buddyzm a prokreacja

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
szina
Posty: 36
Rejestracja: pn sie 25, 2008 18:43
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm

buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: szina »

Witam wszystkich. Od jakiegos czasu, jako kobiete w biologicznym momencie na urodzenie dziecka, nurtuje mnie kwestia po co. Jaki jest sens uczestniczenia w czyims kolejnym wcieleniu i obserwowania tego zycia, pomagania mu? Czy zycie jako takie ma wartosc? Przeciez jest takie nietrwale. Ja chyba wogole nie mam pewnosci czy nawet moje dobre dzialanie teraz ma jakis wplyw na przyszlosc. nikt chyba tego nie dowiodl... Ale wracajac do tematu to jaka moze byc motywacja dla urodzenia dziecka?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witamy na forum Szina :)
.
dane :580:
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

szina pisze:a chyba wogole nie mam pewnosci czy nawet moje dobre dzialanie teraz ma jakis wplyw na przyszlosc. nikt chyba tego nie dowiodl...
Badań naukowych raczej nie robiono w tym temacie (jeśli o taki dowód Ci chodzi). Natomiast co do istnienia przyczyny i skutku (do którego rozumiem nawiązujesz mówiąc o dobrych czynach) to obserwuj po prostu świat.
szina pisze:Ale wracajac do tematu to jaka moze byc motywacja dla urodzenia dziecka?
Jeśli nie masz motywacji, to nie musisz przecież mieć dziecka.
Znam kobietę, która wiele lat nie chciała mieć dziecka, nawet twierdziła, że nigdy mieć nie będzie, a później "mienie" dziecka było czymś koniecznym (imperatyw kategoryczny - Kant by powiedział).
szina pisze:Od jakiegos czasu, jako kobiete w biologicznym momencie na urodzenie dziecka, nurtuje mnie kwestia po co. Jaki jest sens uczestniczenia w czyims kolejnym wcieleniu i obserwowania tego zycia, pomagania mu?
Z tym wcielaniem to bez przesady.

p.s. Jak masz i kochasz dzieci to takie pytania są jak stare, zużyte buty. Nawet by mi przez myśl nie przeszły.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
szina pisze:(...) Ale wracajac do tematu to jaka moze byc motywacja dla urodzenia dziecka?
Powodowany ciekawością kota zapytam - czy będąc w biologicznym momencie na urodzenie dziecka jesteś może właśnie w ciąży?

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Czołem Szino,

oczywiście, że życie ma wartość, a życie ludzkie — z buddyjskiej perspektywy — jest niezwykle rzadkie, zatem też niezwykle wartościowe.

Faktycznie jest też ono nietrwałe, ale gdy nauki buddyjskie mówią o nietrwałości to nie mają na myśli takiego jej rodzaju, który każdy z nas może dookoła zauważyć. Mówią one o nietrwałości zawsze w kontekście niezdrowego przywiązania do poglądów, zachowań, nawyków i tworzenia w okół nich poczucia siebie, które stoi na drodze do długotrwałego — a w ostateczności nieuwarunkowanego — szczęścia, którego można doświadczyć wewnątrz. Nie chodzi tu o konstatację, że wszystko przemija, zatem nie ma sensu się w nic angażować!

Gdyby tak było — i gdyby nasze działania nie przynosiły rezultatów — to nauki buddyjskie nigdy by nie mówiły o tym, że warto rozwijać cechy takie jak szczodrość, siłę moralną, zaufanie, wierność, przyjaźń, zrozumienie, czy skupienie.

Pozdrawiam, :)
Skałosz
elwis
Posty: 189
Rejestracja: sob cze 07, 2008 16:50
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kwan um
Lokalizacja: Gdańsk

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: elwis »

Jak dla mnie podstawową motywacją do posiadania potomstwa jest możliwość, poprzez dobre wychowanie, zwiększenia szansy, że kiedyś społeczeństwo się trochę zmieni na lepsze. Może z punku widzenia jednego dzieciaka, mało możliwe, ale jak spojrzeć, na kolejne pokolenia, szanse rosną ;)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: booker »

szina pisze:Ale wracajac do tematu to jaka moze byc motywacja dla urodzenia dziecka?
Droga Szina

Z buddyjskiego punktu widzenia, danie życia istocie ludzkiej ma ogromną wartość. Uzyskanie ludzkiego ciała jest bardzo cenne i żadkie. Jeżeli więc, kiedy pojawia się dziecko, a dzięki naszym staraniom może ono mieć zapewnione warunki do rozwoju i doskonalenia się, to nie ma chyba piękniejszej rzeczy, którą moglibyśmy mu dać.

Lektura i rozważanie Cennego Ludzkiego Ciała z punktu Czterech Podstawowych Prawd może być tu pomocne.
fragment pisze: Cenne Ludzkie Ciało

Mówiąc o tym, jak cenna jest ludzka egzystencja, używamy pojęcia "Cennego Ludzkiego Ciała" które niesłychanie trudno osiągnąć. Jego wartość polega na tym, że wiążą się z nim określone wolności i możliwości. Jego cenność opisuje się na trzy sposoby: przez szersze spojrzenie na naszą sytuację, porównując pewne liczby i poprzez analogię. Pierwszy sposób opiera się na opisaniu tzw. "wolności" cechujących odrodzenie się w ludzkiej formie. Uważa się je za cenne, ponieważ oznacza ono, że udało nam się uniknąć innych, gorszych odrodzeń. Jesteśmy wolni od form egzystencji, w których napotkalibyśmy sytuację całkiem odmienną od tej, z którą stykamy się w ludzkim życiu. Wyróżnia się osiem pozostałych form egzystencji:

1. odrodzenie się w stanach paranoicznych,
2. w świecie duchów,
3. jako zwierzę,
4. w obszarach pozbawionych cywilizacji,
5. jako bóg, zwłaszcza bóg obdarzony bardzo długim życiem,
6. życie z upośledzeniem umysłowym,
7. życie z błędnymi poglądami,
8. odrodzenie się w czasach, w których nie pojawił się żaden budda.

Cenną ludzką egzystencję uważa się za wyzwolenie od wymienionych ośmiu, ponieważ w każdej z nich doświadczyć możemy wyłącznie cierpienia i jesteśmy pozbawieni wolności w tym sensie, że nie mamy możliwości praktykowania Dharmy.

(...)

Wielką wartość i rzadkość Cennego Ludzkiego Ciała można też zilustrować liczbami, porównując ilość różnych rodzajów istot. Można na przykład oszacować z dość dużą dokładnością, ilu ludzi mieszka w tym kraju; to znana liczba. Gdyby jednak ktoś chciał zliczyć, ile owadów żyje na małym skrawku ziemi, okazałoby się to niewykonalne. To jeden ze sposobów, by uświadomić nam, jak wyjątkowe i cenne jest bycie człowiekiem. Wszyscy urodziliśmy się w okolicznościach, które nadają naszemu życiu szczególną wartość. Powinniśmy zdawać sobie sprawę, że stało się tak dlatego, iż zgromadziliśmy ogromne ilości pozytywnego potencjału i oczyściliśmy umysł z wielu zaciemnień. Obecnie cieszymy się owocami tego postępowania i praktyki w poprzednich żywotach. Teraz najważniejszą rzeczą jest, aby to wykorzystać najlepiej i najrozsądniej, jak potrafimy, gdyż w przeciwnym razie nasz wysiłek pójdzie na marne. To tak, jakby ktoś zamierzał dokądś dotrzeć i dokonać czegoś konkretnego, a potem wrócił z pustymi rękoma. Gdyby ktoś wyruszył po wodę z pustym naczyniem i przyszedł z powrotem nie napełniwszy go, cała jego droga nie zdałaby się na nic. Dlatego powinniśmy starać się w pełni wykorzystać naszą uprzywilejowaną sytuację i nie dopuścić do tego, by została zmarnowana. Nadanie sensu własnemu życiu jest równoznaczne ze stosowaniem Dharmy i rozmaitych metod nauczanych przez Buddę.

(...)
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
TeZeT
Posty: 845
Rejestracja: pn sty 08, 2007 21:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Brak

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: TeZeT »

Może wyjaśnienie nie "buddyjskie" a bardziej zwyczajne:

Kiedyś uważałem "posiadanie" dzieci za bezsens, etc. - dopóki nie zobaczyłem przeszczęśliwej miny mojego kilkumiesięcznego bratanka, od razu mi takie myślenie przeszło.

Co do samej motywacji urodzenia/prokreacji... chyba nie powinna być egoistyczna - np. rodzę dziecko aby mi pomagało jak będę stara/stary, albo po to aby jakiś zasiłek otrzymać, etc. - bo jeżeli taka motywacja jest to ... no nie jest to dobre moim skromnym zdaniem.
Cały czas jest teraz.
xeno
Posty: 259
Rejestracja: czw cze 19, 2008 19:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: xeno »

Popieram bookera. Z pewnością opieka i wychowanie dziecka na dobrego człowieka jest piękne i bezgranicznie dobre (no trochę powtórzyłem się, ale jak wspominałem, nie spałem całą noc i ciężko mi się myśli.

Z drugiej strony jednak mam na uwadze słowa Czcigodnego Ajahna Chaha
Nasze narodziny i śmierć są jednością. Nie ma jed nego
bez drugiego. To trochę zabawne, gdy się widzi, jak wobec
śmierci ludzie są zapłakani i smutni, a wobec narodzin –
szczę śliwi i zachwyceni. To ułuda. Jeżeli naprawdę chcesz
płakać, to lepiej rób to, gdy ktoś się rodzi
. Płacz u źródła,
gdyż jeśli nie byłoby narodzin, to nie byłoby śmierci. Czy
możesz to zro zumieć?
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: ikar »

mi z kolei bardzo podobają się te słowa:

[Mara:]

Posiadający dzieci
rozkoszują się
swymi dziećmi.
Posiadający bydło
rozkoszują się
swymi krowami.
Osoba rozkoszuje się
swym posiadaniem,
odkąd osoba nic nie posiadająca
nie rozkoszuje się.


[Buddha:]

Posiadający dzieci
martwią się
swymi dziećmi.
Posiadający bydło
martwią się
swymi krowami.
Zmartwienia ludzi
pochodzą z posiadania,
odkąd osoba nic nie posiadająca
nie martwi się.

(Nandana Sutta)
http://sasana.wikidot.com/nandana-nandati-sutta
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć Ikarze,

świetnie, że Ci się podobają. Ale czy to jest właściwy czas, żeby je prezentować? I to bez komentarza? Zwłaszcza komuś kto zastanawia się, czy życie ma jakąś wartość, albo czy działania mają jakikolwiek rezultat? Mi się wydaje, że nie — biorąc pod uwagę to jak wygląda stopniowe przedstawianie dhammy w najstarszych tekstach kanonu pālijskiego. Zaczyna się ono od szczodrości, siły moralnej i niebios. Gdy komuś brakuje zaufania do tych pierwszych nauk, chwytanie się za kolejne, powoduje ich wypaczenie i powstawanie kolejnej masy niepotrzebnego cierpienia i stresu. :(

Pozdrawiam,
Skałosz
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Ale czy to jest właściwy czas, żeby je prezentować? I to bez komentarza?Zwłaszcza komuś kto zastanawia się, czy życie ma jakąś wartość, albo czy działania mają jakikolwiek rezultat? Mi się wydaje, że nie
nigdy nie wiadomo. To wszystko zależy od osoby. Ludzie mogą mieć naprawdę różne nagromadzenia.

Zaczyna się ono od szczodrości, siły moralnej i niebios.
tak też jest.
Jednak rozważanie od czasu do czasu "marności życia" może być bardzo pomocne.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

ikar pisze:Jednak rozważanie od czasu do czasu "marności życia" może być bardzo pomocne.
Np dla kobiety w ciąży?
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Np dla kobiety w ciąży?
również.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:
Ale czy to jest właściwy czas, żeby je prezentować? I to bez komentarza?Zwłaszcza komuś kto zastanawia się, czy życie ma jakąś wartość, albo czy działania mają jakikolwiek rezultat? Mi się wydaje, że nie
nigdy nie wiadomo. To wszystko zależy od osoby. Ludzie mogą mieć naprawdę różne nagromadzenia.
Skąd zatem możesz wiedzieć, iż defetystycznymi tekstami nie dodasz komuś powodów na pogążenie się np. w depresji lub zrobienie krzywdy sobie lub komuś innemu (np. dziecku)?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: LordD »

ikar pisze:
Ale czy to jest właściwy czas, żeby je prezentować? I to bez komentarza?Zwłaszcza komuś kto zastanawia się, czy życie ma jakąś wartość, albo czy działania mają jakikolwiek rezultat? Mi się wydaje, że nie
nigdy nie wiadomo. To wszystko zależy od osoby. Ludzie mogą mieć naprawdę różne nagromadzenia.

Zaczyna się ono od szczodrości, siły moralnej i niebios.
tak też jest.
Jednak rozważanie od czasu do czasu "marności życia" może być bardzo pomocne.
Marność to nie jest dobre słowo, a w tym kontekście zwłaszcza.
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Skąd zatem możesz mieć pewność, iż defetycznymi tekstami nie dodasz komuś powodów na pogążenie się np. w depresji lub zrobienie krzywdy sobie lub komuś innemi (np. dziecku)?
to co dla jednych jest defetyczne, dla drugich może wcale takie nie być.
marność to nie jest dobre słowo, a w tym kontekście zwłaszcza.
może nietrwałość??
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: LordD »

ikar pisze:może nietrwałość??
Zdecydowanie lepiej. :) Marność to jest takie bardzo chrześcijańskie, w pejoratywnej wersji bardziej się kojarzy z pogardą, niż z mądrością i współczuciem. Wśród tej nietrwałości jest wiele cennych i godnych szacunku rzeczy. Choćby przyjaźń, partnerstwo, macierzyństwo. Nietrwałe, ale piękne i wartościowe. Trzeba dobrze zrozumieć czym jest ten brak przywiązań, zwłaszcza jeśli mamy komuś coś wyjaśniać w tym kontekście. Dlatego trzeba dobrze dobierać słowa, żeby np. Szina uchwyciła w czym rzecz jeśli chodzi o buddyjski pogląd albo po prostu nasze intencje. :)
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Jak ja widze, ze nadchodzi/pojawia sie jakas istota z szesciu swiatow cyklicznej egzystencji i chce sie wcielic, to sle ja od razu do swiatla. Ciezarna kobieta moze przy narodzinach zrobic tak samo. Efekt powinien byc ten sam.

Pozdrawiam i zycze pomyslnego porodu, o ile na taki sie zapowiada.



PS do przedmowcow:
Jak sie ma to, co piszecie o cennych narodzinach w ludzkim ciele do 12 ogniw wspolzaleznego powstawania?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:
Skąd zatem możesz mieć pewność, iż defetycznymi tekstami nie dodasz komuś powodów na pogążenie się np. w depresji lub zrobienie krzywdy sobie lub komuś innemi (np. dziecku)?
to co dla jednych jest defetyczne, dla drugich może wcale takie nie być.
Równie dobrze można zaargumentować, że co dla jednych jest czynem niewłaściwym, dla drugich może wcale takim nie być, i dalej brnąć w swe uzasadnianie. :zdziwko:

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Równie dobrze można zaargumentować, że co dla jednych jest czynem niewłaściwym, dla drugich może wcale takim nie być, i dalej brnąć w swe uzasadnianie. :zdziwko:
booker to co piszę to jedynie moje subiektywne rozumienie poparte tekstami i praktyką. masz prawo się nie zgadzać.
ja to widzę tak że gdy ktoś ma skłonność do czynienia dobra , to tylko dlatego że miał dużo tych momentów w poprzednich życiach. Tak samo ze złem. i tak sobie wędrujemy. a wszystko dzięki sponsorom: ignorancji, chceniu i niechęci.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:
Równie dobrze można zaargumentować, że co dla jednych jest czynem niewłaściwym, dla drugich może wcale takim nie być, i dalej brnąć w swe uzasadnianie. :zdziwko:
booker to co piszę to jedynie moje subiektywne rozumienie poparte tekstami i praktyką. masz prawo się nie zgadzać.
Nie ogarniam cytowania tej rozmowy Buddhy z Marą w kontekście zapytania kogoś o to, jaka może być motywacja do urodzenia dziecka. :dontgetit:

ikar pisze: ja to widzę tak że gdy ktoś ma skłonność do czynienia dobra , to tylko dlatego że miał dużo tych momentów w poprzednich życiach. Tak samo ze złem. i tak sobie wędrujemy. a wszystko dzięki sponsorom: ignorancji, chceniu i niechęci.
Ale jaki to ma związek z tematem tego wątku?
Już pomijając nawet, że ktoś kto ma skłonnośći do czynienia niewłaściwego, w tym zyciu może to zmienić /edit/ i na odwrot. Czyjeś działania w poprzednich odrodzeniach nie sa utylitarnie decydujące, zwłaszcza jeżeli odradzamy się jako ludzie.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Czołem Ikarze,
nigdy nie wiadomo. To wszystko zależy od osoby. Ludzie mogą mieć naprawdę różne nagromadzenia.
to nie jest kwestia nagromadzeń, ale tego czym się w życiu kierujemy. Ktoś kto nie zna, albo nie kieruje się zasadą kammy, nie może prawidłowo zrozumieć ani wyrzeczenia ani czterech szlachetnych prawd. Dlatego stopniowe wyjaśnienie dhammy jest skonstruowane tak jak jest skonstruowane. Nie jest to żadne "widzimisię".
Jednak rozważanie od czasu do czasu "marności życia" może być bardzo pomocne.
Albo szkodliwe.

Pozdrawiam,
Skałosz
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

ikar pisze:booker to co piszę to jedynie moje subiektywne rozumienie poparte tekstami i praktyką. masz prawo się nie zgadzać.
ikar, ile Ty masz lat?
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: ikar »

ikar, ile Ty masz lat?
22
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: ikar »

to nie jest kwestia nagromadzeń, ale tego czym się w życiu kierujemy. Ktoś kto nie zna, albo nie kieruje się zasadą kammy, nie może prawidłowo zrozumieć ani wyrzeczenia ani czterech szlachetnych prawd. Dlatego stopniowe wyjaśnienie dhammy jest skonstruowane tak jak jest skonstruowane. Nie jest to żadne "widzimisię"
Już pomijając nawet, że ktoś kto ma skłonnośći do czynienia niewłaściwego, w tym zyciu może to zmienić (jego działanie w poprzednich odrodzeniach nie sa tu utylitarnie decydujące).
Podaję się.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

Niepotrzebnie się czepiacie. ;) Ikar mądrze pisze :)
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

szina pisze:Witam wszystkich. Od jakiegos czasu, jako kobiete w biologicznym momencie na urodzenie dziecka, nurtuje mnie kwestia po co. Jaki jest sens uczestniczenia w czyims kolejnym wcieleniu i obserwowania tego zycia, pomagania mu? Czy zycie jako takie ma wartosc? Przeciez jest takie nietrwale. Ja chyba wogole nie mam pewnosci czy nawet moje dobre dzialanie teraz ma jakis wplyw na przyszlosc. nikt chyba tego nie dowiodl... Ale wracajac do tematu to jaka moze byc motywacja dla urodzenia dziecka?
Czołem Szina

Po pierwsze - może zechcesz powiedzieć o co dokładnie chodzi? Wygląda jakbyś miała problem z kobiecą naturą, która jest taka, że ma potencjał rodzenia dzieci. To jest naturalne i trudno się o to spierać.

Po drugie - jeśli wierzy się w to, że zaraz po zapłodnieniu powstaje nowe życie - to należy robić WSZYSTKO by dziecko było w jak najlepszych warunkach do życia, by miało dobry start w życiu, bo mogło się rozwijać. Jak już gdzieś wspominałem - 4 brahma-vihary można porównać do cyklu matczyno-dziecięcego - i praktykować te cztery niebiańskie praktyki wobec tej małej istotki.

Nie wiem jaki jest Twój status - motywacja gdy ma się dziecko w łonie jest chyba jasna i bezsprzeczna? Gdy się myśli o potencjalności kobiecej do rodzenia dzieci, to inna para kaloszy. Dopóty nie wiadomo o czym dyskusja dopóki nie powiesz nam o co chciałaś spytać.

metta&peace
p.
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć Nezzie,
Ikar mądrze pisze :)
nie zgadzam się z Tobą. Uważam, że to co pisze Ikar jest niedojrzałe i nieodpowiednie w tym temacie.

Pozdrawiam,
Skałosz
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

piotr pisze:Cześć Nezzie,
Ikar mądrze pisze :)
nie zgadzam się z Tobą. Uważam, że to co pisze Ikar jest niedojrzałe i nieodpowiednie w tym temacie.

Pozdrawiam,
Skałosz
A ja uważam, że jest potrzebna jakaś przeciwwaga dla Waszych prorodzicielskich postów ;)

Ikar napisał:
Mara:]

Posiadający dzieci
rozkoszują się
swymi dziećmi.
Posiadający bydło
rozkoszują się
swymi krowami.
Osoba rozkoszuje się
swym posiadaniem,
odkąd osoba nic nie posiadająca
nie rozkoszuje się.
Nieodpowiedzialne? Co złego w stwierdzeniu "Posiadający dzieci
rozkoszują się
swymi dziećmi.". Nic, jedziemy dalej
[Buddha:]

Posiadający dzieci
martwią się
swymi dziećmi.
Posiadający bydło
martwią się
swymi krowami.
Zmartwienia ludzi
pochodzą z posiadania,
odkąd osoba nic nie posiadająca
nie martwi się.

(Nandana Sutta)
To z kolei jest oczywistość tak jak to, że koło jest okrągłe. No moze poza ostatnim stwierdzeniem, które należałoby szerzej wyjaśnić, wtedy też okaże się oczywiste.:)
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: LordD »

To są bardziej takie motywatory dla mnichów chyba.
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

LordD pisze:To są bardziej takie motywatory dla mnichów chyba.
Nie tylko dla mnichów.

polecam poczytać ten tekst: http://www.accesstoinsight.org/lib/thai ... ingle.html
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Nezz pisze:A ja uważam, że jest potrzebna jakaś przeciwwaga dla Waszych prorodzicielskich postów ;)
Prorodzicielskich za dużo nie było, było kilka anty-nieodpowiedzialnych.

Pzdr
Piotr
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

iwanxxx pisze:
Nezz pisze:A ja uważam, że jest potrzebna jakaś przeciwwaga dla Waszych prorodzicielskich postów ;)
Prorodzicielskich za dużo nie było, było kilka anty-nieodpowiedzialnych.

Pzdr
Piotr
Poczytaj ten tekst: http://www.accesstoinsight.org/lib/thai ... ingle.html
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Nezz pisze:
LordD pisze:To są bardziej takie motywatory dla mnichów chyba.
Nie tylko dla mnichów.
Możliwe, zależy jak głęboko to interpretować, bo jeśli ktoś to zinterpretuje dosłownie, że np. posiadanie dziecka = cierpienie, to lipa. Można też to interpretować jako brak przywiązań do tego co się posiada i rada aby nie posiadać ponad potrzebę. Bo posiadać trzeba żeby żyć. Może jedynie mnisi nie muszą nić posiadać, nie wiem....
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

Możliwe, zależy jak głęboko to interpretować, bo jeśli ktoś to zinterpretuje dosłownie, że np. posiadanie dziecka = cierpienie, to lipa.
Każdy intepretuje wg. swojej wiedzy. Jest oczywiste, że chodzi o przywiązanie do rzeczy materialnych lub stworzeń.
Możemy posiadać kartkę papieru, ale zwykle nie cierpimy przez to, że ją posiadamy. ;) Jednak posiadanie dziecka, zwykle oznacza przywiązanie się do niego, podobnie jak posiadanie samochodu, i wielu innych cennych dla nas rzeczy.
Jeżeli pewnego dnia dowiemy się, że nasz najnowszy model BMW, który właśnie zakupiliśmy za ciężko zarobione pieniądze został ukradziony to prawdopodobnie będziemy cierpieć z tego powodu. O ileż bardziej będziemy cierpieć, jeżeli dowiemy się, że coś złego stało się naszemu dziecku?

[ale to juz dyskusja w ramach innego wątku z mej strony]
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Czołem Nezzie,

w poprzednich postach w tym wątku napisałem swoje uwagi do tego co przedstawił Ikar. Jeśli masz do nich jakieś objekcje to proszę przedstaw je. Według mnie jest to bardzo ubogi i spłaszczony sposób przedstawiania poglądu buddyjskiego, wypaczający w jakiś sposób jego sens.

Pozdrawiam,
Skałosz
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: booker »

Nezz pisze:Jeżeli pewnego dnia dowiemy się, że nasz najnowszy model BMW, który właśnie zakupiliśmy za ciężko zarobione pieniądze został ukradziony to prawdopodobnie będziemy cierpieć z tego powodu. O ileż bardziej będziemy cierpieć, jeżeli dowiemy się, że coś złego stało się naszemu dziecku?
I o ileż będziemy się cieszyć, kiedy - jeżeli będzie chciało podążać ścieżką - osiągnie oświecenie :P

Jaki jest sens w dyspucie o wyższości szklanki do połowy pustej nad szklanką do połowy pełną, skoro mieliśmy rozmawiać o sensie uczestnictwa w czyimś wcieleniu, obserwowaniu tego życia, pomaganiu mu, odpowiedzi czy to życie ma wartość, o wpływie dobrych działań na przyszłe zdarzenia, oraz motywacji do rodzenia dzieci. :luka:

Czy udało nam się odpowiedzieć na te kwestie? :oczami:

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
szina
Posty: 36
Rejestracja: pn sie 25, 2008 18:43
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: szina »

Witam Was i dzieki za zaangazowanie chlopaki (chyba;)
Ze mna to jest tak, że po przeczytaniu kilku buddyjskich ksiazek ( m.in Olego, Trungpy, Suzukiego, Kapleaua plus rozne przypadkowe artykuly na necie) troche stracilam naped do codziennosci. Tak jakos sie stalo, ze znalazlam sie w klimacie wlasnie samsarycznej marnosci. Najpierw odnosnie mojego wcielenia (wiem, wiem, bez przesady;), ktore mam wrazenie przecieka mi troche przez palce, nie jest zbyt produktywne, a potem w kontekscie dziecka (biedne, znowu sie narodzilo). Wasze pierwsze posty bardzo mi sie podobaly:) Czytajac dalej duskusje przypomnialo mi sie, ze w buddyzmie to troche "dla kazdego cos milego". Wydaje mi sie, że moje nagromadzenia moga byc raczej depresyjne, cytaty Ikara sa mi niestety bliskie i to jest przyczyna moich rozterek. Tylko co, czy powinnam sobie wybierac teksty o wartosci zycia a inne pomijac? Czy mam wybiorczo przyswajac nauki i skad rozpoznac, ktore sa mi pomocne (pomocne, ze mnie pocieszaja?)nie mowiac juz o prawdzie, ktora wydaje sie byc baaardzo roznorodna?
Dementuje przypuszczenia o mojej domniemanej ciazy i bliskim porodzie:) Mam fajnego chlopaka;) a rowiesnicy chwala sie swoimi dziecmi. Wiem, ze nie musze etc., etc. Ale mysle.
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

booker pisze:Jaki jest sens w dyspucie o wyższości szklanki do połowy pustej nad szklanką do połowy pełną
Nie jest to dyskusja o wyższości czegoś tam nad czymś innym. Dla mnie jest to po prostu glos w dyskusji, i każdy ma prawdo go zabrać w ten czy inny sposób. Przecież nikt tutaj nie głosi, ze rodzenie dzieci jest bezensowne i niczemu nie służy, bo byłby to jakiś skrajny pogląd. Posiadanie dziecka jest ok,nie posiadanie go też jest ok. Połowa szlanki jest ok, pełna szklanka też jest ok.
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Ze mna to jest tak, że po przeczytaniu kilku buddyjskich ksiazek ( m.in Olego, Trungpy, Suzukiego, Kapleaua plus rozne przypadkowe artykuly na necie) troche stracilam naped do codziennosci. Tak jakos sie stalo, ze znalazlam sie w klimacie wlasnie samsarycznej marnosci. Najpierw odnosnie mojego wcielenia (wiem, wiem, bez przesady;), ktore mam wrazenie przecieka mi troche przez palce, nie jest zbyt produktywne, a potem w kontekscie dziecka (biedne, znowu sie narodzilo)
szino,
nie przejmuj się to jest normalne. To minie. Myślenie o marności jest naturalne, ponieważ zaczynasz myśleć że coś w życiu jest nie tak. To jest bardzo pozytywny proces.
I chyba każdy kto dziś praktykuje przez niego przechodził??
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Czołem Szino,

wydaje mi się, że nie ma sensu takie krytykowanie siebie i wprowadzanie w depresyjny stan. Na Zachodzie mamy wiele warunków do tego by czuć do siebie nienawiść i jakoś nie widzę sensu by to jeszcze pogłębiać. To jest zbyt łatwe, by mogło przynieść komukolwiek korzyść. Mi pomocne było spojrzenie na wszystkie sfery swojego życia jak na umiejętność, czyli nastawienie się na powolną naukę na błędach i czerpanie satysfakcji z kolejnych kroków, które udało mi się zrobić — z postępów w tym co robię, mówię i myślę.
  • "Jeśli myślicie w sposób samodestrukcyjny; w sposób, który jest naprawdę wam szkodliwy i po prostu zatrzymujecie to, to jest to jak uderzenie ciężarówką w ścianę. Możecie wypaść przez przednią szybę albo złamać sobie kark. Jednak gdy nauczycie się jak myśleć w taki sposób, który będzie dla waszej prawdziwej korzyści — jak rzeczy, które recytujemy codziennie wieczorem, o których zawsze jest korzystnie pomyśleć — wtedy gdy przyjdzie czas dla umysłu by osiąść i myśleć mniej, mniej i mniej, to jest o wiele łatwiej stać się bardziej zaabsorbowanym przez obecną chwilę. Będzie to naturalne zwolnienie prędkości." — Thanissaro Bhikkhu, In the Mood
Pozdrawiam,
Skałosz
szina
Posty: 36
Rejestracja: pn sie 25, 2008 18:43
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: szina »

I dalej
booker pisze:Z buddyjskiego punktu widzenia, danie życia istocie ludzkiej ma ogromną wartość. Uzyskanie ludzkiego ciała jest bardzo cenne i żadkie. Jeżeli więc, kiedy pojawia się dziecko, a dzięki naszym staraniom może ono mieć zapewnione warunki do rozwoju i doskonalenia się, to nie ma chyba piękniejszej rzeczy, którą moglibyśmy mu dać.
Ja rozumiem, ze gdy dziecko juz sie pojawi to moge mu stwarzac dogodne do rozwoju warunki itd. Mysle ze juz po urodzeniu dalabym rade;) Ale kwestia jest taka czy ma sie pojawic. Po co. Jak samo pragnienie posiadania dziecka ma sie do pogladu. Pragnienia to chyba nie jest to czego szukamy. Czy macie chlopaki dzieci;)? I dlaczego.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: booker »

Nezz pisze:Przecież nikt tutaj nie głosi, ze rodzenie dzieci jest bezensowne i niczemu nie służy, bo byłby to jakiś skrajny pogląd.
Z cytatu podanego przez Ikara, nie będe słuchał Mary, tylko Buddy, więc:
Posiadający dzieci
martwią się
swymi dziećmi.
Posiadający bydło
martwią się
swymi krowami.
Zmartwienia ludzi
pochodzą z posiadania,
odkąd osoba nic nie posiadająca
nie martwi się.
wprost wnioskuje - mając dzieci (i krowy :) ), będę się nimi martwił. Moje zmartwienia pochodzić będą z posiadania dzieci (i krów :) ). Jeżeli nie chce zmartwień, nie moge niczego posiadać. A jeżeli mam dziecko, najlepiej by może je oddać, żeby się nim nie martwić.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”