Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
- chrystian
- Posty: 316
- Rejestracja: ndz cze 18, 2006 00:34
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ścieżka Sutry Serca
- Lokalizacja: Kraków
Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
może pewne forumy czytały tenże text,ale dla tych co nie - serdecznie polecam:
http://staszic.adminpan.waw.pl/~rpilat/publikacje.htm
robert piłat
treść zamieszczona jest na samym dole strony.
miłej lekturanki
w pokłonie
chrystian
http://staszic.adminpan.waw.pl/~rpilat/publikacje.htm
robert piłat
treść zamieszczona jest na samym dole strony.
miłej lekturanki
w pokłonie
chrystian
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
Piękny, długi tekst, z którego nic nie zrozumiałem
Pozdrawiam
/M
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
jakoś jmam wstręt do takich tekstów...
.... może to kiedyś minie
ale na razie mówie :błeeee
.... może to kiedyś minie
ale na razie mówie :błeeee
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
Może i wyniosłabym z tego coś mądrego, ale nawet nie spróbowałam.
Mówienie o problemach osobistych nie jest dla mnie słabością. Słabością jest dla mnie ukrywanie ich ze strachu przed oceną.
- chrystian
- Posty: 316
- Rejestracja: ndz cze 18, 2006 00:34
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ścieżka Sutry Serca
- Lokalizacja: Kraków
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
to spróbuj...może ci zasmakuje?ale nawet nie spróbowałam.
w pokłoniku
chrystian
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
Dałem ten tekst mojemu kumplowi, który jest wykładowcą filozofii, stwierdziłem też iż nic z tego nie rozumiem.
Odparł, że wcale się nie dziwi, że "zwykły człowiek" tego nie pojmie, ponieważ do przetrawienia tekstów takiego typu potrzebne jest wsparcie odbytych studiów filozoficznych a jeżeli nie, to przynajmniej hobbystyczne zajmowanie się filozofią i to długie lata.
Sprawa rozchodzi się o terminologię i warsztat pracy.
Pozdrawiam
/M
Odparł, że wcale się nie dziwi, że "zwykły człowiek" tego nie pojmie, ponieważ do przetrawienia tekstów takiego typu potrzebne jest wsparcie odbytych studiów filozoficznych a jeżeli nie, to przynajmniej hobbystyczne zajmowanie się filozofią i to długie lata.
Sprawa rozchodzi się o terminologię i warsztat pracy.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- chrystian
- Posty: 316
- Rejestracja: ndz cze 18, 2006 00:34
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ścieżka Sutry Serca
- Lokalizacja: Kraków
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
sorry... a jażem chciał dobrze
ale,ale co na to twój kolo?
w pokłoniku
chrystian
ale,ale co na to twój kolo?
w pokłoniku
chrystian
- chrystian
- Posty: 316
- Rejestracja: ndz cze 18, 2006 00:34
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ścieżka Sutry Serca
- Lokalizacja: Kraków
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
lepsze pisze:jakoś jmam wstręt do takich tekstów
aż tak cię to mierzi? - orzesz!...a nie można było rzec - "nie rusza mnie ten text" i po co te mdłości? no alem pojętna bestia i rozumniem, rozumniem o co ci chodzi.
jak widzę swoje gówno w kiblu to nie myślę błeeee - przecie to moje! jedynie wtedy gdzy widzę złudzenie gówna to wtedy psychoszczęki się mnie rozwierają i psycho-rzygam/żygam(jak kto woli) po ścianach!
trzym się lepsze! niechaj ci lepiej bedzie
serdeczności bez ości
chrystian
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
A nic, poczytal, poczytal i mowi ze ciekawe.chrystian pisze: ale,ale co na to twój kolo?
I to tyle miał do powiedzenia.
Chłopina zdążył się tym już znudzić, jak mówił.
Ew. dla totalnego wbicia sobie kilna polecał wywody filozoficzne wyprowadzane metodami algorytmów matematycznych
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- chrystian
- Posty: 316
- Rejestracja: ndz cze 18, 2006 00:34
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ścieżka Sutry Serca
- Lokalizacja: Kraków
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
orzesz!...no taki hop tożem nie jest!. ale wać sympatyczny boo(u)kerz(ż)e czasamy filozośka krzepi cylinder.
w pokłoniku
ch
w pokłoniku
ch
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
No akurat miły Krystianie jednemu cylinder krzepi a drugiemu krzepnie.chrystian pisze:ale wać sympatyczny boo(u)kerz(ż)e czasamy filozośka krzepi cylinder.
Po zdrowaśce
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- chrystian
- Posty: 316
- Rejestracja: ndz cze 18, 2006 00:34
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ścieżka Sutry Serca
- Lokalizacja: Kraków
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
w rzeczy samej.
na pierzu po pacierzu
chrystian
na pierzu po pacierzu
chrystian
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
Jak widać chyba "wiedziałam co czynię"chrystian pisze:to spróbuj...może ci zasmakuje?ale nawet nie spróbowałam.
w pokłoniku
chrystian
namaste
Mówienie o problemach osobistych nie jest dla mnie słabością. Słabością jest dla mnie ukrywanie ich ze strachu przed oceną.
- chrystian
- Posty: 316
- Rejestracja: ndz cze 18, 2006 00:34
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ścieżka Sutry Serca
- Lokalizacja: Kraków
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
ano jak widzisz to ja tu wymiękam i zgadzam się w całości.karmapema pisze:wiedziałam co czynię"
pozdrowaśki kólorne
chrystian
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
chrystian pisze:ano jak widzisz to ja tu wymiękam i zgadzam się w całości.karmapema pisze:wiedziałam co czynię"
pozdrowaśki kólorne
chrystian
ale śmiesznie pisujesz
namaste
Mówienie o problemach osobistych nie jest dla mnie słabością. Słabością jest dla mnie ukrywanie ich ze strachu przed oceną.
- chrystian
- Posty: 316
- Rejestracja: ndz cze 18, 2006 00:34
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ścieżka Sutry Serca
- Lokalizacja: Kraków
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
a dzięki. jestem świadomy(ulala :lol: ) ,że nie jest to zgodne z obowiązującą formą - ale przecie forma jest pustką a pustka formą - no nie!!!
aby nie być posądzony o takie se tam plumczenie zapodam poniżej text zwany bają, którą żem se skrobnął opływając rozmyślaniem o reinkarnacji tudzież światach równoległych ino plus teoria wiru. za zakłócenie odbiciem od temaczyska wielguśne soranki przepraszanki :roll:
Krótka baja o wannie (część pierwsza)
Była sobie wanna. I razu swego jak raz jest swój do wanny wlano płynu do kąpieli a potem wody. Po czasie wanna napełniła się wodą przyozdobioną puszystymi górami. A potem do wanny wśliznął się człowiek. Taki nagusieńki jak zimowe drzewo. Leży tak i leży patrząc się w niewidzialnie pryskające bąbelki. Zanurzony po szyję spogląda w pęcherzyki malusie. Nie wiedząc czemu wyszperał sobie takiego jednego, a tenże będąc blisko jego pękając prosto w oczy człowieka - znikł. I stał się rzecz jeszcze dziwniejsza – znikł też człowiek.
A wszystko to stało się tak szybko, że człowiek nie zdążył przetrzeć oczu jak znalazł się na wielkiej przestrzeni gdzie stały same wanny, w których była woda. Było ich tak dużo, że człowiek się przeraził widząc na zachodzie i wschodzie swego spojrzenia samiuśkie wanny, były też one na południu i północy. Człowiek doświadczając wrażenia ziemio-wanny przestraszył się. Nie widząc jak i dlaczego znalazł się w dużej wannie podzielonej na setki i tysiące wanien.
Leżąc w wannie szukał odpowiedzi szukając wyjścia. Przyjrzał się spokojnie pierwszej z brzegu i nagle zrozumiał, że były to wanny, w których się...kąpał. Każda z nich różniła się od siebie nie tylko zapachem, lecz także ilością wody. Myślał i myślał chcąc uchwycić sens tejże wycieczki w przeszłość. I po pewnym czasie coś zaczęło go uwierać – był to korek. Nie wiedział co z tym zrobić, czy wyjąć czy zostawić? Podejrzewał, iż jest to ruch nieprzewidywalny. Lecz ciekawość nie pozwoliła mu na zwłokę – wyjął go.
Jak myślał tak też się stało – wypuszczana woda powoli acz stanowczo wciągała go do otworu. Bronił się jak tylko mógł, lecz na nic te zabiegi – opadająca woda wessała już nogi potem tułów aż wsunął się calusi. Znalazł się w ciemnej otchłani – lecz nie zimnej ani gorącej. Opadał w temperaturze swego ciała.
Nie minęło brzdęknięcie krakowskiego zegara a nasz człowieczek płynął strumyczkiem. Płynął tak troszku i kawałek więcej aż jego strumyczek stał się rzeczką – a i ta po czasie przekształciła się w sporaśną rzekę. A jak nam wiadomo rzeka ciągnie do morza. Nim jednak się to stało po drodze zobaczył to i owo. Cała ta wodna turystyka związana była z miejscami, które odwiedził w swoim życiu - aż wreszcie wyplusnął do morza. Tu się nieco poszerzyło i zgębiło. Nieco się zdziwił, że nie ma tu miast i wsi, w których przebywał...ale – poczuł, że dna nie widać. I se tak pomyślał: skoro jadę przez życie to jaki ma związek morze ze mną, z moją wanną? Odpowiedź pojawiła się z ujrzaną rybką, która akurat przemknęła obok. Wtedy zrozumiał, że także i jego życie ma głębię. Fakt ten bardzo go zaciekawił – zaciekawił do tego stopnia, że nie zauważył jak oparami wymyka się morzu.
Kiedy opadła grzywka fali nasz człowieczek był...chmurką – taką tłustą od chmurzastości. I tak dyndał se w przestrzeni spoglądając z wysokości niebiańskiej ku ziemi malusiej, która tak słodko-daleka mu się teraz pojawiła. Z nudów zaczął się przyglądać ludzikom człapiącym po tym świecie i nie zobaczył ich trosk ni problemów – co go niezmiernie zastanowiło. Wszystko nie tylko takie malusie, lecz takie dziwne, takie zupełnie inne. Dlatego to zrozumiał, że z wysokości nie ujrzysz życiowych ości. A wiaterek zawiał i...
Człowieczek opadać zaczął kropelką deszczu. Leciał tak ku ziemi, leciał radosny i szczęśliwy, że wraca – a i wrócił wsiąkając w glebę spragnioną i stęsknioną wody. A kiedy tak wsiąkł w puszystą glebinę nie wiadomo jak i skąd nazad ku górze sunąć począł. Nie trwało to długo – wyplusnął źródełkiem, którym wypadł z kranu swojej wanny. Zobaczył swoją wannę, swoją łazienkę – tylko woda nieco ustygła.
I powiedzcie Drogie dzieci o co tu chodzi?
aby nie być posądzony o takie se tam plumczenie zapodam poniżej text zwany bają, którą żem se skrobnął opływając rozmyślaniem o reinkarnacji tudzież światach równoległych ino plus teoria wiru. za zakłócenie odbiciem od temaczyska wielguśne soranki przepraszanki :roll:
Krótka baja o wannie (część pierwsza)
Była sobie wanna. I razu swego jak raz jest swój do wanny wlano płynu do kąpieli a potem wody. Po czasie wanna napełniła się wodą przyozdobioną puszystymi górami. A potem do wanny wśliznął się człowiek. Taki nagusieńki jak zimowe drzewo. Leży tak i leży patrząc się w niewidzialnie pryskające bąbelki. Zanurzony po szyję spogląda w pęcherzyki malusie. Nie wiedząc czemu wyszperał sobie takiego jednego, a tenże będąc blisko jego pękając prosto w oczy człowieka - znikł. I stał się rzecz jeszcze dziwniejsza – znikł też człowiek.
A wszystko to stało się tak szybko, że człowiek nie zdążył przetrzeć oczu jak znalazł się na wielkiej przestrzeni gdzie stały same wanny, w których była woda. Było ich tak dużo, że człowiek się przeraził widząc na zachodzie i wschodzie swego spojrzenia samiuśkie wanny, były też one na południu i północy. Człowiek doświadczając wrażenia ziemio-wanny przestraszył się. Nie widząc jak i dlaczego znalazł się w dużej wannie podzielonej na setki i tysiące wanien.
Leżąc w wannie szukał odpowiedzi szukając wyjścia. Przyjrzał się spokojnie pierwszej z brzegu i nagle zrozumiał, że były to wanny, w których się...kąpał. Każda z nich różniła się od siebie nie tylko zapachem, lecz także ilością wody. Myślał i myślał chcąc uchwycić sens tejże wycieczki w przeszłość. I po pewnym czasie coś zaczęło go uwierać – był to korek. Nie wiedział co z tym zrobić, czy wyjąć czy zostawić? Podejrzewał, iż jest to ruch nieprzewidywalny. Lecz ciekawość nie pozwoliła mu na zwłokę – wyjął go.
Jak myślał tak też się stało – wypuszczana woda powoli acz stanowczo wciągała go do otworu. Bronił się jak tylko mógł, lecz na nic te zabiegi – opadająca woda wessała już nogi potem tułów aż wsunął się calusi. Znalazł się w ciemnej otchłani – lecz nie zimnej ani gorącej. Opadał w temperaturze swego ciała.
Nie minęło brzdęknięcie krakowskiego zegara a nasz człowieczek płynął strumyczkiem. Płynął tak troszku i kawałek więcej aż jego strumyczek stał się rzeczką – a i ta po czasie przekształciła się w sporaśną rzekę. A jak nam wiadomo rzeka ciągnie do morza. Nim jednak się to stało po drodze zobaczył to i owo. Cała ta wodna turystyka związana była z miejscami, które odwiedził w swoim życiu - aż wreszcie wyplusnął do morza. Tu się nieco poszerzyło i zgębiło. Nieco się zdziwił, że nie ma tu miast i wsi, w których przebywał...ale – poczuł, że dna nie widać. I se tak pomyślał: skoro jadę przez życie to jaki ma związek morze ze mną, z moją wanną? Odpowiedź pojawiła się z ujrzaną rybką, która akurat przemknęła obok. Wtedy zrozumiał, że także i jego życie ma głębię. Fakt ten bardzo go zaciekawił – zaciekawił do tego stopnia, że nie zauważył jak oparami wymyka się morzu.
Kiedy opadła grzywka fali nasz człowieczek był...chmurką – taką tłustą od chmurzastości. I tak dyndał se w przestrzeni spoglądając z wysokości niebiańskiej ku ziemi malusiej, która tak słodko-daleka mu się teraz pojawiła. Z nudów zaczął się przyglądać ludzikom człapiącym po tym świecie i nie zobaczył ich trosk ni problemów – co go niezmiernie zastanowiło. Wszystko nie tylko takie malusie, lecz takie dziwne, takie zupełnie inne. Dlatego to zrozumiał, że z wysokości nie ujrzysz życiowych ości. A wiaterek zawiał i...
Człowieczek opadać zaczął kropelką deszczu. Leciał tak ku ziemi, leciał radosny i szczęśliwy, że wraca – a i wrócił wsiąkając w glebę spragnioną i stęsknioną wody. A kiedy tak wsiąkł w puszystą glebinę nie wiadomo jak i skąd nazad ku górze sunąć począł. Nie trwało to długo – wyplusnął źródełkiem, którym wypadł z kranu swojej wanny. Zobaczył swoją wannę, swoją łazienkę – tylko woda nieco ustygła.
I powiedzcie Drogie dzieci o co tu chodzi?
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
Nnnniiiieeeeeeeeeeeeeeeeeeee !chrystian pisze:przecie forma jest pustką a pustka formą - no nie!!!
Jednemu mistrzowi się rzekło "żadnej pustki, żadnej formy"
Pozdr
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- chrystian
- Posty: 316
- Rejestracja: ndz cze 18, 2006 00:34
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ścieżka Sutry Serca
- Lokalizacja: Kraków
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
toć to jeno szczypta parafrazy + ciągliwiego myślunku. :lol:
takie tam se zaplumki plumczącego plumem mózgu w kołysce glutków psychicznych. a przecie masz rację! - żadnej formy, żadnej pustki i żadnych tam żadnego - a i też tych tam...co grają na tam tamach(qrcze ale im się tupta dźwiękowo)
to byłem ja były był zwany byciem bytu zabycionego bytem, którego sensem acz i naturą jest odbyt.
amenizacyjnie pochwoln imię imiennika imienia!
:lol:
naitsyrhc
takie tam se zaplumki plumczącego plumem mózgu w kołysce glutków psychicznych. a przecie masz rację! - żadnej formy, żadnej pustki i żadnych tam żadnego - a i też tych tam...co grają na tam tamach(qrcze ale im się tupta dźwiękowo)
to byłem ja były był zwany byciem bytu zabycionego bytem, którego sensem acz i naturą jest odbyt.
amenizacyjnie pochwoln imię imiennika imienia!
:lol:
naitsyrhc
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
I powiedzcie Drogie dzieci o co tu chodzi?
Na to pytanie nie potrafie odpowiedziec, ale gratuluje kreatywnosci i wyobrazni !!!
napisz cos jeszcze
pozdrawiam
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
Link nie działa. Piłat generalnie jest znany wśród filozofów w Polsce, zajmuje się filozofią języka, teorią poznania i chyba też kognitywistką w ogólności.chrystian pisze:może pewne forumy czytały tenże text,ale dla tych co nie - serdecznie polecam:
http://staszic.adminpan.waw.pl/~rpilat/publikacje.htm
robert piłat
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
http://www.ifispan.waw.pl/~rpilat/publikacje.htmLordD pisze:Link nie działa.
Pozdrawiam
/M
ps. hardokorowy tekst (z tematu wątku), wysiadam po 3 stronach. Kumplowi, który jest wykładowcą filozofi sie podobał.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
Witam
Pozdrawiam
kunznag
Link do owego tekstu nie działa: ''Nie odnaleziono serwera''booker pisze:hardokorowy tekst (z tematu wątku), wysiadam po 3 stronach. Kumplowi, który jest wykładowcą filozofi sie podobał.
Pozdrawiam
kunznag
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Czy posiadamy pojęcie samych siebie?
Faktycznie, coś admin tam zaspał:kunzang pisze:Link do owego tekstu nie działa: ''Nie odnaleziono serwera''booker pisze:hardokorowy tekst (z tematu wątku), wysiadam po 3 stronach. Kumplowi, który jest wykładowcą filozofi sie podobał.
http://www.ifispan.waw.pl/~rpilat/tekst ... cie_ja.pdf
Jest tam więcej tekstów, które się nie otwierają, są źle zlinkowane.
Możliwe iż ta strona jest właśnie migrowana.
-> http://www.ifispan.waw.pl/~rpilat/teksty/pdf/
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."