![Wesoly :)](./images/smilies/smile.gif)
Pozdrawiam.
Moderator: forum e-budda team
A po co chcesz się modlić?Matrallus pisze:nie wiem jak wygląda modlitwa w buddyzmie
teksty modlitw znalazłem i troszkę tego mam
lecz dalej nie wiem w jaki sposób mam się modlić?
Przede wszystkim musisz doprecyzować zgodnie z jaką tradycją buddyjską zamierzasz się modlić.Matrallus pisze:Same teksty modlitw znalazłem i troszkę tego mam, lecz dalej nie wiem w jaki sposób mam się modlić?
W takim razie już wiesz jak się modlić - tak aby jaśniej patrzeć na świat, być życzliwszym i spokojniejszym. Pozycja nie ma tu chyba jakiegoś szczególnego znaczenia, chociaż w buddyzmie zaleca się medytację siedzącą, dzięki której praca z umysłem staje się czymś zrozumiałym i sensownym.Matrallus pisze:Próbowałem kilka razy to robić i modlitwa pomagała mi jaśniej patrzeć na świat. Po modlitwie byłem życzliwszy dla ludzi, w duchu spokojniejszy. Dlatego chcę się modlić, lecz nie wiem w jaki sposób to robić? Na stojąco, klęcząco? O to mi chodzi.
Oto jeszcze inne adresy:Xbalanque pisze:Więcej nie pamiętam ale widzisz ocb, szukasz stron internetowych tradycji i tam są adresy.
To czy należy wybrać konkretną szkołę zależy od tego, czego w buddyzmie szukasz. Jeżeli wiedzy, to nie wybieraj żadnej.Matrallus pisze:Rozumiem. I tu mam problem, bo mogę się mylnie domyślać, że wraz z rozpoczęciem praktyki należy wybrać konkretną szkołę, tak? Na jakiej zasadzie to zrobić?
Jak chcesz się modlić do Boga to polecam Chrześcijaństwo, Islam, Hinduizm i inne religie teistyczne. To jest forum buddyjskieWiktor pisze:Czy modlitwa Buddyjska to jedynie "odczytywanie formułek"? chciałbym się dowiedzieć, czy można się po prostu indywidualnie modlić do Tego w Którego wierzymy, do Boga? Przepraszam za takie pytanie, może się wydać nieco śmieszne a nawet niepoważne. Ale dla mnie to coś ważnego
Prawda jest taka (moja oczywiscie, kazdy ma wlasna prawde nie?:) ze w modlitwy jako odwolania do absolutu poza modlacym sie w Buddzymie nie ma.Chyba od tego ostrego "siedzenia" zapomniales co to uprzejmosc
W Buddyzmie nie ma osobowego boa stwórcy nie ma nikogo kto mógł by Cię rozgrzeszyć z twoich czynow czyli karmy to co się dzieje w Twoim życiu jest wyłącznie tym co sam sobie spowodowałeśWiktor pisze:Czy modlitwa Buddyjska to jedynie "odczytywanie formułek"? chciałbym się dowiedzieć, czy można się po prostu indywidualnie modlić do Tego w Którego wierzymy, do Boga? Przepraszam za takie pytanie, może się wydać nieco śmieszne a nawet niepoważne. Ale dla mnie to coś ważnego
No problemWiktor pisze:Chcę się modlić do Boga bo wierzę w Boga, ale na swój sposób na pewno nie taki jakim przedstawia Go choćby Chrześcijaństwo. Bo modlitwa jest dla mnie swego rodzaju rozmową z Bogiem i jest dla mnie to potrzebne. Wiem że w Buddyzmie nie ma osobowego Boga i dlatego tak bardzo mi się Buddyzm "spodobał". Więc do czego ma prowadzić Buddyjska modlitwa? Mogłem tamten post napisać nieco niezrozumiale, bo trochę nie umiem wyrazić tego o co mi chodzi
To bardzo ciekawe co piszesz Vegettazen i ze swojej strony takze moge napisac ze modlitwa u mnie przypomina bardziej rozmowe. To znaczy moze nie na samym poczatku ale jest to jakby naturalna kolej rzeczy i mysle ze bardzo duzo osob ma podobne doswiadczenia z gleboka modlitwa, ze kiedy na poczatku z glebi serca, w poczuciu beznadziejnosci i przytloczeni natlokiem niektorych spraw zwraca sie do na przyklad do Buddy Siakjamuniego z prosba o wsparcie i pomoc, by okolicznosci zmienily sie na lepsze i by znalesc w sobie sile by sprostac wszystkim przeciwnosciom losu, to w miare wypowiadanych slow i prosb owa modlitwa stopniowo przeradza sie jakby w prywatna i namacalna rozmowe z Budda tu i teraz, tylko ze Budda nie jest juz wtedy nigdzie na zewnatrz ale odpowiada jakby z naszego wnetrza, jakbysmy, jesli moge tak powiedziec, prowadzili rozmowe z samym soba a nasza wewnetrzna madrosc namacalnie odpowiadala konkretnymi zdaniami. Nie wiem nawet jak to opisac ale mysle ze sporo osob, nawet tutaj na forum miala podobne doswiadczenia.vegettazen pisze:Potem nie tyle co może się modlę, co proszę mentora - tu Buddhę - o wsparcie, by pokazał mi jak osiągnąć szczyt cierpliwości, odnalezienie samej siebie. Prowadzę w myślach bardziej rozmowę. Uważam, że Buddha nie może dla Ciebie stać się Bogiem w żadnym wcieleniu dla Ciebie, a bardziej kimś z kim chcesz porozmawiać. Modlitwa prawdziwa pochodzi z myśli i serca. Tak jakbyś miał rozmawiać z własnym sensei.
Ps. kiedy zaczynalem swoja przygode z buddyzmem bylem w podobnym wieku, jednak celowo unikalem rozmow z rodzicami na ten temat, po to aby nie wywolywac konfliktow (moja mama jest bardzo wierzacą osobą). Tak wiec stwierdzilem, ze nic nie bede mowil a na wszystkie pytania z ich stony na temat wegetarianizmu, ksiazek o buddyzmie i medytacji odpowiadac bede bardzo ogolnikowo. I w miare uplywu sami przekonali sie ze nadal jestem mniej wiecej ta sama osoba, ze nie wstapilem do zadnej sekty itd. To oczywiscie zalezy o konkretnej sytuacji, ale w obecnych czasach, kiedy niechodzenie do kosciola jest powszechne wsrod mlodziezy, moze zastanow sie czy warto taki temat z rodzicami podejmowac, poniewaz skutki moga sie pojawic w postaci kłótni czy czegokolwiek. Chociaz z drugiej strony, jesli Twoi rodzice sami sa otwarci na te tematy to nawet na lepsze pewnie by to wyszlo. Ale to juz zalezy od konkretnych okolicznosci po prostu. A w wybieraniu sie do jakiegos osrodka buddyjskiego, zeby poznac, naprawde nie ma czego obawiac, rowniez mialem podobne odczucia na poczatku kiedy w miescie w ktorym studiowalem chodzilem po roznych grupach buddyjskich czy pozniej jezdzac do innych miast i pamietam, takze sie tym stresowalem, ale buddysci to naprawde ciepli i otwarci ludzie, zreszta sama sie przekonaszvegettazen pisze:Ja osobiście tak na marginesie, mam 19 lat i muszę się zebrać w tym by powiedzieć rodzinie, że odchodzę z kościoła katolickiego. Zbieram się też by pójść do sanghi zen, na razie (może ze względu na mój wiek?), trochę się stresuję.
Niektórzy chrześcijanie, których kręgosłup boli, też na siedzącoNa kolanach to chrześcijanie się modlą.
Buddyści generalnie na siedząco.