Zakaz "misjonowania" w buddyzmie
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Zakaz "misjonowania" w buddyzmie
Na czym to tak dokładnie polega, wiem że Budda zabronił nauczać dharmy jeśli ktoś tego nie chce ale jednocześnie prosił swoich uczniów o nauczanie jej ludzi ze wszystkich stron świata.
Ktoś wie?
Ktoś wie?
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Zakaz "misjonowania" w buddyzmie
Jak rozumiem to jest to dość proste.
Polega to na tym, że jeżeli ktoś przychodzi do Ciebie po Dharmę, to nie powinieneś odmawiać.
Z drugiej strony, jak już wspomniałeś, nie powinno się "udharmiać" nikogo, kto sobie tego nie życzy.
Pozdrawiam
/M
Polega to na tym, że jeżeli ktoś przychodzi do Ciebie po Dharmę, to nie powinieneś odmawiać.
Z drugiej strony, jak już wspomniałeś, nie powinno się "udharmiać" nikogo, kto sobie tego nie życzy.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Re: Zakaz "misjonowania" w buddyzmie
To proste. Zbiór "ludzie ze wszystkich stron świata" może równie dobrze zawierać podzbiór "ci, którzy nie chcą usłyszeć niczego o Dharmie", jak też "ci, którzy chcą coś usłyszeć o Dharmie"Damian907 pisze:Na czym to tak dokładnie polega, wiem że Budda zabronił nauczać dharmy jeśli ktoś tego nie chce ale jednocześnie prosił swoich uczniów o nauczanie jej ludzi ze wszystkich stron świata.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Zakaz "misjonowania" w buddyzmie
Chciałem się upewnić że nie łamie buddyjskich norm.
Dzięki za odpowiedzi
Dzięki za odpowiedzi
Re: Zakaz "misjonowania" w buddyzmie
A nauczasz?
Buddowie ,o których coś słyszałem ,nie istnieją poza Lamą.
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Zakaz "misjonowania" w buddyzmie
Tylko czasem informuje, unikam wykłucania się ale nie odmawiam dyskusji.
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Zakaz "misjonowania" w buddyzmie
Wiele osób ma bardzo skrzywiony obraz buddyzmu, czy to przez fundamentalistów katolickich czy to przez materialistów (czyli skrajnych ateistów)
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Zakaz "misjonowania" w buddyzmie
Słyszałem o takim powiedzeniu Garaba Dordże, że jeśli opowiadasz o naukach jednej osobie, która tego nie chce - to już za wiele, jeśli natomiast stu, które chcą słuchać, to za mało.
Nauki są jak klejnot, jeśli dostrzeże się ich wartość. Wtedy działają, gdy się je praktykuje.
Jest też tak w życiu, że jak się dostaje coś za darmo, albo jak komuś coś jest wciskane (nawet wartościowa rzecz), to człowiek tego nie docenia. Dopiero po latach często dostrzega (albo i nie) swoją głupotę, że miał coś za darmo i nie skorzystał.
Praktyce należy poświęcić wysiłek, aby działała. Trudno wysilać się komuś, kto nie ma z tym związku, kto do tego nie ma serca.
pzdr
Nauki są jak klejnot, jeśli dostrzeże się ich wartość. Wtedy działają, gdy się je praktykuje.
Jest też tak w życiu, że jak się dostaje coś za darmo, albo jak komuś coś jest wciskane (nawet wartościowa rzecz), to człowiek tego nie docenia. Dopiero po latach często dostrzega (albo i nie) swoją głupotę, że miał coś za darmo i nie skorzystał.
Praktyce należy poświęcić wysiłek, aby działała. Trudno wysilać się komuś, kto nie ma z tym związku, kto do tego nie ma serca.
pzdr