Bodhisattwa od kuchni?

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
focuz
Posty: 59
Rejestracja: pt paź 16, 2009 10:12

Bodhisattwa od kuchni?

Nieprzeczytany post autor: focuz »

Hej,
Ciekawi mnie jak to wyglada być bodhisattwą na codzień. Wiem, że zastanawianie się nad tym jest conajmniej głupie.

Ale powiedzmy: Kowalski się samourzeczywistnia

a) milczy i żyje dalej, nie mówiąc nikomu o tym, działa tylko współczuciem, podsuwając zupełnie bezszelestnie podpowiedzi otoczeniu.
b) mówi o tym, krzyczy o tym, czym skazuje się na krzyż lub pokój bez klamek. Chociaz jemu to jest wszystko jedno. Ale czy aby na pewno? Czy to było współczujące zachowanie, czy głupie?
c) milczy i robi to co zawsze robił.


Budzi się rano, ale jeszcze przed przebudzeniem obserwuje jak stwarza świat zależności. Później ubiera kapcie i idzie z psem na spacer, obserwując jak wszystko się stwarza w tej chwili, patrzy jak wszystko jest jednakowe i piękne. Przychodzi do domu, żona na niego krzyczy, a on nie może jej nic powiedzieć o tym co wie - tzn może, ale nie umie, bo się nie da. Chciałby jednak, żeby ona też wiadziała. Co robi?
a) nic
b) współczujące nic
c) klóci się z nią
d) mówi, że jest tylko jedno i idzie do pracy


czy kogoś to zastanawiało?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Bodhisattwa od kuchni?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Mnie zastanawia ten spacer z psem w kapciach.

Ale odpowiadając na Twoje pytanie... nie zastanawiało mnie to.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Bodhisattwa od kuchni?

Nieprzeczytany post autor: amogh »

booker pisze:Mnie zastanawia ten spacer z psem w kapciach.
:171: znalazłeś odpowiedź na moje pytanie dlaczego żona na niego krzyczy.
focuz
Posty: 59
Rejestracja: pt paź 16, 2009 10:12

Re: Bodhisattwa od kuchni?

Nieprzeczytany post autor: focuz »

błyskotliwe odpowiedzi, ale pomijając buddyjską poprawność polityczną jak sądzicie? czy ma on jakies wewnętrzne życie, pomijając już pytania które zadałem jako metafory.
Pomijając to, że poszedł do pracy w kapciach :). Zresztą, czy bodhisattwie nie może się zapomnieć, że powinien chodzić w butach? przecież jest taki sam jak my, ubiera koszulki tyłem do przodu i inne takie głupstwa robi.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Bodhisattwa od kuchni?

Nieprzeczytany post autor: booker »

focuz pisze: przecież jest taki sam jak my, ubiera koszulki tyłem do przodu i inne takie głupstwa robi.
No to chyba mamy odpowiedź :)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
focuz
Posty: 59
Rejestracja: pt paź 16, 2009 10:12

Re: Bodhisattwa od kuchni?

Nieprzeczytany post autor: focuz »

dziekuje lecz ciągle zła odpowiedź :). Dodam, że się rozkręcam na forum, że aż karma trzeszczy :)
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Bodhisattwa od kuchni?

Nieprzeczytany post autor: moi »

focuz pisze:przecież jest taki sam jak my, ubiera koszulki tyłem do przodu i inne takie głupstwa robi.
O! To mi przypomniało mojego dawnego wykładowcę logiki :) Profesor jest światowej sławy naukowcem, chadza w przypadkowo dobranych ubraniach, a koszulki nie tylko ubiera tyłem naprzód, ale jednocześnie na lewą stronę. Jest to dla mnie niezbity przykład na to, że niektórzy nadal potrafią żyć w ten sam sposób, co pewien grecki filozof starożytny - Zenon z Elei. Tenże, na dowód tego, że Achilles nigdy nie doścignie żółwia, nie uciekał przed goniącymi go psami, nie ustępował z drogi przed nadjeżdżającymi wozami i nie wydostawał się w dołów z gnojówką, gdy do nich wpadał.
Czyż to nie wspaniałe, że filozofia potrafi tak komuś zmienić życie? A co dopiero bycie bodhisattwą? ;)

A tak w ogóle, to temat tego wątku kojarzy mi się nieco... kanibalistycznie :rotfl:

Pozdrawiam.m.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”