Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

wykłady nauczycieli dostępne w internecie - audio i wideo

Moderator: iwanxxx

Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: booker »

Rok 1959, Yokohama, Japonia, Świątynia Soto Zen Sojiji

Cześć 1
Część 2
Część 3

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Mnisi palący fajki? :niepewny:
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
shimsong

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

Ryuu pisze:Mnisi palący fajki? :niepewny:
Jesteś zdegustowany i rozczarowany tym, że niektórzy mnisi Zen palą papierosy? Znałem kiedyś nieżyjącego już niestety, znakomitego mistrza Zen i mnicha, który palił papierosy. Zadał on kiedyś pytanie podczas mowy Dharmy. Czym się różni siedzenie w lotosie w sali Dharmy od palenia papierosa w pociągu? :)
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Jeśli mistrz pali lub pije to znaczy, że pozostał mu jakiś nawyk? Jeśli nie, to po co to robi?
Awatar użytkownika
stworzenie
Posty: 1034
Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
Płeć: kobieta
Tradycja: bon
Lokalizacja: Reda

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: stworzenie »

shimsong pisze:Czym się różni siedzenie w lotosie w sali Dharmy od palenia papierosa w pociągu? :)
To pierwsze jest nieco zdrowsze i nie zasmradza życia innym. :cwaniak:
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: booker »

Ryuu pisze:Mnisi palący fajki? :niepewny:
Nowicjusze. Pozatym to jest japoński Zen. Mnisi tam moga mieć kobiety, dzieci i popijać alkohol. (o ile dobrze to pamiętam).

Osobiście micha, takiego full wyświęconego z fajką nie widziałem. Mistrza (świeckiego) - tak. Nota bene bardo dobry mistrz.
LordD pisze:Jeśli mistrz pali lub pije to znaczy, że pozostał mu jakiś nawyk? Jeśli nie, to po co to robi?
Bo lubi.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Wabi-Sabi
Posty: 191
Rejestracja: pt lut 15, 2008 01:39
Lokalizacja: US

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: Wabi-Sabi »

O ile mnie pamiec nie myli to Kalu Rinpoche uwielbial tabakie, zawsze mial tego pelno w walizkach gdy podruzowal. Jego uczniowie zwykle dawali Jemu w prezencie wielkie ilosci tabaki.
Kiedys sam wachalem tabakie 'Copenhagen Tobacco', pokazalem przy jakiejs okazji Lamie Ole, ale powiedzial mi tylko "stare dzieje, stary" i nie zazyl.

Wabi-Sabi :zawstydzony:
SearchMeditate&Destroy
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

shimsong pisze:
Ryuu pisze:Mnisi palący fajki? :niepewny:
Jesteś zdegustowany i rozczarowany tym, że niektórzy mnisi Zen palą papierosy?
Zdegustowany?! Zdziwił mnie ten widok i chciałem zapytać jak to jest. Nic więcej. Jeżeli już to zadowolony jestem, bo nie udało mi się rzucić, a "skoro mnich może.." to fajna wymówka żeby się nie przejmować :P

shimsong pisze:Znałem kiedyś nieżyjącego już niestety, znakomitego mistrza Zen i mnicha, który palił papierosy. Zadał on kiedyś pytanie podczas mowy Dharmy. Czym się różni siedzenie w lotosie w sali Dharmy od palenia papierosa w pociągu?
Zeby nie wiem jak straszny to był pociąg to po całonocnej podroży nie będą mnie tak bardzo nogi bolały jak po próbie wygięcia ich w pozycję lotosu, więc.... :cwaniak:
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Jeśli mistrz pali lub pije to znaczy, że pozostał mu jakiś nawyk? Jeśli nie, to po co to robi?
Bo lubi.
Zamienil stryjek siekierke na kijek.
shimsong

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

LordD pisze:Jeśli mistrz pali lub pije to znaczy, że pozostał mu jakiś nawyk? Jeśli nie, to po co to robi?
Gdy palisz papierosa na sto procent, wówczas Ty i papieros, Ty i cały wszechświat stajecie się jednym. Twój umysł staje się kompletnie czysty i pomagasz całemu światu. Tak więc Twoje siedzenie Zen i Twoja abstynencja, nie pomaga tak, jak palenie papierosa przez Mistrza Zen :)

Zapytałem na Kyol Che Mistrzynię Zen Bon Yo, która pali papierosy, jak to jest u niej z tym nałogiem? Odpowiedziała, że nie dba nadmiernie o zdrowie, ponieważ i tak umrze. Ludziom się wydaje, że jeżeli jakiś Mistrz pali papierosy, to on jest słaby i coś tam z nim nie tak. Nie jestem abstynentem ani nałogowcem.

W palarni na krakowskiej AWF był taki napis: "Niepalący umrą zdrowsi" :)
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: LordD »

To w takim razie ja zostanę mistrzem zen browarnikiem. :) Nie będzie zdjęcia ani portretu mego ciała, które nie trzymałoby puszki z piwem. ;)
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

shimsong pisze:Gdy palisz papierosa na sto procent, wówczas Ty i papieros, Ty i cały wszechświat stajecie się jednym. Twój umysł staje się kompletnie czysty i pomagasz całemu światu.
No to chwala Bogu, ze przynajmniej umysl palacego mistrza staje sie wtedy czysty! Bez tego niepalacy nie mieliby okazji wdychac dymu na 100%.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: booker »

shimsong pisze:Czym się różni siedzenie w lotosie w sali Dharmy od palenia papierosa w pociągu? :)
Czym różni się siedzenie w lotosie w Sali Dharmy od strzelania z AK-45 do cywili?
shimsong pisze:Gdy palisz papierosa na sto procent, wówczas Ty i papieros, Ty i cały wszechświat stajecie się jednym. Twój umysł staje się kompletnie czysty i pomagasz całemu światu.
Gdy strzelasz z AK-45 do cywili na sto procent, wówczas Ty i AK-45 i cały świat stajecie się jednym. Twój umysł staje się kompletnie czysty i pomagasz całemu światu.

Dobre, Shimsong. :zdziwko:
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
shimsong

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

atomuse pisze:
shimsong pisze:Gdy palisz papierosa na sto procent, wówczas Ty i papieros, Ty i cały wszechświat stajecie się jednym. Twój umysł staje się kompletnie czysty i pomagasz całemu światu.
No to chwala Bogu, ze przynajmniej umysl palacego mistrza staje sie wtedy czysty! Bez tego niepalacy nie mieliby okazji wdychac dymu na 100%.
Fanatyczne przywiązanie się do swoich poglądów, zdrowego trybu życia oraz arogancja są bardziej szkodliwe niż palenie papierosów w miejscach do tego przeznaczonych.
booker pisze:
shimsong pisze:Czym się różni siedzenie w lotosie w sali Dharmy od palenia papierosa w pociągu? :)
Czym różni się siedzenie w lotosie w Sali Dharmy od strzelania z AK-45 do cywili?
shimsong pisze:Gdy palisz papierosa na sto procent, wówczas Ty i papieros, Ty i cały wszechświat stajecie się jednym. Twój umysł staje się kompletnie czysty i pomagasz całemu światu.
Gdy strzelasz z AK-45 do cywili na sto procent, wówczas Ty i AK-45 i cały świat stajecie się jednym. Twój umysł staje się kompletnie czysty i pomagasz całemu światu.

Dobre, Shimsong. :zdziwko:
Najważniejsze jest to, jak i dlaczego coś robisz! Jeżeli strzelasz z AK żeby pomóc, to jest działanie Bodhisattwy. Jeżeli natomiast jesteś pacyfistą i abstynentem tylko dla siebie, to jest działanie demona!
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: booker »

shimsong pisze:Najważniejsze jest to, jak i dlaczego coś robisz!
No więc własnie....
shimsong pisze: Jeżeli strzelasz z AK żeby pomóc, to jest działanie Bodhisattwy. Jeżeli natomiast jesteś pacyfistą i abstynentem tylko dla siebie, to jest działanie demona!
W ten sam sposób samo palenie papierosa w pociągu i samo stawanie się jednym ze swiatem, albo samo siedzenie w sali Dharmy w lotosie i samo stawanie się jednym ze światem, staje się działaniem demona.
W ten sposób sam kompletnie czysty umysł staje się umysłem demona. Czyli...
shimsong pisze:Gdy palisz papierosa na sto procent, wówczas Ty i papieros, Ty i cały wszechświat stajecie się jednym. Twój umysł staje się kompletnie czysty i pomagasz całemu światu.
...czyli samo posiadanie czystego umysłu to nie jest jeszcze pomaganie całemu światu. Kompletnie czysty umysł bez kierunku jest umysłem demona...:P

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

booker pisze:
shimsong pisze:Czym się różni siedzenie w lotosie w sali Dharmy od palenia papierosa w pociągu? :)
Czym różni się siedzenie w lotosie w Sali Dharmy od strzelania z AK-45 do cywili?
shimsong pisze:Gdy palisz papierosa na sto procent, wówczas Ty i papieros, Ty i cały wszechświat stajecie się jednym. Twój umysł staje się kompletnie czysty i pomagasz całemu światu.
Gdy strzelasz z AK-45 do cywili na sto procent, wówczas Ty i AK-45 i cały świat stajecie się jednym. Twój umysł staje się kompletnie czysty i pomagasz całemu światu.

Dobre, Shimsong. :zdziwko:
:padam:

Czytałem kiedyś na forum czyjąś wypowiedź o człowieku który się chwalił, że każdego dnia prawie bez przerwy medytuje. Później wyszło, że ten ktoś po prostu działał w myśl zasady "cały świat jest moją salą Dharmy" i na formalna praktykę nie miał już czasu. ;) Wychodzi na to, że bardzo łatwo mówić jak mistrz Zen, ale być nim na 100% to juz kompletnie inna para kaloszy.
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Ryuu pisze:Czytałem kiedyś na forum czyjąś wypowiedź o człowieku który się chwalił, że każdego dnia prawie bez przerwy medytuje. Później wyszło, że ten ktoś po prostu działał w myśl zasady "cały świat jest moją salą Dharmy" i na formalna praktykę nie miał już czasu. ;)
Mozliwe, ze to bylo o mnie... I jak dla mnie - calkiem normalne, gdy do praktyki nie ma sie (jeszcze?) jakiegos miejsca tylko do tego przeznaczonego.
shimsong

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

booker pisze:
shimsong pisze:Najważniejsze jest to, jak i dlaczego coś robisz!
No więc własnie....
shimsong pisze: Jeżeli strzelasz z AK żeby pomóc, to jest działanie Bodhisattwy. Jeżeli natomiast jesteś pacyfistą i abstynentem tylko dla siebie, to jest działanie demona!
W ten sam sposób samo palenie papierosa w pociągu i samo stawanie się jednym ze swiatem, albo samo siedzenie w sali Dharmy w lotosie i samo stawanie się jednym ze światem, staje się działaniem demona.
W ten sposób sam kompletnie czysty umysł staje się umysłem demona. Czyli...
shimsong pisze:Gdy palisz papierosa na sto procent, wówczas Ty i papieros, Ty i cały wszechświat stajecie się jednym. Twój umysł staje się kompletnie czysty i pomagasz całemu światu.
...czyli samo posiadanie czystego umysłu to nie jest jeszcze pomaganie całemu światu. Kompletnie czysty umysł bez kierunku jest umysłem demona...:P

Pozdrawiam
/M
Nauczyciele Zen mówią nam o utrzymywaniu czystego umysłu i właściwym kierunku, ale gdy osiągasz czysty umysł i stajesz się jednym, to nie wyrządzasz bez potrzeby krzywdy innym istotom, tylko próbujesz pomóc. Jak mówił DSSN, naturalną funkcją umysłu "Nie Wiem" jest miłość i współczucie. Ludzie którzy zabijają innych z AK nie mają na prawdę czystych umysłów. Tak więc demon nie posiada kompletnie czystego umysłu :)

Bon Szim SSN podczas mowy Dharmy mówiła jednak, że bywały przypadki podczas ekstremalnych zdarzeń, również podczas wojny, że np. żołnierze doświadczali wglądu w swoją Prawdziwą Naturę.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

atomuse pisze: Mozliwe, ze to bylo o mnie... I jak dla mnie - calkiem normalne, gdy do praktyki nie ma sie (jeszcze?) jakiegos miejsca tylko do tego przeznaczonego.
To było o kimś niewymienionym z imienia. Nie chodziło o to, że ktoś miałby nie mieć czasu lub miejsca do regularnej praktyki, a o to, że ktoś sobie stwierdził "skoro cały świat to sala dharmy, to ja nie musze marnowac czasu na siedzenie na poduszce" i taką wersją praktyki chwalił się: "Ja to każdego dnia wiele godzin praktykuję"
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: booker »

shimsong pisze:Nauczyciele Zen mówią nam o utrzymywaniu czystego umysłu i właściwym kierunku
Do tego i się doczepiłem :)
shimsong pisze:, ale gdy osiągasz czysty umysł i stajesz się jednym, to nie wyrządzasz bez potrzeby krzywdy innym istotom, tylko próbujesz pomóc.
Jeżel kierunek jest jasny, to tak. Ale jeżeli kierunek nie jest jasny, to co?

Świat nie ma sensu ani kierunku - można mieć czysty umysł i być jednym bez kierunku, a wówczas co?

Jeżeli kierunek jest jasny, to i bez czystego umysłu i stawania się jednym już pomaga się wszystkim istotom :P
shimsong pisze:, Jak mówił DSSN, naturalną funkcją umysłu "Nie Wiem" jest miłość i współczucie.
O ile się to osiągnie, Shimsong. Sam umysł 'nie wiem' to po prostu nie wiedzenie. Tym można osiągnąć prawdę.

Ale osiągnąć właściwą prawdę a osiągnąć właściwe zycie i właściwą funkcję, to są różne kroki. :P

Po prostu, jeżeli sam jasny umysł by wystarczył, nie recytowalibyśmy codziennie Czterech Wielkich Ślubowań, które pomagają nam jako jasny kierunek.
Wychodzi zatem, że do tego, aby pojawiły się mądrość i współczucie, jasny umysł powinien łączyć się z jasnym kierunkiem.
Jak to nauczał Dae San Sa Nim: mamy pracę wewnętrzną i pracę zewnętrzną.
shimsong pisze:Ludzie którzy zabijają innych z AK nie mają na prawdę czystych umysłów. Tak więc demon nie posiada kompletnie czystego umysłu :)
Słyszałem o Mistrzach Zen, którzy po prostu zjechali windą do piekła. I co mi na to powiesz? :) :P ;)

Myślisz, że nie można zabijać trzymając umysł przed mysleniem? Myślę, że można, i to bardzo precyzyjnie i bezproblemowo...i to o wiele skuteczniej niż trzymając nieczysty (myślący) umysł. Nom.
Przykład - Samurajowie i Ninja w starożytnej Japonii. Może Ninja bardziej niż Samurajowie, którzy jakiś chociaż sensowny kodeks mieli. Ninja po prostu wyrzynał to, za co zapłacono. Tak czy siak jedni i drudzy mieli bardzo mocną praktykę, która wzmacniała ich pracę Samurajów i Ninjów. Samuraj rano medytował w sali Dharmy w towarzystwie wielkiego posągu Buddhy, a równie dobrze wieczorem mógł iść na bitwę.
A tam kawki z bułeczką na zielonej trawce w cienu wiśni raczej nie wcinał :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
shimsong

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

@Booker

W niezmienności, w której nie praktykuje się cnót.
W spokoju, w którym nie czyni się zła.
Gdy ustają namiętności widzenia i słyszenia,
Umysł zjednoczony nie chwyta niczego.

VI Patriarcha Hui Neng
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

shimsong pisze:@Booker

W niezmienności, w której nie praktykuje się cnót.
W spokoju, w którym nie czyni się zła.
Gdy ustają namiętności widzenia i słyszenia,
Umysł zjednoczony nie chwyta niczego.

VI Patriarcha Hui Neng
Wprawdzie cytat jest do Booker, ale pozwole sobie na pytanie:
Skoro "Umysł zjednoczony nie chwyta niczego", to czemu siega co raz po papierosa?
shimsong

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

atomuse pisze:
Wprawdzie cytat jest do Booker, ale pozwole sobie na pytanie:
Skoro "Umysł zjednoczony nie chwyta niczego", to czemu siega co raz po papierosa?
:cwaniak:
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

shimsong pisze:
atomuse pisze:
Wprawdzie cytat jest do Booker, ale pozwole sobie na pytanie:
Skoro "Umysł zjednoczony nie chwyta niczego", to czemu siega co raz po papierosa?
:cwaniak:
No to teraz tylko czekac, kiedy na opakowaniach papierosow nie bedzie pisalo "Palenie powoduje raka i choroby serca", lecz "Palenie to 100% czystego stanu umyslu". :kwasny:

Jak dla mnie - do bani taka "buddyjska praktyka" :dobani: Rownie dobrze mozna zazyc narkotykow i miec ten sam mistrzowski stan. Bez tracenia lat na siedzenie w medytacji.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: booker »

shimsong pisze:@Booker

(...)

VI Patriarcha Hui Neng
I jak tu dać akupunkturę martwej krowie? :)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
shimsong

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

Zrelaksujcie się chłopaki :D
Palenie papierosów jest takie jakie jest, ani dobre ani złe. Mój tato ma 87 lat i wypala dwie paczki dziennie. Mama zmarła w ubiegłym roku w wieku 86 lat na miażdżycę mózgu. Nie paliła ale była biernym palaczem, płuca jednak miała zdrowe.
Koleżanka z pracy nigdy nie paliła i nie przebywała wśród palących a wieku 25 lat zmarła na raka płuc.
Nie pisze tego aby pochwalać palenie, ponieważ może być ono jednym z czynników powodujących choroby i powoduje uzależnienie (choć medycyna chińska zaleca niektórym ludziom wypalenie pięciu papierosów dziennie).
Odnoszę jednak wrażenie, że Wasza hierarchia wartości jest trochę niewłaściwa. Można być wspaniałym człowiekiem i palić papierosy oraz nieżyczliwym, sfrustrowanym i zniewolonym przez własne opinie abstynentem.

Proponuję zapalić fajkę pokoju :D
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

shimsong pisze:Zrelaksujcie się chłopaki :D
Wypraszam sobie Obrazek !
I to jeszcze w Dniu Kobiet...Obrazek
shimsong

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

atomuse pisze:
shimsong pisze:Zrelaksujcie się chłopaki :D
Wypraszam sobie Obrazek !
I to jeszcze w Dniu Kobiet...Obrazek
No to przepraszam Atomuse!
Życzę głębokiego relaksu z okazji Dnia Kobiet :)
Awatar użytkownika
Milarepa
Posty: 435
Rejestracja: wt lip 25, 2006 13:33
Lokalizacja: kraków

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: Milarepa »

Ja rzuciłem palenie papierosów z prostego faktu, ze zauważyłem, ze jestem uzależniony. Uważam tez bardzo niebezpieczne jak wykorzystuje religijną, buddyjską, filozofie dobrze jej nie rozumiejąc, żeby usprawiedliwić swoje nałogi. Nawet buddyzm można wykorzystać do szerzenia własnej ignorancji.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

shimsong pisze:Palenie papierosów jest takie jakie jest, ani dobre ani złe.
Palenie to rzecz gustu. Czy jak Anglik by powiedzial: matter of taste.
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Wszystko fajnie, tylko po co mistrz zen pali fajki? Dla dobra wszystkich istot? :) Jeśli coś się robi to ważnym jest wiedzieć po co sie to robi, więc czy np. Bon Yo SSN wie po co to robi? Podpytaj ją Booker przy okazji, najlepiej w trakcie jak będzie paliła. :)
shimsong

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

LordD pisze:Wszystko fajnie, tylko po co mistrz zen pali fajki? Dla dobra wszystkich istot? :) Jeśli coś się robi to ważnym jest wiedzieć po co sie to robi, więc czy np. Bon Yo SSN wie po co to robi? Podpytaj ją Booker przy okazji, najlepiej w trakcie jak będzie paliła. :)
Nauczyciel Dae Soen Sa Nima, Ko Bong Sunim (podobnie jak Roshi Meazumi) był alkoholikiem. Pewien człowiek powiedział do niego, twój nauczyciel jest alkoholikiem. Soen Sa odpowiedział, tak to prawda ale to jest znakomity mistrz Zen.
Zapytano kiedyś o to Mistrza Zen Seung Sahna. Powiedział nie będę wam tłumaczył i tak tego nie zrozumiecie.

To prawda, że Bon Yo SSN pali papierosy ale to bardzo dobry Mistrz Zen :super:

Zamiast sprawdzać i oceniać Nauczycieli, innych ludzi i siebie, zacznij praktykować! :D

PS.

Człowiek, który do tego doszedł
Jest człowiekiem, który był tu od początku.
Robi to, co zawsze robił.
Nic się nie zmieniło.

Mistrz Zen Ko Bong
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: booker »

LordD pisze:Wszystko fajnie, tylko po co mistrz zen pali fajki? Dla dobra wszystkich istot? :) Jeśli coś się robi to ważnym jest wiedzieć po co sie to robi, więc czy np. Bon Yo SSN wie po co to robi? Podpytaj ją Booker przy okazji, najlepiej w trakcie jak będzie paliła. :)
Pytałem juz. Zapytałem: "Dlaczego Mistrzyni Zen Bon Yo pali papierosy?" - dpowiedziała: "bo lubi"

Dodała też "trzeba mieć jakieś niedoskonałości".

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
shimsong

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

:D

Dae Soen Sa Nim opowiadał, że Ko Bong Sunim, gdy miał mowę Dharmy i nie wypił sake, to mowa była słaba i ludzie spali. Gdy jednak wypił trochę, mowa Dharmy była znakomita a wszyscy byli zachwyceni i szczęśliwi. :hurra:
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: LordD »

booker pisze:Pytałem juz. Zapytałem: "Dlaczego Mistrzyni Zen Bon Yo pali papierosy?" - odpowiedziała: "bo lubi" Dodała też "trzeba mieć jakieś niedoskonałości".
Ale przecież papierosy są ohydne i śmierdzą! :)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: booker »

LordD pisze:
booker pisze:Pytałem juz. Zapytałem: "Dlaczego Mistrzyni Zen Bon Yo pali papierosy?" - odpowiedziała: "bo lubi" Dodała też "trzeba mieć jakieś niedoskonałości".
Ale przecież papierosy są ohydne i śmierdzą! :)
Poza tym palenie to głupota. :)

I co? I nic - sam palę :P
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Religa: Starajcie się rzucić palenie: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... lenie.html
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: booker »

shimsong pisze::D

Dae Soen Sa Nim opowiadał, że Ko Bong Sunim, gdy miał mowę Dharmy i nie wypił sake, to mowa była słaba i ludzie spali. Gdy jednak wypił trochę, mowa Dharmy była znakomita a wszyscy byli zachwyceni i szczęśliwi. :hurra:
Zatem DSSN nie kłamał, Ko Bong Sunim był alkoholikiem. :)

W zasadzie chyba dobre jest to, że jeżeli komuś nie przeszkadza to, że jego mistrz pije i pali to jest ta możliwość, że taki nauczyciel się znajdzie. Z kolei dla tych, którzy szukają niepokalanego świętego bez wad, myślę, iż też się coś znajdzie.

Tak czy siak -- skoro coś jest, to zawsze da się do tego doczepić. :rotfl:

Na marginesie - Ko Bong Sunim za to, że był freestyle-masterem nie mógł mieć własnego klasztoru. No i go nie miał. Mimo tego przekaz patriarchalny poszedł dla Ko Bonga SN od Mang Gonga SN, a trudno było by dać wiarę, że Man Gong SN pojęcia nie miał o alkoholowym umiłowaniu Ko Bonga.

Eh ten zen - wszystko do góry nogami :D
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Milarepa
Posty: 435
Rejestracja: wt lip 25, 2006 13:33
Lokalizacja: kraków

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: Milarepa »

shimsong pisze::D

Dae Soen Sa Nim opowiadał, że Ko Bong Sunim, gdy miał mowę Dharmy i nie wypił sake, to mowa była słaba i ludzie spali. Gdy jednak wypił trochę, mowa Dharmy była znakomita a wszyscy byli zachwyceni i szczęśliwi. :hurra:
Pewien ksiądz jak sobie wypił miał fajne kazania i był równy gość ale niestety zrobił wypadek po pijaku i musiał pójść na odwyk. Teraz na trzeźwego jakiś sztywny, w ogóle nie zabawny i ma nudne kazania, co za strata. :rozpacz:
shimsong

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

Milarepa pisze:
shimsong pisze::D

Dae Soen Sa Nim opowiadał, że Ko Bong Sunim, gdy miał mowę Dharmy i nie wypił sake, to mowa była słaba i ludzie spali. Gdy jednak wypił trochę, mowa Dharmy była znakomita a wszyscy byli zachwyceni i szczęśliwi. :hurra:
Pewien ksiądz jak sobie wypił miał fajne kazania i był równy gość ale niestety zrobił wypadek po pijaku i musiał pójść na odwyk. Teraz na trzeźwego jakiś sztywny, w ogóle nie zabawny i ma nudne kazania, co za strata. :rozpacz:
Pewien user na tym forum był arogantem. Kiepsko praktykował i wymądrzał się. Jeżeli się nie obudzi, to zmarnuje swoje życie i trafi do piekła :rozpacz:
keylan
Posty: 510
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 21:18
Tradycja: Zen
Lokalizacja: Lublin

Re: Życie w japońskiej świątyni Soto (1959)

Nieprzeczytany post autor: keylan »

LordD pisze:To w takim razie ja zostanę mistrzem zen browarnikiem. :) Nie będzie zdjęcia ani portretu mego ciała, które nie trzymałoby puszki z piwem. ;)
już widze oczami wyobraźni (uszami?) twoje mowy Dharmy nt. ważenia piwa a nauki Buddy :hyhy:
to ja zaklepuje sobie miodki pitne albo tokaj :super:
Zauważcie też datę tego filmu to lata 50 w tedy nikt nie uważał papierosów za zło, za nałóg, a nawet pojawiały się teksty naukowe o tym jak to papierosy wpływają uspokajająco na człowieka.
Naviare necesse est, Vivere non est necesse.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Media”