Har-Dao pisze:Energię owocniej skupić na pracy u podstaw - informowaniu co jest właściwe, bez narzucania się
świetnie powiedziane
Podobną sytuację(dotyczyła ona książki JPII, w której niezbyt pochlebnie wypowiedział się na temat Dharma Buddy) Tai Situ Rinpocze skomentował w ten sposób:
"Trzeba zrozumieć, że jego świątobliwość Papież jest świątobliwością Papieżem. Nie jest buddystą, nie ma powodu, dla którego miałoby to być autorytatywne. Myślę, że ludzie powinni to zrozumieć i nie przykładać zbyt dużej wagi do takich historii. wystarczy uświadomić sobie, że była to niebuddyjska wypowiedź na temat buddyzmu i tyle. Gdyby jego świątobliwość powiedział coś niewłaściwego odnośnie religii chrześcijańskiej, wówczas wszyscy powinni się martwić."
Uważam, że podobnie należy potraktować wypowiedź pana Kołakowskiego. W internecie, prasie czy w literaturze znajdziemy wiele łagodnie mówiąc dziwnych informacji na temat Dharmy Buddy. ale czy to oznacza, ze mamy z tym walczyć.
Z drugiej strony dostrzegam nową "modę" na tzw."buddyzm wojujący" polegająca na pełnym emocji reagowaniu i walce z wszelkimi przejawami niezrozumienia dharmy buddy, nieprzychylnymi opiniami itd. Wszystkie te procesy w sądach i "święte oburzenie", jak tak można...itd.
Karmapa, kiedyś powiedział "macie godność..."
Natomiast Buddha "Bądź przykładem tego czego nauczasz". Można powiedzieć "nauk za którymi podążasz". Czy potrzeba czegoś więcej. chociaż.. chyba można chociażby odrobiny współczucia, cierpliwości i zrozumienia dla ludzkiej niewiedzy.