Internetowa Lista Ateistów i Agnostyków

Internetowa Lista Ateistów i Agnostyków

Co o tym myślicie? Osobiście uważam to za dobry pomysł i za ciekawą próbę przełamania silnego monopolu religijnego w naszym kraju.

Ciekawy jestem czy jako buddysta mogę sie wpisać na tą listę? Jeśli tak, to jako kto? Jako ateista, agnostyk, niewierzący?

agnostyk raczej odpada :neutral: ale oczywiście mogę się mylić :roll:

Dwa arty "w temacie":
http://www.gazetawyborcza.pl/1,82709,4460640.html
http://miasta.gazeta.pl/opole/1,35086,4456774.html

LordD pisze:Internetowa Lista Ateistów i Agnostyków

Co o tym myślicie? Osobiście uważam to za dobry pomysł i za ciekawą próbę przełamania silnego monopolu religijnego w naszym kraju.

Ciekawy jestem czy jako buddysta mogę sie wpisać na tą listę? Jeśli tak, to jako kto? Jako ateista, agnostyk, niewierzący?

Też, chetnie bym się się wpisał,ale nie wiem kim jestem!

Matu pisze:
LordD pisze:Internetowa Lista Ateistów i Agnostyków

Co o tym myślicie? Osobiście uważam to za dobry pomysł i za ciekawą próbę przełamania silnego monopolu religijnego w naszym kraju.

Ciekawy jestem czy jako buddysta mogę sie wpisać na tą listę? Jeśli tak, to jako kto? Jako ateista, agnostyk, niewierzący?
Też, chetnie bym się się wpisał,ale nie wiem kim jestem!

Pytanie (na racjonaliście.pl) jest tendencyjne

Pozdrawiam
/M

Ja się wpisałem już kiedyś jako ateista. Ehh te podziały...

Doszedłem do wniosku że nie wirze w "bogów", tylko w istoty które osiągnęły wyższe stany egzystencji.

A ja nie wiem czy sie wpisywac bo sie boje racjonalisty

W sensie boje sie rzeczy jakie moga firmowac niejako ta lista. Jakies podatki religijne albo co, oni tam miewaja takie pomysly w koncu.

LordD pisze:Internetowa Lista Ateistów i Agnostyków

Co o tym myślicie?

Myślę, że przydałby się na tej stronie licznik, który podawałby informację ile się już osób wpisało.
Do samego zaś pomysłu podchodzę obojętnie. Nigdy nie miałem "instykntu stadnego" i teraz też jakoś nie czuję potrzeby pokazywania innym ilu to jest ludzi mojego pokroju

Tam generalnie chodzi o to, żeby pokazać pewnym wąskim umysłom, że Polak to nie zawsze wierzący np. katolik, a nie-wierzący to nie zawsze komuch, gej, mason, żyd, narkoman, antypolski margines, patologia (itp. itd.) - bo takich określeń się używa wobec osób niewierzących czy innowierców. A nagonka na niewierzących / innowierców jest widoczna już w przedszkolach np. sytuacja kiedy przychodzi siostra zakonna albo ksiądz do takiego przedszkola czy szkoły i niewiernych straszy piekłem, albo traktuje ich jak ludzi drugiej kategorii. W szkołach czy przedszkolach owi "niewierni" często nie maja co ze sobą zrobić, bo nie są organizowane dla nich jakieś alternatywne zajęcia, więc siedzą zazwyczaj na lekcjach religii i potem się pytają rodziców czy rzeczywiście jest tak, że pójdą do piekła bo np. nie chodzą do kościoła. Było swojego czasu sporo artykułów na ten temat z załączonymi do nich autentykami z życia wziętymi... sam mógłbym podać kilka. Często byłem "prześladowany" we własnym domu, nakładali na mnie kary za bycie niewiernym, były o to częste awantury bo np. nie miałem siły iść na 6:00 do kościoła do spowiedzi, albo nie pokłoniłem się księdzu co chodził po kolędzie.... Ale nie tylko "za młodu" można sie spotkać z nierównym traktowaniem. Jest wiele wymownych historii z życia w pełni dojrzałych dorosłych ludzi, którzy są źle traktowani z powodu odmiennego wyznania albo ateizmu. Tu też można przytoczyć wiele historii.... ale nie będę się już nad tym rozwodził, kto chce to sobie poszuka różnych artykułów na te tematy.
Generalnie chodzi o to, aby pokazać, że ateista lub innowierca to także normalny człowiek, pożyteczny dla społeczeństwa, wcale nie zły, czy z marginesu. Tylko tyle...

Witam

looker pisze:Doszedłem do wniosku że nie wirze w "bogów", tylko w istoty które osiągnęły wyższe stany egzystencji.

Sprytne

Zmiana etykietki ma swój urok

Pozdrawiam
kunzang

Jestem jak najbardziej za - świetna inicjatywa, może z biegiem czasu doprowadzi to zniesienia takich absurdów jak religia w świeckiej szkole w dodatku z wpływem na średnią na świadectwie.

Talibalizacji Polskiego życia społecznego w odmianie narodowo-katolickiej trzeba stanowczo powiedzieć NIE

Ze swojego podwórka podam jeden przykład:

Mamy w Bielsku kilka rynków/placów - jeden z nich chyba najbardziej reprezentacyjny, plac chrobrego:

http://www.bielsko.biala.pl/index.php?m ... 66#obrazek
http://www.bielsko.biala.pl/index.php?m ... 73#obrazek

na zdjęciach widać uroczą fontannę z beztrosko bawiącymi się dziećmi.

Swego czasu prawicowi radni, chcieli ją zburzyć jako obrazoburczą i frywolną, i w to miejsce postawić ogromny krzyż - żeby każdy w mieście wiedział kto tu rządzi - na szczęście wywołało to tak wielkie oburzenie mieszkańców, że podstępna inicjatywa została ukrócona i fontanna stoi do dzisiaj

O, byłem tam

Ale fontanny nie pamiętałem

Pzdr
Piotr

LordD pisze:Tylko tyle...

A jak to teraz w Polsce jest z tą oceną z religi wliczaną do średniej.

Można nie chodzić na religię ?

Pozdrawiam
/M

LordD pisze:Jako ateista, agnostyk, niewierzący?

Jeśli chodzi o mnie to chyba najbliżej byłoby mi do szufladki z etykietką:
Ignostycyzm
Co nie znaczy, że specjalnie zależy mi na tym, by do tego segregatora włazić

booker pisze:Można nie chodzić na religię ?

Można. Wówczas trzeba chodzić na etykę.

Witam

booker pisze:Można nie chodzić na religię ?

abgal pisze:Można. Wówczas trzeba chodzić na etykę.

Jednakże owo: można; to czysta teoria - w praktyce są nieliczne szkoły gdzie jest taki przedmiot nauczany.

Pozdrawiam
kunzang

kunzang pisze: Jednakże owo: można; to czysta teoria - w praktyce są nieliczne szkoły gdzie jest taki przedmiot nauczany.

No właśnie się zastanawiam jak to wygląda w praktyce. Z tego co wiem od żony (jest nauczycielką w liceum), nowe przepisy wymuszają organizację lekcji etyki. W szkole, w której pracuje, do tej pory nie było etyki. Obecnie dyrekcja została zmuszona do organizacji tej lekcji. Wcześniej, jeśli ktoś nie chciał chodzić na religię - miał wolne.

TeZeT pisze:Mamy w Bielsku kilka rynków/placów

Taaak. najciekawszy jest ten betonowy z Neptunem :lol: Moglbys mi wytlumaczyc, czemu Neptun w górach? Czyzby Bielsko zadalo dostepu do moza?

booker pisze:Można nie chodzić na religię ?

Mozna,. Ja jestem z religii nieklasyfikowany i tak mam w swadectwie.

Taaak. najciekawszy jest ten betonowy z Neptunem

Intraneus a Ty skąd wiesz o Neptunie w Bielsku ? Coś mi się zdaje, że jesteś u Nas częstym gościem... tak czy inaczej nie wiem - trzeba by się prezydenta zapytać, wg. mnie morze jest już tak zanieczyszczone, że Neptun się wkurzył i kanałami przypłynął tam gdzie mu dobrze

Mozna,. Ja jestem z religii nieklasyfikowany i tak mam w swadectwie.

To to było chyba przed zmianą ustawy. Nie wywołuj wilka z lasu, jeszcze ktoś wpadnie na pomysł, żeby np. właściciele wszystkich świadectw maturalnych bez oceny z religii/etyki przechodzili dodatkowy egzamin i weryfikację średniej :x

TeZeT pisze:Intraneus a Ty skąd wiesz o Neptunie w Bielsku ? Coś mi się zdaje, że jesteś u Nas częstym gościem...

No nie inaczej. Pracuje jakieś 20 km od Bielska. Mieszkam jakieś 30. A bywam tam często w Totemie

Totem to chyba klub wspinaczkowy... ? Ja po górach lubię pochodzić ale wspinanie nie dla mnie, tzn. idzie mi bardzo dobrze dopóki nie popatrzę się w dół

TeZeT pisze:świetna inicjatywa, może z biegiem czasu doprowadzi to zniesienia takich absurdów

Ciekawe, że jestem przeświadczony, że cała ta lista wiedzie kompletnie donikąd :lol:
No chyba, że ma pomóc paru zawodowym ateistom (paru tam namierzyłem

)
w karierze ateisty-działacza. 8)

Być może jest tak jak mówisz, a być może posługujesz sie typowym syndromem dla inteligentów, z powodu ktorego takie ludki jak pis, samoobrona i inne lpr'y doszły do władzy. "Inteligenci" w Polsce nie lubią sie angażować. to daje pole do popisu populistom. ta lista jest skierowana do inteligentów, ale oni od razu zaczynają szukać jakichś tam ukrytych celów. Byc może są, być może nie ma, co nie zmienia fakty, ze ateiści w tym kraju są samotnymi wyspami i nikt nie traktuje ich praw do ateizmu poważnie, bo sami nie potrafią o nie walczyć. Więc zamiast powiedzieć, ze nie chcą religii w szkole i chcą w zamian lekcje etyki, to dla świętego spokoju wolą wysyłać dziecko na religie, chociaż nie jest to zgodne z ich przekonaniami. Nie podpiszę, bo a nuż ktoś coś będzie potem ode mnie chciał...

Dla wielu ludzi to jest chec odreagowania. W tym kraju jest taka atmosfera ze mozna sie czuc nieswojo bedac ateista. Jesli media traktuja wiare niemal jako synonim zdrowia psychicznego i normalnego spolecznego prowadzenia sie to nie nalezy sie dziwic, ze powstala taka lista. Czlowiek ma potrzebe zamanifestowania swego atmana.

Nawiasem mowiac bycie ateista w Polsce to fajna sprawa. Mozna sie poczuc jak czlonek przesladowanej politycznie mniejszosci, jak nonkonformista ktory idzie pod prad. Mozna przy tym miec poczucie wyzszosci ze sie samemu wybralo taka a nie inna droge, ktora tylko klopotow moze przyspozyc. Zdecydowanie nie jest to srodkowa droga 8)

Witam

abgal pisze:Z tego co wiem od żony (jest nauczycielką w liceum), nowe przepisy wymuszają organizację lekcji etyki. W szkole, w której pracuje, do tej pory nie było etyki. Obecnie dyrekcja została zmuszona do organizacji tej lekcji.

Jeżeli tak to extra

W wawie ma to miejsce od lat w tych bardziej znany szkołach i wymuszonym nie było /co istotnym mi się zdaje/. W Reytanie jest nauczyciel etyki /tylko etyki/ i ma wychowawstwo klasy. Są lekcje na których są dwie osoby w klasie, a bywa że z danej klasy jest ich kilkanaście. Najwięcej osób chodzi na lekcje etyki z klasy w której jest wychowawcą - prawdopodobnie dla tego został wychowawcą właśnie tej klasy.

Pozdrawiam
kunzang

ps
jest jeszcze coś takiego jak lekcje religii w przedszkolach /w związku z ''0''/. tu jest dopiero ubaw

abgal pisze:
LordD pisze:Jako ateista, agnostyk, niewierzący?
Jeśli chodzi o mnie to chyba najbliżej byłoby mi do szufladki z etykietką:
Ignostycyzm

nie bardzo kumam róznice tego z agnostycyzmem. Ja osobiscie zwrócilem sie w kierunku buddyzmu jako agnostyk, bo religia ta pozwalala mi takim zostac i zarazem praktykowac te Sciezka. Scislej, kiedy wahałem sie jeszcze miedzy Mahajana i Theravada to wlasnie ten mój agnostycyzm zadecydowal o tym drugim.

Nie mogę się oprzeć wrażeniu przeglądając forum racjonalisty, że ateiści i agnostycy tam piszący to wierzący ateiści i wierzący agnostycy (w swój ateizm i agnostycyzm).
No ale to tylko ulotne wrażenie.

Czy wierzący ateista różni się znacząco od wierzącego katolika? Nie wiem, ale osobiście takie czy inne poglądy wolę rozpuścić w tym miejscu skąd przyszły (bez wpisu na listę).

stepowy jeż pisze:Czy wierzący ateista różni się znacząco od wierzącego katolika?

:shock: agnostyka to jeszcze rozumiem ale wierzący ateista :roll:

domber pisze:wierzący ateista

to taki ateista, ktory wierzy w to, ze boga nie ma. ale jednak i tu i tu jest element wiary

dobre rozbawiłeś mnie do .........

ojeju dajcie spokoj

Gdy bylem ateista to mnie strasznie draznilo ze mi ciagle wmawiaja ze wierze w to i tamto

az w koncu sam w to uwierzyles

az w koncu sam w to uwierzyles

Raczej przestalem wierzyc w ta cala niewiare

niektorych po prostu drazni to ze mozna zyc bez wiary w dogmaty i zabobony, wiec wmawiaja innym ze tez wierza. Ale ateizm nie oznacza wiary w to ze Boga nie ma tylko brak wiary. Jak moze ateista glosic poglad o nieistnieniu jakiegos tworu jezykowego "bog", skoro ten twor jezykowy jest tak samo zrozumialy jak "ghdjkhwegfih"?

A tego... Jak to jest z tym Ateizmem - czy jest to brak wiary w to, że jest Bóg Stwórca czy może jest to jest wiara w to, że Boga Stwórcy nie ma.

Pozdrawiam
/M

Jak to jest z tym Ateizmem - czy jest to brak wiary w to, że jest Bóg Stwórca czy może jest to jest wiara w to, że Boga Stwórcy nie ma.

Jak to jest w kazdym indywidualnym przypadku to ci nie powiem

ale generalnie idzie o BRAK wiary. W Boga, bogow, whatsoever.

przymiotnik ἄθεος atheos (przedrostek przeczący ἀ a + θεός theos, bóg) znaczył po grecku "pozbawiony wiary w bogów"

miglance pisze:ateizm nie oznacza wiary w to ze Boga nie ma

właśnie to oznacza

ateizm nie oznacza wiary w to ze Boga nie ma tylko brak wiary.

to nie jest ateizm tylko agnostycyzm chociaż trochę pokręcony

miglance pisze: Ale ateizm nie oznacza wiary w to ze Boga nie ma tylko brak wiary.

Absolutny brak jakiejkolwiek wiary?

Pozdrawiam
/M

Absolutny brak jakiejkolwiek wiary?

W bogow. Choc sa rozne opinie. Niektorzy utrzymuja ze nawet wiara w sprawiedliwosc spoleczna wyklucza ateizm.

domber pisze: właśnie to oznacza

Nieprawda

domber pisze: to nie jest ateizm tylko agnostycyzm chociaż trochę pokręcony

Agnostycyzm zaklada ze wiara w Boga jak tez wiara w nieistnienie boga sa sensowne jednak, nie mozemy rozstrzygnac o ich prawdziwosci. Dlatego nalezy sie powstrzymac od tych twierdzen. Ateizm stwierdza zas ze zdanie "bog istniej" jak rozniez jego zaprzeczenie to zdanie beztresciowe. Ateizm nie zaprzecza zdaniu "Bog istnieje", lecz wstrzymuje sie od jego wyglaszania.

Ateizm tzw silny wyklucza mozliwosc istnienia desygnatu pojecia "Bog" jednak nie w sensie fizykaklnym, ale logicznym - np doszukujac sie sprzecznosci w samej idei boga itp. JEst to stwierdzenie ze skoro pojecie "Bog" jest bez sensu to teza teistyczna nie moze byc prawdziwa.

@booker tak ateizm to absolutny brak jakiekoleik faith. Nie nalezy jednak mylic faith z believe.

To juz niedoskonalosc polszczyzny e slowo "wiara" ma 2 zupelnie rozne znaczenia.

Wiara w "Boga" jest uznawaniem prawdziwosci stwierdzenie nieweryfikowalnego (lub niefalsyfikowalnego zalezy jak spojrzec). Wiara w pojecia odnoszace sie do doswiadczenia nie jest wiara religijna.

miglance pisze:Ateizm stwierdza zas ze zdanie "bog istniej" jak rozniez jego zaprzeczenie to zdanie beztresciowe. Ateizm nie zaprzecza zdaniu "Bog istnieje", lecz wstrzymuje sie od jego wyglaszania.

Z mojego dotychczasowego rozeznania wynika, że takie znaczenie przypisywane jest pojęciu 'ignostycyzm'. 'Ateizm' natomiast jest zaprzeczeniem istnienia Boga/bogów - ateistą jest się więc (paradoksalnie dosyć) w obrębie danej religii lub grupy religii - ateista odrzuca istnienie Boga/bogów jako idei proponowanej przez dany system dogmatów.
Inna sprawa, że tyle definicji ateizmu ilu ateistów...

Ignostycyzm to neologizm, ktory jest synonimem ateizmu semmiotycznego lub inaczej ateizmu slabego. Zaprzeczenie istnienia boga/bogow to antyteizm lub ateizm mocny. Agnostycyzm zas topoglad z tej samej plaszczyzny co teizm i antyteizm, tyle ze jest nieokresleniem swego stanowiska.

abgal pisze:Ignostycyzm to neologizm, ktory jest synonimem ateizmu semiotycznego lub inaczej ateizmu słabego.

Pewnie tak, ale generalnie ateizm to niekoniecznie ateizm semiotyczny. Jeśli chodzi o ateizm (bez urazy dla nikogo) 'ludowy' to, z reguły, nie ma on formy ateizmu semiotycznego - jest raczej odrzuceniem idei Boga/bogów proponowanych przez dany system.

Mi sie wydaje ze antyteizm czyli odrzucenie Boga jakiejs religii to poczatkowa faza jaka sie przechodzi po apostazji. To jest taki bunt przeciw religii. Potem czlowiek dojrzewa i odcina sie od tych kwestii.

miglance pisze:Mi sie wydaje ze antyteizm czyli odrzucenie Boga jakiejs religii to poczatkowa faza jaka sie przechodzi po apostazji. To jest taki bunt przeciw religii. Potem czlowiek dojrzewa i odcina sie od tych kwestii.

Według mnie ktoś taki, z reguły, zatrzymuje się na etapie negacji religii. To, czy jest to zjawisko korzystne (z punktu widzenia ludzkiego szczęścia) jest, jak dla mnie, sprawą dyskusyjną.