" 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
JeongKwang
Posty: 80
Rejestracja: ndz wrz 23, 2007 22:43
Tradycja: Soen (Kwan Um Zen School)
Lokalizacja: everywhere & nowhere

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: JeongKwang »

macadamia pisze:pisząc o poglądach jakiegoś człowieka bez dodania swojego do tego komentarza samo się nasuwa, że te poglądy cytujący uważa albo za autorytatywne albo zgodne z własnymi albo na tyle zaskakujące i ciekawe, że są one warte przedstawienia.
1. Jak wowczas formalnie odroznic, czy ktos uwaza to za autorytatywne, zgodne z wlasnymi czy zaskakujace i ciekawe, skoro komentarza nie dal?
2. Komentarz dalem - w slowach "jesli moze sie podeprzec".
macadamia pisze:
JeongKwang pisze:A tak z ciekawosci - skoro Ty niczego sie nie domyslasz (bo prywatne domysly same w sobie nie sa wiele warte), to jak udaje Ci sie funkcjonowac w spoleczenstwie, w ktorym niedopowiedzenia sa na porzadku dziennym (chocby przy kupowaniu bulek na sniadanie)?
Moje prywatne domysły są moimi prywatnymi domysłami. Jako NORMALNY człowiek posiadam takowe, jednak nie uważam, że są one warte przestawienia publicznego. Dlatego idąc kupować bułki na śniadanie kupuję bułki a nie piszę o tym książki.
A ja ksiazke pisze? Spytalas jakie bylo kryterium uznania kogos za Buddyste, wiec napisalem, czego sie domyslam (z jawnym zaznaczeniem ze byl to domysl).
macadamia pisze:A po co Ci szkoła? Sam się ogłoś mianem "nauczyciela buddyjskiego", napisz książkę lub dwie, zrób reklamę, wygłoś wykład (sale są do wynajęcia niemal w każdym większym mieście, kilka plakatów - i masz publikę). Zapewniam Cię, że znajdzie się cała masa wiernych uczniów. Osobiście znam wielu takich "nauczycieli buddyjskich".
No, skoro mowimy o takich "nauczycielach buddyjskich", to ja juz pytan nie mam.

Na marginesie - przypomina mi sie tylko jedna z nagrod darwina, w ktorej pewien koles przeprowadzal zabiegi odsysania tluszczu w garazu, za pomoca odkurzacza. Ocywiscie wymagane uprawnienia medyczne sam sobie nadal.
macadamia pisze:Po to, że do zadań nauczyciela poza przekazaniem uczniowi stosownych informacji na temat praktyki jest nauczenia tegoż ucznia samodzielności. Komu potrzebna jest ślepa kopia...?
Znaczy, jesli nauczyciel odniesie sie do oryginalnej Tripitaki, to powinien od razu nauczyc ucznia jezyka Pali (czy w jakim zostala Tripitaka spisana)?
macadamia pisze:Czyli kto konkretnie?
A czy ja musze miec kogos konkretnego na mysli? Zwyczajnie - kazdy kto pasuje do tego opisu;-).
macadamia pisze:A to rzeczywiście swoista patologia...
Mozesz rozwinac mysl?


BTW: Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Oswiecenia Buddy!!!
Życie to gra, której reguł nie znamy. Gra ta jest śmiertelną pułapką - nie da się jej ukończyć i przeżyć..
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: abgal »

JeongKwang pisze:Memy z kolei to chwytliwa medialnie nazwa na "wzorce zachowan" czy "wzorce kulturowe" - tez nie wiadomo, czym dokladnie one sa (jak tu uchwycic czym jest idea), ale ich dzialanie widac w praktyce - wystarczy przyjrzec sie historycznej ewolucji dowolnej religii/ideologii/systemu spolecznego.
Widzi ten kto chce widzieć. Ja nic nie widzę.
JeongKwang pisze:Tak dokladnie w fizyce nie siedze - myslalem, ze sa juz gotowe modele, i czekaja na przetestowanie.
Jakie?
Każdą fantazję można sobie uznać za 'gotowy model czekający na przetestowanie'. W ten sposób tworzy się różne rzeczy.
JeongKwang pisze:Czyli bez formalnego dowodu poprawnosci?
W jaki sposób mam dowodzić poprawności aksjomatów? Aksjomatów, z założenia, nie dowodzi się. Aksjomaty sie przyjmuje.
JeongKwang pisze:Tak na marginesie - znajac zycie, rzeczywistosc pewnie znowu wywinie jakis numer... Jak "promieniowanie ciala doskonale czarnego i predkosc swiatla";-).
No - całkiem byłoby miło gdyby się tak stało :)
JeongKwang pisze:Oni sie zwykle na buddologii nie znaja...
Mnie buddologia też jakoś mało interesuje.
JeongKwang pisze: Podobnie jak matematycy zrezygnowali z aksjomatu "przez punkt nie lezacy na prostej mozna przeprowadzic tylko jedna prosta rownolegla do tej pierwszej" - i mamy geometrie nieeuklidesowe.
Matematyk bada taką matematykę jaka mu się spodoba (w sensie - arbitralnie przyjmuje zestaw aksjomatów). Fizyk wykorzystuje matematykę do tworzenia modeli pozwalających przewidywać wyniki doświadczeń. Praktyka wykazuje, że 'błądzenie' matematyków po 'ziemiach nieznanych' okazuje się później bardzo przydatne do opisu świata, którym zajmuje się fizyka.
JeongKwang pisze:Na dobra sprawe przyjmujac dowolny model swiata opierasz sie na wierze, ze tak wlasnie jest.
Ale wiara ta ma bardzo różny charakter i trochę mi się już nie chce tego wykazywać, bo i tak mi napiszesz coś w stylu historii o geodecie mierzącym pola na kuli o promieniu 6000km. Potrzeba prawdziwego dziwaka, by brał pod uwagę efekty relatywistyczne podczas planowania jazdy samochodem. Zwłaszcza, że błąd wynikający z użycia teorii klasycznej będzie znacznie mniejszy niż błąd pomiaru.

A propos ekskomuniki - tak, na poziomie urzędowym jest to kara. Faktycznie jednak, ekskomunikuje się sam człowiek.
JeongKwang pisze:Tak mnie teraz naszlo - moze my zwyczajnie piszemy o dwoch roznych Buddyzmach;-)?
A nie wiem - jeśli chodzi o mnie, znam tylko jeden buddyzm - ten który jest oparty na Czterech Szlachetnych Prawdach.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

JeongKwang pisze:BTW: Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Oswiecenia Buddy!!!
"Dzien jak kazdy inny" - powiedziala dzisiaj moja mama przy telefonie :D
JeongKwang
Posty: 80
Rejestracja: ndz wrz 23, 2007 22:43
Tradycja: Soen (Kwan Um Zen School)
Lokalizacja: everywhere & nowhere

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: JeongKwang »

abgal pisze:Widzi ten kto chce widzieć. Ja nic nie widzę.
1. A gen kiedys widziales? A chciales kiedys zobaczyc efekt jego dzialania?
2. Naprawde nie widzisz budowli sakralnych, malowidel, figur, ludzi odprawiajacych rytualy religijne itp.?
abgal pisze:
JeongKwang pisze:Tak dokladnie w fizyce nie siedze - myslalem, ze sa juz gotowe modele, i czekaja na przetestowanie.
Jakie?
Skad mam wiedziec? Nie jestem fizykiem, ale sporo sie mowi chocby o tzw. teorii strun - a nawet slyszalem ze ma ona jakies przewidywania. W Swiecie Nauki zas wspomnieli, ze takichg teorii jest kilka.
abgal pisze:
JeongKwang pisze:Czyli bez formalnego dowodu poprawnosci?
W jaki sposób mam dowodzić poprawności aksjomatów? Aksjomatów, z założenia, nie dowodzi się. Aksjomaty sie przyjmuje.
Tak - a kiedy zaczyna sie twierdzic, ze tak jest, a nie ze tak sie przyjelo - mamy wiare.
abgal pisze:Mnie buddologia też jakoś mało interesuje.
Ale pytasz sie na co wskazuje Buddyzm;-)? Buddolodzy sa przekonani, ze wiedza;-).[/quote]
abgal pisze:Matematyk bada taką matematykę jaka mu się spodoba (w sensie - arbitralnie przyjmuje zestaw aksjomatów). Fizyk wykorzystuje matematykę do tworzenia modeli pozwalających przewidywać wyniki doświadczeń. Praktyka wykazuje, że 'błądzenie' matematyków po 'ziemiach nieznanych' okazuje się później bardzo przydatne do opisu świata, którym zajmuje się fizyka.
I chwala matematykom za to.
abgal pisze:Ale wiara ta ma bardzo różny charakter i trochę mi się już nie chce tego wykazywać, bo i tak mi napiszesz coś w stylu geodety mierzącego pola tego na kuli o promieniu 6000km. Potrzeba prawdziwego dziwaka, by np. brał pod uwagę efekty relatywistyczne podczas planowania jazdy samochodem.
Dla mnie wiara to wiara - przyjecie jakiegos twierdzenia za prawdziwe bez formalnego dowodu. I taka wiare uwazam za potrzebna w zyciu - bo bez niej bysmy sie zaplatali w dowodach, a przynajmniej marnowali na nie znaczna czesc naszego czasu.
Dlatego kiedy planuje przejazd samochodem zgodnie z prawem o ruchu drogowym (a zatem v << c czyli moge zaniedbac efekty relatywistyczne;-)) - to w praktyce dzieki wierze w bezwzglednosc masy i czasu oszczedzam sobie czasu i energii ktore zuzylbym na slowa "z racji wielkosci predkosci efekty relatywistyczne moge zaniedbac".
abgal pisze:A propos ekskomuniki - tak, na poziomie urzędowym jest to kara. Faktycznie jednak, ekskomunikuje się sam człowiek.
Czym jest poziom "faktyczny" ekskomuniki? Bo ja znam tylko poziom urzedowy.
abgal pisze:A nie wiem - jeśli chodzi o mnie, znam tylko jeden buddyzm - ten który jest oparty na Czterech Szlachetnych Prawdach.
No prosze, moj tez...
I pierwsza prawde zweryfikowalem empirycznie, druga wydaje mi sie racjonalna, podobnie jak trzecia. Natomiast czwarta biore na wiare.
Życie to gra, której reguł nie znamy. Gra ta jest śmiertelną pułapką - nie da się jej ukończyć i przeżyć..
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: abgal »

JeongKwang pisze:Naprawde nie widzisz budowli sakralnych, malowidel, figur, ludzi odprawiajacych rytualy religijne itp.?
Widzę. I co w związku z tym?
JeongKwang pisze:W Swiecie Nauki zas wspomnieli, ze takichg teorii jest kilka.
Nie ma gotowych teorii - jest kilka 'śladów' - jeden z nich związany jest z teorią strun. Inny ślad stanowią teorie oparte o geometrię nieprzemienną. W każdy razie - długa i daleka droga - być może donikąd...
JeongKwang pisze:Tak - a kiedy zaczyna sie twierdzic, ze tak jest, a nie ze tak sie przyjelo - mamy wiare.
To nie jest postawa wiary lecz postawa naiwnych scjentystów typu Richard Dawkins.
JeongKwang pisze:Dla mnie wiara to wiara - przyjecie jakiegos twierdzenia za prawdziwe bez formalnego dowodu.
Nie da się zbudować systemu, który nie posiada u podstaw aksjomatów, które się przyjmuje bez dowodu.
A jeśli chodzi o różnicę w wierze np. w równania Maxwella i w Cztery Szlachetne Prawdy, to naprawdę, nie mam już siły tej oczywistości wykazywać.
'Nikt mi nie będzie wmawiał, że czarne jest czarne a białe jest białe.' ;)
JeongKwang pisze:Czym jest poziom "faktyczny" ekskomuniki?
Samowykluczeniem się ze wspólnoty wierzących w Boga poprzez odrzucenie jej.
JeongKwang pisze: I pierwsza prawde zweryfikowalem empirycznie, druga wydaje mi sie racjonalna, podobnie jak trzecia. Natomiast czwarta biore na wiare.
No widzisz :) To prawie tak samo mówimy. Tyle, że ja nie jestem pewien jak to z tą racjonalnością tu jest (nie widzę jej). No i nie zweryfikowałem empirycznie pierwszej prawdy - co najwyżej wydaje mi sie, że jest to prawda. Odczuwam coś w rodzaju przekonania, że jest to prawda. Słabego przekonania.

Królowa Vaidehi podobno zweryfikowała tę prawdę:
"Nie spodziewam się już niczego dobrego od tego świata. Mam tylko jedno pragnienie. Pragnę narodzić się w Jodo Buddy Amidy."
Siakjamuni odpowiedział jej na to:
"Rozejrzyj się. Już jesteś w Jodo Buddy Amidy."

Wedle nauk Czystej Krainy (pewnie również w innych tradycjach pojawia się ten ślad) takie szczere wyznanie chęci porzucenia samsary jest jedyną rzeczywistą trudnością, która musi zostać pokonana. Jak napisała A. Jędrzejewska:
Jeśli chcesz powiedzieć, nawet jeden raz, Namu Amida Butsu, ze szczerym pragnieniem "abym narodził się w Czystej Krainie Buddy Amidy", to takie ichi nen [samadhi Imienia] jest najtrudniejszą rzeczą do uzyskania. Wymówienie tych sześciu kanji, Namu Amida Butsu, nie jest takie trudne. (...) To stan umysłu, w jakim należy to wymawiać, jest tak trudno osiągnąć.
JeongKwang
Posty: 80
Rejestracja: ndz wrz 23, 2007 22:43
Tradycja: Soen (Kwan Um Zen School)
Lokalizacja: everywhere & nowhere

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: JeongKwang »

abgal pisze:
JeongKwang pisze:Naprawde nie widzisz budowli sakralnych, malowidel, figur, ludzi odprawiajacych rytualy religijne itp.?
Widzę. I co w związku z tym?
To ze sa one efektami dzialania "wzorcow kulturowych" (o ktorych pisales, ze ich nie widzisz).
abgal pisze:
JeongKwang pisze:W Swiecie Nauki zas wspomnieli, ze takichg teorii jest kilka.
Nie ma gotowych teorii - jest kilka 'śladów' - jeden z nich związany jest z teorią strun. Inny ślad stanowią teorie oparte o geometrię nieprzemienną. W każdy razie - długa i daleka droga - być może donikąd...
abgal pisze:To nie jest postawa wiary lecz postawa naiwnych scjentystów typu Richard Dawkins.
No to nasz problem z "wiara" wyglada na problem semantyczny. Dla mnie Dawkins jest zwyczajnym wyznawca (kaplanem? misjonarzem?) ateizmu i scjentyzmu. W kazdym razie "wiernym".
abgal pisze:Nie da się zbudować systemu, który nie posiada u podstaw aksjomatów, które się przyjmuje bez dowodu.
To wiem - ale roznicy upatruje w jawnym przyjeciu aksjomatow. Kiedy ich przyjecie nie jest jawne - zaczyna sie wiara (w moim rozumieniu).
abgal pisze:
JeongKwang pisze:Czym jest poziom "faktyczny" ekskomuniki?
Samowykluczeniem się ze wspólnoty wierzących w Boga poprzez odrzucenie jej.
A Katolicy o tym wiedza;-)?
abgal pisze:No widzisz :) To prawie tak samo mówimy. Tyle, że ja nie jestem pewien jak to z tą racjonalnością tu jest (nie widzę jej).
Heh, z kolei ja w przypadku trzeciej prawdy widze racjonalnosc, ale wlasnie z wiara mam maly problem (przynajmniej tak zwana gleboka, szczera wiara).
abgal pisze:No i nie zweryfikowałem empirycznie pierwszej prawdy - co najwyżej wydaje mi sie, że jest to prawda. Odczuwam coś w rodzaju przekonania, że jest to prawda. Słabego przekonania.
Ta akurat mi sie udalo - w moim zyciu pojawia sie cierpienie, wiec "istnieje cierpienie" (oczywiscie dla formalnosci musze zaznaczyc, ze jest to weryfikacja wiarygodna o tyle, o ile wiarygodne sa odczucia moich zmyslow).
abgal pisze:Królowa Vaidehi podobno zweryfikowała tę prawdę:
"Nie spodziewam się już niczego dobrego od tego świata. Mam tylko jedno pragnienie. Pragnę narodzić się w Jodo Buddy Amidy."
Siakjamuni odpowiedział jej na to:
"Rozejrzyj się. Już jesteś w Jodo Buddy Amidy."
To tekst Mahajany?
abgal pisze:Wedle nauk Czystej Krainy (pewnie również w innych tradycjach pojawia się ten ślad) takie szczere wyznanie chęci porzucenia samsary jest jedyną rzeczywistą trudnością, która musi zostać pokonana. Jak napisała A. Jędrzejewska:
Jeśli chcesz powiedzieć, nawet jeden raz, Namu Amida Butsu, ze szczerym pragnieniem "abym narodził się w Czystej Krainie Buddy Amidy", to takie ichi nen [samadhi Imienia] jest najtrudniejszą rzeczą do uzyskania. Wymówienie tych sześciu kanji, Namu Amida Butsu, nie jest takie trudne. (...) To stan umysłu, w jakim należy to wymawiać, jest tak trudno osiągnąć.
Uznasz to pewnie za synkretyzm, ale nachalnie przypominaja mi sie slowa Nowego Testamentu;-).
Życie to gra, której reguł nie znamy. Gra ta jest śmiertelną pułapką - nie da się jej ukończyć i przeżyć..
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: abgal »

JeongKwang pisze:To ze sa one efektami dzialania "wzorcow kulturowych" (o ktorych pisales, ze ich nie widzisz).
Nie zakładam ich istnienia. Wycinam je brzytwą Ockhama :) Określenie 'wzorzec kulturowy' jest na tyle luźne, że nie sposób przyjąć go za bazę dla porządnej teorii. Łatwo natomiast uczynić je podstawą pseudonauki (potencjalnie niebezpiecznej).
A Katolicy o tym wiedza;-)?
Jedni wiedzą, inni nie wiedzą...
JeongKwang pisze:To tekst Mahajany?
Niedosłowny cytat z Sutry Medytacji (za M.A. Jędrzejewską). Słowa te są rodzajem interpretacji w duchu Jodo Shinshu. A więc - tak - jest to tekst mahajany.
JeongKwang pisze:Uznasz to pewnie za synkretyzm, ale nachalnie przypominają mi sie slowa Nowego Testamentu;-).
Istnieją pewne zewnętrzne podobieństwa między doktrynami szkół Czystej Krainy i doktryną chrześcijańską. Są one jednak pozorne. Morze atramentu już na ten temat wylano. :)
JeongKwang
Posty: 80
Rejestracja: ndz wrz 23, 2007 22:43
Tradycja: Soen (Kwan Um Zen School)
Lokalizacja: everywhere & nowhere

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: JeongKwang »

abgal pisze:
JeongKwang pisze:To ze sa one efektami dzialania "wzorcow kulturowych" (o ktorych pisales, ze ich nie widzisz).
Nie zakładam ich istnienia. Wycinam je brzytwą Ockhama :)
Brzytwa Ockhama jest dobra do szacowania, na ktorej z hipotez warto sie skupic. Ale wnioskowanie przy jej pomocy to... zabawa z brzytwa;-).
abgal pisze:Określenie 'wzorzec kulturowy' jest na tyle luźne, że nie sposób przyjąć go za bazę dla porządnej teorii. Łatwo natomiast uczynić je podstawą pseudonauki (potencjalnie niebezpiecznej).
Z Twojej wypowiedzi wynika, ze mamy sytuacje podobna jak Mendel z genami (rowniez nie wiedzial, czym one sa - niektore nawet nie przejawialy sie "wprost", wiec pojecie to bylo bardzo luzne), czy fizycy w pierwszej polowie XX wieku, kiedy wymyslili hipotetyczna czastke o nazwie "neutrino" by ratowac zasade zachowania energii...
Tu mamy hipotetyczne "wzorce kulturowe", kierujace zjawiskami okreslanymi przejawami kultury (czymkolwiek by on nie byl). A gdy prejawy te sie zmieniaja w czasie/przestrzeni, zaklada sie, ze zmianie ulegly owe wzorce (jako zespol). Kiedy w jakiejs kulturze pojawi sie cos, co dotad bylo w innej kulturze (z ktora ta pierwsza miala kontakt) - zakladamy, ze nastapilo przejecie wzorca. Itd.

Te zjawiska zdarzaja sie w rzeczywistosci, i sa od lat opisywane przez religioznawstwo, kulturoznawstwo i nauki spoleczne - tak wiec material jest juz gotowy. Dorzucenie do tego modelu ewolucji (np. tego, ktory opisywalem w topicu o ewolucji) to czysta formalnosc (oczywiscie IMHO - bowiem wiekszosc obserwacji, z ktorymi sie zetknalem potwierdza model "ewolucyjny").

A czy dalej rozwinie sie z tego nauka czy pseudonauka zalezy jedynie od ludzi, ktorzy sie tym zajma. Od tego, czy beda starali sie byc w swoich badaniach obiektywni, czy tez nie. Spotkalem sie np. z "ezoterycznym podejsciem do memetyki" - duzo gadania o "energiach" i "mentalnym przekazie pod(nad?)swiadowym"... Mysle, ze nie musze tego podejscia do sprawy komentowac? W tym przypadku mamy chyba podobne zdania.
abgal pisze:Jedni wiedzą, inni nie wiedzą...
A jak jest w Katechizmie? W koncu to podstawa pogladu katolickiego.
Życie to gra, której reguł nie znamy. Gra ta jest śmiertelną pułapką - nie da się jej ukończyć i przeżyć..
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: abgal »

JeongKwang pisze:czy fizycy w pierwszej polowie XX wieku, kiedy wymyslili hipotetyczna czastke o nazwie "neutrino" by ratowac zasade zachowania energii...
Hej, hej... - nie odmawiaj Wolfgangowi Pauli jego pomysłu ;) - sam go wysunął :)
Sytuacja jest tu jednak zdecydowanie inna niż w przypadku memów czy 'wzorców kulturowych'.
Wysunięcie hipotezy istnienia cząstki takiej jak neutrino nastąpiło w wyniku rozważań teoretycznych na bazie istniejącego modelu, który dobrze przewidywał wyniki wielu eksperymentów - w podobny sposób szukamy teraz np. cząstki Higgsa.
Do memów ma się to nijak...
No i jak znajdziemy to będziemy go 'mieli' - powiemy - 'znaleźliśmy bozon Higgsa'. Jak wyobrażasz sobie znalezienie 'memu'. Tak, że powiemy potem 'mamy mem'.

Osobiście odnoszę wrażenie, że cała ta memetyka wygląda następująco:
Dlaczego wzorce się rozprzestrzeniają? Bo memy się replikują. Skąd wiadomo, że memy istnieją i że się replikują? Bo wzorce się rozprzestrzeniają. :rotfl:
Znany krytyk Richarda Dawkinsa, Alister McGrath, tak o tym napisał:
Czy ktoś te memy widział - czy one skaczą od mózgu do mózgu, czy spędzają czas 'gdzie indziej'? (...) Czy mem może zostać uznany za dopuszczalną hipotezę naukową, w sytuacji, gdy brak zarówno jego definicji operacyjnej, jak i sprawdzalnego modelu wpływów memów na kulturę. Brak również odpowiedzi dlaczego nie wystarczą standardowe modele selekcji.
Widoczna jest natomiast ogólna tendencja do ignorowania wysoko rozwiniętych modeli przekazu informacji przyjmowanych w naukach społecznych, przy ewidentnych przejawach rozumowań o charakterze błędnego koła w procesie wyjaśniania siły oddziaływania memów.
Wielebny Mendel wprowadzał swoje pojęcie w zupełnie odmienny sposób - krzyżował ten zielony groszek (o ile dobrze pamiętam) i, na podstawie obserwacji, sformułował kilka sprawdzalnych praw, które swobodnie można było konfrontować z wynikami następnych doświadczeń.
JeongKwang pisze:A jak jest w Katechizmie? W koncu to podstawa pogladu katolickiego.
Ekskomunika jest karą za wyjątkowo ciężki grzech a, wedle doktryny katolickiej, grzech jest świadomym i dobrowolnym sprzeciwieniem się Bogu.
JeongKwang
Posty: 80
Rejestracja: ndz wrz 23, 2007 22:43
Tradycja: Soen (Kwan Um Zen School)
Lokalizacja: everywhere & nowhere

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: JeongKwang »

abgal pisze:No i jak znajdziemy to będziemy go 'mieli' - powiemy - 'znaleźliśmy bozon Higgsa'. Jak wyobrażasz sobie znalezienie 'memu'. Tak, że powiemy potem 'mamy mem'.
Spodziewam sie, ze mem jest to jakas forma informacji przetwarzanej przez umysl ludzki.
Natomiast jesli zapytasz, jak ta informacja jest kodowana - odpowiem wprost: "nie wiemy". Badania nad sposobem kodowania i przetwarzania informacji w samym tylko mozgu sa wciaz jeszcze w powijkach.

Jesli zas chodzi o moje prywatne stanowisko - dla mnie mem moze pozostac abstrakcja (podobnie jak abstrakcja jest algorytm), ktorej "implementacji" nie znam. Istotne dla mnie jest raczej, czy ta abstrakcja wyjasnia obserwowane zjawiska - i jak dla mnie wyjasnia.
abgal pisze:Osobiście odnoszę wrażenie, że cała ta memetyka wygląda następująco:
Dlaczego wzorce się rozprzestrzeniają? Bo memy się replikują. Skąd wiadomo, że memy istnieją i że się replikują? Bo wzorce się rozprzestrzeniają. :rotfl:
Poniewaz przyjmuje ze "mem" ~ "wzorzec kulturowy", to dla mnie zapetliles sie juz w pierwszej wypowiedzi.

Dla mnie memetyka wyglada nastepujaco: przyjmijmy istnienie hipotetycznych memow (wzorcow) odpowiedzialnych za przejawy kultury. Kazdy mem wiazemy z okreslonym przejawem kultury (np. jedne z tworzeniem malowidel sakralnych, inne z wiara w Jezusa, inne z wiara w wielu bogow majacych ludzi w glebokim powazaniu, jeszcze inne z obrzezaniem).

Niech te memy moga ulegac zmianom (mutowac), przenosic sie miedzy populacjami (a nawet osobnikami), a takze konkurowac ze soba. W efekcie uzyskamy ewolucje - przetrwaja te memy (lub cale ich kompleksy - mniejsza z tym), ktore albo beda sie lepiej "rozmnazac" (rozprzestrzeniac na inne osobniki), albo beda dawac posiadajacym je osobnikom istotne korzysci.

Popatrzmy teraz co sie dzieje, kiedy Chrzescijanstwo w wersji judeiskiej wpada na tereny "poganskie". Nie rozprzestrzenia sie zbyt szybko - ludziom co prawda podobac sie moze idea Boga kochajacego ich do tego stopnia, ze oddal za nich wlasne zycie (i obiecuje wiernym zycie wieczne), kontrastujaca z dotychczasowymi majacymi ich w glebokim powazaniu bogami, jednak... Ktory facet da sie obrzezac (a tego wymaga zakon)?

Nagle pojawia sie Pawel - a wraz z nim mutacja (w tym istotna delecja - utrata czesci memow z "kompleksu memow chrzescijanskich", w tym tych wyjatkowo niewygodnych dla nawracanych). Powstanie Chrzescijanstwo w wersji hellenskiej. Przez jakis czas obie wersje ze soba konkuruja - jednak bardzo szybko wygrywa Chrzescijanstwo hellenistyczne (gdyby chodzilo o gatunki, biolog bakalby cos o prawie wyparcia Gausego).

Chrzescijanstwo rosnie w sile - i wpada kolejna istotna mutacja, ktora umozliwia mu zastapienie dotychczas panujacych w cesarstwie religii - pojawiaja sie memy kultu swietych, a od pogan przejete zostaja malowidla i figury sakralne.
Teraz Chrzescijanstwo staje sie dostepne rowniez dla tych, ktorzy potrzebowali "konkretow" - "bozkow", do ktorych mogli by sie modlic. A ze do formalnej podstawy Chrzescijanstwa - Biblii - ma sie to jak piesc do nosa (co do dzis wypominaja Katolikom Protestanci)...

BOSH, ale sie rozpisalem:-/... Memy sa po prostu bardzo wygodna abstrakcja, ktora ma pomoc opisywac i przewidywac wspomniane procesy.
abgal pisze:Znany krytyk Richarda Dawkinsa, Alister McGrath, tak o tym napisał:
Czy ktoś te memy widział - czy one skaczą od mózgu do mózgu, czy spędzają czas 'gdzie indziej'? (...) Czy mem może zostać uznany za dopuszczalną hipotezę naukową, w sytuacji, gdy brak zarówno jego definicji operacyjnej, jak i sprawdzalnego modelu wpływów memów na kulturę. Brak również odpowiedzi dlaczego nie wystarczą standardowe modele selekcji.
Widoczna jest natomiast ogólna tendencja do ignorowania wysoko rozwiniętych modeli przekazu informacji przyjmowanych w naukach społecznych, przy ewidentnych przejawach rozumowań o charakterze błędnego koła w procesie wyjaśniania siły oddziaływania memów.
To tyle jesli chodzi o krytyke Dawkinsa - a ze tego autora nie czytalem, to nie bede polemizowal. Dawkins wprowadzil pojecie memu, o ile sie nie myle, w ksiazce popularnonaukowej.
Natomiast pojecie wzorca kulturowego jest uzywane w kulturoznawstwie od bodajze XIX wieku - i nikt sie tego pojecia nie czepia. W moim rozumieniu sa to synonimy, a mem lepiej brzmi;-P.
abgal pisze:Wielebny Mendel wprowadzał swoje pojęcie w zupełnie odmienny sposób - krzyżował ten zielony groszek (o ile dobrze pamiętam) i, na podstawie obserwacji, sformułował kilka sprawdzalnych praw, które swobodnie można było konfrontować z wynikami następnych doświadczeń.
Dzis mowi sie, ze sformulowal je jedynie dlatego, ze nie wiedzial tego, co dzis wiemy (tyle jest od nich wyjatkow).

Memetyka jest zas niczym wiecej, jak podstawieniem ogolnego mechanizmu ewolucji do "wzorcow kulturowych" przemianowanych na "memy". Obserwacje sa gotowe, model jest gotowy - wystarczy polaczyc i patrzec, czy pasuje (i zwykle pasuje - tak jak w naukach przyrodniczych nie mozna oczekiwac tu 100% zgodnosci).
abgal pisze:Ekskomunika jest karą za wyjątkowo ciężki grzech a, wedle doktryny katolickiej, grzech jest świadomym i dobrowolnym sprzeciwieniem się Bogu.
Zatem przez analogie: "jesli popelnie przestepstwo, to sam siebie wsadzam do wiezienia"?
Życie to gra, której reguł nie znamy. Gra ta jest śmiertelną pułapką - nie da się jej ukończyć i przeżyć..
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: abgal »

JeongKwang pisze:Memy sa po prostu bardzo wygodna abstrakcja, ktora ma pomoc opisywac i przewidywac wspomniane procesy.
Jak dla mnie, są po prostu bardzo wygodnym instrumentem nadawania pozorów ścisłości dywagacjom podobnym do tych, które przedstawiłeś wyżej. Ostatnio są szczególnie lubiane w pewnych środowiskach, bo można dzięki nim efektownie 'dokopać' chrześcijaństwu (jak i innym religiom).
JeongKwang pisze:w naukach przyrodniczych nie mozna oczekiwac tu 100% zgodnosci
To weź dwa miedziane druciki i wsadź je do dwóch dziurek kontaktu (powinieneś go znaleźć na którejś ze ścian). Jeśli po pierwszym razie będziesz miał wątpliwości co do przewidywań, to wsadzaj je tam dalej i zbuduj statystykę. ;)
JeongKwang pisze:Zatem przez analogie: "jesli popelnie przestepstwo, to sam siebie wsadzam do wiezienia"?
No chyba, że zwiejesz policji ;) Jeśli odrzucasz Boga natomiast, to go po prostu odrzucasz - Kościół może co najwyżej stwierdzić fakt.
Awatar użytkownika
Filippiarz
Posty: 131
Rejestracja: czw kwie 05, 2007 13:59

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: Filippiarz »

abgal pisze:To weź dwa miedziane druciki i wsadź je do dwóch dziurek kontaktu (powinien go znaleźć na którejś ze ścian). Jeśli po pierwszym razie będziesz miał wątpliwości co do przewidywań, to wsadzaj je tam dalej i zbuduj statystykę. ;)
Przy pierwszym razie powinno korki/różnicówkę wywalić...
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: abgal »

Filippiarz pisze: Przy pierwszym razie powinno korki/różnicówkę wywalić...
Ale czy na 100% ;)
Awatar użytkownika
macszym
Posty: 1056
Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
Płeć: mężczyzna
Tradycja: BON
Lokalizacja: Zlasu

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: macszym »

abgal pisze:Ale czy na 100% ;)
Zależy, może są "dobrze" znicowane? ;)
JeongKwang
Posty: 80
Rejestracja: ndz wrz 23, 2007 22:43
Tradycja: Soen (Kwan Um Zen School)
Lokalizacja: everywhere & nowhere

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: JeongKwang »

abgal pisze:Jak dla mnie, są po prostu bardzo wygodnym instrumentem nadawania pozorów ścisłości dywagacjom podobnym do tych, które przedstawiłeś wyżej.
Spoko. Znajdz lepsza hipoteze wyjasniajaca zjawiska obserwowane przez kulturoznawcow nie zakladajaca istnienia (i przekazywania miedzy osobnikami) informacji o sposobach zachowania (bowiem ta informacja to wlasnie "wzorzec kulturowy"). Na poczatek niech chociaz wyjasnia, dlaczego rodzice moga wpoic dziecku wlasne przekonania.
abgal pisze:Ostatnio są szczególnie lubiane w pewnych środowiskach, bo można dzięki nim efektownie 'dokopać' chrześcijaństwu (jak i innym religiom).
Jesli to ma byc argument na nieistnienie memow, nalezaloby odrzucic rowniez teorie ewolucji, jako swietnie dokopujaca wszystkim religiom kreacjonistycznym...

XX-wieczne osiagniecia fizyki (zwykle maksymalnie poprzekrecane) rowniez sa wykorzystywane w sluzbie rozmaitych ideologii... Odrzucimy zatem fizyke?
abgal pisze:To weź dwa miedziane druciki i wsadź je do dwóch dziurek kontaktu (powinieneś go znaleźć na którejś ze ścian). Jeśli po pierwszym razie będziesz miał wątpliwości co do przewidywań, to wsadzaj je tam dalej i zbuduj statystykę. ;)
Ales dowalil... Na fizyce nauki przyrodnicze sie nie koncza (a ja nawet zwykle mowiac o fizyce nie mysle o niej jak o nauce przyrodniczej, tylko jak o scislej). Proponuje Ci, bys blizej przyjrzal sie biologii - tam masz reguly i cala mase odstepstw od nich.

A jesli juz upierasz sie przy fizyce - wez pojedynczy elektron i przepusc przez szczeline. Na podstawie pojedynczej obserwacji wyciagnij wnioski;-P.
abgal pisze:No chyba, że zwiejesz policji ;)
Po co zwiewac? Wystarczy, ze nikt sie nie dowie o przestepstwie, a przynajmniej o tym, kto jest sprawca...
abgal pisze:Jeśli odrzucasz Boga natomiast, to go po prostu odrzucasz - Kościół może co najwyżej stwierdzić fakt.
Jak dla mnie zwyczajnie mylisz ekskomunike z grzechem ciezkim.

Czy jest na sali ksiadz biegly w teologii;-)?
Życie to gra, której reguł nie znamy. Gra ta jest śmiertelną pułapką - nie da się jej ukończyć i przeżyć..
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: abgal »

JeongKwang pisze:Na fizyce nauki przyrodnicze sie nie koncza (a ja nawet zwykle mowiac o fizyce nie mysle o niej jak o nauce przyrodniczej, tylko jak o scislej).
Fizyka formułuje twierdzenia o wysokim stopniu ogólności. Nauki szczegółowe pozbawione są możliwości formułowania twierdzeń tak ścisłych jak fizyka i dlatego, do twierdzeń formułowanych przez dziedziny takie jak np. biologia trzeba podchodzić z dużą rezerwą. Ludzie często nie zdają sobie z tego sprawy i twierdzeniom formułowanym np. przez biologów czy psychologów przypisują takie samo znaczenie co twierdzeniom fizyków - jest to częstym źródłem manipulacji - pisałem już o tym w tym wątku - w zasadzie chcę tu powiedzieć tylko to.
JeongKwang pisze:Jak dla mnie zwyczajnie mylisz ekskomunike z grzechem ciezkim.
A może ktoś być ekskomunikowany jeśli nie popełnia uporczywie ciężkich grzechów?
JeongKwang
Posty: 80
Rejestracja: ndz wrz 23, 2007 22:43
Tradycja: Soen (Kwan Um Zen School)
Lokalizacja: everywhere & nowhere

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: JeongKwang »

abgal pisze:do twierdzeń formułowanych przez dziedziny takie jak np. biologia trzeba podchodzić z dużą rezerwą.
Tu sie mniej-wiecej zgadzamy. Dla mnie jednak rezerwa ta nie musi byc duza - wystarczy tylko zdawac sobie sprawe, ze dane twierdzenie jest poprawne w ilustam procentach (w naukach biologicznych za wystarczajacy poziom poprawnosci uznaje sie 95%) - czyli jest istotne statystycznie.
abgal pisze:Ludzie często nie zdają sobie z tego sprawy i twierdzeniom formułowanym np. przez biologów czy psychologów przypisują takie samo znaczenie co twierdzeniom fizyków - jest to częstym źródłem manipulacji - pisałem już o tym w tym wątku - w zasadzie chcę tu powiedzieć tylko to.
Ale slepa wiara w autorytety to jest juz problem tych ludzi.
Jesli przeczytaja oni entuzjastyczny artykul dotyczacy teorii strun, to beda oni twierdzic, ze teoria strun jest dowiedziona "teoria wszystkiego" - pomimo tego, ze artykul pisal fizyk. Ba, twierdziliby tak nawet, gdyby zaznaczylby on w artykule, ze przewidywania teorii wymagaja jeszcze potwierdzenia.
abgal pisze:A może ktoś być ekskomunikowany jeśli nie popełnia uporczywie ciężkich grzechów?
1. Wystarczy jednorazowy grzech (o ile sie nie myle, moze byc to np. przeprowadzenie aborcji).
2. Warunek konieczny nie jest warunkiem dostatecznym, ani tym bardziej nie jest rzecza, ktorej dotyczy.
3. Ekskomunika jest kara wymierzana przez KRK za zycia (zeby sie grzesznik opamietal, lub chociaz mniej szkodzil innym owieczkom), zas za grzechy ciezkie odpowiada sie przed Bogiem zarowno za zycia, jak i po smierci.
Życie to gra, której reguł nie znamy. Gra ta jest śmiertelną pułapką - nie da się jej ukończyć i przeżyć..
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: abgal »

JeongKwang pisze:Ekskomunika jest kara wymierzana przez KRK
Zważywszy na dogmat o wolnej woli, człowiek ekskomunikuje się sam. Ekskomunika jest skutkiem grzechu, który człowiek dokonuje z własnej woli. Jeśli sam się o to nie postarasz, nikt Cię z Kościoła nie ekskomunikuje.
JeongKwang
Posty: 80
Rejestracja: ndz wrz 23, 2007 22:43
Tradycja: Soen (Kwan Um Zen School)
Lokalizacja: everywhere & nowhere

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: JeongKwang »

abgal pisze:Zważywszy na dogmat o wolnej woli, człowiek ekskomunikuje się sam. Ekskomunika jest skutkiem grzechu, który człowiek dokonuje z własnej woli. Jeśli sam się o to nie postarasz, nikt Cię z Kościoła nie ekskomunikuje.
Formalnie rowniez nikt Cie nie skaze, jesli nie popelnisz przestepstwa. A jak sie maja formalnosci do rzeczywistosci?

Podobno swego czasu jeden z papiezy ekskomunikowal komete, papieze z antypapiezami obrzucali sie ta kara wzajemnie ze az milo bylo popatrzec, a na wioskach jak sie proboszcz wkurzyl, to polowa parafii miala ekskomunike za nie dawanie "na tace"...

Pomijam fakt, ze w KRK to Watykan arbitralnie ustala, co jest grzechem, a co nim nie jest. (Zwyczajowo jest nim posiadanie odmiennego pogladu niz watykanski.)

Aby nie tworzyc nowego "katolicyzmu": mozesz podac link do dokumentu, w ktorym KRK stwierdza, ze czlowiek zawsze ekskomunikuje sie sam?

EDIT

Tak sobie pomyslalem - moglbys wydzielic nasza dyskusje o ekskomunice jako osobny topic?
Życie to gra, której reguł nie znamy. Gra ta jest śmiertelną pułapką - nie da się jej ukończyć i przeżyć..
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: abgal »

JeongKwang pisze: Podobno swego czasu jeden z papiezy ekskomunikowal komete, papieze z antypapiezami obrzucali sie ta kara wzajemnie ze az milo bylo popatrzec, a na wioskach jak sie proboszcz wkurzyl, to polowa parafii miala ekskomunike za nie dawanie "na tace"...
A my rozmawiamy o doktrynie czy o patologiach?
Równie dobrze możemy porozmawiać o tym jak pewien mistrz przewodzący dużej grupie buddystów na zachodzie sypiał ze swymi współpracownicami, by przekazać im moc potrzebną do prowadzenia ośrodków a potem okazał skruchę, o znanym tulku z Tybetu, który po pijaku wdawał się w bijatyki albo o jego uczniu, który praktykami tantrycznymi zabezpieczał się przed przekazywaniem wirusa HIV swoim kochankom?
Tylko co miałaby ta rozmowa wspólnego z buddyzmem?
JeongKwang pisze: Pomijam fakt, ze w KRK to Watykan arbitralnie ustala, co jest grzechem, a co nim nie jest. (Zwyczajowo jest nim posiadanie odmiennego pogladu niz watykanski.)
Panie kolego, jeśli się jest katolikiem to się wierzy, że Kościół ma moc 'prorokowania' a ośrodek watykański moc tę artykułuje. Nie jest to więc 'zwyczaj' lecz zasada religii katolickiej.
Nikt nikogo nie zmusza, by się z tym zgadzał.
JeongKwang pisze: Aby nie tworzyc nowego "katolicyzmu": mozesz podac link do dokumentu, w ktorym KRK stwierdza, ze czlowiek zawsze ekskomunikuje sie sam?
Nic nie 'tworzę' - to o czym mówię jest prostym wnioskiem z prawd wiary katolickiej. Powinien wystarczyć katechizm:
http://www.katechizm.opoka.org.pl/
JeongKwang
Posty: 80
Rejestracja: ndz wrz 23, 2007 22:43
Tradycja: Soen (Kwan Um Zen School)
Lokalizacja: everywhere & nowhere

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: JeongKwang »

abgal pisze:A my rozmawiamy o doktrynie czy o patologiach?
O ile sie orientuje, doktryna istnieje formalnie, Ty zas pisales o "rzeczywistym znaczeniu ekskomuniki". No chyba ze uprzemy sie, ze doktryna katolicka z definicji oddaje rzeczywistosc...

W KRK istnieje dogmat o nieomylnosci papieza w sprawach wiary - zatem w swietle doktryny ekskomunika nalozona na komete czy konkurenta do tronu piotrowego nie wydaje sie byc patologia, tylko skorzystaniem z przyslugujacych papiezowi uprawnien.
abgal pisze:Panie kolego, jeśli się jest katolikiem to się wierzy, że Kościół ma moc 'prorokowania' a ośrodek watykański moc tę artykułuje.
Panie kolego, a skad pan nie bedac Katolikiem wie, w co sie wierzy bedac Katolikiem?

To, o czym piszesz to formalnosc. Wiekszosc Katolikow (a przynajmniej wiekszosc Katolikow w Polsce) ma bardzo silne przekonania niezgodne z doktryna katolicka - zwlaszcza jesli chodzi o autorytet Kosciola. Jesli mi nie wierzysz, porozmawiaj o tym problemie duszpasterskim z jakims mlodym ksiedzem - powie Ci, ze Polska to kraj misyjny.
abgal pisze:Nikt nikogo nie zmusza, by się z tym zgadzał.
Patrzac na ostatnie 2000 lat historii osmiele sie byc innego zdania. Ale nie mowmy o stosach i krucjatach - samo stosowanie sankcji (jak ekskomunika, o ktorej tu mowimy) formalnie jest zmuszaniem - sankcja jest bowiem srodkiem przymusu.
abgal pisze:Nic nie 'tworzę' - to o czym mówię jest prostym wnioskiem z prawd wiary katolickiej.
Spoko. Przedstaw przeslanki, na ktorych opierasz wniosek i sposob jego wyprowadzania, a ocenie, czy jest prosty, skomplikowany, czy naciagany.

Od razu zaznaczam - ekskomunika wiaze "moca samego prawa" jednynie w kilku szczegolnych przypadkach.

A tak na marginesie - z prawd wiary katolickiej mozna wywnioskowac wiele dziwnych rzeczy...
abgal pisze:Powinien wystarczyć katechizm:
http://www.katechizm.opoka.org.pl/
A mozesz wskazac konkretne punkty (ja wskazalem stosowne w KPK)?

Z tego co ja znalazlem nie wynika nic ponad to, co juz Ci pisalem, a mianowicie ze ekskomunika jest kara. Nie znalazlem nic o samoekskomunikowaniu sie.
Życie to gra, której reguł nie znamy. Gra ta jest śmiertelną pułapką - nie da się jej ukończyć i przeżyć..
Ext
Posty: 105
Rejestracja: pn lip 12, 2004 23:14
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu
Lokalizacja: Białystok

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: Ext »

Z góry przepraszam za mały of topic, ale nie mogę się powstrzymać przed podzieleniem się innymi przykładami zabawy ze statystyką (z pewnością - obok przykładu z psem i panem o trzech nogach - także błędnymi):

-jeżeli ktoś ciężko zachoruje to gdzie należy się z nim udać?
-do opery. ponoć statystycznie najrzadziej ludzie umierają właśnie w operze. brońcie bogowie, nie do szpitala, z wiadomych względów ;)

i przykład II:
lekarz do pacjenta:
-mam złą i dobrą wiadomość. Zła jest taka, że ta choroba jest śmiertelna i tylko skomplikowana operacja może panu uratować życie.. ale tylko jeden na pięciu ją przeżywa. A teraz dobra wiadomość: moich czterech ostatnich pacjentów zmarło.

Pozdrawiam!
Om Mani Peme Hung
JeongKwang
Posty: 80
Rejestracja: ndz wrz 23, 2007 22:43
Tradycja: Soen (Kwan Um Zen School)
Lokalizacja: everywhere & nowhere

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: JeongKwang »

Dobre;-). Dorzuce jeszcze cos od siebie.

List do gazety:
Droga Przyjaciolko, jestem matka trojga dzieci i bardzo boje sie zajsc w ciaze - pisaliscie ze co czwarte narodzone dziecko to Chinczyk..


W trakcie koncertu charytatywnego wokalista zespolu zaczyna klaskac w sekundowych odstepach czasu.
- Z kazdym moim klasnieciem jedno dziecko w Afryce umiera z glodu.
W tym momencie z widowni leci w jego strone kamien.
- Przestan klaskac, ty potworze!!!

Pozdrawiam
Życie to gra, której reguł nie znamy. Gra ta jest śmiertelną pułapką - nie da się jej ukończyć i przeżyć..
kreska

Re: " 'nauki o umyśle' w różnych głowach..."

Nieprzeczytany post autor: kreska »

JeongKwang pisze: Podzielmy obustronnie przez (a - b - c), otrzymamy:

...

Jeśli teraz przyjmiemy a = 2, b = 1, c = 1 (a = b + c), wówczas z wyprowadzonego wzoru wynika, ze 2 = 1."Na oko" wzor zostal wyprowadzony poprawnie - podobnie jak srednia ilosc nog profesora i jego psa. Gdzie jest blad?
abgal pisze:Jeśli a = 2, b = 1, c = 1, zatem a-b-c=0, wcześniej dzieliłeś przez a-b-c, bez przyjecia założenia że to wyrażenie jest różne od zera - to jest błąd.
ja widzę a,b,c wartość zero to też wartośc choć według matematyki wartości nie przedstawia, jest pomimo to wartością i nią nie jest, jeśli przez nią dzielimy lub mnożymy czy wiemy co przedstawia symbol a,b,c -to tylko symbole i aż symbole nie jestem filozofem,jedyne co mi się nasuwa do napisania to-każdy widzi jak chcę i co chcę..

[każdy jest wolnym człowiekiem i może mieć swoje tak najzwyklej oczywiste czy też odmienne od innych zdanie, dla jednych ono istnieje dla innych nie offtopic ups :zawstydzony: ]

:|
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”