Mechanika kwantowa to nie do końca tylko teoria

W końcu prowadzone sa bardzo
konkretne eksperymenty na konkretnych przedmiotach, a nie na kartce papieru. A jeśli
chodzi o to czy "drzewo istnieje kiedy nikt na nie nie patrzy itd." to odpowiedz jaka
wysuwasz bynajmniej nie jest wynikiem teorii kwantów, a pomysłem Berkeleya "być to
być postrzeganym" mniej więcej o to chodzi. I jest to o tyle z pewnością prawdziwe, ze
rzeczywiście to w jaki sposób to drzewo odbieramy, postrzegamy jest funkcja naszego
umysłu, odpowiednio zinterpretowanych impulsów, ale czy to oznacza, ze w momencie
w którym te impulsy nie sa odbierane, drzewo przestaje istnieć? Moim zdaniem takie
twierdzenie jest kompletna bzdura ;D Oczywiście, nie istnieje jako ten "zbiór
zinterpretowanych bodźców i impulsów", ale przecież te bodźce są wywoływane przez
jakieś "obiektywne" drzewo, które my akurat odbieramy w ten a nie inny sposób. Być
może nasz odbiór jest niepełny i drzewo można odbierać na kompletnie inny sposób,
ale to w żaden sposób nie zmienia tego czymkolwiek to drzewo jest naprawdę, a już z
pewnością nie może odebrać istnienia temu drzewu. Nie wiem czy za bardzo nie
poplątałem.
Fenikt;
Po pierwsze co to znaczy ''istnieć''? Nie wiem. Natomiast wiem, że obowiązują dwie szkoły
w fizyce kwantów. Jedna twierdzi, że funkcji falowej przypada status ontologiczny, a
inna, że funkcja ta takiego statusu nie ma. Ontologia to raczej dziedzina filozofii aniżeli
fizyki, więc nie będziemy się tutaj nią raczej zajmować. Kwestia nadal pozostaje sporna, a to,
czy jakieś obiektywne drzewo istnieje próbujemy właśnie ustalić.
Kunzang
Wynikałoby z tego co napisałeś, że to co wiemy od czasów Kanta jest prawdą a nie
teorią /swoją drogą ciekawe, jak wyglądałyby rozważania Kanta w dzisiejszych czasach
pełnych nośników dźwięku i ruchomych obrazów/, natomiast w przypadku Kwantów
mówimy o teorii - czy dobrze Ciebie rozumiem?
Dobrze.
Odnośnie drzewa. Popełniasz błąd natury lingwistycznej. Drzewo nie wydaje żadnego
dźwięku, ponieważ dźwięk to słowo, które nadaliśmy wrażeniom zmysłowym
powstającym w naszym umyśle. Te wrażenia to tak zwane qualia np. czerwień, zimno,
szorstkość itd. Proponuję Wittgensteina. Natomiast to, co nazywamy dźwiękiem zanim
dotrze do naszych uszu przejawia się w postaci fali akustycznej, która z kolei jest
przejawem oddziaływania elektromagnetycznego, należącego do czterech oddziaływań -
grawitacyjne, słabe, silne i elektromagnetyczne. Zatem nie można w ogóle mówić o
dźwięku, jak o czymś, co istnieje poza obserwatorem, co tym bardziej sprawia, że nie
można mieć co do niego pewności natury ontologicznej, tak samo jak nie można mieć
pewności, czy treść naszych snów faktycznie istnieje, czyli czy posiada ontologiczny
status.
Magnetofon natomiast rejestruje nie sam dźwięk, a falę, którą można przedstawić, jako
niewielkie zmiany magnetyczne na taśmie. Nagrany dźwięk to nic innego jak tylko
zmiany w strukturze atomów. Taśma niczego nie potwierdza, ani nie obala. Tak więc
masz swój dowód, że gdy nie ma jaźni, nie ma dźwięku.
booker
Oko dokładnie jest istotnym elementem świadomości widzenia, jest zmysłem wzroku.
Świadomość widzenia powstaje w momencie, kiedy mamy akcję 'zejścia się' zmysłu
wzroku z obiektem dla zmysłu wzroku - tenże magiczny moment to powstawnie
świadomości widzenia, tkzw. 'widzenie'. A to wszystko w emfazie magicznego spektaklu
- bam - bo bez udziału obserwatora.
Tak mówi zdrowy rozsądek. Fizyka kwantowa zdaje się mu często niestety przeczyć.
Skąd wiesz, że istnieje relacja podmiot - przedmiot? Czy ten dualizm w kontekście
filozofii buddyjskiej nie jest czymś przynajmniej dziwnym? Powtarzam ponownie - to, czy
to wszystko zdarza się bez udziału obserwatora, czy też nie, próbujemy właśnie ustalić,
więc proszę mi już więcej nie wyskakiwać z takimi zdroworozsądkowymi zdaniami

.
A tak na marginesie - oko nie jest zmysłem wzroku. To narzędzie wzroku.
Jest to poplątanie o tyle polątane, że świadomość, by powstać, potrzebuje obiektu dla
zmysłu.
Znowu. Skąd to wiesz ??? Przecież właśnie o to tutaj pytamy !!! Nie mylmy już więcej
założeń z faktami. To jeden z poważniejszych błędów logicznych. Błędne koło.
Właściwie to samo dotyczy przykładu z aparatem. Aparat nie robi zdjęć. To skrót
myślowy. Zdjęcie robi fotograf.
airavana
Mechanika Newtona jak najbardziej zajmuje się grawitacją nie mówi jednak nic o
grawitonach i nie ma żadnej możliwości, by grawitony znalazły swe miejsce w ramach
tej teorii. Nie ma również mechanika newtonowska (klasyczna) żadnego zastosowania
do koncepcji Wielkiego Wybuchu. Świadomość tego to nie jest żadna wyższa wiedza
tylko fizyka na poziomie liceum. Niewykluczone, że nawet niektórzy uczniowie
gimnazjum zdają sobie z tego sprawę.
Wkrótce po wielkim wybuchu (zdaje się 10-43ciej sekundy) stała grawitacyjna różniła się od dzisiejszej. Można więc
powiedzieć, że prawa fizyki wyglądały inaczej. A mechanika klasyczna została już
dawno wchłonięta przez fizykę kwantową. Wchłonięta, a nie wyparta. Zresztą znowu
Wittgenstein się kłania. Jak na razie mówimy tylko o koncepcjach i to mnie zaczyna
boleć. Myślałem, że od buddysty dowiem się czegoś nowego ...
Czy oprócz tego artykułu z 'Racjonalisty', który, w wyniku ignorancji tłumacza, zawiera
kalkę językową z 'collapse' na 'załamanie', mógłbyś podać jakikolwiek inny przykład?
Ten, to raczej przestroga przed portalem 'Racjonalista'. FreeRobot, takie określenie po
prostu nie istnieje w polskim języku fizyki.
Przypominam, że nie o określeniach tutaj mówimy. Przyznam, że rzadziej spotykam się z frazą - pakiet
falowy. O wiele częściej czytam o funkcji falowej, a jako że tak się akurat składa, że
jestem między innymi anglistą przytoczę tłumaczenie słowa - Collapse (Wave function
collapse) - collapse /ke'læps/
n
1. (of building, bridge, tunnel, beam) zawalenie się n, runięcie n
2. (of empire, regime, government, institution) upadek m; (of defence, front, deals, talks,
plan) załamanie się n; (of marriage) rozpad m
Wielki Słownik PWN - Oxford
Już w drugim znaczeniu mowa jest o ZAŁAMANIU SIĘ. I już przestań z tą paczką, bo
sam się załamię. Paczkę to można co najwyżej dostać od wujka z Ameryki. Speaking of
dramatic effects

.
Nie chodzi mi o dywagacje na temat natury słowa 'dowód' tylko o uzasadnienie
twierdzenia, że 'w fizyce kwantowej trudno o dowody'.
Ech. Mądremu wystarczą dwa słowa, a głupiemu to i poematu mało jak powiedział
Sofronow

.
Trzymaj się i rozchmurz się. Acha i open your mind !
There was a young man who said "God
Must find it exceedingly odd
To think that the tree
Should continue to be
When there's no one about in the quad."
"Dear Sir: Your astonishment's odd;
I am always about in the quad.
And that's why the tree
Will continue to be
Since observed by, Yours faithfully, God."
O fizyce kwantów też słyszałeś tylko z wikipedii ?
