Przyszłość bliżej niż myślisz.

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
Awatar użytkownika
macszym
Posty: 1056
Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
Płeć: mężczyzna
Tradycja: BON
Lokalizacja: Zlasu

Re: Przyszłość bliżej niż myślisz.

Nieprzeczytany post autor: macszym »

owszem, nie wynika, ale sprzyja.
zawsze można znaleźć coś, co czemuś sprzyja, np:
"chlam gorzałę, bo mnie teściowa nie lubi"

ale raczej:
jerez pisze:Chcac
niż:
jerez pisze:nie chcac ludzie uzalezniaja
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Przyszłość bliżej niż myślisz.

Nieprzeczytany post autor: jerez »

sadzisz ze ludzie 'chca' sie uzalezniac?
Awatar użytkownika
macszym
Posty: 1056
Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
Płeć: mężczyzna
Tradycja: BON
Lokalizacja: Zlasu

Re: Przyszłość bliżej niż myślisz.

Nieprzeczytany post autor: macszym »

Jeśli wiedzą, że coś może ich uzależnić a mimo to próbują, to chcą, czy nie chcą?

A tak naprawdę, to z uzależnieniem można sobie poradzić. :)
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Przyszłość bliżej niż myślisz.

Nieprzeczytany post autor: jerez »

wlasnie w tym problem, ze najczesciej ludzie nie wiedza ze sa uzaleznieni od techniki.

jak mozna sobie poradzic? bo wg mnie tylko uswiadamiac ze poza odbiornikiem telewizyjnym jest tez inny swiat, poza gadugadu jest tez rozmowa w 4 oczy itd itp.

tylko wlasnie w tym problem, ze o tym sie nie mowi, bo traktujemy te zdobycze cywilizacji jako cos normalnego (bo takie jest) ale powatpiewam czy to jest takie super zdrowe do konca.
Awatar użytkownika
macszym
Posty: 1056
Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
Płeć: mężczyzna
Tradycja: BON
Lokalizacja: Zlasu

Re: Przyszłość bliżej niż myślisz.

Nieprzeczytany post autor: macszym »

jerez pisze:najczesciej ludzie nie wiedza ze sa uzaleznieni od techniki.
a Ty wiesz, że jesteś uzależniony bądź nie?
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Przyszłość bliżej niż myślisz.

Nieprzeczytany post autor: jerez »

oczywiscie ze jestem uzalezniony od technik. i co wiecej, jestem uzalezniony rowniez od konsumpcyjnego trybu zycia, papierosow, piwa i kobiet. ( w odwrotnej kolejnosci ;) - te ostatnie lubie najbardziej konsumowac ;) )
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przyszłość bliżej niż myślisz.

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Witam,
faktycznie czasy w których obecnie żyjemy są dość wyjątkowe. Są to czasy szybkich energii i wielkich przyrostów: demograficznych, informacyjnych, technologicznych itd. Chyba nigdy w historii ludzkości nie było tak dużego wzrostu demograficzno-technologicznego jak w okresie ostatnich stu lat. Z drugiej strony rozwój duchowy czy też rozwój ludzkich umyslów w tym okresie czasu był bardzo niewielki jeśli wogóle jakiś. Tak więc w naszych czasach jest duża dysproporcja tych przyrostów. Myślę, że ludzki umysł po prostu nie nadąża tzn. nie jest odpowiednio przygotowany (wytrenowany) żeby funkcjonować w świecie tak szybkich energii.
No chyba, że ktoś rzeczywiście praktykuje jakiś rodzaj treningu umysłu na przykład medytację. Myślę, że taki trening staje się w naszych czasach po prostu koniecznością a nie tylko kwestią tego, że ktoś to lubi albo chce się duchowo rozwijać.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
TeZeT
Posty: 846
Rejestracja: pn sty 08, 2007 21:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Brak

Re: Przyszłość bliżej niż myślisz.

Nieprzeczytany post autor: TeZeT »

Leszku - wydaje mi się, że to wycofanie z "duchowości" o którym piszesz wynika z faktu, że w przeszłości człowiek dysponował mniejszym wachlarzem narzędzi do opisywania rzeczywistości.

Chodzi mi o to, że np. jak wystąpiło jakieś zjawisko typu zmiana pór roku, choroba, wybuch wulkanu, zaćmienie słońca czy cokolwiek nawet "małego kalibru" to człowiek jako narzędzie miał do dyspozycji głównie swój "umysł" którym obserwował te zjawiska.

W tej chwili dysponuje wieloma wyrafinowanymi narzędziami oraz metodologią badań określonych zjawisk - tym narzędziem może być np. kalkulator - po co w myślach wykonywać działania skoro możemy zdać się na kalkulator.

W podobny sposób psychologia i dziedziny pokrewne jak socjotechnika próbują tłumaczyć i klasyfikować ludzkie wnętrze - mimo, że nadal używamy ciągle "umysłu" to jednak coraz bardziej w badaniach rzeczywistości opieramy się na schematach i szablonach - więcej "wiemy" , mniej "czujemy" - hmmm nie umiem tego dokładnie wyjaśnić ale mam nadzieję, że rozumiesz o co chodzi :)
Cały czas jest teraz.
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przyszłość bliżej niż myślisz.

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Witaj, pisząc ,,duchowość" nie chodziło mi o sprawność intelektualną. Te pojęcia są dość często utożsamiane. Przez rozwój duchowy rozumiem coś co daje człowiekowi niezależność w stosunku do tego co pojawia się w ludzkim umyśle a więc myśli czy emocji. To jest coś zupełnie innego niż rozwój intelektualny. Tego rodzaju rozwój nie nastąpił, natomiast umysł ludzki jest obecnie znacznie bardziej wystawiony na bombardowanie ,,szybkimi energiami" niż to było sto lat temu bo takie są po prostu wymogi życia w dzisiejszych czasach i tu jest moim zdaniem problem.
Pozdrawiam
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Przyszłość bliżej niż myślisz.

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

Znalazłem taką o to wypowiedź Roshiego Kodo Sawaki:
Nie wolno nam zapominać, że dzisiejsza nauka i kultura rozwinęły się na najniższych poziomach świadomości.

Wszyscy mówią o kulturze, ale czym ona jest poza uszlachetnianiem naszych złudzeń? Bez względu na to, jak odprasujemy nasze pożądania to nie ma nic wspólnego z postępem czy też z cywilizacją. W dzisiejszych czasach wszyscy mówią o postępie, ale jestem ciekaw, w jakim kierunku tak naprawdę się posuwamy.

Ludzie w przeszłości także byli idiotami. Marnowali bogactwo i siły na budowę zamków. Po co to było? Żeby sprzeczać się nawzajem. Dziś ludzie są jeszcze głupsi. Budują bomby atomowe i wodorowe, aby zniszczyć ludzkość za pomocą jednego naciśnięcia guzika.

Jak to się stało, że ludzkość jako taka, w odróżnieniu od swojej nauki, zupełnie się nierozwinęła?

Idiota siedzi przed komputerem, tępak w kokpicie odrzutowca, a szaleniec przy panelu sterującym rakiety atomowe. To problem współczesności.

Możliwe, że za pomocą bomby atomowej czy wodorowej możemy uratować naszych przyjaciół, ale nie naszych wrogów. Jedynie zazen jest w stanie uratować zarówno przyjaciół, jak i wrogów.
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Przyszłość bliżej niż myślisz.

Nieprzeczytany post autor: jerez »

ostre.
elwis
Posty: 189
Rejestracja: sob cze 07, 2008 16:50
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kwan um
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Przyszłość bliżej niż myślisz.

Nieprzeczytany post autor: elwis »

ostre, ale niestety prawdziwe.
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Przyszłość bliżej niż myślisz.

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

W "Filozofii wieczystej" Aldousa Huxleya jest też bardzo ciekawy fragment na temat postępu cywilizacyjnego. Jak znajdę to może go tutaj zacytuję..

EDIT:
"(...) Byli oni bowiem przekonani, że lokomotywka ciągnie ich pociąg z maksymalną szybkością ku krainie powszechnego pokoju i braterstwa między ludźmi, ku jego utopijnemu przeznaczeniu, od którego dzieliło ich może już tylko pół wieku, podczas gdy gazety, które czytali - dumni z tego, że to potrafią - były gwarancją, że wolność i rozum wkrótce wszędzie zatriumfują. Ale lokomotywka dziś zmieniła się w czteromotorowy bombowiec wiozący biały fosfor i materiały wybuchowe, natomiast wolna prasa wszędzie stała się niewolnicą reklam, grup nacisku lub rządów. Mimo to jednak z jakichś niewyjaśnionych powodów podróżnicy (dalecy już od radości) w dalszym ciągu trzymają się religii "nieuniknionego postępu", która w ostatecznym rozrachunku oznacza (wbrew wszelkiemu ludzkiemu doświadczeniu) nadzieję i wiarę w to, że można dostać coś za nic. O ileż zdrowszy i bardziej realistyczny jest pogląd Greków, zgodnie z którym za każde zwycięstwo trzeba zapłacić, a cena, jaką się płaci za pewne zwycięstwa, jest tak wysoka, iż przewyższa wartość wszelkich korzyści, jakie mogą one przynieść!
Człowiek nowoczesny nie uważa już, że natura jest w jakimś sensie boska, i przypisuje sobie całkowite prawo do zachowywania sie wobec niej jak butny zwycięzca i tyran. Zdobycze, które przyniósł najnowszy imperializm techniczny, są ogromne, ale tymczasem nemesis zadbała już o to, żebyśmy za te zdobycze musieli zapłacić. Na przykład: czy przyjemność odbycia lotu z Nowego Jorku do Los Angeles w ciągu dwunastu godzin warta jest cierpień, które sprawiły ludziom niszczące bombardowania? Nie znamy sposobu obliczenia ilości dobra czy szczęścia, jakie zakwita w całym świecie. Jednakże oczywiste jest to, że korzyściom, które przynosi nam nowoczesna technika - czyli, by użyć terminologii greckiej, które przynoszą nam najnowsze akty hybris, skierowane przeciwko naturze - na ogół towarzyszą odpowiednie szkody; że zyski w jednej dziedzinie pociągają za sobą straty w innych dziedzinach, że nigdy niczego nie dostajemy za nic. Czy czysty zysk z tych skomplikowanych operacji bankowych stanowi autentyczny postęp w dziedzinie cnoty, szczęścia, miłości i inteligencji - tego nigdy nie można ostatecznie określić. Właśnie dlatego, że realności postępu nigdy nie można ostatecznie określić, wiek XIX i XX musiały potraktować go jako artykuł wiary religijnej. Dla przedstawicieli filozofii wieczystej kwestia, czy postęp jest nieuchronny lub nawet realny, nie jest sprawą pierwszorzędnej wagi. Dla nich ważne jest to, by poszczególni ludzie osiągneli jednoczące poznanie boskiej Podstawy świata, a to, co ich interesuje, jeśli chodzi o środowisko społeczne, nie dotyczy kwestii postępowości lub niepostępowości (cokolwiek terminy te mogą znaczyć), lecz zawiera się w pytaniu o to, w jakim stopniu coś pomaga lub przeszkadza jednostkom w drodze do ostatecznego celu człowieka."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”