Mary Warnock (filozof)
David Starkey (historyk)
Wentzel van Huysteen (teolog)
Michał Heller (fizyk)
Słowem - gratka zarówno dla miłośników Dawkinsa jak i jego oponentów
Oto linki:
http://www.youtube.com/watch?v=li5hM4-qUac
http://www.youtube.com/watch?v=iXFSsvU8fQY
http://www.youtube.com/watch?v=pwcgeViEBn0
http://www.youtube.com/watch?v=-sfMitb0khc
Prof. Heller tak wspominał po kilku latach owe spotkanie:
Zostałem zaproszony przez BBC do udziału w telewizyjnej dyskusji z Richardem Dawkinsem. Dyskusja ma się odbyć w Brnie, w bibliotece klasztoru, w którym żył i pracował Grzegorz Mendel. Aby się do niej przygotować, przeczytałem książkę Dawkinsa "Ślepy zegarmistrz".
Przystępując do lektury tej książki, wiedziałem oczywiście, że Dawkins jest zdeklarowanym ateistą, ale nie przypuszczałem, że jego argumenty będą aż tak... prymitywne. Sprowadzają się one do stwierdzenia: ponieważ do wyjaśnienia genezy i ewolucji życia nie potrzeba przyjmować niczego poza prawami przyrody i pewną dozą przypadku, Bóg nie istnieje. Stwierdzenie to jest wypowiadane z dużym przekonaniem i całkowitym poczuciem pewności.
Fizyk jest w znacznie trudniejszej sytuacji niż biolog. Jeżeli biologowi udaje się wyjaśnić problem przez zredukowanie go do praw fizyki i ewentualnie przypadku, jego niepokój badawczy zostaje zlikwidowany i „eleganckie rozwiązanie zagadki” osiągnięte. Fizyk, a tym bardziej filozof, musi iść dalej: trzeba przecież wyjaśnić genezę praw przyrody i zrozumieć naturę przypadku. Częsta odpowiedź, że prawa przyrody są po prostu informacją zakodowaną w strukturze świata, byłaby bardzo atrakcyjna, gdyby nie
fakt, że w praktyce badawczej fizyk zakłada istnienie praw przyrody i przy ich pomocy usiłuje wyjaśnić strukturę świata. Pozostaje już tylko możliwość zredukowania praw przyrody do matematyki, a to stwarza wręcz teologiczne problemy. Nie da się również osiągnąć zrozumienia przypadku bez odwołania się do rachunku prawdopodobieństwa, a rachunek prawdopodobieństwa, podobnie jak wszystkie inne teorie matematyczne, prowadzi do głębokich kwestii filozoficznych, których nie da się uniknąć prostym stwierdzeniem, że nie ma tu nic do wyjaśnienia.
Polemiczny zapał ponosi niekiedy Dawkinsa dalej, niż by on sam chciał, gdyby się spokojnie zastanowił (tak przynajmniej można by sądzić). Na przykład taki passus: „Niemal wszystkie ludy mają swoje mity o stworzeniu świata, a historia opisana w Genesis wyróżnia się tylko tym, że została przyjęta przez pewne szczególne plemię pasterzy na Bliskim Wschodzie. Jej status nie odbiega specjalnie od przekonań pewnego zachodnioafrykańskiego plemienia, które wierzy, że świat został stworzony z odchodów mrówek”.
Szkoda, że wartość tak dobrej książki popularno–naukowej została zaprzepaszczona przez tak płytką filozofię i tak tanią retorykę.
(...)
Dyskusję w bibliotece prowadziła "Pani z Telewizji". Nie wiem co weszło do programu gdyż rozmawialiśmy cztery godziny a program był przewidziany na czterdzieści minut. (...)
Dawkins był zaskoczony, że nie walczyłem z teorią ewolucji. Podkreślałem tylko, że sama ewolucja też wymaga wyjaśnienia. Biolog jest zadowolony, gdy prawa biologii zredukuje się do praw fizyki. Ale co ma zrobić fizyk? Może co najwyżej prawa fizyki zredukować do matematyki. I co dalej?
Juz po skończonym nagraniu powiedziałem Dawkinsowi, iż myślę, że zasadnicza różnica pomiędzy nami sprowadza się do małej różnicy in spelling.
- ? - zdziwił się.
- Ty mówisz słowo rationality przez małe 'r', a ja przez duże.
Pomyślał przez chwilę i rzekł:
- You are probably right.