Przemoc - choroba zakaźna

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Ajahn Brahm często mówi na swoich wykładach, że osoby stosujące przemoc należy leczyć, nie karać.
Wygląda na to, że w końcu świat przekonuje się do tego poglądu, bo pojawiają się ludzie, którzy nie tylko go głoszą, ale również mają pomysł na to jak przeciwdziałać przemocy w skuteczny sposób, niekoniecznie używając do tego celu różnego rodzaju straszaków i kar.

http://www.youtube.com/watch?v=CZNrOzgNWf4

dla nieangielskojęzycznych to taki mój skrót:
Gary Slutkin, lekarz, który przez wiele lat pracował w Afryce, zauważył, że przemoc rozprzestrzenia się tak jak rozprzestrzeniają się choroby zakaźne. Wpadł więc na pomysł, żeby w rozwiązywaniu problemu przemocy zastosować metody stosowane od lat w medycynie.
A więc:
1. Interrupt transmission (zatrzymanie rozprzestrzenianie się choroby). Żeby to zrobić trzeba zidentyfikować osoby, które początkują rozprzestrzenianie choroby (zarażają wiele osób), niedopuścić do kolejnych zarażeń, a więc poddać je leczeniu.
W przypadku chorób zakaźnych zajmują się tym pracownicy medyczni, w przypadku przemocy zatrudnia się osoby, które są w stanie przeniknąć do środowisk przemocowych (lub, które od dawna w nich tkwią), które są w stanie swoim autorytetem powstrzymać przemocowców i nakłonić ich na leczenie.
2. Prevent future spread (prewencja dalszego rozprzestrzeniania się). Wyszukuje się osoby, które są zarażone i na razie w niewielkim stopniu rozprzestrzeniają chorobę.
3. Change group norms (Zmiana norm grupy). Działania w społeczności, zmiana zachowań, powszechna edukacja.

Pierwszy eksperyment oparty na tym modelu sprawił, że w danym rejonie (Chicago) o 67% spadła ilość strzelanin i zabójstw. Od tamtej pory przeprowadzono ok 20 takich eksperymentów, według różnych danych w ich czasie ilość strzelanin/zabójstw spadła o 30-50% / 40-70%.


----

Swoją drogą, udowodniono naukowo, że gry typu "zabij wszystko co się rusza" uruchamiają w ludziach agresję. Być może za jakiś czas zostaną zakazane, tak jak pełne agresji kino i tv.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Flandra,

Od kilku dni noszę się z zamiarem założenia wątku o NVC (nonviolent communication, porozumienie bez przemocy). Czy mogę się z tym dopisać tu, czy wolisz, żeby założyć nowy wątek?

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

dopisuj :)
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Flandro, b. ciekawy temat. Dzięki za podzielenie się nim.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Flandra pisze:.

Swoją drogą, udowodniono naukowo, że gry typu "zabij wszystko co się rusza" uruchamiają w ludziach agresję. Być może za jakiś czas zostaną zakazane, tak jak pełne agresji kino i tv.
Czołem

Jestem żywo zainteresowany. Natomiast zakazy to dla mnie za dużo i ogólnie jestem przeciwny jakimkolwiek zakazom. Lepiej byłoby stworzyć coś w rodzaju zielonej kampanii albo zielonego znaczka (nie wiem czemu zielone) gdzie oznaczało i promowałoby się filmy bez agresji, seksu.

Zakazy nie prowadzą do niczego dobrego. Ja już słyszę tłumy na ulicach krzyczące "dość faszyzmowi poprawności politycznej". Natomiast zgadzam się z Brahmem. Oczywiście Brahm nie ogląda filmów, może już zapomniał, że właśnie sceny walki, pogonie, sceny erotyczne - to coś co się sprzedaje. Ostatni hit kinowy "Avatar" uznany za bardzo "ładny" film, wszystkie te składowe posiada.

Warto też zauważyć, że obecnie sporo osób ogląda film pełen agresji i niekoniecznie są agresywni. Ale to wymaga obcowania z książkami, filmami etc. Myślę, że chłopaki bijący się na ulicach nie przeczytali ani nie obejrzeli zbyt wielu filmów, a jeśli to takie dość płytkie. Więc zamiast zakazywania, lepiej ukulturalniać, przemycając nieco głębszych przemyśleń tu i ówdzie. W szkołach powinny być zajęcia obok plastyki i matematyki zajęcia z filmu, gdzie puszczane byłyby klasyki kina. Komponując listę (pełna filmów z pewną dozą przemocy, etc) zapewniam że po roku szkolnym dzieciaki miałyby inny odbiór rzeczywistości a jednak właśnie uznawałyby agresję jako coś prymitywnego. Na tym to polega - agresja jest prymitywna ale to trzeba sobie uświadomić, wychodząc ponad nią, a nie zakazując. Imho.

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Har-Dao pisze: Zakazy nie prowadzą do niczego dobrego.
tak dosyć luźno wyraziłam swoją opinię, być może faktycznie zakazywanie to niezbyt trafiony pomysł :) zwłaszcza, że np. internet sprawia, że praktycznie zakazów nie da się egzekwować

tylko z drugiej strony, już teraz wiele gier ma naklejkę 18+ a mimo to, gra w nie wiele dzieciaków, ignorancja i zaniedbania ze strony rodziców odgrywają tu ogromną rolę. Innymi słowy: nalepka niewiele zmienia, bo problem przemocy w dużo mniejszym stopniu dotyczy dzieciaków, które są dobrze zaopiekowane, którym rodzice, w jakimś stopniu filtrują niekorzystne bodźce. Problem przemocy dotyczy dzieciaków zaniedbanych i porzuconych (choćby w sensie emocjonalnym). To te dzieciaki sięgają po broń w USA, wstępują do gangów itp. Jeśli więc przemoc ma charakter choroby zakaźnej, to trzeba by przede wszystkim do nich jakoś dotrzeć. Gdyby nie powstawały filmy i gry pełne przemocy, te dzieciaki nie czerpałyby z nich wzorców.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Flandra pisze:Ajahn Brahm często mówi na swoich wykładach, że osoby stosujące przemoc należy leczyć, nie karać.
Wygląda na to, że w końcu świat przekonuje się do tego poglądu, bo pojawiają się ludzie, którzy nie tylko go głoszą, ale również mają pomysł na to jak przeciwdziałać przemocy w skuteczny sposób, niekoniecznie używając do tego celu różnego rodzaju straszaków i kar.
Tak jak napisałem, chciałem przy okazji wątku o przemocy opowiedzieć o moim krótkim doświadczeniu z NVC. NVC (porozumienie bez przemocy) to sposób komunikacji opracowany przez amerykańskiego psychologa Marshalla P. Rosenberga. W myśli Rosenberga istotne jest to, żeby komunikować się w sposób wolny od potępienia i oceny moralnej. Rosenberg uważa, że przemoc zaczyna się w domu, kiedy rodzice karzą dzieci (nie tylko fizycznie). Przemoc zaczyna się od języka, który atakuje. Nazwał język obwiniania, atakowania i przerzucania odpowiedzialności na innych "językiem szakala" a przeciwstawił mu praktykowany przez siebie "język żyrafy" (bo żyrafa ma wielkie serce). Język żyrafy opiera się na szczerym wyrażeniu swoich uczuć, nawiązaniu empatycznej więzi z rozmówcą i wyrażeniu swoich potrzeb.

Polecam wszystkim obejrzenie wykladu Rosenberga na ten temat. Uważam, że facet ma jakiś rodzaj realizacji w sensie buddyjskim. Bardzo fajnie mówi i przedstawia swoją myśl.

http://www.youtube.com/watch?v=XBGlF7-MPFI

Jestem prawnikiem i moja praca to jedna wielka sfera przemocy, królestwo języka szakala. Od jakiegoś czasu eksperymentuję z techniką NVC w kontaktach z trudnymi ludźmi i ma to niesamowite efekty. Ludzie, od których wcześniej odbijałem się jak od szklanej ściany otwierają się i szczerze mówią, o co im chodzi. Spotkania z nimi przestają być dla mnie konfrontacją i są o wiele mniej wyczerpujące.

Dlatego też jestem w stanie uwierzyć, że z przemocą da się coś zrobić, ale nie przez jej stygmatyzację i moralne potępienie. Moralne potępienie to jest gra przemocy - ja mam rację, ty nie masz, więc zostaniesz ukarany. Masz możliwość ulec albo się poddać. To jest przecież istota przemocy.

Podobnie mówi Juul, który napisał książkę o szkodliwym zjawisku tabuizacji agresji, ale nie chciałem mieszać takich dwóch gigantów w jednym poście ;)
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

Flandra pisze:Swoją drogą, udowodniono naukowo, że gry typu "zabij wszystko co się rusza" uruchamiają w ludziach agresję. Być może za jakiś czas zostaną zakazane, tak jak pełne agresji kino i tv.
Zakazywać mogą sobie do woli i tak wolnościowcy znajda sposób by to ominąć, choćby mieli własną satelitę wystrzelić w kosmos. Jest dużo bardzo bogatych ludzi, którzy wspierają tę inicjatywę.

Podobnie z grami - znajda się tacy którzy będą takie gry tworzyć i upubliczniać za darmo lub przez bitcoiny, będzie w nich jeszcze więcej przemocy, bo nie będą niczym regulowane.

Prawdziwy wolnościowiec nie boi się więzienia ani kary. Wolność jest dla niego najważniejsza i odda za nią nawet życie

Nasi politycy mają zamiar wprowadzić filtr antypornograficzny:
http://orka.sejm.gov.pl/Druki7ka.nsf/0/ ... e/1664.pdf
Co jest kolejnym wydaniem kasy podatników w błoto - wystarczy w zupełności zewnętrzne oprogramowanie, które jest do wyboru zarówno płatne jak i darmowe w postaci open source. A ich filtr każe dostawcom internetu się tym zajmować i prowadzić rejestr stron zakazanych. Każdy średnio ogarnięty gimnazjalista sobie z tym poradzi. Poza tym nie nie ma doskonałego filtru i usuwa on tylko 50-60% pornografii.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Rafus, czy obawiasz się, że przez tego typu poglądy ograniczona zostanie Twoja osobista wolność?
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

czy obawiasz się, że przez tego typu poglądy ograniczona zostanie Twoja osobista wolność?
Przyjdą po mnie agenci i wyeliminują mnie po cichu? Konsytuacja zapewnia mi swobodę wypowiedzi. Nie lamie ani prawa polskiego, ani regulaminu na forum, a jeżeli tak, to proszę o wskazanie konkretnych paragrafów.
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Rafus pisze: Podobnie z grami - znajda się tacy którzy będą takie gry tworzyć i upubliczniać za darmo lub przez bitcoiny, będzie w nich jeszcze więcej przemocy, bo nie będą niczym regulowane.
ok
idee są fajne, ale większość rzeczy powstaje przede wszystkim dla kasy
Nie wiem czy Hollywood albo duże firmy tworzące gry będą dla "idei wolnościowych" wydawać miliony na coś, czego nie będzie można oficjalnie sprzedać.
Film porno można nakręcić telefonem komórkowym, to tanie, niewymagające kino. Z grami jest inaczej, pracuje nad nimi wielu specjalistów, potrzebują dobrych pomysłów i są kosztowne.

:)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Rafus pisze:
czy obawiasz się, że przez tego typu poglądy ograniczona zostanie Twoja osobista wolność?
Przyjdą po mnie agenci i wyeliminują mnie po cichu? Konsytuacja zapewnia mi swobodę wypowiedzi. Nie lamie ani prawa polskiego, ani regulaminu na forum, a jeżeli tak, to proszę o wskazanie konkretnych paragrafów.
Sorrym zbyt lakonicznie się wyraziłem. Nie, chodziło mi o poglądy zachęcające do zakazu pokazywania przemocy. Czy obawiasz się, że zakaz przemocy naruszy Twoją wolność do oglądania tego, co chcesz?

Nie rozumiem drugiej części wypowiedzi. Odebrałeś moje pytanie jako jako zarzut naruszenia regulaminu?
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

idee są fajne, ale większość rzeczy powstaje przede wszystkim dla kasy
Nie wiem czy Hollywood albo duże firmy tworzące gry będą dla "idei wolnościowych" wydawać miliony na coś, czego nie będzie można oficjalnie sprzedać.
Film porno można nakręcić telefonem komórkowym, to tanie, niewymagające kino. Z grami jest inaczej, pracuje nad nimi wielu specjalistów, potrzebują dobrych pomysłów i są kosztowne.
Masz racje, ale do czegoś trzeba zacząć.
Właśnie dlatego jestem przeciwko całemu podziemiu, bo będzie ten handel i przemoc tam kwitła. Jakby wziąć to i kontrolować, to podziemie upadnie. Lepiej kupić dopuszczona przez organy i przebadana kokainę, niż zanieczyszczaną z ulicy.
Nie, chodziło mi o poglądy zachęcające do zakazu pokazywania przemocy. Czy obawiasz się, że zakaz przemocy naruszy Twoją wolność do oglądania tego, co chcesz?
Tak. Uważam, ze powinienem mieć możliwość oglądania takich filmów, bo nikomu tym krzywdy nie wyrządzam.

Jak dla mnie głównym źródłem przemocy jest odejście od natury, brak wzorców moralnych i ubóstwo.
Gdyby zlikwidować cala tę machinę, która robi z nas niewolników, od razu przemoc by zmalała.

Przykładowo:
Ja oglądam filmu z liveleak, na których widziałem:
-obcinanie głowy przez Czeczenów jeńcom
-samobójstwa
-nieuważność i śmierć wpadając np. pod tramwaj

Dzięki temu nie tylko widzę jak życie jest kruche i szybko przemija, ale także dużo rozmyślam np. co bym zrobił gdyby mnie porwał psychopata? Czy opłaca się na wszystko godzić i wszystko mu oddać, czy może ryzykować życiem i próbować ucieczki zabijając oprawce? ja bym mam nadzieje wybrał to drugie.
Oglądając filmik, gdzie młoda dziewczyna pokłóciła się z chłopakiem, założyła słuchawki na uszy i paląc papierosa nie spojrzała w lewo i wpadła pod tramwaj. Takie filmiki sprawiają, ze 4x przed przejściem (nawet na pasach) staram się zachować uważnośc i zwracam uwagę czy jakiś rozpędzony wariat we mnie nie wjedzie.
Za bardzo wartościowy uważam np. film" Men behind the sun", który ukazuje prawdziwe eksperymenty na ludziach, tak samo filmy ze zbrodni faszystowskich uważam za bardzo wartościowe.

Innymi słowy oglądanie tzw. filmików "gore" nie świadczy, ze ktoś jest chory psychicznie i rozkoszuje się oglądając przemoc.
Nie rozumiem drugiej części wypowiedzi. Odebrałeś moje pytanie jako jako zarzut naruszenia regulaminu?
Zaraz muszę wyjść i się trochę spieszę, nie zrozumiałem wcześniej co miałeś na myśli, pytając o zagrożenie mojej wolności.
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Rafus pisze: Lepiej kupić dopuszczona przez organy i przebadana kokainę, niż zanieczyszczaną z ulicy.
w Szwajcarii, zdaje się, funkcjonuje taki model, tyle, że dotyczy heroiny
Nawiasem mówiąc, traktując narkomanów nie jak przestępców, tylko jak ludzi, którzy potrzebują pomocy, rozwiązano tam w ten sposób problem przemocy i prostytucji generowany przez osoby uzależnione. Bo teraz nikt nie musi stawać na głowie, żeby kupić (zanieczyszczoną) działkę, wystarczy, że zgłosi sie w odpowiedniej placówce, gdzie dostaje czego potrzebuje, i może, nie rzucając nałogu, podjąć pracę i wrócić do społeczeństwa :)

niemniej jednak heroiny nie sprzedaje się tam w każdym sklepie, jest tylko w wybranych (może nawet tylko w jednej, nie pamiętam) placówkach medycznych.

Przemoc, w tej chwili, jest tak popularna, że używając narkotykowej analogii, można by powiedzieć, że legalne jest dosypywanie narkotyków do słodyczy. Jedząc cukierka (film, grę), połykasz truciznę, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Flandra pisze:Swoją drogą, udowodniono naukowo, że gry typu "zabij wszystko co się rusza" uruchamiają w ludziach agresję. Być może za jakiś czas zostaną zakazane, tak jak pełne agresji kino i tv.
Mogłabyś podać badanie, które uważasz za taki dowód?
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

iwanxxx pisze: Mogłabyś podać badanie, które uważasz za taki dowód?
właściwie podano mi tą informację bez szczegółów na kursie psychologii
zapamiętałam to m.in. przez ten film:
https://www.youtube.com/watch?v=1v9neHgknMU (cz.1)
https://www.youtube.com/watch?v=RlDLIVU5ebY (cz.2)

tak na szybko znalazłam coś takiego: http://www.soc.iastate.edu/sapp/VideoGames1.pdf

w 1973r. Albert Badura przeprowadził eksperyment z lalką Bobo. Dzieci, które oglądały film, na którym Bobo była bita, kopana itd, później, mając do dyspozycji taką lalkę traktowały ją przemocowo. Dzieci, które nie oglądały tego filmu, nie były agresywne wobec lalki.
https://www.youtube.com/watch?v=YclZBhn40hU
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Dzięki, poczytam :)
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

iwanxxx pisze:
Polecam wszystkim obejrzenie wykladu Rosenberga na ten temat. Uważam, że facet ma jakiś rodzaj realizacji w sensie buddyjskim. Bardzo fajnie mówi i przedstawia swoją myśl.
właśnie słucham
wielkie dzięki za ten link!
rewelacyjne to jest :)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

NVC zainspirowało mnie do tego stopnia, że zamierzam wciąż udział w jakimś szkoleniu na ten temat. I chciałbym doprowdzić do zorganizowania takowego w naszym lokalnym samorządzie radcowskim.
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

Wódka powoduje więcej agresji niż gry i filmy, czemu nie zakażą jej posiadania?
Flandra pisze:w przypadku przemocy zatrudnia się osoby, które są w stanie przeniknąć do środowisk przemocowych (lub, które od dawna w nich tkwią), które są w stanie swoim autorytetem powstrzymać przemocowców i nakłonić ich na leczenie.
Powiedzmy, ze chodzi o młodego chłopaka z gangu. Co się z nim dzieje po leczeniu? Czy państwo zapewnia mu prace i mieszkanie, czy po prostu wrzucają go z powrotem na ulice?
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Asti »

Warto też zauważyć, że obecnie sporo osób ogląda film pełen agresji i niekoniecznie są agresywni. Ale to wymaga obcowania z książkami, filmami etc. Myślę, że chłopaki bijący się na ulicach nie przeczytali ani nie obejrzeli zbyt wielu filmów, a jeśli to takie dość płytkie. Więc zamiast zakazywania, lepiej ukulturalniać, przemycając nieco głębszych przemyśleń tu i ówdzie. W szkołach powinny być zajęcia obok plastyki i matematyki zajęcia z filmu, gdzie puszczane byłyby klasyki kina. Komponując listę (pełna filmów z pewną dozą przemocy, etc) zapewniam że po roku szkolnym dzieciaki miałyby inny odbiór rzeczywistości a jednak właśnie uznawałyby agresję jako coś prymitywnego. Na tym to polega - agresja jest prymitywna ale to trzeba sobie uświadomić, wychodząc ponad nią, a nie zakazując. Imho.

Całkowicie się zgadzam. Osoby z którymi miałem styczność i były faktycznie groźne, wywodziły się ze środowisk agresywnych, często biednych rodzin i nie miały zbyt dużego kontaktu z kulturą. Agresywne gry mogą z drugiej strony pozwolić komuś w zdrowy sposób rozładować swoją agresję (to znaczy bez krzywdzenia osób trzecich), więc ja widzę w nich oprócz oczywistych zagrożeń, o których wspomina Flandra, także potencjał terapeutyczny. W wielu sytuacjach, w których miałem ochotę komuś zaszkodzić, po prostu wyładowywałem swoją frustrację i gniew w jakiejś brutalnej grze. W efekcie energia gniewu uchodziła, a osoba która mogłaby ucierpieć pozostawała bezpieczna. W tej sytuacji gra pełni podobną funkcję co worek treningowy :)
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Rafus pisze:Wódka powoduje więcej agresji niż gry i filmy, czemu nie zakażą jej posiadania?
Flandra pisze:w przypadku przemocy zatrudnia się osoby, które są w stanie przeniknąć do środowisk przemocowych (lub, które od dawna w nich tkwią), które są w stanie swoim autorytetem powstrzymać przemocowców i nakłonić ich na leczenie.
Powiedzmy, ze chodzi o młodego chłopaka z gangu. Co się z nim dzieje po leczeniu? Czy państwo zapewnia mu prace i mieszkanie, czy po prostu wrzucają go z powrotem na ulice?
Cure Violence employs a strong outreach component to change the norms and behavior of high-risk clients. Outreach workers act as mentors to a caseload of participants, seeing each client multiple times per week, conveying a message of rejecting the use of violence, and assisting them to obtain needed services such as job training and drug abuse counseling. Outreach workers are also available to their clients during critical moments – when a client needs someone to help him avoid a relapse into criminal and violent behavior. The participants of the program are of highest risk for being a victim or perpetrator of a shooting in the near future, as determined by a list of risk factors specific to the community. In order to have access and credibility among this population, Cure Violence employs culturally appropriate workers, similar to the indigenous workers used in other public health models.

http://cureviolence.org/violence-interruption/

W skrócie: próbuje się tych ludzi włączyć do społeczeństwa, nie dostają pracy, ale zostają do pracy przygotowani.


wygląda na to, że trochę źle zrozumiałam co powiedział ten lekarz, bo chyba ci przemocowi ludzie nie są wysyłani na leczenie, mają po prostu do dyspozycji kogoś w rodzaju mentora. W pierwszej fazie działania koncentrują się na wychwyceniu ewentualnych aktów przemocy i uspokojenie sytuacji nim dojdzie do strzelaniny itp. Ostro.
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Asti pisze:W efekcie energia gniewu uchodziła, a osoba która mogłaby ucierpieć pozostawała bezpieczna. W tej sytuacji gra pełni podobną funkcję co worek treningowy :)
a ja mam inne doświadczenie:
nie byłam na nikogo zła, mój brat przyjechał do domu na wakacje i przywiózł swój super hiper mocny komputer na którym świetnie chodziło GTA. Najpierw kibicowałam mu jak grał, a później wynegocjowałam pozwolenie na granie przez parę dni.
Grałam, bo podobała mi się grafika, pomysł, to że mogę sobie pojeździć samochodem itp :D
Po trzech dniach tak się wciągnęłam, że gdy wsiadłam do samochodu (na szczęście jako pasażer), dziwiłam się, że stoimy w korkach mimo, że obok jest sporo trawnika, byłam pełna podziwu dla odwagi ludzi, którzy chodzą po chodniku przy krajowej jedynce i dopiero kiedy zaskoczyło mnie, że zatrzymujemy się na czerwonym świetle zrozumiałam, że myślę w sposób, który jest odpowiedni dla GTA, nie dla rzeczywistości.
Miałam wtedy ponad 20 lat. Jak odbierają rzeczywistość nastolatki, które grają w gry prawie codziennie?

Niedawno oglądałam film "W lepszym świecie". Na kanale alekino+, w cyklu "kino mówi". W tym cyklu przed filmem zawsze toczy się krótka dyskusja, i muszę przyznać, że dzięki tej dyskusji coś sobie uświadomiłam. W filmie jest taka scena: http://youtu.be/XeZebIAFX9M?t=20s (niestety nie znalazłam wersji gdzie mówią "po ludzku" :D)
Zaczyna się od tego, że ojciec próbując rozdzielić dwóch brzdąców na placu zabaw zostaje zwyzywany i spoliczkowany przez, nazwijmy go po imieniu (;D), pewnego palanta. Nie robi z tym nic, po prostu odchodzi. Dla niego sprawa jest zamknięta (ot, trudni ludzie chodzą o tym świecie i tyle), dla dzieci, które mu towarzyszą - nie. Uważają, że coś powinno się z tym zrobić. Udaje im się znaleźć miejsce pracy tego faceta. Mówią o tym ojcu.
I tu zaczyna się ta scena: ojciec wraz z dziećmi jedzie do warsztatu, w którym pracuje ten "palant". Mówi mu, że dzieci wystraszyły się jego zachowania i oczekuje przeprosin. Zamiast przeprosin otrzymuje jednak kolejną dawkę wyzwisk, jest parokrotnie spoliczkowany. Wychodzi i mówi dzieciom, że moralnie to on jest zwycięzcą, a tamten facet po prostu nie potrafi się zachować.
Problem w tym, że złość sprawia, że mamy ochotę odpowiedzieć agresją osobom, które nas atakują. Inna postawa jest po prostu trudna, "moralne zwycięstwo" ma gorzki smak.
Byłam wychowywana głównie przez babcię, wiecie, jak ona rozwiązywała konflikty między mną a moim bratem? Mówiła spokojnie: "mądrzejszy ustępuje". Na początku cholernie trudno mi było być tym "mądrzejszym". Ale później poczułam, że to faktycznie coś ważnego, że to nawet może być przyjemne.
Ale filmy, od Rambo do bajek dla dzieci uczą nas czegoś innego: trzeba się odegrać, a "zły" musi albo zginąć albo cierpieć męczarnie. Nie ma mądrzejszych, wszyscy musimy się zbrukać agresją, żeby czuć się dobrze. Masakra.

Czy więc na pewno gry mają jakąś funkcję terapeutyczną? Czy to po prostu uwarunkowana neokulturowo reakcja na to co nam się przydarza?
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Asti »

Czy więc na pewno gry mają jakąś funkcję terapeutyczną? Czy to po prostu uwarunkowana neokulturowo reakcja na to co nam się przydarza?
Moim zdaniem wniosek z opisanej przez ciebie historii jest jeden - są różni ludzie, którzy różnie reagują na te same bodźce. Dla mnie gry nigdy nie były inspiracją do stosowania przemocy, a nawet, tak jak powiedziałem, jej zapobiegały. Ponadto, nawet jako dzieciak miałem świadomość, że świat wirtualny nie równa się rzeczywistemu i obowiązują w nim zupełnie inne zasady.

Co wpłynęło na to, że nie wyrosłem na zwyrodniałego bandziora (a od wczesnego dzieciństwa miałem styczność zarówno z bardzo brutalnymi grami, jak i filmami akcji)? /Moje otoczenie też nie było przesadnie pokojowo nastawione, bo wychowywałem się na wsi./ Odpowiedź tkwi w wychowaniu. Wychowano mnie na kogoś kto współczuje i na kogoś, kto się nad sobą zastanawia. To wystarczyło.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Asti pisze: Co wpłynęło na to, że nie wyrosłem na zwyrodniałego bandziora (a od wczesnego dzieciństwa miałem styczność zarówno z bardzo brutalnymi grami, jak i filmami akcji)?
naprawdę uważasz, że ludzie, którzy mają problem z agresją są zwyrodniałymi bandziorami?

styczność z brutalnymi grami i filmami akcji sprawiła np., że postrzegasz przemoc w grach jako sposób na odreagowanie złości i nazywasz to "terapią".
Wyobrażasz sobie Buddę, który zamiast "metty" medytuje nad tym jak rozpruwa nożem swoich wrogów (albo po prostu bije ich po mordach)? Albo mówiącego swoim uczniom, żeby np. walili patykiem w kamień, żeby odreagować złość?
Gdyby to było terapeutyczne pewnie byłoby gdzieś w tekstach. :)
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Asti »

Flandra pisze:
Asti pisze: Co wpłynęło na to, że nie wyrosłem na zwyrodniałego bandziora (a od wczesnego dzieciństwa miałem styczność zarówno z bardzo brutalnymi grami, jak i filmami akcji)?
naprawdę uważasz, że ludzie, którzy mają problem z agresją są zwyrodniałymi bandziorami?

styczność z brutalnymi grami i filmami akcji sprawiła np., że postrzegasz przemoc w grach jako sposób na odreagowanie złości i nazywasz to "terapią".
Wyobrażasz sobie Buddę, który zamiast "metty" medytuje nad tym jak rozpruwa nożem swoich wrogów (albo po prostu bije ich po mordach)? Albo mówiącego swoim uczniom, żeby np. walili patykiem w kamień, żeby odreagować złość?
Gdyby to było terapeutyczne pewnie byłoby gdzieś w tekstach. :)
Odpowiedź na pierwsze pytanie - nie, celowo użyłem przesady. ;)

Powiedz mi zatem, w czym gorsza jest brutalna gra (używana jako źródło rozładowania negatywnych emocji) od worka treningowego?
Myślę, że cały ten problem z gniewem ciężko jest zrozumieć osobom z natury łagodnym, w których nigdy nie kipiał testosteron.
Nie odnosiłem się nigdzie w swojej wypowiedzi do Buddy ani do tradycyjnych tekstów buddyjskich, a jedynie do własnego doświadczenia życiowego. Czy tak ciężko jest zrozumieć fakt, że gra, podobnie jak nóż, może być użyta w różnych celach? Z różną motywacją? Przynieść różny efekt? Oczywiście byłoby lepiej, gdybym w takich sytuacjach używał medytacji metty, albo w ogóle nie wzbudzał w sobie gniewu do tego stopnia, teraz to rozumiem. Ale wtedy to był najlepszy dostępny mi sposób.

Ludzie są na różnym poziomie i uważam, że odgórne zmuszenie ich do tego, żeby wzbili się wyżej, jest nie tylko nierealne, ale i niedopuszczalne. Środki za pomocą których radzą sobie ze swoimi emocjami muszą być dostosowane do tego, na jakim są etapie. Jeśli moje granie nie tylko nie skrzywdziło nikogo, ale zapobiegło przemocy i mnie uspokoiło, to co w nim złego?

Nie wyobrażam sobie swoją drogą także Buddy nawalającego z furią w worek treningowy, inna karma IMHO :)
Podsumowując, popieram całkowicie propozycję Har-Dao - nie jestem za eskalacją agresji, ale zakazywanie i demonizowanie to też nie sposób. Nie można po prostu powiedzieć ludziom: "od teraz nie czujcie gniewu, zacznijcie się zachować cywilizowanie". Trzeba znaleźć zręczny sposób na to, żeby ta część populacji, która jest potencjalnie najbardziej szkodliwa, mogła znaleźć jakąś drogę ujścia dla tych emocji która nie krzywdzi innych. I tu widzę potencjał różnych metod - gier także.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
dzo
konto zablokowane
Posty: 198
Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
Płeć: mężczyzna
Tradycja: ateizm

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: dzo »

Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Asti pisze: Nie wyobrażam sobie swoją drogą także Buddy nawalającego z furią w worek treningowy,
moi znajomi w takiej sytuacji idą pobiegać albo pojeździć na rowerze :D
Asti pisze:Nie można po prostu powiedzieć ludziom: "od teraz nie czujcie gniewu, zacznijcie się zachować cywilizowanie".
gniew jako uczucie jest potrzebny
to drogowskaz, który pokazuje, że coś nam nie odpowiada
Bez niego trudno byłoby przetrwać, tak jak bez bólu fizycznego (np. kiedy czujesz, że ogień cię parzy gwałtownie odsuwasz rękę, inaczej zorientowałbyś się gdyby tej ręki już nie było)
Asti pisze: Trzeba znaleźć zręczny sposób na to, żeby ta część populacji, która jest potencjalnie najbardziej szkodliwa, mogła znaleźć jakąś drogę ujścia dla tych emocji która nie krzywdzi innych. I tu widzę potencjał różnych metod - gier także.
naukowcy niedawno znaleźli coś pt. "neurony lustrzane". Jeśli np. widzisz jak ktoś płacze, czujesz się trochę tak jakbyś sam płakał itd Uczenie się w dużej mierze polega na obserwacji innych ludzi, na naśladowaniu.
To co proponujesz: czyli udostępnianie pełnych przemocy gier komputerowych ludziom, którzy mogą mieć potencjalnie problem z agresją, to uczenie tych ludzi jak stosować przemoc.
To nie rozwiązuje żadnego problemu, wręcz potencjalnie go tworzy.


zresztą, nie jestem żadnym ekspertem, ani osobą decyzyjną. Wydaje mi się, że przemocy wokół nas (tej wirtualnej i medialnej) jest za dużo. Gdyby to ode mnie zależało to pewnie bym jej zakazała. :)
Ale nie zależy :D więc możecie spać spokojnie :)

pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

Osoby wyznające przemoc można leczyć, pokazując im zbrodnie w ten oto sposób:

https://www.youtube.com/watch?v=fuohJDyYnlE

:-d
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Flandra pisze: naukowcy niedawno znaleźli coś pt. "neurony lustrzane". Jeśli np. widzisz jak ktoś płacze, czujesz się trochę tak jakbyś sam płakał itd Uczenie się w dużej mierze polega na obserwacji innych ludzi, na naśladowaniu.



zresztą, nie jestem żadnym ekspertem, ani osobą decyzyjną. Wydaje mi się, że przemocy wokół nas (tej wirtualnej i medialnej) jest za dużo. Gdyby to ode mnie zależało to pewnie bym jej zakazała. :)
Ale nie zależy :D więc możecie spać spokojnie :)
I to jest dobry argument, który przyjmuję. Natomiast trzeba też wiedzieć, że ludzie nie są kameleonami, którzy wystawieni na pewne widoki od razu je kopiują, oczywiście. Jeszcze raz - wszystko zależy od kontekstu. Przykład - jeśli widzisz pierdzenie na ekranie w filmie - nie znaczy to, że uczysz dzieci puszczać bąki. Jeden film będzie komedią i będziesz się z tego śmiała (o ile, zauważ, nie wszyscy maja takie poczucie humoru) natomiast w innym filmie będzie to powodem wstydu głównego bohatera/ki, bo film będzie poważny, i nie bedzie to moment do rozładowania, bo dajmy na to ma raka brzucha i to, oraz leki powoduje puszczanie wiatrów. Więc dwie sceny, jedna śmieszna druga tragiczna i powodująca spory ambaras w bohaterze (który nomen omen też czujemy dzięk itym neuronom).

Myślę, że w zależności od kontekstu - tak samo sprawa ma się z agresją (ale też przecież "pozytywnymi" rzeczami - miłość i kwiatki mozna pokazać w bardzo złym kontekście i po projekcji mozemy sobie mówić - "nigdy więcej miłości i kwiatków, ever!" :) ). Jest wiec agresja dla mas (pierdnięcia dla humoru) i jest agresja dla tych ambitniejszych (wiatry chorego).

Więc proszę, nie zakazuj sztuki, nie pal Mona Lisy, nie bądź Klerykiem (-czką), I beg of you, która chce pokoju i miłości za wszelką cenę, jak tu:
http://www.youtube.com/watch?v=aMw8rAghRr0
But I being poor, have only my dreams, I have spread my dreams under your feet, tread softly because you tread on my dreams.

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Har-Dao,
dlaczego zakazujesz mi zakazywania? :)

nie mam dzieci, być może kiedyś będę jakieś wychowywać
co oznacza "nie zakazuj sztuki"?
powinnam im pozwolić grać w gry pełne przemocy? Powinnam pozwalać oglądać filmy, które pokazują przemoc? W imię sztuki?

Przekonują Cię neurony lustrzane. Znajdują się (zdaje się) w bardziej zaawansowanej części mózgu, a w tej najbardziej podstawowej części, zwanej "gadzią" (pień mózgu) znajduje się coś, co sprawia, że powtarzamy nasze działania niezależnie od tego co wcześniej sądziliśmy na ich temat. Można to nazwać obroną status quo, można odczytać to jako własną karmę itp
Generalnie działa to tak, że jeśli raz zrobiliśmy coś to ta część mózgu tworzy w nas poczucie, że to działanie w jakiś sposób nas definiuje i automatycznie jesteśmy jego zwolennikami. Na podstawie tych nowych "przekonań" podejmujemy mnóstwo decyzji. Na jednym z kursów psychologii usłyszałam, że niektórzy studenci wybierają uczelnie na podstawie pogody w dniu, kiedy ją odwiedzili. Zwiedzali campus, było ładnie, zapisało im się w głowie, że na tej uczelni jest przyjemnie, zwiedzali inną uczelnię, padał deszcz - zapis jaki powstał w gadziej części mózgu: uczelnia jest do kitu.
Jeśli przypadkiem wejdziesz do jakiegoś sklepu i kupisz w nim coś, co akurat jest ci potrzebne i zakup nie sprawi ci jakiejś przykrości, będziesz mieć poczucie, że to twój sklep i będziesz tam kupować częściej.
Na bazie tego mechanizmu funkcjonuje wiele biznesów. Nazywają to lojalnością konsumenta czy jakoś tak.
A to tylko jeden z elementów układanki. Jest też coś takiego jak dysonans poznawczy: działania, które nie przynoszą nam żadnych korzyści możemy postrzegać jako pozytywne w niektórych okolicznościach.

Nie tylko przekonania generują działania, bardzo często dzieje się odwrotnie: to co robimy tworzy w nas przekonania i poglądy.
[zdaje się, że na bazie tego mechanizmu funkcjonuje też Delancey Street Foundation, o której można posłuchać w filmiku nadesłanym przez Dzo: żadne gadanie, żadne budowanie przekonań nie pomagało (długofalowo) więźniom i osobom uzaleznionym, dopiero kiedy zostali zmuszeni do konkretnych działań, powstały w nich długotrwałe przekonania, które pomogły im "wyjść na ludzi"]

No i teraz wyobraź sobie chłopca, który strzela do "potworów", zombie, żołnierzy wrogiego kraju itp. Świetnie się przy tym bawi. Już raz (choć najczęściej wiele razy) to zrobił, jakie wyciągnie z tego wnioski? że pokojowe rozwiązywanie problemów to fundament naszego świata?

Nie, ludzie nie są kameleonami, którzy automatycznie robią coś, co widzą w telewizji, ale automatycznie tworzą się w nich różne przekonania. I te przekonania mogą być podstawą do róznych działań w przyszłości.
Jednym z takich przekonań może być choćby to, że ludzie dzielą się twoich przyjaciół i wrogów, że trzeba ze wszystkimi walczyć, że w życiu obowiązuje prawo dżungli itp itd

Equilibrium nie widziałam, obejrzę :)
Niemniej jednak, sądząc po opisie filmu, uważasz, że swoim zakazem odbieram coś światu?
Czyli jeśli usunie się z kina przemoc, nie zostanie już w nim nic wartościowego?
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

Rozumiem, że skoro się uśmiechasz, wiec przyjmuję, że zauważyłaś w moim zakazie zakazu nutkę żartu? Bo ja jestem daleki od zakazywania komukolwiek czegokolwiek. Equilibrium polecam ze względu na temat rozmowy (społeczeństwo sterowane w imię dobrych intencji), natomiast nie wiem czy spodoba Ci się przemoc, natomiast ma ona jakąś rolę w filmie, choćby właśnie, że klerycy stali się katami.

Ogólnie przyjmuję Twoje argumenty, natomiast mam inne nieco konkluzje - bo jeśli uważasz, że przyjemne skojarzenia, które robią się podczas grania w grę pełną przemocy spowodują, że ludzie zaczną się bić i będzie przyjemniej (powtórzenie przyjemności) to nie do końca wiem czy to tak działa. Ja bym to prościej tłumaczył - nienawiścią nienawiści się nigdy nie pokona, brak nienawiści pokona nienawiść (metta). Tak więc toksyczność gier w umysłach dzieci rozumiem, natomiast powiedzmy, że uważam brud za część rzeczywistości i brudu nigdy się z rzeczywistości nie da usunąć. Ten brud to wszelkie przejawy podłości gatunku ludzkiego. Akceptuję brud. Nie mam zamiaru go sprzątać, nie dlatego że jestem leniwy, tylko dlatego, że uważam, że jest to niemożliwe, oprócz tego niezdrowe. Człowiek się definiuje (oraz prawo) dzięki brudom z przeszłości i teraźniejszości. Nie znaczy to oczywiście, że rozdaję pornografię czy zachęcam dzieci by łamały zakazy związane z oglądaniem filmów od 18 lat, etc.

Wychodząc nieco z neurobiologii - dopóki istnieje wojsko, do którego wstąpienia mam nadzieję Cię nie przymuszono, dopóki istnieją granice o które trzeba się bić, dopóki istnieją dobra, które można ukraść, które są reklamowane jako ekskluzywne, dopóki są pieniądze, ogólnie dopóki w ludziach jest jakaś iskra współzawodniczenia, którą często się wzmacnia tak lub owak, dopóty będzie przemoc.

Warto zdać sobie sprawę, że małe dzieci używają przemocy, mimo że ich nikt nie bił, ani nie widziały przemocy (ledwo co widzą na oczy...) a jednak intuicyjnie potrafią robić rzeczy dość naganne moralnie. Mam wymieniać? Dzieci mogą zabić w łonie swoje klony/bliźniaki, etc. Przemoc jest w samsarze - ciało ciągle walczy, myślisz, że to nie wpływa na umysł? Wirusy atakują, więc w ciele wykształciły się komórki obronne, które są równie zawzięte jak wirusy i bakterie. Jeśli uznajesz, że dasz radę posprzątać samsarę - uważam, że masz dobre intencje - oby wszystkie istoty były szczęśliwe - ale w metcie chodzi przede wszystkim o odpuszczenie w sobie złych intencji a nie faktycznego spełnienia się tego marzenia, mrzonki. Metta jest lekiem, ale zdrowie nie polega na tym by wysterylizować się antybiotykami codziennie z rana. Jeśli nie ma choroby, lek jest niepotrzebny. Cała Dhamma jest tratwą. Jeśli ktoś nie ma w sobie odrobiny przemocy - czy uważasz, że gdyby go wystawić na warunki pełne przemocy - zacząłby być agresywny? Więc pytanie, czy oświeceni byli całkiem oświeceni? Wyzbyli się przemocy, a jednak żyli w samsarze dalej, pełnej przemocy, nie zakrywali oczu, ich świadomość potrafiła sobie poradzić z takimi przejawami rzeczywistości.

Świat będzie się kręcił po swojemu, możemy dawać przykład, ale przemocą przemocy się chyba nie ugasi, tak jak nienawiścią nienawiści. Zakaz, jak chyba wspominał iwanxxx to przemoc. Natomiast odpuszczając w sobie przemoc moim zdaniem dajesz więcej dobra światu niż kontrolowanie świata zakazami. Oczywiście potrzebna jest droga środka, nie można odpuszczać głupio, olewać, etc.

Wracając jeszcze do neurobiologii - jak to jest, że niektórym gry za młodu nie zaszkodziły (tak, przyznaję, grałem w Dooma, Wolfensteina, Unreal Tournament, Duke Nukem więcej grzechów nie pamiętam), jednak nie chodzą z pistoletami, nie przeładowują broni gdy widzą nazistów (Wolfenstein). Ostatnie dość ostre i popularne wytwory kultury jak Gra o tron też powinny być pewnie zakazana, bo to uczy ludzi najgorszych, machiawellicznych flint i chwytów. Breaking bad pokazuje nauczyciela chemii, który staje się bezwzględnym narkotykowym baronem, któremu się to po prostu podoba, etc. Kultura - bo o tym mówimy - to lustro społeczeństwa, w którym się samo przegląda. Patrzymy w lustro żeby dostać informację zwrotną (jak wyglądam) rzadziej przy lustrze coś zmieniamy (bo co jeśli mamy jedno oko lekko w inną stronę, albo niesymetrycznie rozłożone żyłki na czole?). Imho - jeśli przeglądasz się w lustrze i akceptujesz wszystko co widzisz - to już coś.

Ludzie przez kulturę zadają sobie pytanie - kim jestem? A potem mają wachlarz utożsamiania się - jestem jak Petyr Baelish z Gry o tron, albo Walter White z Breaking bad - co ciekawe, kiedyś w kulturze postacie były bardzo płaskie, jednowymiarowe - jak był bohater to był 100% cnotliwy, etc. Bardzo nierealne. Obecne tzw "character developement" jak to się fachowo nazywa idzie ku temu by pokazywać właśnie rzeczywiste postacie, dzięki czemu zyskują na popularności, lustra. Co ważne, kultura to nieustanny eksperyment, więc jeśli chcesz coś zdziałać w tym zakresie - polecam zasiąść do worda i napisać scenariusz do filmu, który będzie popularny, ciekawy, postacie będą realne, a jednak przesłanie będzie dobre i dające do myślenia. Sama zresztą pisałaś w innym temacie o Buddzie dorealnionym, która to interpretacja jest Ci bardziej bliska, bo bardziej rzeczywista, od tych nadprzyrodzonych, wyidealizowanych. Wyidealizowanych historii o Buddzie zrobiono wiele, takich które pokazywałyby człowieka w Buddzie bardzo niewiele. Ciekawe, nie?

Innymi słowy - jeśli wytniesz z kina przemoc, wytniesz z kina autentyczność, rzeczywistość, lustro, wiec wracamy do wyidealizowanych bajek.

Sorki za przydługie wynurzenia :)

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Har-Dao pisze:Equilibrium polecam ze względu na temat rozmowy (społeczeństwo sterowane w imię dobrych intencji), natomiast nie wiem czy spodoba Ci się przemoc, natomiast ma ona jakąś rolę w filmie, choćby właśnie, że klerycy stali się katami.
Har-Dao pisze:Innymi słowy - jeśli wytniesz z kina przemoc, wytniesz z kina autentyczność, rzeczywistość, lustro, wiec wracamy do wyidealizowanych bajek.
"wypożyczyłam" wczoraj w nocy Equilibrium z chomika i obejrzałam jakieś 20 parę minut tego filmu.
Sceny przemocy nie wydały mi się drastyczne, ale uderzył mnie w tym filmie totalny brak autentyczności:
Społeczeństwo pozbawione emocji buduje system oparty na strachu (przed kolejną wojną itp). To nielogiczne.
Jest mnóstwo filmów, które nie są autentyczne a jest w nich mnóstwo przemocy. Przemoc i seks wrzuca się wszędzie.
Rozumiem, że są filmy (i w ogóle sztuka), w których przemoc buduje autentyczność itp. Wczoraj uslyszałam w wiadomościach, że w którymś z polskich miast obok radzieckiego czołgu (będącego hołdem dla bohaterstwa radzieckich żołnierzy) postawiono inny pomnik, tyle, że przedstawiający radzieckiego żołnierza gwałcącego ciężarną kobietę. Pomnik został usunięty.
Jeśli chodzi o autentyczność naszej relacji z żołnierzami radzieckimi, to w mojej własnej ocenie, scena gwałtu niesamowicie wręcz ją oddaje. Pytanie tylko: czy w imię autentyczności musimy codziennie oglądać przemoc?

W Twojej wypowiedzi uderza mnie jeszcze coś: mój "zakaz" traktujesz jako propozycję totalitarnego rozwiązania, w którym nie ma miejsca na dyskusję, a prawa jednostki są pomijane. Mój "zakaz" nazywasz przemocą. A przecież ja nikomu niczego nie zakazuję.
Har-Dao pisze:Akceptuję brud. Nie mam zamiaru go sprzątać, nie dlatego że jestem leniwy, tylko dlatego, że uważam, że jest to niemożliwe, oprócz tego niezdrowe.
po pierwsze współczuję osobom z którymi mieszkasz ;)
po drugie już w starożytności odkryto, że higiena ma zbawienny wpływ na stan zdrowia :D
Har-Dao pisze:Więc pytanie, czy oświeceni byli całkiem oświeceni? Wyzbyli się przemocy, a jednak żyli w samsarze dalej, pełnej przemocy, nie zakrywali oczu, ich świadomość potrafiła sobie poradzić z takimi przejawami rzeczywistości.
nic nie wiem o innych oświeconych, wiem co zrobił Budda. Nie szedł przez życie "próbując poradzić sobie" z przemocą i innymi przejawami samsary, on całym swoim życiem naprawiał samsarę, nie oczekując jednocześnie, że uda mu się wyleczyć wszystkich ze wszystkich skażeń.

Czy w kwestii raka, AIDS, cholery, trądu, ubóstwa, otyłości, korupcji itp też napiszesz, że akceptujesz brud i nie masz zamiaru go sprzątać?
Har-Dao pisze:Wracając jeszcze do neurobiologii - jak to jest, że niektórym gry za młodu nie zaszkodziły (tak, przyznaję, grałem w Dooma, Wolfensteina, Unreal Tournament, Duke Nukem więcej grzechów nie pamiętam), jednak nie chodzą z pistoletami, nie przeładowują broni gdy widzą nazistów
Neurony lustrzane nie są same. Kiedy widzisz, że ktoś się drapie, wiesz, że to nie ty się drapiesz, bo z ciała do mózgu dochodzą impulsy mówiące "nic nas nie drapie".
Oprócz "gadziej" części mózgu mamy jeszcze spory kawałek kory mózgowej i innych wynalazków :)
Np. masz cały wachlarz wartości moralnych i zdrowy rozsądek i wiesz, że gdybyś chodził z pistoletem i machał nim nazistom przed nosem mogłoby się to dla Ciebie źle skończyć ...
Poza tym, najprawdopodobniej nie masz dostępu do broni :D

No i jeszcze a propos tego, że sprzątnięcie brudu jest niemożliwe:
Nie twierdzę, że jest (żeby była jasność), ale istnieje jakiś gatunek małp (nie pamiętam jak się nazywają), które w swoim środowisku naturalnym są nadzwyczajnie ugodowe, nie występują u nich elementy agresji itp. Naukowcy byli przekonani więc, że osobniki tego gatunku są niezwykle łagodne. Wyobraźcie sobie ich zdziwienie, kiedy okazało się, że zamknięcie dwóch samców w klatce może skończyć się bratobójczą walką. Wniosek jaki wysunięto: struktury społeczne tego gatunku zostały tak skonstruowane, że naturalne dla tego gatunku akty agresji zostały wyeliminowane.

pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

Equilibrium - stary film, akurat przyznaję racje, że mało autentyczny. Są filmy, które się nie starzeją, są autentyczne, a jednak dość science-fiction - zobacz Blade Runnera albo Matrix. Klasyki.

Z autentyczności - NIE oglądaj "Irreversible" zatem.

Co do brudu - po trzecie, zauważono, że dzieci wychowywane w sterylnych warunkach były potem bardzo chorowite. Z moja higieną osobistą jest jeszcze oki, znam drogę do łazienki jeszcze :D

Czy Buddha naprawił samsarę? Czy choćby naprawił sytuację polityczną w jego czasach? Nie, i o tym doskonale wiedział. Czy to dla Ciebie nie byłoby frustrujące? Jesteś oświecona, a nie możesz poradzić sobie z jakimiś ludźmi, żeby się nie bili. Czy Buddha był przez to sfrustrowany? Nie. Nie był control-freakiem. Odpuszczał. Akceptował. BTW - czy Buddha zakazywał przemocy? Jakiś cytat? Pierwsze wskazanie mówi, że będę starał się trenować w nieodbieraniu życia innym istotom. Tym się różni kultura judeochrześcijańska od buddyjskiej.

Tak, nie poradzę sobie z Aids, kokluszem ani gradobiciem, sorki, rozumiem, że Ty sprzątasz? Można wiedzieć jak walczysz z choćby plagą AIDS w Afryce? Pamiętaj, że to Ty pierwsza dałaś te przykłady.

Co do Twojego zakazu - poczekaj. Zdaje mi się, że na początku postulowałaś by zakazać przemocy w filmach, aj?

Nie odniosłaś się do przemocy bazującej na rywalizacji. I przykład z małpami właśnie to oddaje. Pamiętam, że były małpy (może to te same - Bonobo?) które rozwiązywały swoje problemy seksem i to takim kompulsywnym, tzn z punktu widzenia ludzi - niemoralnym. Bo kopulowały jak były wkurzone, nawet samce z samcami i samice z samicami... Jest to pewne rozwiązanie, pewien wentyl, no ale właśnie, wentyl powinien być. A może (tutaj proponuję założenie) filmy i gry są wentylem, jak małpki z seksem? Oczywiście jestem "za" gdyby społeczeństwo było bez przemocy jako takiej, byłbym przeszczęśliwy, natomiast na ten moment jest to niemożliwe, więc bronię tylko wentylu, bo inaczej nagromadzona agresja może zacząć być popuszczana właśnie w postaci agresji, wojny, etc. Tylko o to mi się rozchodzi. Więc dla mnie zakaz przemocy w filmach byłby niemądrym zakazem wentylacji przemocy, który miałby odwrotne skutki (i takie jest często przesłanie w filmach o totalitaryzmach). To jak sobie poradzić z przemocą w społeczeństwie już wiem, bo jest model społeczny który wychowuje generacje bez przemocy - tym społeczeństwem jest Sangha Buddhy. Aczkolwiek trafiają tam dzieci z rodzin, które mogą być wystawione na przemoc. Więc model ten nie jest idealny, ale to jedyny model bliski ideałowi.

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Har-Dao pisze:Co do Twojego zakazu - poczekaj. Zdaje mi się, że na początku postulowałaś by zakazać przemocy w filmach, aj?
popełniłam błąd, przepraszam :)
Byłam tak rozemocjonowana faktem, że przemoc to swego rodzaju choroba zakaźna, że napisało mi się o tym zakazywaniu. Miałam w głowie raczej obraz jak ONZ (albo inna globalna organizacja) równie wzburzona tym faktem co ja (:D), podejmie przede wszystkim dyskusję na ten temat (i jeśli dojdzie do wniosku, że przemoc w mediach ma ogromne konsekwencje - podejmie jakieś kroki w celu jej ograniczenia).

Racjonalnie rzecz biorąc: fajnie, gdyby faktycznie doszło do jakiejś dyskusji w tej sprawie. :)
Har-Dao pisze:Tak, nie poradzę sobie z Aids, kokluszem ani gradobiciem, sorki, rozumiem, że Ty sprzątasz? Można wiedzieć jak walczysz z choćby plagą AIDS w Afryce?
wyznaję zasadę, że należy się koncentrować na sprawach, na które ma się wpływ. Nie mam wpływu na AIDS w Afryce. Mam wpływ na AIDS w Polsce: staram się żyć w sposób, który raczej wyklucza zarażenie siebie i co z tym idzie innych tą chorobą. (Być może moja metoda ma jakiś (choćby znikomy) wpływ na AIDS w Afryce jako, że jesteśmy globalną wioską ;) )

Jeśli chodzi o przemoc/agresję to muszę przyznać, że do tej pory nie traktowałam jej jako choroby zakaźnej. Wiem jak zabezpieczyć się przed AIDS, natomiast dopiero niedawno zaczęłam się zastanawiać jak zachowywać się wobec wszechobecnej wszędzie przemocy, jak wpływa ona na mój sposób postrzegania świata, nastrój itp
Już jakiś czas temu ograniczyłam oglądanie wiadomości w telewizji: często odbierają mi mój spokój ducha, a właściwie do niczego nie są potrzebne.

Te "moje" małpki to koczkodany rude (Erythrocebus patas). Usłyszałam o nich na wykładzie Roberta Sapolsky'ego (https://www.youtube.com/watch?v=JPYmarG ... 949691B199).


pozdrawiam :)
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Witam :) ,
Har-Dao pisze: To jak sobie poradzić z przemocą w społeczeństwie już wiem, bo jest model społeczny który wychowuje generacje bez przemocy - tym społeczeństwem jest Sangha Buddhy.
Chętnie bym poznał jakieś dowody na to, że faktycznie tak jest bo chyba ... chciałbym w to wierzyć :) . Czy historycznie rzecz ujmując, społeczeństwa buddyjskie faktycznie wychowywały generacje bez przemocy?
Har-Dao pisze: Aczkolwiek trafiają tam dzieci z rodzin, które mogą być wystawione na przemoc.
Gdzieś ostatnio czytałem coś podobnego: ,,oni z patologicznych rodzin".

Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Flandra pisze:
Racjonalnie rzecz biorąc: fajnie, gdyby faktycznie doszło do jakiejś dyskusji w tej sprawie. :)
Też bym był kontent, gdyby była dyskusja. Pamiętaj że jest jeszcze lobby filmowe, Hollywood, Bollywood, i inne miliardowe korporacje. Co ciekawe w Ameryce pokazywanie krwi i przemocy nie jest tak naganne jak pokazywanie golizny. Takie przykazy wylobbowały ruchy purytańskie w USA, w postaci kościołów oraz matek dzieci. Tak samo dziwne są wytyczne co do samych filmów akcji - mogą się bić, ale nie może być widać krwi - stąd Disney wziął się za bezkrwawe mordobicia. Piszę tylko że wszystko da się wylobbować oddolnie, jeśli będzie to wielki ruch społeczny i duża siła w gawiedzi. Natenczas gawiedź lubi przemoc, stąd zakaz byłby formą kontroli, stąd wniosek że gawiedź wyszłaby na ulicę. Jak w przypadku ACTA.
Flandra pisze: wyznaję zasadę, że należy się koncentrować na sprawach, na które ma się wpływ. Nie mam wpływu na AIDS w Afryce.
Ale ja się pytałem, jak się czujesz z umieralnością Aids w Afryce. Czy właśnie płaczesz za każdym razem jak oglądasz wiadomości o tym? Chodzi mi właśnie o odpuszczanie, aczkolwiek bycie swiadomym tego co się dzieje.

Podam przykład z innego podwórka - sytuacja w Birmie, którą cały czas monitoruję - kolejne eksplozje bomb w Yangon, etc. Niewinne ofiary wywolują w nas frustrację na poziomie 3 albo 4. Ponieważ zostawiłem tam sporo znajomych zdawałoby się że intensywność frustracji powinna skoczyć. Natomiast to że odpuszczam, nie znaczy że nie dbam o zdrowie znajomych. Odpuszczam, bo nic z tym zrobić nie mogę. Bardziej mi chodziło o relację do frustracji właśnie. To że nie posprzątasz Afryki z Aids to oczywista oczywistość.
leszek wojas pisze: Chętnie bym poznał jakieś dowody na to, że faktycznie tak jest
To znaczy nie mogę podać zbyt wielu dowodów, bo wszystko teraz zaciemnia sprawa w Birmie, natomiast już samo to, że bhikkhu nie mogą w jakikolwiek sposób słuchać muzyki, oglądać TV, chodzić do kina - innymi słowy - zero rozrywki, już powoduje zamknięcie kanału porzepływu przemocy, o którym Flandra mówiła. Dwa - wzbudzanie w sobie 4 brahmavihar, co jest jednym z głównych zadań, ale też pokory, spokoju, wglądu. Warunki Vinayi i klasztoru oraz okolicznych wiosek są idealne by wykształcić mnicha który w pewnym momencie odetnie agresję.

To nie znaczy że klasztor powinien wychowywać dzieci - właśnie dobrze jakby bhikkhu się nieco pobrudził przed założeniem szat. Mnisi, którzy od dziecka byli w klasztorach są obecnie mało życiowi, ale w bardzo zły sposób. Natomiast nie są z patologicznych rodzin, dość częste jeszcze w Azji dawanie dziecka gdy chorowało i dedykacja, że gdy przeżyje, będzie dane do klasztoru. Oprócz tego klasztory pełnią rolę sierocińców. Może to obniżać poprzeczkę Sanghi jako takiej, ale w porównaniu z tym co sie dzieje w polskich sierocińcach - moim zdaniem miodzio.

metta&peace
H-D
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Har-Dao pisze:już samo to, że bhikkhu nie mogą w jakikolwiek sposób słuchać muzyki, oglądać TV, chodzić do kina - innymi słowy - zero rozrywki, już powoduje zamknięcie kanału porzepływu przemocy
Jak byłem w wojsku - organizacji programowo nastawionej na szkolenie w zakresie ,,niszczenia siły żywej przeciwnika" to oglądanie tv, słuchanie muzyki, chodzenie do kina i inne rozrywki były też bardzo ograniczone :). Chodziło mi raczej o społeczne przełożenie w praktyce - ,,radzenie sobie z przemocą w społeczeństwie".
Har-Dao pisze:To znaczy nie mogę podać zbyt wielu dowodów, bo wszystko teraz zaciemnia sprawa w Birmie
No nie tylko Birma. Można podać więcej podobnych historycznych przykładów.
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Har-Dao pisze: Ale ja się pytałem, jak się czujesz z umieralnością Aids w Afryce. Czy właśnie płaczesz za każdym razem jak oglądasz wiadomości o tym? Chodzi mi właśnie o odpuszczanie, aczkolwiek bycie swiadomym tego co się dzieje.
mam wrażenie, że chciałbyś, żebym napisała "masz rację, nic nie mogę zrobić w sprawie AIDS w Afryce, dlatego po prostu odpuszczam". Nie mogę jednak tego napisać.
Nie pamiętam gdzie to usłyszałam, dziennikarka, która zajmowała się czystkami w Ruandzie wyznała, że nie potrafiła współczuć ich ofiarom tak bardzo, jak współczuła i utożsamiała się z ofiarami czystek w dawnej Jugosławii. W Europie starsza, płacząca kobieta przypominała jej jej własną matkę i w związku z tym budziła wiele uczuć, płacząca starsza kobieta w Afryce była tylko jakąś murzynką, której przydarzyło się coś złego.
Nie, nie płaczę, kiedy słyszę o umieralności na Aids w Afryce. Z dwojga złego umieranie na Aids wydaje mi się nawet czymś łagodniejszym niż umieranie z głodu. Przypuszczam, że w Afryce dzieje się źle, bo ludzi, którzy naprawdę mogliby pomóc to nie za bardzo obchodzi.
Generalnie nie płaczę oglądając wiadomości itp. Jeśli jednak pojawiają się we mnie jakieś uczucia, mam poczucie, że świat powinien coś zrobić w jakiejś sprawie to robię to. Zawsze mogę zrobić coś, Nawet bardzo małego. Nie jestem w stanie pomóc dzieciom w Afryce, Indiach i innych częściach świata, dlatego pomagam dzieciakom w Polsce. Jestem wolontariuszem w pobliskim domu dziecka. Robię to, na co mam wpływ. Zmieniam to, co mogę zmienić.

Trochę czytałam o tym czym jest przemoc, z czego biorą się urazy psychiczne po takich przeżyciach. Wychodzi na to, że nie chodzi o to, że ktoś został skrzywdzony, problemem jest to, że ktoś był w jakiejś sytuacji całkowicie bezradny. Bezradność to coś z czym najtrudniej nam ludziom się pogodzić. Mając to na uwadze robię cokolwiek. I powiem szczerze: czuję się w z tym wspaniale :)

Pozostając w klimacie Afryki polecam tę bajkę przedstawioną przez laureatkę pokojowej nagrody Nobla Wangari Maathai:
http://www.youtube.com/watch?v=IGMW6YWjMxw
Dla osób nieangielskojęzycznych mały skrót: pewnego razu w lesie wybuchł ogromny pożar. Zwierzętom udało się uciec i z bezpiecznej odległości, totalnie bezradne, oglądały jak ogień sieje zniszczenie. Tylko jeden mały koliber postanowił, że musi coś zrobić: znalazł małe źródełko i w swoim malutkim dzióbku przenosił z niego wodę, żeby wylać ją na ogień. Fruwał tak tam i z powrotem. "Co ty wyprawiasz?!" zapytały zszokowane zwierzęta. "Robię to co mogę" odpowiedział koliber.


pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

Flandra pisze:
Pozostając w klimacie Afryki polecam tę bajkę przedstawioną przez laureatkę pokojowej nagrody Nobla Wangari Maathai:
http://www.youtube.com/watch?v=IGMW6YWjMxw
Fajna bajka, w kanonie (chyba?) jest bardzo podobna historia, tylko, że zamiast kolibra jest papuga.
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Czołem wszystkim,

Przez przypadek natrafiłem dzisiaj na artykuł, który może się przydać do dalszej dyskusji:

Gry sprawiają, że jesteśmy agresywni? Dość spekulacji. Czas na empiryczne badania
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Tylko mi nie zakazujcie....

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

dzo
konto zablokowane
Posty: 198
Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
Płeć: mężczyzna
Tradycja: ateizm

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: dzo »

a mnie tylko nie zakazujcie mojego ulubionego FORTY to ONE:
http://www.youtube.com/watch?v=Faut0rSheTk
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Przemoc - choroba zakaźna

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

dzięki Piotr za link :)
zwłaszcza, że pojawił się pod tym tekstem dosyć ciekawy komentarz o długoterminowych skutkach gier komputerowych z przemocą :)

Har-Dao pisze:Wracając jeszcze do neurobiologii - jak to jest, że niektórym gry za młodu nie zaszkodziły (tak, przyznaję, grałem w Dooma, Wolfensteina, Unreal Tournament, Duke Nukem więcej grzechów nie pamiętam), jednak nie chodzą z pistoletami, nie przeładowują broni gdy widzą nazistów (Wolfenstein).
dopiero dzisiaj zdałam sobie sprawę z tego, że mówiąc i pisząc o agresji powinnam Wam zwrócić uwagę na różnicę pomiędzy agresją i przemocą (różnica jest znacząca a niewiele osób o tym wie):
o przemocy mówimy tylko w sytuacji, gdy napastnik wykorzystuje swoją przewagę (fizyczną, emocjonalną, społeczną, duchową). Agresję można natomiast porównać do walki bokserskiej dwóch mniej więcej równych sobie osób (tyle, że z zamiarem wyrządzenia komuś szkody) - osoba zaatakowana jest w stanie się obronić.

Innymi słowy wzrost agresji nie oznacza bieganie z pistoletem po mieście i terroryzowanie kogo się da. Agresja przybiera łagodniejsze formy: bójka z kolegą, trzaskanie drzwiami, wrzaski itp

Agresja oczywiście może przerodzić się w przemoc. Ale to już inna bajka :)

pozdrawiam :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”