Umysł człowieka 30, 40 lat temu

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
Kori

Umysł człowieka 30, 40 lat temu

Nieprzeczytany post autor: Kori »

Chciałbym podzielić się z wami pewnym przemyśleniem i dowiedzieć się, jakie macie zdanie na ten temat. Słowa są moje, mogę się mylić nawet wtedy, gdy orzekam coś w zdaniu twierdzącym, bo często są to tylko przypuszczenia, czasem domysły. Możliwe też, że wypowiedź ta wyolbrzymia omawiany problem. Dla człowieka myślącego samodzielnie nie ma to ostatecznie znaczenia. Chodzi wszak o to, co leży gdzieś między czy poza słowami, co autor chciał przekazać, ale wyszło mu to tak, a nie inaczej, czasem nawet nie brzmi tak, jakby miało.

Umysł człowieka 30, 40 lat temu. Skąd ten tytuł? Otóż wziął się on z różnic, szczególnie w rozwoju technologii i informatyki, między dawnymi czasami a obecnymi.
Dzisiaj mamy osobiste komputery, monitory wyświetlające multum informacji i obrazów, różnych głosów, z różnych źródeł, a to wszystko znika i pojawia się na kilka sekund po kliknięciu myszką.
Telewizja. Kilkadziesiąt kanałów, masa reklam z wypucowanym i kłamliwym obrazem świata; sceny zmieniające się w zawrotnym tempie ułamków sekund. Co nie zdąży zaistnieć w świadomości, chyba przechodzi do podświadomości. Szybkość przekazu, błyski i dźwięki, to wszystko działa na nas w jakiś sposób. Nie mówiąc już o treści przekazu.(http://www.turnoffyourtv.com/)
Telefony komórkowe. Ciągłe myślenie o tym, by mieć komórkę przy sobie, by sprawdzić, czy czasami ktoś do nas nie dzwonił; SMS'y tworzące coś na podobieństwo rozmowy, a przecież jest to kontakt niepełny; gadżety w telefonach, pstrykanie zdjęć i gromadzenie muzyki. Czuwanie nad tym, czy nie wypuszczono na rynek modelu z lepszymi dodatkami.
Odtwarzacze mp3, mp4, iPod. Ciągłe sprzątanie i katalogowanie plików z muzyką, co przypomina przenoszenie ciężkich kamieni z jednej sterty na stertę leżącą obok. Po co? Po to, by zając umysł w czasie, gdy stoimy na przystanku, gdy idziemy do pracy, gdy mamy choć chwilkę wolnego czasu.
Aparaty cyfrowe. Nie trzeba już nawet myśleć, co się nadaje do uchwycenia, a co nie. Po prostu robimy masę zdjęć czegokolwiek, bez zastanawiania się.
Portale społecznościowe. Nasza-klasa, facebook. Gromadzenie danych o sobie i o innych w wirtualnym miejscu. Przypomina to gablotkę sklepu, gdzie wystawiamy krótkie informacje i obiekty przedstawiające najważniejsze/najciekawsze/najprzyjemniejsze dane o nas, zawsze "wyperfumowane" i wymodelowane, ubrane w ładne słowa hasła - jak reklama.
Komunikatory internetowe. Gadu-gadu, tlen. Przeniesienie, moim zdaniem, ekspresji, okazywania emocji i uczuć do wirtualnego przekaźnika, co, jak sądzę, skutkuje negatywnie na relację w rzeczywistości. Relacja istnieje bardziej w głowie, wirtualnie, aniżeli w prawdziwym świecie. Jest to pójście na łatwiznę, ale też, domniemywam, relacja w rzeczywistości staje się płytsza, zubożona przez przeniesienie części emocjonalnej relacji do internetu. W tym dostrzegam jedno z większych zagrożeń dla ludzkiej osobowości.
Reklamy, billboardy. Nazywanie "galerią" kompleksów handlowych ( "stodoła", moim zdaniem, pasuje lepiej), przez co mamy nawet kilka "galerii" w mieście, tylko że żadna nie prezentuje sztuki, a tylko towary żywnościowe.



Dawniej nie było niczego z tych rzeczy, albo też były, ale w znacznie uboższej wersji. Jeśli człowiek chciał posłuchać muzyki, musiał usiąść przy magnetofonie albo przy radio. Komputerów osobistych nie było, co automatycznie wykluczało istnienie portali społecznościowych, tworzenia relacji przez Gadu-gadu, natłoku informacji. Jeśli człowiek chciał się czegoś dowiedzieć o świecie, kupował gazetę albo słuchał audycji radiowej, ewentualnie słuchał spreparowanych nowości, doniesień w TV. Człowiek istniał bardziej w rzeczywistym świecie, stąpał po ziemi i z niej się komunikował, twarzą w twarz lub listownie, nie było SMS'ów. Nie dało się inaczej nawiązać relacji jak przez bezpośrednie spotkanie i rozmowę w realnym świecie. W nim też następowało okazywanie emocji, uczuć, bo innej drogi nie było. Reklamy nie zasypywały na każdym kroku umysłu. Człowiek nie miał rozrywki w postaci gier komputerowych, musiał znajdować i tworzyć zabawy z rówieśnikami z podwórka.

Ja jestem młodym człowiekiem, mam kilkanaście lat, ale pewne mgliste wspomnienia z dawnych czasów nadal mam w głowie. Na pewno nie wiem i nie przeżyłem tyle w tamtych czasach, by moja wiedza była satysfakcjonująco duża. Niemniej skupiam się teraz właśnie na kwestii umysłu człowieka, tego, jak się zmieniła jego zawartość od tamtych czasów. Moim świat daje coraz gorsze warunki do osiągnięcia spokoju w umyśle. Kiedyś nie było takiej masy urządzeń, danych, które zaprzątałyby nam głowę. Teraz co rusz przebiegają przed naszymi oczami i przez uszy elektrony komputerów, odtwarzaczy muzyki. To musi negatywnie wpływać na spokój umysłu, na ciszę w nas. Właśnie, ten spokój i cisza. Wystarczy porównać zdjęcia albo filmy z tych dwóch okresów czasu. Najbardziej jednak boję się o relacje międzyludzkie, o ich zubożenie.

Starałem się rzeczowo przedstawić ów problem. Teraz słucham waszych przemyśleń, jeśli je macie.
Awatar użytkownika
Dorota
Posty: 427
Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
Płeć: kobieta
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Lokalizacja: Łódź

Re: Umysł człowieka 30, 40 lat temu

Nieprzeczytany post autor: Dorota »

wydaje mi sie ze masz wyidealizowany obraz przeszlosci, to ze nie bylo komputerow, samochodow i calej tej reszty nie znaczy ze sie zylo cicho i spokojnie. wystarczy poczytac troche źródeł historycznych i bardzo jasno da sie zauwazyc, ze tamci ludzie nie mieli cichego życia, nie byli bardziej zrelaksowani, nie mieli lepiej. wcale nie prowadzili zawsze rozmow twarza w twarz, czesto zmuszeni byli do listownej komunikacji, a list szedl dlugo.... ( tzn zalezy w jakis czasach, ale ja generalnie mowie tak o wieku XVII).
czytajac zródła z XVIIw (typu dzienniki, pamietniki) da sie takze zauwazyc, ze generalnie sposob w jaki teraz myslimy wcale sie zbytnio od tamtego nie rozni, to az moze zaskoczyc, jak nasze problemy sa podobne do tych ktore mieli ludzie przed wiekami. Polecam do czytania, jeśli rzeczywiscie chcesz troche sie o tamtym swiecie dowiedziec, The Dairy of Samuel Pepys i The Diary of John Evelyn, wspaniała lektura :)
juz nie mowiac ze 30 lat temu to swiat wygladal prawie jak dzis, przeciez Twoi rodzice pewnie wtedy byli mlodzi, popytaj sie ich jak bylo :) bo mam troche wrazenie, ze myslisz, ze 30 lat temu to było straaaasznie dawno, a ludzie nie wiedzieli co to samochód :]
jesli nie lubisz wysylac smsow i maili, denerwuje Cie pospiech swiata, to nikt Cie nie zmusi zeby tak zyc. ja tam nie mam konta na naszej klasie ani facebooku, czesciej dzwonie niz pisze smsy, koresponduje listownie z kilkoma osobami z innych krajow. nie widze problemu :89:
Lacho calad! Drego morn!
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Umysł człowieka 30, 40 lat temu

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Gdzieś ostatnio słyszałem fajne powiedzonko: "więźniowie lewej półkuli". Wydaje mi się, że współczesne mózgi i umysły są coraz bardziej uwięzione w owej lewej półkuli. Mniej intuicji, twórczości, empatii; więcej logiki, więcej zapamiętywania i przetwarzania informacji.
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Umysł człowieka 30, 40 lat temu

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

30 lat temu mieliśmy inne problemy. Życie w pewnym sensie "pędziło" wolniej - tak patrząc statystycznie. Ale np. stało się godzinami za mięsem, chlebem itp. Pamiętam widok z okna (przed stanem wojennym) - piątek rano w spożywczym przed wejściem trzy osoby siedzą na krzesełkach. Już zajęli kolejkę, bo w sobotę przywiozą mięso. W nocy był już tłumek. Też wszyscy narzekali - to się nie zmieniło, ta cecha w nas pozostała. Nie zmienimy świata. Nawet najbliższych nie zmienimy. Zresztą czy potrzebujemy coś zmieniać?
Jeśli spotkałeś dharmę to już jest powód do zadowolenia. Jeśli odkryjesz, że praktyka rzeczywiście działa to rób to co powinieneś robić. Świata nie zmienimy. Więc po co się tym zamartwiać?

ps. Tak ogólnie to podzielam Twoje zdanie, że te wszystkie gadżety, ten cały szajs co codziennie wbija się nam w oczy to powoduje tylko większy chaos i pomieszanie. Warto być tego świadomym ale robić swoje i nie przejmować się zbytnio tym, czego nie zmienimy.

pzdr
Awatar użytkownika
macszym
Posty: 1056
Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
Płeć: mężczyzna
Tradycja: BON
Lokalizacja: Zlasu

Re: Umysł człowieka 30, 40 lat temu

Nieprzeczytany post autor: macszym »

stepowy jeż pisze: że te wszystkie gadżety, ten cały szajs co codziennie wbija się nam w oczy to powoduje tylko większy chaos i pomieszanie.
pzdr
to nie ten "szajs" powoduje pomieszanie, sami sobie mieszamy... :zonked:
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Umysł człowieka 30, 40 lat temu

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

macszym pisze:to nie ten "szajs" powoduje pomieszanie, sami sobie mieszamy... :zonked:
Ten szajs ma wpływ na ludzi, którzy lgną do niego zwiększając jeszcze ich pomieszanie. Na tych co nie lgną do niego nie ma wpływu.
Pierwszy krok od wyzwolenia się z nałogu to uświadomienie go sobie.
Jeśli ktoś zaczyna praktykę to jasne jest, że potrzebuje cichego i spokojnego miejsca.
Urzeczywistniony Jogin może sobie pozwolić na codzienne oglądanie tańca z gwiazdami, ale początkującemu bym nie polecał ;)

pzdr
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Umysł człowieka 30, 40 lat temu

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Kori pisze: Ja jestem młodym człowiekiem, mam kilkanaście lat, ale pewne mgliste wspomnienia z dawnych czasów nadal mam w głowie. Na pewno nie wiem i nie przeżyłem tyle w tamtych czasach, by moja wiedza była satysfakcjonująco duża. Niemniej skupiam się teraz właśnie na kwestii umysłu człowieka, tego, jak się zmieniła jego zawartość od tamtych czasów. Moim świat daje coraz gorsze warunki do osiągnięcia spokoju w umyśle. Kiedyś nie było takiej masy urządzeń, danych, które zaprzątałyby nam głowę.
Witaj Kori :),
moim zdaniem nie jest specjalnie ważne ile się ma lat i w jakich czasach się żyje. Ważniejsze jest czy posiada się refleksyjne podejście do życia, czy stawia się głębokie pytania. Wydaje mi się, że Ty chyba to potrafisz :).
Jeśli chodzi o specyfikę dzisiejszych czasów to w moim odczuciu, wszystko jest tylko naturalnym procesem. To, że dzisiejsze czasy są takie jakie są nie jest przypadkiem. Może my sami mamy w tym jakiś współudział ? W końcu urodziliśmy się i żyjemy w tych czasach. :) Nie zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że ,,świat daje coraz gorsze warunki do osiągnięcia spokoju w umyśle". Moim zdaniem daje lepsze. Mistrz zen Seung Sahn mawiał: zła sytuacja jest dobrą sytuacją, dobra sytuacja jest złą sytuacją. Spokój umysłu dla samego spokoju umysłu to nie jest moim zdaniem specjalnie ważne.
Pozdrawiam
Leszek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”