o konieczności rywalizacji

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
taps
Posty: 170
Rejestracja: sob mar 18, 2006 22:12
Tradycja: - niesprecyzowana

o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: taps »

Człowiek rywalizuje, chce się czymś wyróżnić, pokazać, zaprezentować... I to w każdym obszarze aktywności. W efekcie liczy na jakieś korzyści. Tak jesteśmy zaprogramowani. Nie spotkałem do tej pory nikogo kto myślałby czy robił inaczej. Sam taki jestem i przyznam że mnie to trochę irytuje. Ale cóż począć. Pewnych rzeczy nie można zmienić i basta. Wyjątek stanowiłby chyba żyjący w jakimś zupełnym osamotnieniu.
Wniosek nasuwa się taki, że trzeba brać udział w tym nieustannym konkursie, czy wyścigu. A może ktoś zetknął się z osobą nie odczuwającą tego typu pragnienia?
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem taps :)

Tak, znam takiego goscia - nazywa się Leński - jest leniwy i ma rywalizację... wiesz gdzie? hehe :)))


metta&peace
p.
Awatar użytkownika
Bobek
Posty: 135
Rejestracja: wt maja 08, 2007 18:59
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: Bobek »

Ja się nie lubię ścigać. Może dlatego, że mi to nigdy nie szło, więc przestałem się tym przejmować. Jak widzę, że ktoś się ze mną ściga, to mu nawet chętnie daję wygrać.
The trick is to keep breathing.
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1899
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

heh
moje poglądy na buddyzm dość mocno i tak zawsze były związane z takimi pojęciami jak rola społeczna itp. Bo człowiek to jest istota społeczna!!! Człowiek bez innych ludzi nie istnieje!!! Człowiek definiuje się (lub można to nazwać budowaniem ego) poprzez relacje z innymi istotami. Każda postawa przedstawiana społeczeństwu jest egoistyczna. Czy to wychowywanie dzieci które zajmą się nami na starość, czy też leniwe obijanie się jako manifestacja (i tym samym zwrócenie uwagi na nas przez innych ludzi). Nawet jeśli tego sobie nie uświadamiamy każde nasze działanie jest typowo egoistyczne i ma egoistyczny cel. (abstrahując w tym miejscu od "osób oświeconych" cokolwiek to znaczy). 98 na 100 więźniów zamkniętych w samotności popełnia prędzej czy później samobójstwo. Moi znajomi spytani w jakiej sytuacji byliby w stanie popełnić samobójstwo wymieniają te z serii Robinsona Crusoe. Co trzyma takiego człowieka przy życiu na bezludnej wyspie? Nadzieja na wydostanie się z niej do innych ludzi lub egoistyczny strach przed śmiercią i związana z tym niepewność.
Dlatego wracając do rywalizacji - lepiej ją zaakceptować. To jest naturalne że chcemy być lepsi - takie mamy geny, tak nas wykształciła natura, na tej podstawie toczyliśmy wojny i budowaliśmy naszą cywilizację i kulturę. Jak już sobie to uświadomimy to będziemy mogli mniej szkodzić innym ludziom i być dla nich bardziej otwarci. Nie będziemy niczego tłamsić wewnątrz i budować niezdrowy dystans ale będziemy w stanie inteligentnie pogodzić nasze interesy z naszymi wyrzutami sumienia że np. rywalizujemy z najlepszym kumplem.
O wiele jednak ciekawsze jest pytanie co jest podstawą rywalizacji? O co rywalizujemy? Chodzi mi o cel ostateczny :) Czyli cele pośrednie takie jak np. prestiż się nie kwalifikują. Prestiż po co? ITD. Mam nadzieję ze jesteście w stanie mi udzielić odpowiedzi innej niż twórcy "Testosteronu" (tzn. celem jest prokreacja i chęć zostawienia potomstwa i tym samym przedłużenia istnienia swoich genów) lub jacyś hedoniści. A może celem jest indywidualne szczęście. Szczęście egoistyczne?
Ale się wypowiedziałem... aż się nie poznaję :oops:
czas się napić herbaty
pozdr
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
keylan
Posty: 510
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 21:18
Tradycja: Zen
Lokalizacja: Lublin

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: keylan »

lepsze piękny post, chce zapewnić dobre życie mojej rodzinie w tym przyszłym dzieciom i najlepiej i ich dzieciom też... dla siebie wiele nie potrzebuje, przydomowa biblioteczka, jakiś warsztacik do majsterkowania i jestem szczęśliwy :)
Naviare necesse est, Vivere non est necesse.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3672
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

lepsze pisze:O wiele jednak ciekawsze jest pytanie co jest podstawą rywalizacji? O co rywalizujemy? Chodzi mi o cel ostateczny Czyli cele pośrednie takie jak np. prestiż się nie kwalifikują. Prestiż po co? ITD. Mam nadzieję ze jesteście w stanie mi udzielić odpowiedzi innej niż twórcy "Testosteronu" (tzn. celem jest prokreacja i chęć zostawienia potomstwa i tym samym przedłużenia istnienia swoich genów) lub jacyś hedoniści. A może celem jest indywidualne szczęście. Szczęście egoistyczne?
Intelektualnie patrzac, chodzi o szczescie, czy tez raczej o unikanie cierpienia. Liczymy na to, ze uda nam sie wypracowac taki osobisty swiat, gdzie bedziemy szczesliwi itp. Ale jako buddysci wiemy, ze to raczej nie mozliwe. Samsarka ;) Pomimo tego i tak ciagle bierzemy udzial w tym wyscigu. Patrzac od strony instynktow, tworcy testosteronu mieli racje. Rywalizacja _wynika_ z potrzeby rozprzestrzeniania genow. Mysle ze w tym przypadku jednak instynkt jest glebszym powodem, niz psychika. To raczej natura ma tu wplyw.
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: moi »

Intraneus pisze:Rywalizacja _wynika_ z potrzeby rozprzestrzeniania genow. Mysle ze w tym przypadku jednak instynkt jest glebszym powodem, niz psychika. To raczej natura ma tu wplyw.
Bettelheim był więźniem obozu koncentracyjnego. Tam tez podpatrzył syndrom "wypalenia", który powodował, że w tych samych warunkach, przy tych samych racjach żywieniowych, jedni więźniowie tracili nadzieję i umierali (często śmiercią samobójczą), inni zaś potrafili patrzeć w przyszłość i walczyć o przetrwanie. Syndrom ten zaobserwował później u wielu dzieci, wychowujących się w patologicznych warunkach - zwykle tylko jedno z dzieci w obrębie tej samej rodziny wykazywało syndrom "wypalenia", chociaż ich doświadczenia życiowe i warunki bytowe były takie same. Te obserwacje przemawiają jednak nad wyższością czynnika psychicznego w naszych wyborach, a nie jedynie ślepego biologizmu, czy instynktu...Ponadto, należy pamiętać, że człowiek jest jednak złożonym mechanizmem, zależnym od innych - trudno jego zachowania nie rozpatrywać na szerszym planie, bez powiązań z innymi. Wydaje mi się, że nie ma takich wyborów ,których dokonujemy całkowicie samodzielnie, niezależnie - zwykle wpływ na nie mają inne układy, w których istniejemy - rodzinny, towarzyski, partnerski, zawodowy, itd. Dopiero całość tych systemów daje nam jakiś wgląd w danego człowieka i jego rolę, jaką spełnia we wszystkich tych układach.


Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3672
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

moi pisze:Te obserwacje przemawiają jednak nad wyższością czynnika psychicznego w naszych wyborach, a nie jedynie ślepego biologizmu, czy instynktu...
Nie dla mnie :)
Wg mnie rownie dobrze mozna by powiedziec, ze w koncu drapiezna natura jednego z dzieciakow (wiezniow) zwyciezyla nad drapiezna natura drugiego. Zdominowala go, odebrala jego zasoby (ktore byly przeciez mocno ograniczone) itp. Przez to, ta zwycieska sobie poradzila i doprowadzila do "wypalenia" tej, ktora sobie gorzej radzila. A potem oczywiscie naukowcy dopisali sobie do tego teorie, ktora im pasowala :) Tak jak ja ;)
moi pisze:Wydaje mi się, że nie ma takich wyborów ,których dokonujemy całkowicie samodzielnie, niezależnie - zwykle wpływ na nie mają inne układy, w których istniejemy - rodzinny, towarzyski, partnerski, zawodowy, itd.
Oraz nieuswiadomione instynkty :)
Wg mnie, to oczywiscie tez ma wplyw na nasze dzialania i wybory, ale mi chodzi o mechanizmy, ktore siedza najglebiej i sa jakby pierwszymi uruchamianymi programami. Wg mnie, to wlasnie mechanizmy biologiczne sa tymi pierwotnymi programami, i chwala im za to. Dzieki temu zyjemy :)
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: LordD »

taps pisze: Wniosek nasuwa się taki, że trzeba brać udział w tym nieustannym konkursie, czy wyścigu. A może ktoś zetknął się z osobą nie odczuwającą tego typu pragnienia?
Zupełnie nie odczuwam i nigdy nie odczuwałem tego typu pragnienia, więc nie znam tego od środka. Zawsze cechował mnie totalny brak ambicji, współzawodnictwa, ścigania się z kimkolwiek lub z czymkolwiek. Często jednak obserwuję rywalizujących, ścigających się ludzi, często do bardzo błahych celów - wydaje mi się to dziwne, czasem po prostu urocze. :)
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: abgal »

moi pisze:Te obserwacje przemawiają jednak nad wyższością czynnika psychicznego w naszych wyborach, a nie jedynie ślepego biologizmu, czy instynktu...
Pytanie - czy 'czynnik psychiczny' nie jest efektem 'ślepego biologizmu'.
Nie wiem jak jest choć skłaniam się ku poglądowi, że jest. Nie ma w tym nic złego, jak sądzę.
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: moi »

Intraneus pisze:moi napisał/a:
Wydaje mi się, że nie ma takich wyborów ,których dokonujemy całkowicie samodzielnie, niezależnie - zwykle wpływ na nie mają inne układy, w których istniejemy - rodzinny, towarzyski, partnerski, zawodowy, itd.

Oraz nieuswiadomione instynkty n
Wg mnie, to oczywiscie tez ma wplyw na nasze dzialania i wybory, ale mi chodzi o mechanizmy, ktore siedza najglebiej i sa jakby pierwszymi uruchamianymi programami. Wg mnie, to wlasnie mechanizmy biologiczne sa tymi pierwotnymi programami, i chwala im za to. Dzieki temu zyjemy
Heh - ale ludzie od zawsze żyli i rozwijali sie w jakiejś "wspólnocie". Stąd wydaje mi się, że może w nas istnieć przewaga zachowań "systemowych" nad "instynktem" nawet...
Tzn. że ów syndromom wypalenia i wycofanie się z życia jest nie tyle wynikiem przewagi naszej ciemnej, nieuświadomionej natury, czy biologizmu, które każą wycofać się w obliczu silniejszego , "lepszego genetycznie" osobnika, ale podświadomej gry ról, którą wykonujemy w codziennym życiu w stosunku do innych, powiązanych z nami osób. Np. z pewnych względów spada na nas misja "bycia kozłem ofiarnym", czy "bycia samobójcą" (czyli kimś chorym, wycofującym się) w obrębie danej rodziny - z jakichś powodów jest to innym, a może nam samym na rękę. Tylko ktoś bardzo bystry jest w stanie "zobaczyć" tę grę,ten układ, który każe nam reagować tak a nie inaczej i obnażyć mechanizm jego działania, co w sposób naturalny prowadzi do uzdrowienia.
Polecam książki opisujące praktyki terapeutyczne M. H. Ericksona (on sam z powodu swojej choroby -stwardnienie rozsiane- pozostawił po sobie niewiele notatek, większość prac została "odtworzona" przez jego uczniów). Erickson miał do swoich uczniów bardzo "buddyjskie" podejście: np. zamykał ich w jakimś pomieszczeniu, w którym mieli siedzieć tak długo, dopóki nie wymyślili skutecznego sposobu pomocy dla swojego pacjenta... (gdyby lekarze związani z polskim NFZ-tem tak pracowali, ale byśmy mieli wyniki - 99% wyzdrowień, jak sądzę ;) ) ... nie ukrywam, że jestem jego fanką :)

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: moi »

abgal pisze:Pytanie - czy 'czynnik psychiczny' nie jest efektem 'ślepego biologizmu'.
Erickson posługiwał się często przypowieścią jako metodą terapeutyczną. W ten sposób, opowiadając terminalnie choremu człowiekowi o hodowli pomidorów (od ziarenka, poprzez troskliwą uprawę, aż do zbiorów owoców), sprawił,ze człowiek ten, jeszcze przed śmiercią pogodził się z rodziną, wyszedł z depresji i...przestał się bać.
Dlatego uważam,ze to nie biologia determinuje nasze wybory.
(Przepraszam, ale nie umiem tego jaśniej i precyzyjniej wyjaśnić.)

Pozdrawiam.m.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: abgal »

moi pisze:
abgal pisze:Pytanie - czy 'czynnik psychiczny' nie jest efektem 'ślepego biologizmu'.
Erickson posługiwał się często przypowieścią jako metodą terapeutyczną. W ten sposób, opowiadając terminalnie choremu człowiekowi o hodowli pomidorów (od ziarenka, poprzez troskliwą uprawę, aż do zbiorów owoców), sprawił,ze człowiek ten, jeszcze przed śmiercią pogodził się z rodziną, wyszedł z depresji i...przestał się bać.
Dlatego uważam,ze to nie biologia determinuje nasze wybory.
Rozumiem o co chodzi, ale zakładam, że również taka np. metoda Ericksona również jest efektem biologicznych procesów.
To nieco podobny problem do rozgraniczania natura-kultura. Nie wykluczam, że korzenie tych rozgraniczeń (biologia-psychika, natura-kultura, itd.) tkwią w złudzeniu odrębności człowieka od świata (w patrzeniu na świat przez pryzmat opozycji świat-człowiek) - złudzeniu, byc może tożsamym ze złudzeniem 'ja'.
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1899
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

LordD pisze:Zawsze cechował mnie totalny brak ambicji, współzawodnictwa, ścigania się z kimkolwiek lub z czymkolwiek.
LordD mam pytanie, czy miałeś kiedyś dziewczynę i czy chociaż raz byłeś o nią zazdrosny? Czy miałeś kiedyś nieodpartą ochotę której w końcu uległeś? Np. na loda,słodycze lub papierosa?
Czy nigdy przenigdy nie zirytowało Cię że kiedy ty się uczyłeś do egzaminu 3 tygodnie ktoś dostał lepszą ocenę po tym jak bezczelnie ściągnął?
Każdy kto żyje w społeczeństwie rywalizuje, bo na tym ono polega.

heh to bardzo pocieszające myśleć że wszystko co robimy jest wynikiem naszych uwarunkować chemiczno-genetyczno-biologicznych. Dzięki temu zawsze jesteśmy w zgodzie ze światem. Nie możemy być przeciwko niemu... nawet go niszcząc jesteśmy jego częścią. To tak jakby świat niszczył samego siebie przez stworzenie człowieka.
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: abgal »

lepsze pisze:Nie możemy być przeciwko niemu... nawet go niszcząc jesteśmy jego częścią.

Ano jesteśmy.
lepsze pisze:To tak jakby świat niszczył samego siebie przez stworzenie człowieka.
A myśli takie ('niszczymy świat') pojawiają się jako samoregulacja. Co ciekawe, 'niszczenie świata' rozumie się zwykle jako porównanie: świat bez ludzi - świat z ludźmi. Równie dobrze można przyjąć jako kryterium np.: świat z pelikanami - świat bez pelikanów.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3672
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

moi pisze:Heh - ale ludzie od zawsze żyli i rozwijali sie w jakiejś "wspólnocie". Stąd wydaje mi się, że może w nas istnieć przewaga zachowań "systemowych" nad "instynktem" nawet...
A wg mnie nie. A to dlatego, ze wg ewolucjonizmu znacznie dluzej bylismy zwierzetami, niz ludzmi. Te zwierzece czesci mozgu sa poprostu o wiele starsze niz kultura.
Dla mnie to co mowisz o syndromie wypalenie i o rolach jest wlasnie nakladka kulturowa, racjonalizajca procesow, ktore od zawsze istnialy w naturze. Wystarczy spojrzec na watahy wilkow czy innych stadnych zwierzat. Tam od zawsze istniala chierarchia, istnial osobnik alfa, osobniki beta i istnial zawsze koziol ofiarny, na ktorym wszyskie inne mogly sie wyzywac, ale raczej nie dochodzilo do jego zabicia, bo byl w grupie potrzebny. Odgrywal swoja role. Robil to instynktownie.
moi pisze:Dlatego uważam,ze to nie biologia determinuje nasze wybory.
A ja dalej uwazam, ze te argumenty o niczym nie swiadcza. Ja uwazam, ze najpierw jest natura, a potem kultura i dlatego wlasnie wiekszosc naszych zachowana wynika z naturalnych impulsow, choc oczywiscie to o czym mowisz tez jest w pewnym sensie prawdą. Zachowania spoleczne tez w koncu moga stac sie czescia naszej natury. Trudno tu powiedziec cos pewnego, bo chyba ba tym etapie istnienia ludzkosci, to wszystko za bardzo sie przeplata i jest zbyt plynne.
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3672
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

LordD pisze:Zupełnie nie odczuwam i nigdy nie odczuwałem tego typu pragnienia, więc nie znam tego od środka.
Bez urazy, ale uwazam, ze to nie jest prawda. Kazdy kto ma ego, ma ambicje. Imho w Twoim poscie przebija sie ambicja nie posiadania ambicji :)
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: LordD »

lepsze pisze:
LordD pisze:Zawsze cechował mnie totalny brak ambicji, współzawodnictwa, ścigania się z kimkolwiek lub z czymkolwiek.
LordD mam pytanie, czy miałeś kiedyś dziewczynę i czy chociaż raz byłeś o nią zazdrosny? Czy miałeś kiedyś nieodpartą ochotę której w końcu uległeś? Np. na loda,słodycze lub papierosa?
Czy nigdy przenigdy nie zirytowało Cię że kiedy ty się uczyłeś do egzaminu 3 tygodnie ktoś dostał lepszą ocenę po tym jak bezczelnie ściągnął?
Każdy kto żyje w społeczeństwie rywalizuje, bo na tym ono polega.

heh to bardzo pocieszające myśleć że wszystko co robimy jest wynikiem naszych uwarunkować chemiczno-genetyczno-biologicznych. Dzięki temu zawsze jesteśmy w zgodzie ze światem. Nie możemy być przeciwko niemu... nawet go niszcząc jesteśmy jego częścią. To tak jakby świat niszczył samego siebie przez stworzenie człowieka.
Dziewczyny różniaste miałem, nie byłem o nie zazdrosny, jeśli pannę za bardzo ciągnęło do innych facetów to po prostu oddawałem jej wolność, bo po co ma się męczyć (chyba nigdy się nie zakochałem, więc może dlatego nie był to dla mnie taki problem). Nieodparte ochoty miałem, całkiem sporo, ale jak nie miałem możliwości ich zaspokojenia to dawałem sobie na luz i nie cierpiałem z tego powodu. Na ocenach mi nigdy nie zależało, bardziej patrzyłem w kategoriach zaliczone czy nie zaliczone, więc wisiało mi totalne jakie dostaje oceny i jakie inni dostają oceny. Jeśli zaś nie zaliczałem, a ktoś inny zaliczał chociaż nic nie umiał a ściągnął, to nie miałem z tego powodu żadnych smutków i żali, po prostu nie był to dla mnie problem, nigdy nie czułem się źle z tego powodu.
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: moi »

abgal pisze:Nie wykluczam, że korzenie tych rozgraniczeń (biologia-psychika, natura-kultura, itd.) tkwią w złudzeniu odrębności człowieka od świata (w patrzeniu na świat przez pryzmat opozycji świat-człowiek) - złudzeniu, byc może tożsamym ze złudzeniem 'ja'.
Zakładam, że w momencie, kiedy ten umierający człowiek porzucił swój gniew i żal do najbliższych, porzucił także swoje złudzenia (kim jestem? kim jest ja?, itd), które kazały mu się trzymać tych uczuć. Złudzenia zniknęły, a wraz z nimi zniknął lęk i strach...
Cóż, każdy dostaje opowieści i przykłady na miarę swoich możliwości - ja może rozumuję w sposób nieco uproszczony i naiwny, ale...co tam.
Czy nie jest jednak przypadkiem tak, że każdy z nas czeka właśnie na jakąś opowieść, historię o sobie samym, która jednak sprawi, że wyjdziemy dalej, właśnie poza swoje dychotomie, opozycje, podziały, rozgraniczenia, wyobrażenia, itd ?
Dla niektórych tą opowieścią jest buddyzm, jak sądzę, dla innych rozmowa o sadzeniu pomidorów.

Pozdrawiam.m.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: abgal »

moi pisze: Zakładam, że w momencie, kiedy ten umierający człowiek porzucił swój gniew i żal do najbliższych, porzucił także swoje złudzenia (kim jestem? kim jest ja?, itd), które kazały mu się trzymać tych uczuć. Złudzenia zniknęły, a wraz z nimi zniknął lęk i strach...
Ja tego nie neguję. Odnosiłem się do opozycji biologia-psychika.
taps
Posty: 170
Rejestracja: sob mar 18, 2006 22:12
Tradycja: - niesprecyzowana

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: taps »

LordD pisze: Zupełnie nie odczuwam i nigdy nie odczuwałem tego typu pragnienia, więc nie znam tego od środka. Zawsze cechował mnie totalny brak ambicji, współzawodnictwa, ścigania się z kimkolwiek lub z czymkolwiek. Często jednak obserwuję rywalizujących, ścigających się ludzi, często do bardzo błahych celów - wydaje mi się to dziwne, czasem po prostu urocze. :)
A czy to nie jest przypadkiem pewna forma rywalizacji z twej strony? Jesteś ty a po drugiej strony ścigający się do jakiś błahych celów ludzie. Uważasz się za cichego zwycięzcę bo nie uganiasz się za rzeczami zbytecznymi, nie przynoszącymi wg ciebie satysfakcji. :)
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: moi »

Intraneus pisze:Wystarczy spojrzec na watahy wilkow czy innych stadnych zwierzat. Tam od zawsze istniala chierarchia, istnial osobnik alfa, osobniki beta i istnial zawsze koziol ofiarny, na ktorym wszyskie inne mogly sie wyzywac, ale raczej nie dochodzilo do jego zabicia, bo byl w grupie potrzebny. Odgrywal swoja role. Robil to instynktownie.
No właśnie to chyba jednak nie jest instynkt, tylko sposób funkcjonowania w grupie, w powiązaniu z innymi - potrzeba zachowania i potrzymania pewnych relacji. Nie jest to wcale takie "ślepe", jak się może pozornie wydawać. Ja np. nie czytałam o samej tylko potrzebie "dręczenia" (nie mówię o zajmowaniu pewnego określonego miejsca w hierarchii stada) wśród zwierząt, czyli "dręczenia" dla samego "dręczenia"słabszych osobników przez inne, silniejsze osobniki: kura dziobana przez inne, po przeniesieniu do innego stada może zmienić swoją pozycję, ludzie zaś raczej wracają na dół hierarchii, jeśli coś w nich nie zostało wyprostowane, uleczone, nawet jeśli wielokrotnie zmieniają otoczenie, czy warunki (detoksy i inne uzależnienia). I jak w tym wszystkim wytłumaczyć zachowania "altruistyczne" u wielu zwierząt i to w stosunku do zwierząt z innego gatunku?
Heh - żeby było ciekawiej, opowiem o niezwykłym eksperymencie przeprowadzonym wśród świń, który zaskoczył wszystkich ( z góry przepraszam obrońców praw zwierząt). Otóż świniom podawano alkohol, który im smakował i szybko odkryły one jego odurzające właściwości. Okazało się,ze przywódcy zawsze pili najwięcej, a najmniej te świnie, które znajdowały się na dole hierarchii (nie dlatego, że brakowało im alkoholu). Po jakimś czasie, przywódcy stawali się niezdolnymi do pełnienia obowiązków alkoholikami, a władzę nad stadem przejmowali ci trzeźwi, którzy przytomnie i systematycznie wprowadzali w czyn swój plan (bo tak to należy rozumieć - trzeźwe świnie wiedziały już czym grozi pijaństwo i na podstawie swoich obserwacji wymyślały sposób swojego awansu w stadzie). Po pewnym czasie, gdy przyzwyczajali się do władzy - sytuacja powtarzała się: przywódcy (dawni słabeusze) upojeni władzą pozwalali sobie na chwile słabości, które skrupulatnie wykorzystywały słabsze świnki i awansowały dzięki pijaństwu swoich silniejszych kolegów.
Ciekawe, nie?

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: LordD »

taps pisze:
LordD pisze: Zupełnie nie odczuwam i nigdy nie odczuwałem tego typu pragnienia, więc nie znam tego od środka. Zawsze cechował mnie totalny brak ambicji, współzawodnictwa, ścigania się z kimkolwiek lub z czymkolwiek. Często jednak obserwuję rywalizujących, ścigających się ludzi, często do bardzo błahych celów - wydaje mi się to dziwne, czasem po prostu urocze. :)
A czy to nie jest przypadkiem pewna forma rywalizacji z twej strony? Jesteś ty a po drugiej strony ścigający się do jakiś błahych celów ludzie. Uważasz się za cichego zwycięzcę bo nie uganiasz się za rzeczami zbytecznymi, nie przynoszącymi wg ciebie satysfakcji. :)
Nie bardzo wiem jak moją postawę, którą wyżej opisałem, moją osobowość, ująć w kategorie rywalizacji czy poczucie bycia zwycięzcą - te kategorie chyba nie bardzo do mnie pasują. Rodzina często mi zarzuca, że nic mnie nie interesuje, że wszystko jest mi obojętne, że nie mam ambicji i siły przebicia. Trudno samego siebie jakoś zdiagnozować, czy ująć w jakieś kategorie, chyba by musiał zrobić to jakiś specjalista po długiej serii badań i testów. Hehe....
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: abgal »

moi pisze:No właśnie to chyba jednak nie jest instynkt, tylko sposób funkcjonowania w grupie, w powiązaniu z innymi - potrzeba zachowania i potrzymania pewnych relacji.
Znów można zadać pytanie skąd założenie, że sposoby funkcjonowania w grupie nie mają swych podstaw biologicznych. Podejrzewam, że właśnie mają.
Awatar użytkownika
Bobek
Posty: 135
Rejestracja: wt maja 08, 2007 18:59
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: Bobek »

lepsze pisze:LordD mam pytanie, czy miałeś kiedyś dziewczynę i czy chociaż raz byłeś o nią zazdrosny? Czy miałeś kiedyś nieodpartą ochotę której w końcu uległeś? Np. na loda,słodycze lub papierosa?
Czy nigdy przenigdy nie zirytowało Cię że kiedy ty się uczyłeś do egzaminu 3 tygodnie ktoś dostał lepszą ocenę po tym jak bezczelnie ściągnął?
Co prawda, nie jestem LordemD, ale wypowiadałem się wcześniej w tym samym tonie. Wczoraj miałem egzamin, na którym - tak na oko mojego kolegi - 80% ściągało. Ja siadłem w pierwszej ławce i napisałem, co wiedziałem. Dostałem trzy, ale mam świadomość, że to jest moje trzy, a nie "ukradzione".
(Zresztą okazało się, że gość niby nie pilnował, ale dopytywał ludzi, dlaczego napisali tak i tak. Mnie nie pytał.)
Czy czuję się stratny? Nie. Zdawałem ten egzamin dla siebie, nie dla oceny. Co prawda, oceny me oscylują z matematyki w okolicach 3.0, ale kiedy przychodzi co do czego, to ja potrafię zrobić zadanie z matematyki, nie ci, którzy ściągnęli sobie na pięć. I kto wtedy jest stratny?

Co do dziewczyn i zazdrości, to przypomina mi się dalekowschodnie powiedzenie: "Wypuść ptaka na wolność, jeżeli jest twój - wróci. Jeżeli nie wróci, znaczyć to będzie, że nigdy twój nie był". I staram się o tym pamiętać.
The trick is to keep breathing.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3672
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

abgal pisze:
moi pisze:No właśnie to chyba jednak nie jest instynkt, tylko sposób funkcjonowania w grupie, w powiązaniu z innymi - potrzeba zachowania i potrzymania pewnych relacji.
Znów można zadać pytanie skąd założenie, że sposoby funkcjonowania w grupie nie mają swych podstaw biologicznych. Podejrzewam, że właśnie mają.
dokladnie tak samo uwazam. a tym bardziej o tym swiadczy przyklad swin. wszak one zadnej kultury nie tworza, a mimo to istnieja miedzy nimi jakies zaleznosci (ktore my sobie to w taki a nie inny sposob interpretujemy, a czy zgodnie z prawda, to juz inna para kaloszy). ergo - to sa zachowania majace podstawy biologiczne, instynktowne
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: booker »

taps pisze:Pewnych rzeczy nie można zmienić i basta.
Których rzeczy nie można zmienić ?
taps pisze:Wyjątek stanowiłby chyba żyjący w jakimś zupełnym osamotnieniu.
Ta no, i będzie biegal w koło chatki. ;-)

taps pisze:Wniosek nasuwa się taki, że trzeba brać udział w tym nieustannym konkursie, czy wyścigu.
Dlaczego trzeba ?
taps pisze: Sam taki jestem i przyznam że mnie to trochę irytuje. Ale cóż począć.

A może ktoś zetknął się z osobą nie odczuwającą tego typu pragnienia?
Nie wiem.

Ale taps, dokąd tak biegniesz ?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
taps
Posty: 170
Rejestracja: sob mar 18, 2006 22:12
Tradycja: - niesprecyzowana

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: taps »

booker pisze:
taps pisze:Pewnych rzeczy nie można zmienić i basta.
Których rzeczy nie można zmienić ?
Tego biologicznego, genetycznego uwarunkowania jakiemu podlegamy. Już nawet będąc plemnikiem rywalizujemy z milionami konkurentów.(a tak poza tym pewna też jest śmierć i podatki ;) )

taps pisze:Wniosek nasuwa się taki, że trzeba brać udział w tym nieustannym konkursie, czy wyścigu.
Dlaczego trzeba ?
Bo fundament, na jakim zbudowane jest społeczeństwo, stanowi rywalizacja, konkurencja, oferta i wybór. Oferujesz coś pracodawcy, pracownikowi, partnerce, kolegom, znajomym i sam dokonujesz wyboru spośród licznych ofert.
Ale taps, dokąd tak biegniesz ?
Mogę z całą stanowczością i pewnością stwierdzić że kiedyś umrę. Na drodze do śmierci żyję. :)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: booker »

taps pisze:Tego biologicznego, genetycznego uwarunkowania jakiemu podlegamy.
Jeżeli podlegamy uwarunkowaniom, to oznacza, że zmiana jest możliwa.
Jeżeli nie podlegalibyśmy uwarunkowaniom, nie było by możliwości niczego zmienić.
To co trzeba zmienić to nie społeczeństwo,rywalizację,konkurencję,ofertę i wybór.
To co jest do zmiany to nasz umysł.
Ta zmiana polega na zrozumieniu swojego umysłu. ;)
taps pisze:Mogę z całą stanowczością i pewnością stwierdzić że kiedyś umrę. Na drodze do śmierci żyję. :)
No a gdzie zaprowadzi Cię Twoja droga po śmierci ? :)

Podrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3672
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

booker pisze:No a gdzie zaprowadzi Cię Twoja droga po śmierci ?
A dlaczego zakladasz, ze wogole gdzies zaprowadzi?

Bawimy sie w Abgala? ;)
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: booker »

Intraneus pisze:
booker pisze:No a gdzie zaprowadzi Cię Twoja droga po śmierci ?
A dlaczego zakladasz, ze wogole gdzies zaprowadzi?

Bawimy sie w Abgala? ;)
Dlaczego zakładasz, że ja zakładam, że go w ogóle gdzieś zaprowadzi.
Bawimy się ? ;)

Ok, pytam Tapsa. Kto ma wiedzieć oprócz Tapsa, gdzie doprowadzi droga Tapsa. Więc zapytałem Tapsa "gdzie zaprowadzi Cię Twoja droga po śmierci ?" ponieważ powiedział, że jest na drodze do śmierci. No.

Jejku, pytam przecież tylko grzecznie with metta :564:

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
taps
Posty: 170
Rejestracja: sob mar 18, 2006 22:12
Tradycja: - niesprecyzowana

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: taps »

booker pisze: Ok, pytam Tapsa. Kto ma wiedzieć oprócz Tapsa, gdzie doprowadzi droga Tapsa. Więc zapytałem Tapsa "gdzie zaprowadzi Cię Twoja droga po śmierci ?" ponieważ powiedział, że jest na drodze do śmierci. No.
Pewnie jakaś trumna albo urna :)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: booker »

taps pisze:Pewnie jakaś trumna albo urna :)
:)

To wszystko ?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
taps
Posty: 170
Rejestracja: sob mar 18, 2006 22:12
Tradycja: - niesprecyzowana

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: taps »

Tak to wygląda. Reszta to tylko spekulacje, wyobrażenia. Nie mam pojęcia co jeszcze może mnie oprócz trumny czekać po śmierci. Przestałem się nad tym zastanawiać. Umrę zobaczę albo nie zobaczę ;).
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: booker »

taps pisze:Nie mam pojęcia co jeszcze może mnie oprócz trumny czekać po śmierci.
To już jest nas dwóch :607:

No więc, co z tą rywalizacją ?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: nayael »

Bobek pisze:Co prawda, nie jestem LordemD, ale wypowiadałem się wcześniej w tym samym tonie. Wczoraj miałem egzamin, na którym - tak na oko mojego kolegi - 80% ściągało. Ja siadłem w pierwszej ławce i napisałem, co wiedziałem. Dostałem trzy, ale mam świadomość, że to jest moje trzy, a nie "ukradzione".
(Zresztą okazało się, że gość niby nie pilnował, ale dopytywał ludzi, dlaczego napisali tak i tak. Mnie nie pytał.)
Czy czuję się stratny? Nie. Zdawałem ten egzamin dla siebie, nie dla oceny. Co prawda, oceny me oscylują z matematyki w okolicach 3.0, ale kiedy przychodzi co do czego, to ja potrafię zrobić zadanie z matematyki, nie ci, którzy ściągnęli sobie na pięć. I kto wtedy jest stratny?
Wtedy oni są stratni, a Ty zyskujesz podwójnie. Po pierwsze: umiesz (jeden plus), po drugie: oni nie umieją (drugi plus dodatni;) ). Nic dziwnego, że nie czujesz poirytowania, bo przecież wiesz, że wygrywasz :twisted: Po co zaprzątać sobie głowę jakimś tam za przeproszeniem peletonem? :mrgreen:

Ja np. nie lubię się ścigać - unikam sytuacji, w których w jawny sposób trzeba okazać się w jakiejś dziedzinie lepszym. Kiedyś myślałem, że to brak zmysłu rywalizacji. Nic bardziej mylnego :) Po prostu kiedy pracuję nad czymś sam, nie muszę tracić dodatkowej energii na zastanawianie się, czy ktoś mnie nie wyprzedza. Efekt? Mogę skupić się na zadaniu i wykonać je lepiej. Najlepiej :twisted:

Najśmieszniejsze, że kiedy w otoczeniu rozpoznaję osobę, która również działa "bez rywalizacji" (i w efekcie wychodzi jej to zazwyczaj lepiej niż całej grupie), a ona rozpoznaje mnie - zaczyna się prawdziwa jatka, pranie po pyskach i wydziobywanie wątroby. W przenośni, ale tylko trochę ;)
이 뭣고?
Awatar użytkownika
sosnowiczanin
Posty: 412
Rejestracja: sob mar 03, 2007 15:48
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Bon
Kontakt:

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: sosnowiczanin »

tu zaszła na moj gust jakaś demonizacja rywalizacji !
to jest pzeciez fajna sprawa, tylko trzeba to odkryć.

np. sport (tak wiem, dopingi. ale o ile dobrze pamiętam w Grecji Zeusa było całkiem fair play)

jak ktoś mówi takie cos ze nie ma rywalizacji to znaczy że zrezygnował z walki,
poddał się. to bardzo źle bo ciało kocha rywalizacje i robimy sobie krzywdę nie walcząc.
i to wyparcie ze świadomosci...cięzko utrzymać to w świadomosci: jestem przegranym na starcie

jak powiedzał Tutenchamon do swoich żuczków:
walczcie, walczcie jak bracia !
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: booker »

sosnowiczanin pisze:jak ktoś mówi takie cos ze nie ma rywalizacji to znaczy że zrezygnował z walki,
poddał się
Że zrezygnował z walki o co...... ?
sosnowiczanin pisze: to bardzo źle bo ciało kocha rywalizacje i robimy sobie krzywdę nie walcząc.
i to wyparcie ze świadomosci...
....chodzi Ci o walke o trumne :D ?
sosnowiczanin pisze:cięzko utrzymać to w świadomosci: jestem przegranym na starcie
Zastanawiające jest, co to znaczy ? :)

Pozdro
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: LordD »

sosnowiczanin pisze:jak ktoś mówi takie cos ze nie ma rywalizacji to znaczy że zrezygnował z walki, poddał się.
A może taki ktoś po prostu nie uważa życia za walkę? :)
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: jpack »

taps pisze:Wniosek nasuwa się taki, że trzeba brać udział w tym nieustannym konkursie, czy wyścigu
Ciekawy wniosek taps
lepsze pisze:Dlatego wracając do rywalizacji - lepiej ją zaakceptować. To jest naturalne że chcemy być lepsi - takie mamy geny, tak nas wykształciła natura
Ale lepsi w czym??:) co to znaczy że jesteś najlepszym uczniem np? heheh . albo co to znaczy że ktoś jest najlepszym piłkarzem świata?? co to jest? albo co to znaczy że ktoś jest miss polski?? Co to znaczy że ktoś dostal medal? co to znaczy że ktoś dostał wiktora? co to znaczy że biegasz szybciej niż Twój kolega?

heheheh, tak jak pisał booker. nagrodą w rywalizacji, końcową ostateczną nagrodą jest Twój grób. jak bedziesz leżał w trumnie to co Ci bedzie po tym żę byłeś najlepszym piłkarzem świata? Nic, już po Tobie. kopnąłeś w kalendarz. a całe to staranie by rywalizować z innymi i być lepszym od innych wyparowało. nagle zdajesz sobie sprawe że całe życie poświęciłeś NICZEMU. Myślałeś że zobaczysz siebie jako kogoś lepszego, ładniejszego, sprytniejszego od innych, a tymczasem kończysz tak samo jak inni bez wyjątków. Ludzie rywalizując ze sobą chcą zapełnić czymś swoją pustkę, chcą nadać sens swojemu życiu które i tak jest bezsensowne. ale nikt nie chce tego dopuścić do świadomości i tak ludzie wynajdują sobie cele do których dążą, zaspokajają je a później wynajdują sobie nowy cel i tak wkółko , nigdy nie zaspokojeni nigdy w pełni usatysfakcjonowani, zawsze dążący do jakiegoś celu. I ci ludzie są przeświadczeni że jak zaspokoją ten cel to wtedy będą naprawdę szczęśliwi. ale po osiągnieciu celu nadal nie ma pełni szczęścia i to trwa aż do śmierci. później narodziny i znowu.....

Pozdr
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
macszym
Posty: 1056
Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
Płeć: mężczyzna
Tradycja: BON
Lokalizacja: Zlasu

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: macszym »

jpack pisze:nagle zdajesz sobie sprawe że całe życie poświęciłeś NICZEMU.
A może po prostu nie musiałeś niczego niczemu poświęcać? Po prostu BYŁEŚ najlepszym piłkarzem świata? :?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: booker »

jpack pisze:chcą nadać sens swojemu życiu które i tak jest bezsensowne
Jak robisz je bezsensowne to masz bezsensowne :zdrowko:

Pozdrowion
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12748
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bon
Lokalizacja: Zantyr

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
sosnowiczanin pisze:jak ktoś mówi takie cos ze nie ma rywalizacji to znaczy że zrezygnował z walki,
poddał się.
Zrezygnowałem z rywalizacji.
sosnowiczanin pisze:to bardzo źle bo ciało kocha rywalizacje i robimy sobie krzywdę nie walcząc.
Być może. Za to mój umysł ma się świetnie. Ciało, jak na razie, zastrzeżeń nie zgłasza.
sosnowiczanin pisze:i to wyparcie ze świadomosci...cięzko utrzymać to w świadomosci: jestem przegranym na starcie
Jestem świadom tego, że nie rywalizuję.

Pozdrawiam
kunzang
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3672
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: o konieczności rywalizacji

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

jpack pisze:heheheh, tak jak pisał booker. nagrodą w rywalizacji, końcową ostateczną nagrodą jest Twój grób. jak bedziesz leżał w trumnie to co Ci bedzie po tym żę byłeś najlepszym piłkarzem świata? Nic, już po Tobie. kopnąłeś w kalendarz. a całe to staranie by rywalizować z innymi i być lepszym od innych wyparowało. nagle zdajesz sobie sprawe że całe życie poświęciłeś NICZEMU.
jpacku, sadzac z twoich wypowiedzi, wnioskuje, ze albo jestes uczniem, albo studentem, a napewno jestes osoba utrzymywana przez rodzicow/babcie itp. inaczej mowiac, jestes na czyims garnuszku.
gdy bedziesz mial swoje lata ;) i przyjdzie czas na zarabianie pieniedzy, zeby utrzymac sie samemu (a moze nawet i rodzine), to imho zmienisz zdanie :)
nie mowie, ze trzeba brac udzial w jaims wyscigu szczurow itp. mowie o tym, ze zacznie sie w twoim zyciu rywalizacja bardziej obajawiac. chocby fakt, ze jak bedzie 5 osob na jedno miesjce pracy, to bedziesz chcial dostac to miejsce ty, itp. itd.
fajnie sie gada o braku ambicji i rywalizacji, gdy ma sie podane wszystko na tacy :)

rywalizacja jest. i to jest fakt. kazdy kto zyje w spoleczenstwie musi sie z nia liczyc. chodzi o to, zeby robic to z glowa i z umiarem, wiedzac po co sie rywalizuje. poza tym slowo rywalizacja brzmi moze zbyt ostro. mozna by je tu zamienic na "konkurencja" :)
Radical Polish Buddhism
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”