Mam wrazenie, ze buddysci zazwyczaj (np. na tym forum) dyskutuja z anihilacjonistami, czasem z teistami a ze sceptykami raczej nie za czesto. Z czego to wynika? Moze po prostu w ogole sceptykow nie ma zbyt wielu.
Najpierw troche linkow, co by zainspirowac do lektury i dyskusji:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sceptycy
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sceptycyzm
http://www.iep.utm.edu/skepanci/
http://www.iep.utm.edu/skepcont/
http://plato.stanford.edu/entries/skepticism/
Szczerze przyznam, ze kilka lat temu sceptycyzm mnie bardzo fascynowal, ale z czasem jego urok, w moich oczach, zblakl i zobojetnialem na jego wdzieki.
Zatem jak sobie radzic ze sceptycyzmem ?
Byc moze mozna z niego po prostu wyrosnac czyli "sceptycka choroba" sama czlowieka opusci.
Moze tez warto skorzystac z buddyjskiego pomysl na "droge srodka" i nie wpadac w zadna z nastepujacych skrajnosci:
- dogmatyzm, fideizm,
- radykalny sceptycyzm.
Coz jest niebezpiecznego w radykalnym sceptycyzmie ? Za odpowiedz niech posluzy nastepujaca:
anegdotka: http://simplyknowledge.com/psychology/p ... sHHmvvSHRw
W skrocie: Pirron z powodu swojego radykalnego sceptycyzmu musial byc pilnowany przez swoich uczniow by nie wpadl w przepasc czy pod powoz.Pyrrho dubted his own perceptions to an extent he would respond to his pupils with remarks such as "so it seems", "maybe it appears so". In anecdotes about Pyrrho his pupils would follow the teacher everywhere since he might mistakenly believe that a mountain did not exist and hence fall off the cliff or get run by carraiges while walking.
Takim, zdrowym wedlug mnie, podejsciem bylby np tzw "sceptycyzm naukowy":
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria: ... zm_naukowy
Interesujace jest rowniez zastanawianie sie co wspolnego maja: madhyamaka i sceptycyzm. Jest o tym troche np. w ksiazce Artura Przybysławskiego pt. "Buddyjska filozofia pustki": http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=935
Ponadto podoba mi sie podejscie zaprezentowane przez Dalajlama XIV w ksiazce "Świat buddyzmu tybetańskiego" http://lubimyczytac.pl/ksiazka/135577/s ... etanskiego
W skrocie chodzi o to, ze jesli jakiejs tezy nie mozemy dowiesc bezposrednio (np. o tym ze umysl nie jest materialny), to mozemy przyjrzec sie tezie przeciwnej (ze mozg=umysl) i przeanalizowac niewygodne konswekwencje filzoficzne z niej wynikajace.
Nie jest to wtedy, moim zdaniem, jakis niezbity dowod za pierwotna teza, ale pewna "sztuczka", zabieg, ktory uswiadamia na trudnosci tezy przeciwnej. Pozwala to na wybor takiej tezy, ktora - w naszym mniemaniu - pociaga za soba jak namniej sprzecznosci i niewygodnych konsekwencji filozoficznych.