pigmeje a psychoterapia, technologie a duchowość

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: pigmeje a psychoterapia, technologie a duchowość

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Dzieki.
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: pigmeje a psychoterapia, technologie a duchowość

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

W przypadku adopcji - kiedy ktoś o tym myśli , proponuję przede wszystkim myślenie typu: "czy pomoge dziecku przez adopcję".
Wiadomo,ze poza adopcja dziecka, które nie ma biologicznej rodziny ( rzadkość!), zawsze mamy do czynienia z dzieckiem z rodziny z systemowymi powikłaniami. gdyby tak nie było, po coz myślelibyśmy o adopcji.
Adopcja to potwornie trudne zadanie , ale wykonalne. Wiem co mówię, gdyż juz tego doświadczyłam. Córka ( druga) jest dorosła, radzi sobie w życiu, pracuje, ma fajnego chłopaka. Jest ciepla i opiekuńcza, aczkolwiek ma mało tzw energii życiowej. Nie zawsze było łatwo. Z corką biologiczną rozumiem się nieomal przez skórę, ta druga jest z innej gliny. Mówi cicho, a ja głośno. Ubiera sie elegancko i jest bardzo kobieca, gdy ja i moja corka biegamy w za szerokich spodniach. Takich róznic mozna by mnożyć mnóstwo. W liceum ( okres dorastania) mialam z nia troche problemow, ale coz, nie zyjemy w raju. Długo by o tym pisac.
Niestety, udana adopcja to najwyżej 50 % szans. Przynajmniej taka statystyka była w domu dziecka, skąd wzięłam Anie. Dyrektorka, z którą przyszłam porozmawiać na ten temat powiedziala mi na samym początku brutalnie " mamy 50 % zwrotów".
Awatar użytkownika
syn
Posty: 15
Rejestracja: czw lip 05, 2007 19:25

Re: pigmeje a psychoterapia, technologie a duchowość

Nieprzeczytany post autor: syn »

Witam wszystkich. Osoba na ustawieniach mówiąc o swojej rodzinie nie powiedziała nic o życiu ojca, jednak w wyniku ustawień wyszło szybko i bardzo czytelnie, że ojciec jej miał dużo kochanek - co było zgodne z prawdą! w reprezentantach bardzo szybko rozpoznała konkretne panie-kochanki (bo niektóre z nich znała), niby nic, a jednak zastanawia! :shock:

postawiłabym z chęcią na ustawieniach problem ja-a praca zawodowa, ale nie mogę się zebrać! (widocznie jeszcze za mało chce).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”