Ewangelizujemy, czy staramy się przejrzyście zaprezentować buddyzm? :roll: Żartujesz Booki? :roll:booker pisze:Jak rybka połknie haczyk to już jest nasza nie połknie jak robaczek nie interesującym się wyda, bądź wręcz opychającym
Pozdrawiam
kunzang
Ewangelizujemy, czy staramy się przejrzyście zaprezentować buddyzm? :roll: Żartujesz Booki? :roll:booker pisze:Jak rybka połknie haczyk to już jest nasza nie połknie jak robaczek nie interesującym się wyda, bądź wręcz opychającym
Misja,akcja,buddagelizacja ! 8)kunzang pisze:Żartujesz Booki? Rolling Eyes
Praktyka jest np. Właściwy czyn a Szlachetna Ośmiostopniowa Ścieżka jest ścieżką - na co wskazuje jej nazwamoi pisze:(a nie może być PRAKTYKĄ ?)
Do przecinka to brzmi jakoś tak (przepraszam Moi) "kaznodziejsko" - nie pamiętam takich sformułowań... raczej odwrotnie "rozwinięcie wszelkich cnót oraz wiedzy prowadzi do najwyższej i najdoskonalszej postaci zycia".moi pisze:Budda głosił naukę, że życie w swej najwyższej i najdoskonalszej postaci prowadzi do rozwinięcia wszelkich cnót oraz wiedzy, a Cztery Szlachetne Prawdy i Ośmiostopniowa Ścieżka wyznaczają drogę, która wiedzie do osiągnięcia tego celu.
Nie ma problemu - nie ukrywam,że pisałam w lekkim "natchnieniu", więc i tekstowi mogło się co nieco udzielić Ale faktem jest,ze wiarygodność i ścisłe powoływanie się na źródła jest tu ważna.siristru pisze:Do przecinka to brzmi jakoś tak (przepraszam Moi) "kaznodziejsko" - nie pamiętam takich sformułowań... raczej odwrotnie "rozwinięcie wszelkich cnót oraz wiedzy prowadzi do najwyższej i najdoskonalszej postaci zycia". Smile
Czy to znaczy,że tekst przechodzi bez normalnego w tych przypadkach rozkładania słów na czynniki pierwsze?siristru pisze:Poza tym dla mnie bomba
Tekst przeszedł - już jest dostępnmy i ma źródła. Ten fragment przerobiłem by bylo dobrze... chyba zespół redaktorski zawęził się do dwóch osób:) A moż epowinienem podpisywać zmiany "siristru & moi"?moi pisze:Czy to znaczy,że tekst przechodzi bez normalnego w tych przypadkach rozkładania słów na czynniki pierwsze?
Ja myślę, że trzeba trochę prowokacyj. Dawaj, Siristru następny kawałek - tak go "zdroworozsądkowo" i w natchnieniu sknocę, że na pewno "komuś" ciśnienie podskoczysiristru pisze:A moż epowinienem podpisywać zmiany "siristru & moi"? Smile
:lol: :lol:moi pisze:Ja myślę, że trzeba trochę prowokacyj. Dawaj, Siristru następny kawałek - tak go "zdroworozsądkowo" i w natchnieniu sknocę, że na pewno "komuś" ciśnienie podskoczysiristru pisze:A moż epowinienem podpisywać zmiany "siristru & moi"? Smile
Pozdrawiam.m.
jako, że trzecia część (khandha) Ośmioaspektowej Ścieżki dotyczy samaadhi, moim zdaniem jaśniej powinniśmy to odnieść do jego praktyki. Zminiełbym "dążenie" na "wysiłek", po pierwsze, a po drugie napisał, że chodzi o intencje i wysiłek które nie pozwalają na powstawanie złych mentalnych właściwości, oraz o intencje i wysiłek w celu powstania dobrych właściwości.siristru pisze:6. Właściwe Dążenie - dążenie do bycia lepszym w myśl Nauki buddyjskiej (pāli. sammā-vāyāma; sanskr. samyak-vyāyāma)
Sati tłumaczy się jako uważność (za Miłoszem najpewniej, z angielskiego mindfulness) - słowo którego nie ma w żadnym słowniku języka polskiego. Angielski odpowiednik, też nieobecny w słownikach został zaczęrpnięty z jednego przekładu Biblii w którym odnosił się do utrzymywania czegoś w umyśle (w przypadku ustępu z Biblii: potrzeb bliźniego) - i tak też jest definiowany najogólniej. Skupienie mówi raczej o dążeniu do jednopunktowości umysłu, a nie o wypełnieniu umysłu czymś w okół czego będzie tworzony stan skupienia.7. Właściwe Skupienie - zachowanie uważności we wszystkim co sie robi (pāli. sammā-sati; sanskr. samyak-smṛti)
Samaadhi to właśnie owy stan skupienia (jhaana), tworzenie pojedynczości umysłu w okół dobrych mentalnych właściwości. Termin "medytacja" zdaje się mówić wszystko i nic.8. Właściwa Medytacja - osiąganie stanów gdzie zanika ego (pāli. sammā-samādhi; sanskr. samyak-samādhi)
http://dictionary.reference.com/browse/mindfulnesspiotr pisze:z angielskiego mindfulness
nie rozumiem... Skoro faktycznie w krajach w których buddyzm jest popularny występują takie zjawiska, to dlaczego o nich nie napisać? Możnaby przy okazji wytłumaczyć dlaczego takie pojmowanie kammy jest niewłaściwe.siristru pisze:jakiś koleś uparcie zamieszcza tam raporty ONZ o dyskryminowaniu niepełnosprawnych i kalekich przez buddyzm - wiara w kammę własnie.. usuwam ta prowokację ale koleś jest uparyu.. zobaczci "historię" artykułu.
Zgoda można o tym pisać - nie powinno sie niczego zamiatać pod dywan. ALE nie powinno to miec miejsce w artykule "Buddyzm" bo dyskryminacja (jakakolwiek) nie wynika bezpośrednio z buddyzmu - tj. tathagata jej nie nauczał i jest ona wytworem nagorliwych ludzi. To nadinterpretacja buddyzmu a nie buddyzm.piotr pisze:nie rozumiem... Skoro faktycznie w krajach w których buddyzm jest popularny występują takie zjawiska, to dlaczego o nich nie napisać? Możnaby przy okazji wytłumaczyć dlaczego takie pojmowanie kammy jest niewłaściwe.
Też tak sądzę.siristru pisze:(...) ALE nie powinno to miec miejsce w artykule "Buddyzm" bo dyskryminacja (jakakolwiek) nie wynika bezpośrednio z buddyzmu - tj. tathagata jej nie nauczał i jest ona wytworem nagorliwych ludzi. (...)
Buddyści uważają, że po osiągnięciu bodhi...siristru pisze:Buddyści wieżą, że po osiągnięciu bodhi
Buddyści uważają, że efekt ich działań.....Buddyści wierzą, że efekt ich działań
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"A dlaczego nie może być "wierzą"? tylko "uważają"?
wiesz, że to tłumaczenie jest (delikatnie mówiąc) nieprawidłowe? Czy wiesz, w odniesieniu do czego zostały powiedziane te słowa? I czy wiesz, że nauka buddyjska jest jednak wypełniona wiarą? Czym miałoby się różnić zaufanie od wiary? Buddyści wierzą w pewne rzeczy bo uważają je za przynoszące długotrwałą korzyść i szczęście - negowanie tego moim zdaniem mija się z celem.booker pisze:"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy[...]"
Wierza, ze przynosi dlugotrwale korzysci i szczescie, czy doswiadczaja korzysci i szczescia ?piotr pisze:Buddyści wierzą w pewne rzeczy bo uważają je za przynoszące długotrwałą korzyść i szczęście
to i to.booker pisze:Wierza, ze przynosi dlugotrwale korzysci i szczescie, czy doswiadczaja korzysci i szczescia ?
Czyli więc generalnie istotą nie jest stosowanie nauk, tylko to w co się wierzy.piotr pisze:Skoro tak, to uznają go za nauczyciela i dzięki zastosowaniu jego nauk doświadczają korzyści i szczęścia.
?booker pisze:Czyli więc generalnie istotą nie jest stosowanie nauk, tylko to w co się wierzy.
tak. A czy dla Ciebie - w kontekście powyższych postów - słowa "buddyści wierzą, że" będą do zaakceptowania?booker pisze:Ok, czy więc słowa "Buddyści ufają iż" będzie dla Ciebie do zaakceptowania ?
Wiesz, kruszyć kopii nie ma o to sensu.piotr pisze:A czy dla Ciebie - w kontekście powyższych postów - słowa "buddyści wierzą, że" będą do zaakceptowania?
moim zdaniem buddyzm jest religią wiary. To, że ma ona inny charakter niż w religiach teistycznych nie znaczy, że nie jest obecna. I tak jak w religiach teistycznych wiara oznacza całkowite przekonanie dotyczące obiektu wiary, tak w buddyzmie jest to raczej uczciwe poddanie czegoś testowi z pewną dozą zaufania, że doprowadzi to tam gdzie ma prowadzić. Nie da się uciec od wiary w buddyzmie, bo nie da się uciec od wiary w ogóle w życiu codziennym. Czego przykładem jest Twoja poniższa wypowiedź:booker pisze:Cały temat wynika z mojego rozumienia wiary, którą kojarzę z religiami wiary.
Akurat buddyzmu tak nie traktuję, to znaczy nie jak religię wiary.
... W której uznajesz, że Sakyamuni pośród innych kapłanów widział Dhammę, a oni nie. Przynajmniej przyjmujesz do wiadomości, że tak mogło być. Ufasz - w jakimś stopniu - jego mądrości jako nauczycielowi. Czy to tak trudno zauważyć? To, że tą wiarę można potwierdzać poprzez praktykę i wtedy staje się ona przekonaniem, jest tym co odróżnia buddyzm od innych religii - cel praktyki jest do osiągnięcia w tym życiu.Podstawą do tego jest dla mnie sutta o różnych "sektarianach" z Tipitaki, gdzie wykłucali się jaka jest Dhamma, a Budda stwierdził, że ludzkość jest owładnięta przez wyobrażenia.
Niestety religie teistyczne mają problem z odpowiedzią, dlaczego obiekt wiary zsyła na bardzo pobożną wioskę powódź niszcząc cały dobytek dobrych i pobożnych ludzi, którzy cierpiąc raz, że utratę dobytku całego życia, nieraz pokoleń, nie znajdują odpowiedzi od obiektu zaufania na takową sprawę dodatkowo cierpiąc mocno. Sprawę tą widziałem w telewizji, wypowiedź pewnej głęboko wierzącej pani która zalewała się łzami przed kamerą pytając dlaczego obiekt jej wiary do tego dopuścił. Skłamał bym mówiąc iż to co widziałem nie złapało mnie za serce.piotr pisze:tak w buddyzmie jest to raczej uczciwe poddanie czegoś testowi z pewną dozą zaufania
Po prostu się z nim zgadzam. To prowadzi mnie do tego iż również wyobrażenia na temat Dhammy Buddy prowadzą do nieporozumień i mogą być taką samą przyczyną cierpienia.piotr pisze:W której uznajesz, że Sakyamuni pośród innych kapłanów widział Dhammę, a oni nie.
Trudne słowo: teodycea. Obczajbooker pisze:Niestety religie teistyczne mają problem z odpowiedzią, dlaczego obiekt wiary zsyła na bardzo pobożną wioskę powódź niszcząc cały dobytek dobrych i pobożnych ludzi, którzy cierpiąc raz, że utratę dobytku całego życia, nieraz pokoleń, nie znajdują odpowiedzi od obiektu zaufania na takową sprawę dodatkowo cierpiąc mocno. Sprawę tą widziałem w telewizji, wypowiedź pewnej głęboko wierzącej pani która zalewała się łzami przed kamerą pytając dlaczego obiekt jej wiary do tego dopuścił. Skłamał bym mówiąc iż to co widziałem nie złapało mnie za serce.
Dzięki i pozdrawiam nie wiemiwanxxx pisze:Trudne słowo: teodycea. Obczaj Very Happy
Dlatego właśnie przychylam się do zdania iż buddyzm jest religią doświadczenia.piotr pisze:To, że tą wiarę można potwierdzać poprzez praktykę i wtedy staje się ona przekonaniem, jest tym co odróżnia buddyzm od innych religii - cel praktyki jest do osiągnięcia w tym życiu.
Pojawia się pytanie, dlaczego zgadzasz się z Błogosławionym a nie na przykład z myślicielami którzy uważali świat za nieskończony?booker pisze:Po prostu się z nim zgadzam. To prowadzi mnie do tego iż również wyobrażenia na temat Dhammy Buddy prowadzą do nieporozumień i mogą być taką samą przyczyną cierpienia.
To, że cel jest do osiągnięcia w tym życiu jest też obiektem wiary.Dlatego właśnie przychylam się do zdania iż buddyzm jest religią doświadczenia.
Czy masz na myśli dogmat ?piotr pisze: Czy to nie przykład wiary i zaufania w nauczyciela?
To, że cel jest do osiągnięcia w tym życiu jest też obiektem wiary.
nie rozumiem do której części mojego postu to pytanie się odnosi.booker pisze:Czy masz na myśli dogmat ?
Całkiem możliwe iż sytuacja tu skupia się na Tym Jedynym.piotr pisze:"Błogosławiony jest Nauczycielem, ja jego uczniem. On jest tym który wie, nie ja." - Kitagiri Sutta
Do dwóch linijek, które cytowałem.piotr pisze:nie rozumiem do której części mojego postu to pytanie się odnosi.