Wrócę do Żydów - przez wieki oczekiwali końca świata, no i w końcu dostali (swój
"mały koniec świata" podczas II wś).
Dla uściślenia.
Raczej Chrześcijanie czekają na koniec świata /nadejście mesjasza/.
Ponieważ jak napisano w Wikipedii
Księga Amosa zastrzega by nie oczekiwać końca świata: "Cóż wam po dniu Pańskim? On jest ciemnością a nie światłem" (5:18). Gdy już ów koniec świata nadejdzie, Mesjasz będzie musiał stoczyć walkę z armią Goga i Magoga. Wódz tej armii zostanie sprowadzony na górę Synaj i osądzony a następnie stracony. Ziemia zostanie oczyszczona z wszelkiego zła i dokona się budowa "czystego i świętego" domu dla Pana i jego poddanych (Ez 38 i 39).
Dla porównania Chrześcijanie:
Koniec (obecnego) świata w chrześcijaństwie kojarzony jest z powtórnym przyjściem Jezusa Chrystusa na Ziemię.[3] Będzie ono związane "z odnowieniem się wszystkich rzeczy".
W Tybecie z kolei ja dostrzegam często (co nie znaczy zawsze): 1. niechęć i obojętność do ciała
Nigdy o tym nie słyszałem, może jakiś przykład? Natomiast pamiętam ze szkoły że dobrzy byli w tym Chrześcijanie szczególnie w średniowieczu.
W związku z tym proszę o jakiś przykład:
2. nie trzeba chyba przypominać jeszcze nie tak dawno stosowanych niektórych praktyk pogardzania ciałem
Rozsądniej jest myśleć o swojej karmie/ i ja zmieniać na lepsze/ niż o karmie innych narodów, bo co nam to da?
Pozdrawiam
I życzę dobrej karmy.