Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
Awatar użytkownika
domber
Posty: 948
Rejestracja: pt maja 11, 2007 19:43

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: domber »

jpack pisze:dziwne ponieważ trudno mi zrozumieć że umysł może być takim zmysłem jak zmysł słuchu czy widzenia. :)
myślę że chodzi tu o umysł a nie mózg który analizuje wszystkie bodźce bez naszej ingerencji jakby samoistnie i jedynie możemy starać się go ukierunkowywać
a może się mylę i piszę bez sęsu (nie sensu - zawsze mnie interesowało pochodzenie tego wyrazu sen -su
sen -to śnienie a su - to szybki samolot więc inaczej szybki / lotny sen
lub
sen -to śnienie a su (cytat) "su" to dawna nazwa japońska określającego pijaka który pił ale przestał -czyli inaczej pijacki sen lub sen na kacu ;) :cwaniak:
miłego dnia
domber
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

jpack pisze:
booker pisze:Domyślam się iż jest to dla Ciebie dziwne, ponieważ uważasz iż jest do odnalezienia jakieś "ja"
dziwne ponieważ trudno mi zrozumieć że umysł może być takim zmysłem jak zmysł słuchu czy widzenia. :)
Może poniższa wskazówka coś rozjaśni:
Szamar Rimpocze pisze:(...)
Kiedy mówimy o obiektach zmysłów powinniśmy pamiętać, że sam umysł także posiada własny "zmysł" wraz z odpowiadającą mu zdolnością poznawczą. Konceptualizuje on informacje, otrzymywane za pośrednictwem pozostałych pięciu zmysłów. Przedmioty poznania umysłu (w tym kontekście szóstego ze zmysłów) nazywane są dharmami. Dharma oznacza w tym przypadku coś, na temat czego umysł może coś wiedzieć. Poniższy przykład ilustruje związek zachodzący pomiędzy jednym z pięciu zmysłów i zmysłem mentalnym.

W procesie postrzegania szklanki, najpierw zostaje ona rozpoznana jako forma (lecz jeszcze nie jako szklanka) przez zmysł wzroku i następnie przesłana jako dharma, czyli coś co można poznać, do zmysłu mentalnego. Po jej zarejestrowaniu przez umysł, rozpoczyna on proces eliminacji, w celu konceptualizacji przedmiotu swej wiedzy. Działając w oparciu o przeszłe doświadczenia, umysł potrafi rozpoznać, że otrzymany przezeń obraz nie jest na przykład łyżką czy kubkiem, ale właśnie szklanką. Przypisuje jej odpowiednie określenie i w ten sposób obraz przesłany przez zmysł wzroku zostaje "rozpoznany" przez umysł jako szklanka.

Rola zmysłu mentalnego i jego zdolności poznawczych polega więc na konceptualizacji, przypisywaniu obiektom pojęć i postrzeganiu ich jako to czy tamto. Zmysł mentalny ocenia poza tym przedmioty poznania, określając je jako przyjemne, nieprzyjemne lub neutralne, co z kolei wywołuje odpowiednią reakcję - dany przedmiot jest dla nas pociągający lub odpychający.

Poznanie właściwe pięciu zmysłom nie ma nic wspólnego z tym procesem konceptualizacji. Zmysły są świadome jedynie form, dĄwięków, zapachów, smaków i wrażeń dotykowych. Postrzeganie otaczającego nas świata kształtuje więc konceptualizacja przedmiotów, poznawanych przez zmysł mentalny. Na przykład, gdyby atrakcyjność tygrysicy była częścią jej natury, byłaby atrakcyjna nie tylko dla tygrysa, lecz także dla człowieka i innych zwierząt. Ponieważ tak nie jest, należy dojść do wniosku, że jej atrakcyjność nie wiąże się z nią samą, lecz z konceptualizującym mentalnym poznaniem tygrysa - samca.

W taki sposób cały otaczający świat stworzony jest przez koncepcje naszego umysłu.

http://www.diamentowadroga.pl/dd28/oblicza_umyslu
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

no właśnie. czyli miałem racje że umysł nie jest zmysłem, z tej wypowiedzi jasno wynika że umysł posiada zmysł. a to jest spora różnica.
I jasno też wynika że zmysł mentalny nie jest takim samym zmysłem jak zmysł wzroku czy słuchu.

Pozdrawiam
jpack
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

jpack pisze:I jasno też wynika że zmysł mentalny nie jest takim samym zmysłem jak zmysł wzroku czy słuchu.
W buddyzmie (a konkretnie w Sutrze Surangama) mowi sie, ze po zaniknieciu skandhy swiadomosci kazdy zmysl spelnia funkcje wszystkich szesciu.
"Na przyklad oczy, ktore przedtem mogly jedynie widziec rzeczy, teraz moga slyszec, wachac, smakowac, jesc, dotykac, jak i rowniez myslec. Otwieramy i jednoczymy te zdolnosci, tak ze moga funkcjonowac zamiennie."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

jpack pisze:no właśnie. czyli miałem racje że umysł nie jest zmysłem, z tej wypowiedzi jasno wynika że umysł posiada zmysł. a to jest spora różnica.
Jpack, może zbyt dosłownie podchodzisz do sprawy, możliwe tez, iż starasz się uprzedmiotawiać umysł.

Umysł jest zmysłem, posiada funkcję zmysłu, posiada zmysł - te słowa wskazują na to samo. To, że umysł jest zmysłem oznacza jeden z wielu, wielu aspektów umysłu.

Na tych samych, umownie jednak zakreślonych zasadach mówimy, że umysł posiada trucizny czy zaciemnienia, lub mówimy, że ma mądrości, lub powiemy, że umysł jest Buddą, lub powiemy, że rzeczy dzieją się w umyśle (choć nikt nie jest w stanie pokazać gdzie jest wnętrze a gdzie zewnętrze umysłu), albo powiemy że wszystko jest umysłem (co może np. oznaczać, że wszystko jest stwarzane przez umysł, czyli mowa jest wówczas o konceptualnej możliwości umysłu) i tak dalej i tak dalej. Wszystko to w zależności od np. klas nauk buddyjskich. Nawet jeżeli powiem iż jestem umysłem, to w pewnym sensie nie będzie to niewłaściwe, choć jednocześnie jest to na swój sposób błędem.
jpack pisze:I jasno też wynika że zmysł mentalny nie jest takim samym zmysłem jak zmysł wzroku czy słuchu.
Nie do końca. Funkcjonalnie umysł przejawia zmysł - więc jest zmysłem (ale nie tylko). Umysł też jest w stanie przejawić np. wymiar egzystencji. Zauważ też, że nie istnieje samodzielnie nic, co jest "zmysłem słuchu" - na wszystkie zmysły składa się razem wiele elementów. Np. możesz mieć oczy ale nie oznacza to, że zawsze nastąpi widzenie.

W tym samym artykule również ciekawy fragment (polecam przeczytanie całości) -znajdziemy:
Szamar Rimpoche pisze: Sautrantikowie wskazali już, że jeśli umysł ma coś poznać, przedmiot poznania musi posiadać tę samą co umysł naturę. Gdyby przedmiot był w swej substancji materialny, jakże mógłby zostać poznany przez umysł? Umysł jest niematerialny i bezforemny a jego istota wymyka się jakiemukolwiek opisowi - nie można go określić w kategoriach kształtu, barwy czy innych cech. Istota zjawiska materialnego jest jednak całkowicie definiowalna: można mówić o jego formie, kształcie, wymiarach czy barwie. Ze względu na całkowitą odmienność esencji materialnego i niematerialnego, kontakt między nimi byłby nie do pomyślenia. Poznanie wizualne nie mogłoby się odnosić do formy, poznanie słuchowe pochwycić dĄwięku i tak dalej. Ta różnica w samej naturze tych dwu rzeczy wykluczałaby również związek przyczynowy pomiędzy nimi. Gdyby obiekty materialne miały naturę całkowicie odmienną od umysłu, jakże mogłyby pojawiać się jako rezultat jego działania albo jak same mogłyby z kolei powodować powstawanie umysłu?

Wypływa z tego jedyny możliwy do przyjęcia wniosek: przedmioty są umysłem. Wówczas tego rodzaju problemy w ogóle nie powstają. Umysł może posiadać wiedzę na temat przedmiotów, ponieważ są one "uczynione" z umysłu. Umysł także może zrodzić umysł.

http://www.diamentowadroga.pl/dd28/oblicza_umyslu
Zauważ iż słowo uczynione wzięto w cudzysłów.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

(choć nikt nie jest w stanie pokazać gdzie jest wnętrze a gdzie zewnętrze umysłu)
Tak samo jak nikt nie jest w stanie pokazac, gdzie jest wnetrze a gdzie zewnetrze innych zmyslow. Wiec jedne podobienstwo miedzy piecioma zmyslami (sluch, wech, wzrok, dotyk, smak) a zmyslem umyslu juz jest. A gdzie sa podobienstwa, tam i bycie tym samym niedaleko...
To tyle z babskiej logiki na chlopski rozum :hyhy:
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

atomuse pisze:"Na przyklad oczy, ktore przedtem mogly jedynie widziec rzeczy, teraz moga slyszec, wachac, smakowac, jesc, dotykac, jak i rowniez myslec. Otwieramy i jednoczymy te zdolnosci, tak ze moga funkcjonowac zamiennie."
Bardzo ciekawe.


Booker: dzięki! wyjaśniło mi to troche.

Pozdrawiam Was!
jpack
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
(choć nikt nie jest w stanie pokazać gdzie jest wnętrze a gdzie zewnętrze umysłu)
Tak samo jak nikt nie jest w stanie pokazac, gdzie jest wnetrze a gdzie zewnetrze innych zmyslow. Wiec jedne podobienstwo miedzy piecioma zmyslami (sluch, wech, wzrok, dotyk, smak) a zmyslem umyslu juz jest. A gdzie sa podobienstwa, tam i bycie tym samym niedaleko...
To tyle z babskiej logiki na chlopski rozum :hyhy:
Można pokazać.
bogini Wiki pisze: Na każdy ze zmysłów składają się odpowiednie narządy zmysłów, w których najważniejszą rolę odgrywają receptory wykształcone w kierunku reagowania na konkretny rodzaj bodźców oraz odpowiednie funkcje mózgu.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zmys%C5%82y
Np. widziany przezemnie obecnie obraz na ekranie komputera jest zewnętrzny wobec mojego zmysłu wzroku. Fizycznie ekran komputera nie jest częścią zmysłu wzroku, więc jest wobec niego zewnętrznym. Nie jest również uczyniony ze zmysłu wzroku.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Np. widziany przezemnie obecnie obraz na ekranie komputera jest zewnętrzny wobec mojego zmysłu wzroku. (...)
Jestes tego pewny w momencie samego widzenia/patrzenia?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
booker pisze:Np. widziany przezemnie obecnie obraz na ekranie komputera jest zewnętrzny wobec mojego zmysłu wzroku. (...)
Jestes tego pewny w momencie samego widzenia/patrzenia?
Oczywiście. Obiekt dla zmysłu wzroku nie jest zmysłem wzroku, jest więc zewnętrzny wobec niego. Obraz jest poza zmysłem wzroku. Więc na zewnatrz samego zmysłu.

Jeżeli obiekt dla zmysłu wzroku byłby w jakikolwiek sposób wewnętrzny, wydarzał by się gdzieś w obrębie powiedzimy od oka poczynając poprzez połączenia na mózgu kończąc.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Obiekt dla zmysłu wzroku nie jest zmysłem wzroku, jest więc zewnętrzny wobec niego. (...)
A to mowi zmysl wzroku czy zmysl umyslu?

Bo jezeli wziac pod uwage to co napisales wyzej (ze umysl przejawia zmysl), to wszystko co sie widzi, jest wyrazem umyslu, a nie wzroku.

Innymi slowy: jezeli czytam cos na ekranie, to nie interesuje mnie, czy obraz jest czyms zewnetrznym czy wewnetrznym. On po prostu jest. Ale nawet to jest w danym momencie bez znaczenia. I bardzo mozliwe, ze w chwili czytania moj zmysl wzroku jest ekranem (czy ksiazka), ktory (ktora) nie widzi sam (sama) siebie.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
booker pisze:Obiekt dla zmysłu wzroku nie jest zmysłem wzroku, jest więc zewnętrzny wobec niego. (...)
A to mowi zmysl wzroku czy zmysl umyslu?
?? :D
atomuse pisze: Bo jezeli wziac pod uwage to co napisales wyzej (ze umysl przejawia zmysl), to wszystko co sie widzi, jest wyrazem umyslu, a nie wzroku.
Dla Szamara Rimpoche, jak już wcześniej, przedmioty są umysłem.

"Wyraz umysłu" zaczyna się dopiero od momentu konceptualizowania obiektu postrzeżonego przez oko. Z zejścia się obiektu dla oka oraz bramy (nie pamiętam nazwy bramy dla widzenia) powstaje świadomość wzroku - widzenie, następnie umysł poprzez konceptualizacje stwarza różne ciekawe sprawy z tak powstałą świadomością.

Tyczy się to wszystkich świadomości fizycznych, jak również świadomości umysłowej, powstałej z zejścia się fenomenu mentalnego (przedmiotu umysłu) z bramą umysłu.

Wcześniej jednak obiekt postrzegany jest takim jaki jest.

Czy spotkałaś się z terminem dharma (przez małe d) w sensie przedmiotów umysłu? Sa to obiekty umysłowe, to znaczy obiekty wytwarzane przez umysł, które są rejestrowane, czy postrzegane, czy odbierane przez umysł. To jest jedno z ujęć.

Inne ujęcia, mówią iż wszystko jest umysłem. Czyli iż teraz nie patrzysz na ekran komputerowy, oraz iż nie czytasz tekstu, który napisałem. Wychodzi iż "czytasz" swój umysł, iż "patrzysz" na swój umysł.

W zasadzie to nawet nie "czytasz" swój umysł - bo przecież czytanie jest też tu umysłem - więc zatem "umysł swój umysł", przecyzyjniej "umysł umysł umysł". :D

Ciekawe prawda? Więc jedząc jabłko, nie jesz. Jedząc jabłko, jesz swój własny umysł. Ciekawe jednak, że myślenie nie jest w stanie zastąpić pożywienia. A także, nie da się zastąpić jabłka czy dziennych posiłków np. workami gwoździ. A przecież to wszystko to tylko Twój własny umysł! :D

I jednak bez pożywienia ciało po prostu umrze.
atomuse pisze: Innymi slowy: jezeli czytam cos na ekranie, to nie interesuje mnie, czy obraz jest czyms zewnetrznym czy wewnetrznym. On po prostu jest.
Rozumiem, nie interesuje Cię.

Zapytałaś mnie jednak, czy jestem pewien iż obraz na ekranie jest zewnętrzny wobec zmysłu wzroku i po prostu - odpowiedziałem Ci. Ekran komputera na który teraz patrzę w żadnym wypadku nie jest produktem mojego zmysłu wzroku i jest zewnętrzny wobec mojego zmysłu wzroku.
atomuse pisze: Ale nawet to jest w danym momencie bez znaczenia. I bardzo mozliwe, ze w chwili czytania moj zmysl wzroku jest ekranem (czy ksiazka), ktory (ktora) nie widzi sam (sama) siebie.
Rozumiem. Nie mam pojęcia, czy ekran komputerowy lub książka, którą czytam widzi sama siebie, czy nie.Możliwe iż istnieje jakaś forma komunikowania się z ekranami i książkami aby zdobyć wiedze o tym.

Pewien jednak jestem, iż ja je widzę (kiedy je widzę), pewien również jestem, iż wspomniane nie są moim zmysłem wzroku - nie są stwarzane przez widzenie, są elementem widzenia.

Sprawa rozbijała się o to, iż umysł wytwarza obiekty (fenomeny mentalne) z jednej strony, postrzega je (jako zmysł) z drugiej.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Czy spotkałaś się z terminem dharma (przez małe d) w sensie przedmiotów umysłu? Sa to obiekty umysłowe, to znaczy obiekty wytwarzane przez umysł, które są rejestrowane, czy postrzegane, czy odbierane przez umysł. To jest jedno z ujęć.
Nie, nie spotkalam sie wczesniej z taka interpretacja tych terminow. Moze kiedys powroce do tego konceptu. A jak nie ja, to kto inny. Na razie kolo samsary potoczylo sie dla mnie dalej.
booker pisze:Ciekawe jednak, że myślenie nie jest w stanie zastąpić pożywienia.
No coz, ja znam sytuacje, ze majac nagle ni z tad ni z owad na cos ochote, wystarczy mi to uswiadomic, a juz zachodza w moim umysle jakies blyskawiczne procesy, ktore ten glod/zachcianke same z siebie zaspokajaja. Pozywienie i myslenie o pozywieniu relatywuja sie wtedy. Czesto trwa to ulamek sekundy, moze kilka sekund, po czym wszystko powraca do normy (czy jak kto woli - naturalnego stanu :D).
booker pisze:A także, nie da się zastąpić jabłka czy dziennych posiłków np. workami gwoździ.
Alez oczywiscie, ze sie da. Pytanie tylko, jaki jest tego sens.
Poza tym, nie o to chodzi, ze gdy zmysly funkcjonuja zamiennie, to trzeba jablka zastepowac gwozdziami, czy pozywienie myslami.
booker pisze:I jednak bez pożywienia ciało po prostu umrze.
Jezeli za pozywienie uwaza sie prane, to sie z tym zgodze. Ale jesli za pozywienie uzna sie tylko jadlo materialne, to niestety taki poglad ("bez jedzenia umrze sie") okazuje sie koszmarem, zeby nie uzywac pojecia "iluzja". Jest kilka historii o joginach, ktorzy potrafia bez (fizycznego) pozywienia przezyc. Oni odzywiaja sie po prostu prana. W koncu pozywienie to tez nic innego jak prana, tylko gestrza, zmaterializowana ;)
booker pisze:Rozumiem, nie interesuje Cię.
Wlasnie ze nie zrozumiales. Chwyciles jedynie za slowko. A wiedzialam, ze sie tego czepisz, ale niestety w danym momencie nie mialam innego sformulowania pod reka.
booker pisze:Zapytałaś mnie jednak, czy jestem pewien iż obraz na ekranie jest zewnętrzny wobec zmysłu wzroku i po prostu - odpowiedziałem Ci. Ekran komputera na który teraz patrzę w żadnym wypadku nie jest produktem mojego zmysłu wzroku.
No dobra, to moze spytam nieco inaczej: jezeli widzisz wizerunek Buddy/Bodhisattwy na ekranie, badz namalowany na plótnie, to czy taki obraz jest wobec Twego zmyslu wzroku na zewnatrz czy na wewnatrz?
booker pisze:Sprawa rozbijała się o to, iż umysł wytwarza obiekty (fenomeny mentalne) z jednej strony, postrzega je (jako zmysł) z drugiej.
Mozliwe, ale nie ja to rozbijalam, wiec sie w taki podzial nie mieszam :hyhy:
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
booker pisze: A także, nie da się zastąpić jabłka czy dziennych posiłków np. workami gwoździ.
Alez oczywiscie, ze sie da. Pytanie tylko, jaki jest tego sens.
Zatem czy wg. Ciebie, spożywając gwożdzie uzystkamy taki sam efekt w odżywaniu, jak po spożyciu jabłek ?
atomuse pisze:No dobra, to moze spytam nieco inaczej: jezeli widzisz wizerunek Buddy/Bodhisattwy na ekranie, badz namalowany na plótnie, to czy taki obraz jest wobec Twego zmyslu wzroku na zewnatrz czy na wewnatrz?
Jest zewnętrznym obiektem dla zmysłu wzroku.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Zatem czy wg. Ciebie, spożywając gwożdzie uzystkamy taki sam efekt w odżywaniu, jak po spożyciu jabłek ?
Oczywiscie, ze nie. A powodem ku temu jest fakt, ze gwozdzie nie sluza celom odzywczym. Jak zamienie jablka na gwozdzie, to wybacz, ale mi nie przyjdzie na mysl, zeby je zjesc.
Wedlug mnie spozywanie gwozdzi nie ma sensu. Tylko male dziecki biora wszystko do ust, poniewaz brak im jeszcze rozwinietej swiadomosci rozrozniajacej.

booker pisze:Jest zewnętrznym obiektem dla zmysłu wzroku.
Tak wiec wznowie swoje pytanie z powyzej: czy w momencie jak widzisz obraz Buddy/Bodhisattwy, czy wtedy (tzn. zanim zaczynasz myslec, analizowac) rozrozniasz co jest obiektem wewnetrznym dla Twego zmyslu wzroku a co zewnetrznym? Czy przed mysleniem istnieje cos takiego jak obiekt i zmysl wzroku, wnetrze i zewnetrze?
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: nayael »

atomuse pisze:
booker pisze:Jest zewnętrznym obiektem dla zmysłu wzroku.
Tak wiec wznowie swoje pytanie z powyzej: czy w momencie jak widzisz obraz Buddy/Bodhisattwy, czy wtedy (tzn. zanim zaczynasz myslec, analizowac) rozrozniasz co jest obiektem wewnetrznym dla Twego zmyslu wzroku a co zewnetrznym? Czy przed mysleniem istnieje cos takiego jak obiekt i zmysl wzroku, wnetrze i zewnetrze?
@Booker, zapewne często to śpiewasz:

Nie ma oczu, uszu, języka, ciała ani umysłu;
Nie ma barw, dźwięków, zapachów, smaków, dotyku
Ani przedmiotów umysłu;
Nie ma sfery wzroku
I dalej aż do sfery świadomości umysłu.


;)
이 뭣고?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
booker pisze:Jest zewnętrznym obiektem dla zmysłu wzroku.
Tak wiec wznowie swoje pytanie z powyzej: czy w momencie jak widzisz obraz Buddy/Bodhisattwy, czy wtedy (tzn. zanim zaczynasz myslec, analizowac) rozrozniasz co jest obiektem wewnetrznym dla Twego zmyslu wzroku a co zewnetrznym? Czy przed mysleniem istnieje cos takiego jak obiekt i zmysl wzroku, wnetrze i zewnetrze?
Pozwól Atomuse, że odpowiem Ci pytaniem na pytanie - czy przed myśleniem istnieje czy nie istnieje coś takiego jak forum, na którym możesz zadać mi takie, jak zadałaś pytanie?
nayael pisze: @Booker, zapewne często to śpiewasz:

Nie ma oczu, uszu, języka, ciała ani umysłu;
Nie ma barw, dźwięków, zapachów, smaków, dotyku
Ani przedmiotów umysłu;
Nie ma sfery wzroku
I dalej aż do sfery świadomości umysłu.
No w ramach praktyki formalnej, a Ty ? :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: nayael »

booker pisze:
nayael pisze: @Booker, zapewne często to śpiewasz:

Nie ma oczu, uszu, języka, ciała ani umysłu;
Nie ma barw, dźwięków, zapachów, smaków, dotyku
Ani przedmiotów umysłu;
Nie ma sfery wzroku
I dalej aż do sfery świadomości umysłu.
No w ramach praktyki formalnej, a Ty ? :)
Głównie w ramach nieformalnej :) choć pewnie Wielka Dharani nadawałaby się bardziej.
이 뭣고?
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Pozwól Atomuse, że odpowiem Ci pytaniem na pytanie - czy przed myśleniem istnieje czy nie istnieje coś takiego jak forum, na którym możesz zadać mi takie, jak zadałaś pytanie?
Nie wiem. Tak samo jak nie wiem, czy istnieje obiekt, zmysl wzroku (i inne zmysly), czy istnieje cos takiego jak zewnetrzne i wewnetrzne itd. itp.

Ta rozmowa zaczyna dzialac na mnie otepiajaco... Wlasciwie to juz powiedzialam, co mialam na ten temat do powiedzenia.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
booker pisze:Pozwól Atomuse, że odpowiem Ci pytaniem na pytanie - czy przed myśleniem istnieje czy nie istnieje coś takiego jak forum, na którym możesz zadać mi takie, jak zadałaś pytanie?
Nie wiem. Tak samo jak nie wiem, czy istnieje obiekt, zmysl wzroku (i inne zmysly), czy istnieje cos takiego jak zewnetrzne i wewnetrzne itd. itp.
Na temat wizji wewnętrznej i wizji zewnętrznej rozmawialiśmy przy okazji tematu wizje i szine

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

W poprzednim poscie mialo byc (wedle kontekstu): "Tak samo jak nie wiem, czy przed mysleniem istnieje obiekt (...)"

booker pisze:Na temat wizji wewnętrznej i wizji zewnętrznej rozmawialiśmy przy okazji tematu wizje i szine
A jaki zwiazek ma tamtejsza rozmowa z tym co sie dzieje-nie-dzieje przed mysleniem?

Co do Twojej dyskusji z Kunzangiem o rozroznieniu wizji wewnetrznych od zewnetrznych, to powiem tylko tyle, ze ja przebywam bezustannie w ciemnosci :D Ot, taka sobie wizja jedna, do ktorej Tao mnie zainspirowalo ;) A konkretnie yin-yang...
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
booker pisze:Na temat wizji wewnętrznej i wizji zewnętrznej rozmawialiśmy przy okazji tematu wizje i szine
A jaki zwiazek ma tamtejsza rozmowa z tym co sie dzieje-nie-dzieje przed mysleniem?
Nie ma. Podobnie jak Twoje rozwidlenie tego wątku nt. rzeczy/dziania się przed myśleniem.

Ma natomiast związek z Twoim pytaniem o wewnętrzne/zewnętrzne obiekty dla zmysłu wzroku, bo o nich wlaśnie min. tam rozmawialiśmy.

Natomiast, temat jeszcze jest tu o tyle pomieszany, ponieważ naglę pojawia się rzecz rozmawiania o sprawach przed myśleniem. :)
Ok nie ma sprawy...ale, czy jesteś pewna, że jesteś w stanie na temat dziania się/nie dziania, istnienia/nie istnienia rzeczy itd.itp.itd.itp przed-myśleniem, cokolwiek powiedzieć?
Bo ja np. nie.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Natomiast, temat jeszcze jest tu o tyle pomieszany, ponieważ naglę pojawia się rzecz rozmawiania o sprawach przed myśleniem. :)
Ok nie ma sprawy...ale, czy jesteś pewna, że jesteś w stanie na temat dziania się/nie dziania, istnienia/nie istnienia rzeczy itd.itp.itd.itp przed-myśleniem, cokolwiek powiedzieć?
Bo ja np. nie.
Uff, nareszcie :hyhy: Ja swoje zdanie na ten temat powiedzialam juz w jednym z pierwszych postow. A watek o "przed mysleniem" mozna sprowadzic do tego:
Wypowiedz Bookera:
(choć nikt nie jest w stanie pokazać gdzie jest wnętrze a gdzie zewnętrze umysłu)

Wypowiedz Atomuse:
Tak samo jak nikt nie jest w stanie pokazac, gdzie jest wnetrze a gdzie zewnetrze innych zmyslow.
Jak dla mnie, to pod tym wzgledem nic sie tutaj nie miesza :)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
booker pisze:Natomiast, temat jeszcze jest tu o tyle pomieszany, ponieważ naglę pojawia się rzecz rozmawiania o sprawach przed myśleniem. :)
Ok nie ma sprawy...ale, czy jesteś pewna, że jesteś w stanie na temat dziania się/nie dziania, istnienia/nie istnienia rzeczy itd.itp.itd.itp przed-myśleniem, cokolwiek powiedzieć?
Bo ja np. nie.
Uff, nareszcie :hyhy:
Uff ale co nareszcie? :)
atomuse pisze: A watek o "przed mysleniem" mozna sprowadzic do tego:
Wypowiedz Bookera:
(choć nikt nie jest w stanie pokazać gdzie jest wnętrze a gdzie zewnętrze umysłu)

Wypowiedz Atomuse:
Tak samo jak nikt nie jest w stanie pokazac, gdzie jest wnetrze a gdzie zewnetrze innych zmyslow.
Jak dla mnie, to pod tym wzgledem nic sie tutaj nie miesza :)
No właśnie tutaj nie rozumiem Ciebie. Przecież jesteśmy w stanie pokazać w jaki sposób coś jest na zewnątrz, czy poza, np. zmysłem wzroku. W tym momencie np. Twoje ciało jest poza moim zmysłem wzroku. Wnętrze zmysłu wzroku będą to rzeczy jak połączenia nerwowe itp. wnętrze oka i tak dalej.

Druga rzecz to wizja wewnętrzna i wizja zewnętrzna (por. temat wizje i szine).

Co do umysłu, to dosłowne pokazanie gdzie się zaczyna a gdzie kończy, gdzie jest to 'w umyśle' kiedy mówimy "wszystko dzieje się w Twoim umyśle" nie jest możliwe - żeby to udowodnić trzeba pokazać co jest poza umysłem.

Możliwym jest za to dla rzeczy takich jak pięć zmysłów. Możemy pokazać co się dzieje poza tymi zmysłami, poza ich zasięgiem - i jesteśmy w stanie to udowodnić. Możemy też badać pięc zmysłów od wewnątrz - ich strukturę komórkową itd itp.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Możemy też badać pięc zmysłów od wewnątrz - ich strukturę komórkową itd itp.
A jak badasz taka strukture komorkowa, to jest ona wtedy nadal wewnatrz, czy moze juz na zewnatrz? :luka:
Booker pisze:No właśnie tutaj nie rozumiem Ciebie. Przecież jesteśmy w stanie pokazać w jaki sposób coś jest na zewnątrz, czy poza, np. zmysłem wzroku.
No jestesmy, ale nie przed mysleniem :D

I zeby jeszcze bardziej namieszac, to dorzuce kwestie niepodzielnosci/jednosci aktu obserwacji, obiektu obserwacji i obserwatora, zwanej potocznie medytacja ;)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
booker pisze:Możemy też badać pięc zmysłów od wewnątrz - ich strukturę komórkową itd itp.
A jak badasz taka strukture komorkowa, to jest ona wtedy nadal wewnatrz, czy moze juz na zewnatrz? :luka:
Jak wywlekasz wnętrzności na zewnątrz, to wówczas znajdują się na zewnątrz. Wcześniej kiedy są wewnątrz, to są wewnątrz. Dalej mimo, żę są na zewnątrz, nazywają się wnetrznościami.
atomuse pisze:
Booker pisze:No właśnie tutaj nie rozumiem Ciebie. Przecież jesteśmy w stanie pokazać w jaki sposób coś jest na zewnątrz, czy poza, np. zmysłem wzroku.
No jestesmy, ale nie przed mysleniem :D
No dobra, ale co w związku z tym?
Booker pisze: I zeby jeszcze bardziej namieszac, to dorzuce kwestie niepodzielnosci/jednosci aktu obserwacji, obiektu obserwacji i obserwatora, zwanej potocznie medytacja ;)
To przed myśleniem, tak?


Z ciekawości, Atomuse - dla Ciebie rzeczywistość ostateczna i relatywna to jest to samo?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Kerth
Posty: 48
Rejestracja: sob sie 19, 2006 17:28

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: Kerth »

Pytając co to jest zewnętrzne, jedyna odpowiedź to nie wewnętrzne, a wewnętrzne to nie zewnętrzne i tym samym cały świat jest ciągiem słów schowanych same za siebie, coraz pokrętniej, coraz bardziej inteligentnie.

Pozdrawiam Kerth
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

Kerth pisze:Pytając co to jest zewnętrzne, jedyna odpowiedź to nie wewnętrzne, a wewnętrzne to nie zewnętrzne i tym samym cały świat jest ciągiem słów schowanych same za siebie, coraz pokrętniej, coraz bardziej inteligentnie.
Ja po prostu nie jestem pewien, do czego ma służyć robienie problemu w tym zakresie.

Kiedy poruszamy się po wymiarze percepcji i konwencji, to skakanie nagle na tkz. ujęcię "z punktu widzenia wymiaru absolutnego" i udawadnianie, że nie, że wcale to-i-tamto to nie wewnętrznę/zewnętrzne jest, że mylisz się facet, bo przed myśleniem to się nie da, - no to w pewnym sensie się to zgadza, no nie. Ale takie gadanie posunięte do skrajności i tak jest bykiem jak cholera, (no ale już pomińmy to) - tylko pytanie jest, że o co wówczas chodzi? Że co w związku z tym? To i tak nie zmienia wymiaru konwencji w zadnym wypadu, więc w czym sprawa...??

Może mi ktoś wyjasnić ? :D

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Dalej mimo, żę są na zewnątrz, nazywają się wnetrznościami.
Nazywaja sie wnetrznosciami. A czy sa wnetrznosciami?
booker pisze:Z ciekawości, Atomuse - dla Ciebie rzeczywistość ostateczna i relatywna to jest to samo?
Pokaz mi granice miedzy rzeczywistoscia ostateczna a relatywna, a powiem Ci, czy sa tym samym.
booker pisze:Kiedy poruszamy się po wymiarze percepcji i konwencji, to skakanie nagle na tkz. ujęcię "z punktu widzenia wymiaru absolutnego" i udawadnianie, że nie, że wcale to-i-tamto to nie wewnętrznę/zewnętrzne jest, że mylisz się facet
Chwileczke, chwileczke, ja nigdzie nie udawadniam, ze sie myslisz. A skoro chcesz wymiaru percepcji i konwencji to prosze: ja odnosze wrazenie, ze to wlasnie Ty probujesz udowodnic, ze Twoja percepcja jest twojsza niz mojsza i tylko wedlug niej ma byc prowadzona dyskusja. Guzik z tego!
booker pisze:Ale takie gadanie posunięte do skrajności i tak jest bykiem jak cholera, (no ale już pomińmy to)
No to do dziela - pomijajmy. Uwzglednijmy przy tej okazji skrajnosci "wnetrze" i "zewnetrze" :D
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12748
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bon
Lokalizacja: Zantyr

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
atomuse pisze:Pokaz mi granice miedzy rzeczywistoscia ostateczna a relatywna, a powiem Ci, czy sa tym samym.
bogini wiki pisze: Prawda absolutna (skt. paramārtha satya) - jeden z dwu rodzajów prawd w buddyzmie.

Jest to prawda ostateczna, absolutna, noumenalna przeciwstawiona konwencjonalnej, względnej prawdzie świata fenomenalnego. Chociaż problemem dwóch prawd zajmowały się już wczesne szkoły buddyjskie, to temat ten kontynuowały takie późniejsze tradycje buddyjskie jak np. madhjamika i chińska szkoła tiantai.

Doktryna dwu prawd została już dobrze rozwinięta w takich tekstach jak Aṣţasāhasrika i innych częściach Pradżniaparamity, w Saddharma Pundarīka sūtra, Samādhirāja sūtra itp.

W swoim słynnym dziele Mādhyamika Kārikā Nagardżuna napisał

Ci, którzy nie są świadomi różnicy między tymi dwoma prawdami, nie są zdolni do uchwycenia głębokiego znaczenia nauk Buddy.[1]

Paramartha satya, czyli Prawda Absolutna jest wiedzą o rzeczywistości jaką ona jest bez żadnych zniekształceń (skt akrtrimam vasturūpam). Wszelkie kategorie myślenia, punkty widzenia itd. zniekształcają prawdę, nieświadomie zmuszając umysł do rozpatrywania rzeczy w skrępowany i stronniczy sposób. Są zatem wrodzenie niezdolne do ukazania nam prawdy. Paramartha jest całkowitą nieobecnością rozumu (skt buddhi), który jest więc utożsamiony z prawdą konwencjonalną - samvṛti satya.

Absolutna prawda jest całkowicie poza zasięgiem dyskursywnego myślenia, języka i empirycznych działań. Tymi rzeczami zajmuje się prawda konwencjonalna. Prajñākaramati napisał

Paramartha jest faktycznie całkowicie niewyrażalna (skt anabhilāpya), nie do pomyślenia (skt anājñeya), nie do nauczenia( ...)[2]

Paramartha jest więc niewyrażalna językiem i należy do poziomu nie dającego się określić przy pomocy Rozumu. Jest ona doświadczeniem, w którym rzeczywiste i intelekt poznający nie różnią się (skt advaya - nie są dwoma), nie ma żadnych rozróżniań, stopni, poziomów itp. Wobec tego posiada ona jednolitą, niezróżnicowaną naturę. W budyzmie nosi ona szereg nazw: Tathatā, Bhūta-koţi, Dharmatā, Dharmadhātu i Śūnyata.[3]

1. ↑ Nagardżuna. Mādhjamika Kārika. Red. L. de la V. Poussin. XXIV, 9
2. ↑ Prajñākaramati. BodhiCary Āvatāra Pañjikā.
3. ↑ Ibid. Str 354
Warto, też zajrzeć tu DWIE PRAWDY

Pozdrawiam
kunzang
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
booker pisze:Dalej mimo, żę są na zewnątrz, nazywają się wnetrznościami.
Nazywaja sie wnetrznosciami. A czy sa wnetrznosciami?
Są wnętrznościami. Nawet bez nazywania i bez myślenia nie da sie zmienić ich natury.
atomuse pisze:
booker pisze:Kiedy poruszamy się po wymiarze percepcji i konwencji, to skakanie nagle na tkz. ujęcię "z punktu widzenia wymiaru absolutnego" i udawadnianie, że nie, że wcale to-i-tamto to nie wewnętrznę/zewnętrzne jest, że mylisz się facet
Chwileczke, chwileczke, ja nigdzie nie udawadniam, ze sie myslisz. A skoro chcesz wymiaru percepcji i konwencji to prosze: ja odnosze wrazenie, ze to wlasnie Ty probujesz udowodnic, ze Twoja percepcja jest twojsza niz mojsza i tylko wedlug niej ma byc prowadzona dyskusja. Guzik z tego!
Nie ma sprawy niech będzie na Twoje, ale zawrzyjmy kompromis - będzie na Twoje ale tylko pod warunkiem, jak mi wytłumaczysz o co Ci biega :D.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

atomuse pisze:ja odnosze wrazenie, ze to wlasnie Ty probujesz udowodnic, ze Twoja percepcja jest twojsza niz mojsza i tylko wedlug niej ma byc prowadzona dyskusja. Guzik z tego!
Kobieta z charakterem :514:
:super: :P
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Kunzang, przytoczony przez Ciebie cytat nie jest odpowiedzia na moja prosbe o pokazanie granicy miedzy tymi dwoma prawdami. Bo skoro te dwie prawdy sa sobie przeciwstawne, ba! na pozor nawet diametralnie rozne (jedna to koncepty, druga - poza konceptami i rozumem, co w moim mniemaniu jest rowniez konceptem, i to dosc stronniczym), to cos musialo sie stac, ze wogole istnieje takie cudo jak "dwie prawdy".
Ci, którzy nie są świadomi różnicy między tymi dwoma prawdami, nie są zdolni do uchwycenia głębokiego znaczenia nauk Buddy.
Wyglada na to, ze mam przechlapane. Ciekawe tylko, kiedy mozna byc swiadomym tych roznic? - Przed czy po doswiadczeniu ostatecznej prawdy?

Booker pisze:Są wnętrznościami. Nawet bez nazywania i bez myślenia nie da sie zmienić ich natury.
A co jest ich natura? I skad wiesz, ze bez myslenia nie da sie zmienic ich natury? Ja niestety nie jestem w stanie powiedziec, co sie dzieje z wnetrznosciami, kiedy o nich nie mysle :hyhy:
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
Booker pisze:Są wnętrznościami. Nawet bez nazywania i bez myślenia nie da sie zmienić ich natury.
A co jest ich natura?
Co do natury organów wewnętrznych odsyłam Cie, z nieprzymuszonym zakłopotaniem o stan Twej wiedzy nt. podstawowej anatomii człowieka, do lekcji biologii w klasach podstawowych.
atomuse pisze: I skad wiesz, ze bez myslenia nie da sie zmienic ich natury?
Z pomocą takiej specjalistycznej techniki, nazywanej obserwacją. :)
Czy myślenie jest obecne czy nie, narządy wewnętrzne nadal zachowują swą naturę, swą naturalną funkcję.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12748
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bon
Lokalizacja: Zantyr

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
atomuse pisze:(...) to cos musialo sie stac, ze wogole istnieje takie cudo jak "dwie prawdy".
Tak - ignorancja.

Pozdrawiam
kunzang
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Czy myślenie jest obecne czy nie, narządy wewnętrzne nadal zachowują swą naturę, swą naturalną funkcję.
Nawet wowczas, gdy leza sobie dluzej na zewnatrz? Czy moze jest tak, ze aby zachowaly swoja hm... nature?, przechowuje sie je w... formalinie?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
booker pisze:Czy myślenie jest obecne czy nie, narządy wewnętrzne nadal zachowują swą naturę, swą naturalną funkcję.
Nawet wowczas, gdy leza sobie dluzej na zewnatrz? Czy moze jest tak, ze aby zachowaly swoja hm... nature?, przechowuje sie je w... formalinie?
Kiedy sobie leżą dłużej na zewnątrz, dzieje się z nimi to, co się dzieje z nimi, kiedy leżą sobie dłużej na zewnątrz a myślenie czy niemyślenie o tym, sprawy tego, co sie z nimi wówczas dzieje - nie zmienia. :) Taka przykrość.

Sory za tautologię, wierze, że łapiesz kontekst.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Czy myślenie jest obecne czy nie, narządy wewnętrzne nadal zachowują swą naturę, swą naturalną funkcję.
Ale to sie troche nie zgadza:). Sam kiedys mowiles ze umysl doslowanie stwarza swiat, i rzeczy swoim mysleniem.

Wnetrznosci to wnetrznosci tylko dlatego ze umysl postanowił je tak sklasyfikowac. Bez nazywania i myślenia o wnętrznosciach nie można powiedzieć że istnieje takie coś jak wnętrzności. <o lol, ale wybraliście podmiot;)>
booker pisze:Nazywaja sie wnetrznosciami. A czy sa wnetrznosciami?

Są wnętrznościami. Nawet bez nazywania i bez myślenia nie da sie zmienić ich natury.
hah, przeciez bez myslenia nie istnieje NIC. to dlaczego mowisz o naturze jakiś rzeczy, podczas gdy one nie mają żadnej? jedyna ich natura, istota, powstaje po klasyfikacji tej rzeczy przez umysł. bez umysłowej analizy nie jesteś w stanie nic stwierdzić przeciez.

/edit/

a jeszcze coś, wskaż mi nature wnętrzności, po roku leżenia tych wnętrzności w lesie... gdzie te wnętrzności? zostały przerobione na jakies mikroelementy, proste związki, substancje lotne itd. gdyby wnętrzności miały swoją naturę to nie znikałyby jak bańka mydlana.

Pozdrawiam
szymon
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Kiedy sobie leżą dłużej na zewnątrz, dzieje się z nimi to, co się dzieje z nimi, kiedy leżą sobie dłużej na zewnątrz a myślenie czy niemyślenie o tym, sprawy tego, co sie z nimi wówczas dzieje - nie zmienia. :) Taka przykrość.

Sory za tautologię, wierze, że łapiesz kontekst.
Tak, zalapalam :) (Czyzbym zdarzyla juz wglebic sie w nauki Buddy? :D Szkoda tylko, ze znowu nie udalo mi sie zwrocic uwagi na roznice miedzy tymi dwoma prawdami... Moze nastepnym razem ;))
jpack pisze:gdyby wnętrzności miały swoją naturę to nie znikałyby jak bańka mydlana
A co, jesli natura wszystkich zjawisk jest jak banka mydlana? ;)
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

atomuse pisze:A co, jesli natura wszystkich zjawisk jest jak banka mydlana? ;)
a co jeśli nowy rząd, cały poda się do dymisji?



:)
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

jpack pisze:
Czy myślenie jest obecne czy nie, narządy wewnętrzne nadal zachowują swą naturę, swą naturalną funkcję.
Ale to sie troche nie zgadza:). Sam kiedys mowiles ze umysl doslowanie stwarza swiat, i rzeczy swoim mysleniem.
No mój napewno tak robi, (ale to, ze zdaje sobie z tego sprawę, nie musi odrazu oznaczać, iż w pełni czy ostatecznie ten fakt został przezemnie osiagnięty).

Natomiast, chodzi mi o to, że możesz nie myśleć, a narządy wewnętrzne nadal będą funkcjonować na swój sposób - zn. zgodnie ze swoją funkcją. Możesz również myśleć, że Twoje serce nie bije, to jednak nie zmieni, że będzie biło i pomopowało krew. Zgadza się? (przynajmniej do czasu). Kiedy spisz, i śnisz, możesz nie zdawać sobie kompletnie sprawy z tego, że twoje ciało śpi - przeżywasz jakiś tam sen i żyjesz nim, dopóki budzik rano nie zadzwoni. Więcej, możesz nawet przebywać w komie a nawet to nie zmienia tego, jaką naturalną funkcje ma ten, czy inny organ wewnętrzny, czy inne rzeczy, np. Słonko czy niebo, czy trawa zielona...w sumie wiosna idzie :)
jpack pisze: Wnetrznosci to wnetrznosci tylko dlatego ze umysl postanowił je tak sklasyfikowac. Bez nazywania i myślenia o wnętrznosciach nie można powiedzieć że istnieje takie coś jak wnętrzności. <o lol, ale wybraliście podmiot;)>
Umysł mowisz tak sklasyfikował, no ja zawsze sądziłem, iż to ludzie ustalili te nazwy, no ale dobra. No może i nie można wówczas nic powiedzieć ok, ba, możesz ich w ogóle nigdy nie nazywać - ale czy to zmieni fakt tego, w jaki sposób one funkcjonują? Czy zmieni to ich naturę? To znaczy - czy nagle serce zmieni się np. w wątrobę, a nerka w oko (albo coś takiego)? Lub, czy np. znikną? (czy coś takiego). O to mi chodziło.
jpack pisze:
atomuse pisze:Nazywaja sie wnetrznosciami. A czy sa wnetrznosciami?
booker pisze:Są wnętrznościami. Nawet bez nazywania i bez myślenia nie da sie zmienić ich natury.
hah, przeciez bez myslenia nie istnieje NIC. to dlaczego mowisz o naturze jakiś rzeczy, podczas gdy one nie mają żadnej? jedyna ich natura, istota, powstaje po klasyfikacji tej rzeczy przez umysł. bez umysłowej analizy nie jesteś w stanie nic stwierdzić przeciez.
O fajnie, tutaj nasze zdania się różnią - z tym pogrubionym zdaniem pozwole się nie zgodzić. Zmysły nie potrzebują umysłowej analizy do procesu postrzegania, umysł do tego jest w ogóle niepotrzebny. Kto wie, może to właśnie ona fabrykuje dostarczany poprzez fizyczne zmysły, temuż umysłowi świat. Kto wie, może wręcz robi to sam umysł lecz przyczyny poszukuje gdzieś indziej, kto wie...

Mówisz, że bez myślenia nie istnieje NIC - pozwól, zę się Ciebie zapytam, co wg.Ciebie się dzieje z istnieniem, z brakiem istnienia (i ich kombinacjami), z przychodzeniem i odchodzeniem, kiedy nie ma myślenia - wówczas co z nimi? A także - co wówczas dzieje sie z umysłem?
jpack pisze: a jeszcze coś, wskaż mi nature wnętrzności, po roku leżenia tych wnętrzności w lesie... gdzie te wnętrzności? zostały przerobione na jakies mikroelementy, proste związki, substancje lotne itd. gdyby wnętrzności miały swoją naturę to nie znikałyby jak bańka mydlana.
Jpack, ale nie chodziło mi o to, że wnętrznosci mają swoją własną naturę, w sensie, że miałby by nagle być nieuwarunkowane. Mam lepszą zabawę - spróbuj odnaleźć swój umysł z chwili wcześniej :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

booker pisze:Zmysły nie potrzebują umysłowej analizy do procesu postrzegania, umysł do tego jest w ogóle niepotrzebny
skad to wiesz?:)
booker pisze:pozwól, zę się Ciebie zapytam, co wg.Ciebie się dzieje z istnieniem, z brakiem istnienia (i ich kombinacjami), z przychodzeniem i odchodzeniem, kiedy nie ma myślenia - wówczas co z nimi? A także - co wówczas dzieje sie z umysłem?
mowiac ze bez myslenia nie istnieje nic, chodzilo mi ze bez myslenia nie jestes w stanie nic stwierdzic. na moje oko, niemogąc nic stwierdzić, wtedy nie ma istnienia ani braku istnienia, przychodzenia, odchodzenia itd.

a co dzieje sie z umyslem? zalezy co nazywamy umyslem, jesli umyslem jest to cos co caly czas analizuje i osądza, to wtedy taki umysł znika...
booker pisze:Jpack, ale nie chodziło mi o to, że wnętrznosci mają swoją własną naturę, w sensie, że miałby by nagle być nieuwarunkowane.
no ok
booker pisze:Mam lepszą zabawę - spróbuj odnaleźć swój umysł z chwili wcześniej
probowalem, nie udalo sie...a Ty znalazles?:)

Pozdrawiam
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Kerth
Posty: 48
Rejestracja: sob sie 19, 2006 17:28

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: Kerth »

Słowo jest słowem, a ciało jest ciałem, żaden człowiek martwiąc się nie potrafi dodać do swojego wzrostu jeden łokieć, jak to ładnie zostało dawno temu powiedziane, tak samo żadne wyartykułowane "stop" nie jest w stanie zatrzymać dziejących się zjawisk. Problem natomiast tkwi w tym, że człowiek właśnie zawsze dopowiada swoje słowo, sztukuje, klasyfikuje, interpretuje i tym samym ciągle jest zamknięty we własnej osoby, kręci się jak bąk w szambie swojej intymnej i relatywnej interpretacji, dlatego wszelkie zewnętrzne i wewnętrzne, długie i krótkie, ładne, brzydkie, czerwone, zielone, itd. itp. wypływają tylko ze mnie, czy inaczej z umysłu. Zgadza się, że przestając myśleć o bijącym sercu nie zatrzyma to rytmu serca, ale z drugiej strony myślenie "moje serce bije" w istocie nic nie mówi nam co to jest bicie serca, dlatego, że jest właśnie tylko myślą, czyli przedmiotem i podmiotem w podwójnej roli, takim samym pustym słowem jest cały sfabrykowany przez nas świat. O istocie zjawisk powiedzieć nie możemy nic, czy w istocie istnieją, czy jednak są tylko mirażem naszego umysłu i cokolwiek do tego tematu dodamy to i tak nie wykroczymy poza siebie, niemniej jednak to co istnieje (prawdziwie lub nie - nieważne, bo i tak sobie oba równoważne) pozwala z chwili na chwilę, z dźwięku na dźwięk, z zapachu na zapach, z obrazu na obraz, itd., zapytać kim jestem i tyle.

Pozdrawiam Kerth
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

jpack pisze:
booker pisze:Zmysły nie potrzebują umysłowej analizy do procesu postrzegania, umysł do tego jest w ogóle niepotrzebny
skad to wiesz?:)
Dlatego, że bez żadnego analizowania można po prostu zeżreć np. cukier i doświadczyć jego smaku, takim jaki jest. Nie ma potrzeby angażować umysłu by stwierdził jaki jest, ponieważ zmysł zmaku już wszedł w kontakt ze swoim obiektem i pojawiła się świadomość smaku, smakowanie. Wiesz jak smakuje cukier, czy nie? :)
jpack pisze:mowiac ze bez myslenia nie istnieje nic, chodzilo mi ze bez myslenia nie jestes w stanie nic stwierdzic.
Jpack, najnormalniej każdy człowiek jest bez myślenia w stanie stwierdzić, czy woda jest ciepła, czy zimna. Czy wiesz jak się to robi? :)
jpack pisze:na moje oko, niemogąc nic stwierdzić, wtedy nie ma istnienia ani braku istnienia, przychodzenia, odchodzenia itd.
Ok, w każdym razie mówiłeś iż chodzi o odnalezienie tego, co nie pojawia się i nie znika, nie przychodzi i nie odchodzi. Zatem już na Twoje oko, więc zdaje się przed Twoimi oczyma jest to co nie ma przychodzenia i odchodzenia.... zgadza się ? :) Czy jednak chodzi Ci o coś innego?
jpack pisze:a co dzieje sie z umyslem? zalezy co nazywamy umyslem, jesli umyslem jest to cos co caly czas analizuje i osądza, to wtedy taki umysł znika...
Czy przez to chcesz powiedzieć, że jest jeszcze jakiś inny umysł, poza takim, który cały czas coś osądza i analizuje? Jeżeli tak, czy możesz na niego wskazać?
jpack pisze:
booker pisze:Mam lepszą zabawę - spróbuj odnaleźć swój umysł z chwili wcześniej
probowalem, nie udalo sie...a Ty znalazles?:)
No jasne, wystarczy powlec trupa :D

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”