne przyjęcie nie jest konieczne do bycia buddystą.

pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Asti pisze:Powiedzenie sobie "jestem buddystą", wejście w społeczność buddyjską, czy przyjęcie schronienia znaczy nic, jeśli wewnątrz nie ma w nas buddysty.
Na przykład, tego buddysty z poprzedniego życia ;)
Może to dziwnie zabrzmi, ale ja akurat, z perspektywy całego swojego życia, musiałabym przyznać, że niemal od urodzenia byłam buddystką, choć bardzo długo o tym nie wiedziałam. O miejscu, w którym jestem teraz, nie mogę powiedzieć, że sobie ot tak, z innego miejsca do niego przeszłam. Raczej przypomina to dotarcie do celu, jakimiś dziwnie pokręconymi ścieżkami, co prawda, ale wreszcie.
Sarasvati pisze:Akurat odnosilam sie do stwierdzenia LwaKanapowego, ktory gdzies tu pisal, ze nie wszyscy przechodzac na Buddyzm szukaja tozsamosci. Wynika mi z tego i z obserwacji, ze wiekszosc tu akurat nie tego szuka w Buddyzmie, a jesli szuka, to w bardzo malym stopniu.
Sarasvati, a poczucie tożsamości w buddyzmie przekładałoby się właściwie na co? Z kim i z czym miałabym się utożsamić przechodząc na buddyzm? :)

Pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
Sarasvati
Posty: 152
Rejestracja: pn gru 13, 2010 09:33
Tradycja: Mahayana/sanskrit!
Lokalizacja: Mexico DF

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Sarasvati »

GreenTea pisze:Sarasvati, a poczucie tożsamości w buddyzmie przekładałoby się właściwie na co? Z kim i z czym miałabym się utożsamić przechodząc na buddyzm? :)
Na przyklad na przynaleznosc kulturowa, chocby kompletnie zerowa reakcje na Swieta BN, przynaleznosc do konkretnego klasztoru (w sensie wspierania go)
सर्वं शून्यं
Awatar użytkownika
stworzenie
Posty: 1034
Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
Płeć: kobieta
Tradycja: bon
Lokalizacja: Reda

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: stworzenie »

GreenTea pisze:
Asti pisze:Powiedzenie sobie "jestem buddystą", wejście w społeczność buddyjską, czy przyjęcie schronienia znaczy nic, jeśli wewnątrz nie ma w nas buddysty.
Na przykład, tego buddysty z poprzedniego życia ;)
Może to dziwnie zabrzmi, ale ja akurat, z perspektywy całego swojego życia, musiałabym przyznać, że niemal od urodzenia byłam buddystką, choć bardzo długo o tym nie wiedziałam. O miejscu, w którym jestem teraz, nie mogę powiedzieć, że sobie ot tak, z innego miejsca do niego przeszłam. Raczej przypomina to dotarcie do celu, jakimiś dziwnie pokręconymi ścieżkami, co prawda, ale wreszcie.
Ze mną podobnie. Trudno mi mówić, że przeszłam na buddyzm, bo przechodzi się z czegoś, a ja się wcześniej z żadną religią nie utożsamiałam. Z kolei przy zetknięciu z buddyzmem nie tyle na niego przeszłam, ile odkryłam, że to właśnie ten pogląd, który podzielałam, ale wcześniej nie miałam dla niego nazwy.
Jakkolwiek, użycie takiego czy innego określenia nie robi mi dużej różnicy, jeżeli ktoś chce, to mogę sobie być konwertystką - fajne słowo, dobre na wizytówkę. ;)
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Sarasvati pisze:
GreenTea pisze:Sarasvati, a poczucie tożsamości w buddyzmie przekładałoby się właściwie na co? Z kim i z czym miałabym się utożsamić przechodząc na buddyzm? :)
Na przyklad na przynaleznosc kulturowa, chocby kompletnie zerowa reakcje na Swieta BN, przynaleznosc do konkretnego klasztoru (w sensie wspierania go)
No tak, rzeczywiście, o tym nie pomyślałam. Ciekawe, dlaczego nie pomyślałam, muszę to przemyśleć :)

pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Ja tam czuję związek z tym czy innym klasztorem ( Benczien itd), a święta BN bardzo lubię, zwłaszcza kolację wigilijną, która nadal jest dla mnie magiczna.
A jako praktykująca buddyzm byłam ostatnio ( wraz z moimi towarzyszkami podróży) stawiana jako przykład :zawstydzony: rdzennej ludności buddyjskiej z Sikkimu. Było to podczas abhiszeki Guru Rinpocze, kiedy to ja i moje koleżanki recytowałysmy z pamięci wiele modlitw i ofiarowań, których to ludność świecka, poza mnichami i lamami nie znała. A my owszem. Lama, który udzielał nam tej ahbiszeki, i który również trochę czasu spędził w Polsce, podkreślił, że do Polski chce przyjeżdżać, bo ludzie są zainteresowani praktyką. Trochę inaczej jest zaś w krajach bardziej wschodnich, gdzie mają podejście typu "lamo, pobłogosław, módl się za mnie i w ogóle załatw różne rzeczy za mnie, a ja owszem chętnie będę sponsorem".
Awatar użytkownika
Sarasvati
Posty: 152
Rejestracja: pn gru 13, 2010 09:33
Tradycja: Mahayana/sanskrit!
Lokalizacja: Mexico DF

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Sarasvati »

miluszka pisze:Ja tam czuję związek z tym czy innym klasztorem ( Benczien itd), a święta BN bardzo lubię, zwłaszcza kolację wigilijną, która nadal jest dla mnie magiczna.
A jako praktykująca buddyzm byłam ostatnio ( wraz z moimi towarzyszkami podróży) stawiana jako przykład :zawstydzony: rdzennej ludności buddyjskiej z Sikkimu. Było to podczas abhiszeki Guru Rinpocze, kiedy to ja i moje koleżanki recytowałysmy z pamięci wiele modlitw i ofiarowań, których to ludność świecka, poza mnichami i lamami nie znała. A my owszem. Lama, który udzielał nam tej ahbiszeki, i który również trochę czasu spędził w Polsce, podkreślił, że do Polski chce przyjeżdżać, bo ludzie są zainteresowani praktyką. Trochę inaczej jest zaś w krajach bardziej wschodnich, gdzie mają podejście typu "lamo, pobłogosław, módl się za mnie i w ogóle załatw różne rzeczy za mnie, a ja owszem chętnie będę sponsorem".
No coz, to troche jak polski katolicyzm. Jednak te 90% czy iletam jest katolikami. Nie wszyscy maja wystarczajaco wrazliwosci religijnej, checi czy potrzeby zeby zglebiac poklady "swojej" religii. To tez trzeba zrozumiec i uszanowac.


green tea - taka jest roznica tozasmosciowa. Przypuszczam, ze wiekszosc buddystow w Polsce dalej czuje sie tozsamosciowo zwiazana z polska tradycja, ktora jest semi-katolicka. Wielu kupuje pewnie prezenty na Swieta, czy tam pochlipie barszczyk ;-), mozna odrzec swieta z ich religijnego aspektu, bo przeciez to nietrune przy tej komercjalizacji, ale W OGOLE nie robic absolutnie NIC i nawet sie nie ZASTANOWIC co robic w swiazku z tym, ze Swieta nadchodza, to inna kwestia. A jak np. umrze ktos w rodzinie, to tez buddysci z Polski czy tam UK (choc tu pewnie czesciej) nie grzebia go raczej przy klasztorze :-)
सर्वं शून्यं
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Asti »

No i właśnie zastanawiam się, na ile buddyzm jest kwestią tożsamości.
Dla mnie poczucie tożsamości to już przywiązanie do myślenia. Nie o to chodzi.

Buddyzm wszędzie gdzie trafia, asymiluje się z kulturą i przyjmuje nieco inną formę, choć baza pozostaje ta sama. Pozwólmy żeby to stało się na Zachodzie, zamiast na siłę dokonywać przeszczepienia kulturowego. Dla mnie nie jest problemem obchodzenie świąt z rodziną, czy też dawanie sobie prezentów. Ma to dla mnie charakter rodzinny, nikt mnie do niczego w moim domu nie zmusza, ale jest we mnie chęć dawania dobra i szczęścia moim bliskim, co w ten sposób robię.

Myślę że w kwestiach pogrzebowo-klasztornych ludzie Zachodu powinni mieć wolną rękę. Szczególnie jeśli ktoś jest związany ze szkołą "zachodnią", nie jest jego obowiązkiem utrzymywanie społeczności klasztornej z poza swojej szkoły/tradycji. Oczywiście dzielenie się dobrami zawsze jest dobrym działaniem :)
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Awatar użytkownika
Sarasvati
Posty: 152
Rejestracja: pn gru 13, 2010 09:33
Tradycja: Mahayana/sanskrit!
Lokalizacja: Mexico DF

Re: kolejne pytania kolejnego beginnera

Nieprzeczytany post autor: Sarasvati »

Asti pisze:No i właśnie zastanawiam się, na ile buddyzm jest kwestią tożsamości.
Dla mnie poczucie tożsamości to już przywiązanie do myślenia. Nie o to chodzi.

Buddyzm wszędzie gdzie trafia, asymiluje się z kulturą i przyjmuje nieco inną formę, choć baza pozostaje ta sama. Pozwólmy żeby to stało się na Zachodzie, zamiast na siłę dokonywać przeszczepienia kulturowego. Dla mnie nie jest problemem obchodzenie świąt z rodziną, czy też dawanie sobie prezentów. Ma to dla mnie charakter rodzinny, nikt mnie do niczego w moim domu nie zmusza, ale jest we mnie chęć dawania dobra i szczęścia moim bliskim, co w ten sposób robię.
No widzisz, ale to dlatego, ze mieszkasz w Polsce, i w ogole masz mozliwosc obchodzenia Swiat (poza tym domyslam sie, ze barszczu nie lecisz gotowac, sianka nie wpuchasz pod stol ani nie idziesz na pasterke). Ja akurat nie mam zbytnio jak swietowac swiat BN, bo od wielu lat nie mieszkam w Polsce i nie zawsze w ogole wracam na Swieta, a ze przygode z Katolicyzmem zakonczylam na 1Komuni i byl to 1 i ostatni raz kiedy np. bylam u komunii czy spowiedzi, czy na mszy, to nie mialam zadnej tozsamosci zwiazanej z tradycja czy religia, bo jedyna reakcja na BN jaka sie u mnie pojawiala od lat to "o wolne jest, bedzie czas napisac esej/pracowac/pisac prace mgr/isc w gory"a i to sie ograniczalo do czasu spedzonego w Europie. W tej chwili moja reakcja na BN to " o bedzie czas i kasa jechac do X i zwiedzic Y" bo akurat mam wolne na swieta i to platne 200%, ale nawet mi przez mysl nie przeszlo kupowac prezenty, robic obiad czy wysylac kartki. Nie jest to kwestia buntu, czy niecheci, po prostu nie pojawiaja sie u mnie takie odruchy i juz. Rozumiem, ze wiekszosc na tym forum nie jest w takiej sytuacji, stad pisalam, ze dla wiekszosci przejscie na buddyzm nie bylo zwiazane ze zmiana tozsamosc. Dla mnie bylo niejako (choc nie w sensie obrotu o 180 stopni), nie wiem, czemu niektorych jak kunzang-a to bawi, no ale jak moze to byc zrodlem rozrywki, to na zdrowie ;-) Tak naprawde jedyny tozsamosciowy odruch nie-buddyjski jaki teraz mam, to chyba pomyslenie sobie czegos milego z okazji 3 Maja, bo 11 listopada zazwyczaj nie zauwazam, no i przy wyjazdach zagranicznych sprawdzanie adresu Ambasady Polskiej.
सर्वं शून्यं
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”